Skocz do zawartości

Marek Kotoński

Administrator
  • Postów

    11762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    162
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marek Kotoński

  1. Podatków coraz więcej, dług astronomiczny, teraz rozbudowa armii i utrzymywanie wielkiej liczby ukraińców, skąd na to wziąć pieniądze? Kto pospłaca te kredyty? A jak ktoś wspomni o reparacjach wojennych od niemców, to krzyk że zrezygnowaliśmy...
  2. @Mosze Red chodziło mi o Dr Mengele, gdzie na froncie wschodnim powyciągał z płonącego czołgu chyba trzech ludzi, a czołg mógł w każdej chwili wybuchnąć. W nagrodę za taki czym, zniknął z linii frontu i jako lekarz, pomagał swemu ukochanemu wąsaczowi w jego wizji jak najszybszego uzupełnienia "strat ludzkich", wywołanych wojną. Krótko mówiąc, bohaterskie niemieckie kobiety, miały dla fiurera i wielkiej III Rzeszy za jednym razem rodzić co najmniej dwa, trzy bliźniaki, a kobiety podludzi miały robić aborcje, by pokonane państwo nie wzmocniło się na tyle by zagrozić niemcom.
  3. Szanowni Bracia, Myślałem kilka dni, co by tu zrobić, by pomóc koledze. No i jak zwykle, nic nie wymyśliłem. Skoro nie wymyśliłem żadnej genialnej strategii ani sposobu na tę pomoc, to zwyczajnie, prostymi słowami, napiszę o co chodzi. Kilka dni temu, chytrze - by podgrzać ludzką ciekawość, napisałem o koledze, który był ze mną kilka lat temu we Wrocławiu na pierwszej rozprawie w sądzie, mimo groźby ciężkiej rozróby. Jeśli ktoś jest ciekawy o co chodziło, proszę się cofnąć na fejsie trochę do tyłu i przeczytać cały post; nie będę tu tego powtarzał, gdyż szanuję Państwa czas. Tu to napisałem: https://www.facebook.com/photo/?fbid=791102406395161&set=a.470663475105724&__cft__[0]=AZWnCyCTjqSh2SJWYuXeo8A7ucILuTjE3ZB93A1dt4TpJEGlCYfZoOyX_eNNkbYiX6amIZJQeu0gmL7qlSII352jwUiIpwPPilmRdYwRj0n7JRzOkk9U5pWnAdjC1lV4hVJzs3NcdGft0EWSfBSztdt8zYzllmqgOofxjrLOBcN4hSdriRNdEXQ8UaNfiIOj_kc&__tn__=EH-R To czego nie napisałem, to tego że Kamil powoli umiera na nowotwór mózgu, ma glejaka. Cała pier... gorzka ironia tej sytuacji polega na tym, że Kamil z sukcesami uprawiał sport (crossfit), nie palił, dbał o to co je i najważniejsze; jako oficer straży pożarnej, ratował okaleczonych czy konających ludzi z życiowych tragedii. Wynosił z płonących pomieszczeń i zmiażdżonych samochodów dzieci, kobiety, wielokrotnie prawie go rozszarpało, czy urwało nogi bądź ręce, nie mówiąc o spaleniu skóry, czyli bólu, który jest bodajże największym z możliwych. Ratował ludzi złych, dobrych, nijakich, oraz zwierzęta, moim zdaniem często o wiele wartościowsze od wszelkiej maści kanalii. Kamil to normalny chłop. Lubi dziewczyny, pobawić się, potańczyć, a jak komuś dzieje się krzywda to pomoże z odruchu serca, taki chłopak do tańca i różańca, z naciskiem na taniec. Mimo że jest niezwykle sprawny fizycznie i niemal zawsze uśmiechnięty, nigdy nikogo nie zaczepiał, nie prowokował bójek, ale jak nie było wyjścia, to w łeb chamowi przyłożył. I taki człowiek dostaje raka mózgu - dbający o siebie i innych, dbający o zdrowie, które miał z małymi wyjątkami całkiem niezłe. Gdyby chociaż nałogowo palił, brał "tableteczki", upijał się systematycznie (czasem wypił dla towarzystwa, ale bardzo rzadko), jadł same niezdrowe rzeczy - nic z tego jednak nie robił. Trudno to pojąć, iż wartościowy człowiek, niezwykle cenny dla społeczeństwa, musi przejść przez taką gehennę, a sami przecież znamy przykłady osób, które nie pomagają innym, mają nałogi, źle się odżywiają, a niektóre wręcz świadomie szkodzą innym ludziom - i tak straszne doświadczenie, nie stało się ich udziałem, a przynajmniej do tej pory. Dlatego właśnie ludzie widząc taką niesprawiedliwość, szukają wyższego sensu, przyczyn, których być może nie rozumiemy, dlaczego losy ludzkie są tak brutalnie poplątane. Bo czyż to że ludzie prawi cierpią, a skur... spokojnie żyją, nie jest kpiną z człowieczeństwa? No i co tu dodać? Doskonale wszyscy wiemy, że chodzi o to co zawsze - o pieniądze, tryby napędowe tego łajdackiego świata. Kamil potrzebuje pieniędzy, by zwiększyć swoje szanse na przeżycie, móc się wyleczyć. Gdy wyzdrowieje, dalej będzie ratować ludzi. Może to właśnie Ciebie, czytającego te słowa, wyciągnie z płonącego auta? To sportowiec, ma niesamowitą kondycję i siłę, więc tam gdzie inni nie dadzą rady, on ma więcej szans na uratowanie kogoś od śmierci czy np. ucięcia nogi, bo pomoc przybyła za późno. Tak więc proszę o każdą sumę, nawet te symboliczne 10 złotych, ale przede wszystkim o przesłanie linku ze zbiórką do innych ludzi, gdyż to oznacza więcej pieniędzy. Przykre jest to, że dużo ludzi w Polsce jest po prostu biednych, i ci najchętniej się dzielą z porywu serca. Jeśli więc chcecie i macie taką możliwość, pomóżcie proszę chłopakowi wyzdrowieć, a jak organizm Kamila nie da rady, pozwólcie mu chociaż godnie umrzeć, by było na porządne leki i dobre warunki, a nie jakąś państwową umieralnię. Proszę też o modlitwę o uzdrowienie Kamila, na pewno nie zaszkodzi. [email protected] - tu jest mail Kamila dla tych, którzy chcą się z nim skontaktować. WAŻNE! Proszę mi nic nie wpłacać dla Kamila, TYLKO I WYŁĄCZNIE na stronie fundacji onkologicznej: https://fundacjarakiety.pl/podopieczni/kamil-kaczmarczyk/... Zapomniałem podkreślić, a jest to bardzo ważne! Kamilowi można pomóc ZA DARMO, przekazując 1,5% podatku. Jak nie przekażecie tych pieniędzy na cel charytatywny (jakikolwiek zechcecie), pójdą na ośmiorniczki dla polityków. KRS: 0000414091 Cel szczegółowy: Kamil Kaczmarczyk Dziękuję wszystkim za poświęceniu swojego czasu na przeczytanie tego tekstu i życzę wszystkiego najlepszego.
  4. Zaraz idę do sądu, więc później napiszę. Ulżyło mi, najważniejsze że plusujemy działa, firma wszystko poskładała po awarii.
  5. Zgadza się. Miliardy ludzi chcą wierzyć że przetrwają śmierć ciała, a religia taką "pewność" daje. To są potencjalnie gigantycznie, obłędne pieniądze, przy których bledną mocarstwa. I jeśli obecnie potężna korporacja Watykańska chyli się ku upadkowi, to ten złoty rynek ktoś zajmie. Pewnie będzie ze swoimi wpływami wkraczał jakiś moloch przez dziesięciolecia, a okruchy z pańskiego stołu zjedzą małe kulty, sekty, wszelkiej maści prorocy i święci z Choroszczy i nie tylko.
  6. Sympatycznie wygląda i miło mówi. Nie można jednak zapominać, że jego celem jest przywrócenie do świętego kościoła (korporacji religijnej z siedzibą też w Polsce) wiernych (płacących, zostawiających w spadku mieszkania itd.). I może wierzyć że robi dobrze, że tak trzeba - tym bardziej mu współczuję, bo co się stanie, gdy miną lata i ta zasłona umysłu opadnie? To będzie bardzo bolesny proces, jeśli nastąpi, bo porządny człowiek gdy sobie uświadomi, ilu dzieciom wprowadził do głowy (podświadomości) program poczucia winy, czyli nienawiści do siebie? Ile losów ludzkich swoimi działaniami poplątał? To są straszne sprawy, jako młody człowiek też przecież mocno wierzyłem w kościół. Niestety, te ohydztwo które nie tylko mi księża (niekiedy w dobrej wierze) wszczepili "w głowę", jest ponad 25 lat ze mną i nie chce mnie opuścić. Taka jest siła "programowania" od najmłodszych lat. Dlatego rządy, religie, sekty, wszyscy chcą się dorwać do dzieci, bo co dziecku wmówisz, zostaje w nim do końca życia, subtelnie sterując jego zachowaniami i reakcjami emocjonalnymi.
  7. O ile u mnie mógł być jednak stres (tylko go nie czułem) i przez to nie spałem, to u innych ludzi ten czynnik był zerowy albo mały. Jak rozumiem nie jesteś z Podkarpacia? Trzeba by zrobić jakieś duże badania ilu ludzi to spotkało, ale kto to zrobi, zwłaszcza że po weekendzie ludzie stresują się pracą, a bywa i kac i podziębienie. No ale dziwne jak cholera. Może ciśnienie? A może coś ezoterycznego dziś a naukowego w przyszłości? Dzięki, po podróży wieczorem 241 albo 247, a dziś 186 przed późnym obiadem. Powoli spada, brak cukru robi robotę, zacząłem się więcej ruszać, ćwiczyć, ale też nie zawsze mi się udaje, brak energii jest mniejszy ale nadal jest. Wyzdrowieję, kwestia czasu, ale otyłość muszę zlikwidować bezwzględnie i cukier do końca życia zakazany. Najlepsze jest to, że w ogóle za nim nie tęsknię, czasem jak coś zobaczę, poczuję, to chwilowo tęsknię za pączkiem, ciachem, ale to chwilowo. Jak dawniej rzucałem cukier, to był dramat, a gdy już wiem że skończyły się żarty i zacznie prawdziwe chorowanie ze szpitalami, lekami, chorobami, to odstawienie słodyczy przyszło bardzo łatwo. Oj tak, snu się nie oszuka w tym wieku, nie dośpisz teraz, będzie trzeba później. Jak miałem 20 lat, to dwie doby bez snu to był pikuś, ależ człowiek był wtedy naiwny
  8. Hej, dzięki za miłe wpisy. Wkleję poniżej to co napisałem na fejsie, żeby nie powtarzać się. Wczoraj po 22-ej wróciłem do Leżajska. Rozprawa zaplanowana na 40 minut, trwała dłużej i mogę jedynie napisać, że była dość intensywna i na stojąco - byłem nieziemsko wyczerpany. Następna rozprawa odbędzie się 27 marca o godz. 12-ej w sali nr. 8 Bardzo dziękuję za transport w doskonałych warunkach i towarzystwie, za odwiedziny i mile spędzony czas we Wrocławiu, a także za wszelkie dobre słowo i pieniądze - magiczne papierki, które czynią życie lżejszym a Panie życzliwsze pod wieloma względami. W Krakowie władowaliśmy się w gigantyczny korek. By go przeczekać, udaliśmy się do centrum handlowego, gdzie zjedliśmy pyszną pizzę a ja kupiłem trzy sztuki świńskich uszu dla moich gagatków. Ponieważ w aucie ciągle zasypiałem, postanowiłem orzeźwić się małą puszką pepsi. W domu po powrocie zmierzyłem cukier - 247. Pepsi i pizza zrobiły swoje. Spotkała mnie też zabawna przygoda. Gdy jechaliśmy do Wrocławia, po duchowej bitwie ze swoim wewnętrznym krytykiem paplającym o cukrzycy, postanowiłem spożyć jeden cukierek nimm2. W trakcie spożywania go, przysnąłem. W trakcie lekkiego snu zachłysnąłem się cukierkiem i dyplomatycznie napiszę, że przebudzenie nie było... eleganckie. Co ciekawe, w nocy z niedzieli na poniedziałek nie zmrużyłem oka, mimo że jak zwykle przed taką podróżą, wziąłem tabletkę nasenną. Nie był to stres, ponieważ po pierwsze nie był za duży, a po drugie, tabletka nie z takim stresem sobie radziła i momentalnie zasypiałem. Piszę o tym dlatego, że kilka osób (Leżajsk i okolice) mi powiedziało o identycznych problemach ze snem tej nocy. Czy Państwo dobrze wtedy spali? Co to mogło być, ciśnienie, pogoda? Reptiliany rozpyliły "białe" w powietrzu? Tak więc powoli dochodzę do siebie (spałem ok. 13 godzin), kombinując co by tu Państwu nagrać i się odwdzięczyć. Powiem jeszcze Państwu, że jak wróciłem to skaczący Puszek z machającym ogonem sprawił mi olbrzymią radość. Fionka skakać już nie może, ale też miło się zrobiło na sercu na jej widok, nie mówiąc o zielonym, miauczącym kastracie. Bardzo się za nimi stęskniłem, zwłaszcza za dotykiem ich śmierdzących futerek Z Panem Sekułą. Wiesz, tym eleganckim, postawnym Panem, który pisał że będzie największa rozprawa w powojennej Polsce, że zamknie mnie w ciemnym chyba pokoju i ogólnie zmiażdży w sądzie. Tylko pisał to przed poprzednią rozprawą, gdzie został prawomocnie skazany a ja prawomocnie uniewinniony. I to jest kolejny proces, tak dla przypomnienia dopiszę jakby co. Wyszło że mam cukrzycę, więc i to i to Miejscami było przez pogodę tragicznie, mimo 4x4, dobrych zimówek i bardzo dobrego kierowcy. Przed Leżajskiem zablokowana droga zupełnie, musiał być konkretny wypadek, policja, straż, karetka.
  9. Dobry wieczór, Szanowni Państwo, jutro jadę na kolejną rozprawę karną do Wrocławia, która odbędzie się o godzinie 12-ej w sali 109, w Sądzie Rejonowym przy ul. Świebodzkiej 5. Mam nadzieję że po powrocie, wolny już od stresu związanego z wyjazdem w takich warunkach pogodowych, wezmę się ostro do nagrywania audycji. Schudłem już 4 - 5kg I napiszę tak na wszelki wypadek - ponieważ czeka nas kilkanaście godzin w aucie, a większość drogi po ciemku w fatalnych warunkach, to gdybym wrócił, ale w plastikowym worku, to dziękuję za wszystko. Pozdrawiam śnieżnie
  10. Zobacz proszę poniższy materiał od mniej więcej 12:40 - Pani ta wyraźnie mówi, że narcyz po tym gdy ujawni się że nie jest wcale taki wspaniały (jestem na luzie, mam fabię na podwoziu opla, jeżdżę na wycieczki raz do roku na Słowację, moczę stopy w strumieniu gór Harzu, płacę własne rachunki, podałem rękę znanej osobie, prosili mnie o pisanie w Playboyu ale nie wyszło, itd.) mści się DO KOŃCA ŻYCIA. Wszystko co tej Pani z jej kanału słuchałem, zgadza się w 100% z tym biednym człowiekiem, który tak paranoicznie się boi odkrycia swego prawdziwego wizerunku, że za prawdę o sobie mógłby zabić albo zamęczyć torturami (normalny człowiek się trochę pozłości i to mija). Więc żaden program nie załatwi tej sprawy, on będzie się mścił do końca życia. Fizycznie mi nic nie zrobi, nie umie się bić, prawdopodobnie nie umie się też twardo postawić w relacji z innym mężczyzną, tylko będzie go obmawiał. Nie zastraszy mnie też "fizycznie", bo przecież grożono mi setki razy i robiłem swoje. Psychicznie zniszczenie człowieka także się nie powiodło, próbował mi wmawiać kilkanaście lat (jesteś nikim, zerem, głupkiem, utrzymankiem, na YouTube się nie nadajesz bo bełkoczesz jak po litrze wyborowej, pisać nie umiesz bo przepisujesz tylko Osho, puszczę Cię w skarpetkach jakbym chciał, zamknę Ci te forum i kanały - to już w prywatnej korespondencji do mnie) więc tu też mi nic nie zrobi, jestem na to całkiem odporny, zwłaszcza że coś tam osiągnąłem jednak, jak na swoje zdrowie i niemożliwość wychodzenia z domu, a dopóki mi nie uwalili pracy, zarabiałem więcej niż on. On oczerniał w sieci, plotkował, ja pisałem, nagrywałem, a w końcu zaczęło to przynosić efekty. Może mi za to zrobić dużo w sensie oczerniania, plotkowania o mnie i po to jest Karnistrowo. Ma zrzeszać moich wrogów, werbować nowych jeleni, oraz próbować mnie złamać psychicznie. Jeśli ktoś o Tobie napisze kłamstwo, to się wkurzysz. A jeśli ktoś pisze latami łgarstwa, które rujnują Ci pracę, karierę, zarobki? To jest właśnie sadyzm, tylko psychiczny. To jest zamęczanie, jego główna metoda "pracy", gdzie pisze setki komentarzy i przekręca wszystko co powiesz, aż się mocno zdenerwujesz. I Twój stres, jest jego celem, wtedy się rozkoszuje "wygraną". Działa tak, by wykreować w innym człowieku poczucie cierpienia - wtedy się cieszy. To jest niesamowicie prymitywne, ale tak niektórzy ludzie żyją, na zewnątrz udając normalnych ludzi, znawców sztuki, intelektualistów, mędrców. To wygląda tak: zobaczył kilkanaście lat temu prawie złamanego człowieka z talentem na blogu onetu. Idealna ofiara dla megalomana z kompleksami i narcyza. Przez lata tego horroru nie załamałem się (było blisko), nie popełniłem samobójstwa, nie zniknąłem z netu, co miało być warunkiem "odpuszczenia mi" (kłamstwo, jeszcze mocniej by hejtował). I nie tylko nie upadłem, ale przez te lata zacząłem się wzmacniać, zarabiać, wydawałem kolejne książki, powstało forum, tysiące felietonów, w końcu kanały na YouTube. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, i mimo że choroba trzymała mnie w swoich obrzydliwych objęciach, zaczęło mi wreszcie coś w życiu wychodzić, a wieloletnia praca zaczęła przynosić rezultaty. On chciał bym z nim "dyskutował" a ja uciekałem od tego, bo dyskusja prowadziłaby do obłędu, mówisz coś a on to przekręca, dajesz dowody a on szydzi z jakiejś tam sprawy którą też przekręcił. Im mocniej chcesz wytłumaczyć że się myli, tym bardziej się taki pasożyt bawi Twoim stresem, cierpieniem. Dzięki uciekaniu od kilku godzin "dysput" dziennie, coś tam mam, oraz mam możliwość się bronić. Gdybym nie był w małym stopniu znany, nikt by mi tak nie pomógł, jak mi pomogli ludzie. Kiedyś jakiś chłopak coś mu napisał o skodzie, że chyba ma lepsze auto - to odpisał że tatuś mu kupił mercedesa, a chłopak ten nic takiego nie miał. Umysł plotkarza stworzył kłamstwo, by opierając się na nim móc go atakować. Liczył że chłopak odpowie że nie, bo sam kupił np. seata, i już napastnik ma ważne informacje. Od tego właśnie zaczyna. Nie zniszczył mnie, i gdy ja pracowałem, on kosztem mega wysiłku zebrał zwolenników którzy przegrali w sądzie i sam się z nimi utożsamił (wywiad z nimi, zdjęcie ze świnką itd.) i do tego przykra świadomość ile czasu na mnie stracił. Kilkanaście lat poszło się je... brzydko mówiąc. Czyli znowu przegrał... dlatego nie odpuści, bo ta świadomość jest dla niego "raną narcystyczną", czymś codziennym i niezwykle bolesnym. Zaczął się pierwszy i dostał w skórę. Ja bym odpuścił, nie pogrążyłem się w nienawiści i pogardzie, bo bym przegrał razem z nim i jego "kolegami", ale wiem że jak odpuszczę, to mnie zatopią. Pozostaje walka, bardzo nierówna w tym systemie prawnym. Bo jak się bronić w Internecie? Każdy może Cię oczernić, wysłać donos, można atakować i ukrywając się nie zaznać smaku sprawiedliwości. W poniedziałek, w środku zimy, jadę kilkaset kilometrów do Wrocławia kolejny już raz, by bronić się przed oczernianiem mnie. Oni podejdą do sądu "z buta" jak to mówi młodzież. I tak jest od lat. To jaka to szlachetna, równa walka? Ale mimo wszystko będę walczył o siebie, bo moje inicjatywy pomagają ludziom. Brzydzę się tej myśli, ale coraz częściej mnie zastanawia, ile osób może normalnie żyć, bo rozkapryszone dziecko w otyłym ciele dorosłego poświęca na mnie prawie cały wolny czas? To toksyczne myślenie, ale się pojawia. A to po prostu jest życie, każdy ma jakieś problemy, ja mam akurat takie, a ktoś inny właśnie umiera na froncie na ukrainie. Także nie mam aż tak źle. To czego pragnę, to proces sądowy i niech sąd osądzi to, co miało miejsce. Jeśli proces wykaże, że było tak jak mówię, będę ubiegał się o odszkodowanie za kilkanaście lat życia w nieustającym stresie i wiele świństw, które zainicjował. Stworzył zorganizowaną grupę, zajmującą się moją skromną osobą, i chcę żeby zgodnie z prawem poniósł za to konsekwencje. Do tego systematycznie, spokojnie, z pomyślunkiem dążę i do tego się przygotowuję. I sądzę że nawet z ewentualnym wyrokiem to się nie skończy, będę musiał z tym żyć do końca. I to wcale nie wiadomo do jakiego końca i kiedy.
  11. Ten program to dla mnie duże niebezpieczeństwo, gdyż to nie tylko ryzyko zaatakowania mnie, ale też mogą mi nie uwierzyć. Sporo ludzi po prostu nie może uwierzyć, że trwa to 14 lat, że gość z UK miał moje zdjęcia i kule na nim (ten co robił mi zdjęcia i jeździł za mną po Leżajsku), trudno uwierzyć komukolwiek, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Poza tym program to ile trwa, pewnie do pół godziny max, może godzinę? Same zeznania które składałem na temat Pana z UK który poszedł tam do więzienia a tu był w ekipie z Karnistrowa, trwały wiele godzin, było dwóch prokuratorów, dwóch policjantów z UK, Pani tłumaczka z ambasady, 2 czy 3 policjantów z PL i jeszcze ktoś. To był jeden gość i jedna sprawa, a przez te lata był wykop, duża liczba świństw które robili mi i moim najbliższym. Musiałbym mówić kilka dni, i na pewno bym wszystkiego nie opowiedział, obraz który bym narysował, byłby niepełny. Sam pewnie o niektórych rzeczach nie wiem. Podam Ci jeden przykład, jak traktują ofiarę stalkingu. W jednej z wielu spraw, to co zrobił Pan Włosimierz zostało umorzone, ponieważ na przesłuchanie przyszło dwóch jego kolegów z Karnistrowa i zeznało że to ja jestem stalkerem. Umorzone... Gość który straszy mamę gwałtem i jedzeniem własnych ekskrementów po zgwałceniu, przyłożeniem mi do gardła ostrego narzędzia w sądzie, łamaniem, podpaleniem domu i TYSIĄCE razy mnie lży jest niewinny, bo dwóch gości z wyrokami powiedziało że to dobry chłopak, mimo że nie mieli żadnych dowodów na to że ja jestem stalkerem. Oczywiście takie decyzje były zaskarżane i KAŻDA była uwalana, ale czas, stres, kolejne przesłuchania, to duuuży wysiłek. Minęły lata, i np. Pan Włosimierz przegrał proces w dwóch instancjach ze mną mimo adwokata z urzędu, minął rok i nie przeprosił, o pieniądzach nie wspominam nawet, bo ja nic od niego nie dostałem na konto bankowe, czy inne pieniądze spłacił - nie wiem. Dopiero wieloletni wysiłek wielu osób (głównie Reda) sprawił, że uzyskałem wyroki. Teraz wiele osób mi zaczyna wierzyć, zwłaszcza że Pan Sławomir zamieścił nagranie na mój temat. Spotkał się we Wrocławiu z Panami (wszyscy mają wyroki ze mną) i wypowiedział się, jest to w sieci nadal. Raz kasowane, potem wstawiane, komentarze usunęli do tego wywiadu, bo nawet ludzie nie znający sprawy zaczęli mnie bronić. Mówiąc dyplomatycznie, mijał się z prawdą nie raz i nie dwa. Był na tyle pewny swego, że zrobił na swoim fejsie zdjęcie z pluszową świnką, a ta była stworzonym przez hejterów wizerunkiem mnie. Pan Włosimierz nagrywał szyderstwa ze mnie, udając że ja mówię i trzymając tę świnkę, oczywiście wyśmiewając mój IBS i wiele wymyślonych rzeczy. Zdjęcie zrobił po spotkaniu we Wrocławiu i wywiadzie z hejterami, a podpisał je coś w stylu że i tak nie zrozumiecie. Ależ rozumiemy, sąd też mam nadzieję że zrozumie gdy przyjdzie ten czas. Ja powiem/napiszę tak - hejterzy robią swoje, a my zgodnie z prawem robimy swoje. Zwieńczeniem tego będzie spotkanie w sądzie. Jeśli to nic nie da, rozważę pójście do mediów z tą sprawą, chyba że przed sądem mi zrobią jakieś nowe, mocne świństwo, wtedy przyśpieszę działania. Przypomnę tylko raz jeszcze - to Pan Sławomir pojawił się w moim życiu, zagościł na moim blogu na onecie "księga sukcesów" i stamtąd musiałem po prostu uciekać. Wspomnę tylko jego pierwsze ultimatum - napisał że przez trzy dni pozwolę mu pisać na moim blogu i nie zareaguję, a później zniknie z mojego życia. On lubi takie szantaże, których oczywiście by nie wypełnił. Ktoś z jakiegoś kanału nagrał, że obiecał gdy nie będę czegoś tam mówił to zniknie, oczywiście skłamał, karnistrowo nadal istnieje. No i tak kilkanaście lat trwa gehenna z człowiekiem, który poprzysiągł mi zemstę. Byłem wtedy w tragicznej sytuacji, bez pracy, pieniędzy, z IBS-em w maksymalnej fazie, wiedział że nie dam mu po mordzie, nie napuszczę nikogo na niego (bo jestem uczciwym człowiekiem), a nawet nie pójdę do sądu bo raz że nie dam rady fizycznie a dwa - nie stać mnie na to było. Idealna ofiara dla osoby, która lubi komuś dowalić bez ryzyka odwetu. Tylko źle to wszystko wyliczył - bo przez te lata ja bardzo się wzmocniłem a on mocno osłabł, no i trafił na kogoś, kto nigdy nie odpuści. Nie odpuszczę, ale nie kieruje mną nienawiść czy zemsta, musi być po prostu sprawiedliwość. Jemu mimo wszystko szczerze współczuję, bo co to za życie z zazdrością i chęcią niszczenia, poczuciem że jest się kimś gorszym, a on to wszystko w sobie ma. Także skorzystam, jak nie będę miał innych opcji. Nieźle go wyzywał, podobnie jak mnie, te same schematy i zachowania przez Internet. Jest to i straszne i śmieszne, zwłaszcza gdy śledził nas na rowerze we Wrocławiu, było ciepło i miał kaptur, kolega krzyknął grzecznie do niego a ten mistrz sztuk walki uciekł Przynajmniej wesoło było. W necie dominator, łamacz karków, mistrz inteligencji i sztuk walk, w realu mistrz patrzenia w ścianę w sądzie Chociaż raz z boku mi zrobił zdjęcie i nie wyłączył lampy błyskowej, zobaczyłem to. Oni wszyscy mi cykali zdjęcia w sądzie, by później szydzić i lżyć te zdjęcie. Wiesz, chodzi mi o to, że mógł temu Pani Molasarowi zrobić krzywdę, czyli donosy, groźby itd., a że był anonimowy to nie mógł pójść z nim do sądu. Może by chciał walczyć o sprawiedliwość, skoro Pan Włosimierz już się ujawnił publicznie? Decyduje sąd, ale mi się wydaje że za takie wyzwiska powinien co najmniej przeprosić publicznie. A ja czekam nadal aż mnie grzecznie przeprosi.
  12. Myślę że chodzi Ci o to, że nagłośniony temat sprawi, że służby się tym zajmą? Wątpię. Przypominam Ci raz jeszcze sprawę z sąsiadami, której nikt nie ruszył tyle lat, a oni się nie ukrywali. W moim przypadku mamy znacznie gorzej, napastnicy się ukrywają, a ja nie jestem kobietą - nauczycielką, tylko wrzodem dla wszystkich. Mówię o rzeczach, które rozbijają obecny układ, uderzam w interesy "możnych", to po co ma mi ktoś pomagać? Nie stoi za mną żadna struktura, nie mam partii, kościoła itd., są za mną zwykli ludzie, często złamani przez życie, bo "system" od dzieciństwa nas oszukiwał, sprawiając że doświadczyliśmy cierpienia. Cały przemysł rozwodowy narobił masę okropności, ZGNOIŁ masę mężczyzn i przez to rozwalił gigantyczną ilość rodzin i losów dzieci wychowywanych bez ojca, a ja chcę to zmienić - będą mnie lubić, jak psuję im biznes? Dominujący kościół w Polsce, też ma mnie lubić? Zwłaszcza po nagłośnieniu jak poczucie winy degraduje człowieka. Ileś tysięcy osób się z tym zapoznało, ileś przestało tej korporacji płacić. I tak można wymieniać, ilu strukturom nacisnąłem na odcisk. To jest jedna sprawa - brak mocnych sprzymierzeńców i dużo wrogów. Druga sprawa jest taka, że jak ktoś mnie atakuje, to zyskuje podziw nienawidzących mnie ludzi. Lajwy na mój temat były o wiele większe, niż moje własne. Ludzie połączeni pogardą do mnie i do tego co mówię, robią sobie spotkania, wycieczki, imprezki, gdzie centrum tych spotkań jest lżenie mnie przy wódeczce, np. lajwy u Pana Pumy który po wyrokach uciekł z YouTube, ale i te zgubę znajdziemy. Tak naprawdę cała ta struktura hejtu, to jest jeden człowiek z Częstochowy. To on zorganizował wszystkich tych, którzy mnie nie lubili, stworzył dla nich stronę prawie niemożliwą do usunięcia, czyli stworzył strukturę gdzie mogli się odnaleźć, napisać że jestem hu... bo kupiłem rower za 4 tysiące i okradłem ludzi. Normalny człowiek by się spojrzał jak na wariata, a tam takiego zawodnika chwalą, komplementują. Ma tylko mnie lżyć i oczerniać. Im mocniej mnie atakuje, tym więcej komplementów. Nawet gruby gość bez staje się siłaczem z bickami, mistrzem sztuk walk, mimo że porusza się jak słoń w składzie porcelany, i każdy kto trochę ćwiczył to od razu widzi. Ale to nieważne - jest nagradzany za oczernianie mnie, za co spotkały go też inne nieprzyjemności, prawne oczywiście. Został wystawiony na odstrzał, i po tym jeszcze mocniej służy temu, kto nim się po prostu brzydzi. Oni sami bez Belzebuba z Częstochowy, nigdy by nie zrobili tego co teraz robią, to byłby rozsiany po sieci hejt, jaki ma każdy twórca. Struktura ich połączyła, wręczyła konkretne zadania, co pokazali jak kasowali mi pierwszy kanał na YouTube, gdzie działali w grupie i zdołali mi zatopić kłamstwami na mój temat kanał. Cieszyli się jak dzieci a ja tonąłem, na szczęście dzięki moim zwolennikom, udało się wypełznąć na brzeg. To ten człowiek tym wszystkim zarządza, i bezustannie podjudza innych. Ktoś został wywalony z forum? Tam dostanie honorowe miejsce. Ktoś jest "simpem" i nie chce zrozumieć że źle robi dla siebie samego? Tam będzie mógł mnie lżyć ile zechce. Jakaś żona nie mogła się już znęcać nad chłopem, bo uciekł od niej? Proszę bardzo, można mnie opluwać. Pan Włosimierz mówił publicznie o gwałcie na mojej matce, było obrażanie Anki hejtowanej przez pewnego Pana, mojej przyjaciółki, ciężko chorej na serce i wysyłanie donosów że handluje narkotykami, prześladowali ostatnio Kasię która jeździła na sprawy sądowe, Panią psycholog Lenę, można by to wymieniać - i nikt nikogo tam za to nie krytykował, było tylko chwalenie. I ja niby nienawidzę kobiet a oni walczą o dobro kobiet. I to właśnie ten osobnik gdyby nie robił tego co robi, ten cały zorganizowany hejt by się rozsypał. Ale on się ukrywa, jest bardzo cwany i chytry, mimo że MOIM ZDANIEM nie jest zbyt inteligentny, doskonale wie co robi i wie że jest za to odpowiedzialność karna. Manipuluje swoimi pionkami, ustawiając ich przeciwko sobie i przeciwko mnie. Oni tego nie rozpoznają, ale ja rozpoznam, gdyż mam do czynienia z tym Panem 14 lat. On ich napuszcza na siebie w różnym celu, przeważnie w ten sposób integruje ich w nienawiści do mnie. Jestem też zdania, że nie raz im podłożył tzw. świnię, by docelowo było że ja to zrobiłem. Oni nawet jak się domyślą, to nie mogą nic powiedzieć, bo grupa zacznie ich hejtować. Wiadomo że karnistrowo prowadził po wyrzuceniu z wykopu (jego też wyrzucili, nie tylko mnie) a na wykopie pisał ok. siedem lat z komputerów politechniki częstochowskiej. Jego najbliższy kolega z którym prowadził kanał na YouTube, powiedział publicznie że karnistrowo prowadzi ten Pan, mało tego, był namawiany by i na mnie pluć, nie dał się jednak na to nabrać. Obecnie robią z nim to samo co ze mną, mimo że przyjaźnił się z nimi. Jeśli ktoś sądzi, że to niemożliwe bo skąd ma na to tyle czasu, to przecież jak go poznałem to już z nazwiska pisała o nim pisarka - prostytutka, która pisała że ją dręczył i mierzył jej dni okresu czy coś w ten deseń. Przede mną były inne osoby dręczone setkami czy tysiącami wpisów... A skąd czas? To proste, on nie pracuje 8h dziennie, poza tym czas który ma na hejt, jest kosztem rodziny, bliskich, mogę ostrożnie założyć, że w domu nie robi nic oprócz siedzenia przy komputerze i pisania jaki jest na luzie i jaki sukces odniósł. Sam wkleił zdjęcie, na którym widać bałagan w budynku gdzie mieszka. Na pewnej stronie, wysłał mi to ktoś niedawno, ktoś umieścił coś niezwykle śmiesznego. Belzebub z Częstochowy wkleił zdjęcie ptaszka, piękne i wykadrowane. A jego brat poniżej wkleił zdjęcie którego nie obrabiał w programie, te samo, pokazywało ono po prostu bałagan, przewrócone wiadro, syf. Nawet wiadra mu się nie chciało podnieść, lepiej zdjęcie wykadrować. Może stąd ten czas? Nie wiem. Ale wiem że nie ma forum, nie ma portali, wszystko przetracił na hejcie. Nic nie stworzył, nie pomógł nikomu, tylko dręczył już styranych życiem ludzi, bo tacy nie dadzą w mordę. Ten człowiek to idealny średniak. Ma średnie auto, ma średnie nazwisko, wygląda średnio, w pracy średnio mu się wiedzie, hejt nie jest natury ironicznej, bo tego nie ogarnie, tylko dręcząco - sadystyczny, średni. Nie umie stworzyć żadnej struktury, umie tylko mścić się na tych, których nie lubi a jest ich dużo. Każdy kto jest twórczy, coś osiąga i jest w jego pobliżu, może stać się celem. Jest megalomanem, ma niesamowite wyobrażenie o sobie, ale nic nie osiąga oprócz tytułu z mało znaczącej dziedziny. Dlatego ciągle powtarzał jaki jest na luzie, jak się cieszy życiem i jeździ na Słowację moczyć stopy w górach H., o podwoziu opla nawet nie wspomnę. Krótko mówiąc, reasumując nawet, to on jest najważniejszy, a jego danych nie podam. Program nic by mi nie pomógł (na 99%), a mógłby mi bardzo zaszkodzić. Oczywiście mogę się mylić.
  13. Nikt do tego nie dopuści, a jakby to działało sprawiedliwie, wszelkiej maści szumowiny i pożyteczni idioci by stworzyli partię która wygra wybory i politycznie to zmieni albo usunie. Połowa głosów mniej więcej to kobiety, one zawsze za sobą staną, gdy mężczyźni będą ze sobą walczyć.
  14. Ale co nagłośnienie da, zakładając że w programie by mnie nie ośmieszono jako rzekomego incela? Ogólnie ta sprawa z hejtem jest znana, o tym co się dzieje wie tysiące ludzi a także nazwiska hejterów są w każdych możliwych aktach sądowych, w prokuraturze i policji. Będą dręczyć następnych ludzi, to już będzie czarno na białym, że to już się działo i służby nie zignorują już żadnego zgłoszenia. Pamiętasz jak TVN nie mógł sobie poradzić z pewną rodziną ponad chyba 10 lat? Koszmar nauczycielki odbywał się na oczach milionów ludzi, co dało nagłośnienie sprawy? A tu masz jeszcze gorzej - oni się ukrywają, piszą z przeglądarki TOR, nie da się ich namierzyć. I co im zrobisz? Podam ich dane w programie i pójdę siedzieć za pomawianie, bo pewnie dla mnie sąd nie miałby żadnej litości, bo i kto by się za mną ujął? Opisuję działania kleru, lewicy, prawicy, wszystkich, kto stanie za mną? Kto będzie o mnie się dopytywał? Np. Braun wystąpił przeciwko potężnej sile, ale chwaląc kler służy tak naprawdę Państwu Watykan (kościół nie jest Polski przecież), potężnej strukturze która jeszcze wieeeele może, ma wsparcie, a ja go nie mam z żadnej strony. Są za mną pojedyńczy ludzie, którzy mi bardzo pomogli, uratowali nie raz i nie dwa to wszystko, ale nie są strukturą, nie mają wpływu na rzeczywistość, niestety. Ich głos nie jest zjednoczony, nie ma siły. A teraz krytycy wyjątkowo chcą mnie rozbić. Nie dość że wygrałem sprawy sądowe, to jeszcze jest plusujemy.pl Jeśli ten portal mocno urośnie, będę mógł chociaż w części bronić się przed oczernianiem mnie, mógłbym coś nagłośnić itd. Poza tym jest jeszcze zwykła, ludzka zawiść - mieli mnie z łatwością załatwić, a skończyło się wyrokami. Finansowo upadłem, ale Bracia poratowali (i Siostry!), i jeszcze powstał kolejny portal. Goście którzy szaleli bo kupiłem sobie rower czy komórkę, są teraz o wiele bardziej wściekli. Myślę też, że prawdopodobnie czują się upokorzeni. Chcieli zrobić mi krzywdę, chełpili się czego to nie mogą, a ja przyjechałem do ich miast i wygrałem procesy. Ja na ich miejscu bym czuł się naprawdę kiepsko. Miałem mieć nóż na szyi w sądzie, i gdy przyjechało 40 chłopa do sądu, patrzyli w ścianę i nawet nie drgnęli w moim kierunku. I będą za to wszystko chcieli mnie ukarać, jak zwykle. Wyślą donosy i z lewych kont będą mnie oczerniać, a co oni mogą innego zrobić w sumie? Założyli forum braciahamcy i co? Miało nas zmieść, być super na rynku, ale nie minął miesiąc i było po wszystkim. Myśleli że to takie proste, zrób serwer darmowy i ludzie dadzą Ci pieniądze jak poprosisz Ci ludzie są jak dzieci, nawet ich "przywódca" z bałaganem w budynku miał kanał na YT i mimo że poruszany temat był łatwy lekki i przyjemny, nie powiodło się. O to też mają do mnie żal, że jak śmiałem odnieść sukces, mieć forum, 19 książek itd., itp., etc. @Patton a wiesz coś może czy ten Pan Molasar, wie o tym wszystkim co tu się dzieje? Może byłby ciekawy zobaczyć swego dręczyciela? Znali się czy Pan Włosimierz ukrywał swoją tożsamość?
  15. Ciekawe co z tą sąsiadką, która zeznaniami pogrążyła z zemsty Pana Komendę. Ponoć matka Pana Tomka nie chciała opiekować się jej dzieckiem, więc ta przysięgła jej zemstę. No i zemściła się. Umarła przed uwolnieniem niesłusznie skazanego P. Komendy. Szkoda, bo powinna publicznie zostać pokazana palcem, jako człowiek najniższego rodzaju. Takie łajno kocha szacunek społeczny i pieniądze, bo na tym kończą się perspektywy jej psychiki, więc powinna mieć to odebrane. Ciekawe czy jak umierała. miała świadomość ile zła uczyniła na ziemi, w jakiej podłości wzięła udział. Szczerze mówiąc wątpię, pewnie nadal czuła się pokrzywdzona i niewinna. Mechanizmy wypierania winy są niesamowite.
  16. Takich ludzi, z zerową samooceną, bez pasji, jest miliony. Dobre chłopaki dają im dobre rady, a korporacje oferują za gruby hajs markowe, piękne przedmioty, najczęściej buty, jakieś sukienki, biżuteria. Dobry chłopak dostanie kopa w dupę, a korporacja pieniądze, bo człowiek cierpiący (niska samoocena to ból psychiczny, stały) na chwilę poczuł się lepiej kupując produkt. Masy zakompleksionych osób różnie reagują. Niektórzy gnoją siebie, a niektórzy gnoją innych, mała liczna wręcz zostaje mordercami czy gwałcicielami, a są i tacy którzy włączają się w nurt charytatywny, ale nic nie pomoże na ten ból, ani nowa torebka, ani uduszenie człowieka czy oplucie kogoś kto ma lepiej i jest uśmiechnięty, bo ten ból jest NAWYKIEM myślenia o sobie. A nawyk się po prostu zmienia pracą nad sobą i żadna zewnętrzna rzecz tego nie zmieni. Niektórzy mężczyźni też są zakompleksieni i są nieprawdopodobnymi pustakami - ich też należy unikać, by nie weszli w rolę kolegi itd., gdyż ściągną nas na "dół".
  17. Nie taka prosta sprawa to jest. Myślę że jeśli Pan Duda jest tak honorowy (co jestem w stanie rozumieć), to powinien zrezygnować z gry z Rosjaninem, a nie podawanie ręki to trochę dziecinada i bardzo przykre zachowanie. Bo walka żeby coś wygrać tak, wtedy mi honor pozwala, ale niezobowiązująco dotknąć dłoni ruska to już źle. To trochę jednak obłudne.
  18. Rozpłakany major rozwalił system :))))
  19. Ja też 78 rok, w rozkroku między telefonami analogowymi na osiedlu a super komórkami z AI w kieszeni Przychodzi człowiek na pomocowe forum, wita się i dostaje próbę wbicia w zawstydzenie i poczucia winy, bo nie odezwał się zgodnie z kanonem. Niech się wita jak chce, hejka, srejka, jakie to ma znaczenie póki jest miły i coś do nas wnosi?
  20. Sprawa trwają latami a wyroki są, delikatnie mówiąc, niesatysfakcjonujące. Trzeba mieć też sporo pieniędzy na podróże, pomoc prawną itd. Teraz jadę znowu 15 stycznia do Wrocławia. I dalej jestem oczerniany, mimo wyroków sądowych... ani przeprosin nakazanych przez sąd, ani pieniędzy mi przyznanych do tej pory u dwóch Panów. Gdybym nie miał zaoszczędzonych pieniędzy, ani nie miał życzliwych kolegów i wspierającej społeczności, to nie miałbym szans z tak zorganizowaną grupą. Musiałbym uciekać z kraju, albo się powiesić po stracie wszystkiego. Nie wierzę że ktoś bez takiego wsparcia jak ja miałem, wytrzymałby kilkanaście lat stalkingu. Ludzie po roku, dwóch po prostu się całkowicie załamują psychicznie. Dla kogoś kto jest popychadłem w życiu, zgnoić kogoś to musi być jak heroina. Ja straciłem masę czasu, a oni stracili go dużo więcej. Zakładanie blogów, kont na YouTube, ciągłe pisanie na mój temat, codziennie - oczywiście obrażając mnie lub łgając na mój temat. Dzień w dzień, rok po roku. Właściwie najstraszniejsze z tego wszystkiego jest to, że Polska, mój kraj, to miejsce i ludzie gdzie takie rzeczy są możliwe. Przecież z punktu widzenia logiki, masz gościa który nieźle zarabia, płaci duże podatki, prowadzi działalność gospodarczą. Zamiast go chronić, to były przypadki wręcz odwrotne - z drugiej strony mamy bezrobotnych, mieszkających u rodziców młodych frustratów, którzy generują tylko i wyłącznie problemy swoimi donosami. Każdy taki donos, to jest koszt, prokuratura, policja, skarbówka - wszyscy muszą ogarniać tę papierologię. Przecież to jest kompletne szaleństwo - wziąć człowieka z pomysłem na coś fajnego, i zrobić z niego pedofila i incela nienawidzącego kobiet, zniszczyć mu pracę poprzez zorganizowane działania. I za to latami tułaczka po sądach i śmieszne w sumie wyroki. Jeśli jakaś struktura (tu państwo), nie chroni tych którzy mają pomysły i je realizują, to co, zostaną sami kopacze rowów i kurierzy rowerowi? Wyobraź sobie mafię. Jeden z gości ma pomysł i szef zarabia na nim dobre pieniądze. Kilku innych złodziei zaczyna mu zazdrościć i zaczynają mu dokuczać. Jak szef się dowie, są szybko w szpitalu, proste. Tak samo by było w niedużej firmie, bo w dużych są różne patologie. A w Polsce można zniszczyć kogoś praktycznie bezkarnie. Przecież jeśli publicznie ktoś mówi, że zgwałci moją matkę w bardzo ohydny sposób, to dzień dwa i powinna być ekipa policji w domu jego rodziców gdzie mieszka, i siedzieć w pierdlu. A tu masz lata bluzgów i oszczerstw, przegrał sprawę w dwóch instancjach i nie wykonał ponad rok wyroku sądu. Tak to działa w Polsce. Na plus jest to, że nikt tego wyroku mu nie daruje w sądzie, poza tym czeka nas jeszcze sąd cywilny o odszkodowanie za tyle lat działań. Wina już jest ustalona. Oni też za kilka lat mogą już robić coś innego, może mieć rodziny, zapomnieć o tym co zrobili, spokojnie żyć, a tu nagle zacznie ktoś ich prześladować. Spojrzą się źle na osiedlu na kogoś, trafią w złe miejsce o nie właściwym czasie, czy przekonani o swojej sile chlapną o jedno słowo za dużo w realu. Wariatów nie brakuje, ktoś i ich może wziąć na celownik, a ich czeka WIELOLETNIA droga przez mękę by doprowadzić do procesu. Ciekawe kto im pomoże... mama u której mieszkają? Kolega hejter? Aj, jaki będzie wtedy skowyt, że świat zły, że niesprawiedliwy, a przecież robili to samo, tylko przez Internet, bo bezpieczniej. Zamiast się zjednoczyć by coś zmienić w Polsce, część ludzi decyduje się zniszczyć przez Internet (bo łatwiej niż w realu) opinię kogoś, kto zaczął organizować jakąś obronę. Powody są i straszne i śmieszne. Kupiłem rower za 5 tysięcy, "motorek" używany, śmiałem kupić topowy smartfon z 5 lat temu, czy dobrą kartę graficzną do komputera, nie tylko to było wypominane. Ale nie zająkną się ani słowem, że to było z lat ciężkiej pracy, że napisałem tysiące felietonów, jest 19 książek, tysiące nagrań, założyłem męskie forum praktycznie nr1 w Polsce - czemu sami tego nie zrobią? Kilkanaście lat pracy i kupią sobie rower, w czym problem? Tyle lat władowali w krzywdzenie bliźniego swego, coś by już mieli z tego straconego czasu. Ale coś nie pykło, jak mówi młodzież. Gość zamiast zniknąć z netu czy popełnić samobójstwo z rozpaczy, przez lata zaczął jeździć z nimi po sądach. Zamiast triumfu "wygranej", są wyroki, a być może będzie ich więcej, nie ode mnie to przecież zależy. Dali się wciągnąć w wojenkę pewnego gentlemana z Częstochowy, on zaciera łapki a oni tracą. Ale to co zrobili mi, to oczywiście dla mnie jest przykre. Ale ile zrobili krzywdy innym ludziom? Ilu ludzi nie weszło po pomoc na forum, bo przeczytali że jestem pedofilem i oszustem? Że plagiatuję rzekomo książki? Ilu ludzi nie dostało wsparcia, pociechy w tragicznych chwilach? Dużo wzięli na swoje sumienie. Teraz może się śmieją i szydzą, bo są pod wpływem grupy i jej lidera z Częstochowy, który ją stymuluje i rozgrywa w różne sposoby, ale przyjdzie kiedyś samotność, i zacznie się widzieć sprawy inaczej, już bez sztucznego śmiechu. To będzie straszne uświadomić sobie, co się narobiło. I jak tu prosić los/Boga o pomoc w chorobach i nieszczęściach, skoro sami to innym robili? Co do oskarżenia o włamanie na profil zaufany, prawdopodobnie chodziło o to, by w święta doprowadzić do przeszukania w domu i zabrania nośników, czyli kompa, laptopa itd. Taki prezent świąteczny, zawsze się podniecają przed świętami, żeby je mi zniszczyć. No cóż, raz to przeżyłem, zostawili sprzęt tylko informatyk policyjny ściągnął dane. Ostatecznie bym kupił używanego tableta za 2 stówy w komisie i miał dostęp nadal, póki nie zwrócą sprzętu, nie jest to jakaś tragedia.
  21. Ponieważ za kilka godzin zacznie się nowy - daj Panie chyba dobry Boże - o wiele przyjemniejszy, 2024 rok, zanim złożę tradycyjne życzenia, to chciałbym Państwu, użytkownikom forum serdecznie podziękować za: Wasze posty, historie, spostrzeżenia, nawet niekiedy kłótnie (te inspirujące), z całą pewnością uratowały jakąś liczbę ludzi przed cierpieniem związanym z rozwodem, rozłąką z dziećmi. Jest to cierpienie nie do opisania - nagle znika dziecko, żona, a Ty zostajesz finansowo zrujnowany. Ten moment gdy po rozmowie z prawnikiem uświadamiasz sobie, że walka będzie trwać latami, jest czymś strasznym, a pomocy dla mężczyzn za bardzo NIE MA. Są tylko dla Pań. Widział ktoś z Państwa dom samotnego ojca? Badania prostaty w autobusach, by nie konać w mękach na nowotwór? Pomogliście także w innych sprawach, gdy człowiekowi życie tak dopiecze, że odechciewa się żyć, a tu nagle się okazuje, że jednak można przez to przejść i opisy ludzi na forum na to wskazują. Dawaliście nadzieję, siłę psychiczną do walki o siebie i jestem pewien, że niejedna osoba nie popełniła samobójstwa dzięki wam. Kilku dziennie Polaków, popełnia samobójstwo - ilu ocaliliście, nie wiem. Wiem jednak, że gdy człowiek w silnym stresie się wygada, poczyta jak ludziom się po przykrym wydarzeniu poprawiało i normalnie żyli, to bardzo mocno rozładowuje to stres, oraz zmienia ten wewnętrzny obraz człowieka załamanego, że nie ma wyjścia. Co więcej, ta wiedza i wasze doświadczenia życiowe sprawiły, że wielu naprawdę złych ludzi, wszelkiej maści psychopatów obojga płci, mieli znacznie trudniej albo wręcz nie mogli kogoś wykorzystać i skrzywdzić. Bo żeby kogoś wykorzystać, najczęściej trzeba mu najpierw WMÓWIĆ poczucie winy, że jest głupi, brzydki czy zły, czyli go osłabić. Sam często opisuję przypadek, gdy zaczynałem na YT, to mój krytyk od kilkunastu lat, napisał sławetne słowa "bełkoczesz jak po litrze wyborowej", co jest bardzo zabawne w kontekście tego, że sam ma problemy z poprawną wymową. Jak wiadomo, kanał mi się powiódł a mój głos podobał się ludziom, a to co twierdził ten mały, zazdrosny człowieczek, było czymś, co miało zatrzymać szansę na mój rozwój, zarabianie pieniędzy itd. W końcu zniszczyli mi ten kanał, bo za dobrze mi się wiodło a ja zakładałem kolejne. Ale tę historię pewnie znacie aż za dobrze. Trwa to do dzisiaj, mimo skazujących wyroków dla "kolegów" tego Pana. Także mam nadzieję, że w 2024 roku nadal będziemy mogli pomagać, a jednocześnie sobie popisać, nawiązywać nowe przyjaźnie, spędzać miło czas. Czyli będzie przyjemnie a jednocześnie pomożemy ludziom w przetrwaniu koszmarów, które życie chętnie serwuje. Może będzie to trochę pompatyczne, ale czy nie jesteśmy trochę jak latarnia morska wśród szalejącej w mroku burzy? Wielu nas wyśmiewa, wyszydza, twierdzi że nienawidzimy kobiet, ponieważ ludzie w większości KOMPLETNIE nie wiedzą, nawet tego, że ślub to bardzo niekorzystna dla mężczyzny umowa prawna. Gdy się dowiadują, jest już za późno, nawet dla byłego PREMIERA. Nie wiedzą jak wygląda rozwód, nie wiedzą że nie ma tabeli alimentacyjnej tylko wg. zdolności zarobkowej i wielu innych łajdactw. Te forum jest odpowiedzią na brak wiedzy w tych tematach, a wielu osobom nasze istnienie jest nie na rękę, stąd tyle podłości i nienawiści wobec nas. Reasumując - gdy robisz w swoim umyśle zestawienie, co się udało a co nie udało w 2023 roku, bądź łaskaw dodać, że może uratowałeś jakiemuś gościowi życie a dzieciakom przywróciłeś ojca. Przypieprzyłeś też zdrowo niejednemu łotrowi, odbierając mu pieniądze i radość z krzywdy bliźniego swego. A teraz standardowe życzenia, by tradycji stało się zadość. Życzę Państwu pieniędzy, zdrówka i jeszcze raz piniążków. Mam też do Państwa prośbę. Przybądźcie na portal plusujemy.pl, załóżcie konto, korzystajcie bo jest miło, a i mi może będzie miło jak za rok, dwa, może coś na nim zarobię.
  22. Ja proponuję dobrego terapeutę, albo psychiatrę, czyli kogoś kto być może pozbiera Cię, gdy już wspomnienia zostaną uwolnione. Być może jest jakiś powód, że one są takie przymglone, np. chronią Cię przed wspomnieniem albo emocjami, które by Cię uszkodziły. Może coś z mózgiem się dzieje i trzeba jakieś badanie zrobić? Musi fachowiec to obadać, a najlepiej kilku, bo można trafić na kogoś kto się nie przykłada do swojej pracy, dyplomatycznie mówiąc. @Druid z książek niewiele mogę polecić, bo od dawna nie czytam nic o duchowości, chyba że jakieś fragmenty mi wpadną. Na pewno nie zaszkodzi Łazariew (tu trzeba ostrożnie), Hawkins, reszty nie pamiętam. Film oglądałem na 99%, jest trochę takich filmów że dzieci pamiętają poprzednie wcielenia. Ogólnie jednak polecałbym żeby zajął się tym fachowiec, bo co np. jak się okaże - drastyczny przykład daję - okaże się że miał jakiś wypadek, został pobity itd. i mózg to trzyma "w zamknięciu", bo jakby to sobie uświadomił, to by psychicznie tego nie wytrzymał? Strup jest brzydki, ale jak go zerwiesz, zostanie nie chroniona niczym rana. On odpadnie w swoim czasie.
  23. Dobry wieczór, Bardzo serdecznie dziękuję Państwu za wszelkie wpłaty. Mam nadzieję, że nie zawiodę Państwa nadziei i zacznę znowu nagrywać, ponieważ wasze pieniądze dadzą mi ok. trzy miesiące opłacania ZUS-u i najważniejszych rachunków. A co dalej? W kręgach religijnych mawiają, że jak Pan Bóg da dziecko, to i je wykarmi, więc może ja też się załapię "na krzywy ryj". No ale dość żarcików, przejdźmy do konkretów. Akurat teraz, te trzy miesiące finansowego spokoju, bardzo mi się przydadzą. Niemalże z nieba mi spadliście ukochani patroni, obejmując mnie (a jest co obejmować!) mecenatem finansowym. Niedawno zrobiłem badania krwi i przedwczoraj ściągnąłem online wyniki. Zwlekałem z tym, ponieważ czułem że coś jest nie tak, i o ile chyba każdy człowiek uwielbia mieć w czymś rację, zwłaszcza gdy pognębiony bliźni jej nie miał, i możemy szczerze cieszyć się jego z trudem trzymaną na wodzy furią, tak w tym przypadku wcale się z posiadania racji nie ucieszyłem - szczerze mówiąc, w pierwszym odruchu wpadłem w szok, zamarłem. Mam cukrzycę. Każdy z dziesiątek tysięcy wyznawanych na tej planecie bogów mi świadkiem, że z nałogiem jedzenia słodyczy walczyłem od ponad dwudziestu lat. Nie jadłem ich wcale tak wiele, po prostu w mojej rodzinie mamy serca jak dzwon, ale sprawy cukrzycowe są kiepskie. Ot, geny + moje łakomstwo. I w tej jednej chwili, wyjaśniła się tajemnica braku energii, senności, objawów depresyjnych, tego, że potwornie mnie męczyło rozmawianie przez telefon, pisanie z kimś itd. Nie były to klątwy, demony i wampiry wysysające ze mnie w nocy krew i nasienie, ale dość dobrze poznana przez naukę choroba. Senność i brak energii, to jedne z głównych objawów w cukrzycy. Być może z tego właśnie źródła, tryska tak potężna niechęć do nagrywania audycji? Cukrzyca to choroba straszna, więc powinienem być załamany. Ale paradoksalnie, ucieszyłem się. To jest impuls, bodziec do działań (koniec z cukierkami, zmiana diety) którego już nie zlekceważę, ponieważ nie chcę doznać przykrych konsekwencji choroby. Wcześniej chciałem być tylko lepiej wyglądającym gościem, ale nie był to dla mnie żaden priorytet. Natomiast nie gojące się rany, chore nerki czy oczy, stopa cukrzycowa i inne efekty cukrzycy, są już dla mnie mega ważne, ponieważ są BOLESNE. Jestem leniwy, więc wizja chodzenia po szpitalach, skłutych żył, jest dla mnie nie do przyjęcia. Wczoraj zrobiłem pierwsze zakupy w aptece online; paski do glukometru, cynamon, kwas alfa - liponowy, morwa biała i coś tam jeszcze. 250 złotych pękło z miejsca. Dziś już mam igły do nakłuwacza i jak wszystko już do mnie dojdzie (może jutro, w piątek?), będę eksperymentował. Myślę że może udać się uniknąć insuliny, ale czy uda się uniknąć leków doustnych? Zobaczymy. Mam nadzieję że tego nie spier... i nie skończy się "słomianym zapałem" jak zwykle. Dziś, 28 grudnia, mam urodziny. Co do kwestii prezentów, walczyłem ze swym wewnętrznym dzieckiem dzielnie. Mam od moich mecenasów pieniądze, więc mogę być bucem. Bachor chciał piękny nóż w promocji (Spyderco CPM S35VN albo zegarek casio za trzy stówy, piękny) ale ponury, 45 letni Pan ściągnął pas z dzinsów i zacisnąwszy z gniewu zęby, zdecydowanie niedemokratycznymi metodami przekonał gówniarza, że hajs pójdzie na solo z cukrzycą. Oczywiście znacie mnie, trochę sobie śmieszkuję, ale sytuacja jest poważna. Jeszcze raz bardzo dziękuję! A tak naprawdę wszystko musiałem oddać Puszkowi. Oczywiście to podłe kłamstwo. To dobry chłopiec, on chce tylko spacerów i żeby go podziwiać. Po co mu pieniądze? Zrobi smutne oczka i frajer mu wszystko kupi
  24. Zawsze uważałem się za poszkodowanego jako dziecko, gdyż 24 grudnia prezenty - na które jako dziecko byłem napalony jak banderowiec na zaostrzone widły, a urodziny 28 grudnia, też pożądałem prezentów. Ale że różnica to tylko 4 dni, więc miałem silne wrażenie że prezent byłby o wiele droższy, gdyby był np. za kilka miesięcy. A tak rodzice musieli z grudniowych pensji starać się o dwa prezenty Ech piękne czasy, tatuś mnie zagadywał przy zamkniętych drzwiach, a mama dzwoniła dzwonkiem do drzwi i mówiła że dziękuje za prezent dla mnie, a ja wybiegałem żeby złapać św. Mikołaja, ale mama mówiła że już pobiegł dalej Dość długo tak mnie nabierali Wszystko tak bardzo mnie cieszyło - pomarańcze, serial czy film w telewizji, pyszne żarcie (sałatka głównie) i możliwość długiego spania. A teraz wszystko człowiek niby ma, ale takiej niewinnej radości jak na lekarstwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.