Skocz do zawartości

przypadkowy_wedrowiec

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez przypadkowy_wedrowiec

  1. @Miszka @Denzel ano właśnie, tu tkwi mój cały obecny problem. Nie wyzbyłem się tej nadziei, na ten moment jak głupi wracałbym do niej, wierząc, że tym razem unikniemy błędów. Nie pogodziłem się jeszcze z tym, że to nieodwracalny koniec. Mocno wierzę, że czas mi jak najszybciej pomoże, choć ten najgłębszy dół troszeczkę już ustąpił. Nie będę rozważał opcji co będzie gdy się odezwie, bo czuję, że się nie odezwie. To zawzięta uparta osoba. Nie złamie swojego postanowienia raczej.
  2. @Montella26 Dzięki za historię. Tobie tez @Miszka za powyższe. Ano bracie, bo jestem na jeszcze na tak słabym poziomie wyjebania, że pewnie ruch jakikolwiek z jej strony dałby mi teraz nadzieję. A może po prostu sam chciałbym podbić sobie ego, żeby to moje na końcu było na wierzchu? Po prostu jeszcze nie myślę w pełni obiektywnie. Pigułka, którą mi daliście jest dopiero połknięta. Zanim zacznie działać trochę potrwa
  3. Tak, ma oboje. Ale nie wiem jak wyglądało jej dzieciństwo, skoro jej jakieś zachowanie już w świetlicy szkolnej wywołało reakcję opiekunki. Tak jak wcześniej opisywałem w jej rodzinie musiało być jakieś drugie dno. Po jednym ze spotkań rodzinnych w jej rodzinie powiedziałem jej, że ma fajną rodzinkę i dowcipnych ludków w niej. Odparła dziwnym zdaniem, nie pamietam jak dokładnie wtedy powiedziała, ale jednoznacznie dało do zrozumienia, że wszystkiego nie wiem i to co widzę jest tylko powierzchowne. W czasach szkoły średniej wpadniecie w nieciekawe towarzystwo, były tam tez wtedy jakieś dragi. Nie wiem jak z tego towarzystwa wyszła ale to dlatego pewnie nie ma dziś żadnych kontaktów z czasów szkolnych. No i w życiu już dorosłym te wyjazdy na samotnie, co mocno zastanawiało każdego, też i mnie. Dużo tajemnic. Czyli jakichś zaczepek z jej strony kiedyś nie mogę całkowicie wykluczyć? Ano będzie miała w dupie, miała mnie w dupie jeszcze w „związku” to teraz rym bardziej będzie jej zwisać… Czyli tak jak ktoś to nazwał - jeśli się odezwie to tylko z czystego wyrachowania?
  4. Jeden z powodów, który powinien mnie popchnąć do stanięcia wreszcie na nogi. Narazie działa ledwo ledwo, pewnie z czasem nabierze siły Napisz Czy chęć zemsty/„pokazania jej” jest nieodłącznym elementem „żałoby”? Każdy to przechodzi? Jak się tego wyzbyć żeby przypadkiem nie zrobić z siebie idioty?
  5. Ależ wiem, teraz już wiem.. Pociąg fizyczny do niej i jej uroda, ucieczka przed samotnością, to, że ciężko przychodzi mi rozpoczynanie nowych relacji i brak pewności siebie. A potem szkoda mi było całego wkładu jaki włożyłem w starania o tę relację. Do tego wszystkiego doszedłem w ostatnim czasie po wielu przemyśleniach Problem polega na tym, że bohaterka tego wątku też początkowo miała być plastrem na poprzednią. I zaangażowanie się w to rzeczywiście mi pomogło - zapomniałem o poprzedniej, zobojętniała mi
  6. @Denzel nakreslisz swoją historię? No widzice Bracia, otoczenie podpowiada, żebym szukał nowej dupy i nie czekał - to będzie mi lepiej. Wy z kolei mówicie, że błędem będzie się z tym spieszyć i muszę to najpierw przerobić w głowie, zanim wezmę się za kolejny związek
  7. Wiec co, mam jej współczuć? Jakoś nie potrafię Duzo wiesz bracie, twoje rady, porównania są ciekawe. Fajnie, że chcesz dzielić się swoim doświadczeniem z młodszym
  8. Wiem. Nie chce głaskania po główce tylko naprawdę zrozumieć wszystko. Po prostu kiedy do mnie dochodzą wasze opisy tej sytuacji i pomyśle sobie że tak było to czuję się ujowo. No póki co nie mogę tez pohamować złości nie tylko do siebie, do niej niestety też
  9. No cóż mam powiedzieć, walą mnie po pysku twoje słowa jak i wcześniejsze posty. Ujowe uczucie być nikim dla kogos dla kogo zrobiło by się tak wiele, jakimś etapem przejściowym i zdać sobie w pełni z tego sprawę dopiero po czasie. Minelo już tyle czasu, a jednak trudno się wciąż z pewnymi rzeczami pogodzić i pewne rzeczy zrozumieć Nie chciałbym tego więcej w przyszłości powtarzać. Póki co za słaby jestem na takie porażki Troszkę prywaty bracia, kto nie lubi może opuścić czytanie Drodzy bracia, przyznam szczerze, że ten wątek i wszystko czego się od was dowiedziałem chyba mnie uratowało. Pojawienie się tu było moim aktem desperacji, niemożności poradzenia sobie z bólem. Muszę przyznać, że kiedy nachodzą mnie myśli o byłej wchodzę tu i czytam. Bardzo chce stanąć już na nogi, nie mam po prostu siły. Chcę wyciągnąć wnioski i jakoś to zamknąć. Wasze wiadomości stawiają mnie do pionu. Jestem wdzięczny każdemu z was, kto zostawił tu dobrą radę dla mnie 🤜🤛 każda jest dla mnie bardzo ważna panowie Chcialbym kiedyś wrzucić post, że się udało, panuję nad swoim życiem i mam kogoś obok siebie na kogo czekałem
  10. @Miszka No i widzę w tym swoją winę. Co prawda dawałem jej mocno do zrozumienia co i jak mi nie pasuje, ale właściwie nigdy nie uzyskałem jednoznacznej deklaracji czy dla mnie będzie w stanie coś zmienić.. 😞 Raz tylko prosiła o więcej cierpliwości do niej, na wyjeździe wakacyjnym , który opisywałem w pierwszym poście…
  11. Co ci mam bracie powiedzieć, nie doceniła moich starań i mnie jako osobę a ja nigdy źle jej nie traktowałem i nie krzywdziłem, zrobiła ze mnie idiotę i traktowała w chujowy oschły sposób (tak to moja wina że naiwnie później na to pozwalałem, teraz to wiem). @nowy00 dzięki bracie, wrzucam
  12. Może nie przechodzi mi, bo ciagle czuję wkurw o to co zrobiła. Naszła mnie jednak pewna myśl po poczytaniu waszych odpowiedzi i innych wątków z forum. Często powtarzacie, że oprócz wyglądu liczy się tzw. status. Jednak tutaj to nie zadziałało bracia. Mam znajomych, przyjaciół, otaczam sie ludźmi, których poznawała - ona nie miała żadnych. Materialnie tez działałem - kupno fajnego auta, drogi fon (podpinam żeby było wiadomo o co mi chodzi) - chodzi mi o to, że to wszystko działo sie na jej oczach. Jedyne czego mi brakowało to własnego mieszkania. Gryzie mi sie to z argumentem, który często wymieniacie. Chyba, że ja źle to rozumiem
  13. No przydałby się, ale jaki jest sposób na ten odwyk? Dochodzę do wniosku, że powinienem był zaliczyć i kończyć, ale wiem, że wtedy nie byłbym w stanie tego zrobić (zbyt miękka faja byłem), chociaż miałem świadomość (już wtedy) że nawet nie próbowałaby mnie zatrzymać czy walczyć jakkolwiek o mnie.. Wtedy tłumaczyłem sobie to jej skrytością, specyficznością, że lepiej to zaakceptować i wspierać? 😑 Mocny plaskacz w ryj, ale po przeczytaniu aż usiadłem i się nad tym zastanowiłem. Kurła masz rację, niejednokrotnie czułem się samotnie będąc jeszcze z nią, a nawet tuż obok niej.. 😳 😓 jestem na jakimś dziwnym etapie, że już wyciągam, ale cała sytuacja boli. Ostatnio moja znajoma napotkała ją przypadkiem w sklepie. Wiecie co zrobiła? Obróciła się na pięcie i uciekła… Nie powiedziała nawet samego zwykłego „cześć” (zdążyły się dobrze poznać, razem byliśmy na wyjeździe)
  14. Wiem Bracia, że przejdzie.. ale wiem też, że zajmie mi to dużo czasu. Tyle czasu pójdzie się .ebać.. W przeszłości przechodziłem relację, po której chorowałem prawie pół roku - pół cholernego roku zanim sie otrząsnąłem i zrozumiałem, że to koniec i że nie miało to naprawdę sensu. Potem przez pewien czas funkcjonowałem względnie normalnie, zeszło ze mnie i poczułem jakby ulgę, trochę jakby na znieczuleniu aż poznałem „bohaterkę” tego wątku. Poczytałem o tym. I wychodzi na to, że zaraz miną 2 miesiące a ja nie wiem czy jestem w połowie drogi powiem ci szczerze Też chciałbym tak szybko sobie radzić Ja bym po prostu udał, że nie widzisz, jak już się nie da nie zauważyć to minięcie bez słowa jest dobrym sposobem. Udanie, że nie słyszysz też jest dobrym sposobem. Nie daj się wciągnąć w rozmowę typu "co u Ciebie"... bo będzie źle. Najlepiej uniknąć konfrontacji. Tu widzę, że różnie podchodzicie do tego. Muszę sobie odpowiedzieć jak się zachować, by nieprzygotowany nie odwalić głupoty, kiedy przypadek mi ją postawi przed oczami
  15. O kurde, zazdroszczę. A to było coś poważnego? Czy tylko ja męczę się z tematem jak pojebany 😞 Ciekawe podejście.. No gdyby nie zmieniła się w jakiś znaczący sposób też by mnie takie życie po dłuższym czasie pewnie męczyło. No dobra to jak radzicie sobie w sytuacjach konfrontacji? Albo nawet kiedy widzicie ex już z innym przydupasem? Nie strzela was?
  16. Czołem bracia Ten wątek dużo mi dał. Często zaglądam tu, by się uzdrawiać. Przyznam jednak, że po wzlotach i pozytywnych nastawieniach pojawiają się wciąż u mnie momenty poczucia ogromnej samotności i co najgorsze tęsknoty za nią? Sam nie wiem jak to określić, może tylko mi się wydaje że to tęsknota, może to jakiś sentyment.. Nie próbowałem jeszcze klina, nie robiłem póki co nic w kierunku poznania kogoś nowego czy pójścia na divy jak niektórzy podszeptywali. Angażuję się w pracę, poza nią staram się utrzymywać kontakt ze znajomymi, spotykać się z nimi. Żadnych kontaktów jesli chodzi o nią nie mam. Nie wiem już co się u niej dzieje. Staram się nie poddawać, ale jednak często robię dobrą minę do złej gry czyli do tego co tak naprawdę dzieje się ze mną w środku. Bo myśli wciąż wracają Widzę szczęśliwych ludzi wokół siebie, nawet wśród znajomych, rodziny. Życzę im oczywiście jak najlepiej, ale ten widok boli mnie bezlitośnie, kiedy sam jestem na dnie Chyba wspominałem gdzieś wcześniej, że jestem z małego miasta. Czasem mi odpier*ala, idąc do choćby marketu, czy będąc/ przechodząc w innych miejscach na mieście rozglądam się czy gdzieś jej przypadkiem nie spotkam.. Zastanawiam się co wtedy, jak się zachować.. Wiem, że przez wielkość tejże metropolii może, a wręcz na pewno kiedyś do takiej sytuacji dojdzie, że po prostu się napotkamy.. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? przy takiej przypadkowej konfrontacji? Jak się wtedy zachować? moja głowa wciąż się nie poskładała. Dużo przemyśleń, ale takich starannych bez zbędnego idealizowania, tylko fakty, a i tak jakaś mała wewnętrzna część mnie zawsze gdzieś się podda i ciągnie mnie na dno
  17. Nie będę się wypierał, bo zapewne tak właśnie było. Wychodzi na to, że muszę nauczyć się nie przeginać z tym pokazywaniem „jak mi zależy”… 🤦‍♂️ Już nawet nie muszę bracie.. poszedłem w odstawkę Albo z nudów.. opowiadała że odstawiła kolejnego jakoś jesienią zeszłego roku. Potem pewnie pobyła chwile sama, znudziło się więc założyła Badoo i trafiłem się ja.. Zabieram ze sobą 👍 Już? Rozchodziłeś?
  18. Czyli znów stwierdzenie, że jednak wyglądem odstraszyłem? W tę stronę raczej nie myślałem, bo jednak przyciągam zainteresowanie lasek, ale wiem, że nie kusze się podobać każdej. To po co trzymać się kogoś tyle miesięcy kto nam się nie podoba.. Ciekawe spojrzenie, daje do myślenia 👍 Tak masz rację, zaczynam mocno zdawać sobie z tego sprawę po przeczytaniu waszych odpowiedzi.. Czyli najpewniej zebałem zachowaniem☹️. Cóż, myślałem dotąd, że to normalne chcąc pokazać komuś, że jest dla nas ważny
  19. Odniosę się po kolei do twoich myslników tak jak do tej pory zdążyłem pewne sprawy przemyśleć - ignorowałem czerwone lampki po drodze - ona od początku nie była tak mocno zaangażowana jak ja, a ja być może za bardzo się starałem, choć robiłem to bo mi zależało - atrakcyjność fizyczna i strach przed samotnością/byciem znów singlem - wyciągałem rękę, byłem ugodowy, choć czasem traciłem równowagę przy niezrozumiałych dla mnie sytuacjach o czym otwarcie jej mówiłem l, nie skrywanej w sobie Co do poczucia własnej wartości to poleciało przez to w dół, obleciało mnie niepewność, że jeśli trafi się kolejna kobieta na której będzie mi zależało to nie wiem, np. nie będę jej odpowiednio potrafił zaspokoić lozkowo czy postąpić tak by znów nie wpaść w pozycję Bety bankomatu
  20. Chodzi ci o wzbudzanie zazdrości i o to, że przez totalne skupienie uwagi na A. ona wiedziała że ma mnie w garści, a wiec w byłem w dupie? Nie wiem czy śmiać, pewnie stanie mi się to obojętne, w jej kontekście
  21. To ja jeszcze inaczej.. Wydaje mi się, że oprócz chemii na tzw. Chada musi być tez jakiś stopień zaangażowania z jej strony Miałem dwie relacje fwb, (zatem nawet nie związki, ale zażyłe relacje), gdzie miałem i zajebiste lody i zajebisty seks z gotowością na wszystkie opcje. A tutaj z A. nie zagrało. Nie angażowała się zbytnio, nie inicjowała zbliżeń sama. A kiedy pytałem czy coś chce może zmienić, czegoś spróbować, jak jest jej najlepiej to nie miała zastrzeżeń..
  22. Dzięki stary Taki jest zamiar, ale jak to zawsze na początku nie jest łatwo. Do czego zmierzasz?
  23. Jak tak teraz myśle o tym na spokojnie to żałuję, że nie skończyłem tego wcześniej pierwszy. Miażdżąca jest myśl, że pewnie przytaknęła by wtedy na to bez większej refleksji, o próbie zatrzymania mnie nawet nie mówiąc.. bo założę się, że tak by było W chuj przykre.
  24. Zatem.. Po pierwsze: byłem dla niej nikim Po 2: byłem z braku laku, czasową zapchaj dziurą, nikim istotnym Po 3: byłem bankomatem, mimo, że sama zarabiała lepiej ode mnie Po 4: nie starała się bo miała mnie w dupie Po 5: możliwe przejścia typu DDA/DDD Po 6: być może szykowała sobie grunt pod nowego bolca lub już go ma Po 7: Nigdy nie wypraszać uwagi i czułości Odnośnie punktu trzeciego, jak to robić w przyszłości? Przecież jeśli od początku powiem, że zawsze płacisz za siebie wyjdę na skąpca, to tez umniejsza staraniom się o kogoś. Wiec co jest tym złotym środkiem? Punkt piąty: zalecanie jak najdalej od takich osób. Ale czy kiedy wejdziemy w relacje z kimś takim i nam na tym kimś zależy to właśnie partner nie może stać się aby tym impulsem do np. terapii leczenia?? Zawsze trzeba ignorować, olać, od razu szukać kogoś innego? Czy to moje błędy już na samym początku spowodowały, że później traktowała mnie tak, a nie inaczej? Co muszę zmienić poprawić od razu?
  25. No jak widać jeszcze nie Ja 191, ona 180. Szczękę mam raczej mocno zarysowaną W tym wątku wiele razy to przeczytałem. Każde te słowa to jak plask w ryj z otwartej, nokaut wewnętrzny dla mnie.. Trudno się pogodzić z tą świadomością, że było się dla tego kogoś nikim… Ale masz rację @Miszka czując wcześniej brak pełnej satysfakcji z relacji mogłem uciec. Bałem się jednak późniejszych myśli czy dobrze zrobiłem i wyrzutów sumienia z tego tytułu. I jakkolwiek żałośnie to zabrzmi - naprawdę ją kochałem..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.