Skocz do zawartości

self-aware

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez self-aware

  1. Pierwszy komentarz jest świetny: A woman’s main reason for marriage is to get a divorce. Eh.. I swoją drogą zgadzam się z @Tomko, taki koleś powinien zatrudnić takich rozpierdalaczy prawa, że na spokojnie wygra.
  2. Masz może na to jakieś badania, rzetelne artykuły itd. ? Jestem ciekaw. Swego czasu gadałem z kumplem i on stwierdził, że homoseksualizm się rozwija jak dziecko ma dwóch ojców. Czy ja wiem... Ciężko powiedzieć. Ja osobiście jestem zdania, że to jest jednak wrodzone, człowiek rodzi się z tym i nie da rady tego zmienić. Co nie znaczy, że nie jest to jakaś patologia w mózgu. Przy czym generalnie dopóty, dopóki mnie nikt w dupę nie dyma to nie mam do nich nic.
  3. @Maya - Oczywiście, że rola ojca jest ważna. Ba, jest równie ważna co matki. To co chrzani @Androgeniczna to są jakieś niezłe farmazony. Po prostu rola ojca jest inna niż matki. Z mamą każdy jest bardziej zżyty bo mamusia to emocje, miłość i takie tam pierdy, które oczywiście są mega potrzebne. Tata z kolei to radzenie sobie z życiem, a jeśli radzenie sobie z życiem to tylko dodatek - to pozdro. Problemem jest tutaj to, że masa ojców to alkusy. Ale jeśli to porządny chłop, to jego rola jest bezcenna, tyle, że inna jak już napisałem. Matki są nadopiekuńcze i jeśli chodzi o życiowe skille to niszczą swoje dzieci (czego jestem przykładem), mimo że te są do nich bardzo przywiązane, przez tą nadopiekuńczość właśnie. Ktoś tam wspomniał, chyba znowu nasza koleżanka od dodatków, że po wypadku najpierw dzwoni się do mamy. Może tak. Jestem jednak ciekaw gdzie częściej dzwonią dzieci, gdy pojawi się ciężki problem do rozwiązania, w którym trzeba dochować trzeźwości umysłu. Jak są mądre to dzwonią do kogoś kto ma praktyczne umiejętności rozwiązywania problemów i nie jest emocjonalny, czyli prawdopodobnie do taty. Do mamy się dzwoni jak człowiek chce się wypłakać z syfu. Jeśli chodzi o robienie kasy, biznesów, inwestycji, zakładanie firmy, szukanie znajomości, pojawi się jakiś techniczny problem, cokolwiek... Zawsze najpierw odezwę się do taty nawet mimo tego, że z połową tych rzeczy nie ma żadnego związku.
  4. Tak, ale to są patusy a nie normalni mężczyźni. Np. takie 500+ powoduje, że głównie tacy właśnie płodzą. Oni już w momencie wsadzenia fiuta w cipkę mają w dupie tego szkraba, który się wykluje. I tak spłodzą jeszcze kilku następnych.
  5. Nie no Panowie, nie róbcie jaj! Nie wierzę, że brak ojca tak bardzo zmienił Wasze życie. Przecie ojciec to tylko dodatek, spytajcie Androgenicznej! A poważnie, życzę mega powodzenia. Ja miałem ojca (i ciągle mam) i to jest super sprawa.
  6. @Androgeniczna - Niestety dopóty, dopóki taki gówniany pogląd jak Twój będzie miał miejsce to w sądach my mężczyźni będziemy bez żadnej wartości. Będziemy tylko tym nędznym dodatkiem. Jeśli chodzi o tych ojców, którzy nie chcą widzieć swoich dzieci to dla mnie to jest jakaś patologia. Nie potrafię zrozumieć kogo musi wybrać kobieta, że jej facet nie chce widzieć swojego dziecka. Coś musi być na rzeczy z tymi bad boyami.
  7. Że niby Ty rozumiesz miłość ojcowską? Przestań pieprzyć To po prostu zupełnie inna miłość i jeśli uważasz, że ojciec to tylko dodatek to prawdopodobnie Twój własny miał Cię w dupie, czego nie zazdroszczę.
  8. Boże, to jest takie pierdolenie Jak ja słyszę to słowo "wartościowa" to mnie skręca. KAŻDY człowiek może Cię zdradzić. Jeśli mówisz komukolwiek "nigdy Ci tego nie zrobię" to kłamiesz bo nie możesz być tego pewna na 100%. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Choćby takie jak dupczenie na boku. Koniec kropka.
  9. Punkty 1, 4 oraz 5 spoko jeśli ona również ciśnie, żeby mi było dobrze. Ja tam mogę szarżować na opancerzonym rumaku z jakąś śmiercionośną kopią z jej imieniem na mojej tarczy, jeśli ona mi to odwzajemnia, spoko. Natomiast punkty 2 i 3 to dzisiaj jak ktoś wspomniał w większości przypadków zwykłe frajerstwo. A jeśli chodzi o intercyzy itd. to najlepiej po prostu się nie żenić a nie rozkminiać jakie tu podpisać dokumenty w razie "W". Położyć karty na stół, oznajmić relatywnie szybko, że dla nas śluby nie istnieją i niech kobieta decyduje czy kontynuuje relację czy nie, finito. Tu jest pies pogrzebany, ponieważ coś takiego jak "honor" u kobiet nie istnieje. Dlatego właśnie się boimy.
  10. @Ace of Spades - To jeszcze zależy co to znaczy dla Ciebie młodość Jeśli do 20 to spoko. Jeśli do 25 to jeszcze też spoko. Jeśli do 30 to już mnie nie dziwi Twoje zdziwienie i już wyjaśniam. Niektórzy po prostu odrzucili zabawę i chcą wyjść na prostą. Dlaczego? Bo jeśli zarabia się 2 tysiące miesięcznie to człowiek wie, że czeka go przechujnia. Ja za młodu wracałem z obrzyganą twarzą do domu, uciekałem przed ojcami koleżanek, które ostrzeliwałem z procy (ze śliwek tych z drzew), biegałem jak kretyn po domach i pukałem ludziom w nocy w drzwi i uciekałem, oczywiście to wszystko z kumplami. Na imprezy chodziłem, masę rzeczy się robiło, wspomnień sporo. Tylko przyszedł taki moment, czyli koło 20, że poszedłem sobie do tej pierwszej pracy. Chujowa, z bardzo chujowymi ludźmi, za chujowe pieniądze. Przez pierwsze tygodnie nie robiłem z tym nic, czekałem znowu tylko na weekend żeby się napierdzielić jak to określiłeś z watahą Niestety frustracja narastała i wtedy doszło do mnie w tempie błyskawicznym, że tak będzie wyglądało następne 45 lat... Czyli nędza + chlanie w weekend. I ta nędza ( a strasznie mnie strzelało na samą myśl o mojej pracy ) spowodowała, że coś się przełączyło w moim podejściu. I tak wpadłem w wir wyjścia z tego gówna. Wraz z pracą nad sobą zacząłem kształtować pewne cechy, które mają mnie doprowadzić do sukcesu, odrzuciłem picie itd. Czy to znaczy, że tak to będzie wyglądało do końca? Ja myślę, że nie Te lata młodości, które mogłem się jeszcze bawić... Znajdą ujście, ale już po 30 Dzisiaj jestem świadomy i wiem, że jako facet mam w życiu jeszcze czas na zabawę Oczywiście ona nie będzie taka jak z kumplami za młodu, taka szalona, taka popierdolona Rzeczywiście ten czas już za mną i tego mi nikt nie zwróci, ale życie to niestety kwestia wyborów i ja nie żałuję bo nawet dzisiaj po latach na samą myśl o tej pierwszej pracy dostaję drgawek. Ale jak już osiągnę swoje to zamierzam korzystać z życia, poznawać ludzi i świetnie się bawić Inna sprawa to goście co mają 20-25 lat i nie robią nic aby zmienić swoją sytuację finansową, do tego tylko walą konia i nie mają też znajomych. Oczywiście czują się z tym fatalnie ale dalej siedzą i nic nie robią. Tutaj mamy wtedy do czynienia rzeczywiście z ludźmi, którzy są na świetnej drodze aby bezsensownie przesrać swoje życie. Laska może wszystko powyższe co napisałem osiągnąć znajdując sobie bogatego mężczyznę. Gdyby mi ktoś zagwarantował, że kasa będzie to dzisiaj pewnie byłbym nawalony jak świnia ? I nie zmieniłbym mentalności pewnie nigdy, albo przynajmniej grubo do ponad 30, bo po co? A co do pornografii no to inna sprawa, że trzepią i zamulają
  11. Tak jak mówiłem, wyciągam średnią ze swoich doświadczeń Większość moich znajomych marzy o wejściu w związek. Bardzo mało jest singli, którzy chcą nimi być świadomie.
  12. @Bohun - Oczywiście, że uogólniam bo wyciągam jakaś średnią ze swoich doświadczeń. Natomiast wiadomo, że to nie jest tak z każdym Na tylu ludzi co jest na świecie to wyjątków znajdzie się cała masa. Niemniej jednak najczęściej spotykam się z tym, że taki singiel jak już golnie 3 czy 4 piwo to zaczyna ostro marudzić na brak kobiety. No i rzecz oczywista, singiel > chujowy związek Właściwie to cokolwiek > chujowy związek. Nikt Ci nie broni wejść przecież w związek, chodzi o to, żeby kobieta nie była priorytetem. Kilku na forum jest takich co są w związkach i jest niby spoko.
  13. Wszędzie chodzisz sam To jest bardzo dziwne uczucie na początku. Idziesz na dyskotekę sam, na spacer sam, na wakacje sam. Oczywiście możesz się wiecznie dostosowywać do znajomych, ale wtedy cierpisz Z kolei oni nie dostosują się do Ciebie bo mają już życie rodzinne. O milionie pytań o to kiedy kogoś znajdziesz, nakierowywania dialogów właśnie na to już nie wspomnę. Ludzie nie rozumieją kiedy im tłumaczysz, że tak można żyć szczęśliwie. Większość singli (mężczyzn przynajmniej) to kolesie, którzy cały swój potencjał marnują na wyobrażanie sobie tej jedynej. Wyjdziesz z takim na piwo to ciągle marudzi, że on chce kobiety, on chce kobiety, on chce kobiety... Wynika to z tego, że większość takich ludzi jest sama ale niestety nie z wyboru. Po prostu nie mogą sobie znaleźć kobiety. Jako singiel musisz nauczyć się radzić sobie z byciem samemu, zrozumieć swoje emocje, cieszyć się z własnego towarzystwa. Do tego trzeba sporej świadomości i pracy. Bez tego będziesz gościem wiecznie sfrustrowanym, samotnym. No i ja mówię tutaj o byciu samemu przez wiele lat oczywiście, bo jeśli rozmawiamy o kimś kto zerwał z kobietą miesiąc temu no to nie ma tematu.
  14. Ja mimo wszystko mam z wiekiem właśnie ochotę poznawać nowości Ale generalnie się zgadzam, po prostu każdy przechodzi przez kilka etapów. One zmieniają się co kilka lat, myślę, że tak około co 5. Uważam, że to wszystko jest procesem naturalnym i nie ma się szczerze mówiąc czego obawiać. Gdyby każdy z nas był ciągle taki sam jak wtedy, gdy miał 20 lat... To dopiero przesrane No i powtórzę ponownie. Życie singla, zwłaszcza w Polsce, jest specyficzne. Żeby egzystować zadowalająco w ten sposób, trzeba się tego po prostu nauczyć
  15. Przede wszystkim bardzo dużo zależy od ego jak wygląda Wasze życie oraz Waszych znajomych. Jak ktoś wspomniał powyżej, singlom jest trudniej Większość już powoli żonki, dzieciaczki itd. To powoduje, że nie tyle nie ma wspólnych tematów co po prostu zmienia się podejście. Wyskoczyłbym na weekend np. pod namioty, ale to już nie bo dziecko, bo żona, bo coś tam. Druga sprawa to kasa. Jak się ma to można jeździć na wspólne wypady w różne fajne miejsca, jak ktoś pochodzi z biednej rodziny to nie dość, że nie spędzi fajnie czasu to jeszcze jeśli chce za wszelką cenę z tego wyjść to niestety lata 20-30, kiedy jest największa motywacja, będzie miał raczej marne i poświęci ciągłej pracy.
  16. Mało mam czasu na takie rzeczy teraz, ale rzeczywiście od jakiegoś czasu przed snem gaszę światło w pokoju, otwieram okno i patrzę w gwiazdy. Kontempluję tak chwilę, jakieś 15 minut. Oczyszczające.
  17. @ciekawyswiata - Ja mam taki problem, że wraz z rozwojem samego siebie mam wrażenie, że niestety szlak którym podążam zmierza w zupełnie innym kierunku niż moich znajomych. To powoduje, że dzieje się dokładnie to co napisałeś w ostatnim zdaniu. Mam ostatnio sporo dylematów tego typu. Moim marzeniem jest wyjechać daleko za granicę i zacząć od zera, ale to dopiero jak będzie forsa. Poznać nowych ludzi. Tak jak Ty, 30 się zbliża. Problem jest taki właśnie z tą 30stką, że poznało się ludzi mając 20stkę, czyli jak było się kompletnie innym człowiekiem.
  18. Może to nazbyt romantyczne, trywialne, nie wiem... Wierzę jednak, że pewnego dnia (i będę jeszcze stosunkowo młody! ) po prostu usiądę na jakieś wysokiej górze (uwielbiam góry) nie mając już stresu odnośnie zarabiania kasy, obfitując w mega spokój w głowie i po prostu popatrzę sobie na widoczki, naturę i na to jak spokojnym tempem to wszystko żyje. Nic wielkiego dla większości, ale dla mnie dla takich chwil warto trochę się pomęczyć na tym świecie To i tak krótka droga, szybko minie a potem zobaczymy co tam dalej jest.
  19. @Exar - Cóż, niektórzy dożywają i 100 lat A bywają tacy co niestety koło 65 nagle robią papa, różnie bywa. Generalnie chodziło mi o to, że gość swoje lata już ma i w związku z tym ma pewnie wyjebane w ewentualne konsekwencje
  20. Myśle osobiście, że gość nie jest naiwny Po prostu ma tyle hajsu, że sobie ogarnął, że stać go i tyle Ma ochotę na młodą i już. I tak za ileś lat pewnie pójdzie na tamten świat to co się będzie cackał.
  21. Czyli jak? Ja mam na ten przykład w życiu coraz lepiej odkąd tu jestem. Ty cały czas myślisz, że życie każdego z nas to jakieś zgliszcza bo zostaliśmy zranieni przez nasze byłe kobiety Wyobraź sobie, że życie mężczyzny to nie tylko baby Skąd wzięłaś, że nie mamy przyjaciół? Brak szczęścia? Daj spokój... Każdy to ma względem osoby w związku i absolutnie nie oznacza to, że mamy od razu jakąś miłość. Zakochani dzisiaj, za 10 lat mogą się nienawidzić. Ale rozumiem, my ludzie mamy taką przypadłość, że lubimy opisywać coś "oh ah" i słowo miłość tutaj świetnie pasuje. Swoją drogą... Nie potrafię zrozumieć co Ty tutaj właściwie robisz. Ja nie lubię spędzać czasu z tymi, których nie trawię.
  22. Bez względu na to czy zgadzasz się z braćmi czy nie, nie rozumiem dlaczego uważasz, że Twoja wizja miłości to ta słuszna?
  23. Myślę, że w tym przypadku nie ma za bardzo o czym mówić. Gość to milioner. Nie, że bogaty, ale milioner, czyli kurewsko bogaty Myślę, że żaden samiec, bez względu na charyzmę czy jakiekolwiek inne cechy nie utrzymałby swojej kobiety gdyby na horyzoncie pojawił się ktoś o aż takiej forsie. No, chyba że też byłby milionerem.
  24. self-aware

    Różnice libido

    Powiem z punktu widzenia bardzo bliskiej mi kobiety i jego faceta. On ma mega niskie. Co z tym zrobić? Niestety nic Przykre, bo jeżeli to fajna dziewczyna no to niestety ale będziesz raczej musiał zaakceptować to, że tak jest albo znaleźć inną.
  25. @LiderMen - Z tej naszej naiwnej miłości z przeszłości to można byłoby nagrać niejednego Titanica i kasę robić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.