Skocz do zawartości

malo30

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia malo30

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Zauważam ze teraz ze tylko seks mnie przy niej trzyma i zapewne bedzie ciężko zrezygnować. Ostatnio nawet usłyszałem ze jak nie zbudujemy podstaw w relacji, rozmowy, ze będę bardziej otwarty w stosunku do niej, to do tego czasu seksu nie będzie. ja jebie jakie moje zachowania są żałosne. dziekie bardzo za pomoc.
  2. Tak, spadłem. Widzę to. Ja niechce z nią już nic budować. To jej wiadomości o rodzinie z rana i żebym wybierał. dzieki za odpowiedz. Albo hodowla jedwabników. Sam mam bekę co ja odwalam. Dzieki!
  3. Tak własnie. Niby widze a nie potrafiłem tego dostrzec. ciągle racjonalizowałem i sam ją sobie tłumaczyłem w głowie. do tego te jej zapewnienia w które głupi wierzyłem. Mam ochote jej powiedziec ze jest zwykła kurwa i dziwki maja wiecej szacunku do siebie uprawiając seks w zabezpieczeniu. ale sie we mnie złość i wkurw odpalił. chce to zakonczyc w normalny sposob a nie wiem czy tego wszystkiego jej nie wygarne o czym tu piszecie. dzieki za pomoc, dzieki ze ktos mi pokazał ze to nie ze mna cos nie tak. ze to jak sie czuje to organizm mi daje znaki ze nie działam w zgodzie z tym co czuje w środku.
  4. seks jak na moj pierwszy raz, ogień. juz na 4 spotkaniu sama sie do mnie dobierała. chciała bez gumki zawsze bo ona lepiej czuje i uwielbia jak w niej koncze. kazda pozycja zaliczona, seks na zawołanie, w kazdym miejscu jakim bym chciał. czy to na spacer, czy w aucie w czasie jazdy. kilka razy w nocy. chciała odgrywac jakies role, pozycje itp. teraz mi sie przypomniało jak za drugim razem sie widzielismy na seks ona od razu wystrzeliła zeby ją ruchał. uwielbiała od tyłu. lubi byc zdominowana. ciagle powtarza mi ze sfera seksualna mamy rozbudowana bardzo, ze nigdy tak nie miała, ze potrafi dojsc razem ze mna. ze na tyle relacji ma najlepszy seks. ze łozko mamy opanowane bardzo a inne sfery leżą, ze nie otwieram sie emocjonalnie, ze jestem chłodny. dochodze do tego ze sie wstydze za siebie ze z nia jestem. z taka kobieta. kurna, teraz sobie zdałem sprawe ze w przeciagu 5 tygodni naszej znajomosci byłem jej 3 facetem w łożku. a jak wiemy wrozby sie nie spełniaja widze ze musze duzo zmienic. Dzieki za odpowiedź.
  5. ilu? nie wiem. jeśli bedac w zwiazku to ok. ale ONS i FBW nie dla mnie takie zabawy, nie akceptuje tego. nie chce takiej partnerki a jednoczesnie nie umiem tego skończyć. sinusoida emocjonalna mocno.
  6. Mieszkanie wynajmuje. Jestem na etapie kupna. Tak, widzę ze romantyk za bardzo na dzisiejsze czasy. Idealna miłość, bratnia dusza itp itd i jak bracia pisali aktualnie syndrom tej jedynej bardzo. Dzieki, teraz to widze nawet dziś rozmawiajac z nią mam decydydować czy zostaje w tym zwiazku i razem budujemy przyszłośc, dom, rodzine i biore ją z jej bagazem doświadczeń, jej błedami i jezeli nie może byc traktowana normalnie to nie chce takiego zwiazku. kurna dziękuje. dokładnie bardzo racjonalizuje. wczoraj juz byłem zdecydowany by to skończyć a dzis rano jak pogadaliśmy, te myśli nawracające że one jest inna. Kurna aż tak daje sie manipulować? tak byłem, w tym samym czasie co poznałem ja rozpoczeła sie terapia, trwała 9 miesiecy. ale co z tego jak potrafiłem rezygnować z terapi w jakies dni by tylko z nia sie spotkać. teraz widze swoje błedy. była ważniejsza niz ja sam.
  7. Cześć, Będzie długo bo już nie wiem co robić. Opisze po części moja sytuacja. W skrócie o mnie: Mam 30 lat, jestem DDA. Zarabiam jak na dzisiejsze czasy Ok choć czuje ze ta praca mnie meczy. Uważam ze jestem mega ogarnięty i potrafię naprawdę dużo. Skończyłem studia 2 kierunki itp. Ale nie potrafiłem w relacje. Przez 10 lat miałem jakieś pojedyncze relacje ale zawsze w nich inwestowałem za dużo, grałem miłego potulnego i kończyło się jak kończyło. Za każdym skończeniem jakiejś relacji czułem się jak nikt i nie chciałem nic nowego stwarzać. Uciekałem w alko by przykryć emocje które se we mnie gotowały. W relacjach z znajomymi to ja zawsze byłem tym który daje od siebie więcej, zabawia wszystkich - po prostu zatracałem siebie. Aktualna relacja: W lipcu tamtego roku zacząłem chodzić na tance, mega się tym zajaralem. Po 4 miesiącach, w październik dokładnie 12 października poznałem na tance dziewczynę, rok młodsza odemnie, 28 lat, od razu coś kliknęło u mnie, wymieniliśmy się numerami i zaczęliśmy pisać. Od razu w pierwszy weekend chciałem ja zabrać na jakiś wypad ale mówiła ze jedzie do znajomych do na północ polski. To odpuściłem. Sama się odezwała w poniedziałek po weekendzie i poszliśmy do kina. Od tego czasu kontakt od rana do wieczora przez telefon. W między czasie na jakimś spacer, po dwóch tygodniach znajomosci okazało ze urodziliśmy się w ten sam dzień i miesiąc, o tej samej godzinie. Wtedy to mi już odwaliło na całego. Uwierzyłem ze to ta jedyna, tzw bratnia dusza. Od tego momentu kontakt cały czas przez telefon plus codzienne wieczorne spotkania. Po 3 tygodniach znajomosci pojechałem do niej 100km na spacer po jej terenach bo akurat u siebie na wsi była. Mega spędzone 4 godziny, całowanie, macanie, wzbudziłem w niej mnóstwo fajnych emocji. Po spacer powiedziała ze ona jedzie do Innego miasta załatwić interesy z kolegą. Ja w skowronkach cały czas z nią na słuchawce do końca dnia. Nawet jak była u tego kogoś. I teraz konkluzja, w połowie grudnia siadłem z nią i konkretnie spytałem w jaka strona to zmierza i ze chce z nią w związek. Powiedziała ze jej to zaimponowało i wtedy zacząłem pytać o przeszłość. Powiedziała ze była w dwóch związkach, jednym 4 letnim potem 2 letnim. Mówię Ok, ale nie dawało mi spokoju sytuacja z wyjazdem na północ polski. Dodam ze my z południa jesteśmy. Okazało się ze z wyjazdem na północ polski to będąc kiedyś tam w górach przed poznanie mnie zalozyla konto na tinder. No i pojechała tam do niego na weekend i sie przespała z nim, mimo ze sie nawet na żywo nie widzieli, ponoć kilka razy na kamerka gadali. Tam mnie to rozwaliło, tak zabolało. Od tego momentu u mnie nastroj totalnie w dół aż do teraz. Doprowadziłem sie do wraku człowieka, stany depresyjne mocno. Myśli ze byłem uwikłany w jakaś relacja równoległa. W sylwestra po 3 miesiącach znajomosci powiedziałem ze ja kocham, ona spędzając go razem powiedziała ze mnie kocha również. I tak spędzaliśmy każda chwila razem, wręcz dawała mi sygnały ze każda chwila razem mamy spędzać. W luty tego roku miała zmieniać mieszkanie. I zaczęła mnie cisnąć o to żeby razem zamieszkać, ze sie poznamy wtedy lepiej, ze skoro się kochamy to najwyższy czas. Już nawet byliśmy oglądać mieszkania. Ale tak mi coś nie dawalo spokoju, takie mi sie dziwne lampki w głowie zapalały ale je olewałem. Jak po 2 miesiąca mieszkać razem. Czułem sie już okropnie z faktem o jej wyjeździe na ONS ponad 400km. I potem tłumaczenie ze pisząc ze mną miała ochotę wysiąść w połowie drogi ale nic nie wiedziała o mnie to stwierdziła ze jedzie. I ze jak go zobaczyła na żywo to już wiedziała ze nic z tego nie będzie a jednak się przespała. Ale mówię ze to musi być to skoro wspólne daty mamy urodzenia i trzeba walczyć. I w imię miłości trzeba przecierpieć. Zaczalem ja bardziej cisnąć ze skoro mamy razem zamieszkać to chce konkretów o jej przeszłości, wręcz szantażem wymuszalem, podstępem by tylko mi powiedziała. Zasłanianiem się tym ze dla mnie szczerość jest ważna i kazde gowno prędzej czy później wyjdzie. I w walentynki, 2 tygodnie przed przeprowadzka powiedziała ze mnie okłamała, ze jej wstyd się przyznawać. Okazało się miała przedemna 11 facetów. Dwa związki w liceum, jeden długi 4 letni na studiach. W tym 4 letnim związku zostawiła faceta bo zaczela pisać o emocjach itp z kimś innym, ten ktoś miał rzucić żona dla niej i dziecko. I tego nie mogła sobie wybaczyć i zerwała. Potem weszla w związek 2 letni i od razu zamieszkała z facetem. Dodam ze ona była moja pierwsza. Po tym 2 letnim, jak ja facet zostawił który ponoć miał dwubiegunowke zdiagnozowana , skwitował ze to chyba z nią jest coś nie tak a nie z nim. Po tym związku w ciągu 6 miesięcy miała 6 ONS, i jeden FBW. Tłumaczyła się ze się zagubiła, ze nie była sobą. Czuła się jak nie w swoim ciele. Nie kontrolowała tego. Zdradziła mi jakieś szczegóły i w niektórych nawet się nie zabezpieczała nie znając tego kogoś. Ktoś ja z imprezy wyprowadził i poszła z nim do mieszkania. Mówi ze była wolna i nie musiała się tłumaczyć. Ze szukała atencji, ze potrzebowała się czuć ważna dla kogoś, kto się nią zainteresował. Dzięki prostemu zainteresowaniu, ze ktoś jej okazał oddawała sienie?? Rzygac się chce. I właśnie po tym jak się 3 tyg spotykaliśmy, wiedzieliśmy o naszych datach, ona pojechała do tego kumpla bo jakieś interesy załatwiali. I się wtedy w lutym przyznała ze to był jej FBW. I nadal mieli kontakt telefoniczny do dnia 14 lutego będąc już ze mną. Jak się o tym dowiedziałem wyszedłem z domu i przez 4 godziny szedłem bez celu. Rozwaliło mnie to całkowicie. A nadal w tym tkwiłem i jestem. tlumaczy mi ze nie byliśmy oficjalnie razem wtedy, tylko się spotykaliśmy itp W czerwcu kolejne jazdy o to żeby razem zamieszkać, ze ona mnie kocha, ze ona już taka nie jest. Wtedy była inna zagubiona, ten dwuletni związek z tym chłopakiem ja zniszczył i nie wiedziała ze to nie moralne. Ze dzięki mnie zrozumiała ze miłość istnieje i dzięki mnie znów wierzy w te wartości które wcześniej wyznawała. Zabolał fakt ze jak już sypialismy ze sobą chciała żebyśmy sobie zrobili testy weneryczne żeby mieć pewność co do siebie. Ale kurna, wcześniej spała z kimś bez zabezpieczeń i nie było gadki o testach a w związku u nas od razy. Ja totalnie zamknąłem się w sobie po czyms takim, wyniki w pracy mi siadły, odciąłem znajomych i każda chwila z nią spędzałem. Bo ona mówi ze nigdy tak nie kochała, nigdy nie miała takiego seksu jak ze mną, ze jestem jej ideałem. Ze jestem jej miłością na całe życie. Teraz mam ciagle wywody z jej strony ze nie umiem się otwierać, ze skrywam wszystko w środku siebie, ze jestem zimnym skurczybykiem. Ze nic do niej nie czuje, nie okazuje tego itp. Ciagle pisze ze kocha itp. Ze ona chce w związku rozmowy a nie tego co miała w domu. Dodam ze w domu ojciec ciagle jej powtarzał ze nie stworzy nigdy normalnego związku. Ona sama się wypowiada o swoim ojcu ze wiesniak i ze glupi. Mi tez raz w emocjach jak coś zrobiłem, chciałem dla fun nazwała mnie wieśniakiem. Albo porównuje ze jestem taki sam jak jej ojciec, ze zimny chłodny i nie wyrażam uczuc. Ale do tego dnia jak się dowiedziałem o jej ONS taki nie byłem. I wiecie ma świetny charakter, towarzyska, umie się odnaleźć pośród ludzi. Od kad jesteśmy razem widzę ze się stara, angażuje ale jak to było w podcast przeszłość ma duże znaczenie i mi to siedzi w głowie. i jej tłumaczenie ze ona już jest inna, przy mnie prawdziwa siebie odkrywa, taka jak zawsze chciała być. Ze wkoncu jestem partnerem który jej to daje. Bycie sobą. Jeszcze mi kiedyś pisała ze diagnozuje u siebie borderline, osobowość histriomiczna, ale nie była zdiagnozowana. Powiedziałem ze ma iść na terapie ale po 3 spotkaniach zrezygnowała. Jak mówiłem ze nie radzę sobie z tym jaka była, ze jestem zagubiony to dostawałem wiadomości ze chce wyskoczyć z okna a nawet raz po ciężkiej rozmowie na spacer przechodząc przez most nad droga powiedziała ze zastanawia się jak by to było skoczyć. Nie wiem czy chciała zwrócić mona uwaga bardziej. Nawet dziś rozmawiając ze jestem taki zamknięty, ze nie czuje się bezpiecznie przy mnie, bo nie okazuje emocji ma rozwalony mózg i ochotę skoczyć pod auto. I ze kończy jej się umowa na mieszkanie i żebym się określił, ze ona chce zamieszkać ze mną. To da jej poczucie ze jest ważna dla mnie. Czuje ze jestem w tym wszystkim sam, nie śpię po nocach, postresowamy chodzę cały czas. Mam myśli ze muszę się przemęczyć, ze poukładany sobie wsyztsko. Ze faktycznie się zmieniła. Ale kurna tak nie mogę tego znieść ze tyle facetów miała przedmena, tyle ONS, bez zabezpieczeń, relacji równoległych. 8 miesięcy związku a czuje się tak wymęczony, przemielony, brak sił i chęci. Panowie, mam rozwalony mózg, w takiej kropce stoję. Usłyszałem u Marka na audycji ze poleca to forum, ze tu mam szanse dostać wsparcie i jest dla mnie ratunek bo bracia mnie wspomogą. Zostać? walczyć? Wziasc na klate? A może to coś ze mną nie tak jest? Może nie umiem w te życie ze pewnych rzeczy nie umiem znieść. Zaakceptować. Proszę o pomoc, jakieś rady, rzucenie innego spojrzenia. Dozgonnie wdzięczny będę.
  8. malo30

    Cześć wam!

    Cześć, Jestem tu nowy, na forum trafiłem przez znalezienie i słuchanie Marka na YT. Nie wiem co zrobić w aktualnym związku. Wypalam, gubię się w tym wszystkim. Ogólnie chyba nie umiem w życie i rejestrując się na forum chce jakoś to sobie poukładać, doradzić się kogoś, otrzymać chłodne spojrzenia kogoś z większy doświadczeniem na to wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.