Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. Ciekawe, że wpadłeś na taki pomysł. Bo i już jakiś czas temu doszedłem do podobnego wniosku. Że w wielu dziedzinach życia technologia, która w sumie pozornie pomaga Nam, jednocześnie Nas kaleczy. Przez sam fakt, że istnieją sposoby, są one dostępne, tanie i popularne to jesteśmy skłonni po nie sięgać. Natomiast nie ogarniamy długofalowych skutków korzystania z tych technologii. Nasze ułomności, które po prostu mamy i mieliśmy od tysięcy lat próbujemy łatać tym, co można. Bo jest to dostępne. Ten temat można by rozwijać w nieskończoność.
  2. Liczyłem na w miarę konstruktywną dyskusję na argumenty. Ale jak mamy tylko pyszczcyć tą samiczą metodą "szczek szczek a Twoja Matka jest gruba, a Twoja jest głupia"... to ja podziękuję.
  3. Tego się spodziewałem. Że będziemy pisać o niczym i na koniec "Alutka" jedynie zbierze tylko atenzzione... Aha... Dasz radę przyjąć ze zrozumieniem "treść słuchaną"? Wyzywam Cię.
  4. No dobra... pierdu pierdu... cyku cyku... odszczekujemy sie tym co oszczekali, odpisujemy bez sensu tym, co coś tam neutralnego napisali... Ale konkrety Pani... Konkrety. Czemu ściany nie ma? Ma Pani dowody?
  5. A na podstawie czego wyciągnęłaś wnioski, że ciągle jesteś przed ścianą lub że ściany nie ma? - Masz stałego od wielu lat partnera? - Masz z nim potomstwo/bliskie plany na potomstwo? Wartość kobiety mierzy się miarą nie tego z jakim facetem może się przespać a jakiego faceta jest w stanie na stałe przy sobie utrzymać. A utrzymać przy sobie trwale faceta to znaczy by chciał mieć z Tobą potomstwo.
  6. Nie da sie mieć ciastko i zjeść ciastko. A problem młodych teraz brzmi: "Ojej... życie się zmienia... ale ja nie chcę, żeby się zmieniało... No ja rozumiem, że oboje chcemy dzieci ale ja chce mieć seks jak wcześniej I dzieci"... a tak się, kurła nie da. NIE MOŻNA W ŻYCIU MIEĆ WSZYSTKIEGO NIE PONOSZĄC W TYM JAKICHŚ KOSZTÓW. Ja bym zapytał dlaczego dla @Lambert jest takie ważne by cieszyć się seksem ze swoją żoną na zasadach, które mieli do tej pory. Co on sobie tym seksem rekompensował/budował. Ego rosło, że jego kobieta go tak namiętnie pożądała? A jak już mają te dzieci to już nie ma co boostować ego? Aha. Czyli uzależniam swoje dobre samopoczucie od zachowania drugiej strony wobec mnie? Dla mnie to sytuacja podobna do tej, gdy mija faza zauroczenia, opadają motylki w brzuchu... i część ludzi wtedy kończy związek, bo wierzą, że to nie była prawdziwa miłość i prawdziwe uczucie, skoro chemia minęła... To możeby zrozumieć całą sytuację. Cieszyć się tym co jest i wspominać to, co minęło... No i to jest zdrowe spojrzenie na sprawę. Gratuluję wniosków. Każda kobieta po urodzeniu się dziecka przechodzi ten etap. To jest NORMALNE i całkowicie niezależne od Ciebie.
  7. Pykło pykło... Inaczej nie dorobiłaby się z nim dzieci. 2005. Ona gwiazdka 1-go serialu. Mierne łamane przez nijakie umiejętności aktorskie. On tancerz z dużym stażem, kategoria "S" 12'ty na mistrzostwach świata w 2001 i 4-ty w mistrzostwach europy w 2004. Po wygraniu 2-giej edycji "Tańca z gwiazdami" sam mówił w przytoczonym wywiadzie, że do programu nie brano jeszcze "gwiazd". Ja to odczytuję, że jasne i proste dla niego było/jest kto "wygrał" wtedy ten program. Odświeżyłem sobie trochę tamte ich występy i ... ona wypadała na jego tle bladzieńko. Cóż. Tancerz to tancerz... ona była tylko tłem. W 2006 ona kończy studia psychologiczne... a on zakłada działalność gospodarczą (o dziwo... nie spółkę z nią, na szczęście, tylko jednoosobową DG) Sam studia robi dopiero 2 lata później. Monetyzują tamtą chwilową popularność przez kolejne 3 lata ale jak dla mnie to on jest na plus w tamtym okresie. Ona sama by nie zatańczyła, on bez niej... tak. Ale ludzie ich już kojarzyli. Od tamtej pory on rozwija szkołę tańca, ma jeden, drugi trzeci kontrakt z TV na choreografię. A ona... niańczy dzieci. Przychodzi era instagrama, dzieci rosną, 2020. Młodsza latorośl ma 7 lat, idzie do szkoły a Pani branduje swoją osobą markę biżuterii, potem kosmetyki no i dostaje pracę w śniadaniówce TVP i jej odwala. Nos idzie do góry. On prowadzi udany biznes a ona się nim nudzi... jej poprostu sodówa uderzyła do głowy. Koniec końców czy hipergamia czy nie? Ano niestety tak. Pani na tyle długo deptała się po korytarzach TVP aż się wkręciła w prowadzenie śniadaniówki i poczuła się wielką gwiazdą. Zawsze miała parcie na szkło. Notabene Hakiel po rozstaniu jak dla mnie zmężniał, zsurowiał... o wiele lepiej wygląda. Czy na żywo i w codziennym obyciu jest miękkim nice-guy'em nie wiem, bo go nie znam. Sądząc po tym, że wszedł w kolejny związek i mu "nie pykło" po relatywnie krótkim okresie czasu to sądzę, że mental mu się nie zmienił.
  8. To po pierwsze SM. Najprawdopodobniej każdego potencjalnego faceta będzie przyciągać tym co ma, czyli swoją seksualnością. "Duży"? Autor wątku nie będzie nigdy pewien ile, bo informacje zbiera od niej. A ona przecież mu nie powie, że to było tylu a tylu. Stawiam na 10+ zgodnie z tezą... "byłam wierna, i co mi to dało, to teraz się pobawię". A w stanie "ciało puszczone raz puszcza się cały czas" to sam rozumiesz... To trochę tak psychologicznie. Dopóki masz 100zł w kieszeni to nie chcesz go rozmienić... a potem jak już rozmienisz to po 10zł, po 5zł i... bardzo szybko ta 100zł się z kieszeni ulotni. Był w rezerwacie wątek kobiety, Lis95 zdaje się, która rozpoczęła życie seksualne w wieku lat 15 (bardzo zły prognostyk). Wymienialiśmy się poglądami Jak dla mnie to samo wrzucenie w dziecko dziesiątków nakazów/zakazów/ograniczeń to prosta droga do złamania ich w pewnym momencie. Trzeba tłumaczyć logicznie co i skąd wynika. W ten sposób też się buduje w dziecku poczucie wartości, bezpieczeństwa. No i pokazywanie na przykładzie własnym. Jak się traktuje żonę/partnerkę oraz jak się traktuje męża/partnera... Tylko ludzie nie rozmawiają z własnymi dziećmi. Szczególnie ojcowie. Tak po prawdzie, to my faceci zakładając rodzinę mamy naprawdę wiele ważnych ról do wypełnienia w życiu dzieci. Rola matki/opiekunki dość szybko się kończy. Nasza trwa lata.
  9. A co byś powiedział na taką tezę. Im mniej mężczyzna myśli dużą głową tym większy sanitariat zaprosi do swojego życia/świata i prędzej czy później w większym kiblu się obudzi.
  10. Wydaje mi się, że te 2 tezy, które ze sobą zestawiłeś nie są spójne. Ogólnie powiedziałbym, że OBOJE szukając partnera do związku powinni najpierw na poziomie logicznym się poznać. Rozsądnie długo nie włączać biochemii. Wtedy można coś budować. Razem. Przecież MUSISZ zobaczyć jak system wartości wyznaje Twoja potencjalna partnerka. Ona powinna poznać jaki system wartości wyznajesz Ty. A na początku oboje będziecie oszukiwać. Podświadomie. Im bardziej Wam będzie zależało. Im niższe poczucie wartości macie. Tym bardziej zawiłe będzie to rozpoznawanie siebie. Sam widzisz, że po dłuższym czasie seks staje się bez wyrazu a w domu chodzi albo roztyta szara mysza w rozciągniętych dresach do której nie chce się podchodzić albo wściekły szerszeń gotów w każdej chwili "a żądłem chcesz?" Jak w "Pingwinach z Madagaskaru". Są statystyki dotyczące tego ilu partnerów seksualnych dla kobiety stanowi poważne ryzyko do umiejętności stworzenia trwałej relacji. Powyżej 5 już system przestaje się spinać.
  11. No tak. Kiedy przychodzi ten wiek, że trzeba regularnie badać prostatę. Rękawiczki lateksowe popularne...
  12. Coś, czego możesz na początku nie rozumieć. Wszystko co wiesz o tej relacji pochodzi z jej wypowiedzi. To jest JEJ KREACJA ich relacji. Specjalnie spreparowana na Twoje potrzeby. Więc dopóki nie byłeś ich prześcieradłem przez pół roku to nie wiesz jak często sypiają. Jak dla mnie kupy się nie trzyma, że spotyka się regularnie z facetem, on jej sponsoruje wycieczki, nie chce z nią być i sypiają raz na pół roku... To co go do niej ciągnie? Po co mu ona? Do szczotkowania włosów wieczorem przed snem? (nawiązanie do pewnego starszego wątku jednego z braci o relacji z SM'ką) Ale jak to... kobieta do seksu? A fuj... przecież nie o to chodzi w życiu... to takie płytkie, takie przyziemne... trzeba mieć jakieś cele. Otóż drogi kolego... w większości wypadków spędzanie czasu razem z kobietami jest męczarnią dla mężczyzn. Gdyby nie seks, bliskość, to byśmy z nimi w ogóle czasu nie spędzali.
  13. O nie... Tu się ogromnie mylisz. Spotyka się z Tobą bo szuka partnera. Do wychowywania dziecka. Bo boi się zostać sama na starość. Bo nie wie co będzie jak misio ulaniec kopnie ją w 4-ry litery. Bo chce się przytulić i poczuć bezpiecznie. Pamiętaj, że ta kobieta ma już dziecko z innym. Powinieneś naprawdę dużo poczytać o relacjach z SM'kami. Samotnymi Matkami. One nie są takie same jak wolne, bezdzietne kobiety. Zachowują się inaczej, manipulują inaczej, mają inne cele. Tzw. STRATEGIA BETA. Niektórych rzeczy możesz się nauczyć. Jak kobieta manipuluje, jak jest zmienna... Ale kobieta SM jest szczerze INNA. Jesteś dobry chłop. Dobrze Ci z klawiatury patrzy. Ty naprawdę musisz popracować nad sobą. Niczego jej nie wykładaj. Po prostu zrób tak, że zadzwoń. "Mam ochotę dziś się spotkać. Co Ty na to?" Nie "co robisz w weekend?", nie "czy masz ochotę się spotkać?", nie "co byś powiedziała na...?" "Kotuś. Mam wino w lodówce. Mam ochotę je dziś z Tobą wypić. Obejrzymy sobie film, mecz, znaczki pocztowe, kolekcję motyli... " Głupia nie jest. WIE i DOSKONALE ROZUMIE, że jak przyjdzie do Ciebie to idzie na seks. I patrz czy się zgodzi, czy się wykręci, czy powie "Chętnie tylko dziś nie mogę, może kiedy indziej"... A jak przyjdzie i zacznie się akcja, to czy w połowie przerwie i powie, że nie ma ochoty, że tego nie było w planach to zobacz czy majtki pasują do stanika. Jeśli pasują, to znaczy, że to nie jest przypadek. Wiedziała, że ją rozbierzesz i że "ma wyglądać". I to będzie prawdziwe uczenie się kobiety. Rzecz, której kobiety nienawidzą. Wykładania kawy na ławę. Męskiej logiki. Dla kobiet słowo nic nie znaczy. Liczy się czyn. Taką wartość przykładają do słów bo same jak już zauważyłeś zmieniają zdanie co chwilkę. Dziś chce związku, jutro wraca do "ulańca". Kobieta może być kurwą. Może zachowywać się jak kurwa. Ale nie cierpi, żeby ją nazywać kurwą. Nie nie... ona eksploruje swoją seksualność, doświadcza świata, przechodzi fazę zabawy. Taka podwójna moralność. Kobiety NIENAWIDZĄ poczucia winy, odpowiedzialności. Ważna informacja NIGDY NIE WIERZ KOBIECIE. Kobiety kłamią. Ale nie kłamią w taki "nasz, męski sposób" kłamią bo odpychają od siebie poczucie winy. Kiedy byś rozmawiał o jej ex to ZAWSZE usłyszysz że to jego wina. Może czasem coś delikatniejszego. Coś bardziej "nie wyszło nam" ale jak zaczniesz drążyć, to ZAWSZE będzie jego wina.
  14. Tylko świadomy może nie dać się skrzywdzić. Więc właśnie go uświadamiamy
  15. Poczekaj. @FDNY sam wybierze. Niech on decyduje. Próbuję jedynie mu uświadomić, że bycie w otoczeniu samicy nie jest dla mężczyzny wartością samą w sobie. Nie powinno być. W tym jest założenie, że on nieświadomie "uczy się" obcować z taką kobietą. O ile to słuszne założenie, że wg niego na tym polega jego nauka to próbuję go wyprowadzić z błędu, że jeszcze niczego się nie uczy. Na razie DAJE i NIC NIE DOSTAJE W ZAMIAN, co powinno być wartościowe dla mężczyzny. Nie ważne jak atrakcyjna kobieta jest Tobą zainteresowana. Patrz czy ma to jakąkolwiek przyszłość. Szkoda czasu po 30'tce na "ruchaj, ruchaj, ruchaj". Relacja z SM'ką to w 99,9% jedno wielkie ZAGROŻENIE. Na razie chyba nie ma straty materialnej. Nie wiadomo co wydarzy się później. W wypadku zaangażowania w pełni w tę relację strata materialna pojawi się "z automatu". O ile by chciał zająć miejsce "przyjaciela od wycieczek" To jest bardzo cenny zasób mężczyzny. Poświęcając czas kobiecie nie robimy niczego pożytecznego dla siebie. Nie poznajemy innych kobiet. To jest założenie. Tego nie wiemy. @kenobi Jeśli ta relacja może być określona jako "Full pakiet" to zgoda, ale TYLKO dla kogoś, kto tylko tego chce od kobiety bo resztę już ma. Zgoda. @FDNY trafił okazję poobcowania z SM'ką. WSZYSCY WIEMY jak długofalowo taka relacja się kończy. Wiemy czego ona może chcieć długofalowo i co czeka potencjalnego "samca" w takiej relacji. Raczej chytra samotna mamusia po 30'tce, która manipuluje nim tak, jak chce. Teoretycznie, na pierwszy rzut oka. Dopisałbym świadomie do tego "TERAZ". Raz już go zmanipulowała. Chciała czegoś więcej. On postawił warunki: "Zakończ związek" To przecież automatyczna sugestia ramy faceta "nie bawię się w trójkąty. Jak coś robić to na wyłączność". Ona udała, że ten warunek spełnia. Do czegoś między nimi doszło. Po tym ona NATYCHMIAST poinformowała go, że wraca do ulańca z kasą. Dostał informację WPROST. Że ulaniec jej nie ustępuje. Że nie może na niego wpłynąć... W domyśle. Wracam do niego, bo nie mogę nim manipulować. Zauważyłam już, że Tobą mogę manipulować. A teraz trwa push&pull żeby zrobić mu kisiel z mózgu. Urabia go.
  16. Czyli można to nazwać "pozwoliła Ci na to". Zatem tak. Na 100% dajesz jej atencję i defacto jesteś na jej orbcie. To z jej perspektywy. Pytanie. Co tak wartościowego masz z tej relacji Ty? Czego się na niej uczysz? Moja sugestia. NICZEGO. Dlaczego tak uważam? Panna daje Ci do siebie dostęp. Dostaje to, czego chce. W zamian nie daje nic. Bo Ty nie prowadzisz tej relacji w żaden sposób. Samica wymienia swoją dostępność i gotowość na SEX na czas, jaki jej poświęca samiec, zasoby, jakimi się dzieli oraz emocje jakich w obecności samca doświadcza samica. Na chwilę obecną poświęcasz jej czas (twój najbardziej istotny życiowy zasób) w zamian za bycie w jej otoczeniu. Nie wiem czego możesz się od niej nauczyć nic od niej nie chcąc. Zrób eksperyment. Zacznij czegoś od niej chcieć. I zobacz co się wydarzy. Umów się konkretnie na seks. Zobacz czy się zgodzi. Poproś o coś. O spotkanie, kiedy masz na to ochotę. Zobacz co zrobi. Wg mnie zgodzi się raz, drugi, być może trzeci. A potem zacznie przesuwać granicę i warunkować to, co zasygnalizowałeś, że chcesz od niej. Mam nadzieję, że stanie się dokładnie tak, jak mówię.
  17. Gdyby w tym hotelu do czegoś miało dojść z jej strony, to by doszło. Zostałbyś postawiony przed faktem dokonanym. Jest coś jeszcze poza tymi interakcjami w pracy? Piszecie po pracy? Chodzicie gdzieś wspólnie? Spędzacie czas wolny razem? Pomagasz jej w czymś? Prosi Ciebie o rady/pomoc w jakichś "męskich" sprawach?
  18. Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Twoja pierwsza wypowiedź wyraźnie świadczyła o tym, że masz wyrobione zdanie odnośnie @Messer Na początku specyficznym językiem odniosłeś się do wartości przytoczonego materiału - po prostu wyśmiałeś wartość przytoczonego materiału, w lekceważący sposób wyraziłeś się o postaci, której wątek dotyczył. a potem pojechałeś bezpośrednio po @Messer już bardziej zjadliwie. - po pierwsze napisałeś wypowiedź w wątku autora pisząc o nim w formie 3-ciej osoby. Napisałeś do "wszystkich innych w wątku pisząc O NIM". Co można uznać za lekceważenie. W każdym razie to już sugeruje jakąś postawę wobec niego. - użyłeś sformułowania "pierdololo", opisując w jaki sposób formułuje treść do innych użytkowników forum, - następnie powiązałeś świeżo wyśmianą postać z dopiero co zlekceważonym @Messer'em sugerując że skoro o kimś pisze i się tym dzieli, to tak myśli i że jest to niespójne z jego sposobem wypowiadania się na forum. Ty po prostu ZAATAKOWAŁEŚ GO. Uważam, że jest jedna dobra zasada. "Nie zabija się posłańca, który przynosi złe wieści" @Messer przyniósł przekaz. "Patrzcie, gość mnie zainspirował. Ja w tym coś widzę" może i Wam to coś da? Jak rozumiem dla Ciebie jest to jednoznaczne z "@Messer myśli jak Dan Pena?" Jeżeli bym poczuł się czymś zainspirowany i przyniósłbym to tutaj na forum po czym zostałbym zaatakowany personalnie. A przy próbie obrony swojego stanowiska otrzymałbym bana, to uważam, że bardzo prawdopodobne, że wziąłbym do siebie na tyle, że rozważyłbym odejście z forum. Sytuacja już nie jest dyskusją dwóch użytkowników forum na sporny temat. W to już włączyła się moderacja. To już jest "dwóch na jednego" z wyraźnym komentarzem moderatora w postaci: "Ostrzegam Cię, nie wolno Ci się tak wypowiadać. Jeśli Ci się nie podoba treść jaką tu czytasz, to opuść naszą społeczność". A ja w jego wypowiedzi nie dostrzegłem niczego kontrowersyjnego. Dla mnie bardziej kontrowersyjne były Twoje wypowiedzi @Alejandro Sosa. Co wypunktowałem powyżej.
  19. Sęk w tym, że ogarnąłem. Od samego początku ten wątek to utarczka słowna między Tobą a @Messer i co ciekawe jak dla mnie to Ty byłeś w wątku antagonistą. On Ci odpisywał. Jak dla mnie to Ty byłeś stroną agresywniejszą. Pamiętaj. Patrzę na wątek i tylko ten wątek. Nie znam żadnego backgroundu Waszej relacji w innych wątkach. Nic nie wiem o "forumowych Chadach". Ja pisząc o "wychodzeniu z piwnicy" i o "byciu piwniczakiem" myślę o tym forum jako takim. O przekroju aktywnej grupy. Nie mam na myśli nikogo personalnie. Jestem tu od dłuższego czasu. Czytam regularnie lub dość regularnie. Widzę jakie tematy są poruszane. Widzę kto się udziela. Jak się wypowiada. I co ważne, nie śledzę pojedynczych potyczek między userami szerzej niż w jednym wątku. I co istotne. Odniosłem się do postu @Iceman84PL. Nie zaczepiłem Ciebie. Nie rozumiem dlaczego moja wypowiedź zainteresowała Ciebie osobiście.
  20. @Iceman84PL Ale to jest duży problem co tu napisałeś. Ja w tym czytam jedno. "Możesz tu być, jeżeli będziesz się zachowywał jak większość." To forum agreguje bardzo specyficzną społeczność. Jak sądzę wielu się zgodzi... przychodzą tu ludzie różnego kalibru. Na różnych poziomach samorozwoju. Często bez jakiegokolwiek samorozwoju. Roszczeniowi. Pogubieni. Bezrefleksyjni. Autorom forum zależy, żeby grupa rosła w siłę. By każdy, najbardziej pokaleczony przez swoje życie, dobrze się tu czuł. Ale w takim razie droga jest tylko jedna. Docelowo gnicie w dole z wapnem. Słaby się nie rozwinie, bo nikt nie pozwoli mu się zmierzyć ze swoimi słabościami. Bo mamy go pogłaskać po głowie i spowodować, żeby tu został. Tu jest dobrze, tu jest bezpiecznie, tu znajdziesz wszystkie odpowiedzi na swoje bolączki. Nikt, kto chce powiedzieć "Król jest nagi" nie będzie miał prawa głosu koniec końców. A to jedyna prawdziwa droga do zrobienia czegoś ze swoim życiem. Dostać trochę w twarz i zmierzyć się z tym. Wskazanie winnego życiowych porażek na sposób "to nie ja jestem winny, to oni: kobiety/system/teoria Darwina/moje słabe geny/moi rodzice" to nie jest rozwiązanie. Trzeba krzyknąć czasem komuś w twarz. "PRZESTAŃ SIĘ NAD SOBĄ UŻALAĆ. RUSZ DUPĘ". A zwykle wtedy taka osoba poczuje się urażona. Czy powinieneś stawać wówczas w obronie tego urażonego i karać tego, kto powiedział PRAWDĘ? Podstawowy mechanizm obronny człowieka. Chcesz prawdy, pozwól ludziom mówić prawdę. Zmierz się z tym, nawet jeśli kogoś ta prawda zaboli. A ZAWSZE kogoś zaboli. Kiedy alkoholik ma szansę pokonać chorobę alkoholową/alkoholizm? Kiedy SAM SOBIE POWIE: "Jestem alkoholikiem". Niech "piwniczak" wreszcie ma szansę powiedzieć "Jestem piwniczakiem"... A zwykle powie dopiero wtedy, kiedy kilkaset osób mu to powie prosto w twarz. Nie kneblujmy ludzi, którzy mówią, że "król jest nagi".
  21. @JoeBlue Tytuł tego serialu brzmi "Strzała Amora po 30-tce". Autor się zaangażował. Stąd jego rozkminy. Zażądał od kobiety zrealizowania deklaracji, którymi przyciągnęła go do relacji intymnej. No spójrz proszę na początkowy długi wpis. Kolega nie rozumiał kim i czym dla Pani jest/był/może być. Jak może traktować jej deklaracje wstępne po których on się zaangażował. Po prostu ciągle twierdzę, że jego nieuświadomiony motywator w głowie jest taki. "Liczę na to, że ona będzie ze mną w relacji a nie z kimś innym". Powtarzam to, że go użyła, żeby nie zauroczył się znowu. Nie wiem jak Ty czy ktokolwiek inny, ale ja dla samego seksu nie chciałbym po prostu być narzędziem w rękach/piczy kogokolwiek. Na obecnym etapie wypowiedzi @FDNY stają się niejednoznaczne. Nie wiem czy czegoś nie przegapiłem, ale w historii trafili do łóżka 2-krotnie a potem jeszcze jakiś wyjazd wspólny i noc w hotelu. A teraz oboje grzeją atmosferę w pracy albo dogryzając sobie nawzajem albo ona podgrzewa ocierając się o niego. Więc obecnie babka ma to, co chce. Swoje emocje i atencję. I on nadal jest używany do jej celów a w głowie już skutecznie kręci się chomik "kiedy ona znowu da mi dostęp do groty". Gość nawet nie zdaje sobie sprawy, że karmi Trolla za obietnicę zamoczenia. No chyba, że sypiają regularnie. Ale z jego wypowiedzi tego nie przeczytałem. Ewidentnie taki układ może jej odpowiadać. Tylko warto, żeby @FDNY już rozumiał w jaką dokładnie grę gra.
  22. Najpierw to ona urabiała Ciebie wizjami przyszłości. Ty określiłeś warunki na jakich jesteś gotów wejść w relację. Ona te warunki "spełniła". Ogłosiła, że odeszła od tamtego faceta. A kiedy doszło do "konsumpcji" to natychmiast "zatęskniła" do ex. Nadal twierdzę, że niczego nie chciała. Byłeś tylko testem jej możliwości. Walidacją dla jej wartości SMV.
  23. Kenobi. Kolejny "temat nowicjusza" w którym sprzedajesz pomysł na "bierz jak dają, uciekaj jak biją"... Poraz kolejny napiszę. Twoja droga jest dobra dla Ciebie. Niekoniecznie dla kogoś innego, szczególnie młodszego i bez Twojego doświadczenia. To się sprawdza z poziomu 40-latka, który ma rodzinę i obowiązki od których nie chce uciekać ale też i nie chce nic zrobić z tym co ma więc szuka odskoczni od swojego znudzenia życiem. Co powiesz dzieciom jak się kiedyś wyda? Tak... ruchałem inne panny na boku, bo mamusia mi się znudziła. Nie radź 30-latkowi tej drogi... @kenobi Ty masz pierdolca na punkcie ruchania czy co?
  24. Niczego z nią nie ustalaj. Traktuj ją w ten sposób. Podchodź do tej relacji w ten sposób. To ty rozdajesz karty. Ona chce grać swoją grę... Ty graj swoją... Jeszcze raz podkreślam. Jesteś dla niej narzędziem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.