Skocz do zawartości

KurtStudent

Starszy Użytkownik
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez KurtStudent

  1. w którego boga? Może wierzyć w Światowida, Peruna albo Minerwę. Może w Hermesa? Może! Wszyscy bogowie są równie prawdziwi. Różnią się jedynie swoją ziemską ekspozyturą. Kościół to wspólnota ludzi. Pisane z małej to oczywiście budynek ale to znaczenie jest drugorzędne. Natomiast co do wspólnoty to: Wspólnota Kościoła, rozumiejąca siebie jako wypełnienie dziejów i misji Narodu Wybranego Izraela Jest to tak piękne, że aż pogrubiłem i pochyliłem Aj waj!
  2. Kup se elektryczną hulajnogę ew. połącz to z tramwajem/autobusem. Albo bromptona składanego.
  3. KurtStudent

    Dzień dobry

    Greeting, citizens/ By the emperor!
  4. Przechodzisz redpill rage. Dont panic its organic.
  5. Zależy gdzie i kiedy w jakim systemie prawnym. Może się okazać, że obniżyłeś pani poziom życia i zostajesz technicznie rzecz biorąc niewolnikiem na kilkanaście lat, chłopem pańszczyźnianym płacącym daninę pod czułym okiem pałki policyjnej. Do tego są już takie sytuacje, gdy nie potrzeba małżeństwa do takich akcji bo długotrwałem mieszkanie czy też chodzenie jest traktowane przez pewne systemy jako ekwiwalent małżeństwa. Dodatkowo obawa o wierność kobiety jest w nas biologicznie wdrukowana. Nie chodzi więc o nas ale o nasze potomstwo. Jest to biologiczny odruch - samiec nie wie czy jest ojcem, samica zawsze wie, że jest matką. Więc to naturalny odruch i nie ma co do tego mieszać ideolololo że "ludzie nie rzeczy nie można ich posiadać". To nie ma nic do rzeczy.
  6. W przypadku małżeństwa to już nawet nie kwestia zazdrości ale obawy przed rozwodem. To nie chodzi o to, że kobieta jest "wolnym człowiekiem" i jako takiego jej się nie "posiada". Kto kogo posiada to się dopiero w sądzie rodzinnym może okazać.
  7. @Bezimienny jakżeś na nią trafił? Okładka niepozorna, tytuł mylący. Masz jeszcze jakieś perełki? Dla mnie to bomba. Czytałem chyba wszystko co wyszło na polskim rynku a tu taki skarb się uchował.
  8. Tak, właśnie dużo w tej książce takich zaskakująco bardzo celnych spostrzeżeń. Przecież to trzydzieści lat temu, Dania. Do tego autor w sumie odnoszący się ze zrozumieniem do kobiet walczących o swoje prawa. A tu taka kawalkada strzałów prosto w sedno sprawy, z niesamowitym takim wyczuciem ujmujący sytuacje mężczyzn. Nawet często pojawia się takie sformułowanie o "uwięzieniu w matriarchacie". Ten tytuł jest bardzo mylący, sugeruje jakieś odkrywanie kobiecości i generalnie wypinanie tyłka do przyodzianej w strap-on partnerki. Tymczasem chodzi o to, że według autora gdy chłopak poznaje dziewczynę i widzi w niej coś czego w niej nie ma - to dlatego, że projektuje na nią swoją Animę. To jest tak "kobiecość w nas" która generalnie nabiera kształtu w oparciu o pierwsze kontakty, głównie z matką. Kobiecość ta to archetyp, czyli zdolność-do-wyobrażania-sobie. Wzorzec wyobraźni. Anima, czyli aspekt transformacyjny kobiecości jest- jak wspomniałem - czynnikiem dynamicznym, rozwijającym osobowość i poszerzającym świadomość. Anima rzadko stoi w bezpośredniej opozycji do aspektu podstawowego, lecz wyrasta z niego jak córka, która uwalnia się od matki. Jest siłą wewnętrzną wprawiającą mężczyznę w ruch i wiodącą go w stronę zmian i przemian. Animę, podobnie jak większość innych treści psychicznych, przeżywa się najpierw pod postacią projekcji. Oznacza to, że mężczyzna przypisuje jakiejś kobiecie cechy, które posiada jego własna Anima. Zakochanie można więc rozumieć jako projekcję pozytywnego obrazu kobiety na mniej lub bardziej niewinną ofiarę. Nie można jednak powiedzieć, że przeżywanie Animy w formie projekcji jest samo w sobie czymś złym. Mężczyzna chyba nigdy tego nie uniknie. Ceną projekcji jest nierzeczywisty obraz płci przeciwnej. W młodym wieku taka projekcja ma nawet strony dodatnie. Bo gdyby młodzi ludzie mieli świadomość, ile bólu, ile walki oraz ile pracy wymaga pożycie z drugim człowiekiem, jeśli ma być zakończone powodzeniem, zostaliby najpewniej w domu i pławili się w złotych fantazjach. Lecz miłość czyni człowieka ślepym i młody mężczyzna zakochuje się w najwspanialszej, jak mu się wydaje dziewczynie na świecie. Zamieszkuje z nią, pojawiają się dzieci i wtedy mężczyzna budzi się w obliczu rzeczywistości i życia, które trzeba jakoś przeżyć. To jest jeszcze warte puszczenia dalej: Kobiecość u mężczyzny zaczyna się od jego stosunku do matki. Wokół niej krystalizują się jego pierwsze doznania kobiecości. Punkt wyjścia mężczyzny jest jednak fundamentalnie inny niż punkt wyjścia jego siostry. Podczas gdy życie kobiety rozpoczyna się od symbiotycznego związku z istotą tej samej płci, mężczyzna przeżywa pierwszy okres swego życia w stanie niemal całkowitej identyfikacji z istotą płci przeciwnej. Kobieta nie tylko rozpoczyna swoje życie w kobieco-matriarchalnej sferze przeżyć, lecz może w niej pozostać całe życie. Neumann nazywa ten stan pozostawaniem w "sferze samozachowawczej", co oznacza, że mężczyzna jest z gruntu obcy dla kobiety, nawet jeśli jest ona zamężna i ma dzieci. Dla mężczyzny natomiast pierwszą lekcją w życiu jest nauczenie się, że jeśli chce przeżyć, musi przystosować się do płci przeciwnej, do jej wartości i norm. (...) Uzyskanie samodzielności przez męskość i jej wyzwolenie się spod dominacji macierzyństwa - z punktu widzenia historii kultury - jest trudne.
  9. Jeden z Braci w którymś wątku zarekomendował tę książkę jako bardziej jungowsko-analityczną wersję "No more Mr Niceguy". Postanowiłem sprawdzić Bardzo ciekawa pozycja. Ukazała się w Danii w roku 1985. Wiadomo- Dania, feminizm. Autor odnosi się z sympatią do tego ruchu, co ostudziło mój entuzjazm. Ale tu zaskoczenie - Vedfelt wykazuje się niesamowitą, przenikliwą optyką widzenia męskich problemów w zmieniającym się świecie. On rozumie. Nie ma narracji o "toksycznej męskości" i o tym, jak to chłopcy powinni stać się bardziej jak dziewczęta. Jest mnóstwo momentów red pillowych. Poniżej kilka cytatów. Będę wrzucał kolejne. @Marek Kotoński - polecam! Opowiada się, że w latach młodości Jung zainteresował się pewną kobietą, która po bliższym poznaniu okazała się zgoła inna, niż sobie wyobrażał. Któremu mężczyźnie nie przytrafiło się coś podobnego? Autor wyróżnia cztery płcie ( XD ) : córka matki, córka ojca, syn matki, syn ojca. Pisze: Wyzwanie dotyczy szczególnie naszej trzeciej płci: syna matki, mężczyzny owładniętego Animą. Spośród męskich uczestników naszej kultury, rozwój dokonuje eksperymentów zwłaszcza na nim. - Chodzi tu o rozwój w znaczeniu owych zmian polityczno-płciowych. (Dania, 1985!) Sen jednego z pacjentów: Zawołały mnie trzy dziewczny,z którymi przed laty utrzymywałem stosunki seksualne. Od tamtego czasu zaczęły działać w grupie kobiecej i zwymyślały mnie teraz za jakąś działalność polegająca na uciskaniu kobiet. Nic takiego nie miało miejsca, więc oczywiście zaprzeczyłem, lecz to je tylko rozwścieczyło. Wszystkie trzy rzuciły się na mnie i zaczęły mnie okładać. Ilekroć zwalały mnie z nóg, podnosiłem się z powrotem, ale kosztowało mnie to dużo wysiłku. Nikt mi nie pomógł, choć byłem niewinny. I ostatni: Mężczyzna rozpoczynający analizę może przypomnieć lunatyka, który powoli budzi się i odkrywa, że jest uwięziony w świecie kobiecym*. Jeżeli jest żonaty, to właściwie nie wie jak do tego doszło. Po prostu stało się: powoli został usidlony. Ta słodka dziewczyna, przed laty gotowa na wszystko i niestawiającą żadnych wymagań, z wolna, lecz nieuchronnie zacisnęła wokół niego sieć, nie pozwalając na zrobienia jednego ruchu poza jej kontrolą. Doszedł dom, samochód i dziecko, mężczyzna czuje się zwierzęciem roboczym, którego całe życie upływa na spełnianiu jej żądań. A ona wcale nie widzi, że on żyje na jej warunkach. * mówimy - uwięziony w Matriksie. Polecam sprawdzić tego słowa pochodzenie. BADUM_TSS
  10. Może zajęcia z emisji głosu? Warto pójść na kilka lekcji i zobaczyć jako to idzie. Bo jednak rzecz to aparat gębowy a inna rzecz inna.
  11. Czasem nie wiem, gdzie zaczyna się "testowanie samca" i "pokaz siły" a gdzie zwykłe chamstwo wyniesione z domu. Często ludzie mają zjebane charaktery, rozkoszują się zjebaniem, są za mało introspektywni by to jakoś ogarnąć tylko jadą tak przez życie srając po innych emocjonalnie. Np gdy widzę, że coś nie wychodzi, to staram się podejść do tematu taktownie. Inaczej, to jest kopanie leżącego. Sporo osób, jako dzieci gdy coś źle robiły słyszało : co ty robisz nic nie umiesz wiedziałam/em że zepsujesz itd. Tak im się wbiło to w głowę, że potem same z radością wchodzą w rolę kata emocjonalnego (bo dla ofiary rola kata jest jedyną znaną ścieżką "awansu" w hierarchii). I już jest zaszczyk dopaminy w gadzi mózg.
  12. Ach mężczyźni rozpieszczeni dyskryminacją zabijają się masowo nie mogąc znieść tego przesłodzenia życiem. Oh. Ile można.
  13. Brat @Elpadre77 jeszcze nie wie, ale wygrał życie. Dostać taką lekcję za darmo? Bez dzieci? Brat Padre jest gołodupiec, nie ma firmy, nie ma pracy, bezrobotny. Brat się nie dowie jak smakuje rozwód gdy mężczyzna ma kilka milionów i trzy domy. Lekcja darmowa! Bez dzieci w tle! Bez dramatów! Teraz czytać książki forumowe, czytać "Mężczyzna Racjonalny" - wyszedł po polsku nakładem wydawnictwa Czerwona Pigułka. Iść i wygrywać życie dalej wyposażonym w większą wiedzę.
  14. W ramach EKSPERYMENTU, podkreślam : EKSPERYMENTU myślowego, można odmówić kobiecie władzy decydowania o własnej chuci. Potraktować to jak stan np. pijaństwa albo szaleństwa. Jeżeli widzisz np. szalonego sąsiada, który wynosi z domu diamenty rodzinne i chce sprzedać je na ulicy za 2 grosze, to nie traktujesz tego jak okazji na zasadzie "jak nie ja to inny kupi". Należy w tej sytuacji reagować. Jeżeli np. mamy kobietę, która złożyła przysięgę małżeńską, a teraz pod wpływem hormonów/wzburzenia itd. pragnie działać na szkodę własnej rodziny, to racjonalny mężczyzna nie może tego traktować na zasadzie "chcącemu nie dzieje się krzywda" bo znajdzie się na kontinuum zmierzającym do słynnego bonmotu arcybiskupa Michalika o "dzieciach lgnących". "No dzieci lgną, co panie zrobisz. Jak nie ja to ktoś inny. Przecież nie potraktujesz dziecka jako przedmiotu, no nie? Itd. Itp." Każda metafora ma swój początek i koniec, swoją pojemność. Ale jeżeli chcemy traktować mężczyzn jako lepiej wyposażonych w pewne władze umysłowe, tak jak kobiety są lepiej wyposażone w inne władze umysłowe, to należy też stawiać mężczyznom inne, dopasowane do ich władz wymagania. Tak jak inaczej oceniamy dziecko walące kloca w gacie a inaczej dorosłego. Oczywiście, to tylko propozycja pewnego spojrzenia na sytuację, spojrzenia alternatywnego. Tak by uniknąć tego paradoksu "aale ona chciała, wiem że ma 5 dzieci i jest matką ale jak suka nie da to pies nie weźmie" itd. Jeżeli mężczyźni nie narzucą pewnych norm - SAMYM SOBIE nawzajem, to próżno oczekiwać by kobiety to zrobiły za nas, skoro one są TESTERAMI norm więc będą wklepywać najbardziej udziwnione wartości w funkcje społeczeństwa by sprawdzić co się stanie. Pytanie - jakiego świata chcemy dla naszych wnuków? Jebanie się po bokach nie służy szczęśliwym rodzinom, nie rozwiązuje problemów a wręcz je tworzy. Jest oczywiście proste, daje szybką gratyfikację, normalnie alkohol behawioralny.
  15. Same story here. Czytanie o innych czasach uświadamia czego zostaliśmy pozbawieni, jakiego doświadczenia, które było elementem naszego życia przez dziesiątki tysięcy lat. Niby chodzimy, jest wszystko ok ale tak jakby czegoś brakowało, jakby coś było nie teges. Dokładnie to samo uczucie jakie miał Neo w Matrixie. Przecież tyle czasu nam zabrano na bezsensowną naukę w szkole. Do tego aplikowaną najczęściej przez nauczycielki! Pamiętam kobietę od biologii w czwartej klasie podstawówki i katowanie okrytonasiennymi. Jakie to było odmóżdżające. Przecież biologia, życie - potrafi być takie fascynujące. Te lekcje wydawały się tymczasem mieć na celu jedynie obrzydzenie nam tego tematu. Było tyle innych wartościowych rzeczy, jakie mogliśmy robić. Potrzebowaliśmy jedynie mądrych dorosłych. To było w jakieś dyskusji z serii Red Man Group, Donovan i ekipa. Oni ujęli to tak: są rzeczy, których dorośli mężczyźni mogą wymagać od chłopców. Ale są też rzeczy, których chłopcy wymagają od dorosłych mężczyzn. I jest to pewien międzypokoleniowy "pakt". Dziś - mam wrażenie, często starsi goście służą jedynie jako "policjanci" w rękach kobiet mający "zdyscyplinować" nieposłusznych chłopców, którzy "nie chcą" spełniać poleceń matek, nauczycielek itd. Jak często owa "męska ręka" znaczy jedynie "złamać chłopca, wybić mu z głowy głupoty" itd.
  16. Myślę, że mylimy łzy z płaczem w sensie "rozpłakał się po smutny, bo załamany". Mi się zdarzało płakać np ze śmiechu, tak się śmiałem aż się rozpłakałem. Nie w sensie łez jak przy krojeniu cebuli ale totalnego płaczu stu procentowego. I to jest niezłe. Zwykliśmy płacz kojarzyć z nieszczęściem, ze smutkiem. Ale płacz może się pojawiać przy przedziwnych&nieoczywistych czasem konfiguracjach emocjonalnych. Polecam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.