Skocz do zawartości

Adams

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Adams

  1. To jest ciekawa branża. U znajomej pękła rura w podłogówce - żaden hydraulik nie chciał przyjść, a jeden uprzejmie i spokojnie wyjaśnił, że ma tak dużo roboty z zakładaniem instalacji w nowych mieszkaniach, że nie bierze żadnych napraw. Tam składa nowe instalacje z czystych elementów, w takiej technologii jak lubi, a tu musiałby kuć, babrać się itp. Parę razy montowałem baterie, syfony, kible i faktycznie - jak się pracuje z nowymi komponentami, to robota ani ciężka, ani trudna i do tego czysta.
  2. Tak, przy czym zamiast zrobić coś ze sobą, żeby na to zasłużyć, będzie truć nad uchem, jaka to jest zajebista, jakie inne są chujowe itd. Zero pracy na własnym rozwojem czy redukcją wad (tudzież tłuszczu). I ciągle będzie pierdolić, że facet powinien ją doceniać. A za co? No że jest kobietą!!
  3. No niby tak. Tylko jest jeszcze kwestia, czy potrzebujący będzie mógł zapłacić za terapię? To jest taki sam przypadek jak głód w Afryce. Nie chodzi o to, że żarcia nie da się dostarczyć. Da się. Tylko głodujący nie mają nic do zaoferowania za ewentualną dostawę żarcia. I jak patrzę na dzisiejszą młodzież, która ma przecież pracować na moją emeryturę, to nie jestem optymistą. Planowanie życia w oparciu o świadczenie usług gamoniom i niedorajdom to jednak spore ryzyko.
  4. To się nazywa choroba studentów medycyny. Z grubsza działa to tak, że omawiając symptomy choroby zaczynasz je widzieć u siebie. Studentom medycyny mówi się o tym otwarcie, żeby nie powariowali, ale i tak ich to dopada. Taka diagnoza samego siebie na podstawie jednej książki (jeszcze nawet nie przeczytanej w całości) to najdelikatniej mówiąc, nic pewnego Z dalszych wypowiedzi wnioskuję, że coś Ci dolega, ale na zespół aspergera mi to nie wygląda. Bardziej na zaburzenie paranoidalne (osoba z tym zaburzeniem będzie bardzo podejrzliwa w stosunku do innych ludzi i może wierzyć, że chcą ją skrzywdzić, upokorzyć, zrobić jej na złość - nieźle pasuje tu przykład szpagatu), a może histrioniczne (to przez ten post, gdzie się autorowi ulało - 'ekstremalna wrażliwość na dezaprobatę i krytykę'). Ale żaden ze mnie spec to po pierwsze, a po drugie, porywać się na diagnozę zaburzenia osobowości na podstawie kilku postów na forum to trochę jak z motyką na Słońce. I zawsze istnieje też inna opcja:
  5. Nieco inaczej wygląda sprawa, jak się mieszka w Warszawie i pamięta, jak to było za kaczora. A było na tyle kiepsko, że PiS jest spalony w Wawie na długie lata. Poparcie PiS-u to anty-rekomendacja. Jakby teraz poparli Trzaskowskiego, to pewnie by mu zaszkodzili. Exactly. Jak ktoś używa zwrotów typu Warszawka czy Warszafka, to tylko pokazuje swoje kompleksy i nędzę intelektualną.
  6. To nie jest normalna cena. To mogłaby być prawda, gdyby chodziło o elegancką restaurację, a pierogi miały farsz z dziczyzny i trufli, także prośba @Tajski Wojownik, powiedz więcej o tych pierogach. Gdzie, jakie itp. Ewentualnie zostałeś wydymany, to też możliwe, turystów dyma się wszędzie.
  7. Tak, są też strzelcy sportowi na wózkach. To jest temat wałkowany wielokrotnie na wszystkich forach strzeleckich. Podobnie jak pozwolenie do ochrony osobistej. Niby jest, a w praktyce tak raczej średnio. Dobrze pokazuje to wykres: Z roku na rok liczba pozwoleń do ochrony osobistej spada - zajebiście, coraz bezpieczniej jest Nie ma przepisu, który mówi, że osoba na wózku nie może dostać pozwolenia na broń. Natomiast praktyka pokazuje, że jednak jest to przeszkoda. Decyzję podejmuje orzecznik, więc to jego decyzja, czy dana osoba może mieć broń czy nie. Ale od tej decyzji policja może się odwołać (ten przepis jest dyskusyjny, bo policja nie ma kompetencji do dyskutowania z lekarzem czy psychologiem). I kieruje do 'swojego' orzecznika, który bez uzasadnienia (bo ustawa nie nakłada obowiązku uzasadniania decyzji) stwierdza, że dana osoba należy do osób opisanych w art. 15 ust 1 pkt od 2-4 i nie może dysponować bronią palną. I pozamiatane. W policji dominuje myślenie rodem z PRL-u, że obywatel broni mieć nie powinien i należy wszystko zrobić, żeby pozwoleń wydać jak najmniej.
  8. Niestety, mylisz się, ustawa dyskryminuje osoby niepełnosprawne: Art. 15. 1. Pozwolenia na broń nie wydaje się osobom:... 2) z zaburzeniami psychicznymi, o których mowa w ustawie z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (Dz. U. z 2022 r. poz. 2123), lub o znacznie ograniczonej sprawności psychofizycznej; Oczywiście jest tu jakieś pole do interpretacji, czy jak ktoś jeździ na wózku, to ma znacznie ograniczoną sprawność, czy tylko trochę. Ale to nie dlatego, że ma kategorię D, tylko dlatego że ubojka rzecze: Art. 15. 1. Pozwolenia na broń nie wydaje się osobom: ... 3) wykazującym istotne zaburzenia funkcjonowania psychologicznego; 4) uzależnionym od alkoholu lub od substancji psychoaktywnych Każda decyzja administracyjna musi mieć podstawę prawną i kategoria D nie występuje w żadnym akcie prawnym jako podstawa do wydania decyzji odmownej. Równie dobrze można twierdzić, że ktoś nie dostał pozwolenia przez brak prawa jazdy (a prawka nie ma, bo jest ślepy).
  9. Podobno była wymagana znajomość Corel-a, a przyjęta osoba twierdzi, że ten program to dla niej nowość. Ewidentnie coś nie pykło. Natomiast postawa pracodawcy bije prostactwem na kilometr. No ale za dzień wdrożeniowy zgodził się zapłacić... ludzki pan. Ba! Łaskawca
  10. Tak, one tak myślą. Tylko one nie uważają się za 4/10, tylko 9-10, a te najrealniej myślące za 7-8. I kobiety zawsze celują wyżej, natomiast rzadko cokolwiek robią poza 'wysyłaniem sygnałów'. Prze czym nie potrafią sprecyzować, jakie to sygnały. Tak czy owak, jak typiary same do Ciebie zagadują, to jesteś w topce obecnych w danym miejscu. A że najlepsze dupy mają na Ciebie wyjebane to może znaczyć, że nie jesteś wystarczająco sławny i bogaty.
  11. Jak już wcześniej ustalono, typiara ma zryty beret. Jebnięta jest, mówiąc krótko. Po jebniętych ludziach nie należy spodziewać się racjonalnego myślenia i rozsądnych działań. Są jak dziecko z zespołem Downa - nie należy zbyt wiele od nich oczekiwać. A to jeszcze nie koniec. Teraz dochodzi druga sprawa, czyli zmienny poziom hormonów u kobiet. U facetów tego nie ma, więc miewamy problemy ze zrozumieniem, dlaczego kobiety w niedługim odstępie czasu (kilka dni) prezentują całkowicie odmienną postawę wobec tej samej sytuacji (czy też zjawiska, poglądu, zdarzenia, faktu itd.). A to właśnie przez zmienny poziom hormonów w organizmie. Są kobiety świadome tych wahań, które potrafią w jakiś sposób nad tym panować, ale to mniejszość. Większość 'tak czuje' i postępuje zgodnie z tym 'co czuje'. Zbierając to do kupy - jebniętej lasce pod wpływem wahań hormonalnych strzeliło do głowy, żeby pogonić swojego faceta. I bach! Załatwione. Nie szukaj racjonalnych przyczyn postępowania jebniętej typiary, bo to jak szukanie w dupie mózgu. Trzykrotne powroty do patusa były racjonalne?
  12. W mojej rodzinie było trzech doktorów, w tym jeden habilitowany. Było, bo tylko jeden jeszcze żyje. Jeden mój kumpel robi doktorat, drugi się habilituje, trzeci już się habilitował. Kasowo różnice są spore, więc może przytoczę, jak to wyglądało w poszczególnych naukach: 1. Metalurg - wykładowca na polibudzie, później pracownik naukowy (bez zajęć dydaktycznych). Słaba kasa, ale bez nędzy, dużo wolnego czasu, bardzo pozytywny facio. Zero wystąpień w bazie Scopus. 2. Filozof - poszedł w stronę antropologii, dorobił się profesora zwyczajnego, ceniony wykładowca na uniwerku, sporo podróżował za grantowe pieniądze. Niezła kasa, w bazie Scopus występuje 3 razy. 3. Lekarz - pracownik naukowy dorabiający dyżurami w szpitalach, zasiadał w różnych radach, zespołach nadzorczych itp. Sporo publikował, występował w TV i radiu. Średnia kasa, pobiera emeryturę ok 6k, w bazie Scopus blisko 100 razy. 4. Informatyk - pracuje w korpo jako kierownik zespołu. Służbowa fura, dobra kasa, w Scopusie występuje 3 razy. 5. Ekonomista - pracuje na uczelni, ale często robi projekty dla dużych korpo. W branży znany i ceniony, w Scopusie 10 razy. Dobra kasa. 6. Ekonomista - profesor na uczelni (tzw. nadzwyczajny), robi projekty dla korpo, ale też dla instytucji publicznych (ministerstwa, samorządy). Dobra kasa, w Scopusie 7 razy. Podsumowałbym to tak - starszej daty doktorzy nie dorobili się jakoś szczególnie, za co być może odpowiadają realia PRL-u. Ci współcześni radzą sobie dobrze finansowo, przy czym podejrzewam, że to to z racji posiadania łba na karku, a nie doktoratu. I wszyscy są zgodni, że na uczelni nie ma kasy. Naukowiec = gołodupiec. Dlatego każdy dorabia poza uczelnią. No i należy pamiętać staropolskie porzekadło: żadna profesura, żadne doktoraty nie zrobią z chama arystokraty 😉
  13. I tak jest lepiej niż było. W 2013 kupowałem mieszkanie po 9,5k za 1m.kw. Przeciętne wynagrodzenie wynosiło wtedy 3650 PLN brutto (wg. GUS). W 2023 przeciętne wynagrodzenie wyniosło 8032 PLN, więc dla zachowania proporcji cena 1m.kw. mieszkania musiałaby wzrosnąć do 20,77k, a tymczasem w mojej okolicy ceny są na poziomie 18-19k. Także w 2013 roku było jeszcze gorzej. Idzie ku lepszemu 😆 Do tego forumowi mistrzowie analiz (z naciskiem na anal) ekonomicznych wieszczyli zalew rynku tanimi mieszkaniami wyprzedawanymi za bezcen przez bankrutujących kredytobiorców. I jakaś bańka ma też pęknąć, przez co ceny polecą na łeb na szyję. A wynagrodzenia rosną. Także uszy do góry 👍
  14. Być może są jakieś wyjątki, niemniej moje skromne doświadczenia wskazują, że strażacy to najszlachetniejsi ludzie pod Słońcem. Zostawić strażaka w potrzebie nie mieści mi się w głowie.
  15. Mnie najbardziej rozjebał ten fragment: Klimat mamy taki, że jak kto ma odrobinę zdolności i ambicji, to znajdzie ciekawsze i lepiej płatne zajęcie od użerania się z tępymi smarkaczami i ich posranymi rodzicami, którym nie mieści się w głowie, że ich Brajanek to przygłup. I te ofiary losu jeszcze jakieś wymagania mają... normalnie skisłem 😆 Ale mniejsza o to, każdy ma prawo coś sobie ubzdurać. Co zwróciło moją uwagę, to taka sytuacja: To by było tyle, jeżeli chodzi o rozsądne i logiczne oczekiwania pań. Fragment ten w szczególności polecam bratu @Januszek852 w związku z postem: i moją odpowiedzią poniżej owego posta. Mogę jedynie powiedzieć sakramentalne 'a nie mówiłem?' 😋
  16. Praktycznie w każdej paczce kumpli jest jakaś laska, którą wszyscy ruchali/ruchają. Czasem po kolei, czasem na przemian, czasem równocześnie. Także sytuacja jest w miarę normalna. @noon Co tak naprawdę chciałbyś uzyskać w zaistniałych okolicznościach?
  17. Zjebałeś. Wysłałeś wiadomość i czekasz na odpowiedź. Choćby w nieskończoność. Ale nie wysyłasz kolejnej wiadomości, jeżeli nie ma odpowiedzi na poprzednią. Wieje od tego desperacją i zwyczajnie WKURWIA. Prawdopodobnie byłeś jednym z kilku, a że zachowałeś się wkurwiająco, to zostałeś skreślony.
  18. No nie do końca. Przytyło mi się przez ostatnie lata i jak na ulańca przystało, szukam wymówek, żeby na siłownię nie iść. Jak to takie siedliska kurewstwa, to nie idę
  19. @Januszek852 Czy to jest kompletny katalog wymagań czy tylko fragment obejmujący te w miarę sensowne? Obawiam się, że dość szybko by się okazało, że przytłaczająca większość kandydatów spełniających te kryteria jest za nudna, za mało spontaniczna, za poważna, za niepoważna, nie okazuje wystarczająco dużo zainteresowania, przytłacza swoim zainteresowaniem albo też, to będzie klasyka, nie ma tego czegoś Z tym szczupła i wysportowana to też bym uważał. Niech taka szczupła i wysportowana pokaże, jak się podciąga na drążku, to się okaże, jaka jest wysportowana Jasne jest, że atrakcyjna typiara szuka atrakcyjnego typa. Problem w tym, że sporo tych typiar uważa się za 10/10, a w rzeczywistości oscylują wokół 5 z odchyleniem +/- 1. Natomiast określenie 'facet musi jakoś wyglądać' w praktyce oznacza minimum 9/10.
  20. Znalazłem artykuł, który twierdzi, że jak laska chce się puścić, to uderza na siłownię: https://kobieta.wp.pl/wylegarnia-niewiernych-kobiet-ustalono-gdzie-zdradzaja-najczesciej-6981805203929632a Być może obecni na forum bywalcy takich placówek mogą coś powiedzieć na ten temat. Ktoś coś?
  21. Wiedząc to, co wiem o istotności kierunku studiów przy rekrutacji, poszedłbym tam, gdzie najłatwiej zaliczyć. Serio. Czy ekonomia czy FiR nie robi większej różnicy. Na FiR pewnie będzie odrobinę więcej o rachunkowości jako takiej (więc lepsze przygotowanie do roli księgowego), ale za to na ekonomii będziesz pewnie miał większy przekrój przez zagadnienia około-ekonomiczne (zarządzanie, przedsiębiorczość itp.). Z punktu widzenia rekrutera to są te same studia, a o przydatności w księgowości i tak decyduje kurs samodzielnego księgowego. Informatyka i ekonometria to może być różnie. Jak tak patrzę na Wydział Nauk Ekonomicznych UW, to są to raczej studia ekonomiczne delikatnie okraszone podstawami informatyki (1 semestr projektowania systemów informatycznych, 1 semestr programowania, 1 semestr informatyki gospodarczej, 1 semestr zarządzania bazami danych). Osobiście mnie to bardziej interesuje od jakiejś historii myśli ekonomicznej itp. Pozwoli liznąć zasad programowania i może nauczyć się nieco SQL-a. To się przydaje przy pracy z danymi. Także dostrzegam tu lekką przewagę, o ile lubisz komputery, a zajęcia są prowadzone z sensem. Teraz jest duże ssanie rynkowe na analityków obcykanych w bazach danych (SQL) i programach BI (Tableau, PowerBI, Qlik), ale czy ten trend się utrzyma, to trzeba wróżki pytać. Moje doświadczenia z przedmiotami informatycznymi na kierunku ekonomicznym są tragiczne. Uczyli tam, jak zbudowany jest monitor kineskopowy, dysk HDD, co to jest zasilacz komputerowy - beznadzieja. Ale to jeszcze nic, bo na wykładzie wałkowano, kiedy informacja staje wiedzą i jaka jest różnica między wiedzą a mądrością. I potem na egzaminie pytania w stylu: wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, że termometr wskazuje temperaturę -7 st C. Dzięki temu zyskałem -zaznacz odpowiedź: a)daną, b)informację c)wiedzę d) mądrość. Taka to była informatyka. Także musisz liczyć się z tym, że korzystania z narzędzi informatycznych będziesz musiał nauczyć się sam. Poniżej masz całkiem spoko kurs SQL - zobacz, czy Cię to interesuje:
  22. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że takie ujęcie tematu może stawiać ponad socjologią wykwity tupu gender studies: https://www.uni.lodz.pl/strefa-kandydata/oferta-studiow/masters-degree-in-womens-and-gender-studies-gemma-1 Absolwenci tego arcy-ciekawego kierunku posiadają ponoć takie, ultra-ważne i przydatne umiejętności: Natomiast socjologia może się wydawać beznadzieja z opisu, jednak zwykle absolwenci tego kierunku mają dobrze opanowane badania społeczne. To jest cenną umiejętnością w badaniach rynkowych, badaniach opinii społecznej itp. Zrobić badanie tak, żeby wyniki były miarodajne, a koszty akceptowalne, to jest nie lada sztuka. Wydawać by się mogło, że do badań statystycznych to należy sięgać po matematyków, ale w praktyce matematycy nie mają pojęcia o tym, jak się realizuje badania społeczne. A socjologowie jak najbardziej. Także wnoszę o awansowanie socjologii do kategorii nr 5
  23. Tak. Potencjalne na pewno. A realne? Niczego niestety nie masz zagwarantowanego. Z kwitami finansowymi możesz wkręcić się do wielu firm do controllingu, gdzie zarabia się tak: źródło: https://eventis.pl/artykul/kontroler-finansowy-rola-obowiazki-i-kwalifikacje-id95 Mam doświadczenie w controllingu właśnie i w mojej opinii jest to praca lekka, łatwa i dobrze płatna. Dodatkowo, masz wgląd w finanse firmy, więc nie ma opcji zbyć Twojej prośby o podwyżkę głupim gadaniem o słabej kondycji finansowej przedsiębiorstwa 😉 Są jednak inne ścieżki - np. ubezpieczenia. Taki aktuariusz zarabia następująco: źródło: https://wynagrodzenia.pl/moja-placa/ile-zarabia-aktuariusz Jest też wiele stanowisk w korporacyjnych finansach, gdzie robisz jakieś plany, analizy itp. Praca na liczbach, ale nie żaden kosmos. Jedyne, czego sugeruję unikać, to tzw. Shared Service Centre, gdzie często szukają absolwentów kierunków finansowych. Takie organizacje robią księgowość dla dużych firm, które wolą zatrudnić firmę zewnętrzną niż utrzymywać dział księgowości. Warunki zwykle dużo gorsze od rdzennych korpo, a robota prosta, nierozwijająca i nudna. Zajrzyj też tu: https://www.karierawfinansach.pl/artykul/raporty/kwalifikacje-zawodowe-a-zarobki-czyli-jak-posiadanie-certyfikatu-wplywa-na-wynagrodzenie Link mówi o międzynarodowych certyfikatach, ale cały serwis powinien rzucić Ci światło na kwestię pracy w finansach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.