-
Posts
1,622 -
Joined
-
Last visited
-
Donations
300.00 PLN
About meghan
- Currently Viewing Forums Index
Profile Information
-
Płeć
Kobieta
Recent Profile Visitors
25,222 profile views
meghan's Achievements

Podporucznik (13/23)
1.8k
Reputation
-
Jakby tak poważniej podejść do tematu wątku... Od niewinnych gestów się zaczyna... Objęcie, pocałunek w rączusie... Masaż stópek to pewnie już gra wstępna tuż przed "peklowaniem mięsa" i "ładowania kiełbasy". 🙂 W ogóle jest coś takiego jak konstekst sytuacyjny. Jedziesz z Grażynką na wakacje nad polski Bałtyk, dołączają do Was znajomi na podobnym etapie w życiu. Jest piwerko, wyjątkowo słońce, panie Grażynki w stroju kąpielowym, na to pareo i kapelusze. Janusze czują flow, na brzuszki i buźki swoich Grażynek nie popatrzą, ale chętnie plecki kremikiem wysmarują, stopę z piasku obleją wodą. Pośmieją się, co tam jeszcze młoda dusza zagra, to jeszcze to pozwala pawie piórka na chwilę przybrać, a potem sokojnie wrócić sobie do swojej spokojnej codzienności. Normalka. Choć czasem i w takim gronie tzw.seksskandal się przytrafi... 😅 Co innego gdy towarzystwo to ludzie dość atrakcyjni, którzy sami się otaczają atrakcyjnymi ludźmi. Jakie warunki - takie zachowania i motywacje. Nie dziwię się, że facet jest naspidowany, gdy jego ponadprzeciętnie wyglądająca kobieta jest nawet na chwilę w towarzystwie jakiegoś przypadkowego faceta, który ma w nią wzrok wbity jak szpak w gnat. Czuć tą seksualną aurę zapewne. Jak ma się ponadprzeciętny wygląd, wtedy większość przedstawicieli płci przeciwnej inaczej ściska nam dłoń, inaczej patrzy się na nas. Koniec analizy. 🙂
-
Wczoraj zrobione 34 słoiki kompotu z czereśni. W tle wieści z bliskiego wschodu. Rzymianie wycofują swoich dyplomatów ponoć na całym globie. Są dobre i złe bomby. Rzymianie na pewno ruszą świat we własnych przepychankach.
-
Jak to ogarnąć?
meghan replied to meghan's topic in Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
Gospodarzu, przecie ja pisała wcześniej o tym Elektroluxie (zwykły, ręczny odkurzacz bezprzewodowy, który dostałam), teraz jedynie robię aktualizację opini użytkowania. Wiadomo, jak kto umie zalutować, wymienić, złączyć to i z gruza zrobi dobry sprzęt. Obi i chyba Ty już kilka lat temu pisaliście o wiecznej subskrypcji na wszystko. W najbliższym czasie czeka mnie szereg badań i pomimo pakietu medycznego w prywatnej placówce - to mam za wiele rzeczy doliczane "obsługa pielęgniarska" przy pobraniu krwi... 10 zł, nadesłanie informacji o dostępności wyniku badań drogą SMS - 5 zł.😅 Teraz czeka mnie wertowanie za dobrym, prywatnym pakietem medycznym. No tak, bo NFZ działa... Najlepszą sytuację miałam z zakupem outletowej zmywarki. Oczywiście jedynie z opcją wzięcia starego sprzętu, bo z poprzedniej 15-letniej zmywarki nie byłoby recyklingowego pożytku na własnym podwórku. Musiałam kupić tę outletową, bo przy niej za węże od wody nie doliczali mi extra 200 zł, ale za to chcieli i tak mi doliczyć 25 zł za opcję poinformowania mnie przez kuriera o godzinie dostarczenia zmywarki. Trafiłam na świetnych panów, którzy bez ww opcji i tak się ze mną skontaktowali, że przyjadą o tej i o tej. 😅 A otletowa zmywarka nie miała żadnych uszkodzeń, rys, ale za to 1000 zł miałam w kieszeni. A może coś za coś i nie ma co się nakręcać...- 222 replies
-
- porządek w domu
- bałagan
- (and 16 more)
-
Dla dużych pieniędzy warto przykurzyć. Nawro czy Trzask na bank coś wtarli, wciągnęli. Zupełnie to rozmumiem, tempo jakichkolwiek kampanii jest ciekawsze niż kilka dekad temu. U pospolitych mrówek prochy to kiepski wspomagacz, zbyt dużo komplikuje.😅
-
Yerbe jedynie kojarzę z charakterystycznego kubka ze słomką, do którego ciągle dolewa się ciepłą wodę. Tyle co się znam... Tak, szukałabym czegoś, co mogę mieć w termosie/bidonie/kubku turystycznym.
-
Czerwiec będę miała hardcorowy pod względem pracy. Wiem, życie powinno polegać na regularnym wypoczynku, na zdrowym stylu życia, na życiu po pracy. Powinno. W dłuższej perspektywie mam zmianę grupy klienta, więc czekają mnie spore zmiany w życiu zawodowym, których się oczywiście boję, bo myślałam, że zacznę się urządzać jako specjalista. Dzieci się rodzi co raz mniej, za 5 lat będę miała za mało pracy, by się utrzymać, tym bardziej biurokracja zabiera mój realny czas pracy z dzieckiem. Obecnie rodzic woli papier niż realną diagnostykę i PRACĘ z jego i ze swoim dziekciem. Tego życia zawodowego nie opisuję na forum. W wyniku tego "chleba", co raz krytyczniej podchodzę do prawa do rozrodu. Temat macierzyństwa zamykam, więc inaczej patrzę na kwestię mojej wytrzymałości, mojego zdrowia. Mogę wrócić do podkręcania śruby. Obecnie kawa, energetyk działa na mnie źle. Ograniczyłam spożycie tego do zera. Kawa zielona - średnio. Gryzienie ziaren kawy - a tfu! Koktajle z guaraną - zero efektów. Woda mineralna ok, ale kiedy wybija 12h poza domem, to woda jest kiepskim paliwem. H2O to w sumie podstawa. Kiedyś znajomy polecił mi rozkruszyć przeciwbólowe do energetyka. Tak, to działała, ale to już jakiś niewinny wstęp do uzależnienia. Tym bardziej wiem, że farmakoterapia w przypadku np.ADHD jest dobrym źródłem "wspomagaczy". Dobrze czuję się na głodówkach, po których np.piję kilka łyżek ciepłego tłuszczu zwierzęcego. Zastrzyk energii w mig! Jednak nie mam takich warunków, by zaaplikować sobie taki tłusty, ciepły shot... Seks. Też dobrze działa. Po całym stresującym dniu lubię spełnić obowiązek małżeński. Po nim mam jeszcze siły, by ogarnąć chatę. Reasumując: potrzebuję czegoś zdrowego, naturalnego i czegoś co nie uzależnia.
-
Jak to ogarnąć?
meghan replied to meghan's topic in Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
https://www.electrolux.pl/vacuums-home-comfort/vacuum-cleaners/stick-vacuum-cleaners/cordless-sticks/ep61h21wet/?gad_source=1&gad_campaignid=22544242701&gbraid=0AAAAACItHg-yIB3-ZHNoJ39m9EPWAdd1w&gclid=CjwKCAjw3MXBBhAzEiwA0vLXQVZH7wQ5USC27LOx2e_F40uHFlTwEB8_k3Gi2UaAUrEv5oUbJiq6aBoCfBcQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds Jestem bardzo zadowolona z tego odkurzacza! Przestowany. Ale... Ogryginalne froty (funkcja mycia) kosztują... 100 zł, kompelt filtrow... kolejna stówa.- 222 replies
-
- porządek w domu
- bałagan
- (and 16 more)
-
Odczuwam ulgę, bo dałam sobie na luz w temacie dzieci. Zajdę, to zajdę, nie zajdę - będzie taka sama codzienność jak dotychczas. Za to mąż zafiksował się. Wchodzi w ten etap, na którym ja byłam rok temu - dołek z braku dziecka. Ja jestem na etapie - wszystkie ręce na pokład "praca"! Myślę, by ten wątek podsumować opisem badań, które przeszliśmy i pewnego rodzaju obserwacją... Naturalne poczęcie jest naprawdę skomplikowaną sprawą w obecnych czasach. Jest to dla mnie dziwne. In vitro nie jest formą leczenia niepłodności i niepokoi mnie fakt, że poznaję co raz więcej rówieśników, którzy mają problem zrobić dzieciaka.
- 203 replies
-
- niepłodność
- bezpłodność
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Wczorajszy dobry stek w restauracji na kameralnym spotkaniu firmowym. Po prostu zaserwowano przyprawione, rozpuszczone masło do steka, podano fajny, wyrazisty, pieprzny sos. Tak mi to połączenie smaków spasowało, że muszę w warunkach domowych powtórzyć tego steka! Ten stek dobrze się przyjął, ale mniej trawię propozycje przedstawioną na spotkaniu. Kolejny oddział pod moje skrzydła... Dobrowolnie, z własną inicjatywą ktoś chce mi oddać ten oddział... Nonsens... Ponoć sprawy prywatne dla tej osoby są obecnie najważniejsze... Chodzę i to analizuję, patrzę na tabelki, znam pracowników stamtąd, więc raczej prawdopodobieństwo dziwnych konfliktów w zespole jest niskie... Chyba nie umiem przyjąć do wiadomości, że ktoś, woli własne dzieci od roboty. 🙂 No i znów wejdę w etap "albo wszystko albo nic!". Chyba muszę zrobić przerwę w zawodzie i skupić się na trampolinie na etacie...
-
@Obliteraror Wiem, wiem, wiem... Czy muszę pisać wprost, że z Tobą się zgadzam? Jedynie sobie samej doradzam, żeby mniej pracować i mniej zajmować się innymi rzeczami, bo... Znienawidzę męża do takiego poziomu, o którym Ty cały czas mówisz. No, ale - życie zawodowe - pomimo moich ułomności w życiu prywatnym - daje mi emocje, mierzalne rezultaty, tylko ciut lepszy hajs, ale przynajmniej budżet domowy mi się spina. Minimalizowanie aktywności w tym obszarze wywołuje u mnie mega lęk, no ale muszę zminimalizować to do jakiegoś określonego poziomu, by cokolwiek ruszyć w temacie małżeństwa. No dobra - robota pozwala mi się samej poklepać po plecach. 🙂 No, ale gdyby nie ten "głód", porównywanie się/z/do, pewnie klepałabym biedę, zamiast metaforycznie sobie plecy. Praktycznie obierając strategię na moje małżeństwo - teraz byłby przejebany moment na rozwód: ślub mojego brata, inwestycje w ojcowiznę, chujowa diagnoza u mojego męża... Walec dla wszystkich, w szczególności dla mojego męża. Zadecydowane. Na razie się miotam z pracą - chciałabym mniej pracować, ale nie umiem
-
No cóż mi pozostaje napisać... W jakieś znaczącej części muszę przyznać rację poszczególnym użytkownikom. Diagnostyka mojej sytuacji to nie rys samowystarczalnej Gosi, która sabotażuje relacje np.w ramach DDA. To całe kombo osobowościowo-wizualne, które pozwala mi wejść tylko w określony target chłopa w relacjach dm, ale ten wachlarz facetów - po prostu nie zaspakaja moich potrzeb biologiczno-społecznych. Tyle. Tu nie chodzi o chadów z wyglądu, tu nie chodzi o facetów, którzy wchodzą w skład najbogatszych Polaków. 😉 Dobry, poczicwy, pracowity, złotorączkowski Mietek nie jest mną zainteresowany. Z takim Mietkiem sobie porozmawiam, wypytam go o wszystko, co możliwe, pozboczymy w rozmowie, a potem się grzecznie rozchodzimy, bez jego inicjatywy pociągnięcia znajomości. Skoro nie mogę normalnego faceta zainteresować, to znaczy, że nie jestem z tych przeciętnych i ponadprzeciętnych kobitek. 😉 Mam drugi dzień wolnego (wyjazd do siostry męża). Czuję się fatalnie. Nie mam co robić, nie ma gotowania, bo wyjadane jest jedzenie z roczku siostrzenicy męża. Chodzenie po mieście jest nudne. W mliczeniu po prostu z mężem łaziłam po jego rodzinnym mieście. Jedynie ożywiłam się, gdy porozmawiałam z właścicielem jednego lokalu. Świetny przedsiębiorca! Specyficzny biznes, ale pod względem rzemiosła - coś pięknego! Przede wszystkim... Dostaję pierdolca. Nie umiem kurwa odpoczywać! Mąż poskarżył się swojej rodzinie (tej dalszej), że nie ma mnie w domu, że ciągle jestem w pracy i w rozjazdach. Swoje musiałam wysłuchać od jego rodziny. I w tym wszystkim... Spokojna siostra męża. Nie wraca do pracy, będzie w domu. Mówią cały czas o drugim dziecku. Jemu (jej facet) pali się robota w rękach. Ponownie przebudowują drugą część mieszkania. Dobrze jest widzieć taką rodzinę z wyraźnym podziałem zadań, u i w której wszystko rośnie/wzrasta... Biorą mnie jedynie rozkminy, że... Inwestujemy czas, energię i siłę w to, co musimy. Musimy, bo jesteśmy w tym dobrzy, musimy bo jedynie nam ten segment życiowy został, w tym segmencie mamy gratyfikację, która nie wymaga specjalnych strategii w realizacji zadań. Skoro przy moim mężu przez tyle lat odkładałam macierzyństwo, kiedy wiem, że on wielu rzeczy nie ogarnie w codzienności, to cały czas moja energia, czas szła intuicyjnie w pracę, aktywności poza domem i przedsięwzięcia wokół domu rodzinnego... Jedynie mi pozostaje popracować nad tym, by dać se na luz. Cokolwiek i jakkolwiek to brzmi. *Pisząc od wczoraj tego posta, w tym momencie dostaję strzał dopaminy - wracam już do domu, za chwilę będę na telefonie (praca), laptop. To chyba mój żywioł. Ja z kolei z mojego dotychczasowego życia wyciągam taki wniosek: mój cioteczkowy wizerunek/usposobienie nie doprowadził i nie doprowadziłby mnie do spokojnego macierzyństwa, takiego klasycznego, babskiego życia. Rola "pani domu", "mamuśki" działa tam, gdzie są warunki - dobry, robotny facet. A jednak coś za coś.