Skocz do zawartości

Naczo

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Naczo

  1. Składałbym CV w różne miejsca. Jak Was zaproszą to będziecie zbierać doświadczenie z czego "trzepią" na takich rozmowach oraz będziecie obyci. Później na tej właściwej (w sprawie mocno interesującej Was pracy) rozmowie będziecie dużo lepiej przygotowani. U mnie to tak działa. Przeszedłem ostatnio przez 3 większe/duże firmy, w 2 miejsca się nie dostałem. "Trzepali" z wszystkiego co wymieniłem na CV metodą dobicia do ściany. Ty mówisz jakieś hasło, oni zaczynają wokół niego kopać, powiesz coś dalej, kopią głębiej. Po to żeby zobaczyć jak głęboko sięga wiedza. Z tych interview wiedzę zebrałem bardzo fajną i wiem na czym się koncentrować w przyszłości pod tego typu stanowiska. Czytałem o ludziach, którzy próbowali do tej samej firmy, najpierw na stanowisko 1) - nie dostali się, później za jakiś czas na stanowisko 2) - dostali się.
  2. Dziękuję za wypowiedzi. Wasze i historie z innych źródeł dają do myślenia. Mój tok rozumowania w tym wypadku był błędny, myślę że skupię się na "najtrudniejszą rzeczą jest radość i świętowanie sukcesu w samotności".
  3. Osiągnąłem w moim odczuciu sukces. Zmieniam pracę na lepszą. Zacząłem o tym opowiadać i pojawiły się inne reakcje niż się spodziewałem. Zaskoczyło mnie to, poczytałem o tym i widzę, że zazdrość, zawiść a także próba ugrania własnych korzyści na cudzym sukcesie wydaje się być normą. Rożne artykuły fajnie to tłumaczą. Myślałem na początku, że można się czymś takim wspólnie cieszyć. Mnie jara bardzo i imponuje jak ludzie dzięki swojej pracy krokami dochodzą do określonych celów i założyłem błędnie, że inni pomyślą podobnie. Chciałem mieć takie 5 minut hmm.... radości jak małe dziecko i pewnie spuszczenia EGO trochę ze smyczy i nakarmienia go. Jak u Was to wygląda/wyglądało? Jakie macie przemyślenia?
  4. Ona sobie gra na Tobie jak na jakimś instrumencie. Po dwóch latach już się nauczyła co na Ciebie działa. A że działa no to sobie tak na pograła, że Cię w efekcie przeramowała, dałeś się złapać. Pozwala sobie krokami na coraz więcej (tu sobie dopisz co chcesz). Ty jak rycerz dajesz coraz więcej energii, a ona myślę że eskaluje wymagania i pojawiają się kolejne testy. Najgorzej jak uwierzysz, że trzeba jej pomóc. To straszna technika, jako że na coś takiego kiedyś się złapałem i po wyjściu z tego obserwuję mocno kobiety z otoczenia - nie chcą pomocy, chcą być w centrum zainteresowania. A faceci się na to łapią, bo chcą być ostoją, bo to taki wzorzec - męskim jest rozwiązywać problemy najbliższych, dbać o nich. I pieprzą sprawę angażując się i skacząc wokół dyrygentki. Wiecznie jakiś problem, ale żadnej pracy nad jego zmianą. Wieczne pierdolenie o tym, że coś się złego stało kiedyś, że ktoś jest taki i taki. A zmian nie widać. Na koniec się na tyle pokłócicie (setny, tysięczny raz), że skoczy na jedną z przygotowanych gałęzi i będzie Cię miała w dupie (co zaczyna się właśnie dziać).
  5. U mnie jutro strzelba, doczekać się nie mogę
  6. Panowie, dzięki za wypowiedzi. Zajmę się sobą, tą sytuację zlewam od góry do dołu, energię przeznaczam na własne sprawy. Tak zrobię.
  7. Dziękuję za odpowiedzi. Jadę dalej z własnym życiem z bananem na twarzy Ale... Doradźcie mi proszę jeszcze jedną rzecz. Kolega, od którego się o tym dowiedziałem powiedział: "straciłem brata, oni żyją tylko dla siebie". Zabrzmiało to jakby mu to na sercu mocno leżało. Ja ze względu na wcześniejsze doświadczenie wiem, że tam jest separacja od otoczenia. Osobiście - nie chcę się wpieprzać w temat, ale lubię tego kolegę, jednak jakaś tam wewnętrzna rzecz mówi "jak zapyta o jakieś szczegóły dotyczące tej dziewczyny to jak się zachowasz?". Chodzi mi o to, że ja mam wiedzę z minionej relacji, kolega ma problem z bratem, czy dzielić się czymkolwiek? Ja nie chcę tego robić, bo czuję że to będzie wejście w szambo i obróci się ostatecznie przeciwko mnie. Jak wy byście się zachowali w takiej sytuacji?
  8. Jeszcze ze 2 komentarze o śmiechu i uznam to za najlepsze podejście do sprawy
  9. Jak napisałem - zaskoczyło mnie to i zacząłem się zastanawiać. Nic poza rozmową z Wami nie mam zamiaru w związku z tym robić. Życie mam zmienione o 180 stopni i już nie zawracam. Możemy to rozpatrzyć jako jakieś tam studium przypadku albo jak napisał Barhar olać.
  10. Pytanko, gdy laska po rozstaniu po jakimś czasie krótszym lub dłuższym zaczyna się spotykać i jest z kimś kogo znacie bezpośrednio albo przez kogoś - jest w tym jakieś drugie dno? Dlaczego nie wybrała innego orbitera i nie zniknęła z widoku? Szukać w tym jakiejś opcji dojebania ex-owi czy może po prostu wygodnie sobie uszykowała orbiterów z waszego otoczenia i po rozstaniu wyciągnęła tylko rękę do któregoś dla niej najlepszego mając ex-a totalnie w dupie. Laska zerwała moje święte jabłko i znalazła sobie faceta pośrednio w otoczeniu, z którym łączy mnie moja pasja. Przyznam, że mnie ten fakt zaskoczył, wkurzył i poczułem się niefajnie, sam fakt. Ma być ślub, okres haju hormonalnego, po 30-tce. Dowiedziałem się niedawno. Jestem ciekaw Waszych opinii na ten temat.
  11. To może nastrasz nas/mnie jakoś? Ciężko było na egzaminie, ludzie podchodzą kilka razy, coś jak z prawkiem?
  12. Ode mnie jeszcze jeśli chodzi o programowanie, tak ogólnie: Kiedyś chciałem być dobry w wielu technologiach i językach programowania. Z czasem zmieniłem zdanie i poszedłem w kierunku wyspecjalizowania się (konkretna branża, konkretny język, konkretne technologie, konkretne narzędzia). Uważam, że uczenie się wielu rzeczy jest ok na początkowym etapie, bo pozwala zbadać co nas najbardziej interesuje. Później jak chcemy przeskoczyć konkurencję to specjalizacja w czymś. Kiedyś myślałem też w sposób "zabetonowany", że będę mieszkał w jednym miejscu. Przy specjalizacji i chęciach do dalszego rozwoju, oraz uzyskiwania wyższych wynagrodzeń temat zwiedzania świata pojawi się prędzej czy później. Teraz się z tego cieszę, że ruszyłem się poza miejsce, z którego pochodzę.
  13. @Phantom Slasher Ja poproszę o tytuły tych książek - akurat jestem w momencie, w którym badam z czego ludzie uczą się do FCE i CAE.
  14. A angolem - jeśli masz środki to lekcje u native speakera świetna sprawa. Rok czasu chodzę 2 x w tygodniu, poziom mi skoczył w górę bardzo mocno. Tak mi "odbiło" czując swój postęp że zacząłem się do FCE przygotowywać. Uważam, że zaczynałem z niskiego pułapu i zaniedbałem wcześniej mocno naukę angielskiego. Przez moment mi nie przyszło do głowy, że żałuję wydanych środków na te lekcje. Powodzenia z planami!
  15. @wwojtas No dom to miejsce regeneracji, przygotowania do kolejnego dnia poza nim. Odpoczywałbym, relaksował się w innym miejscu - cokolwiek to znaczy
  16. Kiedyś przejąłbym się jakbym coś takiego otrzymał od kobiety, teraz potraktowałbym to jako bełkot. Ciekaw jestem ile czasu może wytrzymać facet działając według tej receptury. Na koń i w teren, przygoda po przygodzie, lepiej być kowbojem niż emocji tamponem!
  17. Naczo

    Ostracyzm w pracy

    A jest tu ktoś kto czuje, że każda przepracowana (zapłacona lub niezapłacona) nadgodzina skraca czas osiągnięcia jakiegoś jego celu w tej pracy - mam tu na myśli rozwój, naukę, poznanie technologii. Pracujesz dłużej ale się uczysz, a z moich doświadczeń wynika, że nauka jest inwestowaniem. Czyli płacisz własnym czasem za dostęp do technologii, które pozwalają Ci się rozwijać i uczyć, nie mam na myśli robienia tego ciągle. Nie mam też na myśli sytuacji gdy robisz to samo niemal perfekcyjnie po raz któryś tam z rzędu - w takiej sytuacji niefajnie jest poświęcać czas odpoczynku/rozrywki/relaksu na pracę. Czytałem nieraz, że mając własną firmę trzeba zasuwać. Budujesz wtedy bazę klientów, pracujesz nad marką itp. Sądzę, że pracując na etat może być podobnie - rozwijasz szybciej własne umiejętności, wiedzę, łapiesz doświadczenie. Mając wysokie kompetencje, będąc samemu marką można wskoczyć na wyższy pułap. @Zenek, ciekawi mnie czy nie masz odczuć, że praca jaką masz to "stanie w miejscu", "rdzewienie"?
  18. Trenuję regularnie od roku. Na początku była czysta statyka. Później praca z kaburą, zmiana maga, sytuacje awaryjne, zmienne cele, poruszanie z bronią między stage-ami, test Czumy, strzelanie na resecie. Tyle do tego momentu. To pod IPSC, interesuje nas ten temat. Z bojowych rzeczy nie miałem okazji za wiele poćwiczyć. Napisz coś o swoich doświadczeniach, trenujesz regularnie domyślam się.
  19. Obecnie za nic nie zamieniłbym emocji związanych z zainteresowaniami militarnymi na emocje związane z kobietami. Sorry, wolę "jebać" co innego - marsz długodystansowy albo spać nad jakąś rzeką (ostatnio Odra przy granicy z CZ Babkę mam ale ona walczy ciągle o mój wolny czas. Wolałbym poczytać o Twojej karierze w mundurze, na pewno miałbyś więcej ciekawych rzeczy do opowiedzenia niż o Pani z zachowaniami będącymi kolejnym "klonem" innych zachowań Pań. Myślę, że koledzy zaraz Cię naprowadzą.
  20. Mam notatki z kosztów jakie ja poniosłem, chętnie się podzielę. Jeszcze raz - uzyskanie pozwolenia nie jest skomplikowane jakoś wybitnie, ale wymaga pewnych nakładów finansowych. Pozwolenie sportowe, rok 2015, należy założyć że pewne ceny mogły ulec zmianie: -kurs przygotowawczy - teoria: 200 zł -kurs przygotowawczy - praktyka, strzelanie: 280 zł -wpisowe do klubu strzeleckiego: 100 zł -składka w klubie strzeleckim za pół roku: 180 zł -egzamin na patent strzelecki: 400 zł -egzamin na patent strzelecki - lekarz: 50 zł -opłata licencja PZSS 2015 rok - 75 zł Razem: 1285 zł , efekt: posiadasz patent strzelecki, przynależność do klubu oraz licencję zawodniczą PZSS - absolutnie wymagane do pozwolenia sportowego. Obecnie nie mam pozwolenia, biorę udział w zawodach sportowych w klubie + treningi. Kolejne kroki przede mną, ceny z pamięci, przybliżone, sprawdzałem to jakiś czas temu (2-3 miesiące): -wniosek do WPA (wydział postępowań administracyjnych policji) - około 250 (z pamięci, to trzeba by jeszcze sprawdzić indywidualnie) -lekarze - 400 zł -szafa na broń - nie wiem, pamiętam że jak koledzy szukali szafy to oscylowało to w okolicach 1 tys. zł -promesa - ~20 zł na jednostkę broni Tu dodatkowo ciekawy link na ten temat (artykuł z 2014, ale z tego co widzę ceny nie odbiegają mocno od dzisiejszych realiów): http://gunblog.eu/2014/03/porady-ile-kosztuje-pozwolenie-na-bron/
  21. www.lynda.com Nie korzystałem, ktoś kogo znam korzystał, dużo z tego zaczerpnął w nauce obsługi oprogramowania do grafiki 3D. https://www.italki.com Języki - wymiana językowa za free, płatne lekcje, można pisać w grupach dyskusyjnych z prośbą o sprawdzenie własnego tekstu, ludzi znajdują tu innych, z którymi np. na Skype rozmawiają. To z obserwacji moich, ja sam z tego nie korzystam, bo poszedłem w kierunku native speaker'ów jednak na pewno warto o tym wiedzieć. Kto będzie chciał pewnie skorzysta. Nie są to kursy, więc trochę offtop, ale ta formuła jest ciekawa i pomyślałem, że się wiedzą o niej w tym wątku podzielę. ---------------------------------------------------------------------- Dodatkowo do nauki języków, ja kolega przede mną napisał - słuchanie na jakimś odtwarzaczu, tylko ja ze względu na jakimś tam poziom zaawansowania pominąłem typowe kursy i przeszedłem do podcastów. Tu prawdziwe ich "zbiorowisko" po angielsku: http://www.npr.org/ Używam na kompie programu VLC gdzie można listy RSS z podcastami dodać i przesłuchujesz tego jak mp3, jeden po drugim. EDIT: Zgodnie z zasadami forum - wpisałem 3 posty 1-en po drugim. Poproszę o sklejenie. Rozpędziłem się z "pomysłami" i poleciało.
  22. Naczo

    Carska Rosja

    @Jason Zakres czasowy, który podałeś zaczął mnie jakiś czas temu interesować. Mógłbyś napisać coś na temat dlaczego Rosja zaczęła bić się z Niemcami i Austrią, czemu rozpadło się Święte Przymierze? Wiem, że to można znaleźć w necie, książkach itd. jednak pomyślałem, że można podyskutować sobie na tego typu tematy tutaj. Jak chcesz podyskutować na jakiś temat, to zakładasz nowy sprawdzając wcześniej w wyszukiwarce, czy ktoś już tego nie zrobił przed Tobą. Ten dotyczy kinematografii dotyczącej okresu carskiej Rosji i wypadałoby w nim skupić się na dyskusji na temat filmów związanych z tematem. Q
  23. Masz z babą "umowę o szczęście", która nie istnieje. Miałeś teraz okazję do negocjacji i ustalenia warunków umowy, przedstawienia swoich wymagań, okazania zachowań dominacyjnych to ona Ci puściła shit test, po którym odpuściłeś (przeprosiny). Myślę, że spodziewała się czegoś innego. Chyba nie wierzysz, że po tylu latach niefajnych zachowań to jej przepraszam jest coś warte? Dla mnie to teścior. Dobre jest to, że na pewno coś jej nie gra w całości tej spierdoliny jaką wykreowała z Waszego wspólnego życia z Twoim przyzwoleniem - fakt, że się transferujesz w gościa jakim Cię poznała. Ona widzi i czuje, że coś się z Tobą dzieje i zaleje Cię masą testów, żebyś oblał. Nie pozwoli tak łatwo, żebyś zmienił szufladki, o przeramowaniu koledzy pisali wyżej - ciężko, ale działania na tej płaszczyźnie odmienią Cię raz na zawsze
  24. Jak umieją dobrze tańczyć....
  25. "na jakie smaczki powinien być teraz przygotowany" Smaczki będą takie jak Ty się zachowasz. Wszystko zeszło na niski poziom, bo na to pozwoliłeś. Zacząłeś wprowadzać zmiany to zaczęło się poprawiać. Widać, że są potrzebne dalsze. Mi się wydaje, że mimo tego co wprowadziłeś, poprawiłeś, potrzebujesz porad. W innym przypadku potrwa to po prostu dłużej i może zjebiesz X razy po drodze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.