Skocz do zawartości

Aurea_Prima

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Aurea_Prima

Kot

Kot (1/23)

15

Reputacja

  1. Nie wiem, czy będę w stanie pomóc - znam trzy małżeństwa mocno wrosłe w wiarę katolicką i aktywnie udzielające się w życiu kościoła. Jedno - wydaje się być najbardziej zgodne: samiec stanowi 90% źródła dochodów w rodzinie, trójka dzieci, kobieta zapatrzona w męża jak w obrazek. Wydają się być zgraną parą. Tak to wygląda na zewnątrz. Nie znam ich bliżej. To co na zewnątrz to często pozory. Małżeństwo nr 2 - on pantoflarz, ona dominuje, on szczęśliwy, że "poświęca się dla żony i dzieci", często mnie strofuje, że o męskości świadczy tylko to, że potrafisz utrzymać i wychować rodzinę. Małżeństwo nr 3 - poznali się na oazie, wspólne pielgrzymki - mieli ostry kryzys (ona zdradzała, on miał kogoś na boku) - łączy ich dziecko i kredyt - póki co przetrwali. Jeśli chodzi o moje "pojmowanie świata" w tych czasach - najważniejszy był "związek duchowy" pomiędzy dwoma osobami, oraz poświęcenie swoich egoistycznych popędów, ambicji dla rodziny. Nie wiem jak to ogólnie wygląda, ale w moim konkretnym przypadku skończyło się to rogami trochę ponad rok po sakramentalnym "tak".
  2. Aurea_Prima

    Witam!

    Cześć, owocnego pobytu i wielu inspiracji!
  3. u mnie było tak samo, musiałem zakrywać oczy - "nie patrz, bo to niesmaczne jest", do tego dochodziły drwiny wobec dość wyzywająco ubranych kobiet, czy to na filmach czy w rzeczywistości - bez komentarzy, ale z takimi kpiącymi uśmieszkami, albo zapytaniem w moja stronę "co się patrzysz?!" wskutek tego uznałem seks za coś obrzydliwego , niemoralnego gdzieś to głęboko tkwi we mnie i staram się to z siebie wykorzenić chociaż łatwo nie będzie
  4. ja wytrzymałem bez seksu 11 miesięcy, ale "pomógł" mi tryb życia - codziennie około 10 godzin w pracy, wieczory - zajęcia sportowe, samokształcenie, czytanie, często miałem powroty do domu w okolicach 22 ... w weekendy ASG lub odsypianie tygodnia, mając kilka gałęzi zainteresowań łatwo jest wypełnić swój wolny czas po brzegi, jednak po 11 miesiącach zacząłem odczuwać brak seksu somatycznie (bóle jąder, krzyża, podbrzusza, problemy z koncentracją) - tak więc zbawienna okazała się wizyta u divy
  5. Wiem po sobie, że najgorszy jest strach przed przekroczeniem tego progu, po którym zaczyna się praca nad sobą. Jakiś nieokreślony lęk przed bólem, nieznanym, jakaś absurdalna samoobrona. Ale wiem, że warto go przekroczyć, z tego powodu też zarejestrowałem się na forum i czytam książki i felietony Marka.
  6. też to bardzo dobrze znam, "bo Zenek to Grażynę do Portugalii zabrał" albo to: "zobacz jak się zachowują inni chłopacy, są męscy bo kobieta zawsze może na nich liczyć" ... - czyli nie jesteś białym rycerzem nie jesteś męski kiedyś się na to nabierałem, ale teraz to odpowiedziałbym prosto : albo mnie akceptujesz, albo życzę Tobie szczęścia z tymi, do których mnie ciągle porównujesz
  7. Dokładnie. Też żyłem ideałami, i swoje życie małżeńskie układałem pod tym kątem. Ja prawiczek, moja żona dziewica. I wytrwaliśmy. O. Szustak byłby ze mnie dumny Z rozwodu już nie. Jednak zdecydowanie skonfrontowanie ideałów z rzeczywistością było jak skok na beton z 10 piętra. Samice są już tak zaprogramowane. To by miało sens, jakby kościół faktycznie wspierał mężczyzn, i nie odbiegał od biblijnego modelu rodziny. Obecnie ci postępowi księża jak ojce Szustaki, wyluzowani księża brzdąkający na gitarach w Lednicy etc. tak naprawdę bardzo samcom szkodzą. W tym roku poznałem taka studenteczkę, wielką fankę o. Szustaka. Typowy kato-feminizm " jaka to ja jestem niezależna, kobieta ma prawo się rozwijać i musi być traktowana jak królewna" itp. No i to przebieranie w facetach, bo "przecież ona zasługuje na kogoś wyjątkowego".
  8. Tak, turecka armia była kozacka. Ale jak się zagłębić w historię, oni zawsze byli militarnie mocni, a przynajmniej mieli takie ambicje. Poza tym po łupniu jakiego Turcy spuścili Brytolom pod Gallipoli stała się kamieniem węgielnym pod chorobę dwubiegunowa u Churchilla. Ale tak to jest jak się nie umie czytać map. I Wojna Światowa miała w historii szczególny charakter. Pierwsza "nowoczesna" wojna z użyciem najnowszych technologii, poza tym zastosowanie wojny pozycyjnej, gdzie setki tysięcy ginęły o zdobycie / utrzymanie skrawka ziemi jeszcze bardziej wyjaskrawia bezsens wojny. Jeszcze jedna pozycja traktująca o I WŚ, która zrobiła na mnie wrażenie to "Sól ziemi" Józefa Wittlina. Taki trochę defetyzm i bezsens wojny z niej bije dość mocno. Z innej beczki: ciekawy motyw fantastyki usytuowanej w czasach Wielkiej Wojny to cykl Gołkowskiego "Stalowe szczury".
  9. Wyluzowany o. Szustak zwracajacy sie do mlodych mentorskim tonem ubranym w barwy "kumpla" jest typowym przedstawicielem modernizmu koscielnego sprzyjajacemu temu całemu "równouprawnieniu" plci (co nota bene sprowadza sie do faworyzacji samic i sprowadzania samca do roli jelenia) . Ja jestem idealnym przykładem kroczenia ścieżka promowana przez naszego koscielnego celebryte. Ponizej "moje ramy czasowe" : - marzec 2002, jestem na IV roku studiów, oczywiscie prawiczek, zaanggazowana młodziez katolicka, spotykam rok mlodsza dziewczynę z porzadnej rodziny, mocno wierzaca - kwiecien 2003 zareczyny, we wrzesniu bronie magisterke - wrzesien 2004 slub, oczywiście z seksem czekalismy do sakramentalnego tak (ja prawiczek, ona dziewica) - wrzesien 2006 - wyprowadzam sie od żony slyszac wczesniej, ze kogos ma, bo "bylem za dobry" - początek 2007- rozwod panstwowy bez orzekania o winie (nie laczyly nas ani dzieci ani kredyty)
  10. Kiedyś mocno siedziałem w tematyce I Wojny Światowej. Z beletrystyki opisującej te potworne czasy szczególnie duże wrażenie na mnie zrobiło "Na Zachodzie bez zmian" E.M. Remarque`a. Czytał ktoś ? Jest też świetna ekranizacja powieści z 79 r. Swego czasu tak mocno się w tematykę wkręciłem pod wpływem tej książki, że m.in. udało mi się "popełnić" jeden wiersz: Wyczekiwania czas, odbijając się od krawędzi zobojętnienia w serpentynach karabinowych ostrzałów deszczowego dnia rozpaczy krzykiem zaklęty Ten czekania moment, ten daremnego czekania moment w matni ryku haubic wroga na dnie duszy w echu blasku wspomnień gasnących uwięziony To pragnienie ulgi chłodu zanurzenia w zapomnienia ucieczce od odoru błota okopowego, w porannym zepellinów skowycie gazem bojowym dławione I ten sen nieskończony... gradu wrogich kul kanonad zapomnienia sen nikczemny wczorajszej mgły marzeniem bezwiednie śniony
  11. Nie chcę powielać tutaj komentarzy Braci, jednak na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że najlepszy sposób na "dowalenie" swojej byłej, to rozstanie się z honorem i godnością. To ich boli najbardziej. W swojej niezbyt pokaźnej "karierze" z samicami, zauważyłem tą samą zbieżność. Gdy od samicy słyszałem : "zostańmy przyjaciółmi", w przypadkach gdy moja odpowiedź była "ok, w porządku, życzę ci szczęścia", i starałem się żyć dalej swoim życiem - praktycznie za każdym razem w przeciągu kilku miesięcy do roku, samica odzywała się, czy dążyła do spotkania. Natomiast w przypadkach gdy zachowywałem się jak skończone barachło : skomlałem "ale dlaczego nie dasz mi szansy, przekreślasz mnie na starcie etc". i tym podobne żałosne rzeczy, to ZAWSZE samica unikała mnie od tamtego momentu jak ognia.
  12. Na krótko przed bolesnym procesem wychodzenia z matrixa miałem podobna sytuację z moja EX. W rodzinie większość budowlańców - wieczne porównywanie jaką to ciężką pracę wykonują, a ja nic o życiu nie wiem, bo jestem "paniczykiem z biura". Równocześnie swojej rodzinie musiała sprzedać bardzo dziwny obraz mojej osoby. Pamiętam - pojechaliśmy po raz pierwszy do jej rodziny do miasta oddalonego o ok. 100 km. Poznałem jej chrzestnego i kuzynów, poszło sporo alko i było generalnie sympatycznie. W pewnym momencie jej kuzyn już w stanie wskazującym do niej z wyrzutem :"mówiłaś, że ten twój to jakiś zadzierający nosa, a to równy chłop jest". Na drugi dzień oczywiście były fochy, że za bardzo się z jej rodziną integrowałem. Paradoksalnie z drugiej strony dawała mi za przykład pogrążonych w białorycerstwie facetów swoich koleżanek - najczęściej chodziło o typowe korpo-szczury spędzające całe zycie za biurkiem. "A zobacz, Mietek od Grazynki to pracuje mniej od ciebie, a stać ich pojechać do Portugalii i kupili nowe meble i ze znajomymi robią to czy tamto." Całe szczęście następnie przyszedł okres ( w zasadzie trwający do dzisiaj), w którym powoli i boleśnie zacząłem wychodzić z kokona, jakiś czas później trafiłem na to forum i felietony Marka.
  13. Nie przedłużając tematu z mojej strony: pracuję w innym mieście niż mieszkam (jak pewnie wielu z Nas), jakiś czas temu szukałem dla siebie lokum, dość urodziwa koleżanka (7/10), świadoma tego, że czasem spoglądam z ukosa na te lub inne jej "wartości dodane" zaproponowała mi "wynajmijmy razem dwupokojowe mieszkanie". Odmówiłem. I tak "nie zaruchałem". Jestem zwycięzcą
  14. moim zdaniem dobrze chłopaki piszą - daruj ją sobie, skup się na innych rzeczach ... na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że wkręcanie sobie czegoś wobec samic z pracy, lub wynajmujących wspólnie mieszkanie - nigdy na niczym dobrym się nie kończyło (takie wkręty w stylu: "ciekawe dlaczego współlokatorka / koleżanka z biura etc. zamachała przede mną dupą, a wcześniej tego nie robiła etc" to ślepa uliczka - samice żyją swoim samiczym życiem i czasem warto być ponad tym)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.