Cześć , w tym tygodniu dopadł mnie naprawdę dość głęboki dół , wszystko zaczęło się od ponownego podejścia do egzaminu , który oblałem już 2 razy , dokładniej rozchodzi się o egzamin MultiSelect do policji . Wiadomo jak to egzamin , stres jest , zwłaszcza jak zależy ci na jego zdaniu i dostaniu roboty na której ci zależy , zwłaszcza że jakby nie patrzeć 25 lat już strzeliło , chęć wyprowadzki od rodziny z którą nie dogadujesz się najlepiej i nie dogadasz jest bardzo wielka, a do tego potrzebujesz w miarę stabilnej , i dobrze płatnej pracy ( nie oszukując się że te 5-6 k +- jest potrzebne żeby prowadzić "jakieś" życie) która nie będzie ci ciernią w oku przez resztę twojego życia ( tak wiem praca w policji nie jest taka piękna jak się wydaje , zdaję sobię z tego sprawę .) . Wszystko zaczęło się od poniedziałku , po egzaminie ledwo żywy , w ch*j myśli w głowie i ta jedna szczególnie upierdliwa , co dalej jak znowu FAIL , robota chujowa , ( praca w porcie jako sztauer na śmieciówce ) niby te 26 netto za godzinę jest , ale biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku mieszkaniowym + ceny w sklepach itd to rewelacji nie ma , sama praca jest nuda , i mało satysfakcjonująca , do tego podejście do samej idei pracy moich kolegów jest no , dość słaba , ja osobiście uważam że praca jest jednym z najważniejszych aspektów życia , zaraz po zdrowiu , Zdrowie>Praca>Pieniądze>Życie . Sam egzamin miałem w poniedziałek , niby info ma być w ciągu 2 tygodni , ale obstawiam że jak do poniedziałku , max wtorku nie będzie informacji , to jedyne na co przyjdzie mi czekać to list że znowu nie zdane . Ogólnie ten stres o tą pracę doprowadził mnie do takiego stanu że nie jestem wstanie prawie nic zrobić co robiłem wcześniej , brak aktywności fizycznej , gdzie zazwyczaj muszę się zmusić do przerwy od treningów , o diecie to już wgl nie wspominam , bo nic się kupy nie trzyma... . Co najlepszego można zrobić w takim przypadku , trudno o tym nie myśleć , bo jakby nie patrzeć to jest sprawa która decyduje o mojej przyszłości , być albo nie być .