Od jakiegoś czasu męczę się po "rozstaniu" z kobietą starszą ode mnie o 15lat. Na początku spoko, była moją przełożoną iskrzyło między nami, ale jak to sie mówi kto sie czubi ten sie lubi. Dosłownie!! Po czasie spędzaliśmy ze sobą w pracy po 8h dziennie czasami po 6-7dni w tygodniu. Nagle BUM, zaczęliśmy rozmawiać o sprawach prywatnych. Okazało się ze bierze rozwód z mężem po 15 latach razem, ma córkę 15 letnią. No i nagle doszło do romansu, na początku niby niewinne telefonu w sprawach "służbowych" później codzienne pisanie godzinami, rozmowy itp. Doszło do zbliżenia i było super. Jednak zaczęły się pojawiać kłótnie i wszystko się popsuło. Problem w tym ze nie moge o tym zapomnieć bo było mi dobrze jednak jak próbowałem to uratować raz drugi trzeci wychodziła kłótnia, Jak zapomnieć? Myślicie ze miało to sens?