Skocz do zawartości

rozwodnik30

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia rozwodnik30

Kot

Kot (1/23)

32

Reputacja

  1. Cześć, Jestem jakieś pół roku po rozwodzie. Mam swobodne kontakty z dziećmi. Rozwód z winy żony. Dzieci zgodnie z porozumieniem mieszkają u żony, a ja płacę alimenty. Obecnie sytuacja wygląda tak, że dzieci spędzają ze mną 15 dni w miesiącu. W związku z takim rozłożeniem sił powiedziałem, że chce dzielenia się kosztami po połowie, jak i opieki naprzemiennej. O ile "zejście" z alimentów nie stanowi dla ex problemu to opieka naprzemienna powoduje jej delikatny sprzeciw. Prawnik poinformował mnie, że procedura przejścia na opiekę naprzemienną wymaga między innymi wizyty kuratora. Ex się tego obawia. Będę jeszcze dyskutował z prawnikiem, ale to dopiero w następnym tygodniu. Chciałem zapytać czy jest sens oficjalnie walczyć o opiekę naprzemienną czy zostawić stan obecny i tylko zejść z alimentów. Co zyskuje mając oficjalnie opiekę naprzemienną?
  2. Po chwilowym detoksie i niechęci do kobiet chciałem sprawdzić jak działają aplikacje randkowe. Założyłem konto na Badoo. Obiektywnie rzecz ujmując jestem przystojny. W 3 dni złapałem ok 300 polubień, kilka kobiet też do mnie napisało jako pierwsze. Z tych 300 kobiet może z 30 było dla mnie do zaakceptowania. Nie angażowałem się w to jeszcze i w najbliższym czasie nie mam tego w planach. Kiedyś planuje sprawdzić ile w ciągu roku uda mi się poznać ciekawych kobiet przez te aplikacje. Na pierwszy rzut oka dużo tam pań z nadwagą i typowych Karin. Może to tylko pierwsze wrażenie.
  3. Nie było w niej nic niezwykłego. Psycholog nie pozwolił mi wpędzić się w poczucie winy i pokazał wszystkie plusy zaistniałej sytuacji. Dzięki rozmowie i afirmacji nabrałem też bardzo dużej pewności siebie. Wybaczyłem jej wewnętrznie tę zdradę. Zrozumiałem, że jej zachowanie świadczy o niej i nie definiuje mnie jako człowieka. Chcę też zaznaczyć, że wszystkie pozostałe elementy życia mam bardzo dobrze poukładane i one dają mi ogromną siłę. Moja eks średnio lubi opiekować się dziećmi, dlatego zgodziła się na taką formę opieki. Już wcześniej dużo spędzałam z Nimi czasu i zostawałem bez Niej. Co do jej winy to miałem smsy i emaile które były ewidentnym dowodem, ale ostatecznie nie musiałem z nich korzystać. Zaproponowałem wspólne pójście do prawnika u którego byłem wcześniej. Prawnik oficjalnie reprezentował ją i pilnował, żeby nie wpadła na jakiś chory pomysł. Ogólnie w całej sytuacji zachowałem dużo spokoju i chciałem się dogadać. Moja była chciała do mnie wracać, wielokrotnie mnie przepraszała i miała duże poczucie winy tuż przed rozwodem i to też chyba trochę pomogło.
  4. Od dzisiaj jestem wolnym człowiekiem - rozwiodłem się. Opiszę swoją historię dla potomnych. Rozwód: - z winy żony - akcja dość szybka i bez zbędnych niespodzianek. Majątek: - ostatecznie dostałem dwa mieszkania i pieniądze ze swojego konta - mam zapłacić żonie 40 tysięcy za przejęcie drugiego mieszkania Opieka nad dziećmi i alimenty: - alimenty w wysokości 1800 zł - po ukończeniu przez młodsze dziecko 6 lat, zgodnie z porozumieniem przechodzimy na opiekę naprzemienną i nie będę musiał płacić alimentów - mam swobodny dostęp i kontakty z dziećmi Samopoczucie: Od jakiegoś miesiąca czuje się bardzo dobrze. Bardzo pomogła mi psychoterapia. Była żona nie wywołuje we mnie już żadnych emocji. Czerpię ogromną przyjemność z przebywania z dziećmi i czuję, że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Czytam dużo książek, rozwijam się zawodowo i uprawiam dużo sportu. Obecnie mam poczucie, że szkoda mi czasu na kobiety i ich gierki. Zachowanie byłej żony: Była żona wielokrotnie proponowała terapię i próbowała wielu sztuczek żeby mnie do siebie zwabić. Namawiała na dziecko, dzwoniła, pisała, nasyłała na mnie swoje koleżanki, rodzinę itd. Ostatecznie zablokowałem jej numer i kazałem wypier... . Teraz kontakty są neutralne ze względu na dzieci. Dziękuje za wsparcie i rady. Wielokrotnie czytałem ten temat, gdy nachodziły mnie wątpliwości i to pozwalało mi dążyć do celu.
  5. chemia, ubrania, przybory szkolne, inne - wszystkie te 4 elementy składają się na te 500 zł, gdzie jeszcze kategoria inne jest bardzo szeroka i pojemna
  6. Mała aktualizacja. Moja eks mocno ruszyła w tango. Gdy jest moja kolej opieki nad dziećmi to grubo idzie w melanż tj. imprezy i chlanie do rana. Mam na to wywalone i nie okazuje żadnych emocji mimo, że "przez przypadek" dostaje od niej zdjęcia jak jest odpicowana jak szczur na otwarcie kanału. Gdy się ze mną widzi (głównie przy przekazywaniu dzieci) to cały czas pyta czy chce tego rozwodu czy może jeszcze nie wszystko stracone. Pytała się też czy nie moglibyśmy ponownie pochodzić na randki. Były też jakieś gesty tj. próby przytulania, łapania za rękę itd. Obecnie mam poczucie, że coraz mniej potrzebuję kobiet, a może konkretniej rzecz ujmując związku. Mam wrażenie, że związek zabiera mi bardzo dużo czasu, który mogę spożytkować w lepszy sposób. Moją eks strasznie denerwuje, że kupiłem kolejne mieszkanie (akurat trafiła się okazja) i motocykl. Nie bez znaczenia jest też to, że wokół mojej osoby pojawiły się inne samice, które z chęcią skorzystają z zasobów. Tutaj jednak twardo stoję na nogach i już wiem, że nie dopuszczę żadnej do tego co moje. Dzięki jeszcze raz Panowie za rady i ściągnięcie klapek, które nosiłem na oczach.
  7. Mała aktualizacja. Moja eks poprosiła o opiekę naprzemienną tzn. dzieci mieszkają tydzień u mnie i tydzień u Niej. Zgodziłem się na to, ale jednocześnie wymagam zmian w porozumieniu o opiece nad dziećmi. Czy mogę w takiej sytuacji wnosić o zniesienie alimentów? Być może coś wiecie@Casus Secundus @Yolo
  8. Będę starał się dążyć do zmniejszenia alimentów zaraz po przedszkolu. Postanowiłem, że wygadam się też trochę tutaj. Chodzę do psychologa od początku tej sytuacji i próbuję jakoś poradzić sobie z tym wszystkim, ale nie jest łatwo. Mam bardzo duże wahania nastrojów. Od ogromnej radości, że jestem sam i mogę robić wszystko do ogromnego doła bo moja rodzina się rozpadła i ta sucz mnie zdradziła. Zrobiła to mi i moim dzieciom, które nie są niczego świadome. Chciałem pójść mocno w sport, ale niestety nabawiłem się kontuzji ręki co jeszcze bardziej mnie dobija. Co ciekawe w ostatnim okresie eks do mnie pisze czy jej nie pomogę z przeprowadzką, jak u mnie, co u psychologa, jak się czuję, czy wpadnę jej pomóc w pracy. Nie odpowiadam na te wiadomości i wtedy ona zaczyna tematy związane z obowiązkami dotyczącymi dzieci. Jak nie odpisuję dłuższy czas o dzieciach to dzwoni do mnie z pretensajami, że się nie odzywam i mam wszystko w dupie. Zapytałem jej o co jej chodzi? To powiedziała, że myślała, że przyjdę pomogę jej w czymś i może pójdziemy razem do łóżka, ale ogólnie to ona chce tego rozwodu. Podziękowałem za wyjaśnienie i nadal się nie odzywałem. Ona znowu zaczęła wysyłać jakieś smsy, zadzwoniła i pytała o dzieci i jak się czuje i co u psychologa. Zastanawiam się nad zniknięciem na jakiś czas i zupełnym ucięciem kontaktu. Jak myślę o swoim zachowaniu w ostatnim okresie to widzę, że bardzo brakowało mi jaj i robiłem dla mojej księżniczki zbyt wiele.
  9. Być może duże, ale mamy duże dysproporcje w zarobkach. Zarabiam ok 30 000 więc to nie będzie mnie bardzo bolało. Koszt utrzymania dzieci to: - przedszkole 1200 zł - zajęcia dodatkowe 500 zl - logopeda 140 zł - zabawki 300 zł - 50% za wynajem mieszkania tj ok 1500 zł - jedzenie 500 zł - chemia, ubrania, przybory szkolne, inne 500 zł I tak nie dostałem nawet połowy tej kwoty. Wiem, że jak żona by chciała to mogłaby wyciągnąć dużo więcej nawet bez specjalnego uzasadniania.
  10. Nie, nie mieszkam z żoną. Żona wynajmuje mieszkanie z dziećmi od lutego, a ja wróciłem do mieszkania w którym do tej pory mieszkali oni. Co do podziału majątku to mieliśmy 2 mieszkania. Dwa mieszkania przechodzą na mnie i muszę żonie zapłacić 70 tys. Jeżeli chodzi o alimenty to zgodnie z umową po ukończeniu przedszkola spadają one do kwoty 1300 zł. Co do więzi fizycznej to zgodnie z pozwem żony więź fizyczna ustała w lipcu 2021 i tego będziemy się trzymać.
  11. Podpisaliśmy ugodę odnośnie winy, opieki nad dziećmi i alimentów. Żona złożyła pozew o rozwód (chciałem uniknąć sytuacji, że jak ja go złożę to będzie coś kombinować). Oczywiście wina po jej stronie. Dzieci zostają przy niej (są trochę za małe na opiekę naprzemienną tj 3 i 6 lat), a ja mam do nich swobodny dostęp. Widzę się z Nimi kilka razy w tygodniu i mam 2 weekendy w miesiącu. Koszt utrzymania dzieci wyliczyliśmy na 4000 zł (same przedszkole dla dwójki to około 2000 zł) i żona zgodziła się na udział 50/50 ze względu na moje zaangażowanie. Biorąc pod uwagę ilość pieniędzy które w to wcześniej wkładałem to jestem na dużym plusie. Poza tym żona przeprowadza się z dziećmi z mojego mieszkania więc tutaj też oszczędzę. Dokonaliśmy też modyfikacji w podziale majątku. Drugie mieszkanie zostało przepisane na mnie i muszę zapłacić żonie za to mieszkanie 70 tys. Wartość nieruchomości to ok 800 tys. Co prawda jest ona obciążona hipoteką, ale w wysokości 600 tys. Ogólnie doszło między Nami do jeszcze jednej sytuacji intymnej, ale później już zaczęliśmy odcinać emocje i nie karmić trupa. Teraz intensywnie chodzę do psychologa, odbudowuje poczucie własnej wartości, odpocznę chwilę i zacznę być szczęśliwy ze sobą.
  12. Dzięki wielkie za rady. Utwierdzilem się tylko w swoich przekonaniach. To prawda, że w pierwszej sytuacji zabrakło mi jaj, żeby to skończyć. Tłumaczyłem, że może to jednorazowy wybryk itd. Brałem pod uwagę dzieci. Nie miałem doświadczenia. Widzę tutaj swój błąd. Rodzinie i znajomym chciałbym powiedzieć bo myszka robi z siebie ofiarę i oni nie znają całej prawdy. Męczą mnie, że może powinienem to przemyśleć itd. Myślę, że podanie informacji o zdradzie zamknie temat, ale może się mylę.
  13. Cześć, Mam 29 lat i jestem 9 lat w związku. Od 6 lat po ślubie. Posiadamy z żoną dwójkę dzieci w wieku 3 i 6 lat. Żona jest ode mnie 6 lat starsza. Jest to mój trzeci związek i pierwszy tak poważny. Poznaliśmy się na studiach. Na początku nie byłem specjalnie zainteresowany poważną relacją. Żona wręcz przeciwnie , biegała za mną, a ja ją olewałem. Dużo seksu i namiętności. Po jakimś czasie zacząłem się angażować, a zainteresowanie żony nie słabło. Zamieszkaliśmy razem i po 3 latach sielanki zdecydowaliśmy żeby się pobrać. W trakcie planowania ślubu okazało się że żona jest w ciąży i cały proceder trzeba było przyspieszyć, ale to i tak już miało się wydarzyć. Później pojawił się pierwszy syn i żona spędzała z Nim dużo czasu. Ja skupiłem się na robieniu kasy i karierze. Później był powrót do pracy po macierzyńskim na jakiś czas. Tutaj zaczęły się mocne imprezy firmowe. Żona piła prawie do zgonu i wracała nad ranem. Były o to kłótnie. Były też dyskusje o jakiś orbiterach. W naszym związku nadal była czułość i zaufanie, ale jakieś lampki zaczęły się świecić. Później była druga ciąża i znowu urlop macierzyński. Przez ten czas było rodzinnie i spokojnie. Następnie żona wróciła do życia zawodowego. Zmieniła branżę i ludzi w pracy na młodszych. Zaczęły się imprezy, piwa po pracy etc. W tym czasie robiłem za nianię, a żona twierdziła, że teraz chce przez jakiś czas rozwijać się zawodowo i chyba to rozumiałem. W jej okolicy było coraz więcej orbiterów. Jej niskie poczucie własnej wartości sprawiało że cała sytuacja bardzo jej odpowiadała i czuła się tam dobrze. Zaczęły się też eksperymenty z kobietami. Z tego co wiem zaczęła całować się z kobietami. Mieliśmy rozmowę o tym i wyznaczyliśmy Nasze granice jako pocałunek. Płeć nie miała tu znaczenia. Dwa tygodnie po tej rozmowie moja żona na weselu na którym byliśmy razem całowała się z kobietą na parkiecie. Następnie całowały się poza parkietem. Wyglądało to seksownie i podniecająco, ale było zlekceważeniem Naszych zasad. Mieliśmy po tym kilka rozmów i kryzys. Żona nie wykazywała żadnej skruchy i chęci współpracy. To ja wyszedłem z inicjatywą kontynuowania związku i terapii. Żona w tym czasie zrezygnowała z pracy i miała miesiąc wolnego, żeby wszystko przemyśleć. W międzyczasie poszliśmy na koncert na którym przyłapałem ją w łazience jak całuje się z jej koleżanką z pracy. Po tej akcji chciałem rozwodu. Nie widziałem chęci z jej strony tylko brak szacunku. Dokonaliśmy podziału majątku. Wyszedłem na tym dobrze bo dostałem mieszkanie które było już Nasze i całą gotówkę ze swojego konta. Żona dostała auto i drugie mieszkanie z kredytem. Kredyt miał tylko spłacony wkład własny. Ja się wyprowadziłem, żona mieszkała z dziećmi w moim mieszkaniu do czasu ukończenia jej mieszkania z kredytem (jakieś 10 miesięcy jeszcze). Nie miałem żadnych ograniczeń w widywaniu dzieci. Wszyscy już wiedzieli że się rozwodzimy i część znała powód. Jedni to rozumieli, dla innych to była pierdółka, a nie powód do rozstania. Ja chyba jeszcze żyłem nadzieją, że żona będzie chciała jakoś współpracować, ale odbijałem się od ściany. Miesiąc później zabrałem dzieci na weekend i dostałem anonimową wiadomość, że żona mnie zdradzała. Powiedziałem o tym żonie i ta przyznała się do tego, że przez pół roku miała romans z jednym z orbiterów z pracy. Napisała, że przez pierwsze 1,5 roku nic między nimi nie było. Później zaczęli utrzymywać lepszy kontakt i chodzić na obiadki. Do pierwszego seksu doszło po akcji na weselu z kobietą. Powiedziała, że tego chciała i sama naciskała na seks. Później próbowała to wielokrotnie przerywać, ale i tak wracała. Skończyło się to wszystko jakieś 4 tygodnie temu. Twierdziła, że go nie kocha i tylko wspólnie spędzali razem miło czas. Dostałem też od anonima info o jej lokalizacji i różne dane z komórki. Wygląda na to, że nie ma kontaktu z tym gościem od tych 4 tygodni. Teraz żona przeprasza, żałuję, chce cofnąć czas itd. Poprosiła żebyśmy poszli na terapię par. Byłem na dwóch spotkaniach, ale nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Żona niby żałuję, ale nawet pani psycholog twierdzi, że coś z Nią jest nie tak. Zaczęła też chodzić indywidualnie na terapię. Reasumując moją sytuację: - mam rozdzielność korzystną dla mnie - dobry kontakt z dziećmi - obiektywnie podobam się kobietom - mam dobrą pracę i własne M Potencjalnie wyjścia z sytuacji: 1. Rozwodzić się - tutaj najbardziej boli mnie wpływ tego wszystkiego na dzieci.Wiem, że rozwód może dać mi wolność i spokój, ale pewnie na dłuższą metę odciągnie mnie od dzieci. Chciałbym wywalić żonę z mieszkania i zabrać jej dzieci. Mam ochotę też powiedzieć wszystkim o tej zdradzie, a przynajmniej rodzinie i najbliższym znajomym którzy myślą, że rozwodzimy się przez całowanie z kobietami.Czy to dobry pomysł? Chcę też wyjaśnić tego pana, który dobrał się do mojej żony i powiedzieć mu, że tak się nie robi. 2. Próbować to ratować - tutaj nie wiem czy to nie jest tylko strata czasu i pieniędzy. Pani pewnie wróci do kochanka jak nadarzy się okazja i nie wiem czy będę kiedyś w stanie jej zaufać. Co prawda wygląda to teraz inaczej jak już wszystko wiem i widzę dużo pozytywnych sygnałów, ale może znowu się oszukuję . Z drugiej strony może da się to wybaczyć i zbudować coś mocniejszego. Czekam na jakąś radę i komentarz
  14. rozwodnik30

    Powitanie

    Cześć, Mam na imię Bartek. Mam 30 lat. Działam w branży IT. Obecnie mam żonę i dwójkę dzieci. Pierwszy z tych elementów prawdopodobnie się zmieni w najbliższym czasie i pewnie dlatego jestem tutaj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.