Jump to content

Stary_Niedzwiedz

Starszy Użytkownik
  • Posts

    2,102
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11
  • Donations

    0.00 PLN 

Stary_Niedzwiedz last won the day on August 16 2020

Stary_Niedzwiedz had the most liked content!

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Z centralnej Polski pochodzi

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Stary_Niedzwiedz's Achievements

Starszy chorąży sztabowy

Starszy chorąży sztabowy (12/23)

5.3k

Reputation

  1. A ja mam zwyczajnie - wyjebane 🙂 No udowodnię swoją rację, tylko co z tego? Wkurwię się/uszarpię, żeby wygrać tą partię szachów. Tylko co z tego, skoro z drugiej strony siedzi gołąb, który przewróci szachownicę, nasra na nią i ogłosi się zwycięzcą? Mi - serio - szkoda prądu. Nie widzę profitu. Aczkolwiek przyjmuję, że inni ludzie mają inaczej. Chociaż tego nie rozumiem 🙂
  2. Otóż w takim wypadku po prostu zmieniam lokal. W imię czego mam się z kimkolwiek szarpać i jeszcze za to płacić? To jest branża z relatywnie niskim progiem wejścia, więc tego typu punktów jest na pęczki w każdej pipidówie. Niektórzy - zwyczajnie - chcą przyzwoicie wyglądać. Niestety "opierdol na trujkę" w 99% wypadków wygląda... No właśnie tak jak brzmi. A już rozczula mnie, jak taki fryz nosi miś, którego "lejdi" przepierdala kosmiczne pieniądze w szeroko pojmowanej "branży bjuti" W imię czego mam zmniejszać swoją atrakcyjność w oczach otoczenia? Gównianej oszczędności na poziomie 50 PLN/miesiąc? Litości... Co następne? Zębów myć nie będziesz, bo "uj tym dziadom w zad"? Odwracam się na pięcie i nara. Po prostu wychodzę. Znowu - dlaczego mam się szarpać z buraczaną obsługą? Jestem klientem i mam wymagania. Bardzo niewielkie. Nie oczekuję, że pani krajalnica mięsiwa opierdoli mi kabanosa. Minimalna kultura i przyzwoitość. Nie podoba się? Spierdalaj. W imię czego mam taką postawę promować? Tylko po co? W ramach przepychanek słownych? "Never wrestle with a pig because you'll both get dirty and the pig likes it" Szkoda prądu, o ile nie masz zamiarów poruchawczych. Z zasady "ten typ tak ma". Nie tylko fryzjerki. Nawet panie "wykształcoooone, na stanowiiiiiskach". Na samym początku jeszcze mnie to dziwiło/szokowało/powodowało dysonans poznawczy. Teraz? Trochę taki cyrk. Dzieciak patrzy z wypiekami na twarzy, stary dziad (czyli ja 🙂 ) ziewa z nudów i wzdryga się od ciarek żenady.
  3. Boszsz... Co za pytania? Tą z fajniejszą dupą. Proste.
  4. Tu trzeba jeszcze uwzglęnić czynniki demograficzne. Po prostu - obecnie ludzi w wieku małżeńskim jest zwyczajnie mniej niż w 2008 Trzebaby raczej zerknąć na procentowy współczynnik małżeństw w tej grupie wiekowej. Obstawiam, że... wcale nie byłoby tak źle 🙂 Od dziesięcioleci ok 50% ślubów jest w trybie przyspieszonym 🙂 ... i dlatego nagle tak grzana jest kwestia tzw "związków partnerskich". Pod tą przykrywką mówiącą niby to o związkach jednopłciowych mamy tak naprawdę "małżeństwo-niemałżeństwo". Chujwiejaki twór, który może być gwoździem do trumny wszelkich relacji damsko-męskich. Bo od "małżeństwa-niemałżeństwa" już tylko krok do funkcjonującego w anglosaskim porządku prawnym "common-law-marriage" -> Mieszkacie pod jednym dachem dłużej niż 6 mcy? Jej dzieci wołają na Ciebie tato? No to znaczy, że jesteście małżeństwem z wszystkimi tego konsekwencjami. "psze sondu, poproszem puł jego majontku, dom i alimęty na mokebe!!1111 jezdem biedmom kombiemtkom!!!! Mie siem ten domek nalerzy, bo pszeciesz mokebe sikał tam na dywan!!!!" Nie ma, że nie było żadnych kwitów, żadnej formalizacji itp. Wystarczy, że lasia znajdzie osoby, które poświadczą, że mieszkała. Albo - nieopatrznie - ktoś da jej klucze i walizkę pozwoli rozpakować. I oprócz mieszkania za pomówienie będziemy mieć małżeństwo z pomówienia...
  5. Jak to szło? "W zdrowiu i w chorobie, w bogactwie i w biedzie"? Aaa, chyba, że "tak się nie da żyć, paaanie". X.D. "IT IS JUST YOUR TURN".
  6. Per saldo wazektomia długoterminowo ZAWSZE jest najtańsza. Plemniki =/= sperma. Sperma to głównie wydzielina gruczołu krokowego (prostaty). Plemniki są produkowane i wydostają się z jąder przez PRZECIĘTY nasieniowód do jamy brzusznej (worka mosznowego). To nie są litry 🙂 ...na poziomie opierającym się o błąd statystyczny.
  7. Wkładka domaciczna bo tak się to ustrojstwo nazywa obecnie ma wolnouwalniający się hormon - podwójne zabezpieczenie. Zmienia się co 5 lat nie dlatego, że "się zrasta", tylko z uwagi na zużycie się substancji. I nie "po dłuższej przerwie", tylko można na jednej wizycie podmienić wkładkę a na wkładkę b, zachowując "ciągłość procesu", że się wyrażę. Wkładka to koszt ok 2kPLN "z montażem pod klucz" i testami przed/po (przecież baba się bada i tak...). Starcza na lat 5, to masz 400 PLN/rok, 33 PLN/m-c. Żadnej antykoncepcji w tej cenie nie dostaniesz. To koszt 2 opakowań gumexów... Plus - całkowita niezależność od "oj, jaka ja roztrzepana jestem, nie zeżarłam piguły na czas/sraczkę miałam/pawia rzuciłam, miś, CIESZYSZ SIĘĘĘĘĘ???!!!" Właśnie dlatego jest to tak skuteczna metoda. True Montaż - komplikacja 5/10. Demontaż - 1/10. Dosłownie jeden ruch. Da się to zrobić niezauważenie dla pacjentki (patrz niżej) Montaż wkładki? Poza - nielicznymi - przeciwwskazaniami nie bardzo widzę, co by mogło stać na przeszkodzie. CZASEM są to kwestie anatomiczne i/lub delikatnie nowotworowe (torbiele, zrosty itp). Ogólnie da się zainstalować wkładkę nawet u dziewicy. A jak nieobca, to już będzie git? O święta naiwności... Umówmy się - chcesz kontroli płodności po swojej stronie - albo PO CICHU robisz wazektomię i nic nie mówisz (za to rasowo palisz głupa), albo ZAWSZE z kondonem. Wariantów pośrednich (pomijam proponowane wyżej metody dla samobójców) nie ma. Wszelkie inne przypadki to zdanie się na łaskę/niełaskę/głupotę partnerki. Była swego czasu gruba afera, jak pani lekarka bardziej kościółkowa bez pytania i informowania (a co dopiero zezwolenia) demontowała pacjentkom wkładki. A jak się zrobiła afera, to stwierdziła, że "ochuj im chodzi, powinny być wdzięczne, że wyciągnęła je z bagna zgnilizny moralnej" (sic!). Oczywiście rozeszło się po kościach, a pacjentki zostały z zasmarkanymi problemami darami bozi. Także ten...
  8. Dokładnie. O ile nie mieszkasz na wiosce i nie idziesz na dansing w lokalnej remizie/chlewni - wyjebane jajca. <dygresja> Tu warto zastanowić się nad tym, skąd wzięły się polityki prywatności TOPOWYCH klubów świata. 1. Zakaz rejestrowania czegokolwiek 2. Zakaz rejestrowania czegokolwiek. 3. DEFINITYWNY zakaz rejestrowania czegokolwiek. Na wejściu wszelka elektronika jest albo rekwirowana, albo zaklejane są wszelkie obiektywy. Próba jakiegokolwiek naruszenia tych zasad = telefon do niszczarki i wyjazd na kopach. I zaiste - są to miejsca, gdzie można NAPRAWDĘ mocno odpiąć wrotki i gdzie nikt nikogo nie ocenia, bo... Sami swoi 🙂. A że czasem zdarza się tam "nakryć" swojego prezesa? No cóż - on z gołą dupą, Ty z dydolem na wierzchu... Nic co ludzkie 🙂 </dygresja> Yup. - Mam męża... w planach.
  9. Dlatego podałem ten konkretny warunek brzegowy. To - po prostu - pani do celów rekreacyjnych. Żaden materiał na relację poważniejszą niż FwB czy inna towarzyszka weekendowych wyjazdów zwiedzawczo-poruchawczych. Do odpalenia natychmiast, gdy tylko zacznie cokolwiek przebąkiwać o tzw związku.
  10. "Łojezu, hurrr-durrr, PRAWDZIWEMÓ MENRZCZYŚNIE nie godzi sie! Siedź w domu i kręć śmigłem pod pomarańczowego jutuba tak jak ja" itd już padło. A teraz mówię ja 🙂 Otóż -> ja akurat lubię sytuacje z pogranicza absurdu i... Oczywiście, że bym skorzystał! Tylko że mnie życie kobiety nauczyły już odpięcia zupełnie wtyczek sygnałowych z napisami "wielkie lowe", "przyszła żona" czy "matka dzieci mych". Kupujesz gumy, uzbrajasz się w chłodne, cyniczne podejście (BTW, taka postawa bardzo zwilża kobiety) i wio. Dopóki poruszasz się w konwencji swoistego teatrzyku absurdu - nic Ci nie grozi. Enjoy the ride 🙂
  11. Bo na zdjęciu z twarzy jest OK dupa. Proste. Dokładnie. Albo nihilizm i blackpill, albo robimy swoje, bogatsi o wiedzę. Proste 🙂
  12. Jaka jest najbardziej tucząca potrawa w życiu kobiety? Tort weselny.
  13. Objaśnię Ci, bo chyba nie kumasz, jak ten proces wygląda. <TL/DR> Otóż NIE jest to operacja na otwartym sercu. Nie ma ŻADNEJ potrzeby pytania kogokolwiek. </TL/DR> Proces wygląda następująco: 1. Kontaktujesz się z labem 2. Lab wysyła CIEBIE na wymaz z policzka (pan/i ubrana jak w szczycie kowidu bierze wymazówkę, pociera Ci o wnętrze policzka, wymazówka do probówki, finito). Czas trwania - 3 minuty. Zakładam odważnie, że na tyle to Ci żonka POZWOLI się oddalić 😆 3. Kurierem (lub paczkomatem), lub w labie dostajesz zestaw wymazowy dla dziecka. I albo: a) pobierasz sam wymaz z policzka (banał) b) dostarczasz w ramach testu dyskretnego np wyżutą gumę do żucia, albo inny materiał -dostaniesz elegancko zestaw potencjalnych materiałów c) możesz też dostarczyć np wymaz z wydzieliny z ucha itp. Jeżeli dziecko nie ma 18 lat, to raczej nie pokuma co jest grane. Jak dzieciak jest bardzo mały, to masz praktycznie pełne spektrum możliwości dyskretnego pobrania materiału. Też zakładam, że żonka łaskawie POZWALA Ci obcować z dzieckiem bez nadzoru 😆 4. Materiał pakujesz, odsyłasz do labu 5. Wyniki przychodzą mailem i/lub kurierem. Dla osoby ogarniętej, z IQ powyżej 50 temat jest ogarnialny 100% dyskretnie. Tłumacząc na polski -> nie potrzebujesz POZWOLENIA od żonki. Mało tego - pochuj w ogóle informować? Wady procesu - to jest test (zasadniczo) półanonimowy. Do labu idziesz pod nazwiskiem, wymaz jest pobierany praktycznie zgodnie z procedurami sądowymi. Ale druga część, czyli materiał który dostarczasz jest - dla labu - nieznany. Więc wartość dowodowa przed sądem jest żadna. Ale Tobie przecież nie o sąd chodzi, tylko o wiedzę własną. Aby materiał był 100% legitny, musiałbyś przytargać dzieciaka na badanie jak w pkcie 2. W przypadku niemowlaka - spoko. W przypadku dziecka kumatego - ja bym się nie odważył ze względów psychologicznych dla dziecka. I jeszcze jedno - jakość badania praktycznie w 100% wynika z jakości dostarczonego materiału. Więc jak dostarczysz gównianą/zanieczyszczoną próbkę, to mogą być równie gówniane/zafałszowane wyniki. Stąd trzeba troszeczkę ostrożności zachować przy pobieraniu próbki. Wszystko masz w opisach badania. Mam nadzieję, że pomogłem 🙂
  14. A po co masz się pytać? Robisz test anonimowy. A jeśli wynik okaże się "niezgodny z oczekiwaniami", wtedy idziesz do prawnika i po rozmowach budujesz materiał do sądu. O zgodę na wyjęcie jajec ze słoika też się pytasz?
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.