Skocz do zawartości

Ramzes32312

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ramzes32312

  1. Cześć, Mam nadzieję, że wybrałem odpowiedni dział na forum. Widzę, że trochę osób na forum wspomina woje wojaże w Azji, a ja chcę sie wybrać tam na wakacje w marcu przyszłego roku. Z racji, że na samą wycieczkę tj. loty + zakwaterowanie z wyżywieniem chcę się zmieścić do 10 tys PLN, jakie z wymienionych krajów najbardziej polecacie, razem z miejscami, które warto odwiedzić : - Wietnam - Tajlandia - ( w którymś filmie na yt słyszałem, że ponoć zniszczona przez turystykę ) - Filipiny - Chiny - może kraj nie jest tropikalny, ale też moim zdaniem godny zobaczenia. Odpuszczam Koreę Płd. i Japonie, bo pewnie z 15-20 tys trzeba mieć. Czy lepiej jechać z biurem podróży all inclusive czy próbować samemu wszystko zorganizować ? Nadmienię, że po angielsku mówię średnio i rozumiem co nie gra w "my english is liquid". Z mojego doświadczenia podróżniczego to mam wyjazd do Sao Paulo, ale był on do znajomych, więc wszystko miałem na tacy. Podróżowałem też autostopem do Chorwacji i jakoś radziłem sobie z kompanką. Będe również wdzięczny za informacje o rynku matrymonialnym w poszczególnych krajach. Może ktoś teraz tam jest i wie jak kształtują się tam ceny po covidzie ?
  2. W moim regionie na pewno kluczowa będzie kwestia Turowa, wytwarzającego 8% energii w kraju, co aprobuje trzecia noga. Zamknięcie spowoduje utratę pracy przez kilka tys. ludzi i w sumie niemal pewne bankructwo pobliskiego miasta lub miast, a polski rynek pracy tu nie rozpieszcza. Dla ludzi z pobliskich miejscowości pozostają Czechy i Niemcy w pobliżu, gdzie też nie jest zbyt ciekawie w okolicy. Dlatego można być niemal pewnym fali emigracji z przygranicznego dolnego śląska. Choć przedwyborczymi postulatami to również nie wiadomo, bo coraz częściej słychać, że ktoś przeczy temu co postulował 2 tyg temu. A tak poza tym to prawdziwy cyrk będzie jak lewica przejmie ministerstwo edukacji. No i kwestia kiedy euro Zastanawiam się też czy nie obrać taktyki na następne wybory, aby wybierać najgorszą opcję, licząc, że coś się szybko odbuduje po upadku.
  3. Było to już milion razy wałkowane na forum i w audycjach. W sumie tak jak wszyscy piszą, trzeba się dostosować i szukać innych opcji. Swoją drogą jak kiedyś słyszałem taką teorię : ilość wyznanych tobie łóżkowych zbliżeń x 3 = rzeczywista liczba łóżkowych zbliżeń. To teraz myślę, że lekko powiedziane, jeśli "współczynnik prawdy" będzie równy 10. Pozostaje życzyć paniom i nam, oby starzały się jak Mercedes W124. Pozdrawiam
  4. Z mojej niedawnej autopsji: Ostatnio byłem i za 250 ch....nia na mieszkaniówce była straszna. Co innego było na zdjęciach, a w mieszkaniu syf. Stwierdziłem, że WTF, wychodzę i zostawiłem jej 100. Mi się wydaje, że jak kolega chce dobrze to zapamiętać to polecam szukać takich za 500 z opiniami. Będziesz tam miał masaż w cenie. Najlepiej ze zdjęciami twarzy i na pewno w dużych miastach. Czuć nutkę depresji w wypowiedzi naszego nowego brata, więc doradzam, aby się nie rozczarował. Oczywiście jeśli zdecyduje się postawić krok ponad masaż. p.s. GUS tego nie liczy, ale tej branży inflacja też nie omija A autor niech pamięta, aby się nie zakochać i to tylko seks
  5. Zgadzam się, że słaba demografia nie musi oznaczać upadku, ale w tym momencie patrząc na młodszych ode mnie wychowanych na instagramie nie sądzę, aby trafiło nam się złote pokolenie znajdujące rewolucyjne technologie i zakładające globalne koncerny, szczególnie w dobie rynku pracownika. Raczej w historii słaba demografia oznaczało powolne kurczenie się gospodarek, choć teraz są inne czasy i technologia dość przyspiesza. W momencie uczestniczenia w projekcie Unia Europejska, nasz eksport jest w bardzo dużej mierze uzależniony od kondycji niemiecko-francuskich firm, więc ich problemy gospodarcze odbijają się u nas mniej lub bardziej. Oczywiście powstają zakłady firm spoza UE jak choćby spory zakład LG we Wrocławiu czy wspomniany w filmie plan budowy fabryki Intela, jednak na tą chwilę ich udział jest wciąż dość niski. Reasumując nie chcę dorysowywać czarnych chmur, ale nad Polską wisi też widmo wygaszenia Turowa za kilka lat w pakiecie z zielonym ładem, co może cały rozwój zahamować albo odwrócić, mimo budowy reaktorów, bo na nie trzeba jeszcze poczekać.
  6. Pytanie po obejrzeniu takie jak autor tekstu nasuwa czy demografia nie zniszczy naszego potencjału ? Polki nie chcą rodzić i to na pewno, jeśli sytuacja się nie obróci o 180 stopni, się nie zmieni. Na 8 dziewczyn z mojego liceum 4 mają po jednym dziecku a jesteśmy przed 30-stką. Ja też nie jestem bez winy z punktu widzenia demografii, bo nie chcę się przynajmniej na razie żenić, a nie wiem czy wgl chcę. Zatem pozostaje imigracja. Sztuką na przykładzie Zachodu nie jest łatanie bez pomysłu dziur demograficznych i wpuszczenie kilku milionów ludzi obcej kultury, a zasymilowanie ich i wdrożenie na rynek pracy. Obyśmy dożyli czasów, że Niemcy będą jeździć do nas do pracy.
  7. Miasto jest za małe, żeby wgl zrezygnować z samochodu. Nie ma u nas komunikacji. Nie załatwisz też wszystkiego w promieniu 3 km. Powód nie jest do końca logiczny i masz rację. Ale trochę nad tym myślałem i wiem, że mogę trochę zwiększyć wydatki na samochód. Nie przesiadam się też na 3l w BMW. Różnica 2l w spalaniu. Miałem już kiedyś Volvo s40 2.4 benzyna 170km i wiem, że to jest inny komfort jazdy niż coltem. Ale fakt, że ceny samochodów długo mnie do tego zniechęcały.
  8. Colta kupiłem z przebiegiem 39 tys rok temu i nie znalazłem informacji o jakimkolwiek kręceniu przebiegu. Samochód pali jakieś 6l/100 km w mieście trochę więcej, nawet do 8. Fajny samochód, ale chcę wymienić właśnie na lancera IX albo hondę civic (2006-2011) w sedanie. Potrzebuję czegoś ciut mocniejszego i 5 drzwiowego - jedyne minusy tego samochodu. Mam go 1,5 roku i do tej pory wymieniłem tylko olej na czas, i raz padła cewka w kulczyku podczas upadku - koszt naprawy 100 zł. Korozji nie widać. Wymiana na bravo nic mi nie daje, więc w tym wypadku raczej zostanę przy moim obecnym Ale o corolli w sumie nie pomyślałem Oczywiście w moim wypadku przed zakupem wynajmuję firmę sprawdzającą samochody.
  9. Wiem, że moja historia nie jest w żadnym stopniu równa twojej, ale po moim rozstaniu dość zaniedbałem swoją kondycję fizyczną i przytyłem. Pamiętaj, aby nie powtórzyć moich błędów jak nie dla siebie, to choćby dla córki. A teraz kolego prawnik i jak chłopaki mówią walcz o dziecko i orzeczenie o jej winie, bo to jest teraz najważniejsze ! Trzymam za ciebie kciuki !
  10. Nie wiem co powinieneś wybrać, ale mogę opowiedzieć jak wyglądałoby to ze strony elektryka, jeśli byś się zdecydował. Jeśli miałbym 35 lat, to jak nie masz nawet technikum elektrycznego przydałoby się skończyć jakieś technikum 1-roczne uzupełniające. Można to zrobić online. W międzyczasie możesz poszukać firm, gdzie przyjdziesz na przyuczenie, bo szukają wszędzie. W rok się nauczysz zawodu w jakimś stopniu, a później możesz robić nawet kurs SEP. Polecam również uczyć się języka szczególnie angielskiego i niemieckiego, który otwiera ci furtkę na Europę, choć ostatnio na stronach widzę oferty również z Francji i Kanady. Piszę to na przykładzie mojego kolegi który latem zeszłego roku tak zrobił, a z zawodu był technikiem hotelarstwa. On pracuje teraz jako elektryk pod Berlinem i deklarował się, że za 8k PLN do Polski by nie wrócił pracować. Pamiętaj, że zawód jak każdy techniczny i wymaga dużo cierpliwości, elastyczności oraz dokładności z twojej strony !!!
  11. Fajnie, że zacząłeś temat, bo też się nad tym kiedyś zastanawiałem. Po kilku rozmowach z psychologiem (nie był to główny temat), mam to gdzieś, pomimo tego, że mam sprzyjające środkowisko do rozważań na ten temat - mieszkam w 20 tysięcznym mieście, gdzie ludzie żyją mentalnością lat 90 albo i dalej oraz pracuję z 40- i 50-latkami, którzy często mnie ze zdziwieniem pytają, dlaczego jestem sam. Nic odkrywczego z mojej strony tutaj nie napiszę, ale żeby życie miało sens, trzeba mieć jakieś cele, a posiadanie kobiety nie może być celem samym w sobie. A poza tym korzystać z owoców swojej pracy. A doradzić mogę, że na facebooku są grupy oferujące wyjazdy dla singli w każdym wieku, bo życie w pojedynkę staje się zjawiskiem powszechnym. Może żony nie znajdziesz, ale może coś zaliczysz albo znajdziesz jakichś nowych fajnych znajomych. Ponadto wiem z własnego doświadczenia, że nic tak nie wzmacnia relacji międzyludzkich jak wspólne podróżowanie. Sam się planuję na takie coś wybrać z racji, że mam małe pole do poznawania nowych ludzi u siebie.
  12. Niemiecki. Otwiera ścieżki do czterech bogatych krajów w Europie tj. Austrii, Szwajcarii, Luxemburgu i Szwajcarii. Wiem, że niechętnie, ale zrozumie cię też Holender. We Wschodniej europie sporo ich przemysłu, więc znajomość języka może otwierać furtki. Spoza listy hindi i chiński może się przydać. Kiedyś, będąc w Niemczech, spytałem kolegi, który był w Holandii 10 lat czy umie niderlandzki. Powiedział, że nie ma sensu, bo to 10 milionowy kraj, a 95 % spraw załatwisz po angielsku i nikt z imigrantów się go nie uczy.
  13. Witam, Szukam auta do 30 k najlepiej sedan/ zgrabne kombi/ hatchback, które szkaradnie nie wygląda. Pokonuję małe odległości w mieście, więc diesel odpada. Może macie jakieś pomysły ? Ma ktoś może doświadczenia z wymienionym w tytule samochodem ? Myślę o benzynie 1.8 143 KM manual w sedanie. Mam obecnie Colta 2011 r. 95 KM 3-drzwiowy i przymierzam się do wymiany na ciut większy i szybszy samochód. Rozważałem jeszcze Volvo S60, Hondę Accord VIII, ale budżet na te auta w akceptowalnym stanie chyba zbyt skromny. Niemca nie chcę.
  14. Polać mu! Dobrze mówi A tak na serio nie byłem na Filipinach, ale wiem, że dużo ludzi w tym kraju nie umie pisać i szkolnictwo nawet prywatne raczej nie na wysokim poziomie. Standardy szpitalach pewnie odbiegające od europejskich. W takich krajach z raczej jest patriarchat i panny stamtąd mają niewiele do zaoferowania na rynku pracy. W Polsce można być pewnym raczej kolejnej fali kawalerów w nadchodzących latach, aniżeli panien. W Polsce wiem, że trochę dziewczyn stamtąd pracuje w hotelarstwie i czasem w fabrykach. Mi zdarzyło się raz mieć Filipinkę. Spotkałem ją na Tinderze, będąc we Wrocławiu, bo naprawa w serwisie przedłużyła się o 1 dzień, więc musiałem tam nocować. Deklarowała się na tinderze na 31, ale mogła mieć więcej. Mimo to chyba najbardziej zgrabna jaką miałem do tej pory.
  15. Hej Ja miałem takie coś kilka razy, pamiętam, że w czasie studiów. Z tego co pamiętam to raz w klubie, gdzie byliśmy trzeźwi. Dzwoniłem za dwa dni i panna już nie odbierała. Potem pamiętam że jedna Ukrainka dała numer, gdy zagadałem do niej na przystanku we Wrocałwiu, a następnego dnia jak się nudziłem i chciałem się spotkać to również nie odbierała. Nie chcę farmazonić, ale jeszcze kilka sytuacji było, tylko nie pamiętam dobrze. Zawsze uznawałem zasadę, ze dzwoni się max 2 razy. Jeśli ktoś nie odbiera, oznacza że nie jest zainteresowany. A na aplikacjach to normalka, że często. A w realu nie doznałem jeszcze czegoś takiego. Jak zagadywałem, to przynajmniej potem gdzieś wyszliśmy. Ale zaznaczam, że nigdy nie byłem "psem na baby" i miałem dość spore wewnętrzne blokady, aby lecieć do każdej, która mi w oko wpadnie. Nie, żebym się tym przejmował, ale moje SMV raczej też było przeciętne. Także to normalne. Nie ma co rozmyślać, czym zawiniłem, czy może miała chłopaka, czy zbierała pokemony Próbuj dalej
  16. Witam, Za rok 30 lat też mi stuknie. To jeszcze nie tragedia. Jestem rok po rozstaniu po kilku-letnim związku. Wiem, że nie takim długim i nie na takim etapie jak ty. Po tym mogę stwierdzić, że o wiele lepiej funkcjonuję, mimo że nadal jestem sam, a jedyne czego żałuję to to, że zwlekałem. Dobrze, że w najgorszym wypadku masz na chwilę obecną tylko majątek do podziału. Poczekasz to z czasem lądowanie może o wiele bardziej boleć. Jak jesteś nieszczęśliwy to po co w tym tkwić? Co ci po pieniądzach jak cię to wykańcza nerwowo? Posłuchaj się tylko bardziej doświadczonych ludzi na forum jak to najlepiej rozegrać. Jeśli jesteś ogarnięty życiowo to kasę odrobisz, a może i kogoś innego znajdziesz, dlatego szkoda czasu. p.s. Liczę, że dobrze wybierzesz Pozdrawiam
  17. Jeszcze to przemyślę czy się decyduję. Oczywiście ta kasa to netto. Za 1700 to bym wolał zostać w Dreźnie czy Lipsku. Z tym, że jestem jeszcze do przyuczenia (czytam plan, ale pewien elektryk kiedyś mi powiedział, ze aby stać się pełnoprawnym to trzeba ok 3-4 lat, a ja mam ponad rok) i nie mam doświadczenia w przemyśle lub budowlance, bo moja wcześniejsza praca w polsce jest w w energetyce, a to infrastuktura krytczyna, więc wiem, że w każdym kraju na świecie jest ciężko dostać się tam obcokrajowcom. Więc te 2,5 k to na start optymalne. Za papierosami to wiadomo, już byłem, i prędzej czy później ktoś się znajdzie, ale przy kalkulacji opłacalności liczy się najgorszą ewentualność. Ze stomatologią to i tak lepsza perspektywa niż tutaj. A nie jest tak, że pracodawcy mają umowy tylko z niektórymi kranenksassami i nie można innej wybrać?
  18. Widzę, że żyjesz w Westfalii. Ja przed moim powrotem kręciłem się głównie na Wschodzie( Lipsk, Drezno) oraz raz na północy w Kiel ( o tym mieście mówili, że jedno z najbiedniejszych na Zachodzie). Mam obecnie ofertę pracy jako elektryk pomiarowiec w Bielefeld lub Hamburgu do wyboru. Myślisz, że za ok 2500 Euro można tak spokojnie tam żyć? Tu mam 4,5 k PLN i płacę 500 cebulionów za wynajem od rodziny, czyli nawet przy kursie euro do pln 4.0 mam 2 razy więcej tam. Ja nie piję alkoholu, jedynie palę papierosy. Z zajęć dodatkowych to tylko jakaś siłka i sporty walki( ale to cenowo pewnie się zamknie w 200-300 Euro). Zakwaterowanie mam zapewnione od 300 Euro do 500 Euro w pokoju jednoosobowym. Zjeżdżać często też nie planuję, tylko raz na 3 miesiące docelowo. Miałbym do ciebie pytanie, które miasto byłoby lepsze z wyżej wymienionych? O co chodzi z tym Bielefeld? Wiem, że Niemcy opowiadali jakieś żarty o tym mieście, jak Polacy o Sosnowcu czy Skierniewicach. To już pytanie z czystej ciekawości Jak wygląda sprawa ze stomatologicznym ? Czy jest tam sens cokolwiek robić, czy trzeba jeździć do Polski. Będąc w Niemczech wcześniej nigdy z tego nie korzystałem. Czy to tak działa, że w każdym gabinecie mają umowę z każdym ubezpieczycielem, czy tak jak w Polsce? Jedna placówka ma Luxmed, druga PZU, trzecia Medicover. Nawiązując do powyższego pytania jaką kasę chorych wybrać najlepiej pod tym względem, czy we wszystkich jest to samo? Mam parę rzeczy do zrobienia w buźce i to jeden z głównych powodów wyjazdu.
  19. Witam, Niecałe dwa lata temu wróciłem do Polski z Niemiec. Ale kurs waluty i NBP, i wpływ tego na ceny w sklepie, skłoniło mnie do rozważenia ponownego wyjazdu. Myślę głównie o zachodnich Niemczech. Jak wam się zmieniło tam życie w porównaniu do tego sprzed dwóch lat pod względem finansowym ? Chodzi mi o ceny życia, żywności, mieszkania itp. Pozdrawiam
  20. Może jestem tym 1 procentem . Niestety, zdarzyło mi się z nim kiedyś rozmawiać (mieszkamy w tym samym małym mieście), on tego nie żałuje, a od znajomych słyszałem, że rozpowiada wszystkim o tym, że to on jest ofiarą. Psycholog mi to proponował.
  21. Witam bracia. Mam 28 lat. Z racji, że dołączyłem do forum chciałem napisać krótko swoją historię. Wiem, że to może trochę dużo, ale chciałbym te 2 najważniejsze kwestie poruszyć w pierwszym wpisie. Może będzie dla kogoś przestrogą, a może i ja czegoś się dowiem. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów ! 1. Dorastałem w rodzinie, gdzie ojciec znęcał się nade mną, bratem kilka lat młodszym i matką psychicznie, rzadziej fizycznie. Kilka razy mi się porządnie oberwało. Najbardziej się obrywało matce. Aktualnie mogę stwierdzić, że nie jest on osobą zdolną do budowania relacji społecznych. Najbardziej mnie wkurza do tej pory, że on robi z siebie ofiarę w oczach innych i nigdy nie poniósł odpowiedzialności za to co zrobił. Więc na pewno odbiło się to na moim podejściu do życia. Teraz nie utrzymujemy kontaktów od jakichś 6 lat, ale traumy zostają. Płaciłem jednej pani psycholog, ale ona ostatecznie mi nie pomogła i w zasadzie to moim zdaniem sam sobie z tym poradziłem. Mogę śmiało powiedzieć, że takich rzeczy jak ogólny zarys o relacjach damsko-męskich, zarządzanie pieniędzmi i zaradność życiowa, zacząłem się uczyć o wiele później niż rówieśnicy. Dużo wzorców w młodości czerpałem z kolegów. Wiem teraz, że to durne, ale taka jest kolej rzeczy przy takiej sytuacji, jak usłyszałem od psychologa. Dlatego reasumując mogę stwierdzić, że wychowałem się bez ojca lub jedynie z jego negatywnymi wpływami, a większość wzorców czerpałem z matki. Palę papierosy jako jedyny w całej rodzinie. Uzależniłem się też od masturbacji na kilka lat, ale wyszedłem z tego szybko i teraz mam wątpliwości czy to wgl było uzależnienie. Ponadto byliśmy rodziną, gdzie ta przemoc była ukrywana. Aktualnie pracuję z nowym psychologiem, co mi pomaga. Wiem, że nie mogę zwalać wszystkiego na moje dzieciństwo, ale wydaje mi się, że byłbym w innym miejscu, gdybym miał jakąś normalną relację w dzieciństwie z ojcem. Obecnie pracuję poniżej wyuczonego inżynierskiego w państwowej firmie. Zarabiam jakieś 4,5 k na rękę z premiami w 20 tysięcznym mieście, ale mam małe mieszkanie, które dostałem od babci. Więc na szczęście mam spokój z kredytem na dom. Brakuje mi trochę pewności siebie w życiu, ale liczę, że przy pomocy terapeuty to odbuduję. Na pewno jest lepiej niż było kilka lat temu. Był ktoś może w takiej sytuacji? 2. W wieku 23 lat podczas pracy w Niemczech poznałem jedną brazylijkę, nazwijmy ją panią X. Nie była to pierwsza dziewczyna, bo z dwoma wcześniej się spotykałem we Wrocławiu, ale były to krótkie znajomości z polkami za czasów studenckich. Byłem z X w związku 4 lata, ale schemat był jak było mówione w audycjach. Myślę, że w moim przypadku ten haj hormonalny trwał jakieś 3 lata. Mieszkaliśmy osobno w polskim mieście przy granicy z Niemcami. Mówiłem, żeby razem zamieszkać, ale ona odmawiała. Ona przez cały czas słabo zarządzała swoimi finansami, ale mimo wszystko byłem z nią, bo wpajana była mi ideologia tej jedynej. Pieniędzy raczej mi nie brakowało, chociaż wiadomo, że ja więcej dokładałem. Po 4 latach od rozpoczęcia relacji wyjechała do mnie z propozycją otartego związku (co ja już po roku proponowałem) ale na to się nie zgodziłem i się pożegnaliśmy. Po tej propozycji byłem pewien, że zdradza. Do tej pory utrzymujemy konieczne kontakty, ale tylko z racji łączących nas kilku spraw. Dodam, że przez ten związek się ulałem i zaniedbałem ( brzuch pełny, jaja puste, więc nie ma motywacji do działania) i wiem, że to trochę też moja wina, ale dla samego siebie. Po rozstaniu z X trochę rozpaczałem, ale wróciłem do żywych, wydaje mi się, że dzięki aktywności fizycznej. Wracając do związku duży wpływ miało również przekazywanie X europejskich wartości w pracy. Większość jej koleżanek to były singielki mające po 30-40 lat, polujące na Niemca lub Polaka dobrze zarabiającego w Niemczech . Wiele razy mi opowiadała o tym jak któraś z jej koleżanek zdradza swojego chłopaka z kimś innym. Dziwnym trafem z reguły zdradzany pracował w Polsce, a taka kobieta ujeżdżała Niemca. Mniejsze rzeczy cieszyły X, gdy się spotykaliśmy na początku, a mniej zadowolenia sprawiały jej te same rzeczy na końcu. W Brazylii ( byłem jeden raz u teściowej ) mimo, że panuje kultura zachodnia, kobiety mają w mojej opinii większy szacunek do mężczyzn. Kiedyś będąc z kumplem i X na zakupach on był bardzo zaskoczony, że ona sama ogarnia zakupy, nie to co dzisiejsze 20 latki w Polsce. A ponadto zaskoczyło go, że sprząta bez marudzenia w domu. Po tym związku szkoda mi też trochę zasobów czasowych i emocjonalnych, z którymi mogłem zrobić co innego, ale wiadomo „człowiek mądry po szkodzie”. Przez 4 lata w zasadzie to razem nie mieszkaliśmy, ale jedno u drugiego było prawie codziennie. To też zrobiło swoje. Teraz to w sumie nie wiem, czy chciałoby mi się wejść z kimkolwiek w jakąś stałą relację. Wolę chyba pójść na divy albo pojechać za granicę na wakacje i tam czegoś poszukać. Z moich wniosków to myślę, że wzorzec ojca jest bardzo ważny w życiu każdego dziecka. Jestem świadomy, że będzie to rzutować na całe życie. Na pewno powinienem wcześniej zacząć pracę z psychologiem, ale długi czas jakoś mnie blokowało to stwierdzenie, że tylko wariaci chodzą do psychologa. A z drugiej strony wydaje mi się, że mój ojciec, mimo że mam z nim tylko negatywne wspomnienia uważam, że wszedł w związek małżeński tylko z tego powodu, że wymagało tego społeczeństwo lat dziewięćdziesiątych. Ponadto to wiele razy było mówione, że europejki nie nadają się do związku i kobiety z innych kultur zachowują się o wiele lepiej niż europejki, ale myślę, że wpływ kultury zrobił swoje. Jestem świadomy, że byłem cuckiem. A wy co o tym myślicie ?
  22. Witam wszystkich forumowiczów, Mam 28 lat. Jestem z dolnego śląska. Pierwszy raz słuchałem audycji jakieś 6-7 lat temu. Później miałem dziewczynę 4 lata, radio w odstawkę, a ostatecznie schemat zadziałał jak w audycjach słyszałem, ale to już rozpiszę gdzieś na forum w odpowiedniej sekcji. Pozdrawiam i liczę na wymiany doświadczeń
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.