Skocz do zawartości

DeMasta

Starszy Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

6 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia DeMasta

Szeregowiec

Szeregowiec (2/23)

275

Reputacja

  1. Doskonały rocznik, szanuję to Padnięty, ale interwał jeszcze machnął ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  2. Arogancja brata wywodzi się z emocjonalnego stosunku do posiadanych przekonań co do świata fizycznego. Twoja z emocjonalnego stosunku co do duchowości i umoralniania. Wszystko co ma swój początek w emocjach nie może być trwałe, bo emocje muszą płynąć. Ty i brat macie rację ale jednocześnie jesteście w błędzie, bo Ty jesteś zafascynowany światem duchowym, on światem fizycznym. Nie ma w tym balansu. Przechodzenie w życiu od ekstremum do ekstremum ukazuje potrzebę obrony własnych przekonań, małość, brak elastyczności i rozmachu, w stylu: "BO JA CI KURWA UDOWODNIĘ KTO MA RACJĘ!" Takie podejście kończy się uderzaniem głową w ścianę i zastanawianie się dlaczego głowa boli a ściana wciąż stoi. Skup się na tym co faktycznie możesz kontrolować, reszta to czysty freestyle.
  3. Ludzie wymyślili bogów i coś tak seksownego jak "dziedzictwo" tylko po to aby uznać, że jesteśmy czymś więcej niż tylko kupą mięśni i kości powleczonych warstwą ochronną, stąpając po małym kamieniu w przestrzeni kosmicznej, ale nie jesteśmy, przykro mi. To kuriozalne przywdziać na siebie szaty w kolorze kostiumu batmana i głosić wyższość jednego z 2700 bogów, których stworzono w wyobraźni aby nadać temu wszystkiemu zjadliwy sens. No i kwestia oddalenia od siebie odpowiedzialności za sprawstwo: - Dlaczego? - Bo bóg tak chciał LUB niezbadane są wyroki pana. Tak, to ma sens, wręcz zajebisty. Czy interesuje mnie "dziedzictwo", "scheda", "przeznaczenie"? Nie, bo za konduktem pogrzebowym nie jedzie samochód do przeprowadzek. Miejsce do którego trafię po śmierci również mnie nie interesuje, dlaczego? Bo będę kurwa MARTWY. Gdyby wierzyć w magiczne księgi, podział na dobro i zło, to wybrałbym piekło, bo spotkałbym tam znacznie bardziej interesujących ludzi. Życie to tylko przejażdżka, możesz je przejechać na rowerze albo w rakiecie kosmicznej z loszką 10/10 robiącą Ci laskę, jak chcesz, koniec końców nikogo to nie obchodzi bo i tak umrzesz. W hinduizmie przyjęło się pewne powiedzenie: Życie to most, przejdź po nim, ale nie buduj na nim domu.
  4. Skoro pojawił się Winston Churchill to nie sposób by nie pojawił się Johnny Bravo
  5. Za mało w tym finezji i nonszalancji, lepiej brzmiałoby: - Słuchaj, masz jakąś tajemnicę w swoim spojrzeniu, jakbyś jednym okiem patrzyła na mnie a drugim na moją duszę. Trzymasz ją w niepewności niecałe 3 sekundy po czym mówisz: - A nie, to jednak zez, przykro mi.
  6. Na myśl przychodzi tylko jedno pytanie: Jak bardzo musisz się nie szanować skoro trwasz w takim związku, a nawet wierzysz, że jesteś w stanie coś z tym zrobić? Zgadzanie się na bycie umniejszanym to jakiś fetysz? Bycie białym misjonarzem, który zbawia życie innych wygląda ładnie i seksownie w filmie dokumentalnym, ale nie w prawdziwym życiu.
  7. W starożytnej Grecji było zjawisko zwane "paleniem łodzi", czyli docierali na ląd, który chcieli opanować, następnie palili łodzie aby nie mieć odwrotu. Walczyli o wszystko. Powiem z własnego doświadczenia, że ten system jest fenomenalny ALE trzeba mieć pewność swoich umiejętności, kwalifikacji i możliwości. Tutaj nie ma miejsca na żadne YOLO. Zanim cokolwiek zrobicie odpowiedzcie sobie na jedno pytanie: Czy niezależnie od wyniku jaki osiągnę po wyjeździe, będę dalej zadowolony z podjętej przez siebie decyzji? Jeśli odpowiedź brzmi TAK i jest pozbawiona zabarwienia emocjonalnego, to świat stoi przed wami otworem.
  8. Charles Bukowski dobrze określił kwestię "drugiej połówki": "Miłość to forma uprzedzenia. Kochasz to, czego potrzebujesz, kochasz to, co poprawia ci samopoczucie, kochasz to, co jest wygodne. Jak możesz twierdzić, że kochasz jednego człowieka, skoro na świecie jest dziesięć tysięcy ludzi, których kochałbyś bardziej, gdybyś ich kiedyś poznał? Ale nigdy ich nie poznasz."
  9. Dobrym wyjściem, wszakże mniej humanitarnym ale jednak, jest kastracja (chciałem napisać eutanazja ale bywam szlachetny). Mentalnie i tak śmigasz już bez penta między nogami więc to żadna różnica. Dla mnie na przykład w życiu naprawdę ważny jest bigos i zawsze będzie, ale wiesz co kurwa? Jem go tylko raz w roku. Na święta. Ty też chcesz być opcją od święta?
  10. To tak jakbyś miał raka. Dostajesz telefon od lekarza, że dostałeś zielone światło i możesz pozbyć się tego gówna. A Ty odpowiadasz: NIE NO WIE PAN, W SUMIE TO SZKODA MI TEGO RAKA BO JEDNAK TROCHĘ SIĘ Z NIM ZŻYŁEM. Masz rację, to ma sens.
  11. To dotyczyło Twojej poprzedniej wypowiedzi: A teraz obiektywnie spójrz jak wiele negatywizmu jest w tej wypowiedzi. Ile strachu i emocji. Bo Ty już uważasz a wręcz wiesz czym jest pycha i naiwność. To, że czegoś nie doświadczyłeś bo: - Na to sobie nie pozwalasz, - Boisz się, - Wstydzisz się własnych potrzeb i wyższej jakości życia, - Generalizujesz aby nie wyjść poza własną wyobraźnię, Nie oznacza, że ktoś, kto rozpracował powyższe punkty jest pyszny, naiwny, albo zostanie puszczony w samych skarpetkach. Skill społeczny i wysokiej jakości tzw "social circle" daje niezrównaną liczbę możliwości. Tak, nawet takich, w których to kobiety zabiegają o uwagę, czas i uczucia mężczyzny. Kwestionowanie czegoś bo się nie zgadzasz nie równa się z kwestionowaniem czegoś tylko dlatego, że Ty tego nie doświadczyłeś.
  12. Nie poruszaj się od ekstremum do ekstremum. Jeżeli zakładasz, że nie żyjemy w prawdziwym świecie, to możesz usiąść pod palmą i kontemplować możliwość symulacji itd. Będziesz to robił do momentu, w którym skończy się jedzenie w lodówce albo pieniądze na koncie, wtedy zrozumiesz że poza duchowością istnieje też fizyczność. Świata nie obchodzi jak się z czymś czujesz, świata nie obchodzi czy Ci się chce czy nie, koniec końców świat ma wyjebane na Twoje samopoczucie i nastrój. Jedyne co się liczy to to co robisz, nic więcej. Skoro już masturbujemy się mentalnie to skąd masz pewność, która aktywność będzie sukcesywna? Myślenie również jest aktywnością, więc jeżeli 90% ludzi dopierdala sobie w myślach na zasadzie autosabotażu i umniejszania, to czy myślenie, które nie jest sukcesywne ma w ogóle sens? Za dużo truizmu, za mało polotu i świeżości. Skąd masz tę pewność, że niewidomy znajomy uznałby Twoje zdanie za jakkolwiek przydatne w kwestii tego co ona ma robić ze swoim życiem, skoro Ty sam nie wiesz jaką drogę obrać. Najpierw piszesz o grzechu pychy, następnie zakładasz, że żyjemy w prawdziwym świecie, skoro ZAKŁADASZ to z automatu kwestionujesz istnienie boga, więc skąd tutaj grzech, przeciwko komu go popełniasz? Masa sprzeczności, zero logiki.
  13. Sprawa takich szkoleń polega na tym, że dopóki nie rozpracujesz swoich wzorców, emocji itd to nie utrzymasz efektywności szkolenia. Znam trzech gości, którzy wydali na szkolenia z uwodzenia od 5k do ponad 12k. Przez pierwsze miesiące było to efektywne, czuli że to była dobra inwestycja. Aż tu nagle jeb. Autosabotaż "czy ja na to zasługuje", "czy ja na pewno tego chcę". Następnie dołączył wstyd "a co ludzie powiedzą", "nie chcę mieć łatki kurwiarza" itd. Rok później byli w miejscu, w którym zaczęli. Szkolenie po prostu dało im kolejną warstwę, z którą tymczasowo mogli się identyfikować, ale nie byli w stanie tego utrzymać bo budowali to na niepewnych fundamentach.
  14. 50 lat temu mężczyzna niewyposażony w żadne śmieszne poradniki po prostu nabywał doświadczenie i obycie. Dzisiaj mężczyźni bronią się rękoma i nogami aby się nie "sparzyć". No do co chuja. Wiesz kiedy lądujesz we friendzone? Kiedy usypiasz swoją pierwotność. "Bo co ona sobie pomyśli gdy zrobię to i to", a kogo to kurwa obchodzi co o Tobie pomyśli kobieta? Im bardziej będziesz PRÓBOWAĆ nie zaliczyć wtopy tym większa szansa, że to zrobisz. Bo PRÓBOWANIE zakłada możliwość przegranej.
  15. @GluX Nie udało bo nawet nie próbowałem, nie czułbym w takiej współpracy wyzwania no i sam zdajesz sobie sprawę jakie byłyby koszta takiego postępowania na dłuższą metę dla organizmu. Cardio jest świetnym uzupełnieniem. Wszystko polega na odnalezieniu złotego środka dla własnych predyspozycji genetycznych, a to właśnie wymaga próbowania nowych rozwiązań jak chociażby przekonanie się do HIIT w drodze do świetnej sylwetki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.