Skocz do zawartości

classics107

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez classics107

  1. Nie wiem dlaczego to kogokolwiek dziwi. Pomijając sytuację geopolityczną, a więc to że jesteśmy po stronie "demokracji zachodnich" (pisane celowo w cudzysłowie) to sądzę że chyba zapominacie o wpływach lobby żydowskiego, które tak i w Polsce jak i na całym zachodzie jest silne.
  2. Kolego, ale tutaj nie ma zbytnio co opisywać, radzić, pisać Ci dlaczego tak a nie inaczej. Odpowiedź jest prosta: "Miała też w dzieciństwie ojca alkoholika " - tutaj masz odpowiedź na całość tej historii. Wszystko inne to dodatki i pierdololo. Ktokolwiek miał do czynienia z DDA to wie że z takimi kobietami NIE DA SIĘ być w relacji normalnej, tutaj wchodzą już mechanizmy psychologiczne (nie chce mi się zbytnio rozpisywać na ten temat, kto ciekawy niech poczyta artykuły naukowe na ten temat) których kontrolować się nie da. Od panienek z DDA należy się trzymać jak najdalej, już lepiej być samemu i na ręcznym jechać całe życie niż przejść przez związek z taką osobą. Kto był, ten wie. Jak tylko usłyszysz, dowiesz się że był u kogoś w domu problem z alkoholem - szczególnie u rodziców - uciekasz. Jedyna rada i nauczka jaką po tej sytuacji można Ci dać. Ty to się ciesz i dziękuj sile wyższej że się to skończyło, koszmar byś przeżył, uwierz.
  3. Dutasteryd 0.5mg codziennie RU58841 50-100mg codziennie Minoxidil 50mg dwa razy dziennie Mikroigłowanie dermapenem raz w tygodniu + minoxidil 50mg zaraz po Badania witaminowe + uzupełnienie niedoborów Na powyższym stacku mogę jechać testa 500mg/wk, trena 525mg/wk, bolda 1g/wk, turanabol 60mg/ed, a więc konkretny w miarę jak na amatora stack sterydów i nie doświadczam żadnego łysienia. Bez powyższego to nawet bez hormonów z zewnątrz łysiałem, o cyklach nie wspominając. Teraz - dosłownie jak w ciągu dnia stracę 10 włosów (naturalny proces wymiany) to jakiś rekord. Wcześniej bez cyklu to ponad 100 leciało codziennie. Stack powyższy stosuje już ponad rok, łysienie nie postępuje mimo stosowania sterydów, a nawet jest poprawa w grubości włosa + lekki odrost.
  4. Witam panowie. Mam pewien problem - ostatnio w związku było trochę problemów, kłótnie i generalne przemęczenie w sprawach życiowych przez stres w pracy u obojga. Dziś podczas rozmowy telefonicznej panna oświadczyła że chce czasu aby przemyśleć kilka spraw, żebyśmy zatęsknili za sobą (xD). Generalnie jej pomysł to żebyśmy się ze sobą przez 2-3 tygodnie nie kontaktowali /nie spotykali się, jako "sposób" na naprawę. Jestem na 90% pewien że to jej szurnięta koleżanka-feministka ten pomysł podsunęła, co nawet faceta nie ma od jakichś 2 lat, bo się z nią wczoraj widziała. Powiem szczerze że lekko mnie to zszokowało, zawsze problemy rozwiązywaliśmy rozmową, a tutaj zonk. Ramę trzymam i wszelakie zasady budowania relacji również, to nie mój pierwszy związek, ani panna. Różnica wieku na minus 7 lat. Z większych zmian w życiu - poszła z miesiąc temu do nowej pracy (kontakt z klientem, coś a'la call center) - tutaj też rozkminy miałem czy jakiś typ nie zaczął do niej w pracy podbijać, raz coś mówiła że się z kimś tam o kawę niby z automatu założyła, więc też taka możliwość jest. Panna nie ma na co narzekać ani pod względem łóżka ani relacji, oprócz powiedzmy dość średnich ostatnich 2 tygodni, z winy mojej ale też jej. Sam nie wiem co o tym myśleć - generalnie stwierdziła że jeśli się nie zgodzę to ok, nie będzie "przerwy" aczkolwiek musi się zmienić komunikacja między nami, bo ostatnio przez te 2 tyg sporo kłótni było. No nie ukrywam, była słaba, w sumie też lekkie dramy z niczego robiłem, aczkolwiek podobnie było z jej strony. Jutro się z nią widzę wieczorem - mimo tego że jej kategorycznie powiedziałem że nie zgadzam się na takie coś, to ona ma "przedstawić argumenty", aczkolwiek "zgodzi się z moja decyzja". Raz miałem taką "przerwę" z byłą, jeszcze w okresie jak nie wiedziałem nic o związkach, no może nie że bez kontaktu aczkolwiek znikomy, to zostałem zostawiony po dwóch tygodniach, a panna miała już nowego po tygodniu. Aczkolwiek to też nic poważnego nie było, bo krótki kilkumiesięczny "związek". Logika i doświadczenie mówi że jakiś czynnik "x" się pojawił, którego nie znam i wcześniej czy później panna mi oznajmi że koniec i żeby się przygotować mentalnie do tego że związek się niedługo skończy. Co myślicie? Jak się powinienem zachować jutro? Bo mam taki mentlik w głowie, że sam nie wiem co robić, mimo relatywnego doświadczenia i logiki mówiącej aby przygotować się na to że panna jest na etapie wychodzenia z relacji.
  5. Zareaguje w jaki sposób niby? Chyba zapominasz że Izrael posiada broń jądrową oraz multum narzędzi do jej przenoszenia.
  6. Tak. Prawo 10 Zaraźliwość: unikaj nieszczęśliwych i pechowców Prawo 20 Nie wtrącaj się w niczyje sprawy Z 48 praw władzy, od tak mi akurat odpisując na ten post przyszło do głowy aby je zacytować 😉. Pisałeś że co do panny nie masz żadnych zamiarów (i nie powinieneś, skoro piszesz że to patologia) - więc trzymaj się z daleka od dram i kupy która Ciebie nie dotyczy. Blok i tyle, nie ma co się bawić w gierki z patusami.
  7. Nie jestem fanem Izraela, ale jednak uważam że w obecnych czasach większe zagrożenie dla Europy stanowi islam. Żydzi też swoje za uszami mają jeśli chodzi o stary kontynent, jednak są przeciwwagą dla kultury która dla Europy jest większym zagrożeniem.
  8. Nie masz co odkładać niczego. Uwierz mi - czas leci nieubłaganie, ani się obejrzysz będziesz po 30. Nie, nie jest to ostrzeżenie typu "życie Ci się skończy", wręcz przeciwnie. Sam 30 będę kończył niedługo, a w kwestiach męsko damskich jest tylko lepiej z roku na rok. Rynek matrymonialny jest jaki jest w PL (i nie tylko, w zasadzie w całym zachodnim świecie). Na Twoim miejscu skupił bym się na zbieraniu zasobów oraz podnoszeniu swojego SMV. Zaprocentuje Ci to w przyszłości. To słynne mówienie że facet po 30 jest w peaku SMV - jest prawdziwe, ale tylko i wyłącznie jeśli nie zmarnujesz wcześniejszych lat. Multum facetów w Polsce po 30 wygląda jak kupa, bebechy wydęte przez brak ruchu, twarze czerwone od chlania, nędzna praca i ciulowa żona u boku - nie rób tak. Ja wiem że ciężko jest się "skupić na sobie" jak to multum coachów samorozwoju mówi, ale to jedyna droga do tego aby sobie życia nie zmarnować. Rozumiem że ciężko jest "być samemu", bo jednak potrzebujemy bliskości innych ludzi, gdyż jesteśmy stadnymi osobnikami jednak pamiętaj że czas to jedyne czego więcej w życiu nie dostaniesz. Pieniędzy możesz dużo zarobić, pań wiele obrócić aż Ci się odechce, jednak czasu nie odzyskasz. Więc nie marnuj go na denne relacje.
  9. Temat Izraela i Palestyny jest bardzo złożony. Fakt jest taki że Palestyńczycy byli traktowani jak przysłowiowe g... Bity pies postanowił ugryźć, chyba to nikogo dziwić nie powinno. Raczej nie skończy się to powstanie szybko, natomiast wydaje mi się że bez interwencji państw arabskich Izrael wygra. Mówimy o państwie które dysponuje ogromnym potencjałem militarnym, jak na swoją wielkość. Hamas bez wsparcia nie ma żadnych szans wygrać. I dla nas w sumie dobrze - co jak co, jednak kulturowo nam do Żydów bliżej, niż do Arabów. Mnie zastanawia jak państwa arabskie podejdą do tej sytuacji w przypadku likwidacji strefy gazy przez siły izraelskie - co nie oszukujmy się, przy takich dysproporcjach sił, tak czy siak nastąpi.
  10. Ciężki temat generalnie, do którego można podejść co najmniej na kilka sposobów. Rozumiem popęd seksualny, nie oszukujmy się facetowi bez regularnego zaspokojenia swoich potrzeb fizjologicznych zwyczajnie bije w banię. Jednak moim zdaniem, tak czy siak źle robisz. Owszem - nie ma darmowego seksu, zawsze czymś za niego płacisz. Czy to tym co bezcenne (czas), pieniądze czy emocje (które mogą Ci zrujnować życie psychiczne jak trafisz na laskę z pogranicza DDA/border). Zastanów się czego tak naprawdę chcesz od życia. Prostytucja i te krótkotrwałe zastrzyki dopaminy są w stanie zryć Ci bańkę, podobnie jak uzależnienie od pornografii to robi. Te 1600 PLN które wydajesz miesięcznie na divy mógłbyś zainwestować chociażby w podniesienie swojego SMV. Zależnie od Twojej sytuacji finansowej (piszesz że te 1600 wydajesz + 1600 oszczędzasz, więc zakładam że nie jest aż tak źle), nie są to fakt jakieś duże pieniądze, ale za to mógłbyś dość konkretnie w krótkim czasie podnieść swoje SMV za tą kasę, co w dłuższej perspektywie dałoby Ci dostęp do kobiet. Ćwiczysz coś? Tak wiem, zaraz się zleci stado które powie że gadam jak jakiś coach od samorozwoju ale za taką kasę miesięcznie ogarnął byś sobie trenera + jeśli chcesz cykl. Pół roku i inny człowiek. To jak wyglądamy ma ogromne przełożenie na naszą pewność siebie. Non stop podświadomie porównujemy się do innych osób. Jak dla mnie z tego co napisałeś to główny problem u Ciebie to niskie SMV i pewność siebie. Dlaczego nie przeznaczyć tego hajsu na podwyższenie go? Pukanie div w dłuższej perspektywie nic kompletnie Ci nie da.
  11. Oj chłopie, chłopie. Brniesz w to dalej, brniesz, liczysz na coś, masz Ty honor jakiś a bardziej poczucie własnej godności? Tak, jest szansa że się odezwie. Szansa zawsze jest, aczkolwiek to pułapka. Ona zrywając z Tobą wiesz co Ci tak NAPRAWDĘ powiedziała? Że znajdzie sobie lepszego niż Ty. Po prostu. Że jest w stanie mieć mercedesa, a nie fiata 126p (w momencie gdy Cię wycięła z życia tym dla niej byłeś, w przenośni). W momencie gdybyś bardzo zmienił swój wygląd/odniósł sukces w społeczeństwie ($/status/władza) a ona się o tym dowie i zobaczy że jesteś tym mercedesem to jej mózg dostanie fiksacji i wtedy, JEŚLI nie znajdzie sobie innego mercedesa to się odezwie. Oczywiście nie ma żadnej na to gwarancji. Zresztą, gdyby było tak że byś się rozwinął pozytywnie w życiu, coś tam osiągnął, poprawił SMV to po kiego grzyba Ci ona? Do byłych się nie wraca, a w szczególności do takich które same ucięły relacje. Jakakolwiek relacja wtedy, byłaby z jej strony tylko i wyłącznie przez pryzmat nowych benefitów które mógłbyś jej dać. Daj sobie spokój.
  12. Nie Ty jeden przez to przechodziłeś. Panna z zaburzeniami, od takich po pierwszych objawach się EWAKUUJEMY. Nie zrobisz tego to popłyniesz. Ty rok po rozstaniu nadal rozkminiasz coś co ona uwierz mi na drugi dzień już miała daleko w d. Wspomnienia? Tęsknota? Jakie k.. wspomnienia, tęsknota? Nie ma żadnych wspomnień kolego, ona na drugi dzień o Tobie zapomniała. Zawsze tak jest. Boli? I dobrze. Nie wiem jak się Twoja przyszłość potoczy, ale jeśli KIEDYKOLWIEK panna z Tobą zerwie - masz natychmiast zerwać kontakt i zająć się czymś innym. A najlepiej inną. Powiem Ci tak - przerobiłem trochę relacji, trochę w życiu widziałem jeśli chodzi o relacje m-d innych ludzi i powiem Ci jedno - gdy panna z Tobą zrywa to już dawno było "po ptokach" - tylko Ty tego nie widziałeś, nic z tym nie zrobisz, nie zmienisz jej zdania, dla niej na drugi dzień już nie istniejesz - dlaczego? Bo ma to już przerobione w głowie dawno gdy oficjalnie Ci to oznajmia. Ona nie zerwała z Tobą bo spotkanie z rodzinką źle wyszło, lol. Tak to nie działa w przypadku kobiet! Zerwanie nastąpiło wcześniej, po prostu potrzebna była "okazja". Mało jeszcze o kobietach wiesz. Nigdy się nie ufa temu co mówią, a co robią. Ty płaczesz, masz rozkminy ROK PO, a laska z życia korzysta i Cię w d.. ma. Dlatego jestem zdania iż tak ważne jest jak to się w manosferze zwie "obracanie talerzy" i trzymanie sobie "kobiet zapasowych", nawet w przypadku bycia w związku. Zawsze powinno się mieć opcje i alternatywy, aby w przypadku takiej sytuacji jak Ty OP, zrobić to co kobiety robią - przeskoczyć z kwiatka na kwiatek, nawet tymczasowo.
  13. classics107

    Sex i rozstanie

    Nie analizuj tego aż tak. Zasada nr 1 redpillu jeśli chodzi o relacje z kobietami to "ona nie jest Twoja, jest tylko Twoja kolej". Może ona trwać wieczór w klubie, tydzień, miesiąc, kilka lat, ale wcześniej czy później się skończy. Czytając ten temat - dla panny od początku byłeś tematem zastępczym, nie spisałeś się w łóżku (z dużą dozą prawdopodobieństwa miała "lepsze" razy), zacząłeś się tłumaczyć, włączył Ci się beta - panny duża są w stanie wybaczyć, ale nie zachowanie typowo beciakowe oraz brak pewności siebie. Ona Cię jest w stanie zastąpić kimś innym dosłownie w dzień. Kobiety mają teraz tyle opcji, że zastanawianie się dlaczego nie wyszło jest bez sensu, wiesz dlaczego?! Bo ona mając nowego typa - a o Tobie zdanie żeś za przeproszeniem "piz.." to nawet nie myśli o Tobie. Z tego już tak czy siak nie będzie, jak pokażesz pannie słabość na początku relacji - NIE MA możliwości jej kontynuowania. Cóż, teraz jesteś bogatszy i ta lekcje, nie myśl o tym bo i tak Ci to nic nie da i działaj. Z fartem.
  14. Przeczytałem część Twoich tematów i powiem tylko tyle - masz chłopie 35 lat, od dwóch lat na forum, non stop jakieś tematy że będziesz chuj wie co zmieniał i...? Nie masz nawet na wyjazd, masz długi, chujową robotę oraz zakładam że zero większych umiejętności z których mógłbyś robić $. Masz jakiś majątek? Typu samochód, rzeczy ruchome? Jeśli tak to na ile byś ten majątek wycenił? Cóż... Nie widzę tego zbyt dobrze, coś Ty ostatnie 18 lat przespał na kanapie czy co? Nie widzę tego zbyt dobrze, no ale co ja bym zrobił gdybym tak zajebał: 1) ogarnij długi, 2) przepracuj na tyle żeby mieć chociaż na 3 miesiące utrzymania się w obcym kraju, 3) ogarnij wagę - dla Ciebie tak czy siak będą to prace proste prace fizyczne na emigracji więc bez tego za długo nie popracujesz, 4) co zamierzasz robić za granicą? Zastanawiałeś się nad tym? Nie znam się zbytnio na pracach fizycznych, ale zakładam że jakbyś zrobił jakieś uprawnienia typu spawacz/kierowca tira/operator wózka widłowego to sporo więcej byś wyciągnął niż zwykły robol na produkcji. 5) język - gdzie chcesz jechać? Naucz się chociaż PODSTAW. Dla Ciebie jedyny ratunek to ostry monk mode przez conajmniej kilka lat. Inaczej to Ty zginiesz człowieku. Mlodszy już nie będziesz. Jedyne wyjście to ostry zapierdol nad sobą oraz zbieranie hajsu. Życzę Ci powodzenia.
  15. Cześć. Tak trzymam się swojej decyzji, laska próbowała się ze mną kontaktować jeszcze po tym jak z nią zerwałem, odpowiedziałem jedynie że nie chce kontaktu i poszedł blok. Nie mam jej już na socialach, numer skasowany. W sumie to jak po wcześniejszych rozstaniach miałem różnego rodzaju rozkminy, tęsknotę to w tym przypadku nic z tego nie ma miejsca - wręcz przeciwnie. Czuję spokój wewnętrzny, nikt mnie nie wkurwia już zmianami nastrojów, plus mam teraz w końcu czas wolny na swoje widzi mi się (mało ale 🤷‍♂️). Jestem w sumie happy 😅. A że generalnie mam sporo pracy, jadę z siłka + zapisałem się na krav mage u siebie to nie mam nawet głowy myśleć o niej. Jedyne czego żałuję to że nie zakończyłem tego wcześniej - moja rada dla potomnych - nie tkwić w takich relacjach. A dla mnie lekcja żeby bardziej zwracać uwagę na otoczenie kobiety plus jak i w jakich warunkach była wychowana. A jeśli chodzi o kobiety - aktualnie brak ochoty na nawiązywanie nowych znajomości, no chyba że się coś ciekawego pojawi, ale nie skupiam się na tym. Chyba tyle.
  16. Dlaczego Ciebie to dziwi? Czytałeś artykuły chociażby Rollo Tomassiego? Polecam koncept war brides - wyjaśni Ci to jej zachowanie. Laska jest w szczycie swojego SMV, zaraz znajdzie sobie innego o podobnym do Ciebie lub wyższym. W dzisiejszych czasach jeśli panna jest w miarę urodziwa, młoda oraz odpowiednio się zakręci jest to bardzo łatwe. Dodatkowo mam wrażenie że jesteś dość słabym dostarczycielem emocji, więc nie, nie będzie za Tobą płakać oraz nie zostanie alpha widow ;). Piszesz co Ty z nią nie robiłeś - myślisz że z jej perspektywy ma to jakieś znaczenie? Chłopie, przeceniasz znaczenie seksu i to bardzo. Wczoraj Ty jej się w tyłek spuszczałeś, jutro będzie robił to ktoś inny. Seks dla kobiet nie ma żadnego znaczenia, jest używany jako karta przetargowa i w większości przypadków (tak jak i w tym) jedyne co mają do zaoferowania. Nie, to nie ona czuje się "wyruchana" jak to określiłeś - Ty się tak powinieneś czuć. Jakby nie patrząc Ty wyłożyłeś dobra materialne, dałeś u siebie zamieszkać, chciałeś jej pomóc się ogarnąć poświęcając jej czas and so on. Zrób sobie rachunek kto więcej zyskał a kto stracił. Myślę że dojdziesz do wniosku że jedyne co miałeś z tej relacji to seks. A on kosztuje od 300 PLN w górę za godzinę. Zapewniam Cie że ani się obejrzysz to znajdzie kolejnego, SERIO jest to łatwe w tych czasach dla młodych kobiet. Odetnij się od niej jak najszybciej, nie była ona dla Ciebie i generalnie tego typu osoby, które nic nie wnoszą do życia powinno się kasować z niego. A poza tym nie chciałbyś chyba się za miesiąc dowiedzieć że ma kolejnego misia, który ma mieszkanie 70m^2 i 40k/mies, czyż nie? Mogłoby ego siąść... 😏
  17. Zerwałem z panną. To by było na tyle, boli ale na szczęście mam czym głowę aktualnie zająć przez sporo obowiązków w pracy i nie tylko. Wiem że lekko nie będzie, bo tak czy siak się wyoutowalem ze znajomości ze sporą częścią osób (z tymi dwoma "kolegami" kontakt uciąłem i nie zamierzam go odnawiać), więc jednym słowem zostaje w lekkim bagnie jeśli o kontakty z ludźmi, więc emocjonalnie = czeka mnie dołek. Szkoda mi czasu który poświęciłem, hajsu (wydanego na pannę plus sunk cost w postaci faktu że mogłem dorabiać w czasie który jej poświęciłem). Ale tak to w życiu bywa, zostaje siłka, książka oraz praca. Zapiszę się na jakieś sporty walki (mam w sumie opcje krav magi w weekendy u siebie w mieście więc tam uderzę) aby mieć kontakt z ludźmi - głównie facetami, od kobiet się odcinam na tą chwilę, nie chcę w żadne relacje z nimi wchodzić póki nie ogarnę swojej głowy. Dla potomnych, bo wiem że sporo nowych użytkowników wertuje tematy a w końcu i ten spadnie na dół: 1) screenujcie proszę rodziny kobiet z którymi zamierzacie wchodzić w relacje, jeśli zauważycie patologie w postaci: alkoholu, innych używek, zjebanej relacji kobiety z ojcem czy ojca jej z matką, siostry które również nie mogły sobie ułożyć relacji z facetami - UCIEKAJCIE. Nie warto. Te kobiety są uszkodzone. 2) nie waszym zadaniem jest ratowanie kogokolwiek, żyjcie dla siebie i swoich celów życiowych, 3) DDD/DDA zapewnią wam zajebisty haj emocji, są w tym mistrzyniami. Można wręcz powiedzieć że to często powtarzana technika push/pull którą faceci stosują. Dadzą wam takie wahania emocji, że będziesz tych pozytywnych od nich szukał cały czas, wpadając w pułapkę i się uzależniając jak od narkotyku. 4) nie bądź za dobrym, umiej powiedzieć nie, nie pomagaj komuś cały czas w zamian otrzymując 10% tego co dajesz w zamian. 5) przy pierwszych tego typu akcjach co ja napisałem że miałem z tą panną powinna wam się włączyć lampa ostrzegawcza. Każda kobieta ma humorki, jest to zrozumiałe. Ale jest różnica między tym co jak napisałem że mi się przytrafiło a "normalnym" zachowaniem kobiet. Gdybym mógł cofnąć czas wcześniej, już w styczniu zerwał bym z panną. Łudziłem się że coś się zmieni, ale ludzie a w zasadzie ich zachowania się nie zmieniają. Chyba tyle na tą chwilę.
  18. Spotkałem się z panną w weekend, widać było już mega wycofanie mimo tego że seks etc był (co też nic nie znaczy). Wczoraj powtórka z rozrywki - spędziłem kilka godzin na rozmowie z nią (tak, wiem). Dowiedziałem się kilku rzeczy o naszej "relacji": 1) w związek weszła mimo tego że mnie nie kochała wtedy ani nie chciała związku - żeby nie stracić ze mną kontaktu, 2) były pewne plany za kilka miesięcy z których się wycofała, mimo że sama je zaproponowała miesiąc temu, 3) stwierdziła że za szybko poznaliśmy swoje rodziny plus generalnie relacja potoczyła się "szybko", że gdyby mogła cofnąć czas to byśmy się dłużej spotykali bez tego, 4) stwierdziła że nie ma co robić wspólnych planów jako że jest młoda i nie wie co chce w życiu robić (co jest ok rozumiem) 5) popieprzyła że dużo kłótni ostatnio było (no ciekawe dlaczego...) i że chciałaby "naprawić" naszą relację, aczkolwiek powiedziała że to już kilka tygodni trwa i przestaje się "łudzić" już że coś się zmieni, ale ze chciałaby bo uwielbia ze mną czas spędzać, rozmawiać etc. 6) w temacie "kolegi" że nie mam prawa jej ograniczać, że poznajemy nowych ludzi non stop i że jeśli się kogoś polubi to chce z nim mieć kontakt. Nadmienie tylko to że laska wyjeżdża do pracy w tym tygodniu, nie będziemy się widzieć spory szmat czasu. Moim zdaniem czekała do samego końca z tym żeby się "wysłowić". Generalnie jak alkoholu nie pije, tak się wkurw.. wczoraj że pół półlitrowej wódki wypiłem w nocy. Z tej rozmowy wniosek dla mnie jest jasny - laska tak naprawdę mnie wykorzystała. Darmowa atencja, podwózki, spędzanie razem czasu gdy się jej "nudziło", przysługi dla niej i jej rodziny oraz masę innych rzeczy. Dziwię się sobie że byłem tak głupi, laska mną konkretnie zmanipulowała tym rollercoasterem emocjonalnym. To jak narkotyk którego chcesz więcej, nieustanne wahania emocjonalne. Byłem zbyt dobry dla niej, myślałem że jest inna niż wyszło. Przez jej problemy rodzinne i to skąd pochodzi włączył mi się zmysł zbawiciela. "If Jesus can't save these hoes, why are you trying?" Tak czy siak mam się z nią DZIŚ widzieć ostatni raz przed jej wyjazdem. Po tej rozmowie mam jasność - laska się już wycofała, jednocześnie chce mieć "bezpieczną opcje" gdy wróci. Osobiście ta rozmowa mnie utwierdziła - nie jest to kobieta dla mnie. Prawdopodobnie tak czy siak ona to zerwie dziś, wczoraj plus ostatni czas tak naprawdę było przygotowaniem do tego, przynajmniej tak to widzę. I nie, nie chce już z nią być. Nie widzę już takiej możliwości, zbytnio mi to zryło banie. Nigdy więcej DDA/DDD. Chcę mieć czas dla siebie i odpocząć od wszelakich relacji z płcią przeciwną. PANOWIE - jak to rozegrać? Nie jestem zbyt dobry w "zrywaniach". Trzymanie kontaktu byłoby błędem, jednocześnie także tak czy siak byłby on minimalny z racji że jej w kraju nie będzie. Chcę się z tego bagna wyciągnąć i wyleczyć, bo serio siadła mi głowa od tej kobiety. Tak, jestem frajerem że dopiero teraz to zauważyłem. Doradzcie mi jak to rozegrać, bo szczerze nie mam kogo się poradzić a łeb mi tak paruje że sam już nie wiem...
  19. Właśnie tutaj jest problem - mam z nią wiele wspólnych tematów, mimo różnic wieku. Podobne podejście do wielu kwestii. Nie miałem wcześniej styczności z tego typu kobietą tj. pochodzącą z nieciekawego środowiska, stąd zgodzę się - wszelakie granice które stawiałem, były przez nią non stop przesuwane. Tak, zamierzam tą relację zakończyć w jej obecnym kształcie lub definitywnie poprzez zerwanie kontaktu, jeszcze tego nie zdecydowałem. O tym już wiem. Ten co się do niej dobierał to akurat nie mój "kolega". A ten z którym zaczęła pisać - do wyrzucenia. Oboje wiemy że faceci honoru nie mają za grosz, przynajmniej większość w tych zjebanych czasach. Co nie zmienia faktu, że zgodnie z zasadą "suka nie da pies nie weźmie" winę za to ponosi ona. Wiedziała widząc eskalację ze strony typa doskonale co się szykuje. Nie jest 15 latką przeżywającą pierwsze relacje damsko męskie i flirt. Żal mam do niej o to, ale bardziej to siebie że dalej w to brnąłem zamiast wtedy podjąć jakieś kroki. Z bijatyk już dawno wyrosłem, nie mam zamiaru ponosić potencjalnych konsekwencji prawnych z tego tytułu. Regularnie ćwiczę, jestem wyższy i sporo większy od tego "znajomego mojego znajomego". Nie chciałbym kogoś uszkodzić. Kilka lat temu w mojej okolicy była taka sytuacja że dwóch typów pobiło się przed klubem, tak akurat wypadło że jeden wyrżnął głową o krawężnik - niestety nie udało się go uratować. Z tego co wiem drugi siedzi. Nie dla mnie takie akcje, co innego w obronie własnej - tutaj wiadomo że się nie stoi, ale wszczynanie burd to nie mój styl. Każda należy. Nie z każdej to wychodzi. Tutaj, niestety jak zawsze po czasie wyszło. Mam też świadomość swoich błędów, przesunięcie granic, brak reakcji wcześniej na jej "akcje". Zdaję sobie z tego sprawę. Już przez to przechodziłem, aczkolwiek w tej sytuacji już mentalnie zacząłem się po tym jej pisaniu ewakuować i zdawać sobie sprawę z tego że relacja się kończy. Na początku nie oczekiwałem niczego. "Super" chwile sprawiły że się zaangażowałem, można powiedzieć że coś poczułem do niej, ale z logicznego punktu widzenia każdy mi mówi żebym to odpuścił. O dziwo nawet mąż jej siostry, podpity na imprezie u niego powiedział mi "one tak mają" - czytaj wszystkie jej siostry i ona. Sam wpadł z laską, ona siedzi w domu u niego, zajmuje się dziećmi i w zasadzie tyle by tego z jej strony było. Też ma jazdy różne z nią. Według niego przez ojca alkoholika który jest na jakimś dziwnym piedestale tam. Przestało mi to pasować, doskonale wiesz że z każdą na początku jest super zajebiście itp. Przecież te akcje nie stały się w jeden miesiąc a po już kilku miesiącach znajomości. O problemach tej rodzinki to dowiedziałem się od jej szwagra jakoś w święta - nie wiedziałem że ojciec był alkoholikiem, ona nigdy mi o tym nie powiedziała, a on już nie żyje. To że brat pije też w sumie sam zauważyłem. Generalnie panny rodzinę poznałem dopiero po kilku miesiącach znajomości. Nie była również jakoś bardzo chętna, wydaje mi się że mimo wszystko wstydzi się jej oraz swojego położenia materialnego. Randkuję tylko z kobietami 18 - 25 lat, nie mam zamiaru brać sobie takiej w swoim wieku. Wbrew pozorom, sporo jest w miarę ogarniętych, aczkolwiek zgodzę się - dojrzałości ciężko wymagać, szczególnie od laski w swoim prime. Aktualnie jestem właśnie na tym etapie obserwacji od jakichś dwóch tygodni, dodatkowo mentalnie przygotowuję się do tego że ta relacja niedługo się rozwali. Mimo wszystko, jej akcji etc. ciężko będzie mi totalnie uciąć z nią kontakt. Nie, nie jestem zaślepiony cipką - po prostu jak się widujemy to naprawdę jest to czas super spędzony, mamy flow, multum tematów do rozmów i się nie nudzimy ze sobą. Dlatego jest to ciężkie dla mnie, mimo że logika mówi coś innego. Psychicznie się wykończę przy tych akcjach z jej strony, a wiem że jeśli CZEGOŚ nie zrobię to właśnie tak będzie. Hajs nie gra tutaj roli, nie inwestuję grubszych pieniędzy - paliwo, czasem coś postawię, prezent na święta etc. Ona, mimo ciężkiej sytuacji materialnej również wydaje na mnie - dostałem od niej kilka prezentów plus również stawia jak wychodzimy. Gorzej z czasem - boję się że dojadę się psychicznie przez tą relację, ile k... można te wahania jej znosić. Z tamtym nie chodziło nawet o stricte BDSM czy dominację, a bardziej sadyzm. Nie chcę zbytnio tutaj na forum publicznych takich rzeczy pisać, ale jak dla mnie to były chore akcje, na które się zgadzała. W łożku jest uległa i lubi dominację, więc akurat pod tym względem ma to zapewnione ode mnie. Ja też się nie dziwię i absolutnie nie mam jej tego za złe. Każdy ma problemy, a gdy brakuje wsparcia to tak to w życiu bywa. Tutaj się zgodzę. Wielokrotnie mi mówiła przy płaczu "że na nią nie zasługuje". Generalnie z nią jest duży rollercoaster emocji, raz super, zaraz chujowo. Raz kocha i by się tylko przytulała, a zaraz foch i odpycha. Fakt, jestem za dobry, nie postawiłem granic gdy był na to czas. Mój błąd. Co do większego kontaktu - tak, spędzamy razem praktycznie każdy weekend. Nie ma zbyt wielu realnych znajomych tam gdzie mieszka, jakichś porozrzucanych ma, a reszta czasu z rodzinką (i z tym jest problem, bo wielokrotnie jak tam się u niej pożarli to się zaczynały jazdy, rozmowy z płaczem etc - co się już na moim zdrowiu psychicznym odbiło. Tak - ze względów na sytuację materialną panna ma zamiar wyjeżdżać na kilkutygodniowe wyjazdy na zachód. Kilka razy w roku. W teorii by mi to nie przeszkadzało, jednak wiem że jak już tak będzie to skończy się znów jazdami + po tych akcjach nie mam już do niej dużego zaufania. A co się dzieje na takich wyjazdach to oboje wiemy. Więc mamy rozdwojenie jaźni - z jednej strony rozumiem i popieram że się chce z bagna wyrwać, z drugiej idąc w to ryzykuję bycie robionym w bambuko i skończenia jako bezpieczna przystań, tutaj w PL. Towarzystwo zamierzam wyciąć ze swojego życia. Nie byli to jacyś super bliscy znajomi, a bardziej paczka na wypady. Tak, ceni go bardziej ode mnie bo to brat jego szwagierki, więc tym bardziej bym nawet się nic nie dowiedział. Tutaj się zgodzę. Ma masę problemów życiowych, w większej części spowodowanych przez rodzinę, ale również przez jej wybory. Nikt z Grejem się jej nie kazał zadawać, ale perspektywa kasiastego alfy szmaciciela była bardziej przekonywująca na tamte czasy w jej życiu. Tak, ma mały przebieg, czego jestem pewny. Oczywiście wielu zaraz mnie tu zjedzie od debili, ale już kilka "świeżych" miałem więc wiem co i jak. Co do silnej ręki to już jej siostra mi to powiedziała. Jednak nie uważam żebym był w stanie zmienić jej podejście do życia, czy to żeby się ogarnęła. Jest bardzo upartym człowiekiem, fakt że nie robi prawka (nie chodzi o hajs) ani się nie rozwija, mimo zachęt z mojej strony i słów wsparcia to też pokazuje dość sporo. Jest osobą mimo wszystko wrażliwą (co bardzo próbuje ukrywać) oraz inteligentą, ale nie idą za tym jakieś działania. Co ją wyróżnia? Uważam że mimo wszystko ma dobrą stronę, którą próbuje cały czas ukrywać przez pryzmat doświadczeń życiowych. Ale może się mylę, przez fakt spędzenia z nią kupy czasu. Co wnosi? Hm, super rozmowy, mimo wszystko zdaży się jej pokazanie swojej kobiecości, ugotuje, posprząta, ogarnie jakiś temat za mnie. Ale sam już nie wiem... Co do innych - oczywiście że są, mi się natomiast już nie chce wchodzić w głębsze relacje, a z ONSów i FWB już wyrosłem. Dodatkowo, tutaj są jednak emocje a nie jest od tak prosto iść do innej. Z ruchania wszystkiego co się rusza już wyrosłem. Generalnie podsumowywując swoje przemyślenia mam 3 opcje: 1) zerwać z nią, uciąć kontakt zupełnie. Wiem że na tą chwilę będzie mnie to bardzo, ale to bardzo mimo wszystko bolało. Wiem, że ją prawdopodobnie też. 2) obserwować, próbować tą relację ogarnąć, jednocześnie bardziej przygotować się mentalnie na opcję nr 1, czyli ucięcie kontaktu. Nie chciałbym jej stracić, uważam że przy odpowiednim postawieniu granic mogłoby się ją "ustawić" pod siebie, pytanie czy jestem na tyle silny psychicznie żeby to ogarnąć. Jest osobą wartościową, mimo wszystko. 3) zdemotować ją do roli orbiterki/przyjaciółki - nie jestem zbytnio za tą opcją - wiem, że takie coś na dłuższą metę nie działa + myślę że tak czy siak skończyłoby się skończeniem w łożku, nawet po jakimś czasie. Jakiś odcisk emocjonalny w niej zrobiłem, co widać po tym jak reaguje na mój dotyk. Na tą chwilę postaram się z opcją numer 2 - z silnym naciskiem na przygotowanie do zerwania. Nie będę się z nią widział przez kilka tygodni teraz przez obowiązki życiowe, więc też przynajmniej odpocznę (chociaż widząc jak jest jak się nie spotykamy to chuj wie...).
  20. Cześć, Nie spodziewałem się że jeszcze będę się w tej sekcji forum udzielał z własnym tematem no ale, człowiek jak głupi tak głupi. Problem: Poznałem pewną dziewczynę (aktualnie lat 20 - ja 29) w kwietniu tamtego roku. Na początku wiadomo wszystko super etc, jak to zawsze na początku bywa. O ile w życiu przerobiłem już kilka związków, o tyle po czasie widzę że w niezłe bagno się wpakowałem, chyba największe do tej pory. Coś o kobiecie: 1) niby pierwszy oficjalny chłopak, wcześniej przerobiła 3 relacje na zasadzie fwb - niby bez seksu (sam oral) w co nawet bym może uwierzył, zresztą mało to istotne. Z tych relacji jedna siadła pannie w głowie - z wysoko postawionym starszym facetem 30+ który powiedzmy był bardzo w temacie bdsm i lekko zrył jej banie tym, 2) pochodzi w sumie z niezbyt ciekawej rodziny. Ojciec alkoholik (już go nie ma), dwóch braci również chleje, jedna siostra wpadła dość wcześnie (20 lat) i jest w nieszczęśliwym małżeństwie, druga rozwódka z byłym ćpunem (samotna matka 35+), jeden brat normalny i ogarnięty z własną działalnością, 3) laska zawaliła rok w szkole przez nieobecności, aktualnie uczy się zaocznie, 4) jako że uczy się zaocznie chce wyjeżdżać za granicę na 6 tyg w każdym półroczu + wakacje, Generalnie pewnie większość po przeczytania powyższego powiedziałaby żeby odpuścić no ale... Do tej pory niby mi to nie przeszkadzało mimo, że sam pochodzę z innego środowiska + coś tam w życiu osiągnąłem. Ale co mi zaczęło przeszkadzać opiszę poniżej: 1) laska mieszka 50km ode mnie, zbytnio warunków mieszkaniowych nie ma żeby u niej siedzieć, a że brak prawka u niej to przyjeżdżam po nią i zabieram do siebie na mieszkanie (mieszkam sam) - wiadomo koszty czasu + paliwa, 2) jak się spotykamy w realu to wszystko super, seks - nigdy nie odmówiła, lubi ten temat, dochodzi i w sumie ja też zadowolony z tego aspektu relacji jestem.. Mam ją jak chce i kiedy chce. Jednakże gdy się nie widzimy w danym dniu (czyli np na tygodniu) to jest tak zajebiście humorzasta że mnie już ch.. strzela. Rozmawiamy przez telefon w jednym dniu wszystko super, na drugi płacz, jakieś wątpliwości typu "nie zasługuje na Ciebie", czy to w domu ktoś coś odjebał i laska swoje emocje na mnie wyżywa. 3) o typie o którym pisałem że siadł jej w głowie - chłop hajs jak lodu, spotykała się z nim z rok przede mną. Chłopowi chodziło o to żeby nastkę dominować, jak opowiadała to bardziej pod sadyzm podchodziło.. Generalnie typ ją olał, ona latała za nim - on miał ją w czterech literach. Raz się pokłóciliśmy o to gdy już "oficjalnie" byliśmy ze sobą - laska poszła do innego pokoju w nocy, wyskrobała coś do niego typu "czy ta relacja miała dla niego znaczenie". Nie odpisał jej przez tydzień, zablokowała go wielce ostentacyjnie przy mnie i od tego momentu cisza o nim. 4) sytuacja z grudnia - byliśmy w klubie ja, ona i 4 innych typów (z czego dwóch to moi znajomi). Ja się lekko wciąłem, średnio byłem przy niej wtedy. Jeden ze znajomych znajomego zaczął do niej zagadywać, w sumie spędziła większość wieczoru z nim - położył jej rękę na plecach ze dwa razy, ona niby się odsunęła wtedy ale nadal gadali. Typo poszedł jednak dalej i złapał laskę za nogę i próbował przesunąć wiadomo gdzie. Laska uciekła i zaczęła mnie szukać. O tej akcji dowiedziałem się dopiero po dwóch tygodniach, jak to sama stwierdziła "bo się bała mojej reakcji jakby mi w klubie powiedziała, źe bym mógl typa pobić". Napomknę o tym że dodała wszystkich z nich na fejsa, włączając delikwenta. Ja ten temat olałem, słusznie czy nie - nie wiem. Typek podpity był, ona może ze dwa drinki. Mniejsza. Jedyny zarzut jaki mam to to że nie powiedziała mi o tym w klubie, lub na następny dzień zaraz po. Mogła również od razu od typa uciec, ale też tego nie zrobiła co też uważam za zachowanie nie fair wobec mnie. 5) zaczeła pisać z moim znajomym (w zasadzie to taki znajomy raz na ruski rok) - sytuacja wyszła ostatnio podczas rozmowy o wypadzie jego i tego drugiego znajomego (tych z klubu) - ten z którym mam lepszy kontakt mówił mi co innego, ona powiedziała że ten o którego chodzi "był zadowolony". Ja miałem takiego mindfucka że się aż we mnie zagotowało. Ja z typem utrzymuję kontakt raz na miesiąc średnio, a wychodzi na to że piszą sobie od jakiegoś miesiąca i wie ona więcej co u niego niż ja. Nie, nie uważam go za konkurencję jako że on do niej miałby dość spory kawał drogi większy ode mnie plus raczej by mu się nie chciało pchać w to, lepsze dupy ogarnia. Aczkolwiek bardzo mnie to zabolało, nawet jeśli to tylko "pisanie". Wszyscy tutaj chyba wiemy jak to się może potencjalnie skończyć + faceci honoru też nie mają. Dodatkowo w sumie wypisywanie do MOICH (a w zasadzie już niedługo byłych pewnie) znajomych jest co najmniej średnie. Nie mówiąc o tym że pewnie bym się nawet nie dowiedział, gdyby nie to że sama powiedziała inną wersję historii niż co ja się dowiedziałem. 6) non stop mi laska mówi że "jak Ci nie pasuje to znajdź sobie inną", zero autorefleksji nad swoim zachowaniem czy cokolwiek tego typu. Jest to w sumie jedyna kobieta DDA z którą kiedykolwiek wszedłem w "głębszą" relację. Czy ten typ tak ma? Mega mnie zmęczyła psychicznie tymi humorkami oraz akcjami. Co jest najbardziej wkurzające - tak jak pisałem, jak się z nią widuję w realu to wielka miłość, jak mnie nie ma obok to różne akcje. Dodatkowo fakt że o jej planach dowiaduje się na ostatnią chwilę. Sam już nie wiem co robić. Zależy mi na niej bo mimo tego jest inteligentna + w moim typie, jednak dłużej tak raczej nie pociągnę. Logicznie byłoby zerwać z nią i uciąć wszelki kontakt, natomiast emocje mówią co innego.
  21. Powiem tak: kiedyś sam byłem bardzo empatyczną osobą, chętnie pomagającą czy to rodzinie czy to znajomym w różnych kwestiach, od tych małych jak załatwienie drobnej przysługi czy większych jak pożyczenie większej sumy pieniędzy (rodzinie). Jednak teraz, z biegiem lat jak już żyje na tej planecie - przestałem. Fakt życiowy, może trudny do zaakceptowania przez co niektórych pobożnie życzących świata jakim on nie jest - każdy myśli tylko o wyłącznie o swoim tyłku. W momencie gdy życie mi się lekko sypło przez różne względy, nie było nagle nikogo. Znajomi byli zajęci "dasz radę", rodzinka to samo. Z problemami zostałem sam, co też mnie dużo nauczyło i za co w sumie dziękuję losowi że tak się stało, bo dalej bym był głąbem wykorzystywanym przez innych. Teraz mam zupełnie inny mindset, można wręcz powiedzieć że egoistyczny. Wiem, że gdyby się sytuacja powtórzyła to zostanę sam jako facet ze swoimi problemami i sam sobie poradzić będę musiał. Dlatego OSOBIŚCIE bajki o empatii, bezinteresowności dla mnie to mżonka dla naiwnych. Wszystko na tym świecie jest transakcyjne, wszystko. Dlatego warto myśleć tylko o sobie i swoim szczęściu. Przynajmniej ja tak robię od kilku lat i jest mi lepiej niż kiedykolwiek. Nie bez przyczyny ludzie bez empatii, socjopaci, ludzie z cechami czarnej triady statystycznie osiągają większe sukcesy w życiu. Przykładów takich można by wymieniać sporo, ale nie chcę mi się już bo i tak się rozpisałem.
  22. Bękarty tindera - tinderawka zapasowa Generalnie ostrzegam: sporo bialorycerzy oraz juleczek
  23. Widziałem już ten filmik który ktoś podlinkował na grupce FB o tematyce tindera. Ponad 400 komentarzy pod postem było na owej grupce, większość kobiet broniących szona klasykami typu "dzieci", "socjopata że to wrzucił", "manipulator bo zmusił do przyznania się nagrywając" etc. Większym szokiem dla mnie było czytanie tych komentarzy niż sam filmik. Normiczki broniące szona przed opresyjnym facetem który miał czelność nagrywać ją płacząca "szczerze" i "żałującą" tego co robiła. A w te 50 to średnio bym uwierzył. W konwersacji przewinął się wątek że faceta nie było w domu przez kilka tygodni, więc zakładam że pewnie jakieś delegacje/praca zagranicą. A szon pewnie "mama na pełen etat", nie widzę możliwości żeby tylu bolców się przewinęło gdyby laska miała zajęcie inne niż siedzenie w domu i zajmowanie się dziećmi. Kiedy do ch...? Szkoda mi tego chłopa. Zakładam że masę pracy włożył w utrzymanie dzieci i szona, a teraz czeka go utarczka po sądach. Mam nadzieję że uda mu się pozbawić ją praw rodzicielskich, bo rozwód z jej winy to raczej ma gwarantowany. Takie historie tylko utwierdzają mnie w tym żeby nigdy, przenigdy nie podpisać cyrografu. Przecież ten facet to życie sobie zniszczył biorąc tego szona za "żonę". Masakra.
  24. Każda jest łatwa. Wbij sobie to do głowy. Jej poziom "łatwości" zależy tylko i wyłącznie od Twojego SMV (w jej opinii!). Jeśli laska ma mokro przy Tobie, to da Ci na pierwszym, drugim czy trzecim spotkaniu. Nawet te "szanujące się". Jeśli natomiast nie wywołujesz u niej wodospadu, to Twoja rola w potencjalnej relacji będzie się sprowadzała do bycia tamponem emocjonalnym/beta bankomatem gdzie seks będzie traktowany jako nagroda za dobre sprawowanie misia (oczywiście nagrodę dostaniesz dopiero po x czasu, podczas gdy ktoś wywołuje u laski jeziorko dostanie tak jak przypadek o którym piszesz tego typa przed Tobą). Twoim zadaniem, z każdą laską z którą zaczniesz się spotykać jest jak najszybsze doprowadzenie do seksu (i masz się starać tak, żeby panna tryskała sokami na prawo i lewo). Dobry seks zupełnie zmienia zarysy relacji od strony kobiety, wtedy można się bawić w związki, NIE przed dostaniem się do jej piczy. Najlepsze relacje które miałem właśnie się od tego zaczynały, panny SAME chciały związku i były one udane. To taki power shift, serio.
  25. Okres demo minął i tyle. Zawsze najlepiej jest na początku. O dziwo po sobie wiem że kiedy poznawałem laskę powiedzmy na wiosnę, to ciepłe miesiące wszystko super było etc, przychodziła zima, zaczynały się problemy. Moim zdaniem po części przez mniej emocji, okres fascynacji mija i zaczyna się rutyna która jest najgorsza w zimie 😉. Nie mam jakichś szczególnych rad co do tego przypadku: 1) badać, obserwować, nie przejmować się 2) nie ta to inna i tak nie jest Twoja tylko masz swoją turę w dostępie do jej cipki 😉, ile będziesz miał czas pokaże, może to być rok, dwa, 10, tego nie wiem nikt 🤷‍♂️ 3) nie zaniedbuj siebie, relacji z innymi ludźmi a przede wszystkim hajsu, aby w razie jak jej to zakończy (a nie ukrywajmy laska 23 lata jest w swoim prime seksualnym i szansę że z nią będziesz w dłuższej perspektywie są marne) nie został "o niczym" bo cały czas włożyłeś w panienkę. Nie traktuj też jej za poważnie, to jest tylko kobieta 😏.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.