Skocz do zawartości

Marek Kotoński

Administrator
  • Postów

    11752
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    162
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marek Kotoński

  1. Bardzo dziękuję. Wczoraj czyli w sumie dziś (po północy, niemal od razu po powrocie z Wrocławia), od razu zapłaciłem pozostałe rachunki. Już nie muszę kombinować, gdzie dane portale poprzenosić bo nie mam na serwer, a przecież już chyba dwa drogie serwery "zamknąłem", czyli po prostu cięcie kosztów, ale gdzieś jest granica. Proszę mi dać czas do późnego wieczora, powpisuję kwoty pod nickami jeśli system tego nie zrobił. Jestem na chodzie, ale podróż dała mi solidnie w kość i nie za bardzo dobrze się czuję, wolę teraz nic nie wpisywać bo się pomylę. Żałuję tylko że nie znam haseł i loginów do kont, bo by mi się przyjemniej wczoraj siedziało w pełnym pociągu, a tak troszkę mrocznych myśli było. Ten miesiąc finansowi mi Państwo uratowaliście, ale co dalej? Najważniejsze to ustabilizować stan psychiczny, ile się tylko da. Po drugie, wymyślić sposób na zarabianie pieniędzy. Po trzecie zapier... a po czwarte widzieć jak ludzie bogatsi o wiedzę, popełniają o wiele mniej błędów. To trzeba zrobić tak, jak robią to wirtuozi zła. 1% kłamstwa i 99% prawdy żeby się uwiarygodnić. Plusujemy to portal gdzie będzie dużo wklejanych bzdur (które ludzie lubią), ale umożliwić i ochraniać to co człowieka wzbogaca. Właśnie nad tym roztoczę ochronny parasol i tylko tak coś może dotrzeć do ludzi. Np. na innych portalach jest mądra rzecz w zalewie gów.., ale zaczyna być wyszydzana i atakowana a portal nie reaguje. A na Plusujemy jak najbardziej "ktoś" zareaguje. Czy to zmieni świat? Nie. Ale pozwoli przetrwać a nawet uśmiechnąć się pewnej liczbie pojedyńczych ludzi. A może po prostu napisać kolejną książkę? Jak dla pieniędzy, to może jakiś kosmiczny homo romans (dwie kobiety zrobione na chłopa chirurgicznie, bardzo modne) i się tych dwóch zakochuje w bogatym, despotycznym Marsjaninie. 99% mocnego porno LGBT, 1% rozmowy o prawdziwej miłości i wyszydzania intercyzy i inceli. Idę pospać, dziękuję jeszcze raz!
  2. Od kilku godzin miotam się po pokoju, pakując plecak na jutrzejszy wyjazd do Wrocławskiego Sądu. Jednocześnie to siadam, to wstaję na skrzypiącym krześle, chcąc napisać jakieś słowa; śmieszne, smutne, rubaszne, wulgarne - i nic mi z tego nie wychodzi. Jeśli zastanawiają się Państwo o co chodzi, to jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi. O pieniądze. Nie minęły całe cztery miesiące od ostatniej prośby (która bardzo mi pomogła, dziękuję serdecznie), a znów zmuszony jestem prosić o wsparcie finansowe. Ostatni czas w moim życiu to kombinowanie jak zapłacić rachunki, w efekcie czego musiałem pieniądze pożyczyć. Plusujemy opłaciłem, telefon i Internet także, ZUS zapłaciłem (prawie 800 złotych + ok. mniej niż dwie stówy usługa), rachunek za podstawowy serwer forum do wczoraj - zapłaciłem, bo dziś już by nie było forum. Zostały dwie domeny za 318 i 527 złotych za ważną usługę, mam do zapłacenia chyba dwa dni, albo trzy. Jutro z rana (z Leżajska o 4-ej) podróż na kolejną rozprawę z Panem "Sekułą", czyli z Leżajska do Rzeszowa, skąd pociągiem kilka godzin do Wrocławia, skąd do Sądu, gdzie czeka mnie ok. godziny, dwóch, wymieniania argumentów z Panem "Sekułą". Po wszystkim to samo, dworzec, pociąg, do domu godzina, półtorej, zależy od pogody. Przytulam się z moimi włochaczami i złodziejami kiełbasy i innych produktów mięsnych, po czym odpływam w sen, oby nie wieczny. Jestem coraz bardziej sfrustrowany, gdyż ciągle coś wklejam na Plusujemy by rozkręcić ten biznes i żebyśmy mieli coś konkretnego, a nie tylko portale skojarzone jednoznacznie z męską tematyką - spędzam każdą wolną chwilę przy komputerze, a pieniędzy nie ma. Nie mam absolutnie do nikogo żalu, po prostu odczuwam frustrację że muszę prosić o pomoc kiedy to ja sam lubię pomagać. Niestety, jak to się mówi, kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. Jak teraz nie będę zapier... rezygnując niekiedy ze snu, to nie będę nic miał do powiedzenia w przyszłości, a mam coś do powiedzenia w tej zakłamanej rzeczywistości. Musimy mieć portal, duży, mocny, żeby się z nami liczyli i o dziwo widzę, że pojawia się tam coraz więcej osób. Czyli Syzyfowa praca przynosi jednak efekty i udało nam się stworzyć dla ludzi miłe miejsce, co wcale takie łatwe do zrobienia nie jest. Daruję sobie pisanie o misji, 19 książkach, portalach, pomocy itp., itd., etc. bo te moje przechwałki już Państwo doskonale znacie. Potrzebuję pieniędzy by opłacać wszystko co mam do opłacenia, i zajmować się rozkręcaniem Plusujemy. Ciuchy mam z lepszych czasów (czyli jak książki schodziły), buty mam na rok, dwa, jem ile chcę, śpię elegancko. Potrzebuję "tylko" na rachunki, a od czasu do czasu coś kupić muszę (kwiatki, prezent mamie, przyjaciółce itd., czasem sobie jakiś mały gadżecik). Na benzynę nie potrzebuję bo praktycznie nie jeżdżę, dużo pieniędzy schodzi na leki, chociażby teraz pakuję między innymi 4 różne leki na IBS czyli wiadomo co... Jest mi wstyd jak cholera, na szczęście biorę leki nasenne i za kilkanaście minut idę do łóżka, wstanę o północy przygotowywać się do wyjazdu. Więc jeśli ktoś z Państwa chce wspomóc starszego Pana z ambicjami, to można zrobić to tak: Mbank 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 Marek Kotoński. PayPal - [email protected] Dotacje używane w czasie lajwów, firma pobiera niemały %, zwłaszcza za sms-y: https://tipply.pl/u/pieszczoch Blika itd. nie posiadam. ---------------------------------------- Od pieniędzy płacę podatek oczywiście w każdym przypadku. Jeśli ktoś kto wpłaca ma konto na forum, proszę dać znać i dodamy kwotę pod nickiem. Dziękuję i dobranoc. Postaram się jutro nagrać audycję jak mi poszło, albo pojutrze, bo jutro będę padał na twarz wieczorem w domu jak wrócę. Jeśli nie chcecie wpłacać, naprawdę nie ma problemu żadnego, jakoś sobie poradzę.
  3. Wiadomo coś dalej? Konto na wykopie ma zbanowane, pisał że zwróci zbiórkę wszystkim, zbiórka też zamknięta ale nie pisze czy oddana czy nie? Czyli wychodzi na to, że on jest w 3 letnim związku, jak pisze, szczęśliwym? Z tego co widać to ludzie z nim gadali i prosili o jakiś dowód, że to on miał proces z ta dziewczyną, a on wtedy że nie będzie udowadniał tylko zbiórkę wyłączy i koniec był. O co tu chodzi? Ja np. mam dane do portalu sądowego, gdzie mam dużo papierów, wchodzisz, kopiujesz kawałek i wklejasz ludziom, chyba że nie miał tych dokumentów? Nie kumam tego co tam się stało. Szkoda, za 20 tysięcy zrobiłby sobie oczy.
  4. Uprzejmie donoszę, że będę we Wrocławiu 27 marca, a kolejna sprawa z Panem "Sekułą" została wyznaczona na godzinę 12.00 w sali nr. 8 Z ważnych informacji, to Pan Włosimierz nadal mnie nie przeprosił, nie dostałem też żadnych pieniędzy. Czy realizuje prace społeczne (np. sprząta w mieście) nic mi nie wiadomo. Czekam więc nadal, aż mnie pięknie przeprosi. Mógłby już dawno przeprosić i mieć "z głowy", a tak codziennie pewnie się tym zadręcza... Widziałeś sprawę tego Pana, którego prześladuje kilka lat była dziewczyna? Sprawa ogólnokrajowa, wyrok wręcz zabawny ta Pani dostała, ponoć znowu jest hejtowany przez nią. Sprawa mimo że jest ogólnopolska, to nic nie dało nagłośnienie tego. Obywatel ma żyć w strachu. Obrony prawnej praktycznie nie ma, innej też nie... kto żyje sprawiedliwie, zgodnie z prawem, jest człowiekiem uczciwym, musi w każdej chwili być świadomy że może stracić rodzinę, pracę, wszystko - przez Internet. Katem może być każdy, megaloman frustrat, wariat, ktoś nasłany, służby, "farmy trolli". Chcesz coś zmienić, uderzyć w czyjeś interesy? I nagle masz "reklamę" w necie, że jesteś pedofilem, jak ja, plus inne oskarżenia i świństwa. I jak coś zmienić, skoro tak łatwo można mieć przetrącony kark? Samemu jest to wręcz niemożliwe, chyba że jest się w jakiejś mocnej organizacji, wtedy zyskuje się konkretną pomoc i ochronę, ale gdy zostaniesz "kimś", trzeba organizacji służyć. Straszne to wszystko, jak się ma trochę empatii, ale pewnie zabawne, gdy jej się nie ma.
  5. Jest jakaś część ludzi, która chyba lubi być wprowadzona w błąd, przykładem tu jest Pan Wojewódzki i Palikot i ich słynna plajta. W pewnych ludzi się nie inwestuje, bo istnieje olbrzymie ryzyko, że stoją za nimi różne organizacje, albo mają duży stopień psychopatii itd., itp., etc. Poza tym jak powiedział Pan Korwin, zawsze się trochę gwałci - tak samo polityk, musi zawsze tyć tyć skłamać, zwłaszcza przed wyborami. Więc mówiąc dyplomatycznie, ja bym się nad tym inwestowaniem w tego szyderczo uśmiechniętego Pana, poważnie zastanowił
  6. Wygrał z nią w sądzie, czyli tu sprawa jest jasna, był prześladowany i być może faktycznie nadal jest. Znając życie i swoją historię z hejterami, na pewno jest. Taki śmieszny wyrok tylko rozzuchwala sprawcę. Szkoda tylko że przyznał się do kłamstwa i zasłania teraz że nie chcieli mu dać spokoju, jasno musi pisać że nie podaje jej danych, bo to ona może udawać kogoś i w ten sposób uzyskać dowód, że rozsyła jej dane żeby ludzie z wykopu ją hejtowali. Chciał spokoju i go stracił na własne życzenie. No i teraz mając czystą sytuację, wygraną sprawę, wychodzi że kłamał. Teraz tu coś dodadzą, tam coś odejmą i wyjdzie to wszystko bardzo źle. Współczuję mu, ale w takim kraju żyjemy. Ona powinna być zamknięta na co najmniej kilka lat a on dostać porządną terapię, a wyszło jak wyszło. Gdyby była facetem, pewnie wyrok byłby nieco wyższy, chcemy to zmienić, ale jak sam widzisz mężczyzn w większości to gó... obchodzi, po pomoc przychodzą jak się wszystko zawali w życiu. Ja bym na jego miejscu uciekał z kraju, nie ma chyba z tego wychodzi dzieci, dużo go nie wiąże, nie ma też trwałej choroby. Ciepły kraj, odcięcie od tego, terapia psychologiczna jak da radę, a nie taka szarpanina dzień w dzień.
  7. No to jeśli ta ex która go stalkowała (Ola) nie żyje, to trochę to zmienia postać rzeczy. Nieładnie mówiąc, likwiduje pierwotną przyczynę jego nieszczęść. Ja to odebrałem jednak tak, jakby ona nadal żyła, bo sprawa ta już była wcześniej znana. To jest tak bezczelne, że nie dam rady tego skomentować
  8. Patrzę teraz i ktoś pisze że to fejk zbiórka. Może to ktoś sprawdzić, kto zna się na wykopie, kto w końcu "fejkuje"? https://wykop.pl/wpis/75444689/burakzaglady9-z-jednej-strony-prosisz-o-wsparcie-i
  9. Rolników chcą zniszczyć, rusza strajk pracowników biedronki (słusznie, jest wielu chętnych na miejsce korporacji, łaski nie robią że "dają pracę" za grosze), ludzie prawi są niszczeni w każdy możliwy sposób a każdemu brakuje pieniędzy. Ten chłopak potrzebuje pieniędzy (przede wszystkim prawne działania), na zrzutce jak pisałem o zbiórce na Kamila to jest cała masa dzieci z kwotami powyżej miliona złotych - ciężko się na to wszystko patrzy. Zostawieni sami sobie rodzice, bo te kwoty są po prostu takie, że i szejk by tu nie dał rady. I jeszcze nas pchają do wojenki w obronie kraju, który w 43 nam pokazał swoją przyjaźń. Ani przepraszam ani nic, tylko teraz walczyć w ich obronie, jakby i nam było dobrze, a pożyczony hajs który spłacą nasze prawnuki, damy im socjal i nareperujemy zęby. W krajach zachodu niby bogato, ale ubogacanie trwa, statystyki gwałtów są porażające. I nikomu nie udało się naprawić tego świata, mimo że byli ludzie z mega mózgami i możliwościami. To jest chyba szatański ring bez zasad
  10. Najstraszniejsze jest to, że jego zdjęcie z kłamstwami i oskarżeniami o ohydne czyny jest w necie, a czy ktoś widział zdjęcie tej skazanej? Żeby było jasne - ja tego nie popieram, ale jeśli ktoś by jej powiedział że nie dostanie pracy, albo powiedziała jej jakaś uczciwa, porządna dziewczyna na ulicy kilka (naście) mocnych słów, to może by przestała robić takie rzeczy. Proces ten trwał jakiś czas, żal i rozpacz tego gościa były opisywane, ona wiedziała że zadaje ból i robiła to dalej. Czyli cieszyła się z tego bólu, można powiedzieć poetycko - rozkoszowała się nim. Kwestia czasu zanim jakiś kolejny jej chłopak zobaczy że coś jest mocno nie tak, odejdzie od niej i znowu zacznie się na nim mścić. W takim kraju się naprawdę trzeba pilnować na każdym kroku.
  11. Dokładnie teraz wkurzony chciałem to wrzucić na forum, ale zobaczyłem że jest, na plusujemy jakby co to jest: https://plusujemy.pl/news/65f422fd57e28e6565e7c6a7 Wkleję tez swój komentarz: Abstrachując od wyroku, który jest plunięciem w twarz zwykłej, ludzkiej sprawiedliwości, napisano że w Internecie pozostały jego zdjęcia z fałszywymi napisami, memy, a to jest cały czas bomba z opóźnionym zapłonem. Zobaczy to ktoś zaburzony psychicznie, później zobaczy tego nieszczęśliwego człowieka na ulicy, który był ofiarą przestępstwa, i może dojść do tragedii, kalectwa bądź śmierci. I jeszcze ma walczyć za ten kraj w razie czego? Powinien natychmiast zrobić proces cywilny o odszkodowanie, zmienić drastycznie wygląd i przemyśleć sprawę zostania w Polsce.
  12. W Polsce Adam Bytof ma chyba nawet darmowe nagrania z autohipnozy, oraz Pan Kaczorowski, płatne nagrania, kupiłem kiedyś kilka. Pan Bytof ma na pewno fantastyczną oprawę dźwiękową a Pan Kaczorowski świetny głos, taki basowy, głęboki, jest zawodowym hipnoterapeutą. https://www.youtube.com/@AdamBMedytacje/videos
  13. Z jednej strony wygląda to na wkręcanie nas, ale z drugiej to ja w realu, w swoim czasie, miałem "ciekawsze" doświadczenia. Jeśli założyć że historia z pierwszą Panią jest prawdziwa, to odpowiedź jest prosta. Gość nie jest "inny", nie jest wariatem żadnym, obrażanie go jest bez sensu, bo NORMALNY mężczyzna nie ma szans z kobietą, która daje wspaniały seksu, troszczy się, w każdym słowie Cię komplementuje, pokazuje jaki jesteś ważny. Wcześniej czy później, nawet w mężczyźnie który ma duże lęki społeczne, zagrają hormony i się zakocha. A jak się zakocha to cel osiągnięty i zawodniczka nie ma już o co się starać - jej obniża się poziom substancji chemicznych w organiźmie, odpowiedzialny za zakochanie i ona chcąc znowu poczuć ten HAJ ZAKOCHANIA ucieka od chłopa i szuka następnego. Ten ją pogoni, zaczyna tęsknić za starym który jest obrażony i urażony, więc znowu jest cel do zdobycia, urabia go, on znowu się zakochuje i zawodniczka kolejny raz nie wie co czuje (haj zakochania opada) i mamy następne rozstanie. Ja się tak dałem zrobić, dali się tak zrobić też konkretni zawodnicy. Nie da się natomiast tak zrobić psychopata i narcyz itd. Zakochanie działa jak uzależnienie od narkotyków i alkoholu. Nie potępiajcie Bracia, bo wyjść z uzależnienia od HAJU jest mega trudno. Nie udaje się nawet specom, a wy chcecie żeby normalny chłop miał nagle cudowne umiejętności, których swoją drogą ja też nie mam. Jego życie się rozświetliło, stało się fantastycznie pod wpływem haju zakochania. Później się rozstali i wróciła szarówka dnia codziennego, ale chłop tęskni za uniesieniem, i gdy pojawia się szansa na nie, znowu wchodzi na ścieżkę zatracenia. Więc prosze, nie bądźcie aż tak brutalni, bo większość z nas zebrała dużo większy wpierdol od życia, jak to się mówi. zawsze musi być ten pierwszy wpierdol
  14. Te dobre - https://www.radio.pl/s/gotradiorockin80s tylko dużo reklam wyskakuje. Też niezłe
  15. Panowie, a jak np. Polak z murzynką będzie miał dzidzię, to jak to wygląda z kolorem dziecka, jakie są procenty i szanse na to że będzie białe/czarne/mulat?
  16. Podatków coraz więcej, dług astronomiczny, teraz rozbudowa armii i utrzymywanie wielkiej liczby ukraińców, skąd na to wziąć pieniądze? Kto pospłaca te kredyty? A jak ktoś wspomni o reparacjach wojennych od niemców, to krzyk że zrezygnowaliśmy...
  17. @Mosze Red chodziło mi o Dr Mengele, gdzie na froncie wschodnim powyciągał z płonącego czołgu chyba trzech ludzi, a czołg mógł w każdej chwili wybuchnąć. W nagrodę za taki czym, zniknął z linii frontu i jako lekarz, pomagał swemu ukochanemu wąsaczowi w jego wizji jak najszybszego uzupełnienia "strat ludzkich", wywołanych wojną. Krótko mówiąc, bohaterskie niemieckie kobiety, miały dla fiurera i wielkiej III Rzeszy za jednym razem rodzić co najmniej dwa, trzy bliźniaki, a kobiety podludzi miały robić aborcje, by pokonane państwo nie wzmocniło się na tyle by zagrozić niemcom.
  18. Szanowni Bracia, Myślałem kilka dni, co by tu zrobić, by pomóc koledze. No i jak zwykle, nic nie wymyśliłem. Skoro nie wymyśliłem żadnej genialnej strategii ani sposobu na tę pomoc, to zwyczajnie, prostymi słowami, napiszę o co chodzi. Kilka dni temu, chytrze - by podgrzać ludzką ciekawość, napisałem o koledze, który był ze mną kilka lat temu we Wrocławiu na pierwszej rozprawie w sądzie, mimo groźby ciężkiej rozróby. Jeśli ktoś jest ciekawy o co chodziło, proszę się cofnąć na fejsie trochę do tyłu i przeczytać cały post; nie będę tu tego powtarzał, gdyż szanuję Państwa czas. Tu to napisałem: https://www.facebook.com/photo/?fbid=791102406395161&set=a.470663475105724&__cft__[0]=AZWnCyCTjqSh2SJWYuXeo8A7ucILuTjE3ZB93A1dt4TpJEGlCYfZoOyX_eNNkbYiX6amIZJQeu0gmL7qlSII352jwUiIpwPPilmRdYwRj0n7JRzOkk9U5pWnAdjC1lV4hVJzs3NcdGft0EWSfBSztdt8zYzllmqgOofxjrLOBcN4hSdriRNdEXQ8UaNfiIOj_kc&__tn__=EH-R To czego nie napisałem, to tego że Kamil powoli umiera na nowotwór mózgu, ma glejaka. Cała pier... gorzka ironia tej sytuacji polega na tym, że Kamil z sukcesami uprawiał sport (crossfit), nie palił, dbał o to co je i najważniejsze; jako oficer straży pożarnej, ratował okaleczonych czy konających ludzi z życiowych tragedii. Wynosił z płonących pomieszczeń i zmiażdżonych samochodów dzieci, kobiety, wielokrotnie prawie go rozszarpało, czy urwało nogi bądź ręce, nie mówiąc o spaleniu skóry, czyli bólu, który jest bodajże największym z możliwych. Ratował ludzi złych, dobrych, nijakich, oraz zwierzęta, moim zdaniem często o wiele wartościowsze od wszelkiej maści kanalii. Kamil to normalny chłop. Lubi dziewczyny, pobawić się, potańczyć, a jak komuś dzieje się krzywda to pomoże z odruchu serca, taki chłopak do tańca i różańca, z naciskiem na taniec. Mimo że jest niezwykle sprawny fizycznie i niemal zawsze uśmiechnięty, nigdy nikogo nie zaczepiał, nie prowokował bójek, ale jak nie było wyjścia, to w łeb chamowi przyłożył. I taki człowiek dostaje raka mózgu - dbający o siebie i innych, dbający o zdrowie, które miał z małymi wyjątkami całkiem niezłe. Gdyby chociaż nałogowo palił, brał "tableteczki", upijał się systematycznie (czasem wypił dla towarzystwa, ale bardzo rzadko), jadł same niezdrowe rzeczy - nic z tego jednak nie robił. Trudno to pojąć, iż wartościowy człowiek, niezwykle cenny dla społeczeństwa, musi przejść przez taką gehennę, a sami przecież znamy przykłady osób, które nie pomagają innym, mają nałogi, źle się odżywiają, a niektóre wręcz świadomie szkodzą innym ludziom - i tak straszne doświadczenie, nie stało się ich udziałem, a przynajmniej do tej pory. Dlatego właśnie ludzie widząc taką niesprawiedliwość, szukają wyższego sensu, przyczyn, których być może nie rozumiemy, dlaczego losy ludzkie są tak brutalnie poplątane. Bo czyż to że ludzie prawi cierpią, a skur... spokojnie żyją, nie jest kpiną z człowieczeństwa? No i co tu dodać? Doskonale wszyscy wiemy, że chodzi o to co zawsze - o pieniądze, tryby napędowe tego łajdackiego świata. Kamil potrzebuje pieniędzy, by zwiększyć swoje szanse na przeżycie, móc się wyleczyć. Gdy wyzdrowieje, dalej będzie ratować ludzi. Może to właśnie Ciebie, czytającego te słowa, wyciągnie z płonącego auta? To sportowiec, ma niesamowitą kondycję i siłę, więc tam gdzie inni nie dadzą rady, on ma więcej szans na uratowanie kogoś od śmierci czy np. ucięcia nogi, bo pomoc przybyła za późno. Tak więc proszę o każdą sumę, nawet te symboliczne 10 złotych, ale przede wszystkim o przesłanie linku ze zbiórką do innych ludzi, gdyż to oznacza więcej pieniędzy. Przykre jest to, że dużo ludzi w Polsce jest po prostu biednych, i ci najchętniej się dzielą z porywu serca. Jeśli więc chcecie i macie taką możliwość, pomóżcie proszę chłopakowi wyzdrowieć, a jak organizm Kamila nie da rady, pozwólcie mu chociaż godnie umrzeć, by było na porządne leki i dobre warunki, a nie jakąś państwową umieralnię. Proszę też o modlitwę o uzdrowienie Kamila, na pewno nie zaszkodzi. [email protected] - tu jest mail Kamila dla tych, którzy chcą się z nim skontaktować. WAŻNE! Proszę mi nic nie wpłacać dla Kamila, TYLKO I WYŁĄCZNIE na stronie fundacji onkologicznej: https://fundacjarakiety.pl/podopieczni/kamil-kaczmarczyk/... Zapomniałem podkreślić, a jest to bardzo ważne! Kamilowi można pomóc ZA DARMO, przekazując 1,5% podatku. Jak nie przekażecie tych pieniędzy na cel charytatywny (jakikolwiek zechcecie), pójdą na ośmiorniczki dla polityków. KRS: 0000414091 Cel szczegółowy: Kamil Kaczmarczyk Dziękuję wszystkim za poświęceniu swojego czasu na przeczytanie tego tekstu i życzę wszystkiego najlepszego.
  19. Zaraz idę do sądu, więc później napiszę. Ulżyło mi, najważniejsze że plusujemy działa, firma wszystko poskładała po awarii.
  20. Zgadza się. Miliardy ludzi chcą wierzyć że przetrwają śmierć ciała, a religia taką "pewność" daje. To są potencjalnie gigantycznie, obłędne pieniądze, przy których bledną mocarstwa. I jeśli obecnie potężna korporacja Watykańska chyli się ku upadkowi, to ten złoty rynek ktoś zajmie. Pewnie będzie ze swoimi wpływami wkraczał jakiś moloch przez dziesięciolecia, a okruchy z pańskiego stołu zjedzą małe kulty, sekty, wszelkiej maści prorocy i święci z Choroszczy i nie tylko.
  21. Sympatycznie wygląda i miło mówi. Nie można jednak zapominać, że jego celem jest przywrócenie do świętego kościoła (korporacji religijnej z siedzibą też w Polsce) wiernych (płacących, zostawiających w spadku mieszkania itd.). I może wierzyć że robi dobrze, że tak trzeba - tym bardziej mu współczuję, bo co się stanie, gdy miną lata i ta zasłona umysłu opadnie? To będzie bardzo bolesny proces, jeśli nastąpi, bo porządny człowiek gdy sobie uświadomi, ilu dzieciom wprowadził do głowy (podświadomości) program poczucia winy, czyli nienawiści do siebie? Ile losów ludzkich swoimi działaniami poplątał? To są straszne sprawy, jako młody człowiek też przecież mocno wierzyłem w kościół. Niestety, te ohydztwo które nie tylko mi księża (niekiedy w dobrej wierze) wszczepili "w głowę", jest ponad 25 lat ze mną i nie chce mnie opuścić. Taka jest siła "programowania" od najmłodszych lat. Dlatego rządy, religie, sekty, wszyscy chcą się dorwać do dzieci, bo co dziecku wmówisz, zostaje w nim do końca życia, subtelnie sterując jego zachowaniami i reakcjami emocjonalnymi.
  22. O ile u mnie mógł być jednak stres (tylko go nie czułem) i przez to nie spałem, to u innych ludzi ten czynnik był zerowy albo mały. Jak rozumiem nie jesteś z Podkarpacia? Trzeba by zrobić jakieś duże badania ilu ludzi to spotkało, ale kto to zrobi, zwłaszcza że po weekendzie ludzie stresują się pracą, a bywa i kac i podziębienie. No ale dziwne jak cholera. Może ciśnienie? A może coś ezoterycznego dziś a naukowego w przyszłości? Dzięki, po podróży wieczorem 241 albo 247, a dziś 186 przed późnym obiadem. Powoli spada, brak cukru robi robotę, zacząłem się więcej ruszać, ćwiczyć, ale też nie zawsze mi się udaje, brak energii jest mniejszy ale nadal jest. Wyzdrowieję, kwestia czasu, ale otyłość muszę zlikwidować bezwzględnie i cukier do końca życia zakazany. Najlepsze jest to, że w ogóle za nim nie tęsknię, czasem jak coś zobaczę, poczuję, to chwilowo tęsknię za pączkiem, ciachem, ale to chwilowo. Jak dawniej rzucałem cukier, to był dramat, a gdy już wiem że skończyły się żarty i zacznie prawdziwe chorowanie ze szpitalami, lekami, chorobami, to odstawienie słodyczy przyszło bardzo łatwo. Oj tak, snu się nie oszuka w tym wieku, nie dośpisz teraz, będzie trzeba później. Jak miałem 20 lat, to dwie doby bez snu to był pikuś, ależ człowiek był wtedy naiwny
  23. Hej, dzięki za miłe wpisy. Wkleję poniżej to co napisałem na fejsie, żeby nie powtarzać się. Wczoraj po 22-ej wróciłem do Leżajska. Rozprawa zaplanowana na 40 minut, trwała dłużej i mogę jedynie napisać, że była dość intensywna i na stojąco - byłem nieziemsko wyczerpany. Następna rozprawa odbędzie się 27 marca o godz. 12-ej w sali nr. 8 Bardzo dziękuję za transport w doskonałych warunkach i towarzystwie, za odwiedziny i mile spędzony czas we Wrocławiu, a także za wszelkie dobre słowo i pieniądze - magiczne papierki, które czynią życie lżejszym a Panie życzliwsze pod wieloma względami. W Krakowie władowaliśmy się w gigantyczny korek. By go przeczekać, udaliśmy się do centrum handlowego, gdzie zjedliśmy pyszną pizzę a ja kupiłem trzy sztuki świńskich uszu dla moich gagatków. Ponieważ w aucie ciągle zasypiałem, postanowiłem orzeźwić się małą puszką pepsi. W domu po powrocie zmierzyłem cukier - 247. Pepsi i pizza zrobiły swoje. Spotkała mnie też zabawna przygoda. Gdy jechaliśmy do Wrocławia, po duchowej bitwie ze swoim wewnętrznym krytykiem paplającym o cukrzycy, postanowiłem spożyć jeden cukierek nimm2. W trakcie spożywania go, przysnąłem. W trakcie lekkiego snu zachłysnąłem się cukierkiem i dyplomatycznie napiszę, że przebudzenie nie było... eleganckie. Co ciekawe, w nocy z niedzieli na poniedziałek nie zmrużyłem oka, mimo że jak zwykle przed taką podróżą, wziąłem tabletkę nasenną. Nie był to stres, ponieważ po pierwsze nie był za duży, a po drugie, tabletka nie z takim stresem sobie radziła i momentalnie zasypiałem. Piszę o tym dlatego, że kilka osób (Leżajsk i okolice) mi powiedziało o identycznych problemach ze snem tej nocy. Czy Państwo dobrze wtedy spali? Co to mogło być, ciśnienie, pogoda? Reptiliany rozpyliły "białe" w powietrzu? Tak więc powoli dochodzę do siebie (spałem ok. 13 godzin), kombinując co by tu Państwu nagrać i się odwdzięczyć. Powiem jeszcze Państwu, że jak wróciłem to skaczący Puszek z machającym ogonem sprawił mi olbrzymią radość. Fionka skakać już nie może, ale też miło się zrobiło na sercu na jej widok, nie mówiąc o zielonym, miauczącym kastracie. Bardzo się za nimi stęskniłem, zwłaszcza za dotykiem ich śmierdzących futerek Z Panem Sekułą. Wiesz, tym eleganckim, postawnym Panem, który pisał że będzie największa rozprawa w powojennej Polsce, że zamknie mnie w ciemnym chyba pokoju i ogólnie zmiażdży w sądzie. Tylko pisał to przed poprzednią rozprawą, gdzie został prawomocnie skazany a ja prawomocnie uniewinniony. I to jest kolejny proces, tak dla przypomnienia dopiszę jakby co. Wyszło że mam cukrzycę, więc i to i to Miejscami było przez pogodę tragicznie, mimo 4x4, dobrych zimówek i bardzo dobrego kierowcy. Przed Leżajskiem zablokowana droga zupełnie, musiał być konkretny wypadek, policja, straż, karetka.
  24. Dobry wieczór, Szanowni Państwo, jutro jadę na kolejną rozprawę karną do Wrocławia, która odbędzie się o godzinie 12-ej w sali 109, w Sądzie Rejonowym przy ul. Świebodzkiej 5. Mam nadzieję że po powrocie, wolny już od stresu związanego z wyjazdem w takich warunkach pogodowych, wezmę się ostro do nagrywania audycji. Schudłem już 4 - 5kg I napiszę tak na wszelki wypadek - ponieważ czeka nas kilkanaście godzin w aucie, a większość drogi po ciemku w fatalnych warunkach, to gdybym wrócił, ale w plastikowym worku, to dziękuję za wszystko. Pozdrawiam śnieżnie
  25. Zobacz proszę poniższy materiał od mniej więcej 12:40 - Pani ta wyraźnie mówi, że narcyz po tym gdy ujawni się że nie jest wcale taki wspaniały (jestem na luzie, mam fabię na podwoziu opla, jeżdżę na wycieczki raz do roku na Słowację, moczę stopy w strumieniu gór Harzu, płacę własne rachunki, podałem rękę znanej osobie, prosili mnie o pisanie w Playboyu ale nie wyszło, itd.) mści się DO KOŃCA ŻYCIA. Wszystko co tej Pani z jej kanału słuchałem, zgadza się w 100% z tym biednym człowiekiem, który tak paranoicznie się boi odkrycia swego prawdziwego wizerunku, że za prawdę o sobie mógłby zabić albo zamęczyć torturami (normalny człowiek się trochę pozłości i to mija). Więc żaden program nie załatwi tej sprawy, on będzie się mścił do końca życia. Fizycznie mi nic nie zrobi, nie umie się bić, prawdopodobnie nie umie się też twardo postawić w relacji z innym mężczyzną, tylko będzie go obmawiał. Nie zastraszy mnie też "fizycznie", bo przecież grożono mi setki razy i robiłem swoje. Psychicznie zniszczenie człowieka także się nie powiodło, próbował mi wmawiać kilkanaście lat (jesteś nikim, zerem, głupkiem, utrzymankiem, na YouTube się nie nadajesz bo bełkoczesz jak po litrze wyborowej, pisać nie umiesz bo przepisujesz tylko Osho, puszczę Cię w skarpetkach jakbym chciał, zamknę Ci te forum i kanały - to już w prywatnej korespondencji do mnie) więc tu też mi nic nie zrobi, jestem na to całkiem odporny, zwłaszcza że coś tam osiągnąłem jednak, jak na swoje zdrowie i niemożliwość wychodzenia z domu, a dopóki mi nie uwalili pracy, zarabiałem więcej niż on. On oczerniał w sieci, plotkował, ja pisałem, nagrywałem, a w końcu zaczęło to przynosić efekty. Może mi za to zrobić dużo w sensie oczerniania, plotkowania o mnie i po to jest Karnistrowo. Ma zrzeszać moich wrogów, werbować nowych jeleni, oraz próbować mnie złamać psychicznie. Jeśli ktoś o Tobie napisze kłamstwo, to się wkurzysz. A jeśli ktoś pisze latami łgarstwa, które rujnują Ci pracę, karierę, zarobki? To jest właśnie sadyzm, tylko psychiczny. To jest zamęczanie, jego główna metoda "pracy", gdzie pisze setki komentarzy i przekręca wszystko co powiesz, aż się mocno zdenerwujesz. I Twój stres, jest jego celem, wtedy się rozkoszuje "wygraną". Działa tak, by wykreować w innym człowieku poczucie cierpienia - wtedy się cieszy. To jest niesamowicie prymitywne, ale tak niektórzy ludzie żyją, na zewnątrz udając normalnych ludzi, znawców sztuki, intelektualistów, mędrców. To wygląda tak: zobaczył kilkanaście lat temu prawie złamanego człowieka z talentem na blogu onetu. Idealna ofiara dla megalomana z kompleksami i narcyza. Przez lata tego horroru nie załamałem się (było blisko), nie popełniłem samobójstwa, nie zniknąłem z netu, co miało być warunkiem "odpuszczenia mi" (kłamstwo, jeszcze mocniej by hejtował). I nie tylko nie upadłem, ale przez te lata zacząłem się wzmacniać, zarabiać, wydawałem kolejne książki, powstało forum, tysiące felietonów, w końcu kanały na YouTube. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, i mimo że choroba trzymała mnie w swoich obrzydliwych objęciach, zaczęło mi wreszcie coś w życiu wychodzić, a wieloletnia praca zaczęła przynosić rezultaty. On chciał bym z nim "dyskutował" a ja uciekałem od tego, bo dyskusja prowadziłaby do obłędu, mówisz coś a on to przekręca, dajesz dowody a on szydzi z jakiejś tam sprawy którą też przekręcił. Im mocniej chcesz wytłumaczyć że się myli, tym bardziej się taki pasożyt bawi Twoim stresem, cierpieniem. Dzięki uciekaniu od kilku godzin "dysput" dziennie, coś tam mam, oraz mam możliwość się bronić. Gdybym nie był w małym stopniu znany, nikt by mi tak nie pomógł, jak mi pomogli ludzie. Kiedyś jakiś chłopak coś mu napisał o skodzie, że chyba ma lepsze auto - to odpisał że tatuś mu kupił mercedesa, a chłopak ten nic takiego nie miał. Umysł plotkarza stworzył kłamstwo, by opierając się na nim móc go atakować. Liczył że chłopak odpowie że nie, bo sam kupił np. seata, i już napastnik ma ważne informacje. Od tego właśnie zaczyna. Nie zniszczył mnie, i gdy ja pracowałem, on kosztem mega wysiłku zebrał zwolenników którzy przegrali w sądzie i sam się z nimi utożsamił (wywiad z nimi, zdjęcie ze świnką itd.) i do tego przykra świadomość ile czasu na mnie stracił. Kilkanaście lat poszło się je... brzydko mówiąc. Czyli znowu przegrał... dlatego nie odpuści, bo ta świadomość jest dla niego "raną narcystyczną", czymś codziennym i niezwykle bolesnym. Zaczął się pierwszy i dostał w skórę. Ja bym odpuścił, nie pogrążyłem się w nienawiści i pogardzie, bo bym przegrał razem z nim i jego "kolegami", ale wiem że jak odpuszczę, to mnie zatopią. Pozostaje walka, bardzo nierówna w tym systemie prawnym. Bo jak się bronić w Internecie? Każdy może Cię oczernić, wysłać donos, można atakować i ukrywając się nie zaznać smaku sprawiedliwości. W poniedziałek, w środku zimy, jadę kilkaset kilometrów do Wrocławia kolejny już raz, by bronić się przed oczernianiem mnie. Oni podejdą do sądu "z buta" jak to mówi młodzież. I tak jest od lat. To jaka to szlachetna, równa walka? Ale mimo wszystko będę walczył o siebie, bo moje inicjatywy pomagają ludziom. Brzydzę się tej myśli, ale coraz częściej mnie zastanawia, ile osób może normalnie żyć, bo rozkapryszone dziecko w otyłym ciele dorosłego poświęca na mnie prawie cały wolny czas? To toksyczne myślenie, ale się pojawia. A to po prostu jest życie, każdy ma jakieś problemy, ja mam akurat takie, a ktoś inny właśnie umiera na froncie na ukrainie. Także nie mam aż tak źle. To czego pragnę, to proces sądowy i niech sąd osądzi to, co miało miejsce. Jeśli proces wykaże, że było tak jak mówię, będę ubiegał się o odszkodowanie za kilkanaście lat życia w nieustającym stresie i wiele świństw, które zainicjował. Stworzył zorganizowaną grupę, zajmującą się moją skromną osobą, i chcę żeby zgodnie z prawem poniósł za to konsekwencje. Do tego systematycznie, spokojnie, z pomyślunkiem dążę i do tego się przygotowuję. I sądzę że nawet z ewentualnym wyrokiem to się nie skończy, będę musiał z tym żyć do końca. I to wcale nie wiadomo do jakiego końca i kiedy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.