Skocz do zawartości

CfanyLis

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia CfanyLis

Kot

Kot (1/23)

16

Reputacja

  1. Mam tak samo a juz myslalem ze to mi sie cos w glowie pojebalo. Wychodzi na to ze idziemy w dobra strone. Teraz tylko sie nie poddawac i do przodu a bedzie tylko lepiej:)
  2. Ja tam jestem po technikum i zawod swoj ogarniam choc w nim nie pracuje. Moze to dlatego, ze mialem wymagajacych nauczycieli. Zawodowych uczyl nas facet ktory sie nie pierdolil w tancu - konkretny chlop ktory najpierw tlumaczyl teorie pozniej dawal nam praktyczne zadanie do zrobienia - nie sluchales, nie dziala to Twoj problem. Ma dzialac i chuj. Za to jego podejscie lubilem tam przychodzic, uczyc w domu się praktycznie nie musiałem - uwaznie sluchalem co mowi i wszystko zostawalo w glowce a pozniejsze zadanie praktyczne robilem z usmiechem na japie bo rozumialem jak to dziala i wiedzialem co i jak. Gdy mialem miesiac praktyk to nauczyciel tych co ogarniali temat zabieral na fuchy i tam pracowalismy z nim - on mial rece do pomocy a my praktyczna wiedze + 10zl na farta Tak ze od nauczyciela duzo zalezy, jesli potrafi zmotywowac uczniow to oni sami beda czekac na lekcje z nim. Nie rozumiem tylko po chuj tyle niepotrzebnych przedmiotow w szkolach ktore ucza zawodu. Na chuj sie uczyc tych smieci ktore na nic sie nam nie przydadza - nauczycielka z polaka mawiala ze w zyciu wszystko sie przydac moze. Gdzie mi sie kurwa wiedza o budowie pantofelka przyda. No kurwa gdzie?! Ehh szkoda strzepic ryja.
  3. Haha rozbawiles mnie! W gry to ja juz pare ladnych lat nie gram a napisalem tak bys mogl sobie to lepiej wyobrazic i zrozumiec. Pozdro ?
  4. Wedlug mnie chemia organizmu, gestykulacja, postawa, tonem glosu itd. steruje stan umyslu w jakim sie znajdujemy. Nawet bez pasji mozna odczuc ten stan, wystarczy dluzszy spacer po lesie by zapomniec o wszystkich problemach i zachwycic sie tym co nas otacza. @Chrumkacz, @SennaRot Macie racje zrozumienie tego sprawi, ze nasze zycie stanie sie latwiejsze przez co bedziemy mieli mniej problemow a co za tym idzie bedziemy szczesliwsi. Tylko to jest praca na kilka lat - trzeba ja wykonac, co kazdy powinien zrobic. Ale by odczuc ten stan wystarczy cieszyc sie z prostych rzeczy, zachwycic szumem drzew, byc tu i teraz. @Dobi Kiedys za malolata bylem na koloniach w Wisle i tam tez robili nam takie misje. Biegalismy po lesie calymi dniami, organizowali nam konkursy, zawody itp. Taka zdrowa rywalizacja bardzo dobrze na nas wplywa: uczymy sie motywowac samych siebie, wytrwalosci, hartujemy ducha, cwiczymy charatker. Bardzo dobrze wspominam. Czasami sam sobie robie takie misje: przejechac rowerem 180km, przebiec 20km czy plywac godzine. Gdy wracam czuje sie jak Spartanin ktory wraca z tarcza do domu. Zajebiste uczucie. Wazne ile czlowiek ma w glowie a nie w portfelu.
  5. Witam, Zauwazylem ostatnio takie cos: - idac ulica pomyslalem o takiej jednej dziewczynie - wkurwilem sie i mocno to czulem(naprawde sie wkurwilem i czulem taka aure wkurwienia wokol mnie jak w grach komputerowych - taka energia ktora widzimy na kilka metrow) po czym spojrzalem sie na kolesia ktory przechodzil obok - wyraznie odczulem i zauwazylem jego strach, - wkurwiony jak wyzej tym razem przez kolezanke ktora siedziala obok (probowalem sie uspokoic, ale za chuj nie wychodzilo) zobaczylem jej zmiane - z wkurwionej do takiej milutkiej nagle, opiekunczej. Odczula mocne wkurwienie i stala sie ulegla, -gdy czuje pewnosc siebie, takie zadowolenie w sobie to tym emanuje wokol siebie i ludzie to czuja co wyraznie widac. Czyli im mocniej przezywamy dana emocje/stan tym bardziej ta emocja/stanem emanujemy wokol nas i ludzie to czuja. Czyli wystarczy wyobrazac sobie dane emocje/stany jak najczesciej aby staly sie nawykiem i jestesmy szczesliwi? Takie to latwe?
  6. http://www.chamsko.pl/78111/Dorastajace_dzieci
  7. @Robson Nie użalam się nad sobą tylko się zastanawiam czy to normalne. Mówicie, że tak więc dziękuję za wiedzę @Dobi Podejście "w dupie to mam" używam w kontaktach z dziewczynami i ładnie działa - nie myślałem nawet żeby używać tego do wszystkich ludzi. Do najbliższych nie wypada.
  8. Samo raczej nie. Dlatego teraz sam "na siłę" przy każdej możliwej okazji przełamuję się. Dziwne jest to, że gdy już się odważę rozmawiać to po pewnym czasie wstyd i zażenowanie znika - czuję się spokojnie i pewnie. Natomiast gdy po kilku dniach spotykam ponownie te osoby to znowu pojawia się ta niepewność i znów muszę walczyć z samym sobą.
  9. Dziennie sobie to pytanie zadaję "kim jestem?" Z wiekiem trafiłeś. Dobrze, że to normalne - choć bardzo przeszkadza.
  10. Według mnie bezinteresowna miłość ze strony kobiety istnieje ale tylko do swojego dziecka. Bo na nas patrzą jak na frajera który będzie ją utrzymywał i spełniał zachcianki w zamian za dupę.
  11. W taki sposób uczymy się na błędach. Dlatego nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko się cieszyć z kolejnej lekcji i z tego że jesteśmy mądrzejsi o to doświadczenie.
  12. Miałem podobnie, w domu awantury i alko, w końcu rozwód. Gdy tylko skończyłem szkołę wyjechałem za granicę - najlepsza decyzja w życiu. Teraz staram się ogarnąć psyche. Jest coraz lepiej. Damy rade! Byle się nie łamać i do przodu!
  13. Witam, od czasu gdy obserwuję siebie zauważyłem u siebie takie coś: -gdy rozmawiam z kimś miłym również jestem miły i sympatyczny -gdy z kimś bezczelnym również jestem bezczelny i chamski -gdy z kimś kto mówi gwarą również mówię gwarą itd. Wynika z tego problem, gdy spotkam dwie takie osoby z którymi rozmawiałem w inny sposób np. ktoś miły ze mną rozmawia i podchodzi ktoś bezczelny, nie wiem jak się zachować, jak rozmawiać, boję się, że gdy będę bezczelny w stosunku do tego drugiego pana ten pierwszy się obrazi bo nie jestem sobą, z nim tak nie rozmawiam itp.(boję się że pomyśli sobię, że udaję, że nie jestem sobą, zakładam maski - choć to normalne z szefem w pracy rozmawia się inaczej niż z kolegą lecz świadomość tego nie pomaga) Staję się zamknięty, przestaję się odzywać, odsuwam się na bok, spada pewność siebie do zera. Inni mówią mi, że jestem dziwny. Tak samo gdy poznałem dziewczynę i jej matkę. Najpierw rozmawiałem z matką - byłem miły i spokojny - wiadomo rozmowa ze starszą osobą. Gdy podeszła córeczka bałem się być w stosunku do niej lekko bezczelny gdyż ciągle myślałem co jej matka o mnie pomyśli, zwyzywa mnie jak ja się do jej córki odnoszę itp. Gdy poznaję nowych ludzi samemu nie ma problemu, jestem otwarty i pewny siebie natomiast gdy jestem z jakimś znajomym to zachowuję się tak jak przy nim - gdy on bezczelny to i ja itd. Gdy ktoś mnie obraża lub wyśmiewa wiem jak się zachować - z tym nie ma problemu, nie pozwalam się tak traktować. Najlepsze jest to, że gdy chodziłem do szkoły wszystko było ok, miałem dużo kolegów, byłem lubiany itp. Zaczeło się to chyba wtedy, gdy zacząłem interesować się samorozwojem, obserwacją siebie itp. Zacząłem oceniać każde swoje/czyjeś zachowanie, każdą reakcję. Chyba za dużo myślę, wszystko staram się ocenić, ciągle myślę jak być sobą, czy jestem sobą itp. Czy dwa skrajnie różne zachowania w stosunku do różnych ludzi są normalne? Chodzi mi o normalną rozmowę (z jednym rozmawiać z szacunkiem i kulturą a z drugim bez pierdolenia i to w tym samym miejscu i czasie) Mam tyle pytań i już sam nie wiem gdzie szukać na nie odpowiedzi. Co o tym myślicie? psychiatryk?
  14. Dlaczego człowiek tak traktowany trwa w takim związku? Mówisz trwał jeszcze nie całe pół roku haha. Co ten koleś oczów nie ma? rozumu? Czy to ta miłość? Gdyby to w drugą stronę się działo to bym zrozumiał, wiadomo kobieta lubi emocje ale że chłop się daje tak poniżać - chore.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.