Skocz do zawartości

EVerest

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez EVerest

  1. Standardowo to 'nie zesraj się' Poza tym, z bliskimi ziomkami jak to z ziomkami można to zawsze dla beki ćwiczyć na jakimś whatsappie czy innym messengerze na grupie i trzymać jakieś uniwersalne asy w rękawie w zależności od kontekstu i okoliczności. Kreatywność tu nie zna granic. Można polecieć chamsko do ludzi, których nieco lepiej znasz typu: 'z jajami w gardle nie byłeś taki wygadany' albo łagodniej typu 'to było zbyt wysublimowane jak na kandydata na prezesa nigeryjskiego tęczowego bractwa'. Tekst jak ten drugi jest o tyle skuteczny, że zajmuje chwilę czasu żeby rozkodować go po czym delikwent może nie chcieć kontynuować 😀
  2. @meghan Wcale nie nakręciłaś mi. Słuszne i celne uwagi. Uzmysłowiłaś mi, że z takim prezentem to się czuję jakbym z nasłonecznionego pomieszczenia wszedł do ciemnego pokoju bez okien, a ktoś zamknął drzwi i szukałbym klamki z wyciągniętymi rękami. Najrozsądniej będzie jej po prostu powiedzieć co zamierzam i niech mi da wskazówki. Co do pytań. To siostrze wypadają włosy po tym jak zaczęła leczenie hormonalne. Mówiła, że spadła jej jakość jej włosów podczas leczenia i jest to dla niej dyskomfort. Nosi włosy doczepiane (nie wiem czy non stop) i wiem, że to byłby na pewno trafiony prezent. Dzięki za odpowiedź 👍
  3. Chcę siostrze sprezentować doczepiane włosy bo wiem, że sama poddaje się takim zabiegom od czasu do czasu. Tylko potrzeba mi więcej informacji. Na stronkach podają wagę tych włosów, ile gram tych włosów potrzeba na taki zabieg? Metody mocowania - wydaje mi się, że siostra stosuje ringi, ale nie jestem pewien czy to jest problem jeśli zamówię inne mocowanie? Czy jakość tych włosów jest zawsze odzwierciedlana w cenie? Są różne rodzaje tych włosów i jedne są znacząco droższe od drugich. Z długością i kolorem nie powinno być problemu bo zawsze można zamówić nieco dłuższe, a następnie podciąć albo zafarbować. Ostatnie pytanie - czy są sklepy, które powinienem omijać szerokim łukiem no i na które powinienem zwrócić uwagę? Dziękuję za odpowiedzi na trapiące mnie pytania.
  4. @wrotycz Niekoniecznie. Kiedy ktoś zamierza coś zrobić/kupić, obojętne często potrzebuje się podzielić tym ze swoim znajomymi i rodziną. A w tym celu komunikuje to im, albo pyta o radę spodziewając informacji zwrotnej, która może zapewnić go o słuszności swojego wyboru. Nie wiem dlaczego zaszufladkowałeś mnie jako 'fanboya' Dana Pena skoro śmiało mogę przyznać, że pewnie 95%+ jego materiałów z internetu w ogóle nie widziałem, ani nie czytałem jego książek. Owszem słyszałem o nim, ale nie podążam za nim tak jakby był 'moim egocentrykiem' jak to nazwałeś. W kwestii tego o czym miałbyś rozmawiać z tym studentem odpowiem Ci używając do tego mojej branży. W mojej branży duże sukcesy odnoszą ludzie ze wschodu czyli Rosja, Ukraina, Białoruś. Oczywiście sukcesy też odnoszą ludzie z całego świata, ale gdybyśmy mieli określić procentowo, które rejony świata są najbardziej skuteczne to właśnie te wschodnie rejony biją na głowę całą resztę świata. Zastanawiałem się skąd się biorą te dysproporcje i czytając ich fora zrozumiałem, że są to ludzie z często mniej rozwiniętych rejonów niż Moskwa czy Kijów, którzy świadomi, że mają wybór albo babrać w gównie, albo obrać ten drugi kierunek (w ich mniemaniu jedyny żeby coś zmienić) wybrali to drugie i wręcz obsesyjnie za nim podążali. Z tego wynika ich skuteczność w działaniu. Na skuteczności stoi całe to forum: "jak podrywać?", "jak prowadzić związek?", "jak być bardziej produktywnym?", "jak nawiązywać relacje?" itd itp a to wszsytko czytaj "jak być skuteczniejszym?". Z czego wynikała skuteczność tego studenta? Nie dowiemy się bo nikt nie zapytał 😀
  5. @wrotycz Z tym biciem i poniżaniem to wyrwałeś z kontekstu bo dał tu żołnierzy czyli ekstremalny przykład. Natomiast co do tego, że ludzie są coraz bardziej wrażliwi to nie ma co dyskutować. Zauważ, że 'słownik' wyrazów zakazanych stale się powiększa, a wyrazy te były używane przez dekady jako stwierdzenie jakiegoś faktu i nikt nie poczuwał się mocno dotknięty. Dziś za stwierdzenie takiego faktu jak niegdyś w młodości Twój ojciec czy dziadek jesteś nieuspołecznionym odmieńcem, który nie pasuje do społeczeństwa. Już pal licho z tymi wyrazami zakazanymi, ale krytyka? Ludzie dziś nie znoszą krytyki, a łakną aprobaty, która z resztą jest niezwykle łatwa do zdobycia. Wystawiasz zdjęcie na facebooku i dostajesz np. 80 likeów i serduszek od znajomych + komentarze podbijające zajebistość. A spróbuj skrytykować. Z automatu jesteś wrogiem. Ja w tym sensie rozumiem Dana Pena. Nie trzeba od razu bić i poniżać, a wystarczy dziś skrytykować i jesteś wrogiem numer 1. Serio nie ma nic niezwykłego w tym, że 22 letni student zarobił milion euro? Gdybyśmy wzięli 10 tysięcy studentów nie wiem czy nawet na palcach jednej ręki moglibyśmy zliczyć tych, którym to się udało. Nie chodzi już o sam wymiar materialny, ale równie dobrze mógłby promować swoją książkę z wyprawy na Mount Everest i wskazać jedynego gościa na sali, który również zdobył Everest. Jest to po prostu rzecz niezwykła i większość nie będzie w stanie tego osiągnąć. Zatem jeśli nie tylko predyspozycje fizyczne zaprowadziły go na szczyt, ale jeszcze predyspozycje mentalne to ja chcę poznać mental tego człowieka bo może i ja mam predyspozycje fizyczne, ale dalej jestem pełen obaw przed wyruszeniem na szczyt.
  6. EVerest

    Post

    Wow Brachu, tydzień na pierwszy raz? Odważnie. Ja robiłem najdłużej 72h. Z tymże zanim podszedłem do pierwszych 24h to robiłem 'etap przygotowawczy' - 8 godzin w ciągu dnia. Jadłem śniadanie o 8, a później nic do 16. W tym czasie piłem dużo wody. Jak zaczynałem pierwsze 24h to wilczy apetyt miałem pierwsze 2-3h po wstaniu, ale to wynikało pewnie z faktu, że moim regularnym w ciągu dnia jest śniadanie po przebudzeniu. Jak już minęły te pierwsze 2-3h to aż byłem zdziwiony, że później tak łatwo idzie. To samo z 72h postem. Zawsze miałem wilczy apetyt po przebudzeniu pierwsze 2-3h. Przy wychodzeniu z postu jak już Bracia wspominali - obowiązkowo coś łagodnego - rosół, albo inna lekka zupa warzywna.
  7. Wspomniałeś o najmie samochodu. Polecę Ci filmik pod rozważenie:
  8. Wygląda na to, że dla każdego 'red pill' oznacza nieco co innego. Większość czerwoną pigułkę odnosi do kobiet, jednak scena od której red pill się wywodzi ogarniała zdecydowanie większe spektrum zjawisk niż tylko relacje damsko-męskie. Termin ten jak go znamy dzisiaj wywodzi się z reddita i tam stricte odnoszono go do relacji damsko-męskich czyli wzięto pod lupę konkretne zjawisko, a to konkretne zjawisko zyskało dziś miano 'red pill' (co za zuchwałość😀) czyli tej mitycznej czerwonej pigułki. Czerwona pigułka miała otwierać jakąś prawdę w relacjach damsko-męskich i poprzez wymianę doświadczeń pomiędzy użytkownikami doszli oni do jakiś ogólnych wniosków co jest prawdą a co nie. Dla mnie red pill to szersze pojęcie niż relacje damsko-męskie. Red pill domaga się prawdy, a żeby tę prawdę wyegzekwować trzeba przez nią w praktyce przejść. Dlatego w codziennym życiu słuchamy ekspertów w dziedzinach, które nas interesują i odnosimy do nich nasz punkt widzenia. @Messer moim zdaniem ma nieco racji w tym, że red pill odbiera jako pigułkę bólu, ale to możliwe, że to przez to, że ilu facetów tyle definicji redpillu, a najczęściej spotykamy się z red pill ragem świadomym bądź nieświadomym. Np. tutaj na forum cyklicznie pojawiają się tematy, albo wiadomości w stylu "poznałem kobietę ... czy mówić jej, że jestem po pigułce?". Nie sposób nie odebrać tego jako mechanizm obronny 'nie rób kobiecych sztuczek/shittestów bo ja je znam', no właśnie, czy aby na pewno. Bo jednak jak na czymś ktoś się zna to nie obawia się trudnych pytań.
  9. EVerest

    Stare i ukochane gry

    - Duke Nukem 3d - Unreal - Project IGI - Rainbow Six - ale jedne z tych pierwszych o ile nie pierwsza. Wtedy szokowało, że komputerowych przeciwników można znaleźć w różnych miejscach na mapie po kilkutrotnym wznowieniu gry w tym samym rozdziale. - GTA 2 i pierwsze GTA 3 - szok i niedowierzanie wtedy, że to się dzieje w 3d. Mam nawet GTA 5, ale grałem z 3-5h w tę grę ogólnie mimo, że mam ją praktycznie od premiery. W GTA 2 pewnie setki godzin i w sumie jak miałbym dziś wybierać to wolałbym sobie przypomnieć GTA 2 Z takich 'nowo-starych' to lubię Anno 1404, serię Football Manager i Europę Universalis
  10. Pokolenie powiedzmy 50+ to w głównej mierze już zdecydowani wyborcy PiS. O tę grupę już żadna z partii nie walczy bo wymagałoby to mnóstwo pracy, czasu w głównych rozgłośniach, a efekt żaden. 40-49 - ludzie z ugruntowanymi poglądami, których trudno byłoby przekonać, choć nie jest niemożliwe. Wynik - szkoda czasu na nich 20-39 - tutaj jest najwięcej głosów do zdobycia bo albo najwięcej niezdecydowanych, albo najwięcej osób, które pierwotnie zakładały nie iść na wybory, choć mogą schylić się po jakąś tłustą kiełbasę wyborczą Z tego wynika, że największa batalia jest o grupę 20-39. Teraz jak podzielimy to na podgrupy czyli mężczyźni i kobiety, to którą grupę wygodniej/łatwiej jest przekonać? Zdecydowanie kobiety. Tematy takie jak aborcja, przemoc czy równe szanse to wciąż gorące tematy, które dalej można odgrzewać. Nie ma gorących tematów dla mężczyzn, a jakby ktoś chciał wyjść na przeciw i coś zaproponować to spuszczono by na niego takie szambo, że szybko by się utopił. Dlatego strategia prosta - jeśli widzimy potencjał w podgrupie mężczyzn 20-39 to nie mówmy, albo mówmy mniej o gorących tematach dla kobiet.
  11. Widywałem przystojniejszych Januszy nad polskim morzem ... Swoją drogą pewnie kojarzycie memy/filmiki jak to podczas ceremoni ślubnej np. spadło coś z sufitu i przerwało na moment ceremonię a pod tym komentarz w stylu "w ostatniej chwili jeszcze dostał znak z góry aby się otrząsnąć". Albo ostatnio widziałem zdjęcie gdzie para szła z psem pod ołtarz (gdzieś na zachodzie, a cała ceremonia w plenerze) i pan młody prowadził tego psa na smyczy. Pies w ogóle nie chciał iść i musiał go ciągnąć za tą smycz i a pod spodem to samo komentarz "ostatnie szanse dla gościa aby się otrząsnął". Piję do tego, że tego typu komentarze są najczęściej plusowane a co za tym idzie zauważane. Czyli wychodzi na to, że ludzie podświadomie może i wyczuwają jakieś niebezpieczeństwo, ale tylko dla nich wiadomym celu postanawiają dźwigać swój krzyż.
  12. "No jasne. Włocha jeszcze nie młuciłem"😁
  13. Zagrała piłeczkę na Twoją połowę mówiąc nie bezpośrednio "chcę teraz LTR, co ty na to?"
  14. Azjatyckie kraje stosunkowo niedawno wyrwały się spod buta zachodniego pana. Stąd towarzystwo białego mężczyzny może być odbierane jako oznaka prestiżu. W np. Chinach wiele firm zatrudniało białych statystów, którzy mieli spacerować korytarzami, czytać gazetę itp w holu co miało budować właśnie prestiż danej firmy.
  15. Prawie wszystkie te bitwy I wojny światowej to zbrodnie wojenne. No bo jak można nazwać to, że tłumy ludzi nacierają na jakieś stanowisko a tam na przeciwko karabin/y maszynowy/e. Wspomniałeś o miotaczach ognia, a nie wspomniałeś o czołgach (które też widać na filmach), które po raz pierwszy były wykorzystane przez wojska brytyjskie (też są na filmie), a wtedy, jako nowoczesna broń, nie były objęte szeroko rozumianami 'konwencjami'.
  16. Trochę to dziwne gdy czyta się niektóre komentarze w tym temacie, których treść szarżuje aż po czasy obecne, a ich autorzy nie widzieli nawet samego filmu (a przecież mowa o filmie!). A dziwne tymbardziej że znajdujemy sie na forum traktującym o samodoskonaleniu a zatem patrzmy w możliwie najbardziej obiektywny sposób. A żeby obiektywnie spojrzeć w tym temacie trzeba mieć wiedzę, a wiedza tutaj to obejrzenie filmu. Co mają na celu komentarze z automatu dyskredytujące ten film bo 'to o biednych niemcach znowu'? Czy w związku z tym, że Niemcy podupadły dziś politycznie i nie pomagają Ukrainie w stopniu w jakim są w stanie pomóc mamy z automatu dyskredytować wszystko co niemieckie? Rozumiem, że niektórzy już rysują teorie spiskowe, że ten film to uzasadnienie Niemiec dlaczego nie pomagają Ukrainie. Bo Niemcy nie widzą sensu w wojnie. Panowie, nie przesadzajmy 😀 Co do samego filmu to zdecydowanie wart obejrzenia. Fronty I wojny światowej to totalna rzeź, a przy tym cele osiągane były zupełnie niewspółmierne. Zawsze mnie zadziwiał ten entuzjazm mobilizowanych przed wyruszeniem na front szczególnie podczas I wojny światowej. Niezależnie od strony konfliktu wszyscy z uśmiechami ruszali na tę rzeźnię, a przecież musieli dostawać jakieś szczątkowe informacje z frontów jak to wygląda. A może propaganda była tak silna i jeden drugiego nakręcał ...
  17. Możesz spróbować na stronach freelancerskich z rozpiskami diet skoro masz ludzi od diet a od tego też blisko do fitnessu. Znam jedną, dużą bo sam z niej kiedyś korzystałem jako klient - Fiverr, ale jestem pewien, że jest ich więcej. Ceny są konkurencyjne co do tego co można znależć nawet gdzieś blisko siebie. Oczywiście w zależności od kogo, no bo im więcej wyższych ocen i zadowolonych klientów tym z czasem można podnosić stawkę.
  18. Pewnie miał też na myśli byle krem do twarzy. Łapiesz za słówka ... Ja nie mam dużego doświadczenia w relacjach DM, jednak post otwierający zawiera przydatne informacje, Jednak randka to nie jest rozmowa kwalifikacyjna, że TRZEBA odpytać potencjalną kandydatkę o kwestie światopoglądowe. Ot zwykłe niezobowiązujące spotkanie, a reszta wychodzi 'w praniu'.
  19. Nie byłem do końca świadomy o co chodzi gdy pytałem Cię w innym wątku ("Pokochać siebie") o konkrety. Natomiast po ostatnim wypadzie do lasu i przeczytaniu jeszcze raz postu wprowadzającego w tym wątku, zdałem sobie sprawę, że miałeś na myśli te małe rzeczy, które nacodzień są prawie niezauważalne acz mają istotny wpływ na nas jeśli damy im chwilę uwagi. I tak o to zdjąwszy słuchawki w środku lasu, wsłuchawszy się w szum lasu poczułem coś hmm ... kojącego, nic nie wymuszonego a rozlewacajego przyjemnie po ciele. Byłem wdzięczny, że mam nogi, które mogły mnie tu przyprowadzić, oczy, które mogły mi pokazać i uszy, które pomogły to usłyszeć. Dzięki Bracie za te posty.
  20. Znam jedną skuteczną operację. Nosi ona kryptonim 'mniej jeść, więcej się ruszać'. Co więcej, ta operacja nic nie kosztuje BA! Może jeszcze zaoszczędzić Ci w kieszeni. Dwie znajome przeszły operacje zmniejszenia żołądka o (chyba) 1/3. Efekt? Są grubsze niż były.
  21. Jeśli masz zamiar całe oszczędności włożyć w to to jest to ryzykowne. Druga sprawa gdy pojawia mnóstwo naganiaczy (min. na giełdę na YT bo wszędzie dołki więc 'trzeba' inwestować), którzy mówią, że to najwyższy czas to wiedz coś się dzieje i możliwe, że to nie jest najlepszy czas na inwestycje a na naganianie.
  22. No ale nie wszyscy ci znajomi prowadzą firmę? Jak już się pytasz kogoś o radę to konkretnego gościa, który prowadzi firmę no bo co może wiedzieć o prowadzeniu firmy kelner czy magazynier (z całym szacunkiem). To że ktoś pracuje w firmie nie oznacza, że wie jak firma działa. Ja widzę tutaj determinację i sam chyba wiesz co robić tylko szukasz jeszcze jakiejś aprobaty albo wzmonienia dla swoich działań.
  23. Zanotowano: - znaleźć kobietę po alfaczadzie - być miłym - dawać jej do zrozumienia, że mi zależy - gdy wszystko łyknie, oświadczyć się - po ślubie dymać raz w roku z łaski - dzieci - żeby scementować związek, będzie mnie w nich widziała A niby tak trudno według was zbudować LTR
  24. Ważne zdania. Nie wiem jak u was wśród znajomych (i siebie), ale u mnie praktycznie nikt nie pracuje w zawodzie po swoim kierunku studiów. Albo ktoś znalazł jakąś swoją zajawkę, albo ktoś dokształca się w innym kierunku bo po czasie uznaje, że jego/jej studia to była pomyłka. Wychodzi na to, że działamy wedle jakichś utartych schematów typu "idę na studia bo tak trzeba", "po studiach idę do pracy bo tak trzeba", a później się budzimy z ręką w nocniku i zawodowo wracamy na etap wyboru uczelni. Przez te wszystkie 'bo tak trzeba' gubimy gdzieś siebie by po jakimś czasie obudzić się (albo i nie) i zmienić diametralnie kierunek działań. Zarobki to w pierwszej kolejności to co skłania ludzi do podjęcia się czegoś zawodowo i jest to zły mindset, a raczej negatywny. Negatywny w tym sensie, że przeważnie zestawiamy wysokość zarobków z jakimś dobrem materialnym (wyjazd, samochód, dom itp) a kiedy plany nie będą szły pomyślnie (a mamy tendencję do idealizowania bo jest przyjemniej) występuje frustracja. Ja już kilka razy słyszałem te 'chcę to robić bo dobrze płacą/dobrze się zarabia'. Tylko jeśli kogoś motywacja jest tylko taka to może odbić się od ściany bo jeśli tego nie 'czujesz' to i poszerzanie wiedzy w danym kierunku będzie irytujące, dłuższe i ogólnie mniej skuteczne, a ostatecznie gdy frustracja sięgnie nieba możesz powiedzieć, że tylko straciłeś czas.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.