Od początku kiedy tutaj pojawiłem się, mam problem z tym forum. Siedzę w pracy i ciągle czytam. Zapomniałem co to praca przez tydzień. Doznałem przebudzenia mocy. Mam nadzieję w jakiś sposób to forum mi pomoże z przyszłymi poczynaniami.
Ostatnio coś mi pękło w głowie, aby znaleźć dziewczynę do związku. Nigdy nie byłem w dłuższej relacji niż dwa tygodnie seks albo nie, żegnamy się. Nawinęła się w klubie tanecznym dziewczyna, dała mi sygnał aby podbijać. Taniec, wzięcie ode mnie numeru. Nazajutrz - byłem na kacu, przyszła do domu na umówioną godzinę. Teraz największy błąd. Jak już jesteś, to spacerkiem poszliśmy zjeść coś na miasto, wynajmuję w centrum klitkę. Ogólnie fajna randka/spotkanie, zaproponowała od razu w tygodniu odezwie się z rewanżem. Jeszcze oczywiście zapewniłem ją, nie mam czasu na gry(tak mówię zawsze, nawet nie wiem do końca co to za gra) - odpowiedziała: ona też już z tego wyrosła(oboje po 30 lat). To był mój błąd. Umówiliśmy się na sobotę, oczywiście jest sobota - dobre alibi z jej strony, zmieniona godzina spotkania. Spotkanie całe na jej koszt. Oczywiście nie znałem takiego pojęcia jak shit test. Zaczęło się - nie idźmy tam, bo jest już ciemno a ona nie chcę aby coś się stało. Oczywiście jakbyśmy tam poszli to ja bym musiał trochę naharować się(to takie specjalne miejsce gdzie faceci dziewczyny zabierają w dzień, nocą nic nie widać), czyli w głowie pojawiło się "uff, dobrze nie chciało by mi się tych rzeczy za nią robić, powrót". Moim zdaniem to był shit test, było jeszcze ich więcej jak ze zmianą godziny. Nigdy tego pierdolenia nie przyjmował do głowy co one do mnie mówiły. Słyszałem, że jak nawet nie wiesz do której knajpy chcesz iść to już może być shit test - przecież to jest obojętne tak na prawdę. Po spotkaniu, na następny dzień telefon - normalna gadka. W tygodniu już popsucie kontaktu. Następnie było 1 spotkanie odwołane dzień przed, następnie wyszły 3 spotkania z mojej inicjatywy, ale to była totalna klapa(ala friends). Zauroczony po uszy nią byłem - też błąd, w sumie nadal jestem. Przez to chciałem dowiedzieć się o co chodzi tak na prawdę w randkowaniu, dlatego tu jestem.
Moim zdaniem, po prostu trafiłem na laskę, która był zauroczoną moją urodą, ale nie aż tak aby nie po testować. Widziałem posty ludzi na forum, którzy są w wieloletnich związkach. Ich doświadczenie może mi pomoże.
Na razie najgorszym problemem jest to, wciągnąłem się w treści tego forum.
Koleżka ostatnio powiedział. Po co chodzisz na randki, jak nie czerpiesz z nich radości. Może tutaj leży też problem.