Jump to content

Nowy155

Użytkownik
  • Posts

    12
  • Joined

  • Last visited

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Nowy155's Achievements

Kot

Kot (1/23)

9

Reputation

  1. No cóż kto wie, choć chyba aż tak bym nie poleciał, choć to może przez to że z nią byłem po prostu xd, w tamtym okresie razem już wtedy dużo odwalał jeśli chodzi o zdrowie. Jak już wcześniej wspomniałem to jest naprawdę duża panikara, podczas covida jak był lockdown to karetka do nas przyjechał bo sobię tak wmówiła że jest tak źle, matka jeszcze nakręcała (oczywiście ratownicy dali do zrozumienia że nie widziała złego stanu xd) Później zaciągnęła mnie do szpitala w Indonezji bo ją brzuch bolał po chorobie farona, dalej w klinice w Madrycie bo jej trochę piasku do oczu naleciało, później nawet z tym na sorze dwa razy była (raz ze mną xd), później była znów na sorze z astma, to jej już tam zaczęli mówić że chyba ma coś z głową, ponoć anestezjolog powiedziała że jak najbardziej mogła mieć duszności (leczyła się na to długo), pewnie bym jeszcze dużo znalazł, no ale nie ma sensu, bo i tak co by nie było, to święta ona nie jest 🤣🤣
  2. Update: Nareszcie wolny Po trzech próbach dania szansy byłej na wytłumaczenie się (sic!) oczywiście było co raz gorzej xd (oczekiwałem tylko albo właściwie aż tego żeby i nawet powiedziała że ją i 10 obracało, ale bez ściemy że hpv złapała z powietrza xd), po pierwszej próbie odpuściłem i zaczęło się wmawianie że wymyślam, ale mnie to dalej gryzło. Po drugiej już jej powiedziałem że to kończymy, nie byłem jeszcze niestety tak silny i uległem manipulacją, wkręcaniu poczucia winy, nie szanowałem się i obelgi w moją stronę zaczęły iść nawet od jej chorej matki że ją wykorzystałem i tak dalej przez 10 min do momentu blocka, ja jednak poszedłem w taktykę że muszę się leczyć, że nie jestem na to gotowy, w nadziei że sama da mi spokoju, oczywiście nic z tego. Po tym sama co prawda już wyczuła że uciekam i próbowała odbić piłeczkę w moją stronę, pytając się czy ja mam dalej kontakt z dziewczyną poznaną na wyjdzie na narty, mimo iż jej powiedziałem że tylko razem jeździliśmy i to w grupie 9 os, a jak chciałem się spotkać po wyjeździe to mimo jej udawanych chęci mnie zghostowała xd Trzecia i ostatnia próba już na szczęście przebiegła sporo lepiej, byłem bardziej spokojny i opanowany, zapytałem dlaczego spała z innymi facetami podczas spotykania się ze mną w celu powrotu do związku. Ona się tylko zaczerwieniła lekko na policzkach i zaczęła śmiać, następnie oczywiście zaprzeczać, choć sama wcześniej podawała mniej więcej daty kiedy spotykała się z 3 facetami którzy wtedy byli, daty były rozmyty oprócz ostatniego gościa, z którym jak sam przyznała spotykała się tylko dla seksu, niby tylko raz 🤣 i to bezpiecznie wszystko w gumie, a to po nim robiła drugi test na wenery, ten był na HIV (a wcześniej mówiąc że przed spotkaniem się z nim robiła ten test), który mi później wysłała swoją drogą z datą 24 marca, co o zgrozo było datą w której się później do mnie odezwała po ciszy od 13 marca 😂. Ostatni gościu zabolał ( jakoś inni mi nie robili xd), może dlatego że też marynarz, i jak się z nim ruchała to pisaliśmy ze sobą wiadomości, a ja na drugim końcu świata na statku, wiadomo nie byliśmy już ze sobą, nawet te wiadomości nie były jakoś nakierowane na nic z nami wspólnego (choć teraz interesując się tematem pewnie parę haków zarzuconych bym znalazł, jednak wszystko usnąłem). Jeśli faktycznie była to taka koleżeńska rozmowa to dlaczego nie wspomniała że się z kimś spotyka? Oczywiście po takim pytaniu poszła próba zrzucenia winy na mnie, że przecież jakby mi wyszło z tą z gór to też bym ją ruchał, na co zgodnie z prawdą odpowiedziałem że wtedy bym nawet nie pomyślał coś do ciebie pisać. Po tej 10 minutowej rozmowie przez kamerę powiedziałem nara, zablokowałem wszystkie kontakty, a siostrę ogarnąłem żeby z nią umówiła termin na zabranie reszty gratów i oddanie klucza, siostra bardzo dyplomatycznie napisała że nasza sytuacja jest ciężka a ona nie zamierza stawać po żadnej ze stron ( studiuje psychologię to jej wybaczam) Z początku w niewiadomym mi celu wysłał parę wiadomości do siostry jaki to jestem zły, a sytuacja nie jest skomplikowana wiadomo moja wina. Chciałem żeby siostra była przy odbieraniu tych gratów, jednak była przyjechała wcześniej ( z tylko kolegą oczywiście- współczuję chłopowi, bo nie zdziwił bym się jakby go zfrindzonowała, a jeśli nie to nawet gorzej xd) Spakowała wszystko, gdy siostra przyjechała zabrała siaty i po minucie już jej nie było, i tak oto cierpiała po swojej miłości życia, tak jeszcze tydzień wcześniej mnie nazywając. Środowisko mi trochę nie pomaga, bo mam w robocie chłopa po 50, na szczęście widzę go tylko rano z pół godziny, a ten do mnie w tym czasie czy abym na pewno dobrze zrobił 🤦, może mówiła prawdę. Na szczęście pracuje sam na nockach, słuchając audycji które już mi dużo pomogły. Po powrocie dalsza praca nad sobą (terapia), i już żadne długie relacje mi nie w głowie w najbliższym czasie, mam jedynie nadzieję że jak już zacznę grać znów w tę grę to bardziej świadomie, a pierdzielone hormony nie przesłonią mi wszystkiego czego już zdążyłem się dowiedzieć.
  3. Dziękuję wszystkim za tak duży odzew, mam nadzieję że komuś jeszcze się post przyda. Nie wiem sam czy to nie podświadomie tylko tak myślę, już wtedy podczas 4 lat wiedziałem że z nią to bez szans na pewno o jakąś rodzinę, może to też mnie jakoś przy niej trzymało, bo sam wiedziałem że ja też nie dowożę? (dodając jeszcze prace w której moim zdaniem nie ma miejsca na jakąś rodzinę) O jakiś zaręczynach w ogóle nie było mowy, nawet się z tym nie ukrywałem, mimo jakiś jej nacisków mówiłem że żyje chwilą xd (ogólnie patrząc na swojego ojca, zawsze mnie odrzucała ta idea, choć brałem pod uwagę to że kobieta może tego wymagać jeśli będę chciał dzieci) Choć pewnie jedynie szczęście mnie uchroniło od nie korzystnej umowy zwanej ślubem, i może fakt że dziewczyna jest 5/6, po prostu przeciętna, oraz to że mnie nie zrobiła na dziecko bo pewnie wtedy bym zmiękł jak to rasowy rycerz. Myślałem nawinie że najgorsze co może mnie to kosztować to że się nie uda, nigdy jakoś nie traciłem znacząco na tym związku, tak mi się zdawało, a ktoś na mnie czekał. Teraz widzę że stałem w miejscu. Dopiero teraz czuję jak bardzo jest to destrukcyjne, po tej drobnej pracy nad sobą (choć punkt wyjścia bardzo nisko, jak człowiek nie wiedział nawet kiedy jest szczęśliwy), i co ciekawe bardziej mnie to teraz też niestety chwyta, niż jak to trzymałem w sobię. Na początku udawało mi się nawet stawiać warunki- płaciła połowę za czynsz w mieszkaniu, z czasem może i słusznie odpuszczałem, słysząc że jakby tu nie mieszkała to też bym musiał płacić, wiadomo że piłkę można odbić, ale ona mówiła że dla mnie przyjechała z innego miasta, inaczej dalej mieszkała by u rodziny za free, do rachunków się też połowę dokładała, zakupy zawsze osobno, wycieczki na pół (choć to ja wykładałem kasę, później ją ścigałem pół roku przy dobrych wiatrach). Miałem wywalone gdyż nawet seks mnie dość szybko nudził, tydzień po powrocie z kontraktu już mi się nie chciało. Nie licząc początku kiedy był ogień będąc na haju. Nie wiem czy to dlatego tak długo to przetrwało czy to ze względu na fakt że dwie zaburzone osoby się ze sobą zeszły. Jej ojciec alkoholik, co ciekawe zawsze mówiła że jej dał bardzo dużo czułości i miłości, a mieszkała z dziadkami bo rodzice po rozwodzie, jej pierwszy chłop ją ponoć bił. U mnie natomiast ojciec z rodziny alkoholików i patologii, a u mojej matki jej ojciec zostawił rodzinę z 3 małych dzieci dla innej (później wracając). Nie wiem po co taka interpretacja która zresztą pewnie za wiele sensu nie ma, ale mnie jakoś naszło. Wczoraj się zebrałem do tego żeby to zakończyć, wiem że wszyscy bracia słusznie mówią żeby się w ogóle nie pierdzielić w tańcu, ja jeszcze tak silny niestety nie jestem, powiedziałem jej że to nie ma sensu, ta do mnie żebym dał jej drugą szansę xd, dowiedziałem się też przy okazji że testy na wenery to nawet 2 robiła. Wiem też że jest straszną panikarą jeśli chodzi o zdrowie. Tutaj też moja nauczka na przyszłość bo mi się nawet nie chciało jej zawieźć jak była chora na test na covida, dopiero po jej błaganiu ( takich sytuacji było więcej z mojej strony). Powiedział że może mi wysyłać te testy weneryczne, może to się chociaż do czegoś przyda? O powrocie już w ogóle nie myślę, co jednak nie oznacza że głowa się uspokoiła, co jest bardzo nieodpowiedzialne z mojej strony bo jak zauważył kolega po fachu, w mojej robocie mogę zrobić sobię albo i komuś krzywdę, a i przez mój błąd nawet ktoś może zginąć, dzisiaj myślę że ogarnę jakieś leki żeby się trochę wyciszyć. Dałem się wciągnąć w gierki, myśląc że zostawia mi to jakaś furtkę do powrotu, a tak na prawdę żyjąc w bańce nie zakończonego związku przez rok, kluczy od niej po prostu nie wziąłem jak się wyprowadziła, w razie jakby chciała zabierać rzeczy jak mnie nie ma (co 2 razy zrobiła, 80% zabrała).
  4. Pula genetyczna też ponoć dobra, jeśli chodzi o wygląd jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie, tak jak wchodziłem z nią pierwszy raz w związek mega zdesperowany, tak nic nie wyciągnąłem z tych pięciu lat. Po zerwaniu się łudziłem że jak mam już swoją pierwszą za sobą, to jakoś łatwiej będzie zdobywać laski. Raczej myślałem że będzie po prostu taka jak dawniej jeśli chodzi o seks, jeden z braci dopiero mnie uświadomił że to było kiedyś, teraz jest dzisiaj. Tak było, myślałem że jak ja trochę popracowałem nad emocjami ( jak widać jedyna różnica jaka teraz jest to tylko to że widzę że odwalam maniane) i tymi toksycznymi zachowaniami, to ona swoje też dorzuci. Pewnie jakieś złudne przeświadczenie że mnie na to nie złapie. Wybierając na razie tylko jedną z tych książek od której zacząć? Od dzisiaj mnie czekają 12h/7 dni w tygodniu przez 5 tygodni, pewnie tylko jedną uda się przeczytać
  5. Chyba trochę nie rozumiem tego fragmentu, pewnie w goszczu odpowiedzi uciekł cytat. Jak mogę z tym pracować? Terapia? Będąc właśnie w związku, słabo rozumiałem swoję emocję, teraz zacząłem opisywać jak mijają mi dni, jakie emocję przeżywam, w trzeciej osobie, pod słyszałem tę metodę w jednym z podcastów na temat psychologii. Dziękuję bardzo za uświadomienie tego Ma klucze, niestety tylko ona, powinienem ogarnąć wymiene zamków żeby nie było jaj? Wstyd mi to pisać, pokazałem jeszcze przed wrzuceniem tego posta kolejny raz swoją zachwianą samoocenę, drążąc temat byłych partnerów, próbując ją przekabacić że nawet jeśli było ich 10 to jest zrozumiałe itp. ale niech mi nie ściemnia, nie wiem co chciałem osiągać, pewnie jakaś żałosna iluzję że mogę na nią wpływać i dostać chociaż częściowo prawdę. Jak teraz to rozegrać żeby się odciąć? Ona pewnie coś już podejrzewa bo od wczoraj po mojej wiadomości nic jej nie odpisałem. Ojciec skąpy, ja wszedłem na wyższy level, od czasu zerwania zacząłem traktować pieniądze jak coś co się wydaję (wiadomo w granicach rozsądku, i nie na pierdoły), a nie kiszenie każdej złotówki za wszelką cenę
  6. No trochę przeraża mnie fakt że robię się starszy, i że później zostaną mi tylko rozwódki z bąbelkiem u boku po trzydziestce, nie warto myśleć o rodzinie w tym wieku? Widzę trochę sprzecznych opinie, niektórzy bracia sami mówią jak to jest zajebiście po trzydziestce, inni odwrotnie. Ja trochę powątpiewam że nagle nawet jak się ogarnę to tak kobiety będą do mnie lgnąć. Na pewno jest rozwiązanie dzięki któremu już do tego wieku byłbym ustawiony, z paroma mieszkaniami na koncie, jednak chyba bardziej cenię swoję zdrowie
  7. Powiem szczerze że będąc z nią, nigdy taki myślałem, pewnie błędnie, wydawało mi się że jak zawsze jej się tak nie chcę wychodzić i jak to mój wujek mówił że była zawsze za mną, lubiąc wibratory i te sprawy, to jej tego nie potrzeba. To jest najcenniejsza rada, dziękuję bardzo, czy jeśli mieszkanie formalnie nie jest jeszcze na moją własność (babcia na papierze) , to też jest taki syf z kobietą i dzieckiem?
  8. Czy mam jakieś opcję na znalezienie kogoś poważnego, robiąc w tym zawodzie? Podczas naszego związku mieszkał u mnie jeszcze mój ogarnięty jeśli chodzi o kobiety stryj, nigdy nie widział nic podejrzanego, choć jak wiadomo jak chcę dać to i da w kiblu w pracy.
  9. Niestety się późno obudziłem kiedyś mi przeleciało forum, ale olałem, intensywnie zacząłem czytać niedawno, właśnie po tej akcji. Myślisz że zostaję mi jakieś inne wyjście niż divy? Tu pewnie wchodzi myślenie o mojej matce, która nie dość że nigdy nie kiwnęła palcem w domu, to jeszcze nigdy nie pracowała zasłaniając się opieką nad dziećmi której nie było. Ja sobię to racjonalizowałem że ta jest przynajmniej pracowita (choć w sumie mi to przeszkadzało) i dobrze wykształcona, ze ścisłym umysłem którego mi brakuję. Czy to zawsze jest priorytetem kobiet? Zerwała też z tego względu że nie chciałem się dać namówić aby klęknąć, wyglądało jakby faktycznie zależało jej na rodzinie. Tak jak mówisz, mam niestety problemy z samotnością na statku, pierdzielona woda dookoła i brak możliwości wyjścia, załoga też januszex, a od niej zawsze miałem wsparcie, i pomyślałem że pociągnę to do momentu spłaty mieszkania, co przy dobrych mogę zrobić do końca roku, a dalej zmienić robotę i kobietę też jeśli tak długo to pociągnę. W sumie sama zaproponowała że pomieszka jeszcze u siebie w wynajmowanym ( co ciekawe płaci gdzieś za wynajem połowę swoich dochodów), pewnie dlatego że wie że mam dobry kontakt ze straszą sąsiadka i jakby zaczęła kogoś sprowadzać to by się wydało
  10. Już sam szczerze mówiąc nie wiem co to znaczy cenić siebie, kiedyś myślałem że pójście na panny to jest upadek, teraz jakbymy dostał plaskacza i oprzytomniał, dalej nie wydaję mi się to fajnym pomysłem, jednak teraz jak widzę jak to jest skonstruowane, to wiem że muszę mieć przewagę w każdym aspekcie bo mnie inaczej zniszczą. Jeśli chodzi o konto i dokumenty to żadnego dostępu, zawsze tak było.
  11. Cześć wszystkim, chciałbym wam Panowie opisać moją historię i podpytać o jakieś rady. Mam 28 lat, jestem marynarzem, głupota i samotność zwiodła mnie do powrotu do ex, jednak stwierdziłem że pomimo zdawania sobię sprawy że jest to beznadziejny pomysł, tę lekcję muszę odrobić. Dalej opiszę jak to mniej więcej wygląda, zaczynając od siebie. Niestety chyba brakowało u mnie wzorca, ojciec nieobecny, pracując non stop, aby utrzymać rodzinę, mama w okresie mojego dzieciństwa w depresji. W szkole z problemi z nauką i samooceną. Wyprowadziłem się mając 18 lat. Z biegiem lat, starałem się nadrabiać zaległości, zdobywając bardzo dobrze płatną pracę, której jednak nie lubię, w między czasie robiąc studia z dietetyki, która jednak mimo przydatnej wiedzy z zakresu żywienia, nie wydaję mi się zawodem dla mnie. Próbuje się rozwijać czytając książki oraz dbając o aktywność fizyczna, czuję jednak że dalej mam problemy być szczęśliwy z samym sobą. Teraz wracając do relacji z ex. Wyszło tak że była to moja pierwsza i ostatnia dziewczyna, byłem z nią 4 lata, poznałem ją mając 23 lata, wtedy mówiła mi że jestem jej drugim partnerem. Dość szybko zamieszkała u mnie jako że jest z innego miasta. To ona zakończyła związek, ja w sumie też o tym myślałem jednak było mi wygodnie, a i pewnie odwagi też brakowało. W związku olewałem ją ostro, a także miałem chore zachowania jak żałowanie jedzenia partnerce, tłumaczyłem to sobię tym że ona nie daje mi sygnałów że jej zależy. Nie dbała o mieszkanie, czy spędzanie aktywnie czasu ze mną tłumacząc się zmęczeniem po pracy, ona domatorka, ja chcący coś ciągle robić. Po zakończeniu związku mieliśmy jakieś rozmowy czy nie spróbować jeszcze raz, jednak ja zabierałem się do tego jak pies do jeża. Mieliśmy rok przerwy, mi nie udało się nikogo poznać, byłem na 2 wyjazdach zorganizowanych na narty (z myślą że robię to dla siebie, poznanie to ewentualnie miły dodatek) oraz próbując tindera na którym sukces zakończył się na kawie z jedną dziewczyną. Jestem komunikatywny i wygadany, jednak przełamanie bariery dotyku sprawia mi problemy. Brakuję odwagi gdy bajera już się kręci, czego nie mogę powiedzieć o byłej, to ona poprowadziła nasz pierwszy seks, ja bałem się ją nawet pocałować 🤦. Teraz trochę o obecnej sytuacji. Tutaj zaczyna się robić śmiesznie, gdyż ona zbliża się do ściany (27l) i chcę się ustatkować, choć właściwie będąc wcześniej ze mną również tego chciała. Odnowiła kontakt prośbą abym pojechał z nią na badanie, zgodziłem się, chodziło o biopsję u ginekologa, wirus HPV, ponoć nie nowy i się długo rozwijał, i może złapała go ode mnie lub 1 partnera, taka historię przynajmniej mi sprzedała. Ilość kutangów jakie zaliczyła pewnie nie jest istotna, jednak wierci mi tym w głowie świadomie lub nie. Opowiadała mi historie jak byłem z nią na biopsji jak to ją ktoś wykorzystał i inne bzdury. Ja za radami które tu przeczytałem postanowiłem się też pobawić w tę grę, opowiadając jej jak to chcę się ustatkować itp. Podziało to tak że w ekspresowym tempie, po jeszcze jednym spotkaniu 2 dni później, i po straszeniu jej że ma czas do wieczora żeby się zastanowić czego chcę, bo ja wyjeżdżam na kontrakt do pracy, wylądowała u mnie, radosna że możemy jeszcze raz spróbować. Po rozmowie to co mnie najbardziej zaskoczyło, to jej propozycja anal albo oral bez nawet żadnej gry wstępnej, gdyż cipka po biopsji. A będąc 4 lata pewnie policzłbym anal na palcach jednej ręki. Czułem że stosunek jest tylko i wyłącznie dla mnie, a dziewczyna szacunku zbyt wiele do mnie nie ma, co prawda zasłaniała się tym że bała się o cipkę i dlatego była sztywna. Wypaliła też że miała dużo partnerów i że się zbadała na choroby weneryczne, po moim pytaniu o ilość zmieszała się i powiedziała że 4, a później jeszcze że 4 ogólnie 😂, ja za to zauważyłem że ktoś ją dobrze wytrenował, co wcale mnie nie ucieszyło a powinno, znając powiedzenie nie jest twoja, jest tylko twoja kolej. Dziewczyna nie jest generalnie głupia, choć ewidentnie parentyfikowana emocjonalnie przez matkę, matka zna jej każdy ruch. Doszło do sytuacji że matka dzwoniła po stosunku, bo się martwiła o jej cipkę po biopsji. Wiem że mam do przepracowania sporo aby poprawić swoją pewność siebie, jeśli ktoś ma dobrego psychologa w Trójmieście to z góry dzięki, a może i powinienem rozważyć divy aby się wprawić. Teraz wyjechałem na kontrakt 5 tyg. za granicę, myślę żeby to trochę jeszcze pociągnąć żeby mieć gdzie wracać, choć domyślam się że najpierw sam powinienem się ogarnąć. W planie na pewno audycję i forum do nadrobienia oraz terapia.
  12. Po przeczytaniu i dostrzeżeniu jak wiele rzeczy spina się i pokrywa z moimi doświadczeniami, postanowiłem że czas zacząć czerpać wiedzę i nie podejmować decyzji na ślepo, z góry dzięki za przyszłe komentarze i rady. Pozdro
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.