Skocz do zawartości

deleteduser175

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia deleteduser175

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

247

Reputacja

  1. Co? Bub, hummus i włoszczyzna, dlatego zakładaj 18-letni dzieciaku mundur i zapierdalaj do okopu żeby ci urwało nogi z jajami. Zapraszaj dziewczynę na randkę bo to do mężczyzny należy zrobienie pierwszego kroku i płać za nią, bo to po dżentelmeńsku i kto zapraszał ten płaci. "Shotgun wedding", bo antykoncepcja to grzech a poza tym jak pod koniec wyjmiesz to nie zaciąży. Jeśli jakiś Sebix obrazi twoją pannę lub twoją męskość to mu przyjeb, w końcu prawdziwy mężczyzna nie puszcza takich rzeczy płazem. Ochrzcij dzieci, choć sam chodzisz do kościoła co trzecią niedzielę, a w trakcie mszy myślisz o niebieskich migdałach. Uwierz, że sensem życia jest zrobienie dzieci, a następnie nie widuj ich prawie wcale, bo harujesz na nadgodzinach na ich utrzymanie. Zresztą, na jedno wychodzi bo rodzicielstwa nie czujesz, ale "żona chciała dzieci". Biali heteroseksualni mężczyźni nie są odporniejsi na propagandę, po prostu w ich kierunku jest kierowany inny rodzaj manipulacji. A ich poglądy przeważnie nie są konserwatywne, a zaledwie tradycjonalistyczne.
  2. Pytanie do OPa powinno paść jedno: czy planujesz kiedykolwiek w przyszłości podejmować działania w kierunku relacji d-m, czy ma to być wycofanie się permanentne, dożywotnie? Jeśli to pierwsze, to świadomie odcinając się od kontaktów zachowasz się kontrproduktywnie. Wyżej padały już argumenty, od wzmożonego wyposzczenia od relacji i jakiejkolwiek bliskości (+nieracjonalne decyzje na skutek tego), przez nabycie dziwnych zachowań od przebywania za dużo we własnej głowie, po rozwijającą się frustrację na skutek ograniczeń i braku realizacji potrzeb - aż do momentu, gdy poziom frustracji zacznie rzutować demotywacyjnie na inne obszary życia, w tym te, na których planowałeś się koncentrować. Od siebie dodam umiejętności praktyczne - zaczynałem z poziomu poniżej dna i na całej mojej drodze najwięcej dała mi praktyka, czyli interakcje z innymi ludźmi. Interesująca rozmowa, flirt, żarty to mimo wszystko są umiejętności. Jeśli nie jesteś "naturalem", to praktyki potrzebujesz jak najwięcej. Jeśli ją zminimalizujesz, to zardzewiejesz. Jeżeli nie jest się rozwodnikiem z myślami S i 40% BF, który został z ostatnią parą gaci w wynajmowanym pokoju, to "tryb mnicha" jest nieoptymalnym ukierunkowaniem wysiłków.
  3. Nie sądzę, żeby taka sylwetka była osiągalna bez treningu siłowego. A jeśli już, to będzie to droga przez mękę, zaprzeczająca "niskiemu kosztowi". W kalistenice czy pływaniu szybko dojdziesz do ściany gdzie bodziec nie będzie już wystarczający do wzrostu włókien mięśniowych, a bodźca albo nie da się już zwiększyć, albo da się tylko częściowo. A przy treningu siłowym możliwości są nieograniczone: dopierdolenie ciężaru/serii/powtórzeń, manipulowanie prędkością powtórzeń czy czasem odpoczynku. Podkreślę też, że utrzymanie takiej sylwetki na dłużej niż jedna pora roku będzie osobnym wyzwaniem. Równolegle do treningu zacznij planować sposób na przycięcie lub wycięcie kebsów i piwka, jeśli lubisz taki towar.
  4. Populacyjnie owszem, jednak czy patrząc indywidualnie - z punktu widzenia mężczyzny w szerokim spektrum przeciętności, to rzeczywiście ma on taką moc? Dla mnie jego atencja ma mniej więcej taką samą moc jak jogurt truskawkowy. Jeśli akurat w sklepie go zabraknie, to laska kupi sobie jogurt malinowy i suma summarum wyjdzie na to samo - zje, pomyśli, że dość smaczne, a na drugi dzień wysra. Jeśli nie będzie również jogurtu malinowego, to sobie wybierze tiramisu czy bezy z kremem, bo w lodówkach towaru pełno. A dopóki nie jest się lodami z białych trufli i szwajcarskiej czekolady, to jest się w pełni zastępowalnym. @Zdzichu_Wawa @Obliteraror W pełni zgadzam się z obserwacją o "Królowej Matce". I nie trzeba nawet jeździć do zamków, wystarczy iść do najbliższej Biedronki i zobaczyć, jak pary robią zakupy. Kobieta idzie pierwsza, prowadzi w wycieczce po sklepie, wybiera produkty, decyduje do której kasy iść; mężczyzna ciągnie tylko koszyk z zakupami i za nie płaci. To jest notoryczne zjawisko na zakupach, tak samo jak zdezorientowany tatusiek dzwoniący do żonki bo nie może znaleźć czegoś z listy zakupów. Gdy widzę takie rzeczy to nachodzi mnie chwila refleksji: jak ktoś, kto nie ma woli i/lub zdolności i/lub zainteresowania do realizacji podstawowej potrzeby (zapewnienia sobie produktów do kontynuacji biologicznej egzystencji), był w stanie wejść w związek z kobietą i jakoś go utrzymać? Podkreślę, że żaden z tych tatuśków nie sprawia wrażenia wizjonera czy biznesmena 80k/miesiąc, który jest poza takie banały, jak zakupy.
  5. Dziwki są bardziej efektywną metodą na papierze, ale katotradycyjne programowanie i pogardliwy stosunek społeczeństwa do dziwkarzy generują kolosalne blokady mentalne. Możliwe są też oczywiście indywidualne obiekcje moralne powstałe na skutek osobistych przekonań. Do tego "incel" (celowo w "") może mieć błędne postrzegane współczesnego rynku diviarskiego i uważać go za kontynuację stereotypowych burdeli z lat '90 - mimo swojego stanu nie do końca zatracił zdolność do myślenia przyczynowo-skutkowego, więc z takim przeświadczeniem dojdzie do logicznie poprawnego acz bazującego na błędnym założeniu wniosku, że dziwki to nie dla niego. Kwestia onlyfansiar - mistrzowsko rozgrywają swoich spermiarzy, selektywnie obdarzając ich atencją i zauważeniem. Niejeden spermiarz na tej podstawie dojdzie do kolejnego logicznie poprawnego, lecz w rzeczywistości błędnego wniosku, że to on jest jej wyjątkowym fanem i może nawet liczyć na coś więcej. Złudna nadzieja może być potężnym motywatorem. Niektórzy dostąpią nawet zaszczytu moderowania za darmo czatu w trakcie transmisji - jakiś czas temu był case jednej laski która zaprosiła w nagrodę dwóch swoich moderatorów na kawę, a w trakcie spotkania przejawiała widoczne oznaki zakłopotania i dyskomfortu w ich obecności. Na koniec oczywiście logistyka - wejść na streama, zrobić donejta i zobaczyć jak atrakcyjna kobieta pisze sobie nick donatora na ciele można bezwysiłkowo, z bezpiecznego fotela, pomiędzy odcinkiem anime, sesją fapowania i partyjką w baldura. Granice strefy komfortu nie są nawet naruszone. Już wyjście do dziwki wymaga wysiłku, bo trzeba się chociaż trochę umyć i dojechać na miejsce. A na poważnie to wysyłając donejta nie ma ryzyka odrzucenia. I owszem, można być tak pozbawionym bliskości, że nawet generyczne podziękowanie na streamie coś znaczy.
  6. Bo nie o to im chodzi - demonstrowane "pożądanie seksualne" jest zaledwie manifestacją prawdziwej potrzeby, czyli potrzeby bliskości. W filmie porno, choćby najostrzejszym, aktorka nie podziękuje Ci z uroczym uśmiechem za 100 żetonów donejtu i nie wymówi przy tym Twojego nicku. Określenie "incel" stało się obecnie bezmyślną obelgą (jak "pedał" 10-15 lat temu) i utraciło swoje pierwotne znaczenie - które i tak było zaledwie częściowo trafne. Wsadzenie penis-into-vagina, tudzież jego brak, to tylko manifestacja bycia cenionym, pożądanym, wartym uwagi i intymności, manifestacja człowieczeństwa. Bo czy jest proces bardziej naturalny dla człowieka, nie licząc defekacji, od dobierania się w pary? Pytanie które powinno być zadane brzmi: Dlaczego tak wielu mężczyznom tak bardzo brakuje bliskości, że aż "nakręcają spiralę spierdolenia" rynku matrymonialnego, by choć w śladowym stopniu zrealizować tę potrzebę?
  7. @Zły_Człowiek @Albert Neri W dyskusji red vs black pamiętajcie, że red ma już swoje lata. I o ile większość wiedzy teoretycznej przetrzymuje próbę czasu - przynajmniej w ogólnych zrębach, to nie wszystkie przykłady ją demonstrujące mają dzisiaj sens (np. wykres z różnicami SMV u kobiet i mężczyzn - pisałem dlaczego w innym temacie), a techniki praktyczne przedstawiają przydatność już wręcz kratkową. Spodziewam się dalszego spadku zasadności wiedzy redpill aż do etapu, gdy znad teoretycznego fundamentu zostaną tylko pojedyncze elementy. Ragebaity w stylu Fresh&Fit czy komentowanie wysrywów losowych głupiutkich tiktokerek o śladowych zasięgach to objawy kręcenia się w kółko tak wielu obszarów manosfery. Ogólna opinia, nie do osób w/w - mamy już 2024, niektórzy nadal bezrefleksyjnie powtarzają statystyki sprzed 10-15 lat, które powstały z zachowań społecznych o kolejne 10-15 lat wcześniejszych. I co gorsza, uważają to za prawdy objawione. To jest pewnie zadanie na inny, osobny wpis - ale być może użyteczna w kontekście forum byłaby dyskusja na temat tego, co ze skumulowanej wiedzy i praktyk manosfery jest obecnie użyteczne, co już nie, a co stało się wręcz kontrproduktywne?
  8. Z fryzjerem zgłaszam veto, branża beauty o egzekucji manualnej w dość długiej perspektywie będzie bezpieczna. Natomiast może wspomagać się AI, np. w salonie fryzjerskim symulacja proponowanej przez fryzjera fryzury "na żywo" i sugestie sztucznej inteligencji co do optymalnego wyboru, z uwzględnieniem rysów twarzy, kształtu głowy, gęstości i jakości włosów. Albo symulacja finalnego koloru, jaki się uzyska przy farbowaniu włosów. Jest gigantyczny potencjał we wspominanym wyżej "pastuchu" AI. Chodzi tu o osobę, która: a) w skuteczny i precyzyjny sposób rozporządzi sztuczną inteligencją co do tego, co ona ma zrobić b) będzie w stanie elastycznie i szybko zareagować, jeśli zmienią się warunki czy potrzeby wobec zadania c) będzie w stanie zadecydować o kolejnych krokach po wykonanym zadaniu, typu korekta, dodatkowy task follow-up czy alternatywny scenariusz d) będzie w stanie dostrzec potencjalne ryzyko czy problemy już w trakcie pracy AI i zarządzić tym ryzykiem Nie wiem, czy będzie to jeden nowy zawód czy wiele nowych pod różne branże i zadania, może po prostu te rzeczy wejdą w zakres obowiązków większości pracowników.
  9. @Obliteraror Do pewnego stopnia czuję się zaszczycony tym, że zrównujesz soft power tego kraju z Francją czy Niemcami. Niestety rzeczywistość jest taka, że po pierwsze nasze tak znaczenie międzynarodowe jak i gospodarka są wyraźnie słabsze, a po drugie państwa "silniejsze" w istotnych dla nas kwestiach mają podejście rozbieżne, okazjonalnie konfliktowe. Średnio sobie możemy pozwolić na różne dziwne akcje w typie wybryku Brauna, bo to może być amunicja do dalszej alienacji i wtłaczania do podrzędnej kategorii. I o ile nie oczekuję od stereotypowego wyborcy Konfederacji zrozumienia tych dynamik, tak poseł i reprezentant narodu powinien już być do tego zdolny. Chyba, że miał specjalną motywację (to 4. chanuka Brauna jako parlamentarzysty, dlaczego zgasił świecie akurat w tym roku?), ewentualnie chciał jedynie zaplusować u tych swoich wyborców, którzy dają donejty za "masakrowanie lewaków" i "hehe bekowe akcje".
  10. Jeśli zacznie to stawać się problemem, to zmień miejsca w których przebywasz na takie, gdzie bywają osoby o wyższym statusie socjo-ekonomicznym. Zazwyczaj w trochę większym stopniu panują one nad instynktami.
  11. Nie poczułem się obrażony ani nawet szczególnie poruszony, bo z wiekiem coraz mniej emocjonalnie podchodzę do internetu. I faktycznie nadal mogę być 2/10. W przeciwieństwie do zarobków tu nie ma metryk do porównania, po prostu patrzę na ludzi w realu i w internecie, patrzę w lustro, zapoznaję się z teoriami SMV w manosferze, czytam przechwałki ludzi twierdzących, że strzygą się u osiedlowej fryzjerki za 20 PLN, ale którzy dziwnym trafem nigdy nie chcę pokazać zdjęcia takiej fryzury, itp. Jeden z istotniejszych wniosków jaki wyciągnąłem przez ostatnie lata to zrozumienie, że cała sfera związkowa, a w szczególności zdolność do nawiązywania relacji, są przeciwieństwem merytokracji. A gdyby sprowadzić je do binarnej skali zero-jedynkowej i patrzeć po sumarycznym odbiorze przez otoczenie, to bez wątpliwości sklasyfikowany jestem jako 0. Tak szczerze mówiąc to wcale nie było to dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Max co odczuwałem to momenty gorzkiej, ponurej satysfakcji które szybko mijały. Bo bliskość której brakuje OPowi, mi oraz wielu tzw. "incelom", choć zdecydowanie NIE jest seksem jako takim, to seksualność jest jednym z jej elementów. A przyjmuję statystyczne założenie, że 90%++ z nas jest heteroseksualna. Jest i drugie błędne koło: nie doświadczając nigdy pewnych rzeczy, nie wygeneruję później tych odczuć w izolacji własnej świadomości - bo zwyczajnie nie mam co replikować.
  12. Więcej szczegółów podawałem w Świeżakowni, ale poniżej punktowa lista. Mniej więcej 1/3 wysiłków przy tym awansie była konieczna z powodów niezależnych, 1/3 to moja własna decyzja, a 1/3 to konsekwencja zaniedbań lub ignorancji ze strony rodziców. 1. Schudłem ok. 40 kg przy wzroście 168 cm. 2. Kilka zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Były mało ekstremalne i znikomo inwazyjne, ale specyficzne, dlatego nie wymieniam. 3. Poświęciłem lata wysiłku (energii fizycznej i mentalnej, czasu, zasobów itp.) na trening siłowy z wybranymi elementami kulturystyki, od jakiegoś czasu również sztuki walki - z zastrzeżeniem, że efekty wymagały niewspółmiernie dużo pracy z uwagi na wzrost, proporcje (krótki tors i szerokie biodra) oraz estrogenową dystrybucję tkanki tłuszczowej (dupa i uda). 4. W zasadzie nie piję alkoholu bo go nie lubię, nie palę papierosów - nie muszę się zmagać z ich negatywnymi dla wyglądu konsekwencjami. 5. Z pilnowania postury i w miarę atletycznej sylwetki, oraz utrzymywania otwartej mowy ciała, uczyniłem nawyk. 6. Więcej niż raz wymieniałem całą garderobę. Obecnie noszę odzież business i smart casual, najchętniej z wełny, lnu, lyocellu czy modalu. Koniecznie bez logo. Prawie każdą rzecz zanoszę do krawcowej celem poprawki i dopasowania do nietypowej sylwetki. 7. Co 3-4 tyg odwiedzam dobrego barbera, 1x w tygodniu sam lekko koryguję sobie zarost. 8. Zacząłem bardzo dbać o higienę. Z mniej oczywistych elementów to na przykład usuwanie owłosienia tam gdzie nie jest estetyczne, usuwanie skórek przy paznokciach, higiena języka. 9. Zacząłem przywiązywać wagę do pielęgnacji, używam dobrych produktów do twarzy, ciała, włosów i zarostu, zarówno profilaktycznie jak i celowo. 10. Wyleczyłem uzębienie, regularnie chodzę na higienizację i wybielanie. Zgryz pozostaje lekko krzywy, bo jego wyleczenie byłoby skrajnie inwazyjne, drogie i problematyczne. 11. Mówiąc ogólnie, zacząłem przywiązywać uwagę do wizerunku. Od czyszczenia obuwia po każdym zabrudzeniu, przez prasowanie odzieży, po używanie dwóch luster np. przy układaniu fryzury i zarostu. Do każdego z tych punktów dochodzi odpowiednia edukacja i testowanie rozwiązań. Z innych popularniejszych porad to nie używam perfum i nie zamierzam, ponieważ nie znoszę obcych zapachów. Na koniec chciałbym podkreślić, że to jest lista a nie harmonogram procesu. Te wszystkie zmiany nie działy się jednocześnie, jak taka stereotypowa przemiana bohatera w filmie. Poza schudnięciem od którego wszystko się zaczęło, żadna z powyższych rzeczy nie była określonym zamiarem ani celem, ale raczej wynikiem powtarzanej analizy: co aktualnie jest moim najsłabszym punktem. W żadnym momencie nie miałem wsparcia zewnętrznego, czas trwania ok. 5 lat. Nikt z nas nie mieszka na bezludnej wyspie i nie funkcjonuje wyłącznie w obszarze własnej świadomości. Przeciwnie, funkcjonujemy w społeczeństwie - w otoczeniu innych ludzi. Ja mogę sobie myśleć co tylko chcę (na przykład, że jestem najprzystojniejszym mężczyzną na świecie), ale jeśli rzeczywistość - w tym wypadku sposób w jaki traktują mnie inni ludzie - tego nie potwierdza (a nie potwierdza), to takie swobodne przekonania nosiłyby znamiona urojeń. Zresztą, nie trzeba patrzeć tak szeroko. Biorąc pod uwagę emocjonalne i społeczne aspekty człowieczeństwa, pragnienie akceptacji i bliskości ze strony jednej czy kilku najbliższych osób jest zupełnie legitną potrzebą, a nawet naturalną i instynktowną. Teoria piramidy potrzeb ma swoje zastrzeżenia, ale dyskusję odbieram tak, jakbyś Ty pisał, że w konstrukcji można zrezygnować z jednej z górnych cegiełek (owszem można, blisko szczytu nic się już nie zawali), a ja tłumaczył, że nie zbuduje się piramidy jeśli w fundamencie jest wielka czarna dziura.
  13. Muszę niestety zgłosić zastrzeżenie do części wpisu @Pater Belli. OP potrzebuje bliskości i z powodu jej braku jest obecnie w złym stanie - a Ty mu doradzasz, żeby zaprzestał swoich dążeń do zrealizowania tej potrzeby, następnie przez samodoskonalenie osiągnął jakiś dziesiąty level wewnętrznego zen i dopiero wtedy może tej bliskości szukać - gdy nie będzie mu już de facto potrzebna? Z bliskością jest tak jak z tzw. self-love czy wysoką samooceną, jeśli ktoś nigdy ich nie doświadczył ze strony otoczenia, to nagle sam ich sobie z dupy nie wyciągnie. O ile niektóre rzeczy, jak zarobki, można jeszcze obiektywnie zweryfikować porównując własne do średnich branżowych czy miejscowości, to jest to mniejszość. Byłem/jestem w podobnym stanie co @Nodofski, co mi najbardziej pomogło to osiągnięcie pewnego poziomu "jakości" jeśli chodzi o kasę, zdolności fizyczne czy znajomość kultury, przy zauważalnym progresie w zdolnościach społecznych (nadal są przeciętne i niestabilne, ale postęp w stosunku do przeszłości widać w każdym rodzaju interakcji) i wyglądzie ("awans" z 2/10 na ~6/10, ale jestem już przy samym suficie). Tylko żeby było jasne, tu nie było wielkich zwycięstw. Wszystko trwało długo, miewałem przestoje i upadki, niekiedy traciłem progres, Na dodatek po kilku latach samodoskonalenia i ciągłego zmuszania się do wychodzenia poza sferę komfortu mam obecnie problemy z motywacją i wolą do działania, oraz zdolnościami wykonawczymi (executive function). Czy na stałe - nie wiem. A zgniłą wisienką na torcie jest fakt, że moja potrzeba bliskości nadal nie została zrealizowana, mimo podejmowanych kierunkowych prób. Po prostu wyzbyłem się desperacji, mam mniej przygnębienia na co dzień i wyższą samoocenę, moja sytuacja życiowa dużo mniej mnie frustruje. Ale może Tobie się uda. Co do dziury na podbródku, jeśli w miejscu ruchomym to botoks, jeśli w statycznym to kwas hialuronowy.
  14. Bądźmy precyzyjni, babka dostała dwukrotnie. W 0:12-0:13 mogło to być albo celowo, albo na skutek szarpnięcia za rękę Brauna - z tego kadru nie widać, widać za to, że Brauna co do zasady nie obchodzą konsekwencje swoich działań dla osób postronnych. W 0:13-0:14 nie mam wątpliwości, że strzelił jej w twarz celowo i z mściwą premedytacją.
  15. Dopłać jeszcze trochę kasy, bo okazja podniosła - tegoroczna chanuka z jakiegoś powodu jest wyjątkowa, bo Braun siedzi w Sejmie od 2019 i żadnej z poprzednich nie zakłócił, czekał aż do tego roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.