Skocz do zawartości

Ziomek

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ziomek

  1. Ziomek

    Zaliczone.

    Witam:). Dzisiaj był ten dzień, na który czekałem cały rok. Dzień, który miał pokazać, czy jestem gotów dostać się na szkolenie początkowe do wojska. To był rok w którym, momentami bardzo cierpiałem, ponieważ ten sukces rodził się w bólach. Jednak warto było tyle cierpieć, momentami się męczyć, ponieważ czuję, że staje się silniejszy oraz pewny siebie, jak nigdy w życiu. Nie zapominajmy o samoakceptacji. Na badaniach psychotechnicznych wypadłem niemal perfekcyjnie. Niemal, ponieważ z początku się trochę stresowałem. Na szczęście zachowałem pogodę ducha, co w połączeniu z moim opanowaniem ( zero tików nerwowych, wyprostowana sylwetka, pewne spojrzenie, głowa wysoko, bez drgań) sprawiło, że odniosłem sukces. Odpowiedzi udzieliłem tak dobrych, iż pani psycholog nazwała mnie kłamcą. Wyjaśniłem jej sytuację, oraz przypomniałem zasady. Czyli rozpatrzono mój rozwój od lipca 2016 do dzisiaj. Szanowna pani psycholog była wręcz zszokowana... Nie mogła uwierzyć w mój progresu. Dla niej to było nieprawdopodobne, że aż tak się podciągnąłem bez pomocy psychologa lub terapii. Wspomniałem jej o czytaniu książek oraz wykonywaniu afirmacji. Uwierzyła. Na pozostałe pytania odpowiadałem składnie, zaznaczając moją samodyscyplinę, nieugiętość, zaangażowanie, pracowitość. Podsumowując, szanowna pani opisała wyraz mojej twarzy, jako nieprzenikniony i była zdziwiona brakiem radość, oraz uśmiechu z mojej strony. Przypomniałem o mojej powściągliwości. Oczywiście lekko się uśmiechałem, aby pokazać jej cień emocji. Jestem zadowolony. Dałem sobie radę z moimi demonami z poprzedniego roku. Lecz, przede mną kolejne wyzwania. Dzięki czcigodni Bracia!!! Bez Waszych sugestii, pozytywnej energii i książek Guru, nie byłbym tym, kim jestem teraz. Drzwi się otworzyły, przede mną droga, długa i kręta.
  2. Dzięki. Nie omieszkam sprawdzić przypisów:). Większości kontynentu, zapewne tak. Obrazki mnie rozbawiły;). Ale nie zapominajmy o piramidach.
  3. Poszukuję dobrych i wiarygodnych książek dotyczących starożytnej Afryki lub jej poszczególnych państw. Szanowni Bracia, znacie jakieś tytuły, godne uwagi?
  4. Nie wiem. I szczerze wątpię, czy jeszcze zamieszkuje moje okolice. Na razie mam inne cele. Na kobietki jeszcze przyjdzie czas;)
  5. Ja się tam cieszę, że miałem taką sytuację. Przynajmniej uświadomiłem sobie, iż mam jaja i nie zawaham się ich użyć, jeśli natrafię na ładną klientkę i na dodatek chętną ( choć widząc perspektywę ślubu i dziecka, szybko mogę stracić ochotę na cokolwiek). Ostatecznie nic z tego nie wyszło i nigdy więcej jej nie spotkałem, czyli ta historia nie kończy się happy endem, jak w komediach romantycznych. Dlatego trochę się dziwię, że osiągnąłem taki stan na trzeźwo. Jedyne halucynacje miałem podczas biegania, gdy byłem bardzo odwodniony i przemęczony. Kiedyś się tym ekscytowałem. Teraz podchodzę do tematu na chłodno i z dystansem. Po to właśnie założyłem ten temat, by się upewnić, czy to był bardzo wysoki haj hormonalny. Jako naiwny małolat mogłem myśleć, że ta laska, to jakiś ideał. Ale po nabyciu pewnej wiedzy doszedłem do wniosku, że to mogło być zwykłe dziewczę, które wywołało u mnie skrajne emocje seksualne. Zauważ, że opisałem ją tak, jak zapamiętałem. A teraz, jako starszy o 6lat człek, który nie jest prawiczkiem i inaczej podchodzi do pewnych spraw, rozłożył tą sytuację na czynniki pierwsze. I wysnułem wniosek. To były szczyty haju hormonalnego. Nie jakieś wyższe uczucie, tylko nasze ( moje i jej) zwierzęce pożądanie, rodem z prehistorii. Blondyna była silnym bodźcem, pobudzaczem, a ja po prostu przypomniałem sobie instynkty z dziada pradziada. Tyle, że żyjemy w innych czasach i nie mogłem się na nią rzucić i porwać do jaskini.
  6. Kilka lat temu spotkało mnie dziwne wydarzenie. Z początku myślałem, że trafiłem na swoje kobiece wcielenie, jednak po nabyciu pewnej wiedzy przypuszczam, że to było najsilniejsze uczucie pożądania jakie przeżyłem w życiu. Ale czy na pewno? Przechodząc do konkretów. Byłem wtedy rozczarowanym 18-letnim prawiczkiem, którego w dość bolesny sposób uświadomiła pewna dziewczyna, iż nic między nami nie będzie. W sumie pewne rzeczy mi uświadomiła i olśniła ( przegrałem przez nachalność, brak eskalacji, moją grzeczność, poprawność oraz wpakowanie do szufladki " friendzone"). Moje rozczarowanie trwało kilka miesięcy. Aż przyszedł pewien piątkowy dzień, w środku września. Tego dnia, po zakończeniu praktyk, udałem się do innej szkoły na stołówkę. Zamyślony stawiałem kolejne kroki, nieświadomy, co mnie miało spotkać. Gdy zbliżałem się do byłem szkoły, w której była umiejscowiona stołówka, z budynku wyszły dwie osoby. Widziałem je kątem oka. I w tym momencie zostałem znokautowany. Niebieskooka blondynka skrzyżowała się ze mną wzrokiem w tym samym momencie. Jakbyśmy razem tą chwilę czekali całe życie. W jej spojrzeniu było coś, co nie pozwalało nam od siebie oderwać wzroku. Momentalnie wytrzeszczyłem oczy. Serce zaczęło mi kołatać, jakbym wykonywał nadludzką pracę. Palce u rąk się trzęsły. W brzuchu odczułem ścisk. W ustach momentalnie moja ślina wyparowała. Kolana miałem jak z waty. Poczułem mrowienie z tyłu głowy ( telepatia?), oraz jej energię i miałem wrażenie, że ona wewnątrz przeżywa, to samo co ja. Nawet kutas mi stanął, a także odczułem łaskotki na mosznie. Gdy się zbliżaliśmy do siebie, to mnie coraz bardziej zatykało, a czas zwalniał. Jak się zbliżyła do mnie na wyciągnięcie ręki, to momentalnie się lekko uśmiechnęła. Miała najmilszą twarz i najszczerszą aurę, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. Chciałem się odezwać, ale byłem w takim szoku, że nie potrafiłem. Miałem ściśnięte gardło. Po wszystkim tak odleciałem, że doznałem amnezji. Bez kitu nie mogę sobie przypomnieć, co się ze mną działo przez jakieś 5 następnych minut. Co to było? Po tym doświadczeniu wiem, że ktoś na mnie czeka i na bank będę miał kogoś, albo wiele kochanek. Od tamtej pory nie boję się odtrącenia. Jak i również czyje, że trafię na jakąś konkretną kobietę. Ta historia wydarzyła się na serio. Nie jest przerysowana. Wszystko, co czułem i widziałem dokładnie opisałem. ty
  7. Doceniam Wasze wsparcie. To po części dzięki Wam pozbyłem się moich wątpliwości z poczatku maja. Jeszcze chwilę pomieszkam. Góra dwa lata. Warunkiem jest stabilność finansowa. Sytuacja jest już spokojna i stabilna. Tak jak mówiłem, pewnie brat pewnie zaczął się rozczulać i mu przeszło. Nawet odzywamy się do siebie normalnie półzdaniami. Bratowa oczywiście nie może znieść tej " zniewagi", przez co nawet się na mnie nie patrzy. Marnych prowokacji nie było i na razie się nie spodziewam. Przypuszczam, że gdy usłyszę od kogoś, z tej dwójki pochlebstwa, to prawdopodobnie zostanę poproszony o " pomoc", a raczej wykorzystanie mnie. Tyle, że to już się wcale stać nie musi. Chce być jednak elastyczny, biorę pod uwagę każdy możliwy scenariusz, przez co nie będę zaskoczony najgorszą intencją. Aczkolwiek będę na to przygotowany. Ps. Panowie, jeszcze niecałe trzy tygodnie i dam Wam znać, czy zaliczyłem testy psychotechniczne na szkolenie początkowe do wojska:)
  8. Ostatnia kłótnia z eks. Ona: Ty nigdy kogoś takiego jak ja nie znajdziesz. Poza tym zasługuję na kogoś lepszego. Ja: Fakt. Radzę ci wyrwać gwiazdora porno lub jakiegoś Arabskiego księcia. Wtedy będziesz mogła leżeć cały czas w łóżku, jak kłoda. Loszka zaczęła płakać, że ją upodliłem i poczuła się beznadziejnie. Oraz zwątpiła ( przynajmniej na krótko) w swoją seksualność. W konsekwencji mogłem się ucieszyć, że pozbyłem się pasożyta, jak i również osoby, przez którą byłem próżny.
  9. Jakiś czas temu, to sobie uświadomiłem. Już nie chodzi o ich zachowanie, ale o negatywną energię, którą w sobie noszą. Najbardziej szkoda mi dziecka, ponieważ to wszystko chłonie. Ale czy dziecko jest w ogóle jego ( coraz więcej faktów przemawia, że nie. Może założę o tym temat)? Brat i jego " wife" mieliby niezły ubaw połączony z satysfakcją. Otóż "głupek" porąbałby im drzewo lub część by sobie przywłaszczyli. " Głupek" zachowywałby się jakoś dziwacznie, tak śmiesznie. Byłyby komentarze w stylu " ale steryd, ale paker", " wrzeszczysz jak goryl". Wydaje mi się, że na moją okolice by podziałało, ale nie na tych dwoje, ponieważ oni są bardzo psychiczni. Na chwilę obecną spokój jest najlepszym rozwiązaniem. Spokój oraz ignorancja wobec " złotoustych lokatorów". A przede wszystkim zaznaczenie swojej odmienności. Czyli rozwój osobisty. Praca. Już kilka rzeczy układa się w całość, badania psychotechniczne w celu uzyskania szkolenia początkowego w wojsku coraz bliżej. Kasa lub dofinansowanie na kat. C też się znajdzie. Kuzyn proponuje pracę zagranicą, która oferuje dwa razy większe zarobki od moich obecnych. Przypuszczam, że gehenna ( lub inaczej, splot mało sprzyjających czynników) skończy się w przyszłym roku lub najpóźniej za dwa lata. Także wszystko przede mną. Jestem pozytywnie naładowany. I nie zamierzam teraz pękać, gdy wiem, że jestem w stanie coś zdziałać.
  10. To raczej nie była odwaga. Powiedziałbym, że rewanż, odpłacenie się złośliwością na złośliwość plus chęć wykorzystania. Odwagą byłoby gdybym mu np. Spryskał oczy gazem łzawiącym i porządnie skopał. Ale to jest mój brat i w przeciwieństwie do niego nie zamierzam używać przemocy. Nie, to jest jak telenowela, która się ciągnie od dzieciństwa. Wymyśliłem jeden argument. Ale takim śmieciem nie będę. Neutralnie będzie za kilka dni. Pewnie się upoi, przypali, zacznie się rozczulać ( uwaga, on i jego Balbina mają na bank bordeline), po czym nie będziemy na siebie zwracać uwagi. A i on tak ciągle szczekał i szczekał. Myślał, że odpyskuję i będzie miał wytłumaczenie, usprawiedliwienie, dlaczego mnie pobił lub się lał. Zastał jedynie oazę spokoju. To samo było w różnych dziedzinach. Chciał abym był jego chłopcem na posyłki, ale gdy przewózka " gier" stała się ryzykowna ( raz mijałem dwie suszarki), to zrezygnowałem. Kilka dni się boczył, po czym mu przeszło i już nie robię za " kuriera". Innym razem chciał mnie oszukać na kasę. Przypuszczam, że zapożyczył się u mnie lub nakradł ode mnie jakieś 5000 spokojnie. Więc miał mi oddać 100, a wciskał mi kit, że pożyczył 50zł. Oczywiście zaczęła się kłótnia. Potem stwierdziłem, żeby tą kasę sobie zatrzymał. Nie odbierałem telefonu, ani nie odpisywałem na sms-y. W jego sms-ach były jak zwykle w takich sytuacjach pogróżki i stek wyzwisk. Zignorowałem go. Następnego dnia rzucił we mnie stówkę i epitety krzywe. Najgorsze było to, że jej nawet nie chciałem, ale cel osiągnąłem. Już nie rusza mojej kasy. Także przewiduje, że przez kilka, kilkanaście dni będzie miał okres, ale teraz przestanie się mną wysługiwać. Przypuszczam, że przyniesie korzyści. To on ma lipę, bo związał się z nieodpowiednim babskiem. Osobiście nic do niego nie mam, ale takie rzeczy się jednak pamięta. Więc raczej nie będę go darzył takim szacunkiem jak kiedyś. Nie wierzę w cuda. Oni mają mentalność średniowiecznego pospólstwa. Przecież każdy mój krok do przodu jest wyszydzany. Trenuje? Co za debil. Biega w gejowskich kalesonach. Czytam? Wielki filozof za piątaka, a rodziny na bank by nie utrzymał. Brak związku? Jesteś pedałem. Związek ( całe szczęście, że się rozpadł)? Ty się tylko dymasz. Nie pijesz, nie ćpasz? Ty jesteś jakiś nienormalny. Taka panuje u mnie mentalność w okolicy i po części w najbliższej rodzinie ( bo w tej dalszej ciotki, wujkowie i nawet jeden kuzyn zauważyli, że wychodzę na ludzi). Dlatego ich nie zmienię. Nikt mnie nie zamierza naśladować, ponieważ mam opinię nieudacznika lub bezmózga. Jakiś czas temu otworzyłem się na ekologiczny egoizm, czyli dbam tylko o siebie. I mam gdzieś tych zawistnych cebulaków.
  11. Dzięki;). I nie tylko. Zawsze byłem uważany za odmieńca, dziwaka, przez co jedni mi zazdrościli, a inni potępiali. A może fakt, że nie pociągały mnie destrukcyjne decyzje, które zniszczyły życie innym. Albo nikt nie był wstanie tolerować tego, że jestem sobą i akceptuję siebie takim jakim jestem. Lub suma wszystkich czynników doprowadziła do wytykania mnie przez ludzi. Niedawno próbował marnej prowokacji i jedyne co zobaczył to uśmiech na mojej twarzy, co jeszcze bardziej wkurzało tego nieszczęsnego człowieka. Następnie usłyszałem, że jestem lewakiem(hahaha) i zniszczy mi życie( beka, czy szczyt marności?). Nie wiem, jak bardzo trzeba mieć mózg przećpany i przepity, by się tak uwstecznić. Szczerze w to wątpię. On nie ma mózgu i zawsze był łatwo manipulowany przez innych. Dlatego zamierzam przestrzegać powyższej rady i ignorować tą parę, która stanowi obraz nędzy umysłowej i rozpaczy. Nie wiem czy ja mam rodzinę, skoro ojciec już oznajmił, że jeśli dostanę się na zawodowego żołnierza, to załatwić mi 5lat piekła u oficerów. Ale mimo tego wszystkiego nie czuję do nich nienawiści. I nie mam zamiaru srać, tak jak oni do własnego gniazda.
  12. Dzisiaj byłem uczestnikiem niesamowitej sytuacji. Wspomniałem kiedyś, że mam starszego brata, który mieszka z żoną, obok domu rodziców i mojego. Otóż dzisiaj odpaliłem lont. A raczej głupia, spięta i zakompleksiona na dodatek dresiara ( nawiązanie do piosenki Mesa), czyli żona brata postanowiła się ponabijać ze mnie, a może raczej z moich nowych okularów. Z koniowatym śmiechem stwierdziła, iż ładnie wyglądam. Uśmiechnąłem się i poszedłem rozpakować zakupy do domu. Następnie pantofel, znaczy starszy brat przyszedł poprosić mnie o pomoc w jednej czynności. I niestety mu odmówiłem i oznajmiłem, aby poprosił żonę o pomoc. Stek bzdur i wyzwisk, które na mnie wylał był niesamowity. Aż się zacząłem uśmiechać. Nic się nie odzywałem, bo i po co mam gadać do ściany i narazić się na atak? Poza tym i tak osiągnąłem cel. Tutaj nie dałem się wykorzystać. I teraz będę przez nich traktowany jak nosiciel trądu ( choć tak jest w sumie na codzień), ale przynajmniej mnie o nic nie poproszą. Usłyszałem, że jestem pasożytem. Ale który pasożyt kupuje rodzicom nową lodówkę, zmywarkę, do naczyń, węgiel na zimę lub czasami jedzenie do domu? I pasożyt czasem nie podkrada kasy rodzicom, tak jak on, bo jest takim idiotą, że całą wypłatę oddaje żonie? Ps. Dzięki forum zaczynam się coraz bardziej szanować.
  13. To zależy. Tak i nie. Raz po takim biegu mi łatwiej wszystko wychodzi, a czasami mam mroczki nawet przy pompkach. Najpierw chce nabrać siły, poprzez ćwiczenia podstaw. Ale ostatecznym celem są właśnie wspomniane ćwiczenia oraz zdrowie i sprawność. A teraz wracając do dzisiejszego treningu. Oto on( ludzie gapili się na mnie jak na szarlatana, bo myślą, że stadion jest tylko do biegania): - 3km biegu na rozgrzewkę - 4 x żabie skoki pod 40 stopni schodów oraz 20 przysiadów zwykłych po każdym dotarciu na szczyt - 4 x kaczy chód po wspomnianych schodach i to samo z przysiadami - skok w dal 8/10/12 po każdej serii 20 przysiadów - sprinty 40metrów 12 powtórzeń - 60m, 10p -80m, 8p - 100m, 6p - 2km biegu swobodnego, uwieńczone stu metrowym sprintem. Coś pięknego. Nogi miałem momentami jak z galarety:-)
  14. W pierwszym " Zeszycie Koksa" miałem ustalony plan i cele na kilka dni, a do tego je często poprawiałem. Przez co osiągnąłem nawet przyzwoitą sprawność ( 30podciągnięć nachwytem, 50pompek, 8km w 32minuty, brzuch jak ze stali, niesamowite pokłady energii). Dlatego wezmę powyższe rady do serca, abym nie porywał się z motyką na słońce:-). Niebawem wrzucę niespodziankę;-)
  15. Myślę, że dobrzy ludzie pojawiają się z czasem. Faktem jest, że niektórzy członkowie mojej rodziny widzą moją przemianę i czuję, że już mnie nie uważają za kompletne dno. Nie wiem, czy piękna. Ulżyło mi i czuję się lepiej, pewniej po moim wyznaniu, ale nie czuję się z drugiej strony dobrze, że musiałem się wyżalić. Ponieważ mógłbym zostać odebrany za mięczaka, płaczka lub co gorsza marudera. Uwielbiam dzieci i osoby znasznie starsze ode mnie. Dzieci, bo są takie czyste i jeszcze mogą się ogarnąć, dzięki dobrym wzorcom wychowawczym, a starszych bo są mądrzejsi ode mnie. Myślałem o boksie lub zapasach klasycznych. Mam wyrzuty sumienia, że czytam dopiero drugą książkę Nietzschego, a do tego czuję, że coś. Mi ucieka. A audycja jest świetna. W pewnych kwestia ch muszę przestać być powściągliwy i będzie git.
  16. Wiem. Prędzej, czy później poświęcę kilka godzin, by wszystko dokładnie dopracować ( kto wie, może dzisiaj w nocy). Teraz po prostu coś robiłem, bym wpadł w nawyk trenowania. Praca mi też niczego nie ułatwia, ale to nie jest wymówka. Nie przestrzegam żadnej. Staram się jeść zdrowo, choć nie odmawiam słodyczy, ponieważ chce przytyć max do 80-85kg ( stopniowo oczywiście, obecnie schudłem do 70-71kg). W każdym razie staram się jeść 3 syte posiłki dziennie. Czasami jem śmieciowe żarcie, by złapać więcej kalorii.
  17. Zastanowię się po wypłacie. Osobiście jestem uprzedzony do tabletek lub suplementów diety. Jedynie lubię wypić tran. A wracając do treningu, harmonogram jest następujący: 13.06: - 60min biegu swobodnego( myślę, że 10, góra 11km) -podciąganie nachwyt 6/7/8 powtórzeń - podchwyt 4/5/6 - na kółkach gimnastycznych 4/5/6 - z poparciem nóg o glebę 10/12/14 - dipy 10/11/12 - dipy z poddparciem nóg 20/21/22 - pompki na kółkach gimnastycznych 6/7/8 - pompki na "chwytakach" 8/9/10 - pompki zwykłe 10/11/12 - pompki na podwyższeniu 6/7/8 14.06 trening podobny do podanego wyżej - zmiana trasy biegowej 18.06 to samo, co wcześniej 19.06 i 20.06 nauka pływania 21.06 wyciskanie na ławeczce 6 serii, każda po 6 powtórzeń, 3 serie z ciężarem 55kg, 3 pozostałe serie z ciężarem 50kg - martwy ciąg ( serie i powtórzenia w trójboju są w każdym cwiczeniu takie same) z ciężarem 55kg oraz 50kg - wyciskanie żołnierskie 35kg i 30kg - nadrzut( zarzut) 35kg, następnie 30kg -wyciskanie od ziemi do góry 35kg i 30kg - przysiad 35kg oraz 30kg - podciąganie nachwyt 8/9/10 ( uwaga: Po ćwiczeniach z obciążeniem łatwiej mi się podciąga i czuję większą siłę) podchwyt 5/6/7 - dipy 12/13/14 dipy z poparciem 22/23/24 - pompki na chwytakach 8/9/10 - pompki zwykłe 8/9/10 bieg swobodny jakieś 5km 24.06 oraz 25.06 Nauka pływania. Zastanawiam się jeszcze, czy później nie porzucać trochę żelastwem. Ale najpierw muszę coś w szamać;). Ps. W pierwszych trzech treningach katowałem podstawy. Teraz w kalistenice wybiorę po dwa-trzy ćwiczenia, na dany łańcuch mięśni, wykonując 2 łańcuchy w jednym treningu ( np. Pompki i podciąganie, plecy i brzuch, nogi i... Nogi:)) będę się na nich skupiał po rozgrzewce złożonej z ćwiczeń z trójboju siłowego. Zauważyłem, że muszę też bardziej katować nogi siłowo, ponieważ wtedy mam lepsze efekty i czuję się lepiej.
  18. Dzisiaj jest ten dzień. Zwalczyłem przeziębienie i czas wrócić do konkretnego treningu. Plan jest następujący. Przeprowadzać spontaniczne, aczkolwiek przemyślane sesje treningowe, których podstawą będzie kalistenika, bieganie oraz trójbój siłowy. Z czasem dojdzie eksplozywność oraz zabawa z odważnikami. Najpierw jednak ogarnę kilka książek na ten temat. Dziennik będę starał się uzupełniać na bieżąco. Także czas przygotować kilka piosenek i jedziemy z koksem:). Ps. Wcześniej prowadziłem już dwa " Zeszyty Koksa".
  19. Wydaje mi się, że to może być najbardziej kompletna książka o kalistenice, jaka ukazała się do tej pory w Polsce. Jak na razie przeczytałem kilka stron, a także dużą część ćwiczeń przejrzałem i jestem pod wrażeniem. Na razie wiele o niej nie powiem. Zauważyłem progresje ćwiczeń, których nie ma w " Skazanym na trening", czyli przeróżnych wag. Wszystko jest treściwie i konkretnie opisane, wraz ze wskazówkami dla początkujących. Zdjęcia są dobre. Autor był kiedyś żołnierzem, ale zrezygnował z kariery wojskowej, ponieważ czuł, że ma inne przeznaczenie. Obecnie jest trenerem. Gorąco polecam. A tych którzy przeczytali, spytam się, jak metody lub ćwiczenia, wdrożone do treningu, wpłynęły na Was?
  20. Ziomek

    BMW - stereotypy czy prawda

    Rocznik 94', w sedanie oraz benzynie. Blacha jest po małych przejściach( do tego ktoś mi boczne drzwi obrysował), widać pierwsze oznaki korozji. Silnik jest nie do zajechania, można nawet śmigać bez oleju( oczywiście po pewnym czasie się zatrze, choć w moim wypadku na szczęście tak nie było). W najbliższym czasie wymieniam miskę olejową. Z zapłonem nie mam najmniejszych problemów. W zimie momentalnie odpala. Silnik ma taką konstrukcję, że po ściągnięciu wiatraka( czy jak to się zwie) masz dostęp do wszystkich części. Szyberdachu nie otwieram?. Sprzęt audio pozostawia pewien niedosyt, ale po odpowiednim uszczelnieniu i wymianie głośników, myślę, że jakość dźwięku wywinduje do góry. Spala tak z 10-15l na 100km. E36 polecam po roku 1996. Najlepiej wybierz taką, która będzie miała silnik 1.8, 2.0l( z większymi pojemnościami nie wiem jak jest) i łańcuch, zamiast zwykłego paska na rozrządzie. Po 1996 roku silniki w E36 były lepiej dopracowane niż w starszych modelach. W Polsce najlepiej kup coś zadbanego, ale jak masz możliwości, to sprowadzaj z Niemiec, ponieważ nasze drogi są jednym wielkim torem przeszkód i potrafią odcisnąć swoje piętno na zawieszeniu.
  21. Ziomek

    BMW - stereotypy czy prawda

    Złoty? Nic nim nie wykopię ? Fakt... Przeoczyłem kilka szczegółów... Np. Babe za kółkiem, albo ludzi z tablicą rejestracyjną DKL.
  22. Ziomek

    BMW - stereotypy czy prawda

    Powiem Wam, że nigdy nie chciałem mieć "Beemki", z powodu stereotypu, o domniemanym szpanie, czy lansie. Zanim kupiłem swoje pierwsze auto, czyli starą E36, uczyłem się jeździć na autach, które mnie frustrowały, nie pasowały do mnie, jeśli chodzi o moje dawne umiejętności. Wyrobiony i zużyty Fiat Panda to dla mnie porażka, Opel Corsa średniawka( ostatecznie Oplem zdałem), Fiatem Seicento śmigałem tylko po polach, Toyota Yaris była zbyt czuła i gwałtowna w reakcjach, tak samo jak "podrasowana" Astra starszego brata. Hondą Civic jeździło mi się tak sobie, ale... 316i? Rewelacja. Idealnie dopasowane auto do mnie. Doskonale łyka zakręty, powoli się rozpędza, ale jak już to konkretnie. Mógłbym wymienić wiele zalet. Minusem są usterki, ale które stare auto ich nie ma? Zadbaj jednak o świece, wymianę oleju, przeróżnych pomp czy filtrów, a na pewno będziesz często chciał po prostu jechać przed siebie, dla samej przyjemności z jazdy. I jeszcze jedno. Jeśli jesteś rozważnym kierowcą, to nic Ci nie grozi. Codziennie nie mogę się doczekać, aż odpalę moją " rakietę", ponieważ wywołuje u mnie tak przyjemne wibracje podczas podróży i czuje się jak świeżak, który nie może się doczekać pierwszej jazda. A że auta, a raczej kluczyki aut z Bawarii trafiły w ręce Januszy Andrzejów Nowaków? Cóż... Jeśli masz mentalność nagrzanego szpanera, to się nie można dziwić, że jest ta marka złą sławą owiana. Pamiętajmy jednak, że idioci trafiają się wszędzie.
  23. Wczorajszy mecz Polski z Rumunią wywołał u mnie niemałe poruszenie. Piotr Zieliński, chluba mojego rodzinnego miasta, pokazał jak wygląda zespołowy futbol. A jego podania? Wieszcze nam świetlaną przyszłość. Ale skupmy się na piłkarzu, który przeszedł do historii. Robert Lewandowski zawsze miał przeszkody, był wielokrotnie skreślany, powątpiewano w jego umiejętności, a także jest do tej pory niedoceniony. W swoich zespołach zawsze trafiał na graczy z większym talentem od siebie. Ale upór, konsekwencja i pracowitość pchały go na wyższy poziom. Trzeba przyznać, że jest inteligentny to człowiek. A że w wywiadach czy przed kamerą nie wydaje mi się, aby był sobą? Taki już jest. Skromny, z natury introwertyczny( choć kiedyś nie wytrzymał i zapytał, bez pardonu, czego on od niego chce i oczekuje, w chwili, gdy miał ciężkie początki w Dortmundzie), prawdziwe " ja" pokazuje na boisku i bliskim. Swoje słabości potrafi przekształcić w największe atuty. Tak było z siłą fizyczną ( zawsze był najmniejszy, najchudszy, a teraz wszyscy są w szoku, gdy widzą jakimi ciężarami operuje na siłowni), ale poprawił też rzuty wolne. Jak dla mnie niezwykła osobowość. Człowiek z klasą. Więcej dowiecie się z biografii pt. " Robert Lewandowski. Nienasycony". A jak Wy go odbieracie? Też jest dla Was przykładem, którym można się inspirować?
  24. Chcę teraz złożyć swoją przysięgę, która mi chodzi po glowie od kilku dni. Zamierzam przestrzegać mojej ulubionej zasady, którą znalazłem w autobiografii " Shaq bez cenzury", czyli " udajemy, aż to osiągniemy". Następną rzeczą będzie omijanie destrukcyjnych zachowań i nieodpowiednich osób. Kolejna zasada obejmuje nasze Panie. Palcem mogę przejechać po plakacie, natomiast te prawdziwe mogę jedynie ignorować, zważywszy na problemy, które mogą mnie dosięgnąć. Manipulacje i łapanie w sidła związku... Paszo!!! Sport. Nastawiałem swoją psychikę z 4 miechy, by uwolnić w sobie bestię i nastawić się na zamiar " zniszczenia" wszystkich pomocy "technicznych". Czas na powrót do starych fundamentów, czyli podczas treningu na rozgrzewkę ułożę nogi, by pobiegać, potem kalistenika i podstawy trójboju siłowego dla zwiększenia masy( obecnie ważę z 70-73kg, mój rekord to z 80 kilka kilo). " Tylko flota i szczotera zrobią z kota bohatera". Szkolenie początkowe w wojsku mi nie zaszkodzi. Zrobię wszystko, abym nie popełnił błędów z poprzedniego roku. " Popracuj nad sobą i wróć w przyszłym roku"- Czuję, że jestem szaleńczo zmotywowany i gotowy. Czytanie wartościowych książek. Dalsze odkrywanie moich niespożytych i niewykorzystanych zastępów entuzjazmu. Wykonywanie z przyjemnością, rzeczy których nienawidzę, aby w przyszłości nie zrażać się do wykonywania czynności, które kocham. Zarabianie kasy, jako środek do celu, a nie cel nagromadzenia. Dalsza egzystencja mojego wewnętrznego dziecka. Niech " Piotruś" dalej mną włada, aby nie ogarniała mnie negatywna energia. Udało mi się już dwa razy świadomie medytować. Więc, chyba... Czas przypomnieć sobie pewne wskazówki Sai Baby. I przede wszystkim muszę dbać o swoje zdrowie.
  25. Bardzo trudno, ale poczułem ulgę i teraz łatwiej zachowuje pogodę ducha. Ja w krytycznych momentach muszę dostać porządną reprymendę, bym nie zbaczał z właściwego kursu. Zauważyłem, że to ludzie próbują ograbić mnie z marzeń wmawiając mi, iż jestem słaby. Zdarzało się, że popełniałem błąd i im wierzyłem. Dlatego, od pewnego czasu robię im na przekór i dobrze na tym wychodzę. Trzymam się z dala od moich rówieśników, którzy wybrali destrukcyjne zachowania lub postawili panny na piedestale. Ja zawsze byłem inny. A poprzez ciężki trening godnie reprezentuje swoje wartości i podążam pod stromy szczyt, zwany marzeniem. Gdy inni ćpali lub pili na umór, ja o 1szej w nocy biegałem po 16km. Czuje, że dopiero wszedłem do gry i mam wilczy apetyt na życie ;).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.