Skocz do zawartości

Naczo

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Naczo

Kot

Kot (1/23)

21

Reputacja

  1. Składałbym CV w różne miejsca. Jak Was zaproszą to będziecie zbierać doświadczenie z czego "trzepią" na takich rozmowach oraz będziecie obyci. Później na tej właściwej (w sprawie mocno interesującej Was pracy) rozmowie będziecie dużo lepiej przygotowani. U mnie to tak działa. Przeszedłem ostatnio przez 3 większe/duże firmy, w 2 miejsca się nie dostałem. "Trzepali" z wszystkiego co wymieniłem na CV metodą dobicia do ściany. Ty mówisz jakieś hasło, oni zaczynają wokół niego kopać, powiesz coś dalej, kopią głębiej. Po to żeby zobaczyć jak głęboko sięga wiedza. Z tych interview wiedzę zebrałem bardzo fajną i wiem na czym się koncentrować w przyszłości pod tego typu stanowiska. Czytałem o ludziach, którzy próbowali do tej samej firmy, najpierw na stanowisko 1) - nie dostali się, później za jakiś czas na stanowisko 2) - dostali się.
  2. Dziękuję za wypowiedzi. Wasze i historie z innych źródeł dają do myślenia. Mój tok rozumowania w tym wypadku był błędny, myślę że skupię się na "najtrudniejszą rzeczą jest radość i świętowanie sukcesu w samotności".
  3. Osiągnąłem w moim odczuciu sukces. Zmieniam pracę na lepszą. Zacząłem o tym opowiadać i pojawiły się inne reakcje niż się spodziewałem. Zaskoczyło mnie to, poczytałem o tym i widzę, że zazdrość, zawiść a także próba ugrania własnych korzyści na cudzym sukcesie wydaje się być normą. Rożne artykuły fajnie to tłumaczą. Myślałem na początku, że można się czymś takim wspólnie cieszyć. Mnie jara bardzo i imponuje jak ludzie dzięki swojej pracy krokami dochodzą do określonych celów i założyłem błędnie, że inni pomyślą podobnie. Chciałem mieć takie 5 minut hmm.... radości jak małe dziecko i pewnie spuszczenia EGO trochę ze smyczy i nakarmienia go. Jak u Was to wygląda/wyglądało? Jakie macie przemyślenia?
  4. Ona sobie gra na Tobie jak na jakimś instrumencie. Po dwóch latach już się nauczyła co na Ciebie działa. A że działa no to sobie tak na pograła, że Cię w efekcie przeramowała, dałeś się złapać. Pozwala sobie krokami na coraz więcej (tu sobie dopisz co chcesz). Ty jak rycerz dajesz coraz więcej energii, a ona myślę że eskaluje wymagania i pojawiają się kolejne testy. Najgorzej jak uwierzysz, że trzeba jej pomóc. To straszna technika, jako że na coś takiego kiedyś się złapałem i po wyjściu z tego obserwuję mocno kobiety z otoczenia - nie chcą pomocy, chcą być w centrum zainteresowania. A faceci się na to łapią, bo chcą być ostoją, bo to taki wzorzec - męskim jest rozwiązywać problemy najbliższych, dbać o nich. I pieprzą sprawę angażując się i skacząc wokół dyrygentki. Wiecznie jakiś problem, ale żadnej pracy nad jego zmianą. Wieczne pierdolenie o tym, że coś się złego stało kiedyś, że ktoś jest taki i taki. A zmian nie widać. Na koniec się na tyle pokłócicie (setny, tysięczny raz), że skoczy na jedną z przygotowanych gałęzi i będzie Cię miała w dupie (co zaczyna się właśnie dziać).
  5. U mnie jutro strzelba, doczekać się nie mogę
  6. Panowie, dzięki za wypowiedzi. Zajmę się sobą, tą sytuację zlewam od góry do dołu, energię przeznaczam na własne sprawy. Tak zrobię.
  7. Dziękuję za odpowiedzi. Jadę dalej z własnym życiem z bananem na twarzy Ale... Doradźcie mi proszę jeszcze jedną rzecz. Kolega, od którego się o tym dowiedziałem powiedział: "straciłem brata, oni żyją tylko dla siebie". Zabrzmiało to jakby mu to na sercu mocno leżało. Ja ze względu na wcześniejsze doświadczenie wiem, że tam jest separacja od otoczenia. Osobiście - nie chcę się wpieprzać w temat, ale lubię tego kolegę, jednak jakaś tam wewnętrzna rzecz mówi "jak zapyta o jakieś szczegóły dotyczące tej dziewczyny to jak się zachowasz?". Chodzi mi o to, że ja mam wiedzę z minionej relacji, kolega ma problem z bratem, czy dzielić się czymkolwiek? Ja nie chcę tego robić, bo czuję że to będzie wejście w szambo i obróci się ostatecznie przeciwko mnie. Jak wy byście się zachowali w takiej sytuacji?
  8. Jeszcze ze 2 komentarze o śmiechu i uznam to za najlepsze podejście do sprawy
  9. Jak napisałem - zaskoczyło mnie to i zacząłem się zastanawiać. Nic poza rozmową z Wami nie mam zamiaru w związku z tym robić. Życie mam zmienione o 180 stopni i już nie zawracam. Możemy to rozpatrzyć jako jakieś tam studium przypadku albo jak napisał Barhar olać.
  10. Pytanko, gdy laska po rozstaniu po jakimś czasie krótszym lub dłuższym zaczyna się spotykać i jest z kimś kogo znacie bezpośrednio albo przez kogoś - jest w tym jakieś drugie dno? Dlaczego nie wybrała innego orbitera i nie zniknęła z widoku? Szukać w tym jakiejś opcji dojebania ex-owi czy może po prostu wygodnie sobie uszykowała orbiterów z waszego otoczenia i po rozstaniu wyciągnęła tylko rękę do któregoś dla niej najlepszego mając ex-a totalnie w dupie. Laska zerwała moje święte jabłko i znalazła sobie faceta pośrednio w otoczeniu, z którym łączy mnie moja pasja. Przyznam, że mnie ten fakt zaskoczył, wkurzył i poczułem się niefajnie, sam fakt. Ma być ślub, okres haju hormonalnego, po 30-tce. Dowiedziałem się niedawno. Jestem ciekaw Waszych opinii na ten temat.
  11. To może nastrasz nas/mnie jakoś? Ciężko było na egzaminie, ludzie podchodzą kilka razy, coś jak z prawkiem?
  12. Ode mnie jeszcze jeśli chodzi o programowanie, tak ogólnie: Kiedyś chciałem być dobry w wielu technologiach i językach programowania. Z czasem zmieniłem zdanie i poszedłem w kierunku wyspecjalizowania się (konkretna branża, konkretny język, konkretne technologie, konkretne narzędzia). Uważam, że uczenie się wielu rzeczy jest ok na początkowym etapie, bo pozwala zbadać co nas najbardziej interesuje. Później jak chcemy przeskoczyć konkurencję to specjalizacja w czymś. Kiedyś myślałem też w sposób "zabetonowany", że będę mieszkał w jednym miejscu. Przy specjalizacji i chęciach do dalszego rozwoju, oraz uzyskiwania wyższych wynagrodzeń temat zwiedzania świata pojawi się prędzej czy później. Teraz się z tego cieszę, że ruszyłem się poza miejsce, z którego pochodzę.
  13. @Phantom Slasher Ja poproszę o tytuły tych książek - akurat jestem w momencie, w którym badam z czego ludzie uczą się do FCE i CAE.
  14. A angolem - jeśli masz środki to lekcje u native speakera świetna sprawa. Rok czasu chodzę 2 x w tygodniu, poziom mi skoczył w górę bardzo mocno. Tak mi "odbiło" czując swój postęp że zacząłem się do FCE przygotowywać. Uważam, że zaczynałem z niskiego pułapu i zaniedbałem wcześniej mocno naukę angielskiego. Przez moment mi nie przyszło do głowy, że żałuję wydanych środków na te lekcje. Powodzenia z planami!
  15. @wwojtas No dom to miejsce regeneracji, przygotowania do kolejnego dnia poza nim. Odpoczywałbym, relaksował się w innym miejscu - cokolwiek to znaczy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.