Skocz do zawartości

tony86

Użytkownik
  • Postów

    261
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

3 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

2562 wyświetleń profilu

Osiągnięcia tony86

Plutonowy

Plutonowy (6/23)

705

Reputacja

  1. O tym "zaiskrzeniu" między Wami za dużo nie piszesz. Z dużą granicą błędu ze względu na niewiele informajcji, najprawdopodobniej dziewczyna po prostu się bawi. Tu się uśmiechnie, tam oczkiem mrugnie, i już się coś dzieje. I się okazuje że ten dużo starszy, poważny facet, zwraca na nią uwagę. Niekoniecznie oznacza to, że czegoś od Ciebie chce poza tą walidacją i zainteresowaniem. Swobodnie można się spodziewać po takiej pannie multum problemów. Zapewne skłonność do imprezowania oraz różnej maści używek i przygód, pewnie niezły już przebieg, problemy z samooceną, zaufaniem, lękowy model przywiązania, te klimaty. Partnerka do związku - żadna, chyba że bardzo potrzebujesz problemów. Sam fakt że na IG "kocham", a jednocześnie nie ma oporów gdy pojawia się "iskrzenie" z jakimś losowym typem z roboty którego widuje raz na ruski miesiąc powinien już dać Ci do myślenia, bo to raczej nie jest kwestia tego jaki Ty jesteś wyjątkowy, tylko jak ona się lepi. Jeśli masz doświadczenie z kobietami, jesteś stabilny emocjonalnie, i chcesz się tylko pobawić, to pewnie można do zabawy na trochę wziąć, a potem znajomość zakończyć. Ale do tego potrzebny jest odpowiedni mindset, gdybyś go miał na forum byś nie pytał, nie weryfikował w internetach, nie łamał sobie głowy. Sam zresztą piszesz, że jak już się wdepnie to ciężko się potem wymiksować. No właśnie. Więc lepiej nie zaczynać.
  2. Grasz w głupie gry i wygrywasz głupie nagrody. Samotna atrakcyjna kobieta po 40ce sama w sobie jest już czerwoną flagą. Zapewne od kilkunastu lat stara się zbudować trwały związek, i jej się nie udaje. Ma za sobą cały bagaż nieudanych relacji, traum, paranoii, przygód, zawiedzionych nadzieii i cholera wie czego jeszcze. O byłym który zostawił ją dla młodszej usłyszałeś bo potrzebowała usprawiedliwienia dla swojej nieufności, wiele innych trudnych historii zostawiła dla siebie. Na przykładzie blond włosa mogłeś zaobserwować jakie to ma konsekwencje. I nie sądzę żebyś był w stanie tutaj postawić jakieś granice, oduczyć ją takich zachowań. Jej paranoje mają realne podstawy, i będą z niej wychodzić, w ten czy inny sposób. Dodaj do tego fakt że ona jest harda, a Ty podatny na tego rodzaju emocjonalne jazdy, i masz przepis na życie pełne problemów. Panna jest emocjonalnie zadłużona po same uszy, na cholerę Ci to spłacać to raz, a nawet nie masz takiej zdolności kredytowej to dwa. Kolego, hajsy masz, a jak masz hajsy to zaraz możesz mieć i wygląd. Spokojnie możesz brać panny 10 lat młodsze i lepiej. Trochę wiary w siebie, i popróbuj, zamiast się zastanawiać czy to się uda i czy to ma sens. No to sprawdź. Nie demonizuj kwestii materialnych, fakt że jesteś zaradny jest Twoim silnym atutem, i kobiety to doceniają. To trochę jakby laska nie chciała żeby facet leciał tylko na jej dupę. A przypominam że Ty sam poleciałeś teraz właśnie na dupę.
  3. Weź pod uwagę, że geje zazwyczaj są bardzo aktywni seksualnie, bo mają łatwy dostęp do seksu. Ten kolega co jest tak aktywny turystycznie, nie sądzę by ograniczał się do zwiedzania zabytków, a kultury innych krajów zapewnie poznaje dogłębnie. I teraz pytanie, czym ona biedna ma się w tym czasie zajmować. A jak poznają tam jakiegoś faceta bi, to czemu by tak nie zaszaleć z raz, z ciekawości. A jej wyjazd z koleżankami byś zaakceptował? Albo chodzenie z koleżankami po klubach? To podobna kategoria. Generalnie Twoje myślenie, "dla zasady", jest słuszne. I polecałbym nie wchodzić w jakieś dyskusje, tylko postawić sprawę krótko. Nie akceptujesz tego, i kropka. Jak jej zależy to nie wyjedzie, jak wyjedzie to sama pokaże Ci jak bardzo jesteś dla niej ważny, i wtedy szkoda tracić na nią czas. Czyli, powiedziała Ci że miałaby z tym problem. A wszystko co jest po "ale" już się nie liczy, i gdybyś spróbował to zweryfikować to pewnie szybko byś się o tym przekonał.
  4. No właśnie jest inaczej - opieprzając kumpla robisz to jak równy z równym, więc np. nie wystawisz go za drzwi. Opieprzanie kobiet wymaga raczej ramy ojca który opieprza niesforną dziewczynkę. A to dla wielu facetów wychowanych we współczesnym świecie nie mieści się w głowie. A nawet i wiedziąc już o co chodzi, masz kulturowego bloka przed takim zachowaniem. Co do zasad to się zgadzam. Zwłaszcza fochowanie się jakąś aberracją, to jest przyjmowanie ramy niesfornego chłopca.
  5. Dzięki, właśnie dla takich doświadczeń założyłem ten wątek. Myślę, że nie jeden z nas po przeczytaniu opisu tej sytuacji pomyślał sobie - to tak można? A jak widać - nie tylko można, czasem też trzeba. Umiejętność odpowiedniego opieprzenia laski w związku napewno jest jedną z kluczowych dla powodzenia relacji. Co ma się kompletnie nijak do tego co słyszymy na co dzień, o potrzebie dialogu, szacunku do uczuć partnera et cetera. Ostatnio oglądam trochę Kevina Samuelsa, jest w sieci sporo filmów gdzie w ramach konsultacji sprowadza kobiety do parteru, i szybko przestają odwalać sobie jazdy. Robi to w bardzo szorstki, acz opanowany i kulturalny sposób. Gdyby potraktować tak faceta, skończyłoby się jatką. Tymczasem kobiety na tych filmach... uśmiechają się. Są wkurzone, ale jednocześnie szanują tę siłę, fakt że facet wie o czym mówi, ma rację, i nie boi się być tego pewnym, niezależnie od tego jakie są jej uczucia w tej kwestii. Dzięki. I zgadzam się z tym co tu piszesz. Można znać wszystkie zasady gry, ale przecież jej celem ze strony kobiety jest weryfikacja właśnie tego, czy masz w sobie siłę i charakter, więc jeśli go nie masz to i tak wyjdzie w praniu. Acz w dalszym ciągu, jakieś narzędzia tutaj są potrzebne. Dobrym przykładem jest historia @SuperMario, który w krytycznej sytuacji nie miał oporów by dosłownie dziewczynę wyrzucić za drzwi, w kapciach. To jest jedna rzecz być na tyle zdecydowanym i przekonanym o swojej wartości by sobie na coś takiego pozwolić, druga by w ogóle wiedzieć że takie działania są w relacji dozwolone. Czy masz jakieś swoje szczególne doświadczenia tego typu? Mam na myśli punkty zwrotne w relacji, momenty próby, weryfikacji pozycji w relacji.
  6. Raz jeszcze się powtórzę - prosiłem o podzielenie się własnym doświadczeniem, a nie włąsną obserwacją. Dyskusja na temat obserwacji nie ma sensu, bo przecież stojąc z boku ani nie wiesz na ile dany związek jest faktycznie udany, ani tymbardziej nie wiesz jak mężczyzna to ogarnął, jaką przyjął postawę, jak poradził sobie z problemami w takiej relacji, a to właśnie w takiej dyskusji jest najbardziej wartościowe. Dyskusja jaką @Leniwiec podjął z @Kiroviets nie jest ani roztrzygalna, bo żaden z nich tak do końca nie wie jak wygląda sytuacja w przytaczanym związku, ani nie wnosi nic do tematu bo nie możemy z tego wynieść żadnej lekcji, skoro nie znamy drogi i potknięć tego faceta. A udowadnianie że istnieją udane związki które przeczą regułom RP nie ma sensu, no pewnie że takie istnieją, i oczywiście że nic z tego nie wynika, ludzie są przecież różni i sytuacje też, a wyjątek nie obala reguły. Możesz podać jakieś konkretne przykłady, i jak nimi zarządziłeś? W szczególności, w jednej ze ścieżek wspominałeś o jakiejś bardzo temperamentnej lasce, suczysko że bez kija nie podchodź
  7. W pierwszym poście prosiłem o podzielenie się swoimi doświadczeniami, a nie obserwacjami. Pewnie każdy zna jakąś udaną parę, fakt że takie istnieją i są to nieraz nietypowe konfiguracje nikogo chyba nie dziwi. Sam znam np. taką udaną parę, gdzie facet jest ofermą a dziewczyna wojskowym, i wyglądają na szczęśliwych, od ponad 5 lat. Tylko primo jak naprawdę między nimi jest oni tylko wiedzą, i o dojściu relacji do tego etapu też nic nam to nie mówi.
  8. No i? Jasne że są różne przypadki. Wyjątek w żaden sposób nie obala reguły. Ani niczego to nie dowodzi, ani nie ma związku z tematem który nakreśliłem.
  9. tony86

    Programik, szukam

    Moim zdaniem w większości przypadków jest to gra niewarta świeczki. Procesów jest owszem sporo, ale pojedynczy zajmuje niewiele zasobów, a istnieją pomiędzy nimi zależności i po takich "optymalizacjach" nagle okazuje się że coś nie działa, dokładnie w czym rzecz nie wiadomo, i kończysz tak czy siak przywracając wszystkie. Z jednym wyjątkiem. Windows Defender. Syf jakich mało. Zdarzało mi się że odwalała mu jakaś maniana i co jakiś czas wskakiwał na chwilę zajmując 70% CPU, i niełatwo było wcale od razu wyśledzić winowajcę. Jego polecam wyłączyć, ale do tego już żaden soft niepotrzebny, w sieci jest sporo opisów jak sobie z tym poradzić.
  10. Postu już nie wyedytuję, ale widzę że z kryterium trochę przesadziłem. Umówmy się że pół roku też wystarczy, tak czy inaczej jest to czas już po okresie demo, ale przed końcem haju hormonalnego. Czyli właśnie ten czas, gdzie kobieta zaczyna pokazywać różki, i zaczyna się jakaś próba sił. Panowie, dzięki za odzew. Które aspekty uważacie za kluczowe, z którymi wdrażanie szło najtrudniej? Każdy związek ma jakieś momenty przełomowe, gdzie następuje próba sił, urobienia, określenia swojego miejsca i pozycji w relacji. Jak wyglądały one w Waszym przypadku?
  11. Na forum jestem już blisko rok, i osobiście brakuje mi tutaj success stories, czyli historii udanych związków z dłuższym przebiegiem. Mam na myśli sytuację, gdzie facet trzyma ramę, prowadzi relację, nie pozwala sobie wchodzić na głowę, a dziewczyna tę sytuację akceptuje i wywiązuje się ze swoich zadań w roli kobiecej. Podkreślę - chodzi mi o dłuższe związki, nie udany podryw i dobre demo zakończone po roku jakimiś jazdami, takich historii na forum widzimy sporo. Zasadniczo to rozumiem - coś nie pykło, to chcesz wiedzieć czemu, a jak wychodzi to w sumie chwalić się nie wypada. Otóż wypada jak najbardziej Myślę że takie historie mogą wnieść nieraz więcej niż przypadki potknięć i upadków. Żeby nie generować offtopu, na początku tego wątku zaznaczę że: 1. Związki dłuższe, a zatem minimum rok. 2. Że to w dużej mierze kwestia odpowiedniego dobrania panny, jasne, jest o tym osobny wątek, tutaj nie o tym. 3. Że muszą być spełnione pewne warunki, tj. hajs się musi zgadzać (Tobie), musisz o siebie dbać, odpowiednia różnica wieku, jasne, i o tym jest już osobny wątek. Tutaj zakładamy że okoliczności w miarę sprzyjają. 4. Uważasz żę gra nie jest warta świeczki, i każdy związek się w końcu wypali, jesteś seryjnym monogamistą albo stukasz tylko od okazji do okazji, okej, znowu, nie w tym rzecz. A parę takich przypadków na forum widzimy, np. @SuperMario, @Optimus Prime. Zachęcam braci do podzielenia się doświadczeniami. Zarówno ogólne opisy, jak i wybrane sytuacje, ciekawsze shit testy, momenty krytyczne w formułowaniu relacji. Sam się nie podzielę, w kontekście dłuższych relacji raczej byłby to raczej materiał do Świeżakowni o tym czego nie robić
  12. To sobie tę podstawę o kant dupy wytrzyj. Tyle jest gadane na forum, że w kobiecie oparcia nie znajdziesz, że pokażesz w ten sposób tylko słabość i narobisz sobie problemów, że od wsparcia to masz rodzinę i kumpli. Ale jak widać nie dociera. A do autora to nie dociera już kompletnie. We własnym wątku miał o tym gadane, ale jakiś świeżak mu napisze że spoczko tak trzeba i już z uśmiechem wraca na niebieskie łaki. Nie mówiąc już o takich kwiatkach: Wszystko co się tutaj odjaniepawliło masz w swoim wątku odpisane. Jak koniecznie chcesz się jeszcze drugie tyle męczyć i znowu dostać po dupie to śmiało, ale jeśli liczysz że ktoś tutaj będzie Ci pomagał samemu sobie krzywdę zrobić to zły adres. Nie brak trenerów uwodzenia którzy za parę kafli powiedzą Ci jak odzyskać ex, jak już tak koniecznie chcesz zostać dobrze wyruchanym to tam zapraszam.
  13. Że za darmo dla Ciebie, to jeszcze nie znaczy że one nic z tego nie miały, a że dziewczyna nie pracuje jako regularna diva z escortów jeszcze nie znaczy że dupą nie zarabia. I niekoniecznie musi to być policzalne w pieniądzach, kolega może mieć różne układy. O ile oczywiście ta historia jest prawdziwa, na co daję jakieś 30% szans.
  14. Mógłbyś podzielić się tym szerzeji? Widzę że masz fajne doświadczenie, to nie pierwszy Twój post na forum w tym duchu, i często znajduję w nich wartościowe uwagi. Nie brak na forum przewodników w tematyce podrywu, skuteczne prowadzenie dłuższej relacji to jest inny temat, najczęściej możemy poczytać o tym czego nie robić, patrząc na błędy braci. Chętnie poczytałbym o Twoich historiach, przypadkach, i tym czego się na nich nauczyłeś. @Hukko sorry za offtop A odnośnie Twojej historii - bracia słusznie piszą. Szukanie logiki i konsekwencji w zachowaniu kobiet ma średni sens, w przypadku DDA nie ma go już w ogóle. Chyba że chcesz się w tej dziedzinie doktoryzować, ale wtedy szukaj inspiracji na forach poświęconych tematyce DDA, bo to jest inne spektrum problemów, wykraczające poza tematykę relacji. Co możesz przeanalizować i ocenić, to jest Twoje zachowanie. Trzymałeś ramę było dobrze, puściłeś ramę było źle, wnioski są chyba oczywiste. Tekst o tym że idziesz się powiesić - moim zdaniem w tym miejscu położyłeś tę relację. Równie dobrze mogłeś jej powiedzieć że jesteś z nią tylko dla zabawy i uważasz że nie nadaje się na poważną partnerkę. I pewnie wiele kolejnych krzywych akcji z jej strony było jakoś z tym Twoim "żartem" (?) powiązanych. Skoro już się kapnąłeś że z jej strony to gra, trzeba było nie dać po sobie poznać, i robiąc dobrą minę do złej gry przyjąć to na klatę. Jakoś sobie poradzimy - tak jak reagowałeś na inne problemy. Szanuję za konsekwencję w podtrzymaniu decyzji o zerwaniu, i nie uleganie próby przekupienia seksem. Momentami ta determinacja ociera się o psychopatię, podobnie jak te Twoje żarciki zresztą, ale w relacjach z kobietami ta cecha Ci pomoże. Także tutaj nie podzielam krytyki braci, i nie uważam że potrzebujesz jakiejś pracy nad sobą. Potrzebujesz tylko chłodniejszej głowy momentami, żeby nie robić takich głupstw, a to już kwestia doświadczenia. Poradzenie jej psychologa nie było złym pomysłem. Ta panna terapii potrzebuje terapii jak ryba wody, i tutaj akurat zrobiłeś dobry uczynek, i może jak tę pannę spotkasz za parę lat to Ci jeszcze podziękuje. A że psycholog stwierdził że nie powinna teraz z nikim być - no bo nie powinna. Psycholog miał rację, tylko Ci cięzko to było przyjąć. A bieżące problemy emocjonalne - normalka. Przejdzie Ci, i w Twoim wypadku myślę że całkiem szybko. Tylko tego nie pompuj, na przykład takim bezproduktywnym rozważaniem jej motywacji. Wcale Cię to tak nie ciekawi, po prostu widok jej z innym kolesiem wzbudził w Tobie emocje, i je takimi rozkminkami karmisz. Przestań, to zdechną. A o tym że ominąłeś z tą panną kulę to już chyba sam wiesz. Zagrałeś w ruską ruletkę, na Twojej skroni broń nie wystrzeliła, przekazałeś dalej, Twój następca właśnie bawi się cynglem. także wcale nie masz czego mu zazdrościć. Raz się mogło zdarzyć, jak wejdziesz w taką historię po raz drugi to już tylko z własnej głupoty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.