Skocz do zawartości

Bumber

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Bumber

  1. Pamiętaj też że całe to zdarzenie spuściło wpierdol każdemu z was ( Ty, rodzice, myszka i inni) . Tobie zdrowotnie, rodzicom bo prawie stracili swoje dziecko i z pewnością odbiło się to na ich zdrowiu. Myszka jak kolwiek by nie myśleć też swoje przeszła. Być może się po prostu boi. Znam taki przypadek gdzie po śmierci jednego z dzieci, drugie miało co chwilę telefon gdzie jest i co robi a rodzice nie spali dopóki syn nie wrócił do domu. Z drugiej strony widzę tutaj trochę plus. Jakby myszka była taka wyrachowana suka jak tutaj nieraz opisują bracia, to raz dwa by się spakowała albo jako pierwsza chciałaby odłączyć Ci respirator

    • Like 1
  2. 1 godzinę temu, Scorsky napisał(a):

     

    Wiem że to takie jej pierdolamento, mniej seksu jest

    Przed wypadkiem to kiedy chciałem i wszystko

    Nie chce żebyś mnie źle zrozumiał. Ale może jeszcze jednak nie doszedłeś w pełni do zdrowia. Urazy mózgowo czaszkowe z utratą przytomności ( możliwe niedotlenienie) niosą często za sobą zmiany w mózgu. I może Ci się wydawać że już jest wszytko ok, a jednak nie jest. Stąd może być tak że stałeś się np.  bardziej nerwowy, wyciszony lub nadpobudliwy i rodzina ,dziewczyna nie wiedzą jak z Tobą postępować. Może być tak że skoro otarłeś się o śmierć to będą po prostu na ciebie chuchać i dmuchac więc ich stosunek do Ciebie też się zmieni. Może Ci się tylko wydawać, ale trauma związana z wypadkiem ( o ile coś pamietasz) moze powodowac też Twoje dziwne zachowanie. Więc wyluzuj troszkę. Z tego co piszesz to od wypadku minęło dopiero pół roku. Daj sobie na luz i zajmij się zdrowiem, a reszta się jakoś ułoży. 

    • Like 4
  3. Jako że miałem i mam do czynienia z kobietami w mundurach przez blisko 20 lat mogę coś o nich powiedzieć. Witaminki w momencie założenia munduru dostają jakiegoś malpiego rozumu i uruchamia się w nich gen kurestwa. One jak tylko się dostaną do jakiekolwiek formacji zaczynają szastanie dupa tak by w relatywnie szybkim czasie dostać wyższa grupę, stanowisko ( czyli składnik wyplaty) albo by spierdolic z ulicy za biurko. Bardzo często na wszelkiego rodzaju kursach kręcą się obok szefa kursu czy naczelnika itp. tak by tylko mieć lżej. Płacą za to oczywiście w naturalny sposob. 

     

    Na jednym z kursów jedna myszka w przeciągu kilkunastu dni nie miała tylko trzech kursantów. Jeden był świeżo po ślubie, drugi jakoś co małe dziecko się urodzilo więc pewnie też jeszcze zakochany a trzeci no cóż z SMV nie pyklo. Miała na kursie pseudonim puchar przechodni. 

     

    Inny kurs to już chyba opisywałem jak dzwoni maz na ośrodek i prosi o rozmowę z zona po czym dowiaduje się że kurs skończył się kilka dni wczesniej. Też dobra aparatka była.

     

    Kolega policjant opowiada jak do nich do wydziału przyszła "nowa" i zaraz miała wyższa grupę od kolegi który miał ponad 10 lat służby. Mieli takie powiedzenie że policjantka ma 3 etapy służby. Przy biurku, na biurku i pod biurkiem. Temat szybko wyszedł na wierzch bo na jakiejś imprezie zaczęła chyba do naczelnika walić po imieniu i skumali skąd ten szybki awans

     

    Na jednym ze szkoleń była myszka co jeszcze się dobrze nie rozgościła już mówiła jak kocha męża i pokazywała zdjęcia bombelkow. Nie było jednak później problemu dać nawet w czoko mojemu wspolokatorowi z pokoju podczas gdy ja spałem (po %) na łóżku obok.

     

    Tak więc zachowanie w standardzie. I wiem że takie akcje odbywają się też w korpo czy innych zawodach, ale mam wrażenie że w mundurowych to jest masakra. I kiedyś się z tych akcji śmiałem teraz to jestem zazenowany. 

    • Like 10
    • Dzięki 3
    • Haha 1
  4. Co do leśnictwa tak jak piszą bracia raczej bez pleców nie pojedziesz.

    Ratownictwo natomiast to już też powoli się robi ciężki temat. Zwróć uwagę na prestiż szkoły. W moim mieście są trzy szkoły po których masz tytuł ratownika. I wiem że tylko po Akademi Medycznej masz szansę na pracę w Sor lub karetce. Dwie pozostałe to coś jak słynne ostatnio Collegium Humanum, rownie dobrze moglbys skonczyc Wyższa Szkołe Osuszania Bagien. Jedyne na co możesz liczyć to w jakiejś rozklekotanej karetce dziadków na dializy wozić na zlecenie. 

    Zastanowiłbym się nad pielęgniarstwem. Po Covidzie wiem że nawet nie narzekaja. Mam u siebie w pracy gościa który dorabia chyba na 3/4 etatu w szpitalu na kardiologii i sobie chwali finanse. Praca podobna do ratownika a i chyba uprawnienia delikatnie większe 

  5. 8 minut temu, MG-42 napisał(a):

    @Bumber A jakiej grubości jest mur i z czego? Żeby z budynku nie zrobić "lodówki" Jak ma ten mur oddychać? 

     

    Solbet tylko o gęstości 600, standardowo 24x24x59. Styropian dałem 20 bo różnica w cenie była śmieszna w porównaniu z 15 ( kolega zrobił dobry rabat) a na dodatek jeszcze grafit bo był tańszy niż biały. Majstry i tak licza z metra wiec nie zrobilo to wielkiej roznicy.Co do oddychania to spokojnie. Nie ma żadnego problemu. Wszak czy to 15 czy 20 to i tak nie powinien przepuszczać 🤣 a właśnie już tak myślałem przyszłościowo żeby zaraz termo modernizacji nie robić 

  6. 3 minuty temu, Tokra napisał(a):

    Szczerze to ta relacja była martwa od kilku lat, próbowałem ją ratować przez głupie zaprogramowane zachowanie naprawiacza tylko się raniąc... mega w ostatnim roku to przeinwestowałem. Sam się śmieję teraz z siebie jak można było tyle czasu być ślepym.

    A rozwod idzie w miarę spokojnie czy idziecie na noże i już się dowiedziałeś że jesteś przemocowcem, że ja zdradzałeś itp.

    • Like 1
  7. Na dzień dzisiejszy to są tylko koledzy. Jak zdarzą się gorsze dni w związku i nie będzie wiedziała co czuje do Miśka to tym samym " tylko kolegom" pozwoli przetrzepać futro w ramach zemsty, zagubienia, braku zrozumienia itp. ( niepotrzebne skreślić)

    Koledzy jeśli jest ich kilku to wzrasta szansa że któryś z nich chciałby ( bo lofcia ją od pierwszego wejrzenia) czegoś więcej i przy każdej nadarzającej się okazji próbował robić Ci chujowy PR,  tak by zasiać ziarnko niepewności i w konsekwencji odbić ją lub przynajmniej zaliczyć.

  8.  

    21 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

     

    Czad dał kopa w dupe i to ty dostałeś zielone światło... Chciałbym w to wierzyć, ale ile razy ja się takich bajeczek nasłuchałem.. to aż wstyd sobie przypominać

    @Alejandro Sosachyba ma rację

     

    Może tą zmianą koloru włosów zasugerowała Ci że w najbliższy weekend zerżnie Cię jak pluszowego misia. Trochę się chyba czepiasz przecież jeszcze nie wiesz czy to ta " jedyna"

  9. Ja się zastanawiam tylko jaki jest cel tego wyjazdu? Mamy XXI wiek skoro piszesz że spotykają się co jakiś czas na weekendy plus komunikatory to chyba zdążą się nagadać! Dla Mnie normalnym i logicznym jest że będąc w związku powinna chcieć zwiedzać świat tylko z Tobą i ostatecznie jeśli to już taki wielki przyjaciel to zaproponować by go zabrać z wami.

    Wali mi to promocją na kilometr. I nie zdziwiłbym się jakby się okazało że "przyjaciel" będzie ją krył a ona w tym czasie będzie kręciła się na karuzeli kutasów z nigeryjskimi studentami prawa.

    • Like 9
    • Haha 1
  10. U Mojej córki lat 7 w klasie jest Maksio. Niesforne to dziecko chyba nawet bluzga i ogólnie często o nim słychać. Rodzice to taka jawna patola, beneficjenci MOPR. Szkoda im 14 zł na wyjście do muzeum a madka jebaniutka  paznokcie co chwilę jak rewia mody i szluga w ryju. I ostatnio temat czy może go zaprosić do nas do domu. Pytam się córki czemu nie zaprosi koleżanek to stwierdziła że są nudne. Cóż nie ma się co dziwić łymyn 🤣

    • Haha 6
  11. 3 godziny temu, Obliteraror napisał(a):

    Jest jeszcze inna kwestia - są ludzie, którzy w życiu zawodowym mają na tyle duża odpowiedzialność i stres, że świadomie poza pracą z siebie tę decyzyjność i odpowiedzialność zdejmują. Ale czy im się to w dłuższym horyzoncie związkowo opłaci, to bym polemizował ;)

     

    Zgodzę się z Tobą. 

    Mój znajomy parę lat temu śmigał z laska która była wysoko postawiona korpo sucza. O tym jak był pojebana wręcz mówili na mieście. Jednak kiedy wracała do domu to stawała się mała dziewczynka a w sexie słowa typu suka i dziwka to były bardzo delikatne epitety. I non stop szmacil ja niesamowicie. Rozstali się jednak bo wkurwiało go to że typiara przynosiła pracę do domu, no i tematy przemocy łóżkowej znudziły mu się ( choć na początku go to krecilo) . Finalnie klientka chyba skończyła w jakimś psychiatryku 

    • Like 4
  12. 58 minut temu, Maurycy napisał(a):

    Rozważyłbym na Twoim miejscu wszystkie "za" i "przeciw", bo to na prawdę będzie kosztowało mnóstwo czasu, pieniędzy i poświęcenia. Nie wiem, czy dodatkowa posada na uczelni będzie w stanie to zrekompensować, może w dłuższej perspektywie. Nie uważam również, że doktorat czyni z człowieka kogoś lepszego, czy bardziej wykształconego. W dzisiejszych czasach powoli umiera mit studiów, coraz mniej ludzi się na nie decyduje, za dużo wykształciliśmy w tym kraju magistrów i doktorów. 

     

    Ja bym zrobił na Twoim miejscu czystą kalkulację, na zasadzie "co ja z tego będę miał". Jeśli istnieją jakieś mniej uciążliwe opcje do rozwoju zawodowego, to może warto je rozważyć zamiast doktoratu. 

    Wiem doskonale że nie dyplom czyni człowieka mądrym. W mojej pracy tytuł trochę znaczy i jak tak patrzę po niektórych "mundrych"  to dochodzę do wniosku że średnio wyszkolony owczarek niemiecki więcej by wiedział i rozumiał niż Pan inżynier u Mnie w pracy. Cóż takie czasy.

    20 minut temu, Obliteraror napisał(a):

    Tak, mój szwagier ;) Ale wątroba nie mięso, szwagier nie rodzina, jak to mówią.

     

    Czy się wyjątkowo mądrzejszy przez to zrobił, to raczej niekoniecznie.

    Co do Twojego szwagra. Pamiętasz może czy na coś się skarżył bezsensowne procedury czy coś, może rzucanie kłód pod nogi przez promotorów. Generalnie lubię wyzwania i jestem w stanie podjąć ryzyko, z drugiej strony jak sobie pomyślę ze zejdzie to trochę czasu a i poświęceń sporo to zaczynam to mocniej kalkulować.

     

    No i wiem doskonale że 30 lat temu tytuł inżyniera mieli nieliczni i dużo on znaczył, tych doktorów też w sumie teraz troszkę produkują i może być tak że za 10- 20 lat będzie tyle znaczył co mgr po Wyższej Szkole Osuszania Bagien

  13. Bracia.

    Parę dni temu rzucił Mi do przemyślenia temat doktoratu mój dobry kolega jeszcze z czasów studenckich. Doktorat na Politechnice. Jeśli chodzi o karierę zawodową to mógłby Mi on przynieść w przyszłości awanse/ profity/ rozwój, ale nawet jak nie przyniósłby Mi awansu w pracy to dałby możliwość dodatkowego zarobkowania ( praca na uczelni) . Minusem jest to że sam przewód troszkę trwa no i byłby robiony ok 400 km od domu a wiadomo trzeba prowadzić zajęcia ze studentami, badania, publikacje itp. W związku z powyższym moje pytanie brzmi: robił ktoś z Was doktorat? Może ktoś w rodzinie? Warto? Bo myśli mam mieszane.

  14. Za pięknych czasów szkoły średniej chodziliśmy z kumplami oddawać krew żeby mieć wolny dzień i iść na wagary. Jak już zacząłeś oddawać to tak jak pisze @Atanda zwracaj uwagę na żelazo i co ważne poziom ferrytyny ( to jest taki magazyn żelaza) ja jak oddawałem na początku za często to mi strasznie poleciał ten parametr, co trzy miesiące jest ok. Ogólnie mam oddane z 15 litrów póki co ze względu na chorobę nie mogę oddawać ale jak tylko ogarnę temat to wrócę do oddawania. W mojej stacji krwiodawstwa raczej są same kobyły :( 

    • Like 1
  15. 59 minut temu, Turop napisał(a):

    Masz rację , mocno to wezmę pod uwagę i po przejściach z rodziną na bank pójdę do zaufanego adwokata żeby mi przygotował korzystną umowę najmu żebym nie musiał miłych karków wynajmować haha.

     

    Mój kolega wynajmował teraz rodzinie 2+2 trzy pokoje. Żeby nie było problemów ze nie może wejść do domu to w umowie wynajął tylko 2 pokoje. Dzięki temu z racji że jest właścicielem w razie problemów może wejść do tego jednego niewynajetego pokoju podobno jest to zgodne z prawem i wynajmujący mają obowiązek Cie wpuścić. Nie wiem tylko jak miałbyś się zabezpieczyć przy kawalerce. Wszak kuchnia czy WC zawsze będą częścią wspólną. Swoją drogą skąd myszka wie że masz takie oszczednosci ? Wygadales się czy chwililes ?

  16. 30 minut temu, Król napisał(a):

    @Fifarafa 

    Pojawił się jednak inny problem :) W marcu musi wyprowadzić się ze swojej stancji, bo coś się tam pozmieniało. No i wiadomo co nastąpiło - "czy może się do mnie wprowadzić". Wyszedłem trochę na chuja, bo oczekiwała wsparcia i tego, że się od razu zgodzę, bo parę dni wcześniej luźno rzuciła temat, co by było gdyby coś się stało i by musiała zmieniać mieszkanie, czy bym ją przygarnął (było to mówione w tonie humorystycznym), ja odpowiedziałem trochę na odpierdol, że tak tak i koniec tematu. Dziwne, że po kilku dniach to się dzieje, a ja nie zareagowałem tak jak wcześniej 

     

    To jest bardzo dziwne że klika dni wcześniej w żartach pyta o przeprowadzkę do Ciebie a za chwilę okazuje się musi się wyprowadzić. Znasz rzeczywsity powód tego co się tam niby " pozmienialo" ? Może to celowa zagrywka i skoro olales temat ślubu spróbuję podejść cie i złapać na bombelka będąc z Tobą pod jednym dachem? ! 

    • Like 1
  17. 2 godziny temu, dzikichad napisał(a):

    Już po relacji?

    Nie bracie.

    Po tym jak @consulpatryk wysłuchał zapewnień że jego myszka się zmieni, że zrozumiała swój błąd i juz będzie dla niego cudowna partnerką, autor postu czem prędzej udał się do miłości swojego życia celem pobrania rozmiaru pierścionka. Dzis po " stosunkowo" udanej nocy i wymoczeniu nad ranem narzadow rodnych w rumianku ( wiadomo ciężka noc) udaja się do proboszcza celem wyznaczenia terminu ślubu i do apteki by zakupić testy owulacyjne. Po którymś ze stosunkow podjęli decyzję by dobrze wyliczyć dni plodne i by na świecie pojawiły się od razu dwa bombelki które będą potwierdzeniem ich wielkiej i płomiennej milosci 😀

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.