Przepraszam Panowie za przerwę w dyskusji.
Co po tych dniach zaobserwowałem.
Całe te odpierdolenie poporodowej jej przechodzi, pewne procedury przy obsłudze dziecka zostały ustalone.
Już krzyk na mnie został zmniejszony.
Zaobserwowałem następujący układ w ognisku domowym, (jakbym słyszał Marka w audycji haha "Będzie dziecko i ona, a ty na szarym końcu"):
1.dziecko
2.ona
3.teściowa (niebawem wraca do siebie, ale zostaje skype itd.)
4.kot
5.ja
Zaobserwowałem też, że kobieta próbuje delikatnie wpłynąć na moje relacje z moją matką. Oczywiście w sposób negatywny.
Tak, zaczynam nagrywać ważniejsze momenty. Na początek kupiłem prosty telefon z funkcją dyktafonu 80zł i baterią która trzyma tygodniami.
Wchodzę do domu odpalam i leży w torbie. Nie widziała go, jak znajdzie powiem że używam go jako radia fm/latarki, nie ma w nim karty sim, nie przypierdoli się o ewentualne zdrady itd.
Teraz już jestem pewny wykonania testu dna, po każdej większej czy mniejszej kłótni pytanie o ojcostwo krąży w mojej głowie nieustannie.
Pracuję nad sobą. Kompetencje zawodowe poszerzam, fizycznie trzymam fason.