Skocz do zawartości

Gianto

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gianto

  1. Witajcie. Fakt, poniechałem trochę forum, ale zawsze miałem z tyłu głowy, to co stąd wyciągnąłem. Jak wygląda obecnie sytuacja u mnie? Mija mi 4 rok w szczęśliwym i mocnym związku (od 8 miesięcy w zasadzie małżeńskim), zbudowanym na mocnych fundamentach szczerości, zaufania i szacunku. Obecnie mieszkamy na swoim, od dwóch lat spłacamy kredyt. Nie myślimy o dzieciaku, a swoje zamiłowanie znaleźliśmy w adoptowaniu psów, heh. Mój temat dotyczył głównie dzieciaka i na tym chciałbym się skupić. Od roku mam zasądzone alimenty w wysokości 800 zł, z uwzględnieniem, że dziecko chodzi do żłobka (teraz już przedszkola). Obecnie, moja córka mieszka ze swoją matką i jej fagasem, któremu zrobiła drugiego gówniaka (gość podobno całkiem przy kasie). Od jakichś dwóch miesięcy mieszkają u niego (zakładam, że on kupił mieszkanie). Przez te trzy lata moje wizyty u dziecka to była droga przez mękę. Wyglądało to tak, że przyjeżdżałem i spędzałem z dzieciakiem czas głównie w salonie, na świeczniku matki i całej patorodzinki. Fajnie było wtedy, gdy dopisywała pogoda i mogliśmy ten czas spędzić na spacerze albo w ogrodzie. W ostatnim czasie udało mi się wypracować kompromis w kontekście wizyt - dwie niedziele w miesiącu u mnie. Właśnie od tego momentu wszystko znów zaczęło wracać do normy, czyt. matka robi pod górkę. Córka bawiła się u mnie na tyle świetnie, że nie chciała wracać do domu. Polubiła się też z moją żoną, co dodatkowo musiało podkurwić matkę. Właśnie po ostatniej wizycie, gdy odwiozłem dzieciaka, po godzinie dostałem wiadomość i teraz UWAGA - ta idiotka wymyśliła sobie, że córka ZADECYDOWAŁA, że jej obecny facet jest dla niej tatą, a jak grzecznie i potulnie mam to uszanować i nie mącić dziecku w głowie i ma mnie traktować jako wujka. Uzasadniła to tym, że jak będzie starsza, to znajdzie się odpowiedni moment, aby jej wyjaśnić, kto jest jej prawdziwym Ojcem. Dodała też, że ona sobie nie życzy tego jako matka. Czaicie to? Jej głupota mnie poraża, i to nie pierwszy raz. Nie chce mi się zbytnio rozpisywać i wdawać w szczegóły, bo to nie warte mojego ani waszego czasu. W tym tygodniu jestem umówiony na spotkanie, aby wyjaśnić jej, że absolutnie się z nią nie zgadzam i nie pozwolę na to, żeby dziecko żyło w kłamstwie. Ja zamierzam dziecku wpajać, że jestem jego Ojcem, z kolei matka będzie próbowała to odkręcać. Pojebana sytuacja. Szkoda tylko, że krzywdząca dla dziecka. Już teraz w 100% jestem przekonany o tym, że po naszej rozmowie, matka albo zabroni mi wizyt u dziecka, albo będą się miały one odbywać na cenzurowanym u nich w domu. I to wszystko tylko dlatego, że nie chcę okłamywać dzieciaka, że jestem prawdziwym Ojcem. Tak więc szykuję pieniążka dla adwokata i startuję do walki sądowej od następnego tygodnia.
  2. Od 4 lat pracuję w firmie. Dwa jako konsultant, rok jako zastępca, rok jako kierownik sklepu. Za trzy miesiące kończy mi się umowa i prawdopodobnie poszukam czegoś innego, bo w tej pracy strasznie nie doceniają tego jakie wyniki wyciągam.
  3. Właśnie jestem po rozprawie. Ugody nie było. Ja proponowałem 550 ostatecznie, a ex stawiała twardo na 800. Trafiłem na sędziego. Wyśmiał jej wydatki na dziecko i wyprawkę. U mnie z kolei wyśmiał potrzebę mieszkania samemu i wynajmowania kawalerki za 1500zł. Nie było żadnych pytań o relację i poboczne wątki, suche fakty finansowe. Ostatecznie, przy moich zarobkach 3300 i 1200 ex sąd uznał stosunek 70/30 i celem zabezpieczenia przyznał 700zł i wyznaczył kolejną rozprawę na lipiec. Mam tydzień na apelację od tego wyroku. Biorąc pod uwagę sytuację @EricCantona raczej się tego podejmę.
  4. Czeka mnie jutro rozprawa, dodam, że jest to moja pierwsza rozprawa i mam prawnika. Na co być gotowym? Co mówić? Czy adwokat będzie mówił za mnie?
  5. To jest to czego się obawiam. Mieszkam w Poznaniu, a to przecież miasto wielkich możliwości.. Prawnik powiedział, że jest szansa na 600, ale orientowałem się po prawnikach znajomych i średnia z ich wyliczeń wychodzi 800.
  6. Łgarstwa byłej i wyłudzanie alimentów? Widzę, że nie muszę zakładać nowego tematu. I ja doczekałem się pozwu. Loszka żąda ode mnie 1500zł alimentów i spłaty pozostałej części wyprawki, tj. 2 tysiące złoty (powiedziałem, że nie zapłacę za jej wybujałe zakupy wysokiej klasy i zapłaciłem tylko część). Na tą chwilę zapłaciłem 2 tysiące za wyprawkę, pokryłem w połowie koszty szczepień i przelewam co miesiąc alimenty(tytułowane) w kwocie 300zł. Mam na odpowiedź jeszcze 10 dni. Sprawa leży już na biurku prawnika, z którym mam kontakt od jakiegoś czasu. Pytania do Was. Czy w pozwie warto zabarwić zaprzeczenia osobistymi odczuciami/emocjami? Matka dziecka podała, że porzuciłem ją w trzecim miesiącu ciąży co jest absolutnie nie prawdą. Nakryłem ją na spotkaniu z innym kolesiem (testy dna zrobione) po czym 2 tygodnie później byłem w stanie nawet dać jej szanse, ale ona nie chciała. Nawet wykazywałem zainteresowanie dzieckiem, a ona sama w rozmowie na fb przyznała, że spotyka się z kimś(mam dowody). Znajdą się nawet i dowody gdzie szantażuje mnie "póki nie dostanę hajsu za wyprawkę, nie zobaczysz dziecka". Tutaj aż się prosi o soczystą ripostę, ale może nie tędy droga? Obecnie mieszkam z dziewczyną i wynajmuję mieszkanie za 1500zł miesięcznie. Umowa jest wyłącznie na mnie, ja robię przelew i dostaje połowę od mojej dziewczyny na swoje konto. Ryzykiem będzie podanie fałszywej informacji, że mieszkam sam i opłacam sam, a dziewczyna bywa tylko czasami u mnie? Pato matka dziecka wie, że jestem w związku, ale nie jestem do końca pewien, czy wie o tym, że ze mną mieszka. Mój prawnik powiedział, że warto pójść w tym kierunku. Jestem współwłaścicielem domostwa na wsi i nadal jestem tam zameldowany. Moja Matka jest wdową, a brat nie pełnosprawny(ale pracuje), ich łączny dochód to 4 tysiące netto. Warto wspomnieć, że pomagam im co miesiąc kwotą np. 200zł? Obecnie zarabiam około 3400 netto (ostatnie 6 miesięcy), jest realna szansa na 800+ alimentów? Niebawem biorę wspólny kredyt hipoteczny na mieszkanie. Czy sąd weźmie to pod uwagę? Warto o tym w ogóle wspominać? Skąd wszystkie moje pytania? Mój prawnik jest trochę dziwny. Mało wypytał mnie o konkrety i uznał, że historię emocjonalną, tj. zerwanie z matką i jej ciągłe agresywne nastawienie będzie warto zbić lekko, bez ataku, ale odnieść się tylko ogólnie, bez wdawania się w szczegóły. Ogólnie nie jest mocny w gębie, ale mam nadzieję, że będzie mocny w piśmie. Polecił mi go znajomy, który odzyskiwał zaległe alimenty od swojego Ojca i wygrał dla niego sporą sumkę. Prowadził też sporo spraw i odnosił sukcesy nawet w odwoływaniu się do kolejnych instancji.
  7. Tak jak mówiłem, szukam alternatyw. Bardzo poważnie myślę już o wyjeździe do Niemiec na stałe. Niebawem składam papiery o odnowienie obywatelstwa, mam niemieckie nazwisko, i trochę kontaktów w Niemczech. Moja obecna partnerka jest zdecydowana żeby zrobić to ze mną, we dwójke będzie nam tam znacznie łatwiej. Na tą chwile oboje chcemy skupić się na nauce języka i i wyciągnąć z pobytu tutaj co się jeszcze da. Moja obecna firma współpracuje z firmami niemieckimi(może jakiś transfer?) W mojej sytuacji wydaje się to najlepszym wyjściem. Ale. W Polsce zostawię córkę. Mòj wpływ na nią będzie minimalny, w najgorszym przypadku pewnie będę mógł też utracić prawa do wychowywania go. Z drugiej strony..tam będzie łatwiej mi na nie łożyć, zachowując komfort życia, mogę liczyć na dodatkowy zasiłek kindergerld(184€). Na pewno będę starał się odwiedzać je jak najczęściej. Jeżeli mam być całkowicie szczery ze sobą, to jest to też spowodowane tym, że chcę od tego uciec. Nie wiem, jak podejdę do tego za parę lat, czy będę żałował, czy nie. Bracia, wiem, że to moje życie i moje decyzje, ale nie byłem na to gotowy. Teraz przyciśnięty do muru, zaczynam chwytać życie za jaja i kombinować by nie przepaść. Są jednak dylematy, z którymi nadal walczę.
  8. Jestem po jednym spotkaniu z loszką i nowym prawnikiem. Ona: Za nie pojawienie się w sądzie nie miała nawet większych pretensji. Pogadaliśmy o kasie i wyłapałem coś w rozmowie. Zaproponowałem, że w kolejnym miesiącu przeleje jej alimenty w kwocie 800zł (lipiec i sierpień). Stwierdziła, że na razie mam jej spłacić całą wyprawkę, a o alimenty na razie się nie mam co martwić, bo sprawa idzie do sądu. Faktycznie, 1 sierpnia wchodzi ustawa, która mówi o tym, bo otrzymać 500+ dla samotnej matki, trzeba mieć zasądzone alimenty. Sprawa w sądzie jak w banku. Powiedziała mi też żebym nie przeraził się zawyżonym kosztem utrzymania dziecka, bo jak to powiedziała 'sąd i tak zawsze zmniejsza' Prawnik: Wzbudził moje zaufanie, rozegrał sporo spraw o alimenty, kumpla kiedyś też uratował. Zaproponował, bym na tą chwilę spróbował stworzyć z nią razem kosztorys utrzymania i pójść razem do sądu, bo po co czekać? Jeżeli się nie uda, czekać na pozew, odnieś się do niego i za 4 miesiące rozprawa. Proponował bym przelewał mniejsze kwoty, czyli trzymał się tych 300zł miesięcznie, bo po co się wychylać? Przy dojściu do rozprawy powinienem dostać 300-400 miesięcznie. Może to być 600, ale wątpliwe. Za całą sprawę weźmie ode mnie 700zł. Co do nazwiska. Zadecydowałem żeby zostało z tym matki. Nie będę tutaj się angażował i toczył wojny o dwuczłonowe.
  9. A co z nazwiskiem? Lepiej dla mnie jak będę cisnął i dwuczłonowe, czy tylko jej? Pomijając prywatne pobudki.
  10. Mam rodzinę w Niemczech i jestem w trakcie odnawiania obywatelstwa niemieckiego. Mogę podjąć się nauki niemieckiego i uznaję to jako jedną z realnych alternatyw. Z drugiej strony w obecnej firmie mam nadal szansę na rozwój, kierownik sklepu->kierownik regionalny. Nie zamierzam zapieprzać na loszkę i żyć z miesiąca na miesiąc. Jestem absolutnie przekonany, że zrobię co się da by tak nie było. Co prawda nie mam matury, ani studiów, ale czy to ma dziś aż takie znaczenie?
  11. Może uda mi się coś jeszcze ugrać z loszką. Na pewno poruszę. Myślicie, że warto trzymać się tych 400zł, czy zaproponować 450zł? Do tego dojdzie wyprawka 200-300 miesięcznie, oczywiście za okazaniem paragonów. W pracy dowiedziałem się, że będzie szansa na zmianę umowy, dostanę najniższą krajową. Teraz fajnie, ale na emeryturce może się odbić. Pytanie, czy loszka będzie mogła poddać pod wątpliwość moje zarobki nawet jak okażę zaświadczenie o najniższej krajowej? Zna kilka osób, więc może się dowiedzieć ile faktycznie zarabiam.
  12. @Odlotowy mogłbyś mu rzucić jakieś światło na moją sprawę? W następnym tygodniu widzę się z innym prawnikiem, zobaczymy co wyjdzie. Dziś pisałem, że chcę zobaczyć dziecko i kiedy mogę przyjechać. Dziwne, ale powiedziała że mogę wpaść kiedy chcę.
  13. @Odlotowy czyli wychodzi na to, że prawnik chcę ze mnie wydoić? Warto się zorientować może u innego w takim razie. Może z urzędu za free? Dziś spróbuje jeszcze pogadać z jej matką. Jeżeli tam nic nie ugram to zostaje już faktycznie tylko pójście na noże.
  14. @Odlotowy te stawki wytłuszczonym drukiem, to masz na myśli jakie są realia, czy tak po prostu prawnicy straszą? Pomyślałem, że warto jeszcze będzie porozmawiać z jej matką. Ona jest w tej sytuacji najbardziej rozsądna. Aha. Moja Matka właśnie mi powiedziała, że loszka pisała do niej z prośbą o podanie mojego adresu i peselu. O co może chodzić?
  15. Spotkałem Ci się dziś z prawnikiem. Nie wygląda to kolorowo, a dlaczego? Nie mam kasy. Zacznijmy od tego, że na rękę mam 2600 na umowie. Premie i nadgodziny dostaję do łapy i to jest maks jaki mogę ugrać w mojej firmie dla swojego dobra. Przy tych zarobkach i jeżeli ona dobrze uargumentuje potrzeby dziecka, mogę otrzymać nawet i 1000zł. Wyprawka, na którą wydała 6000zł w najgorszym przypadku mogę i nawet pokryć w całości, ale to raczej skrajność. Jeżeli wezmę prawnika na tą właśnie sprawę, będzie to koszt 4000zł, a i tak nie wiadomo ile będzie w stanie podziałać. Powiem Wam co mi zaproponował. Pójście na ugodę, czyli sporządzenie takiej umowy prawnej, w której zawarte będą alimenty i zobowiązanie wobec wyprawki, czyli że pokryję w stosunku 2/1. Jeżeli jednak jestem pewien, że ona na to nie pójdzie to zostaje mi czekać na pozew od niej i liczyć się z dużo większymi wydatkami. Czas nie gra też na moją korzyść, bo te wydatki z każdym miesiącem się zwiększają i jeżeli do rozprawy dojdzie np. za 4 miesiące to będzie po prostu więcej alimentów. W wielkim skrócie, powinienem zagryźć zęby i liczyć na to, że loszka się zgodzi na takie warunki. Zastanawia mnie tylko, na ile ten prawnik może mnie też straszyć żeby zwyczajnie wyciągnąć dla siebie więcej hajsu? Z drugiej strony jest to dobry znajomy mojego znajomego i póki co za wizyty nie wziął ode mnie nic. Nie miał bym tych problemów gdybym uznał ojcostwo, ale wiadomo - nie byłem pewny..
  16. Zdecydowanie ochłonąłem przez weekend. Pomyślałem, że czas podjąć kroki. Próbowałem ugrać coś z loszką, oczywiście tylko forma sms. Załączę obrazek z całą treścią. Jak widać, ja konkretny, rzeczowy, opanowany i nie dający się sprowokować. Jej za to ewidentnie puściły zwieracze. Były telefony od niej jak i jej matki, ale nie odbierałem, zwyczajnie kurwa byłem w pracy. Co jeszcze zabawne, jej siostra wysłała mi też dwie wiadomości, w których kilka razy pada słowo "popierdolony".
  17. Rozmawiałem z prawnikiem. Stanowisko jest takie by nie czekać tylko dogadać się z loszką, spotkanie u prawnika i dogranie tematu alimentów i pozostałych kosztów. Jeżeli to się nie uda to chociaż pokazać, że po prostu chciałem, może mi to oszczędzić problemów w sądzie. Wersja robocza treści sms: "Pomyślałem, że lepiej będzie gdy do Ciebie napiszę. Chcę umówić się z Tobą na wizytę do urzędu tak jak wspominałem. I uważam też, że najlepszym wyjściem będzie jak spotkamy się u prawnika i załatwimy sprawy alimentów jak i tej wyprawki, która pozostała do spłacenia. Zależy mi na Poli i chcę to rozwiązać polubownie. Myślę, że to dla nas wszystkich będzie najlepszym rozwiązaniem" Coś dodać, ująć?
  18. Dla sprostowania, mam córkę. Ciężko było mi przeczytać rezultat i powiem Wam szczerze, że dawno nie przybiło mnie tak jedno proste zdanie. Chciałbym Wam powiedzieć o swoich odczuciach, pewnie jest w nich jeszcze dużo emocji, ale myślę że ulży mi gdy to wyrzucę. Pola, bo tak ma na imię. Jest śliczną i zdrową dziewczynką. Nie wiem jak to się zmieni na przestrzeni czasu, ale na tą chwilę absolutnie nic nie odczuwam, wręcz niechęć. Wiem, że to straszne, ale mówię Wam co czuje. Mój kontakt z matką dziecka jest schrzaniony. Czuję do niej ogromną niechęć i sama myśl, gdy muszę ją zobaczyć, czy z nią porozmawiać budzi we mnie skrajne emocje. Czy jest sens i czy da się to w ogóle poprawić? Muszę ustalić jakiś plan działania, póki co nie mam żadnego. Wiem, że to pizdowate z mojej strony, ale wczoraj miałem wiele przykrych myśli, mniej więcej "Spierdoliłem sobie życie, które tak na prawdę dopiero co się rozkręca". Pomyślałem o pracy, która mnie rozwija. Pomyślałem o triathlonie, który jest moją szczerą pasją co ukształtowało znacząco mój charakter. Pomyślałem też o kobiecie, z którą aktualnie jestem. Wszystko skłaniało się ku temu, co by było gdyby.. W tym wszystkim tak jak wspominałem jest moja kobieta, z którą jestem ponad 4 miesiące. Wiem, że tutaj na forum możecie nie pozostawić po mnie suchej nitki, ale mam wrażenie, że poznałem na prawdę wspaniałą osobę z którą mógłbym ułożyć swoje życie. Wczorajszy wynik przyjęła razem ze mną. Nie było to łatwe, ale mimo wszystko spędziliśmy ten dzień miło. Może to zabrzmi zabawne, ale wyznała mi wczoraj, że mnie kocha. Niestety w tym wszystkim pojawia się jeszcze problem tego typu, że jej matka nic nie wie. Ustaliliśmy, że powiemy jej, gdy będą znał wyniki. Strasznie boi się jej reakcji dlatego stwierdziłem, że lepiej gdy zrobię to razem z nią. Kurwa. Tak na prawdę to już jestem rozdzierany. Z jednej strony jest moja córka i jej matka z którą nie chcę mieć nic wspólnego. Z drugiej strony jest kobieta do której coś czuję i jest partnerką taką jakiej bym chciał.
  19. Bracia, jest mi cholernie przykro.. Jestem ojcem tego dziecka.
  20. Dzięki Bracia. Cały czas czekam. Głęboko wierzę, że wasze teorie się potwierdzą, było by to coś cudownego.
  21. Bracia, jest stresik. Próbki zostały już przebadane, a wyniki wysłali dziś kurierem. Jutro będę wiedział..
  22. Wiem, zdaje sobie sprawę, że kompletnie się ze mną nie liczy, szacunku drugi raz nie zbudujesz. Mimo wszystko czegoś się nauczyłem i w życiu codziennym nie pozwalam sobie na take traktowanie. Przyjdą wyniki, wtedy podejmiemy kolejne kroki. Na pewno skończy się granie potulnego misia. P.S modlę się.
  23. Czołem Bracia. Jak wspominałem, oznajmiłem że nie pojawie się w urzędzie(ważna sprawa osobista). Pozwólcie, że wstawię jej wiadomość. "No i doigrałeś się! To jest po prostu kpina nad kpiną występuje nie tylko o alimenty ale też o ograniczenie Ci praw skończyłam juz wszelkie dyskusje z Tobą! Teraz po wypłacie nie interesuje mnie jak to zrobisz ale chce całość pieniędzy odzyskać oraz doliczę dzisiejszy bujaczek dla małej! Widzimy się na rozprawach ja już nie mam siły na Ciebie!" Spodziewałem się mnie więcej tych słów.
  24. Dzięki Bracia. To będą zajebiście długie dwa tygodnie. Zaciskam kciuki i chyba sam zacznę się modlić.
  25. Dzięki Arox. Na badania wybrałem https://centrumdna.pl Polecane na pewnytato, wygląda na bardzo wiarygodne, konsultanci kompetentni. Co prawda w Poznaniu na miejscu miałem za 750zł, ale to jakoś bardziej mnie przekonało. Jeżeli nie uda się uzyskać dna, płacę tylko 197zł, całość 1097zł. Ktoś tutaj ma jakieś doświadczenia z oddawaniem próbek? Cholernie niepokoi mnie to, że może nie udać się pobrać materiału. Praktycznie pobrałem go dużo tylko, że pod wpływem sytuacji byłem zmuszony wrzucić wymazy do kieszeni. Ja pierdolę, oby się udało. Kolejna szansa na pobranie próbki już się nie nadarzy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.