Część z tych 40+ bezdzietnych singielek ciągle szuka tego samca należącego do grupy 1% najlepszej spermy, czy to w klubie czy u siebie w korpo.
Wiją się na haku jak dżdżownica szukając końcówkami ciała coraz to nowszych zabiegów odmładzających - a na koniec wyglądają jak karykatury zombie.
Nie dopuszczają do siebie jeszcze swojego wieku, udają, że nie widzą zagrożenia w młodszych rocznikach kobiet.
Na szczęście faceci w tych grupach docelowych też nie są głupcami, a te Panie to już tylko koła dojazdowe, nawet nie zapas. Nie ważne jak dobrze się trzymają i są porobione to tylko koło dojazdowe.
Miłość to przekręt kwiaciarni, stare singielki bez dzieci to przekręt winiarni (tam gdzie tankuje się fury, tam sprzedaż jest zawsze wysoka)
A ja za jedną z nich chciałem rękę sobie obciąć…
Ten wpis to nie jad, to obserwacja…