Skocz do zawartości

Anabol

Użytkownik
  • Postów

    243
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Anabol

  1. Wiadomo, "co łuczysz" 🤣 Ja też lepiej wyglądam na zdjęciach niż IRL. Chciałem tylko zaznaczyć, że algorytm w Tinderze podlega ciągłym usprawnieniom i mam wrażenie, że coraz trafniej "podobne przyciąga podobne".
  2. Siedzę od czasu do czasu na Tinderze i za sprawą naprawdę dobrych zdjęć match'uję regularnie z bdb sortem. Tylko już się nie spotykam, jestem atencjuszem. Swipe'y w prawo robię tylko zgodnie z moimi prawdziwymi zainteresowaniami. Grube lochy to może 10% lajkujących (mam Platinum, więc widzę). Nie wiem czy to kwestia algorytmu, który im mnie nie pokazuje, czy wiedzą, że rozstrzał jest skrajny i nie ma co próbować. Popracuj nad SMV?
  3. Anabol

    Dacia Duster 2024

    Napisałem tylko jakie mam skojarzenia, nie lepsze idą za BMW czy Audi; skojarzenia są ważne. Dalej nie zdecydowałem co kupić, jeździłem od czasu założenia tamtego wątku kilkoma samochodam ze te >0,5 bańki i jestem cholernie zawiedziony - lista żalu byłaby długa, za nic nie wydam tyle pitosu na takie badziewie. Zbieram dalej, chyba padnie na jakieś dojebane Porsche 911, przynajmniej bez większych kompromisów.
  4. Anabol

    Dacia Duster 2024

    Nazwa modelu kojarzy mi się z Dumpster, jak i cała marka.
  5. Dlatego trzymam 95% pieniędzy na giełdzie i w złocie.
  6. Do takiego samego wniosku doszedłem i bardzo komfortowo się z tym czuję; to była długa, lecz warta przebycia droga Pussy slave no more. Jak napisałem wyżej - na pewnym etapie spotykanie się z kobietami jest obarczone ryzykiem którego nie chcesz podejmować, bo nie chcesz stracić tego, co zbudowałeś (bogactwa, pozycji, aż w końcu... spokoju). Co niby miałoby być warte podejmowania takiego ryzyka? Byłem w różnych związkach przez ponad dekadę i absolutnie nie widzę, aby ta gra była warta świeczki.
  7. Im więcej na tym koncie masz, tym mniej Ci potrzebna kobieta. A nawet gdy chcesz seksu i bliskości, to nie jest o to łatwo pod innymi względami niż Twoja atrakcyjność i dostępność do potencjalnych zainteresowanych. Widzę po sobie, słodko-gorzkie to mówiąc szczerze. Jak wejdziesz na pułap zarobkowy <1% populacji i to na temacie bardzo niszowym, to bardzo ciężko o zbudowanie relacji z kobietą. Czujesz po prostu, że tracisz czas na spędzanie czasu, a seks postrzegasz jako pewnego rodzaju ryzyko Twojego sukcesu (pod wieloma względami). By wejść na pewien poziom niekiedy trzeba się odłączyć całkowicie od głównego nurtu, więc i rzeczy które stanowią szczere zainteresowanie przeciętnej laski, czy Twoich byłych kolegów. Po prostu nie ma o czym gadać i łapie Cię żenua. Nie przeczytam tego artykułu bo nigdy ich nie czytam. Nie widzę potrzeby czytania takich kocopołów kiedy nie jest się piwniczakiem i ma się podstawową zdolność wyciągania wniosków z obserwowania otoczenia. To jest problem kobiet o wysokim statusie, pisałem niejednokrotnie o mojej kumpeli z byłego korpo. Jest hajs, jest uroda, są pasje i znajomi. Niby czemu miałaby się umawiać z kimś poniżej jej statusu? To przeczy wszelkiej racjonalności. Społeczeństwo zapierdolu samo sobie zgotowało taki los.
  8. Obowiązkowa służba wojskowa i tylko dla mężczyzn? Ale, że jak? Kolejny przykład jawnej dyskryminacji kobiet, że niby są słabsze i głupsze, nie są traktowane jako przydatne nawet w obronie ojczyzny. Przecież media i polityka podtrzymują, że stanowią równych mężczyznom partnerów w każdym niemal zawodzie i dziedzinie życia? Nie muszą walczyć, ale niech do k*rwy nędzy zostaną w kraju i umożliwiają jego sprawne funkcjonowanie na podstawowym i innych poziomach. Skoro równe prawa, to i obowiązki. Skoro wyższym wykształceniem szczyci się 50% kobiet i 30% mężczyzn i mamy niedobór chociażby lekarzy, obniżmy progi na uczelnie medyczne mężczyznom, tak jak obniżamy progi wejścia kobietom do firm technologicznych i uczelni technicznych. W końcu mężczyźni za sprawą m.in. swojego układu hormonalnego nierzadko nie mogą skupić się na nauce tak samo skutecznie jak kobiety w wieku nastoletnim. Wyrównajmy szanse! To mamy w końcu tę równość, czy nie? Przykłady można mnożyć. Z tym, że w obliczu zagrożenia życia i tak naprawdę pozbawienia wolności jednostki (i nie mówię już o karze więzienia, a wyłączeniu możliwości wyjazdu ze swojego kraju w celu ochrony zdrowia i życia; już większy sens miałoby odbieranie obywatelstwa dezerterom), to już przestaje robić się zabawne. Tak k*rewsko boli mnie to, w jakim Świecie żyję.
  9. Bracie, w końcu ktoś to napisał. Samce stają na głowie żeby doprowadzić do eskalacji (w tym ja, przed laty). To dla podymania są w stanie przearanżować całe swoje życie czy "szkolić się w tajnikach PUA" 🤣. Nic dziwnego - hormony, a także dowartościowywanie się pchają do piczy. Jest takie super zabawne zjawisko jak "białe koszule" ganiające od piątku do soboty po starówce u mnie w mieście, fantastycznie się obserwuje te zakusy. IMO warto znaleźć inne źródło dopaminy niż "uwodzenie" (a ostatnio naprawdę ciężko zidentyfikować, kto kogo dyma...). Tworzenie scenariuszy, reagowanie na działania kobiety, egzekucja planów (pisanie, głosówki, spotkania), wliczając w to ryzyko niepowodzenia... Prowadząc biznes, przeznaczając na laskę czas w momencie w którym nie widzę wizji LTR, jest to dla mnie po prostu jawna strata, i już na starcie czuję się wyruchany. Czasy odczuwania "satysfakcji" z realizacji planu już dawno minęły; seks nie jest już adekwatną do inwestycji gratyfikacją. Sam miałem okresy na intensywne podymanie dwukrotnie w swoim życiu (trwało to po kilka miesięcy), czego nie żałuję, bo pomogło mi ocknąć się stosunkowo szybko po długich LTR i lepiej zrozumieć mechanizmy dynamiki D-M. Czasami mam jeszcze odpały i napiszę coś na forum jak kogoś poznam przypadkiem, ale staram się wycofać na czas. Biologia daje o sobie znać from time to time; od pewnego czasu staram się wręcz nie doprowadzać do pewnego rodzaju sytuacji, żeby oszczędzić sobie czasu i energii. Odpuściłem wszystkie FWB. Koszt jest taki, że finalnie doszedłem do wniosków podobnych jak @mac. Z ruchaniem w tych czasach nie ma najmniejszego problemu, obecnie nie jestem w stanie po prostu stworzyć z żadną kobietą wartościowej więzi. Jako realista i osoba rozkładająca większość tematów na czynniki pierwsze, mam nieustannie ujemny bilans zysków i strat jeśli chodzi o poświęcanie swoich zasobów na kobiety, zwyczajnie. Zdecydowanie wolę spędzić czas z kumplami, lub klientami; daje do długofalowo dużo większe korzyści. Co nie zmienia faktu, że chciałbym mieć kiedyś potomstwo. I to mnie uwiera.
  10. Ale tak na słowo? Może jakieś oświadczenie formalne dla płokułatoła. Cywilizacja Zachodu już upadła. Serio zacząłem myśleć z kumplem o Tajlandii, zwłaszcza, że pracuję już tylko zdalnie.
  11. Swoją drogą - kto rozsądny trzyma pieniądze w banku? Dla mnie to tylko interfejs pomiędzy klientem a giełdą/dobrami konsumpcyjnymi.
  12. qrwa to samo mnie podirytowało jak oglądałem ten trailer nie czytając nawet Twojego posta 😕 może będzie jakiś mod na usunięcie nygusów GTA IV miało swój wyjątkowy klimat, wiadomo że gierki robione są pod target pryszczatych nerdów stąd wszędzie te kolorki i banalna fabuła, obym się mylił ale takie pierwsze wrażenie
  13. Idź w ZEN, jak lewy hajs to na opłaconego słupa (weryfikacje się zdarzają). Tak, jest to rozwiązanie tymczasowe, ale dużo mniej ryzykowne niż Revolut, na ten moment. Byłem zmuszony w ten sposób jakiś czas funkcjonować poza mackami US - wymagało to latania co tydzień do bankomatu i wypłaty gotówki (prowizję też mają skromną - 1,5% w programie premium), tak dla świętego spokoju, jakby sielanka miała się skończyć blokiem. Za gotówkę od razu do mennicy i voila. Dlaczego Ci to tak przeszkadza? Skoro nie robisz lewych interesów, wolisz kombinować jak koń pod górkę, tylko dlatego żeby US/inna instytucja finansowa nie miała wglądu? Obracasz naprawdę dużymi pieniędzmi? Wówczas byłbym wstanie to zrozumieć. Przechowując środki poza UE nie byłbym taki pewien co do ich bezpieczeństwa (no dobra, Szwajcaria stanowi wyjątek).
  14. Nie jest to normalne. Poranne erekcje stanowią obiektywny indykator prawidłowej równowagi hormonalnej (wynikają z prymitywnej impulsacji nerwowej, niezależnej od stanu psychicznego). Zajebiście, że uzewnętrzniłeś się emocjonalnymi kocopołami, zyskując jakiś chwilowy spokój ducha i racjonalizację. Nie zmienia to faktu, że może jesteś chory. Idź i się zbadaj, może potrzebujesz leczenia hormonalnego? A skoro Ci dobrze tak jak jest, to przestań wysrywać te smuty. Bez hejtu, tylko zimny kubeł. Takie grzebanie i roztrząsanie, przy tym duża pasywność i wycofanie nie muszą wynikać z charakteru.
  15. Nie doświadczasz erekcji i nie badałeś stężeń hormonów płciowych? Te teksty mi śmierdzą eunuchem na kilometr.
  16. Naucz się pisać to raz, dwa męczysz jak cygan na dworcu. Nie dam bo nie rozdaję.
  17. Może jeden z drugim przyjąć w końcu do wiadomości, że odwiecznym celem świadomego samca jest sens? A za owym sensem powinno iść wspinanie się po szczeblach drabiny społecznej, bo to m.in. pozwala na realizowanie się w rozrywkach, takich jak picze 10/10 (dla urozmaicenia, nie dla samego celu w realizacji!)? Dla kobiet celem życia na przeżycie są emocje i przetrwanie (to drugie dociera trochę później), ciężko te truizmy generuje się przez palce, ale chyba należy, bo widzę notoryczną odklejkę fiksowania się na punkcie kobiet. Wysoki status daje możliwości finansowe i wolność, a te warunkują możliwość wyboru. Pewność siebie, dystans, ciekawe zainteresowania - nie dajcie sobie wmówić, że nie będąc wysoko w hierarchii, daje to realnie większe możliwości. W kontaktach z kobietami i owszem, ale na krótką metę, i niestabilnie. Kobiety są z natury głupie i naiwne. To dlatego te najatrakcyjniejsze lądują w łóżku przeważnie z "patusami" (niskie-średnie IQ, atrakcyjność, niestłumione samcze prymitywne odruchy); ale ten układ stosunkowo szybko się zmienia, i na pewnym etapie życia (~26-30) w miarę rozsądna kobieta będzie szukać zadbanego faceta z realnymi możliwościami. Pomimo przywiązania emocjonalnego do "patusa" <5k net, wybierze wysokie, zadbane IQ >30k net. I nie ma w tym nic złego - czemu nie interesujesz się ulanymi maciorami z dobrym serduszkiem?.. Po co to piszę. Lachony 10/10 zlewają Was, dobrych chłopaków, niepotrzebnie rujnując Wasze poczucie wartości. Niepotrzebnie przepalacie czas i energię na kobiety, zamiast w tym czasie kombinować i robić prawdziwy pitos. Gówno etat w korpo i katowanie żelastwa na siłowni, diety, nauka języków i tańca, obracanie talerzami i randki co weekend, co gorsza kluby, nosz kurwa... To jest kręcenie się w miejscu. Ten cały "red pill" przez większość osób jest źle rozumiany, a to dlatego, że "inicjacja" w jego definicję jest najczęściej spowodowana przez niepowodzenia z kobietami. I założenia jego definicji wciąż kręcą się dla takich wokoło kobiet. I dalej jesteś jak ten pies goniący za suką i za swoim ogonem jednocześnie... Odpuść to gówno bo niczym to się nie różni od alkoholizmu i narkomanii. Zbuduj coś prawdziwego, namacalnego, a nie wprowadzaj się w huśtawkę emocjonalną zależną od dostępu do piczy.
  18. Ale szmata Cię skwitowała. Podpisuję się pod typ co napisał @mac, temat jest oczywisty. Księżniczka raczyła dać Ci szansę, a nie wykorzystałeś tego. Biedna czekała na szybkie bolcowanie, a nie dowiozłeś. No cóż, czasami braknie dystansu. Kolejny żenujący akronim (SHB) do odnotowania...
  19. Pozostało nam się już tylko śmiać. Byleby nie w Asterce. Zdrowie, wiedza i status pozwalają na możliwość przyglądania się na ten cyrk z dużo większym dystansem. Rozważam pójście na divy. Nigdy nie płaciłem za seks (bezpośrednio!), ale ta cała gra w uwodzenie i obcowanie z kobietami na przestrzeni ostatni dwóch lat przyprawia mnie o mdłości. Nie żebym narzekał na brak skuteczności, ale zrozumienie i doświadczenie X razy całej tej dynamiki to odgrzewanie kotleta.
  20. Nie ma nic dziwnego i niepokojącego w tym, że uległeś czarowi który rzuciła; miks emocji których Ci dostarczyła i jej fenotyp w całej krzywiźnie tej sytuacji narobiły Ci chwilowe szambo w głowie, dlatego zrobiłem podśmiechujkę z tej rzekomej znajomości realiów dynamiki D-M. Po prostu zdarza się, nie da się mieć pełnej świadomości i chłodnej kalkulacji zawsze i wszędzie; Twoje hormony działają prawidłowo. Mi też pewna alpha widow narobiła takiego gówna w głowie, że pomimo pełnej świadomości na czym oparta była tamta przelotna znajomość (teraz i wtedy), myślę o niej do dziś z zachwytem (minął ponad rok!), śmiejąc się sam ze swoich prymitywnych odruchów. Pomimo tego, że po niej zaorane było kilka podobnie atrakcyjnych, ale normalniejszych mentalnie - tęsknię za tamtymi emocjami. Zamiast zagrać w tę grę i pociągnąć temat w stylu bad boy 1:1 z nią w parze, albo ją totalnie zlać i wyśmiać uznając, że to zwykła szmata i 1:0 dla Ciebie (wybrać jedną z tych 2 opcji wg kompasu moralnego), Ty wyłożyłeś jaja w stylu pryszczatego gimnazjalisty i się zauroczyłeś, totalnie podporządkowałeś pod jej zasady przegrywając do 0. Człowieku, zostawiła Ci torebkę w samochodzie. Coś tam było pisane, że kilkaset km od Ciebie mieszka. Czy można w bardziej bezpośredni sposób zabookować sobie z Tobą slota na najbliższą przyszłość? Przecież sama musiałaby po tę torebkę przyjechać... Nie wiem jakim cudem koledzy wyżej pominęli ten kłujący w oczy fakt. Widocznie nie masz dostatecznej pewności siebie i dystansu, by korzystać z tego, co jest Ci podawane na tacy. Albo masz jakieś tam zasady, że mężatek nie ruszasz. Co kto woli, nie mi oceniać. Kurwa, ogierze...
  21. Przechodziłeś koło przychodni będąc na spacerze i wiesz, że pacjentami byli seniorzy z IT i jakie mieli problemy? Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ja się cholernie cieszę, że cały okres mojego zatrudnienia w IT to był home office. W biurze pojawiam się co 3-4 tyg., bo nie mogę patrzeć się na tych ludzi. Jak nie 30-latkowie z zachowaniami i zainteresowaniami jak nastolatkowie, to inne po prostu fajtłapy, ciepłe kluchy; z dupami i brzuchami na wierzchu, bo szafy nie zmieniali od 20 lat. Niektórzy pomimo zarobków nie dbają o podstawową higienę. Do tego szczera nienawiść wobec mnie i wbijanie szpil przez tych najbardziej sfrustrowanych. Memy, gierki, pizza, kręgle... W tym wszystkim samice alfa na stanowiskach liderskich; wianuszek spermiarzy dookoła. W tym moja przyjaciółka, która przy figurze modelki ma większego kutasa mentalnego niż połowa userów tutaj.
  22. Zgoda. I dlatego w korpo, kariera developera się kończy na seniorze czy masterze po dłuuugich latach dłubaniny, przeważnie schorowania psychicznego i fizycznego. A uzdolniony, odporny na stres menager spija śmietankę w zasadzie nieustannie improwizując. Bijąc na głowę geeka zarobkami do których dojdzie znacznie szybciej. Mając wizję i możliwości progresu do szefa departamentu czy całego site. I to jest red pill w czystej postaci. Esencja hierarchii społecznej. Gówno kogo obchodzi nisza i zdolności które są SKROJONE POD FACH. Skoro poza pracą jesteś pizdą, bo tylko klepiesz tematy których nikt nie rozumie, bo nie musi i nie chce. Jako osoba zarządzająca rozwijasz nieustannie zdolności przywódcze, jesteś coraz to bardziej przedsiębiorczy. Przekłada się to na real life. Finalnie chodzi o zysk w postaci sałaty, zdrowia, miejsca w hierarchii. A w hierarchii korporacyjnej klepacze są na samym dole i robią brudną robotę. I pogódź się z tym.
  23. @Januszek852 generalizując (a więc bazując na statystyce) ma rację co do ludzików z IT. Pracuję jeszcze do końca roku jako menadżer i opuszczam ten kurwidołek, idę już w 100% na swoje. Nie chcę mieć już nigdy do czynienia z tą populacją - na 100 może poznałem ze 3 normalne osoby. Normalne w moim mniemaniu - nie będące życiowymi przegrywami, z prawdziwym życiowym doświadczeniem, ciekawymi zainteresowaniami, i z jajami. Nie lubię geek'ów, i tyle - są antyspołeczni i antymęscy. To, że ktoś ma te 10-20k netto, ale jego życie polega na klepaniu kodu i cieszeniu michy, że na standby'u napierdala gierki, i jest ulanym, nudnym piwniczakiem, to nie jest warte tych pieniędzy. Nigdzie nie znalazłem tylu odstrzeleńców, co w tej branży (wcześniej pracowałem w big pharma i było nawet OK). I przeważająca część osób pracujących dla korpo IT to takie ziomki z uczelni pokroju AGH, co od czasów licealnych jarała się technologią, a w wolnym czasie koledzy, gierki, piwo i fastfood'y. Później jako tacy wybrańcy trafiają na jakieś maciory co przychodzą na praktyki/staż, adoptują jakieś kurwa psy i chodzą po osiedlu z nimi na wycieczki w plecakach, zbierając kasztany - akurat jeden z takich kocmołuchów mieszka u mnie na osiedlu z tej samej firmy, więc mam przyjemność takie aktywności oglądać jak wychodzę z domu. Społeczna elita. Beka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.