Skocz do zawartości

DeMasta

Starszy Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez DeMasta

  1. Doskonały rocznik, szanuję to Padnięty, ale interwał jeszcze machnął ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  2. Arogancja brata wywodzi się z emocjonalnego stosunku do posiadanych przekonań co do świata fizycznego. Twoja z emocjonalnego stosunku co do duchowości i umoralniania. Wszystko co ma swój początek w emocjach nie może być trwałe, bo emocje muszą płynąć. Ty i brat macie rację ale jednocześnie jesteście w błędzie, bo Ty jesteś zafascynowany światem duchowym, on światem fizycznym. Nie ma w tym balansu. Przechodzenie w życiu od ekstremum do ekstremum ukazuje potrzebę obrony własnych przekonań, małość, brak elastyczności i rozmachu, w stylu: "BO JA CI KURWA UDOWODNIĘ KTO MA RACJĘ!" Takie podejście kończy się uderzaniem głową w ścianę i zastanawianie się dlaczego głowa boli a ściana wciąż stoi. Skup się na tym co faktycznie możesz kontrolować, reszta to czysty freestyle.
  3. Ludzie wymyślili bogów i coś tak seksownego jak "dziedzictwo" tylko po to aby uznać, że jesteśmy czymś więcej niż tylko kupą mięśni i kości powleczonych warstwą ochronną, stąpając po małym kamieniu w przestrzeni kosmicznej, ale nie jesteśmy, przykro mi. To kuriozalne przywdziać na siebie szaty w kolorze kostiumu batmana i głosić wyższość jednego z 2700 bogów, których stworzono w wyobraźni aby nadać temu wszystkiemu zjadliwy sens. No i kwestia oddalenia od siebie odpowiedzialności za sprawstwo: - Dlaczego? - Bo bóg tak chciał LUB niezbadane są wyroki pana. Tak, to ma sens, wręcz zajebisty. Czy interesuje mnie "dziedzictwo", "scheda", "przeznaczenie"? Nie, bo za konduktem pogrzebowym nie jedzie samochód do przeprowadzek. Miejsce do którego trafię po śmierci również mnie nie interesuje, dlaczego? Bo będę kurwa MARTWY. Gdyby wierzyć w magiczne księgi, podział na dobro i zło, to wybrałbym piekło, bo spotkałbym tam znacznie bardziej interesujących ludzi. Życie to tylko przejażdżka, możesz je przejechać na rowerze albo w rakiecie kosmicznej z loszką 10/10 robiącą Ci laskę, jak chcesz, koniec końców nikogo to nie obchodzi bo i tak umrzesz. W hinduizmie przyjęło się pewne powiedzenie: Życie to most, przejdź po nim, ale nie buduj na nim domu.
  4. Skoro pojawił się Winston Churchill to nie sposób by nie pojawił się Johnny Bravo
  5. Za mało w tym finezji i nonszalancji, lepiej brzmiałoby: - Słuchaj, masz jakąś tajemnicę w swoim spojrzeniu, jakbyś jednym okiem patrzyła na mnie a drugim na moją duszę. Trzymasz ją w niepewności niecałe 3 sekundy po czym mówisz: - A nie, to jednak zez, przykro mi.
  6. Na myśl przychodzi tylko jedno pytanie: Jak bardzo musisz się nie szanować skoro trwasz w takim związku, a nawet wierzysz, że jesteś w stanie coś z tym zrobić? Zgadzanie się na bycie umniejszanym to jakiś fetysz? Bycie białym misjonarzem, który zbawia życie innych wygląda ładnie i seksownie w filmie dokumentalnym, ale nie w prawdziwym życiu.
  7. W starożytnej Grecji było zjawisko zwane "paleniem łodzi", czyli docierali na ląd, który chcieli opanować, następnie palili łodzie aby nie mieć odwrotu. Walczyli o wszystko. Powiem z własnego doświadczenia, że ten system jest fenomenalny ALE trzeba mieć pewność swoich umiejętności, kwalifikacji i możliwości. Tutaj nie ma miejsca na żadne YOLO. Zanim cokolwiek zrobicie odpowiedzcie sobie na jedno pytanie: Czy niezależnie od wyniku jaki osiągnę po wyjeździe, będę dalej zadowolony z podjętej przez siebie decyzji? Jeśli odpowiedź brzmi TAK i jest pozbawiona zabarwienia emocjonalnego, to świat stoi przed wami otworem.
  8. Charles Bukowski dobrze określił kwestię "drugiej połówki": "Miłość to forma uprzedzenia. Kochasz to, czego potrzebujesz, kochasz to, co poprawia ci samopoczucie, kochasz to, co jest wygodne. Jak możesz twierdzić, że kochasz jednego człowieka, skoro na świecie jest dziesięć tysięcy ludzi, których kochałbyś bardziej, gdybyś ich kiedyś poznał? Ale nigdy ich nie poznasz."
  9. Dobrym wyjściem, wszakże mniej humanitarnym ale jednak, jest kastracja (chciałem napisać eutanazja ale bywam szlachetny). Mentalnie i tak śmigasz już bez penta między nogami więc to żadna różnica. Dla mnie na przykład w życiu naprawdę ważny jest bigos i zawsze będzie, ale wiesz co kurwa? Jem go tylko raz w roku. Na święta. Ty też chcesz być opcją od święta?
  10. To tak jakbyś miał raka. Dostajesz telefon od lekarza, że dostałeś zielone światło i możesz pozbyć się tego gówna. A Ty odpowiadasz: NIE NO WIE PAN, W SUMIE TO SZKODA MI TEGO RAKA BO JEDNAK TROCHĘ SIĘ Z NIM ZŻYŁEM. Masz rację, to ma sens.
  11. To dotyczyło Twojej poprzedniej wypowiedzi: A teraz obiektywnie spójrz jak wiele negatywizmu jest w tej wypowiedzi. Ile strachu i emocji. Bo Ty już uważasz a wręcz wiesz czym jest pycha i naiwność. To, że czegoś nie doświadczyłeś bo: - Na to sobie nie pozwalasz, - Boisz się, - Wstydzisz się własnych potrzeb i wyższej jakości życia, - Generalizujesz aby nie wyjść poza własną wyobraźnię, Nie oznacza, że ktoś, kto rozpracował powyższe punkty jest pyszny, naiwny, albo zostanie puszczony w samych skarpetkach. Skill społeczny i wysokiej jakości tzw "social circle" daje niezrównaną liczbę możliwości. Tak, nawet takich, w których to kobiety zabiegają o uwagę, czas i uczucia mężczyzny. Kwestionowanie czegoś bo się nie zgadzasz nie równa się z kwestionowaniem czegoś tylko dlatego, że Ty tego nie doświadczyłeś.
  12. Nie poruszaj się od ekstremum do ekstremum. Jeżeli zakładasz, że nie żyjemy w prawdziwym świecie, to możesz usiąść pod palmą i kontemplować możliwość symulacji itd. Będziesz to robił do momentu, w którym skończy się jedzenie w lodówce albo pieniądze na koncie, wtedy zrozumiesz że poza duchowością istnieje też fizyczność. Świata nie obchodzi jak się z czymś czujesz, świata nie obchodzi czy Ci się chce czy nie, koniec końców świat ma wyjebane na Twoje samopoczucie i nastrój. Jedyne co się liczy to to co robisz, nic więcej. Skoro już masturbujemy się mentalnie to skąd masz pewność, która aktywność będzie sukcesywna? Myślenie również jest aktywnością, więc jeżeli 90% ludzi dopierdala sobie w myślach na zasadzie autosabotażu i umniejszania, to czy myślenie, które nie jest sukcesywne ma w ogóle sens? Za dużo truizmu, za mało polotu i świeżości. Skąd masz tę pewność, że niewidomy znajomy uznałby Twoje zdanie za jakkolwiek przydatne w kwestii tego co ona ma robić ze swoim życiem, skoro Ty sam nie wiesz jaką drogę obrać. Najpierw piszesz o grzechu pychy, następnie zakładasz, że żyjemy w prawdziwym świecie, skoro ZAKŁADASZ to z automatu kwestionujesz istnienie boga, więc skąd tutaj grzech, przeciwko komu go popełniasz? Masa sprzeczności, zero logiki.
  13. Sprawa takich szkoleń polega na tym, że dopóki nie rozpracujesz swoich wzorców, emocji itd to nie utrzymasz efektywności szkolenia. Znam trzech gości, którzy wydali na szkolenia z uwodzenia od 5k do ponad 12k. Przez pierwsze miesiące było to efektywne, czuli że to była dobra inwestycja. Aż tu nagle jeb. Autosabotaż "czy ja na to zasługuje", "czy ja na pewno tego chcę". Następnie dołączył wstyd "a co ludzie powiedzą", "nie chcę mieć łatki kurwiarza" itd. Rok później byli w miejscu, w którym zaczęli. Szkolenie po prostu dało im kolejną warstwę, z którą tymczasowo mogli się identyfikować, ale nie byli w stanie tego utrzymać bo budowali to na niepewnych fundamentach.
  14. 50 lat temu mężczyzna niewyposażony w żadne śmieszne poradniki po prostu nabywał doświadczenie i obycie. Dzisiaj mężczyźni bronią się rękoma i nogami aby się nie "sparzyć". No do co chuja. Wiesz kiedy lądujesz we friendzone? Kiedy usypiasz swoją pierwotność. "Bo co ona sobie pomyśli gdy zrobię to i to", a kogo to kurwa obchodzi co o Tobie pomyśli kobieta? Im bardziej będziesz PRÓBOWAĆ nie zaliczyć wtopy tym większa szansa, że to zrobisz. Bo PRÓBOWANIE zakłada możliwość przegranej.
  15. @GluX Nie udało bo nawet nie próbowałem, nie czułbym w takiej współpracy wyzwania no i sam zdajesz sobie sprawę jakie byłyby koszta takiego postępowania na dłuższą metę dla organizmu. Cardio jest świetnym uzupełnieniem. Wszystko polega na odnalezieniu złotego środka dla własnych predyspozycji genetycznych, a to właśnie wymaga próbowania nowych rozwiązań jak chociażby przekonanie się do HIIT w drodze do świetnej sylwetki
  16. Jeśli dana osoba chce wyglądać jak pusty worek po ziemniakach przeciągnięty przez centrum targu w sobotnie południe, to próbuję przekonać do czegoś bardziej ambitnego. Jeśli jednak wie najlepiej to po prostu odsyłam do kogoś innego. Nie mogę złożyć nazwiska pod czymś, co w niedalekiej przyszłości nie będzie wyglądało jak połączenie platyny i diamentów
  17. To, że jesz małe porcje to nic nie znaczy, liczą się liczby. Skoro tyjesz to znaczy, że jesz za dużo kcal, to proste. Skoro już na samym starcie wiesz co trzeba a czego nie trzeba robić, to po co założyłeś ten temat? Nie broń czegoś co nie działa, bo to czyste szaleństwo.
  18. To nie jest garść danych tylko dosłownie szczypta. BMI nie jest wyznacznikiem czegokolwiek, to tak jakby wierzyć, że posiadanie kutasa czyni każdego mężczyzną. Waga? Wzrost? Zapotrzebowanie kaloryczne? Ilość przyjmowanych kalorii, podział makroskładników? Gramatura posiłków? Naprawdę wierzysz, że siedząc większość dnia i robiąc lekkie cardio trzy razy w tygodniu ( plus krótki spacer co drugi dzień) możesz liczyć na cokolwiek poza rozczarowaniem?
  19. DeMasta

    Seks z karlicą

    Gdybyś chciał być miły to po rozebraniu powiedziałbyś do niej "słuchaj, dzisiaj jednak nie, wrócimy do tego jak już podrośniesz". Ona by nie podrosła a Ty nie musiałbyś do niczego wracać, pełne zwycięstwo.
  20. Dziękuję @GluX, jak zawsze szarmancki, niezawodny i kochany. Chylę przed Tobą swą brodę wąski <3 Wojciech Jusiel, Barbell Brothers, również Saker (Michał Sakowski) z ekipy Warszawski Koks. Ze sceny nie polecam, za duże ukierunkowanie w jedną stronę, a tutaj nie chodzi o przechodzenie od ekstremum do ekstremum tylko znalezienie złotego środka w odkrywaniu własnego potencjału.
  21. Nie chciałbym, nie na tych zasadach i nie w tym biznesie. Za mało w tym pierwotności i agresywnej ekspansji. Problem trenerów z wyższej półki leży w braku medialności, to tak jakbyś był mistrzem walki na miecze ale nigdy nie wystawił się do bitwy, w kręgach będziesz znany jako "ten wirtuoz od broni białej", ale brak legendy wykreowanej w ogniu walki nie poniesie Cię w świat. Fastlane było jednym ze składników, drugim marketing i to czego pragną masy (miłość, religia, transformacja mentalności, ckliwa historia startu) dorzucasz do tego większą szczyptę Krugera-Dunninga tworząc ostatecznie machinę nie do zatrzymania.
  22. Nie rozmawiajmy o gustach ale poruszmy wpasowywanie się ludzi pod modną społeczność, a następnie załóżmy stronę oferującą "indywidualność" podejścia do każdego jako jednostki. Co wychodzi z tego równania? Tłusty szmal, kilogramy szmalu polane litrami tłustego $o$u. Odrobina różnorodności aby nie upośledzić jelit, które wykształcą za dużą przewagę jednych kultur bakterii? Oczywiście, możesz zamienić kaszę jaglaną na gryczaną, szczyt szaleństwa Czasy, w których zabiega się o indywidualność aby pod koniec dnia cieszyć się z pozycji worka, do którego daliśmy się wrzucić z całą resztą.
  23. Polecam opis profilu: http://sympatia.onet.pl/olkaa1993,user.html Zrozumiałbym gdyby laska była chociaż minimalnie 11/10 przy tych wymaganiach, wtedy po prostu zaleciłbym solidne przetrzepanie dupska i tydzień w piwnicy.
  24. Oj ludzie, ludzie. Przyjdzie taki moment, w którym bycie znawcą osiągnie apogeum i ludzie zaczną nawet poprawiać chirurgów mówiąc "ja to serce przeszczepiłbym lepiej". Czytając powyższe propozycję nie dziwota, że 80% mężczyzn po 30-tym roku życia ma problem z tym aby ich kutas funkcjonował na zawołanie. Macie efekty, które działają? To pokażcie zdjęcia, następnie pokażcie zdjęcia i wyniki badań hormonalnych od ludzi którym pomogliście tymi radami. Nie macie? To idźcie być znawcami gdzieś indziej. Od razu mówię, że jestem prywatnym trenerem, gdyby ktoś poczuł się do zwrócenia mi uwagi. Jedni piszą, że chujowo jest na wysokich tłuszczach, a macie ustalony odpowiedni stosunek kwasów tłuszczowych jednonienasyconych, nasyconych i wielonienasyconych? Albo chociaż odpowiedni stosunek omega 3,6,9? A zbadałeś chociaż swój profil hormonalny? Nie? To nie pierdol. Kolejni, że jedyne wyjście to low carb, a wiesz czym jest hiperglikemia, insulinoodporność? a znasz swoją wrażliwość insulinową na poziomie mitochondrialnym? Wiesz w ogóle jak na nią wpływać? Nie? To nie pierdol. Następni coś skrobią o przerywanym poście, tzw Intermittent Fasting, jakby było to idealne wyjście dla każdego, a co z greliną, leptyną? A co jeśli wbijesz się w leptynoodporność, upośledzisz grelinę i trafisz na ścieżkę kompulsywnego jedzenia zwanego binge eating? Wtedy już robi się mały problem. Nie wspomnę już o tych, którzy polecają low fat. Ujmę to na podstawie bajki, dostaniesz w prezencie śpiącego księcia, którego nie zbudzi nawet pocałunek najpiękniejszej i najbardziej wyuzdanej księżniczki. Odpowiadając na pytanie, czy można zrzucić 10kg w miesiąc? Można. Tylko trzeba być przygotowanym na to, że organizm pewnego dnia wyważy drzwi i spuści solidny wpierdol. Prawidłowe pytanie brzmi czy konto w banku u każdego jest na tyle zasobne aby parę lat później zafundować sobie CHOCIAŻBY trt (testosterone replacement therapy) i odpowiednich specjalistów, jeśli nie to polecam ścieżkę inteligentnej strategii/cierpliwości i poniesienia konsekwencji własnych wyborów jak na mężczyznę z jajami przystało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.