-
Posts
1,410 -
Joined
-
Last visited
-
Donations
50.00 PLN
Profile Information
-
Płeć
Kobieta
Recent Profile Visitors
20,483 profile views
meghan's Achievements
Starszy chorąży sztabowy (12/23)
1.6k
Reputation
-
Dzięki za wsparcie, Nie jestem w ciąży. Muszę wstać do pracy, ale nie mam siły. Wczoraj.mąż oznajmił, że nie chce, abym przejęła dom rodzinny. W końcu miało dojść do zrealizowania kwesti prawnej w tym temacie. Chce kupić mieszkanie za bajońską kwotę. Hoho, dopiero wtedy nie mogłabym zwolnić... Przez najbliższe 30 lat. 🙂 Przejście do klitki w bloku sprawi, że mogę zapomnieć o adopcji, jako o planie B na macierzyństwo. Rozwód jest bardziej realny niż kiedykolwiek.
- 157 replies
-
- niepłodność
- bezpłodność
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
@sol Raczej uśmiecham się do tego pomysłu, pomimo tego, że wywodzę się z bardzo konserwatywnego środowiska, które to, w ujeciu społecznym, bardzo popieram. 🙂 Nawet jeśli grasowałby tam maryjny rozpłodowiec - krzyżem go nie pogonię, taka ze mnie desperatka. 🤣 Po prostu brakuje mi po ludzki sił, żeby to wszystko łączyć: kilka prac, szkolenia, dom i leczenie - czy to konwencjonalne, czy niekonwencjonalne. Po prostu nie mam sił... Dopadają mnie myśli, że nie wszystim wszystko dane jest i w tym gronie znajduję się ja... Na jutro wzięłam urlop. W domu są w szoku. W pracach też, miałam telefony czy coś się stało, bo nigdy nie biorę urlopów. Osiągnęłam swoją wytrzymałość fizyczną i psychiczną.
- 157 replies
-
- 1
-
- niepłodność
- bezpłodność
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
To będzie pierwszy miesiąc w staraniach o dziecko, w którym nie robię testu ciążowego. Niech "cieczka" będzie wyznacznikiem braku ciąży. Dzisiaj siedziałam z kalkulatorem i terminarzem. Chciałabym zrezygnować z 4 miejsca pracy. Patrzę na oferty szkoleniowe/certyfikacji/specjalizacji w moim zawodzie... Uśmiecham się pod nosem na widok cenników. 🙂 Kolejny sufit przebity, z czapy, jak wszędzie, w każdej dziedzinie życia. Dość zabawne czasy - pieniądz w jakimkolwiek przeliczeniu, ma co raz mniejszą wartość. Przeliczasz - 50 000 zł możesz odrobić w kilka lat... 😏 😆 Bardzo, bardzo żałuję u siebie braku męskiego, technicznego zmysłu. Jak być już babochłopem, to chociaż z konkretnym fachem w ręce. Chciałabym sobie wrócić na etat i skupić się na leczeniu niepłodności. No, ale... ta jebana kasa. 🙂 Wystarczy też to, że obserwuję walkę o ciążę mojej koleżanki z pracy (etat). 7 lat starań, 3 starty, inseminacje, in vitro, nawet jest skłonna jeździć do jakiś znachorów... W całym tym pędzie nie chcę jeszcze tego przechodzić... Walka, walka, walka... Pracując w kilku miejscach miałabym stawać na głowie i pipie, żeby jeszcze znosić faszerowanie się hormonami, lekarz orzeka kiedy ma być seks, a potem mam trząść się na każdym USG, czy wszystko jest ok z zarodkiem... Mam ochotę po prostu się poddać. Jeśli genetyka, doświadczenia, czy co tam jeszcze determinuje mnie do życia bez dzieci, to chciałabym łagodniej to przechodzić.
- 157 replies
-
- niepłodność
- bezpłodność
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Co zrobiłam na dwa kolejne dni na porę obiadową? Wczoraj pilne sprawy, więc nie pogotowałam, za to dzisiaj szybciej wyszłam z pracy, więc dzień w garach! Tego mi trzeba! Zrobiłam zupy: 1. zupa z groszkiem (zmiksowany), do tego pulpety z chińską przyprawą, czosnkiem niedźwiedzim, suszonymi pomidorami; ziemniaki w talarki; suszona cebula, szpinak drobno pokrojony 2. Biały barszcz z pieczarkami Sobie na jutro do roboty zrobiłam zupę pieczarkową na bulionie wołowym z kaszą pęczak i boczkiem. Mocno treściwa. A na deser: mleczko kokosowe z chia i suszonymi jagodami goi. Będę sobie na bieżąco przelewać pulpą z mango. Wszystkie dania z tzw.resztek (pootwierane produkty w lodówce).
-
Mój mąż mawia "dzisiaj jem to danie pierwszy i ostatni raz, a o dziwo jest dobre!". Moje gotowanie jest, że tak powiem "resztkowe ". Mój dom rodzinny jest aktywny 24/7, więc przemiał w kuchni jest. Co zostało z poprzedniego dnia/dni, to trzeba to zużyć, więc z tej racji... Są dania, które kończą się w dniu premiery. Przykład z wczoraj. Miałam otwarte biszkopty, mleczko kokosowe, któremu kończyła się ważność, resztę borówek. Pojemnik, do niego na dno biszkopty polane melczkiem kokosowym wymieszanym z chia. To wszystko posypane borówkami... Kurde, deser kozak! Dzisiaj patrzę, że w lodówce jest cheddar, resztka szynki, ketchup z cukinii, resztka sałaty... Zrobię sobie keto wrapa na jutro. Moim pewnie zrobię jakie danie jednogarnkowe, zobaczę tylko co w lodówce zostało. 🙂
-
Partner z zespołem Aspergera?
meghan replied to maria's topic in Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
@maria Tak, widzę to, że kwestionuje istnienie autyzmu, a skoro kwestionuje, to musi mieć obszerną wiedzę diagnostyczną w tym temacie, którą zapewne się pochwali...😎 Rozumiem społeczne zmęczenie tematem autyzmu, ale w mojej ocenie - to raczej powinno być alarmujące, że mamy co raz więcej diagnoz neuroatypowości (autyzm, ADHD). Rozumiem, jeśli ktoś ma rozkminy z perspektywy "bo może przez szcepionki, dieta, wyższy wiek pierworódek, komplikacje okołoporodowe". Sama widzę korelację między występowaniem autyzmu a powyższymi czynnikami, ale i tak do nich podchodzę z dużą rozwagą. -
Partner z zespołem Aspergera?
meghan replied to maria's topic in Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
@Morfeusz Ok. To podaj zakres cech i objawów autyzmu. 🙂 Podaj narzędzia diagnostyczne, które dają miarodajną diagnozę. Skoro to tylko młyn na łatwą kasę dla psycholoszek, to temat pod względem diagnostyki jest prosty, nieprawdaż? 🙂 Dajesz, Morfi, konkret wytyczne diagnostyczne i można całe psychologiczne, babskie środowisko wyjebać na zawodowy śmietnik. 🙂 Kilku specjalistów diagnozuje dziecko (mowa tu o dzieciach) w ramach wydania orzeczenia/diagnozy. Począwszy od lekarza psychiatry (którym najczęściej jest mężczyzna) po psychologów. Taka opinia nie jest wydawana od ręki, tylko w wyniku obserwacji przez specjalistów. Niech będzie, że lekarz psychiatra (mężczyzna) powiela te banialuki o autyźmie... Oczywiście po diagnozie można ubiegać się o orzeczenie o niepełnosprawność. Zapewne jest "kopiuj-wklej" od kolejnego grona specjalistów... 🙂 . -
Partner z zespołem Aspergera?
meghan replied to maria's topic in Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
@maria Super! 💪 Dobra robota! Spektrum autyzmu to rozległy obszar neuroatypowości. "Automatyków" po prostu się człowiek uczy, mniej lub bardziej. Jeśli nawet nie wykazują potrzeb społecznych, to i tak należy ich włączać do aktywności grupowych, zadań w parach (wystarczy sama propozycja, której po prostu nie przyjmą/nie odwzajemnią). Zawsze widzą/przeczuwają, że różnią się od otoczenia w interakcjach społecznych, a to rzutuje na ich pewność siebie, funkcjonowanie. Też autyzm ma swoją trudniejszą stronę. Piszę tutaj o dzieciach/dorosłych, którzy mają sprzężone choroby/zaburzenia przy równoległym występowaniu autyzmu, ale Twoja rodzina, Marysiu, nie doświadcza takich sprzężeń, więc wiele możecie, jako rodzina i jako jednostka. Pozdrawiam! -
@Amperka Na pewno wykorzystam Twój patent! Ja dotychczas robiłam wiejską wersję lasange, z resztą... Kuźwa, z moją mamą wszystkie dania spolszczamy. 🤣 Samej placek makaronowy się zrobiło, zagotowało się sos pomidorowy (ze swoich pomidorów) z mięsem mielonym (świnka ze współudziału uboju z sąsiadem). Tak się przekładało warstwy, a na to posypać jakim żółtym serem. Pamiętam za dziecka, jak mama pizze robiła... Toż to wychodził placek drożdżowy z kiełbasą... 🤣 Nie chciej wiedzieć jak spolszczyłam hotpota mojej korepetytorce od chińskiego... Trochę świata zagląda do mojej kuchni, wypadałoby się w niej jako tako zachowywać. 🤣
-
By dosłownie nie zwariować od braku widoku dwóch kresek na teście ciążowym, w tym tygodniu stworzyłam sobie sztywny terminarz pracy, obowiązków, zajęć... Dołożyłam do tego posty (okienka żywieniowe) i jakąkolwiek aktywność fizyczną (spacer, proste ćwiczenia w domu na macie). Jest lepiej. Niby trzy dni wdrożeń, a jest lepiej. Hormony są przekleństwem wtedy, kiedy nie możesz zrealizować powodu ich "wystrzału". Lepiej znosiłam bezdzietność w czasie kilkuletniego zapierdalania na rzecz tzw."lepszego jutra". Było mi ciężko, bo flaki skręcał mi widok koleżanek, które po ślubie skupiały się na tym, co po ślubie ma być - czyli na powiększaniu rodziny. Ja macierzyństwo musiałam świadomie odkładać, bo biednie wyszłam za mąż. Pewnie ten sławetny zegar biologiczny tyka i wywala mi m.in.prolaktynę (nie wiem, nie badałam jej poziomu ostatnio), stąd wewnętrzne jazdy. Trochę chciałabym pojojać na Boga, los, biologię, na moje małżeństwo, że to za pewne przez te czynniki nie mogłam żyć po "kobiecemu". To marudzenie nie ma sensu. Nie ma, bo... "Szewc zawsze szyje buty na miarę, a że klient nie umie butów nosić...". Analizując treści J.Petersona, które dot. analizy wszelakiego ludzkiego żywotu... Zdaję sobie sprawę, że moje życie nie mogło potoczyć się inaczej. Może jako pierwszą przyczynę życia poza kobiecym modelem... Wychowywałam się z samymi chlopcami pod opieką babuszek z sąsiedztwa. Uwzględnijmy po drodze mniej urodziwy wygląd, zaburzenia hormonalne w okresie nastoletnim... Ostatnia wizyta u gine, znowu brak owulacji, znowu słabo widoczny lewy jajnik... I pytanie od lekarza - czy dużo kobiet w mojej rodzinie przedwcześnie przechodziło menopauzę? Odpowiedź, że nie i znowu, do zarzygania, przytaczam fakt, że moja mama ma 12'ścioro rodzeństwa, a w gronie najbliższego kuzynostwa mam 43 osoby, więc podpaski i pieluchy bardzo długo w każdym naszym domu są... Przemyślałam sobie to. Nie analizowałam nigdy rodziny mojego ojca, a tam... Przynajmniej jeden członek rodziny nigdy nie mógł mieć dzieci. Od zawsze. Biologiczna babcia i jej krewni to kaukaski typ urody, więc u chłopów i bab w tej rodziny ciemny wąs był. 🙂 Może racjonalizuje przyczyny mojego obecnego etapu w życiu, ale po prostu muszę mieć jakieś sensowne odpowiedzi, by nie zwariować w daleko idącej diagnostyce niepłodności. Tym bardziej dobijam do swojego własnego limitu w trybie "walka". Nie zakładałam scenariusza inseminacji, czy in vitro. Ok, kwestia kilku wieczorów, by pod względem medycznym przeanalizować temat i ułożyć z lekarzami plan leczenia/procedury. Chodzi mi o limit mentalny. Skoro walczyłam o lepsze zarobki, o jakikolwiek seks w moim małżeństwie, to po co mam walczyć o kolejną naturalną konsekwencję jaką jest ciąża... Za dużo tych walk. Za dużo. Chcę obecnie mieć większy luz w sobie. Jak odbiorę trochę inną optykę na codzienność, to będę miała fundament pod to, by się nie załamać, gdy znowu nie uda się w temacie macierzyństwa.
- 157 replies
-
- 1
-
- niepłodność
- bezpłodność
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Znajoma ma przerzuty na węzły chłonne, płuca, nerkę, śledzionę... Zaczęło się od raka szyjki macicy, z którym walczy już drugi raz. Jest po 30'stce. Jeden z lekarzy powiedział, że to będą jej ostatnie święta. Zaczęła już święta Bożego Narodzenia. Dzieci już same udekorowały dom, planują Wigilię w najbliższym czasie, słabnie, więc nikt nie czeka na grudzień... Tak po ludzku, nie rozumiem sensu cierpienia takich ludzi, jak ona. Jest człowiekiem ogromnej wiary, tej w Boga i tej w ludzi. Nie wiem. Nie rozumiem, tak z poziomu wiary chrześcijańskiej, filozofii.
-
@Druid Niby wystarczy znać 900 znaków, by móc sensownie czytać coś po chińsku... Nie, jak najwięcej znaków warto znać. Pod względem poznawczym różnicę między znakami w trakcie czytania osiągasz dopiero przy znajomości któreś setki znaków. Zerknij z resztą 🙂 (看看!): 谁 a 堆 who? pile Do dzisiaj korepetytorka robi mi zadania - jak dla małych, chińskich dzieci - z pisania chińskich znaków (写汉字), bo po prostu zapominam, jak się je pisze. 🙂
-
Zasada relacji u dorosłych osób jest taka: Jeśli ktoś nie wymienia się z Tobą rolą słuchacza, to nie jest to relacja, więc nie masz obowiązków (od moralnych po konwenanse) wobec tej osoby. 🙂 Co innego, wtedy gdy występują jakieś gesty, np. Wysłuchałeś kolegę, on za kilka dni pomógł Ci w zadaniu w pracy lub załatwił Ci jakąś część do smochodu, podzielił się techniczną radą. Wtedy to są inne okoliczności, które już tworzą warunki pod relacje, które mają swoje prawa i obowiązki. Na moje... Chłopak jest w chuj osamotniony z dużą ilością nieprzerobionych spraw.
-
Tak. Tak, co prowincja, inny dialekt. Jeśli chodzi o dialekt, dużo rozmów z korepetytorką mam w dialekcie pekińskim. U mnie problemem jest na ten moment, że muszę dużo słówek powtarzać, używać, bo fonetycznie mi się mieszają. Wracam do prostych historyjek: https://youtu.be/Pd3l0u8HUjM?si=TZVinexobaZE8XsQ