Witam wszystkich. Mam 32 lata. W związku od 6 lat, całe szczęście bez ślubu, inflacja zrobiła swoje i kasy nie było. Mamy syna 2 letniego. Ostatnio moja "pani" wyjechała do mnie z tekstem "do roku czasu i robimy drugie dziecko, albo odchodzę od Ciebie". Ogólnie to mnie tak zniechęciło do dalszego związku z nią że szok. Już wcześniej się nie układało, ale teraz to już totalnie. Specjalnie uciekam z domu na jakieś, żeby tylko z nią nie siedzieć. Najfajniejszy jest czas kiedy spędzam go z dzieckiem (tylko dla syna z nią siedzę), a ona jest w pracy. Niestety mamy wspólne mieszkanie i kredyt, ale będzie w tym roku spłacony. Zamierzam odkładać na następne mieszkanie żeby kupić sobie swoje lub tą chałupę sprzedać wziąć po połowie i cześć. Może ktoś miał podobną sytuację? Pozdrawiam 😉