Bracia,
wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi, wiele z nich jest dla mnie bardzo wartościowych. Zawsze warto przyjrzeć się sytuacji z kilku punktów widzenia.
Wydaje mi się, że zwyczajnie potrzebowałem to z siebie wyrzygać bo sytuacja jest dla mnie zbyt uwierająca. Wychodzi na to, że decyzję miałem podjętą już od samego początku, ale dopiero spisanie i uporządkowanie tego wszystkiego w głowie mi pomogło i sprawiło, że sobie uświadomiłem czego ja chce.
Dobra, widzę, że niepotrzebnie rozwinąłem temat finansowy. Opisując go miałem na celu wyłącznie zwrócenie uwagi na dysproporcje w zarobkach oraz fakt, że otrzymałem od jej pomoc gdy tego najbardziej potrzebowałem. Faktycznie, te szczegóły są raczej zbędne dla kontekstu historii więc zedytuje i usunę ten fragment. Za każde rzeczowe odpowiedzi dziękuję.
edit: nie mogę edytować głównego postu więc niestety musi tak zostać
Cześć Bracia,
Zwracam się do Was z opisem mojej historii oraz emocji, które się we mnie kotłują z nadzieją, że bardziej doświadczeni bracia podzielą się swoimi opiniami, radami a także własnymi doświadczeniami. Liczę również, że spisanie i wyrzucenie z siebie tego wszystkiego będzie miało dla mnie terapeutyczny efekt i pomoże mi spojrzeć na swoją sytuację z boku.
Mam 35 lat i od prawie czterech lat jestem w nieformalnym związku z 33letnią panią. Mieszkamy ze sobą już ponad 2 lata, nie mamy dzieci. Generalnie jestem bardzo zadowolony zarówno z kobiety jak i naszego związku. Spędzamy
Według mnie to naturalne, że po czterech wspólnych latach masz w sobie jakieś emocje związane z rozstaniem i nie ma co się z tego powodu biczować. Nawet jeśli na poziomie racjonalnym zdajesz sobie sprawę, że to nie jest optymalna kobieta dla Ciebie to w środku możesz odczuwać dyskomfort. To przejdzie z czasem. Ty wiesz że kontynuacja relacji nie ma sensu, masz większe ambicje, jasno określone cele i plany. Ona niekoniecznie. Jak większość kobiet jest niestabilna emocjonalnie więc ona może sama nie wiedzieć czego chce. Zastanawianie się co ona robiła podczas waszej rozłąki, albo co ma teraz w g
Cześć bracia,
Jestem Mateusz, czytam forum od dłuższego czasu, ale dopiero teraz zdecydowałem się zarejestrować. Wiadomo, pojawiły się problemy to „jak trwoga to do Boga”. Wierzę, że mnie naprostujecie w momencie kryzysu, a w przyszłości to może ja będę miał okazje konus pomóc. Wkrótce wrzucę swoją historię do świeżakowni.
pozdrawiam, niech się darzy!
We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.