Skocz do zawartości

Marek Kotoński

Administrator
  • Postów

    11762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    162
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marek Kotoński

  1. Tak, to raczej na pewno jest kobieta, taka starsza Pani. Była na mojej pierwszej rozprawie karnej we Wrocławiu ze swoimi przyjaciółmi, obaj zostali już prawomocnie skazani, obecnie czekam aż jeden z nich mnie ładnie przeprosi. Kiedyś robiła zdjęcia chyba zakrytego biustu w lustrze, by mi pokazać, gdy chyba ktoś powiedział że go nie ma. Nawet nie wiem jak to skomentować, po prostu niektórzy ludzie nie mają "tego czegoś". Obecnie podjudza grupę moich krytyków z największą możliwą nienawiścią wobec mnie. Podejrzewam i czuję że jest tak dlatego, iż ktoś od niej uciekł i nie dał się wykorzystać - podkreślam, to moje przeczucie, nic więcej - stąd taka nienawiść i pogarda do mnie i do tych, którzy mówią jak wygląda rzeczywistość prawna i społeczna dla mężczyzn w Polsce. Na Szarpanki też naskarżyła, co potwierdza moją teoryjkę. Gdy minęła młodość, pozostała nienawiść rozpryskiwana wszędzie gdzie się da. Co do Wrocławia, prawdopodobnie założyli że będę sam, więc przyszli w trójkę, a tu się okazało że było 40 chłopa żeby mnie wesprzeć... miło wspominam te chwile. Jedne z najprzyjemniejszych w życiu.
  2. @mac cieszę się że Cię widzę, witamy ponownie
  3. Pamiętam ten program, jeszcze chyba Internetu w ogóle wtedy nie miałem. Niech mu tam dobrze będzie, gdziekolwiek jest, jeśli jeszcze jest.
  4. Cisza wyborcza i referendalna, zamykam wątek do końca tego okresu.
  5. Szanowni Państwo, Siostry, Bracia itd., itp., etc. Niestety, wczorajsza rozprawa nie przyniosła rozstrzygnięcia i została odroczona na termin 15 stycznia. Szczerze? Poczułem się tak, jakby "na barana" skoczyła mi modelka XXXL; zabolało serce, zabolała dusza, jęknęły kolana. Byłem przekonany że to ostatnia rozprawa i moje wyobrażenie rozsypało się jak zamek z piasku. 15 stycznia to w sumie środek zimy i znowu co najmniej kilkaset złotych - znowu kilkanaście godzin w podróży - znowu problemy zdrowotne - znowu stracona doba plus następna, by to odespać, zregenerować się. A przecież w zimę można się poślizgnąć i... Zdaję sobie sprawę, że tak wygląda prawo i trzeba się podporządkować. Ale to umysł, sfera logiki - a emocje i "wewnętrzne dziecko" się buntuje. Dlatego w sądzie z szacunkiem przyjmuję decyzje sądu, a gdy z niego wyjdę, to wam mogę zwierzyć się z moich uczuć; tak, mężczyzna ma także uczucia, a na naszym forum można je przedstawić bez ryzyka bycia wyszydzonym, bo przecież chłop ma tyrać, a jak się źle czuje psychicznie, to nachlać wódy, obeżreć kiełbasą i pójść spać. A że "na kaca najlepsza praca", to znowu do roboty. To ja zostałem pomówiony o straszne rzeczy publicznie, i to ja od lat muszę przeżywać wszelkie niedogodności, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Chyba powinno być odwrotnie? Główną przyczyną tych przykrych emocji jest odległość do Wrocławia i struktura dojazdu, szczególnie uciążliwa w zimie. Najpierw nieprzespana noc (bo od 1 w nocy muszę się szykować do wyjazdu), taksówka za 200zł do Rzeszowa, później pociąg 5 - 7h, później taxi do sądu. Z powrotem to samo, tyle że w zimę rośnie ryzyko awarii pociągu czy poślizgu taksówki itd. Do tego leki na "brzuch" i przebywanie z Panami (którzy nie są moimi faworytami) na sali sądowej, oraz słuchanie ich wersji wydarzeń, a później przedstawianie przeze mnie mojej wersji wydarzeń, by sąd mógł wydać wyrok. Po tym wszystkim jestem po prostu zdewastowany psychicznie i fizycznie. Jeśli ktoś z Państwa nadal myśli że przesadzam, proponuję eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że ktoś publicznie nazywa Cię wielokrotnie np. pedofilem i prostytutką, okrada Twoją wieloletnią pracę (np. książki które piszesz), rujnuje Twoją opinię i zastrasza na wszelkie możliwe sposoby. Tracisz pracę, oszczędności, możliwość zarobkowania, rozglądasz się na boki, czy ktoś Cię nie walnie cegłą w głową za bycie rzekomym pedofilem - i musisz z tą osobą przebywać w sądzie. Wysysa energię, prawda? I musisz wytrzymać to przez wiele lat... Ale wróćmy do faktów, pozostawiając z tyłu moje odczucia, którymi się z Państwem podzieliłem. To cudowne uczucie, móc wyrzucić z siebie te przykre emocje, a nie trzymać je w sobie. Nie dziwię się, że mężczyźni tłumiący emocje, szybko kończą ziemską kadencję zawałem serca; emocje się kumulują, aż wreszcie coś nie wytrzymuje i pęka. Czuję się teraz znacznie lepiej, taki troszkę - wariackie słowo - oczyszczony. Po to jest właśnie forum, dzięki czemu chociażby dłużej pożyjemy - więc z pewnością nie jesteśmy faworytem ZUS-u (ha ha, taki żarcik). Na przeszkodzie stanęły problemy techniczne. Sąd nie mógł zapoznać się z materiałem dowodowym, dostarczonym przez mojego adwersarza na płycie. Nie wiadomo, czy problem wywołał stan techniczny nośnika, czy też problemy z napędem w komputerze używanym w sądzie. Byłbym podły, gdybym szczerze Państwu nie napisał, że wczorajsza wizyta nie była tak do końca bezowocna, ponieważ dowiedziałem się, że mój adwersarz wzbogacił w ostatnim czasie swoje résumé o kolejny prawomocny wyrok skazujący. Nie dotyczyło to spraw między nami, a jeśli spytacie czy wiem o co chodzi, to odpowiem jak klasyk, z trudem zachowując kamienną twarz: "nie wiem, ale się domyślam". Korzystając z okazji, bardzo serdecznie dziękuję koledze który mnie tam zawiózł i odwiózł (był chyba zmęczony bardziej ode mnie), oraz kolegom którzy mnie odwiedzili. Jak już pisałem, skoczyliśmy do Wrocławskiego ZOO a z obejrzenia Panoramy Racławickiej zrezygnowaliśmy (czego trochę żałuję). Fajnie się bawiłem, jednak jednej sprawy żałuję - na linach skakały małpy, i było to przepiękne widowisko. Zanim wyjąłem i odblokowałem smartfona (czujnik palca nie działa) żeby nagrać film czy pstryknąć fotki, małpy zniknęły - w kierunku lin biegł olbrzymi nosorożec i przestraszył małpki. Dziękuję też bardzo serdecznie wszystkim, którzy wysyłają mi pieniądze. Niestety, książki rozdają w sieci za darmo, lata pracy poszły wiadomo gdzie, a rachunki trzeba płacić. Tylko za co, skoro tak mało książek ludzie kupują? Wasze pieniądze to świetnie działające forum, moje strony z tysiącami felietonów, oraz wzrastające plusujemy.pl i moją wagę, niestety nie mięśniową
  6. Dzięki wszystkim. Później napiszę co się stało w sądzie, jeszcze jestem półprzytomny, a każde słowo może być wykorzystane przeciwko mnie, więc muszę mieć jasny umysł. Po rozprawie byliśmy w zoo i była świetna zabawa. Na Panoramę Racławicką zabrakło czasu.
  7. Jestem w ciężkim szoku i jest mi zwyczajnie przykro. Wielu ludzi poświęciło swój czas i energię, żeby Ci pomóc, a koniec końców okazało się że wszyscy źli i niedobrzy. Jesteś jak studnia bez dna, ile by Ci nie dać od siebie, zawsze będzie źle - Ty będziesz ten dobry a inni ci źli. To jest rażąca niewdzięczność level hard. Uzasadnienie nie jest żadną bzdurą, moderator napisał Ci grzecznie i miło o co chodzi. Na każdym portalu od razu byś "wyleciał", a tu ludzie skaczą wokół Ciebie, piszą, próbują coś wytłumaczyć - w efekcie wszystko źle i bzdura. Moderator to nie maszyna, też ma swoje życie, zamiast Ci dać bana i mieć spokój, to oddał swój czas żeby Ci pomóc. Konto masz za darmo, grosza nie dałeś na forum - spoko. Ludzie Ci dają swój czas, energię - wszystko źle, wszyscy Cię poniżają, niszczą, upokarzają. Szkoda że Ci którzy oddali Ci swój czas, mogli oddać komuś w prawdziwej potrzebie, kto podziękuje za cudze poświęcenie i wszystkim będzie miło. Brak mi słów po prostu.
  8. Czyżby Jan Brzechwa przewidział narodziny takiej wybitnej persony? Jan Brzechwa Kaczka dziwaczka Nad rzeczką opodal krzaczka Mieszkała kaczka-dziwaczka, Lecz zamiast trzymać się rzeczki Robiła piesze wycieczki. Raz poszła więc do fryzjera: "Poproszę o kilo sera!" Tuż obok była apteka: "Poproszę mleka pięć deka." Z apteki poszła do praczki Kupować pocztowe znaczki. Gryzły się kaczki okropnie: "A niech tę kaczkę gęś kopnie!" Znosiła jaja na twardo I miała czubek z kokardą, A przy tym, na przekór kaczkom, Czesała się wykałaczką. Kupiła raz maczku paczkę, By pisać list drobnym maczkiem. Zjadając tasiemkę starą Mówiła, że to makaron, A gdy połknęła dwa złote, Mówiła, że odda potem. Martwiły się inne kaczki: "Co będzie z takiej dziwaczki?" Aż wreszcie znalazł się kupiec: "Na obiad można ją upiec!" Pan kucharz kaczkę starannie Piekł, jak należy, w brytfannie, Lecz zdębiał obiad podając, Bo z kaczki zrobił się zając, W dodatku cały w buraczkach. Taka to była dziwaczka! Pewnie źli mężczyźni i cały zły świat. Patrząc po ilości wydzielanego jadu, można zaryzykować twierdzenie, że jakiś Pan nie dał się skrzywdzić, stąd też ta kompulsywna nienawiść do pisania o męskich prawach i uczuciach.
  9. Uprzejmie informuję, że jutro będę we Wrocławiu, na ostatniej rozprawie drugiego już procesu karnego z Panem Sekułą. Przypominam, że w poprzednim Pan Sekuła został prawomocnie skazany, a ja prawomocnie uniewinniony. Na forum jest chyba orzeczenie całe. Rozprawa odbędzie się w sądzie rejonowym na ulicy Świebodzkiej 5, o godzinie 11:00 w sali nr. 8 Także 3majcie kciuki, bo jak zwykle jestem w stresie. Czeka mnie kilkanaście godzin w podróży + niezbyt miłe spotkanie w sądzie, które nie wiadomo jakim wyrokiem się skończy.
  10. Bracia, ponieważ YouTubem wstrząsnęła afera pedofilska z udziałem znanych postaci, powstało ogólnopolskie oburzenie. Moi wieloletni "krytycy" podniecili się tym, że na fali tych zdarzeń, do worka z osobami podejrzanymi o pedofilię, można spróbować wrzucić mnie i forum. Było też w innym screenie o Szarpanki, że o nim też wysłano. Dlatego proszę o czujność. Jeśli ktoś napisze coś związanego z pedofilią, natychmiast proszę o zgłoszenie tego moderatorom. Żeby coś zrobić forum, nie wystarczy oskarżenie, trzeba dowodów - i mogą próbować te dowody zdobyć. Konto hejtera na forum "poświęca się", pisze coś obrzydliwego i robią NATYCHMIAST screena. My to po jakimś czasie, po zauważeniu tego ohydztwa, kasujemy i wypowiedź i forumowicza, ale "dowód" już jest. Tak już robiono w przeszłości. Przypominam, że w trakcie wielu spraw sądowych z moimi hejterami, wątek pedofilii był wielokrotnie poruszany - byłem ZAWSZE I WSZĘDZIE z tego potwornego zarzutu uniewinniany. Nie mam o to żadnych zarzutów, oskarżeń i skazań. Nic, zero, mimo pisania od lat o tym przez moich "krytyków". Napiszę brutalnie - jak skasują mnie i forum, to gdzie popiszecie o naprawdę ważnych sprawach? Wszędzie was zbanują, źle potraktują. Jak was spotka coś złego w tematach które poruszamy, gdzie pójdziecie się wyżalić? Na wykop, żeby was opluły jakieś dzieciaki? Zbanowali jak podpadniecie komuś? Dbajmy wszyscy o nasze forum, bo wszyscy z niego korzystamy i czerpiemy wiedzę, pociechę. Napiszę jeszcze jeden wątek, ale przypominam że jutro mam ostatnią rozprawę we Wrocławiu z moim krytykiem, Panem Sekułą. Do zobaczenia.
  11. Nie tylko nie poniesie konsekwencji, ale i dalej będzie się mścić. Donosami można człowieka zrujnować, a kto wie, czy nie pójdzie w swej woli zniszczenia dalej, by utopić swą porażkę w krwi... nie wiemy jak zniesie porażkę, czy będzie potrafiła jakoś ustawić sobie życie bez córek, na których podobno się wyżywała. To jest właśnie kłopot wszelkiej maści znęcaczy, hejterów, że nauczyli swój mózg odczuwać przyjemność wtedy, gdy kogoś zranią. Znikną ofiary, zniknie też możliwość czerpania przyjemności, co zrodzi frustrację. Im będzie ona mocniejsza, tym większa chęć na zemstę.
  12. Strzelam - w trzeciej rundzie wygra Usyk.
  13. Dupczyć się chłopakom chce, natura, ale po co kupować browar, gdy chce się napić piwka? Tylko jak los wynagrodzi tak silną traumę? To są sprawy załamujące dorosłych, silnych ludzi, a tu dwie dziewczynki szarpane z każdej strony, bez kochającej rodziny, to będą (jeśli ta młodsza nie szarpnie się na życie) psychicznymi wrakami. Można im życzyć wszystkim tego, by dziewczynki z ojcem trafili na świetnych terapeutów i by mieli pieniądze na nich, ale co z matką? Ona nie odpuści do końca życia, ciągle będzie ranić. Zamknąć jej nie zamkną, trzeba będzie liczyć że popłynie tak mocno, że przegnie z naprawdę silną osobą która to ukróci. Ale szanse na to sa maleńkie, psychopata to nie jest wariat którego można łatwo sprowokować. Dokładnie. Szczęście w nieszczęściu że ofiary to dziewczynki, dużo ludzi pomaga dziecku, chłopczykowi, ale jak dorośnie, to mają go wiadomo gdzie. Feministki psioczą na mężczyzn, ale to też byli kiedyś mali chłopcy. Można by zmienić prawo, ale MĘŻCZYŹNI musieliby chcieć tego w dużej masie, a nie chcą. Większość się śmieje, niektórzy nawet nienawidzą tych, którzy walczą by nie zostali zniszczeni np. przez jakąś wariatkę, a ktoś kto chce coś zmienić, latami nie wychodzi z sądu i żyje w groźbach i przeważnie niedostatku, co wiem doskonale po sobie. Wyobraź sobie, że np. strzelam - 300 tysięcy mężczyzn chce zmiany. Natychmiast robi się partia, można coś ruszyć. A tu żaden polityk Ci nie pomoże, bo kobiety przestaną na niego głosować. Nie po to biegał za bossem partii by dostać się do żłobu, by teraz wszystko stracić A najśmieszniejsze jest to, że znam osobę, która jest ofiarą systemu, straciła coś BARDZO WAŻNEGO w walce z kobietą, a jednocześnie walczy z nami. I dla takich gości się poświęcać? Rezygnować z dobrobytu?
  14. @elogejter Ile lat ma ta dziewczyna o której piszesz?
  15. Uprzejmie informuję, że Pan Włosimierz, z tego co mi wiadomo, po wysłaniu kolejnego pisma (żeby nie musieć mnie przepraszać), dostał od Sądu odpowiedź odmowną. Napisał też pismo po terminie (nie pierwszy raz), chociaż było wyraźnie napisane, do kiedy ma czas - dziwne. No ale już o tym wie, bo jak zostałem poinformowany w portalu sądowym, jego mama kolejny raz odebrała pismo. Także teraz już spokojnie możemy czekać, aż Pan który pisał że będę go przepraszał i płacił mu gigantyczne odszkodowania, ładnie mnie przeprosi. Z uśmiechem czekamy na listonosza. Ciekawe jakie to uczucie? Kilka lat lżyć człowieka i łgać na jego temat, a później za wszystko przepraszać... chyba niefajne Ale spoko, "koledzy" parę razy napiszą że ma świetne bicki i jakby walnął, to by zabił, i smuteczek trochę zaniknie. Pozdrawiam mocno Myślę że sprawa jest dla wielu jasna - jego przyjaciel, z którym od wielu lat nagrywał wspólnie materiały video (YouTube, Facebook), pokłócił się z nim i powiedział wielokrotnie na swoim kanale facebook, że to on stoi za blogiem karnistrowo, oraz że namawiał go do pisania na mój temat. Powiedział też, że i on zaczął być ostro prześladowany, że straszono zdemolowaniem grobu jego rodziców przez Pana Włosimierza itd., czyli wysłali gościa do ataku, który najmniej rozumie z całej sytuacji i konsekwencji. Ogólnie to temat - rzeka. Odnośnie konsekwencji prawnych, temat jest cały czas aktywny, z wiadomych względów nie mogę podać co wiemy dodatkowo, ani kiedy zadziałają służby i jakie. Kilkanaście lat stalkingu to bardzo ciężka sprawa, mało jest takich w Polsce i trwających tak długo. Warto dodać, że kiedy ten Pan zaczynał ze mną, to już jedna Pani pisała publicznie jego nazwisko, że ją prześladuje i liczył jej okres. Także nie byłem pierwszy, a kolejny z rzędu. Zostałem wytypowany ponieważ byłem w praktyce inwalidą bez pieniędzy, z poglądami bardzo niepopularnymi, więc można podjudzić przeciwko mnie wielu ludzi. Idealna ofiara. No i tak to sobie trwa już kilkanaście lat...
  16. Tak jak Patton zaproponował, obecnie numer 1 w zdjęciach i tyć gorzej w filmach w kategorii jakość/cena, jest pixel 7 - i można go kupić za 2600 złotych w najtańszej wersji. Ważne by się nie pomylić - jest 7a, słabszy, oraz 7 pro, o tysiaka droższy a ma tylko jedną rzecz w aparacie, nie pamiętam już co, dla mnie mało istotną. Czyli sama siódemka bez dodatków. I ponoć za miesiąc wychodzi następca, więc bym zaczekał. Sam chciałem kupić do zdjęć, ale nie mam kasy i może będę miał później, to kupię 8-mkę.
  17. https://natemat.pl/489413,dyrektor-iii-lo-w-tarnowie-ma-klopoty-bo-pomogl-uczennicy-szkola-reaguje Aż nie wiem co napisać, trzeba to przeczytać. Jedna wkurzona kobieta robi dramę na cały kraj, zobaczcie jakie to zasoby angażuje. I teraz gratulacje dla tych co mówią, żeby swoim żonom zdradzać tajemnice, otwierać się, być szczerym zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy finansowe. Gdy nadchodzi czas nienawiści, gdy dobra kobieta okazuje się być bestią, wszystko co powiesz zostanie wykorzystane przeciwko Tobie.
  18. Gdy słyszę o krzyczeniu na ludzi by wzięli się w garść, wzięli do roboty, to widzę w tym subtelną manipulację, nie zawsze ale przeważnie. Pod pozorem dobra, robi się zło, niszczy człowieka, poniża go, dewastuje jego wewnętrzne dziecko, depcze wrażliwość. To wstrętna hipokryzja, dwa światy; jeden to rzekoma pomoc, a drugi, prawdziwy, to szyderstwo i skopanie już leżącego człowieka. Połamany człowiek przychodzi tutaj, gdzie na początek powinien dostać dobre słowo. Ma nawyki, które 10 - 30 lat rozwijał przeważnie nie ze swojej winy, które rujnują mu życie i ich zmiana to JEST PRACA NA LATA, a ktoś na niego wrzeszczy, żeby wziął się za siebie. Taki człowiek już doświadczył wrzasków i pogardy, a w pierwszej mierze brakuje mu ŻYCZLIWOŚCI, a nie wrzasków 20 letnich mędrców życiowych. Jak poczuje się lepiej, zacznie coś rozumieć, łapać, można powoli zmieniać swoje nawyki i swój świat. Wtedy niekiedy, można potrząsnąć człowiekiem, ale rozpoznanie tego wymaga gigantycznej wiedzy i wyczucia, intuicji wręcz. Ja np. mimo 25 lat w tym, nie odważyłbym się na to, chyba że musiałbym, ale to by była loteria. Ponad 25 lat siedzenia w temacie, wiedza teoretyczna i praktyczna, i to jest za mało, a ktoś naczytał się książek kolejnego guru i już wie czego potrzebują ludzie i świat. Ludzie wrzeszczący żeby wziąć się w garść, to nie zawsze, ale najczęściej wg. mojej obserwacji wypełnieni poczuciem wyższości ludzie, chcący na kogoś wylać pogardę, której tony buzują w ich wnętrzu. Łamią wrzaskiem, by kogoś poniżyć i dzięki temu poczuć się lepiej. Wszelkiej maści krzykaczy jest wielu, ale ludzi spokojnych, życzliwych - niewiele, bo wyrobienie w sobie życzliwości do ludzi, jest O WIELE TRUDNIEJSZE od wszystkich tych życiowych porad coachów i guru. I jako można powiedzieć człowiek, który od ponad ćwierćwiecza siedzi w tych tematach, wiem już i widziałem nie raz i nie dwa, jak pewni siebie i pogardliwi krzykacze byli łamani przez życie. Ich rady do niczego się nie przydały. Życzliwość - to chciałbym by było na forum. Jest to trudne, bo niektórzy ludzie chcą życzliwych wykorzystać. Temat rzeka.
  19. Poszedłbym cholercia, może go na jakiejś platformie puszczą, netflix, HBO? @Iceman84PL - tak z ciekawości. Podali prawdziwą narodowość kata, który Rotmistrza torturował?
  20. Wczoraj rozmawiałem z kolegą i tak doszliśmy do pewnych wniosków. Największym problemem "moich" krytyków jest to, że uważają się za bardzo mądrych. Stąd te pisanie co też nie wygrają w sądzie, jak to oni wszystko załatwią, a zobaczyć coś, co przeczy temu narcystycznemu przekonaniu, nie są w stanie, nie chcą. To zrodziłoby poważny ból psychiczny; nikt nie lubi uświadomić sobie, że w życiu dał ciała - ale właśnie to może być początkiem zmian. Mądry człowiek mówi tak: "przegrałem w sądzie, może jednak nie mam racji?" Ktoś bojący się rzeczywistości mówi tak: "na pewno mam rację! Wszyscy się mylą! S. mi mówił to i to, sędzia nic nie rozumie!" Jeśli ktoś robi wciąż i wciąż to samo i w efekcie przegrywa, to musi zrozumieć że coś robi źle, coś źle postrzega i może czegoś nie do końca rozumie. Człowiek skromny nie ma z tym problemu, co umożliwia zmianę zachowania i ewentualnie sukces, natomiast narcyz, pyszałek, głupiec przekonany o swej intelektualnej wielkości tego nie zrobi, więc wciąż przegrywa. W sumie to już tu i teraz jest kara dla pyszałka za jego czyny, gdyż masę energii psychicznej trzeba poświęcić, by ukryć braki i gardłować o sukcesach. Ten brak energii, rodzi gniew, frustrację i wściekłość, radość życia znika, trzeba ją udawać. Im pyszałek jest bardziej spięty i zdenerwowany, tym częściej powtarza (żeby wbić to wszystkim do głowy), że jest na luzie, a żeby zakryć uczucie żałości że kupił najtańszą wersję auta dla emerytów (a ciągle mówi o sukcesie), wymyśla że inna firma specjalnie dla niej zamontowała podwozie z innej marki. Zobaczcie: najdłuższy konflikt ze mną ma Pan S. To już kilkanaście lat jak pisał, że go popamiętam. Później pojawiają się coraz bardziej koszmarne postaci w moim życiu, tak, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Obecnie te osoby mają wyroki sądowe, muszą pożyczać pieniądze i szarpać się w sądzie a niektórzy z nich będą je mieli w niedalekiej przyszłości. Ale jest jedna osoba, która tych kłopotów nie ma. Tak, to właśnie Pan S. Nic nie płaci, nie musi przepraszać, sprzątać toalet na dworcu (albo zamiatać liści), chodzić po sądach. Nie dość że nie ma tych problemów, to jeszcze przeżywa wspaniałe chwile, gdyż każdego dnia gdy jestem demolowany, odczuwa satysfakcję z zemsty na mnie. Czy ja dostanę wyrok, czy nie - czy wygram, czy przegram, to nie ma znaczenia. Chodzi o to, że bezustannie tracę najcenniejszy zasób - czas i tzw. nerwy, o pieniądzach nie wspominając. Doskonale się bawi, gdy próbuję przekonać ludzi, że nie gwałcę dzieci czy też nie okradam ludzi, zamiast spokojnie prowadzić swoją działalność. Osoby przekonane o swojej mądrości straciły kilka lat, przez które mogły się rozwijać i zarabiać, a w zamian tego tylko stracili. Pan Włosimierz jakiś tam kanał prowadził, mógłby przytulić jakieś pieniądze, mieć iluś widzów, cieszyć się życiem, ale uważa że jako mędrzec SAM wybrał swoje życie, dziwnie zbieżne z celami Pana S. Pan S. (ale z Wrocławia a nie z Częstochowy), mógłby ze swoją energią prowadzić np. coś na szkolnej 17, kokosów by nie było, ale te 5 tysięcy na rękę miesięcznie by miał plus rozpoznawalność. O reszcie nie ma co mówić, bo to jest ten sam schemat cały czas - Pan S. się bawi, spełnia swoje cele, realizuje swoje skryte fantazje, inni ponoszą koszta, naiwnie myśląc że S. jest ich przyjacielem. On doskonale wie jak ich podejść, co szepnąć, jak podjudzić, a kiedy trzeba sam pewnie udaje inne osoby, by mocniej podjudzić innych do działania na swoją korzyść (zemsta na mnie) i naszego braku korzyści. Ja straciłem, oni stracili, jedyny zadowolony z kłopotów i zamętu w moim życiu jest Pan S. - wyżej wymienieni łatwo by to zrozumieli, gdyby nie te przeklęte pragnienie bycia kimś wielkim, bycia mędrcem, który nigdy się nie myli. I wiele jest głosów, z którymi trudno się nie zgodzić, że zawodowiec w tym co robi, konkretnie ich wykorzystał a oni są mu jeszcze wdzięczni. W życiu bida, żaden projekt nie wypalił, masakryczna strata czasu na pisma, chodzenie po policji itd., a oni są wdzięczni, że poszli na "wojenkę" w cudzym interesie. A gdy wszystko się skończy i zostaną zgliszcza, znajdą się kolejni, nowi "geniusze", których bez problemu można wykorzystując ich kompleksy i frustracje, podjudzić na odpowiedni cel, żeby za darmo robili cudzą robotę. Sprytne. Pozdrawiam mocno
  21. Sprawdzić można, ba! nawet trzeba, ale daję 99% że Pan Jarzyna w życiu by nie dał tysiąca złotych, bo go po prostu na to nie stać. To jest tylko wymiana ustalonych z góry zdań, mająca wywołać jakiś efekt. W końcu mamy do czynienia z człowiekiem, który robi procesy stulecia, a jego wiedza psychiatryczno - socjologiczno - teologiczna pozwala mu na zamknięcie wrogów w pokoju bez drzwi czy okien, już nie pamiętam. Poza tym, jeśli się mylę i Pan Jarzyna gdzieś oszczędził te pieniądze i je przesłał, to trochę nieładnie by było... Pan Włosimierz walczy o spłacenie należności (chociażby adwokata z urzędu), więc ewentualne pieniądze powinny pójść dla niego, tak by wypadało.
  22. Jeszcze nie przeprosił. A przecież niejedne osoba chce zobaczyć te przeprosiny... No cóż, czekanie na tę chwilę, jest jak czekanie na przepyszny posiłek: jest przyjemnością. Im dłużej czekasz, tym większa satysfakcja i spełnienie. Może ukażę tu swą małość charakteru, ale pikanterii dodaje fakt, że ten Pan wielokrotnie powtarzał, iż to ja go będę przepraszał (i zapłacę mu olbrzymie odszkodowanie), oraz to, że poniesie naprawdę spore konsekwencje (prace społeczne czyli np. zamiatanie ulic, zapłata za adwokata z urzędu, przeprosiny, ciągłe pisanie pism itd.), a "koledzy" którzy go podjudzali do bluzgania (sami tego nie robili, wiedzieli że z tego się nie wywiną), gdy piszą meile między sobą, szydzą, żeby nie przekazywać wiadomości Panu Włosimierzowi. Taki to ich kolega. Jestem w stanie się założyć, że nie dali mu ani grosza na spłatę należności, mimo że w procesie gnębienia mnie i naszej małej społeczności, "zrobił" w sumie chyba najwięcej. A oto i dowód, jeden z meili od Pana S. do "przyjaciela" z którym razem nagrywali wybitne programy o marketingu i sporcie (czasem miał nawet kilka łapek w górę, jak dał je ze swoich kont tenże "przyjaciel"). Temat łatwy, przyjemny, łatwo zdobyć wielu fanów, ale i tu wyszła klapa. Jak można coś takiego spartolić?! I zamiast z "przyjacielem" stać się gwiazdami Internetu, mentorami w dziedzinie sportu, skończyło się na potężnej kłótni między Panami. Obecnie Pan S. ma nowego kolegę, a raczej ucznia, Pana Mateusza. Dam sobie paznokietki uciąć, że ich "przyjaźń" skończy się tak samo jak zawsze. "Przyjaciel" Pana S. jak Sławomir, powiedział publicznie na Facebooku, że "Jarzyna" to właśnie Pan S., który nakłaniał go do pisania na mój temat i hejtuje mnie od bardzo długiego czasu. Panowie znają się osobiście, więc wie co mówi. Powiedział też o Panu Włosimierzu i jego groźbach wobec niego, czyli nic nowego pod słońcem... Taki schemat: Pan S. kłóci się z "przyjacielem", mówi publicznie o tym jak udaje Pana Jarzynę by mnie "krytykować" - pojawia się Pan Włosimierz nie liczący się ze słowami. W treści podanego meila, a jakże, kolejne z rzędu szykowanie "bombki", która ma mnie uszkodzić. Tu już Pan S., odnotować może duże sukcesy, wiele działań się powiodło. W efekcie straciłem kanał, zarobki, lata w sądach. Trwa to kilkanaście lat... I to wszystko także dzięki Panu Włosimierzowi, który teraz został sam z przeprosinami i załatwieniem pieniędzy, a "koledzy" pomijają go nawet w wysyłanych meilach. Natomiast "na zewnątrz" klepią go po plecach, mówią że jest fajny, gdyż jeszcze można go wykorzystać, a on nie upomni się ani o pieniądze, ani o żadną rzecz, która powinna mu się należeć z racji jego roli w grupie moich "krytyków". Troszkę się rozpisałem, i wracam do czekania na upragniony list polecony od Pana Włosimierza. Bardzo chciałbym tu coś napisać, ale ponieważ mam kolejną rozprawę z Panem Sekułą 11 października o godzinie 11-ej, wstrzymam się. Ech, gdybym ja miał 5 tysięcy, kupiłbym od razu pixela7, a za resztę naprawił wzmacniacz, bo przestał grać, a świetnie grał przy kompie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.