Skocz do zawartości

Maxivoice

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Maxivoice

  1. No potem mówiła w prost ale próbowałem ją przełamać ale po 8 miesiącach już nie dawałem rady i wizja małżeństwa i utrzymywania domu i rodziny mnie przerosła pomimo że mam 32 lata ale dzisiaj kurwa to nie średniowiecze żeby facet o wszystko zadbał. Szczególnie w Polsce ale to jeszcze dzieciak 18 letni. Zbyt mocno zwiazana z matką która dyktowała jej warunki. Ogólnie to była całkowicie wierna i zapatrzona we mnie ale ten brak intymności i jak do czegoś doszło to biczowanie nas obojga było chujowe. Więc już nie dałem rady i tak mi weszła w banie że myślę że to we mnie jest problem.
  2. To ja wzbiłem się na wyższy poziom. Ona 18 lat. Ja 32. 8 miesięcy z taką byłem. Najpierw inwestycja w domek i ślub a potem benefity. Dziewica ślepo wierząca w Boga bez ojca z daddy issues. Niedawno zerwałem i ciężko się po tym podnieść. Więc jeżeli ktoś nie jest gotowy na takie brzemię to niech lepiej nie zaczyna takiej relacji jak ja. Bo laski się nie zmieniają. Chyba że na gorsze. A wy byście próbowali coś takiego ratować?
  3. Nie mieszkaliśmy. Ze starą mieszkała. Bawiłem się w patologię w nadziei ,że se dziewice urobie. A to ona urabiała mnie. Nigdy nie mogla zostać na noc bo uwiązana od dyktatury matki. Przez całą relacje pojedyncze palcówki i lody były jedynie i jakieś imitację. Czasem wibrator i wiązanie A potem obwinianie mnie i siebie że to nie po bożemu i trzeba się wycofać do trzymania za rączki. A jak zacząłem stawiać wiarunki i zrywać to ona szybko zdanie zmieniła na nie. A taka zakochana była. Yhmmm. Interes jedynie. Często gdzieś wychodziliśmy i różne atrakcje na mój koszt oczywiście. Trzymałem poziom jak potulny chłopiec to wszystko było ok. Na chacie rzadko siedzieliśmy bo nie chciała prowokować erotyczności
  4. True kurwa story. Przez osiem miesięcy się spotykałem z 18letnia Ukrainką. Chciala mieć wszystko na gotowe. Nigdy nie zapłaciła za siebie. Mieszkanie. Pierścionek i ślub i potem utrzymywanie nas. A najgorsze co było w tym to fanatyczka religijna dziewica i sex i mieszkanie z partnerem dopiero po ślubie. Z daddy issues I trzeba było ojcować cały czas. Po 8 miesiącach miałem dość i posłałem ją na chuj. I tak długo wytrzymałem
  5. Ogólnie to laska nie odpisała po spotkaniu we wtorek to problem raczej sam się rozwiązał. Napiszę ostatni raz w niedzielę o spotkanie i jak nie będzie odezwu to już będzie pewne żeby olać temat. Jak coś odpiszę to z nią rozważę tylko fwb i dziewczynę do towarzystwa tylko jak mówiliście to trochę nie mój styl. Dzięki za feedback. Zgadzam w 100% z waszymi opiniami.
  6. Hej. Spotykałem się ostatnio z dziewczyną. Były bodajże 4 spotkania ale laska była mocno zamknięta i zdystansowana. 26 lat. Od początku czułem że coś jest nie w porządku ale postanowiłem dać temu szanse bez nastawiania się. Między spotkaniami kontaktu praktycznie nie było. Na spotkania zawsze się zgadzała ale nie widziałem w ogóle chemii z jej strony. Pozwalała się dotykać ale nie pocałować w usta. Na ostatnim 4 spotkaniu wynikło. Że laska nigdy nie była na randkach ani w związku. Gdzie w wieku 26 lat to już trochę przesada. Powiedziała że straciła dziewictwo z jakimś ruchaczem i zerwała z nim kontakt na następny dzień bo nie chciałaby z kimś takim być. I powiedziała mi też że nie wie co ze mną zrobić. Że jestem super jako Kolega i że moglibyśmy rozważyć fwb. Bo ona jest wrażliwa i nie chce się przywiązywać. Ale jeżeli to wszystko prawda co mówiła i że pewnie już zostanie sama. To nie wygląda wam na problemy i traumy z którymi musiałbym się zmagać? Ja coś tam jej opisałem i powiedziałem że możemy fwb spróbować bez angażowania i że czas pokaże. I napisałem jej coś po spotkaniu i laska zerwała kontakt. Nie odpisując nic. Co o tym myślicie?
  7. Ja dzisiaj byłem na spotkaniu z 18stką a sam mam 31. Sama napisała po spotkaniu, że na początku miała obawy ale potem przebiłem wszelkie oczekiwania i dawno z nikim tak dobrze jej się nie rozmawiało i że czeka na kolejne spotkanie. Powiedziałem, że miałem tak samo i że odezwę się do niej i dobranoc. Kontakt między spotkaniami najlepiej ograniczyć do proponowania samych spotkań. Chyba że laska sama pisze czy dzwoni to wtedy można. A analizy o wygaśnięciu ognia itd to wyjebać do kosza. Bo łatwo można wpaść w needy i bycie nachalnym jak się będzie martwiło czy laska jest nadal zainteresowana. Standardowo. Na przywitanie przytulenie i złapanie za biodra. Na do widzenia to samo plus pocałunek w policzek. Na spotkaniu też trzeba eskalować pod jakimiś pretestami. Łapać od tyłu z zaskoczenia lepiej na którymś spotkaniu jak już cię panna zna.
  8. Taki tu schemat Oppenheimera powstał że ciężko się to czyta. Nie analizuj w przód tak wszystkiego bo zepsujesz. Ja też się tego wyzbywam. Po randce. Możesz napisać albo zadzwonić dwa dni później. Powiedzieć że było spoko i ustawić kolejne spotkanie. Jeżeli laska nie napisze ci jeszcze tego samego dnia pierwsza po randce. Co do miejsca i dnia tygodnia to nie fiksuj tylko ustaw się kiedy oboje macie wolny czas, podaj jej dwa terminy. Wystarczy spacer w fajnym miejscu i drink gdzieś po drodze czy bilard czy kręgle. Niech sama przyjedzie na miejsce. Ja też lasek nie wożę. A jak pańcia sama nie dotrze na miejsce to do odjebania jest taka od razu. Na początku wystarczy się widzieć raz w tygodniu. W żadnym wypadku nie dzwoń codziennie. Samo czytanie tego jest już nachalne. Jak boisz się że laska ostygnie zaraz i analizujesz traktowanie jej jakbyś rozbrajał bombę to po co ci taka laska? Jak ostygnie to znaczy , że nie była dla ciebie. Na swojego chada to i tydzień bez kontaktu poczeka. Ja teraz jedna Ukrainkę olewam. Byliśmy na 6 spotkaniach i ona coraz bardziej się stara i przyjeżdża do mnie. Nie odpisuje jej, nigdy nie pisze pierwszy i jakoś nie ostyga.
  9. Wiem, że to jedno wielkie gówno ale mimo to próbuję
  10. Mogłem podejść, zrobić swoje i nie nastawiać się na efekt. Dla czystej zabawy i praktyki?
  11. Ona by się ze mną nie umówiła już ale dzisiaj miałem okazję zrobić szybką randkę i się wykazać ale za późno ogarnąłem ale wydaje mi się że raz zabitego zainteresowania dziewczyny nie da się wzbudzić ponownie. Ciekawe czy dałaby się pocałować w policzek na koniec trasy. Na pewno by w niej to wzbudziło emocje ale już się tego nie dowiem. Zawsze ogarniam po fakcie.
  12. No to właśnie zjebałem bo dzisiaj miałem taką okazję i nie wykorzystałem jej. Zamiast pójść za ciosem Która się już nie powtórzy z nią Teraz po takiej niewykorzystanej szansie gdzie tak jakby laska sama do mnie przyszła to już odpuścić temat?
  13. Dzisiaj miałem taką sytacje. Co mnie trochę wkurzyła. Wyszedłem na łowy i w pewnym momencie minąłem się z laską z którą byłem na randce jakiś czas temu i potem nie chciała kontynuować bo tego nie czuje. Uśmiechnieliśmy się do siebie. Ona spojrzała jakby chciała coś powiedzieć. Po tem jeszcze obróciliśmy się za sobą. I dopiero po fakcie ogarnąłem że mogłem ją odprowadzić i fajnie pobajerować. Bo mieszkamy nie daleko siebie w tym samym kierunku. Pokazać pewność siebie czego zabrakło wcześniej. Złapać na biodra na pożegnanie i pocałować w policzek żeby pokazać że mam jaja. Mieliście kiedyś taki przypadek że odratowaliście relacje gdy laska już nie była chętna? Może coś by jej się przestawiło w głowie i by nabrała ochoty?
  14. Miałem wczoraj taką sytacje. Wychodzę w nocy po robocie na fajkę. Patrzę fajna dziewczyna siedzi obok i też pali. Pogadaliśmy chwilę ale pewnie mało żartowałem albo mało pozytywnej energii jej przekazałem i raczej się nie zainteresowała. Robi już w tym samym budynku od roku przyszła na nocną zmianę ale nigdy jej nie widziałem. Dowiedziałem się na jakim dziale itd. Spytałem o imię. Więc wiem gdzie urzęduje. Na odchodne powiedziała, że może się zobaczymy w pracy skoro tutaj pracujemy ale nie domknąłem o kontakt. Zostawić to tak jak jest czy spróbować przyatakować? Musiałbym specjalnie pójść tam do niej bo inaczej się nie zobaczymy.
  15. No też to zauważyłem, że w większości chętne na cokolwiek to Ukrainki i praktycznie z nimi się umawiam.
  16. Witam. Ostatnio w każdy wolny dzień zacząłem wychodzić w swoich okolicach i podchodzić do lasek na ulicy. Z różnym skutkiem. Niektóre dają kontakty a niektóre nie. Dużo lasek daje kontakt ale potem nie chce kontynuować znajomości. Jak to jest u was czy atakujecie dziewczyny w codziennych sytuacjach. Na spacerze itd? I jakie macie efekty? Nie ukrywam , że robię to dla samego siebie żeby poprawić sobie samopoczucie bo nic tak nie poprawia nastroju jak uśmiech przypadkowej laski i gdy wiesz, że dobrze na nią działasz.
  17. A zdarzało się wam poznać dziewczyny na ulicy? Widzicie fajną laskę gadacie chwilę i bierzecie kontakt? Ja takich kontaktów mam sporo ale żadna praktycznie nie chce kontynuować znajomości. Mieliście jakieś sukcesy w ten sposób?
  18. Zabrałem ją na kręgle i do kina potem. W międzyczasie mogliśmy sporo pogadać w aucie czy tam w kręgielni i niby dobrze sie bawiła a w kinie był bardziej relaks. Dotyku eskalowałem sporo. Na pożegnanie w policzek całus bo to nie pierwsza lepsza szmula imprezowiczka. Ona to bardziej aspoleczny dzik delikatny. Ale nic się wydać nie udało. Z 200zł i tak poszło. Ona z 20 lat ma i hajsu raczej marnie. Raz chciała zapłacić za taxi gotówka ale sporo wyszło bo ja nie przepadam za jazda po wawie swoim autem ale ja zapłaciłem blikiem. Mogłem jej dać się wykazać wtedy raz chociaż. Zobaczymy czy będzie z tego coś czy tylko hajs wyjebany. Ale wczoraj miałem inną odmienna sytuację. Umówiłem się do kina z laska trochę świnka. Nigdy wcześniej jej na oczy nie widziałem. Ja jej się mocno podobałem a ona mi wcale. W kinie masowanie za piczkę i całowanie z jęzorem. Po kinie wziąłem ją do toalety w galerii I mi loda zrobiła. Potem była w szoku co tu się odjebało właśnie i ją odprowadziłem na metro.
  19. Mam takie pytanie z innej beczki. Umówiłem się na jutro z dziewczyną mocno młodą. Ma pewnie z 20 lat. Bardzo nieśmiała. Robiłem do niej podchody już od dłuższego czasu. Dzisiaj dała mi numer tel i umówiliśmy się do kina na jutro na horror. Czy lepiej zmienić plany i zabrać ją na miasto żeby można było więcej pogadać? Krótki spacer i jakaś restauracja z drinkami nad Wisłą tylko tym razem tańsza. Co byłoby lepsza opcją? Ro Ukrainka więc jest trochę bariera językowa. Na przywitanie spróbuję trochę przełamać dotyk i potem w kinie delikatnie. Czy lepiej eskalować na mieście?
  20. Ale problem w tym że dopiero po fakcie czyli po randce widzi się swoje błędy i czego się nie zrobiło a powinno się zrobić. Laska ewidentnie wiedziała, że ma nade mna górę i kontrolę. Rozkazywała mi kilka razy. A ja jak zjebek i białorycerzek co się boi jest stracić. Nic nie zrobiłem. Tylko nice guya od początku do końca. Laska zaczęła ziewać i brać telefon. Tak ją zainteresowałem i myślałem, że wszystko jest ok. Mam nadzieję, że zapamiętam to jak mantrę i przełom w moim traktowaniu lasek. Na mniej urodziwych laskach mi tak nie zależy. Chociaż One dla mnie są mniej urodziwe ale dla niektórych to mogą być 8. Lata taka jedna za mną. Byliśmy na 3 spotkaniach i jesteśmy umówieni na kolejne ale nie jestem pewny czy chce czegoś od niej. Ta co mnie olała no to była taka 8 wysportowana ale nie udźwignąłem tematu. Obok mnie mieszka i szkoda było przejebać taką szanse.
  21. Więc po krótce. Zwracam honor wszystkim braciom co pisali żem frajer. Miałem jeszcze w głowie jakieś pozostałości białorycerstwa. Myślałem, że urzeknę kobietę na nieśmiałość i skromność. Zero negów, zero przełamywania jej granic w dotyku. Poszanowalem ją i od początku gdy wziąłem kontakt startowałem z pozycji frajera. Zamiast skupić się na uwiedzeniu jej to myślałem o niej poważnie i żeby dobrze wypaść. Postawiłem ją na piedestale i po wydaniu swojego hajsu. Laska napisała po pierwszym spotkaniu, że tego nie czuje. Był taki pewien przełomowy moment . W pewnym momencie zapatrzyła się na mnie zapatrzyła z kurwikami w oczach. Zaczęła komplementować moją twarz i spytała czy mnie to zawstydza jak tak się na mnie patrzy. Ale ja jako typowy nice guy nic z tym nie zrobiłem. Dała mi zielone światło i szukała emocji. Nigdy więcej takiego bluepillowego podejścia. Ale bazując na tym jak się zachowywała. Było widać, że ma swój świat. Jest trochę aspołeczna i odklejona. Pisać zbytnio nie umie. Zamknięta w sobie. Jak spytałem ją o relacje to nic nie powiedziała. Jakąś ave maria śpiewa. Czyta sporo literatury pięknej. Po studiach psychologii to pewnie sama ma problemy ze sobą. Koniecznie naszym pierwszym spotkaniem musiała być randka bo inaczej nie wychodzi. Miała też duże blokady z dotykiem, której nie przełamałem. Dziwnie to zabrzmi ale mogła być to jakaś dziewica przed ścianą z idealną wizją faceta w swojej głowie. Te starsze laski często też bywają dziwne. Praktycznie zerowa aktywność w Social media i mało zdjęć czy znajomych. A jak są fotki to z jakiś samotni.
  22. No i sprawa się wyjaśniła. Napisałem do niej na następny dzień po spotkaniu to coś odpisała. Ale Jak zaproponowałem jej bilard w naszej okolicy to już nie raczyła odpisałć. Jej fascynacja mną zmniejszyła się do 0. Teraz chyba można nazwać to ghostinngiem.
  23. Jutro idę do tej samej restauracji z moją drugą. Trzecie spotkanie. Idę tam bo sam chcę sobie fajnie zjeść. Jak chodzicie na 1 piwko z dziewczynami to chyba w innych kręgach się obracamy. Ta na wieść o bilardzie zniknęła więc się wyjaśniło i dobrze. Ale dobrze mówicie żeby nieznajomych kurew nie zabierać w takie miejsca i nie podbijać im tylko ego. Od razu mogłem bilard zaproponować i od razu bym oddzielił ziarno od plew. Jak z laską wszystko gra i się poświęca i stara to mogę ją wziąć jak jutro tą. Ale na księżniczki to ptuu kurwa
  24. Zobaczymy czy zechce wyjść na bilard czy już nie. Bo jej zaproponowałem. Jak nie to nara. Nie będę tracił czasu nią nią Zależy z jaką laska. Zaprosiłbyś ją na spacer albo na bilard to by nie odpisała. Bo widziałem po jej sposobie pisania i zachowania i wypowiadania. Do niej w tym samym tygodniu podeszło już dwóch innych absztifikantów. Jej się spodobało to że nie zachowalem się jak łowca. Czy desperat. Teraz ja jej zrobię test. I tutaj pewnie się zakończy
  25. Całe życie nigdzie nie wychodziłem i zarabiałem siano. Więc to że zabrałem tą księżniczkę tam było spowodowane też że sam chciałem pójść pierwszy raz do takiej restauracji. Nawet samemu warto. W wieku 31 lat widzi się że się do grobu tego nie weźmie bo nie żyjemy w starożytnym Egipcie i nie jestem faraonem Tak było zapewne ale z tym że ja to widzę i nie jestem zaślepiony
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.