Jestem w związku od lutego, zaczynam się powoli przywiązywać, a z drugiej strony mam trochę wyjebane dziewczyna ma humorki i zaczyna odwalać. Ona bierze silne antydepresanty, czasami zdarza się że zapomina ich wziąć, ostatnio prawie codziennie mówi że jestem dla niej chamski i jej smutno, coś zażartuję a ona zaraz obrażona. Ja mam wrażenie że ona dalej nie wyleczyła się ze swoich EX i dużo o nich myśli, często wspomina że śnił jej się były, było też kilka razy tak że mówiła że we śnie był seks z byłym, albo jak gdzieś zobaczy na mieście to mówi że widziała i ciekawe czy on ją widział, itp.
Wiem jak wyglądał jej poprzedni związek była z moim ziomkiem który wyjechał za granicę, a ja wtedy się z nią przyjaźniłem, ciągłe kłótnie, wyzywanie od debilki, pustej nawet jak się spotykaliśmy razem i było sporo znajomych to on tak do niej. Ogólnie mam takie odczucie że jestem jej pocieszeniem po poprzednim związku, z kumplem nie chodzili na randki, nigdzie nie jeździli, a ja z nią wychodzę, itp. Jeszcze wcześniej była z innym gościem, ale to tylko znam z jej opowieści, z tamtym miała pierwszy raz, dwa tygodnie temu złożył jej życzenia na urodziny przez messenger i przyznała się że chwilę z nim popisała.
Na początku seks był w gumce, a ja mam z tym problem i długo dochodzę czasami się nie uda, była jedna rundka i ona więcej nie chciała albo zrobiła mi lodzika żebym doszedł. Mówi mi że jestem najlepszym chłopakiem, że w końcu czuje prawdziwą miłość, ale jakoś jej nie wierzę. Sam jej nie kocham, dopiero zaczynam się przywiązywać. To ona wyszła do mnie z inicjatywą, pierwsza powiedziała że kocha, itp. Śmieszy mnie jak mówi że przy nikim nie miała takiego libido jak przy mnie, a po jednej rundce nie chce więcej.
Ma jeszcze strasznie niską samoocenę, masę kompleksów
Proszę o jakieś podpowiedzi czytałem forum to nawet nie miałem tego "demo" seks normalny, fakt dba o mnie to zrobi mi jedzonko jak jestem u niej, albo śpię i rano idę do pracy, w poprzednich związkach miałem dobry seks.