Skocz do zawartości

JoeBlue

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4793
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JoeBlue

  1. Jasne, ale wszędzie możesz nadziać się na jakąś ze swoich poprzednich, na którą nadziać się nie chcesz. Świat jest mały a w małych miasteczkach jeszcze mniejszy. Też przestrzegałem tej zasady co nie przeszkodziło mi bzyknąć sąsiadek z dołu i z góry i pieprzyć się w pracy po godzinach. Tym się różni życie od teorii. Jako że nie jestem typem o którym lale marzą ani nie byłem na wysokim stanowisku upiekło mi się, żadna nie odwaliła mi numeru. Chyba miałem szczęście.
  2. Jak jest ładna to przywykła, że nie musi nic robić. Jest z tobą, bo to wygodna sytuacja a ona nie ma nic lepszego. A ty masz? Nie spławia się dupy póki nie ma opcji rezerwowej, bo potem pluje się sobie w brodę. "Rzuciłbym cię natychmiast By moment wykorzystać Lecz się opamiętałem Bo gdzie ja z takim ciałem Znajdę jak też z chałupą Kolejną równie głupią". Jej, moim zdaniem, brak zagrożenia, że może cię stracić. To też temat znany od czasu budowy piramid, pisałem o tym nieraz.
  3. Mimo iż jest w tym racja to to jest slogan. A niby gdzie się wojuje? Na Alasce?
  4. Nie ma czegoś takiego jak na wyłączność. To metoda na frajerów. Założysz jej pas cnoty? Wcześniej czy później dojdzie do wniosku, że i tak nie zajmujesz jej czasu 7*24h więc wpasuje jeszcze jednego na wyłączność a może i kilku. To temat starszy od piramid.
  5. Tobie niepotrzebna jest rada. Tobie potrzebny jest prorok. Zasady kupowania i sprzedawania znasz 10 razy lepiej ode mnie i co z tego? Ilekroć coś wywnioskowałem w temacie jak zarobić a się nie narobić zawirowanie szło w przeciwną stronę i traciłem. Wróciłem do swojego przysłowia, właściwie nie mojego ale pilota Pirxa. "Na wariackie sytuacje potrzebne są wariackie metody".
  6. To już postanowione, bohater wpadł w zapach cipy. Zerżnie ją i to wkrótce. Od nas chce tylko nadzieję, że da radę się wymiksować z pułapki, a my mu jej nie damy. Tylko jeden na tysiąc potrafi odpuścić dupę, która jest w zasięgu - eee - ręki? A może na 10.000? Taki ktoś jak Django?
  7. Te nie z portali to pewnie przed lodem pokazują badania... I jeszcze zrobione przed godziną. Ha!!! Bał się już będziesz zawsze. Taka jest cena. Rozsądni ludzie boją się zawsze, bo to nie ma znaczenia czy portal czy sąsiadka. Może ta sąsiadka też jest na portalu i robi cuda gdy wróci z kościoła? Z grzechów się uwolniła, czas na następne. A może nie jest, bo ma już dość stałych znajomych, bo informacja że daje krąży pocztą pantoflową?
  8. Oczywiście, że mu nie wlewała do gardła. Była jednak więcej niż zapalnikiem. Była i jest powodem, również osamotnienia. Później, gdy człowiek z już tego wyjdzie, wie że rozstanie z dziewczyną to jak odstawienie narkotyku. I tak samo łatwe. A ona była narkotykiem, słodkim i niegroźnym na początku. Deficyt bliskości to też nie do końca precyzyjna definicja. To deficyt bliskości z nią a to kompletnie zmienia plan terapii. Cała reszta kuli ziemskiej nie jest nią. Do jakiego specjalisty? Psychologa? Pewnie, że może pomoże, trafi do bohatera tak, że ominą bolesną prawdę. Może. Jednak na koniec dnia wniosek będzie taki jaki już tu dostał. Sam musi sobie z tym poradzić a metodą ma być zapełnienie powstałej pustki. Tak jak lala mu nie wlewa alkoholu do gardła tak psycholog mu tego nie będzie bronił. W normalnych czasach bogaci ludzie na takie coś aplikowali podróż dookoła świata, ale to już inna bajka.
  9. Tak właśnie kobiety niszczą mężczyzn. Niech każdy rycerz wyryje sobie opis szakala666 w granicie, powiesi nad łóżkiem i czyta go co wieczór, zwłaszcza gdy będzie podziwiał niewinność tych delikatnych istotek. Ja sam miałem niezłą fazę alkoholu, trochę z tego wciąż zostało, ale wylazłem z przepaści w jaką wpadłem po rozstaniu. Szakal666. Nikogo nie będzie obchodzić jak skończysz. Albo sam z tego wyleziesz albo nie. Przede wszystkim żadnych kontaktów, pamiątek ani nic co ją przypomina. Potem zasypać przepaść innymi panienkami i innymi zajęciami. To działa choć różne rzeczy zależą od siły psychiki danego osobnika, przykładowo czas pozbierania się. Trudno w to uwierzyć, ale nie istnieje coś takiego jak ta jedyna niezastąpiona. Mówi się, że kto szykuje zemstę powinien wykopać dwa groby. Jednak istnienie zemsty ma swój powód. Ona daje siłę jakiej nie da nic innego. A na babie najlepszą zemstą jest pokazanie jak dobrze ci z inną. Jednak nie w tym kierunku należy żyć, to ma być efekt uboczny. Myślenie o zemście to wciąż kontakt z byłą. Obojętność - to cel.
  10. Dowodów może nigdy nie być, za to jeszcze raz przywołam coś takiego jak przeczucia czy intuicję. Ona nie raz ratowała d*pę. Chińczycy mają pewien typ spojrzenia na różne tematy i podoba mi się. Wszystko jest w porządku, ale dla Chińczyka nie jest, bo - cytuję - "została zachwiana równowaga". Na naszym gruncie istnieje coś analogicznego, tego używają śledczy. Nie wtedy podejrzany jest winien gdy się mu położy dowody na stół, ale wtedy gdy zaczyna grę w niewinność. Sam fakt, że to robi sugeruje, że ma coś na sumieniu, teraz pozostaje tylko kwestia jak to mu udowodnić. To to samo co fakt, że niewinny zwykle nie ma alibi, nie analizował czy je ma, bo nie potrzebuje.
  11. Chcecie mieć rozrywkę na wolne wieczory? Wyobraźcie sobie, że jesteście kobietami i spróbujcie rozegrać swoją przyszłość. Z tego można się czegoś a nawet wiele nauczyć, choćby rozpoznawania przeciwnika. PS: Tornado. Ukłon szacunku dla twojej gramatyki języka polskiego. Z przyjemnością czyta się to co piszesz patrząc pod kątem sposóbu w jaki piszesz.
  12. Za to każdy z tu obecnych w tamtej sytuacji rozegrałby ją lepiej. A gdyby był konstruktorem statków to Titanic by nie zatonął. Że też k-wa każdy rodzi się nie wtedy gdy go najbardziej potrzeba. Skoro jednak urodził się nie w porę, ale żyje teraz - może naprawi czy choćby poprawi obecną sytuację?
  13. Jeśli tak mówi to jeszcze gorszy znak. Gdyby chciała być z tobą to by cię naprawiała. [W/w to taka myśl bez myślenia czyli wiara w intuicję. Ten post urodził mi się w mózgu w ciągu 0,153 sekundy]
  14. Jest ktoś jeszcze, co nie ma wytatuowanego na mózgu tekstu: "Trust your guts!"?
  15. Nie ma czegoś takiego jak zdrady wtedy gdy nie idę "ścieżką zakłamania". Mówię wprost: "Dostanę od ciebie to co chcę albo od innej. Gdyby Natura tak nie zaplanowała to "mały" by mi nie stawał." I tak też było. Szedłem gdzie indziej. Gdzie ty tu widzisz zakłamanie? Szczerze mówiąc owszem, był taki etap. Gdy nie miałem jaj, żeby powiedzieć to co myślę, bo to by "było nie fair", "myślisz tylko o sexie" i milion innych "shame language" argumentów. Dlatego tutaj na BS moje fanfary grzmią przy każdej okazji: "Bądź mężczyzną! Miej jaja!"
  16. To "manie kochanki" to stereotypowy pic. To baby "szukają miłości i zrozumienia" i w 3/4 przypadków to one występują o rozwód, mimo iż wiedzą, że to one będą się troszczyć o dzieci. Mówiąc po polsku: Ona nie daje a on zdecydował, że nie zawiąże -uja na supeł tylko go użyje tam gdzie mu za to podziękują. Sam tak zrobiłem.
  17. Yea. Ta narracja, że Jaruzelski uratował nas od interwencji ZSRR nigdy nie zostanie sprawdzona czy rzeczywiście tak by było. Dla wszystkich była wygodna. Ja sam miałem porządnego stracha. Skończyłem służbę wojskową niewiele wcześniej i bałem się, że mnie zmobilizują. Na szczęście jako jedyny żywiciel rodziny w jakiś sposób spadłem z listy wojowników o wolność i demokrację, bez własnej w tym temacie interwencji, wpływów zresztą na decyzje nie miałem żadnych. Ten koszmar, że tak się mogło stać jest jednak ze mną kiedykolwiek ta tematyka wypływa, średnio raz na rok.
  18. Jesteś tak naiwny tak bardzo jak tylko jest to możliwe. Żyjemy w jaskiniach jak najbardziej, tyle że teraz jest tam Wi-Fi. Te uduchowione kobiety rżną się za twoimi plecami nawet jeśli mają twoją obrączkę na palcu. Patrz na nie jak chcesz. Ja na swoją też patrzyłem jako na najmądrzejszą a wciąż nie przeszkadzało mi to bzykać innych, w tym mężatek. Do dziś zresztą tak uważam. Była najmądrzejsza i wiele lat z nią przeżyłem. To jednak wątek uboczny. Ja mogłem być porąbany i świrnięty na punkcie sexu, ale tu chodzi o to co powiesz o kobietach co się ze mną rżnęły. Definitywnie nie pieprzyłem ich ducha tylko ciało, tyle to wiem na 100% i to nie było za czasów jaskiniowców tylko -naście lat temu. Wracając do wątku. Śledzenie kobiety to wpuszczanie siebie w kanał poniżej godności własnej. Może to ma jakiś sens, po to żeby wiedziała czemu dostaje kopa w d*pę gdy się wyłoży jej zdrady na talerzu przed nosem, innego nie widzę. Mało zwykle wtedy mają do powiedzenia, ale wciąż potrafią. - Nie wiem jak to się stało. - To była chwila zamroczenia. - Łzy, co rozmiękczą każdego faceta. - Tylko ciebie kocham. Kto jeszcze nie zna w/w tekstów niech idzie do Przedszkola Przygotowującego Do Życia We Dwoje.
  19. O ile jak najbardziej jestem za panowaniem nad sobą o tyle wiem, że z naturą nikt nie wygra. To dziedzictwo setek tysięcy lat a takie czy inne poglądy to po prostu chwilowe statystyczne odchylenia od średniej, które dla rozwoju gatunku nie mają znaczenia. Niszczy człowieka nie sex a społeczeństwo, jego wytwory social programming, propagowanie głupot jakie się urodziły w mózgach porąbańców płci obojga i chęć podporządkowania sobie innych, w tym ich popędu seksualnego. Mnie owszem, kobiety nieźle namieszały w głowie podczas upływu czasu. Wolny stałem się, gdy uznałem, że dziwki, puszczalskie i cichodajki to normalny element życia, nic czego mam się wstydzić, a moje zaspokojanie popędu z nimi g*wno kogo obchodzi i nikt kto mi nie daje jeść nie ma prawa powiedzieć mi ani słowa co mam robić. Oczywiście założeniem jest niekrzywdzenie innych, ale umowa dwojga dorosłych ludzi to sprawa tylko ich i w tym momencie mam w - kulturalnie mówiąc - głębokim poważaniu nawet kodeks prawny jak zresztą w kilku innych przypadkach również. "Prawo moralne we mnie" mi wystarczy a jest ponad papierowym.
  20. Gazówka to moim zdaniem szajs. Media to nie nazbyt wiarygodne źródło, ale widziałem reportaż z Japonii. Dużo mają tam automatów, w tym z żywnością i napojami. Jednak gość, co nakręcił film stwierdził, że w napojach była tylko jedna woda gazowana. Zważywszy długość życia Japończyków i otyłość ludzi Zachodu, zagnieżdzającą się i u nas, jestem skłonny głosować za tym poglądem.
  21. Otóż to. I te właśnie większe przychody trzeba zagospodarować, żeby dawały jeszcze większe przychody. Nie będziesz do końca życia robił nowych kursów a jesli nawet to w to kładzie się tylko część kasy a mnie się wydaje, że mowa jest o tym co zrobić z tym co pozostaje.
  22. Nadszedł czas na drugi etap nauki. Lodzik to max 80 pln, rynkowa cena 100 i ofert z tą ceną są setki. Wyższa cena to dojenie frajerów, wyposzczonych i tych którzy muszą natychmiast. Ja daję cichodajce 60 i ją odwiedzam regularnie, ale takie rzadko się znajduje. PS: WW i inni. Obejrzyjcie sobie film "Kochaś". To o dostawcy pizzy, ale nie o pizzę w nim chodzi.
  23. Żyć chwilą. Jesteś tutaj - bzykasz tutaj. Jedziesz tam - bzykasz tam. Jedna z moich teorii mówi, że każda z moich kobiet ma być odległa od każdej innej o minimum 30 kilometrów. To zmniejsza ryzyko kolizji, przypadkowego spotkania się we troje czy więcej. Na "Och! Karol" można zobaczyć jak gość musiał się wywijać i manewrować między lalami.
  24. A co znaczy być dobrym kierowcą? Przecież to tylko w lewo, w prawo, zwiększyć bieg, zmniejszyć bieg, czasem nacisnąć hamulec, czasem włączyć wsteczny. Czemu każdy po zrobieniu prawka nie jeździ w Formule I? Przecież to olbrzymia kasa, nie chcą ludzie pieniędzy czy co?
  25. Ryzyko bycia pożartym przez lwa to właśnie takie okoliczności. Pewnie znalazło by się więcej takich przykładów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.