Skocz do zawartości

Jack

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Jack

Kot

Kot (1/23)

2

Reputacja

  1. Chłopy a czego może chcieć facet? Szczęścia. Po długim czasie szczęście upatruje w niej i wiem że to błąd. Staram się to zmienić. Nie będę owijać w bawełnę. Chce ciągnąć to dalej, jak najdłużej. O ślubie myślałem póki tutaj nie trafiłem. Nie wiem czy potrzebowałem opinii, rozmowy czy może kogoś kto spojrzy na to chłodnym okiem. Może chciałem gdzieś to wszystko ulotnić, nie wiem. Może komuś przyda się mój bełkot.
  2. Jack

    Opętanie

    Na forum nowy i nie wiem czy siedzieć lepiej cicho czy nie... W każdym razie po obejrzeniu Egzorcyzmów Emili Rose i późniejszym opowiadaniu księdza egzorcysty ja to pie*olę. Omijam ten szajs szerokim łukiem, filmów takich nie tykam i broń Cie panie Boże o 3 w nocy się obudzić to z pokoju nie wyjdę. Co jak co - ryj niech mi oklepią, chatę spalą, psa otrują ale z tym chorym shit'em nie chce mieć nic wspólnego. Widziałem kiedyś na filmach co się z ludźmi dzieje. Tego nie idzie udawać. Aż mam ciary.
  3. Ja trafiłem podobnie jak ktoś wcześniej dzięki tej stronie nadopaminie.blogspot.com Dzięki Bogu że się tutaj znalazłem
  4. Jack

    Powitać

    Witam Jestem Jack Jestem młody i mam problemy z psychiką. Na forum trafiłem poprzez forum nadopaminie. Samczeruno oraz forum braciasamcy czytam od miesiąca. Mam nadzieję że nie będę zawadzać.
  5. Witam Na wstępie chciałbym poinformować każdego świeżaka który tutaj wejdzie z myślą "nie moja kobieta jest na prawdę inna". Niestety kolego - jeżeli do teraz tak twierdzisz to jesteś w błędzie. Idąc dalej słowami wstępu chce podziękować Markowi oraz wyjadaczom tego forum. Dzięki wam wróciłem do świata. Dzięki wam znowu żyje. Poprzez tą opowieść postaram się ukazać to czego bałem się najbardziej. Są to słowa które obiły mój mózg do granic możliwości. Skrócę temat jak tylko będę mógł. Zapraszam do dalszej dyskusji. Z moją "kobietą" jestem 5 lat. Jestem jej pierwszym, ona jest moją pierwszą (mówimy o ruchach frykcyjnych). Lat mam mało ona 4 lata mniej. Normalny związek to to nie jest: Początkowe zasady to: Chcesz kolegów? Wypier*alaj. Chcesz imprez? Wypier*alaj. Chcesz wolności? Wypier*alaj. Chcesz pisać z innymi? Wypier*alaj. Chcesz robić coś przeciwko mnie? Wypier*alaj. Chcesz zdradzać? Wypier*alaj. Chcesz patrzeć na kogoś innego? Wypier*alaj. Coś nie pasuje? Wypier*alaj. Chcesz takiego związku? Zapraszam. Jednak wszystko działa też w drugą stronę. 5 lat to trwa. Bez najmniejszej porażki, bez zdrad, bez wielkich niepowodzeń, bez rozstania, bez normalnej zazdrości, bez normalnych uczuć, bez normalności. Jak dzieci, jak kumple, przyjaciele. To nie jest normalne. Tego nie idzie ogarnąć. Ale tak wygląda nasz świat- tego chcieliśmy i chyba chcemy nadal. Więc po ch*j tutaj trafiłem? Po 5 latach zacząłem tracić jaja. Książkowo Żabcia przestała wkładać w związek tyle co kiedyś "bo tak już nie będzie." Przestała "być szczera" bo myślała że to nie ma znaczenia. Przestała opowiadać o najprostszych rzeczach "bo inni tak nie robią" przestała dawać "bo praca i zmęczenie", "Jack musimy się zaręczyć "bo inni już to zrobili", "Jack dzisiaj nie bo na prawdę nie mam ochoty, spać mi się chce, może za tydzień, dwa, miesiąc" przestała się spotykać "bo ja też musze coś porobić" Co odpowiadał Jack? Przemyśle to. Po paru chwilach mówił dobrze. Ale coś w nim siedziało. Cały czas było gorzej. Nie jadł nie spał tylko dlatego że mózg mu podpowiadał: "Jack, ona z Tobą nie ale w chacie przy pornolach cała noc. Nie boli Cie to?" (sama się do tego przyznawała parę razy) Wtedy jak ułan na białym koniu pojawił się Marek. Dał mi w ryj i powiedział: wstań i chodź. Więc wstałem, i poszedłem za nim. 5 lat wyrzuciłem do kosza by sprawdzić czy to wszystko co mówi ten koleś to prawda. Dokładnie w środe Jack zerwał kontakt: odebrał rano by powiedzieć że nie ma czasu rozmawiać (gadamy przez telefon conajmniej 10 razy dziennie) i po południu że śpi i wieczorem że obudził się po to by iść spać dalej. W czwartek okazało się że powtórka, Jack nie ma czasu na rozmowe a w dodatku zaczyna gadać o paleniu Jointów. Co mu jest? Piątek to już istny pogrom. Jack nie odbiera telefonów, od rana poszedł najarać się z kumplami nic nie mówiąć najarał się też wieczorem. W sobote odezwał się kumpel (cudowny zbieg okoliczności) z propozycją ujarzmienia jego kuzynki. A więc w środe okazało się że Żabcia chce przy mnie zasypiać. W czwartek Żabcia dzwoni i masturbuje się przez do telefonu. W piątek Żabcia ma nieposkromioną ochote na je*anie. W sobote Jack podczas spotkania okazuje się śmieciem. Jest nie do okiełznania, wyzywa, nie przejmuje się grożbami, łzami w dodatku chce wyjechać z kraju(marzą mi się USA od roku), jest oschły i te koleżanki... i co? Okazuje się że Żabcia zostaje na noc dosłownie GWAŁCI GO, jest mokra bardziej niż muszla po wduszeniu szufli. Jedzie dosłownie całą noc a od rana jest jeszcze gorzej. Po powrocie do domu dzwoni, szlocha, pisze,pragnie, pożada, błaga, kocha, brakuje jej spotkań, brakuje wszystkiego... A on miał tylko wyje*ane przez 4 dni. Panowie dałbym sobie rękę uciąć... Znam ją od dzieciaka. Nie oddam tego co jest między nami, ale wierzcie mi nie ma drugiej tak poje*anej pary jak my. To jest dosłownie nienormalne. W tej całej nienormalnośći jednego byłem pewien. Marek nie ma racji. Ona nigdy nie będzie taka jak inne. Dziś jestem pewien : ONE WSZYSTKIE SĄ TAKIE SAME!!! Marek prosił o to by nie było ściany tekstu... Marku jeżeli ten temat jest nie taki wnoszę o usunięcie.Jeżeli może zostać to zadaje pytanie wam drodzy samcy i wyjadacze przed którymi chyle czoła: Jak żyć? Co robić? Po co to wszystko? Jak to ogarnąć? Kurde, facet ma nadzieje że to do końca życia, że ma kogoś wyjątkowego, że to takie inne, że bez schematów, że jedzie po pierścionek,że zaręczyny za miesiąc, że ślub, że żona, że inaczej, że wyjątkowo... Dzisiaj mój mózg dosłownie pulsuje. Podczas seksu nie mógł mi stanąć ponieważ dosłownie żgały mnie słowa Marka. Miałem wrażenie że kocham się z kimś innym. Wczoraj już nie miałem wrażenia miłości, uczucia. Wczoraj miałem przed oczami słowa: "to w nich siedzi, to ich natura, to ich korzenie, to ich podświadomość, to ich narzędzie by Cie zatrzymać przy sobie" Od 4 dni nie mogę się od niej opędzić. Nie mogę spać, srać dosłownie nic. Nie chce dzieci, jestem po wazektomi, nie chce ślubu ale nad zaręczynami myślałem. Nie chce stracić siebie w tym całym gównie. Zacząłem się zastanawiać, po co to wszystko? Co ona może mi dać? Co ja z tego mam? Na ch*j to wszystko? Co dalej? Jak to wszystko przyswoić? Jaki sens bycia z kimś skoro ja cały czas muszę ją dosłownie gnoić? Od 4 dni jest pięknie ale czy ja cały czas mam mieć na wychowaniu psa którego piz*am gazetą by jego mózg funkcjonował poprawnie? Co to jest za chora akcja? Jakkolwiek to brzmi i jakkolwiek to odbierzecie... Jestem ciekawy opini w tym temacie. Wybaczcie za długi monolog. Nie dało się krócej. Wybaczcie za literówki i brak przecinków. Po prostu lenistwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.