Skocz do zawartości

self-aware

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez self-aware

  1. Ziom, trochę ogaru. Jeśli już wyznajesz pille to bądź dobrym kłamcą. Jak Ty gadasz typowej lasce rzeczy blackpillowe to na co liczyłeś? Wierz w co chcesz ale wśród ludzi bądź dyplomatyczny. A ogólnie odnośnie Ciebie, wzrost masz przejebany to fakt, ale skoro już uznałeś, że na kobiety nie masz szans to zrób tak jak ja lat temu parę, gdy uznałem, że rezygnuje z kontaktami z babami całkowicie i weź się za coś. Mimo wszystko zrobiłem kroki do przodu w swoim życiu i fakt, że nie marnowałem czasu na relacje z płcią przeciwną na pewno w tym pomógł. Oczywiście po latach brak kontaktów wychodzi tak czy inaczej i dziś wiem, że to samooszukiwanie się, ale mimo wszystko pewne sprawy w życiu poszły do przodu. Jeśli nic nie zrobisz to za rok, dwa czy więcej dalej będziesz w identycznej, głębokiej jak gardło Sashy Gray dupie. Skoro nie masz szans na baby to chuj z nimi, dowiedziałeś się o tym dopiero jakiś czas temu to parę lat pożyjesz z tą świadomością i zajmij się czymś innym. A jak już natura się odezwie na tyle, że nie dasz rady bez kobiet to będziesz wtedy kminił co dalej.
  2. @Carl93m - Wszystko zależy od tego po co Ci ten komp. Ja bym polecił... macbooka Dla mnie to rewelka system do pracy. I jest jeszcze jedna kwestia z nim związana, o której nikt nie wspomniał. W pewnym sensie nie można na nim grać w gry. I teraz biorąc pod uwagę Twoje problemy (czyli kiszenie się w domu, brak ludzi, chęć wyjścia) rozkmiń sam czy to plus czy minus Gdybym miał stacjonarkę to na 100% bym grał w gry. A tak nie gram bo nie mogę. I cieszy mnie to bo to niesamowity pochłaniacz czasu. Chętnie wrócę do gier kiedyś, ale to nie jest ten moment. Szkoda mi żeby młodość przepierdolić na granie w gry. Inna opcja to "zamknąć pizdę bo konsumpcjonizm"
  3. Tak, teraz dalej jestem pracowity, ale jednak staram się od czasu do czasu lecieć w chuja lub po prostu robić coś innego, książka, sport i tak dalej. Hmm, to chyba jednak nie do końca wiesz skoro cel jest bliski U mnie nigdy nie był. Chyba, że mówisz o poświęceniu, no to jasne. Ja okrutnie żałuję tego straconego roku, do teraz. Po prostu tak jakbym na początku mojego życia dowiedział się, że będę żył rok krócej. Najgorszy rok w moim życiu. Plusem jest chyba tylko to, że nie da się tego raczej pobić. Prawie każda kiepska rzecz będzie mniej kiepska niż tamten rok.
  4. Bardzo, bardzo, bardzo mocno nie polecam takiego rozwiązania. Wyjątkiem jest sytuacja, w której czujesz się w czymś mega dobry, wtedy to może i ma sens. Ja spróbowałem takiego czegoś 2 lata temu. Przez okrągły rok pracowałem nad tym po 16-18h dziennie, poniedziałek-niedziela. Czasami nawet nie jadłem przez cały dzień bo wpadałem w taki wir pracy. Przez okrągły rok spotkałem się z innymi ludźmi łącznie może z 10 razy, czyli miałem miesiące, w których nie spotkałem się z nikim. Byłem ekstremalnie zmotywowany i regularny. Gdyby się coś udało to pewnie byłbym ekstra usatysfakcjonowany. No ale się nie udało, kompletnie. Zero zwrotu z tej pracy. Nie wiem czy interesują Cię efekty po czymś takim, ale jeśli tak to wylistuję: - Brak pieniędzy. - Wypalenie zawodowe. - Pewnego rodzaju depresja. - Brak jakiejkolwiek wiary w sukces zawodowy. - Brak energii. - Ból całego ciała. - Poczucie bycia totalnym frajerem, który stracił mnóstwo czasu. - Bezsens życia. - Strach przed przyszłością. - Bezsenność. - Nerwy, stresy i takie tam. - Niechęć do podjęcia jakiejkolwiek pracy. - Zdziczenie. - Rozjebana samoocena. Od tego czasu minął rok, do teraz sporo z tych myślników jest w moim życiu. Gdyby się udało to pewnie te myślniki byłyby zupełnym przeciwieństwem, ale się nie udało. Zatem jak dla mnie pod względem głównie mentalnym stawianie wszystkiego na jedną kartę to potężne ryzyko. Strzelam, że całkowite pozbycie się wyżej wymienionych negatywów zajmie mi wiele lat. A ja pracowałem tak przez rok, Ty mówisz o 2-3. Chcesz to próbuj, ale jak się nie uda to nie zdziw się jak skończysz w psychiatryku.
  5. Może tak być, nie wykluczam. Zacząłem. Przerabiam powoli książki, które poleciłeś (niektóre cholernie ciężko zdobyć). Nie jestem jednak konsekwentny bo narzuciłem na siebie mnóstwo rzeczy. Jednak znalazłem ostatnio dobrą to-do apkę i mam nadzieję, że pomoże mi ona z nawykami. Nie wyrzucam cudzej pomocy w próżnię Dalej jednak twierdzę, że na pewno nie ma więcej niż 15% mężczyzn mających mnóstwo kobiet. No bo ile ich jest? Z 30%? Wtedy wychodziłoby, że co 3 mijany facet to wymiatacz, a na pewno tak nie jest. Znam bardzo niewielu gości mających wielki wybór i mnóstwo takich co nie mają żadnego i są całe życie w jednym czy dwóch związkach. Jest ich zdecydowana większość. A kobiety zawsze myślą, że jakby były chłopami to byłyby tymi pierwszymi I warto dodać, mówiąc 15% ja nie miałem na myśli chadów, mogą też być po prostu dość przystojni goście, ale niekoniecznie jakieś chady. Potrzebuję przerwy od forum, więc nie odpiszę póki co na Twoją odpowiedź jakby co, więc jeśli nie chcesz to tez nie trać czasu specjalnie
  6. Tu możesz mieć sporo racji. Być może formuła forum po prostu nie jest dla mnie. Jakby nie patrzeć jestem tu już 4 lata. Może rzeczywiście na każdego przychodzi czas, tak jak to było z wieloma tutaj uzytkownikami.
  7. W sumie dość mocno trafiłaś. Dzięki wszystkim za odpowiedzi, pogubiłem się już w tym temacie totalnie chociaż czułem, że stron będzie sporo. Zdecydowanie muszę odpocząć od tego miejsca na jakiś czas.
  8. To wręcz pokazuje, że skala podrywania może być duża. W porządku. Ja Twoje posty bardzo szanuję i cenię. Dużo wprowadziły do mojego życia. Mam nadzieję, że to co piszesz jest zgodne z prawdą.
  9. Dlatego zasugerowałem, że ten temat to będzie dla mnie mega cenna lekcja. Zawsze miałem w sobie ekstremalnie szczerego gościa. Potem w życiu stałem się rasowym kłamcą bo ludzie to wykorzystywali. Tu na forum znowu jestem takim typem i czułem podskórnie, że to moje towarzystwo. Teraz jednak będę podchodził do wszystkiego znacznie inaczej. Jasne, ale pewnych rzeczy nie da się tak do końca przetestować. Wiele rzeczy z forum sprawdziłem i nie wszystko mi działa w życiu. Jednak to nie oznacza, że ktoś kłamie bo danej osobie mogło pomóc. Jednak szczerości tutejszych przetestować nie mogłem a jak mi ten temat pokazuje to wychodzi na to, że takich gagadków co piszą "olej je!" a potem sami do nich piszą może być na forum mnóstwo. Za bardzo się zatraciłem tutaj i zaufałem. To też wynika z tego, że ja sensu istnienia tego miejsca bez szczerości i uczciwości zwyczajnie nie widzę.
  10. Mam ból dupy ale nie o rezerwat a właśnie o to, że "Ale sam przyznałeś, że Cie wyruchali w sensie piszą jedno robią to samo itd"
  11. @Analconda - Nic nie czaisz, ale nie będę już Ci odpowiadał bo nie dogadamy się.
  12. Nie napisałem, że wszyscy. Napisałem, że przez 4 lata musiało ich być wielu. Nie mam pojęcia, więc nie wskażę.
  13. Jestem wyruchany. To jest odpowiednie słowo. Ja pierdole... Czytaj do skutku. Nie będę powtarzał 50 razy.
  14. Nie rozumiesz. Mi chodzi o to, że przez 4 lata musiałem dostać masę porad od kolesi, którzy chwilę potem robili coś zupełnie odwrotnego. Ja tu jestem CZTERY lata, to jest od chuja czasu. Wiesz jak wyruchany się teraz czuję? @arch mnie tym wczorajszym tematem właśnie wyciągnął z kolejnego matrixa i za to mu bardzo dziękuję. Życzę Ci ziomuś kolejnej kawalerki. Jak wyżej, nie chcę tu nikogo poznać. Chodzi mi o to, że czuję się wyruchany przez tutejszych samców To autentycznie mnie zabolało. Nie ma opcji, że uwierzę w to, że tylko 3 ziomeczków zarywa rezerwatki. Tutaj jest sporo przystojnych, dzianych inteligentnych jednostek, więc laski mają w czym wybierać. Przeczytaj moje posty, nie chce mi się pisać kolejny raz. Następny, jak wyżej. Po pierwsze to to jest chyba jakieś romantyczne zdanie dla 15 latka Jest wielu samotnych ludzi przez całe zycie. Po drugie nie o to chodzi. Ale napisałem już tyle razy o co, że nie chce się powtarzać.
  15. Bo nie wiem ile razy dostałem radę aby olać kobiety od gości, którzy sekundę później biegli do rezerwatu podrywać kobiety. Jatu jestem 4 lata, więc zapewne od chuja razy. Do dzisiaj czułem, że to jest miejsce, w którym mogę przyjść z życiowym gównem odnośnie relacji interpersonalnych. Właśnie to miejsce utraciłem bo nikomu tu już nie zaufam Ni chuja.
  16. Tak, jestem mega szczerym gościem tutaj na forum i faktycznie to może być powód tego, że mnie to w jakiś sposób dotknęło. Ciekawe ile % ludzi tutaj jest faktycznie szczerych Tak jak napisałem na początku tematu, dla mnie bardzo cenna lekcja. Bardzo.
  17. W porządku. Po prostu mam alergię na tą bzdurę, że "same przyjdą".
  18. Ty nie kumasz chyba o co chodzi. Jak można pytać tu o rady odnośnie kobiet skoro ktoś Ci napisze "zostaw ją!" a po chwili sam by się do niej dobrał?
  19. Daruj sobie już to o tym, że same przyjdą. Nie chce mi się tego czytać
  20. To fakt. I ja teraz tez tak chyba zrobię. Nie ma sensu gadać tu o kobietach bo jedno napiszą a za chwile pobiegną do rezerwatu szukać numerów do lasek. Problem w tym, że miałem miejsce w które wiedziałem, że będę mógł pójść jeśli wejdę w związek i będę miał w nim problemy. Zapytać o radę i tak dalej. I to było jedyne takie miejsce, Z dniem dzisiejszym to miejsce utraciłem.
  21. Nie lękam, po prostu nie chcę żeby temat się rozwalił jak większość w rezerwacie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.