Skocz do zawartości

Ksanti

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4984
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ksanti

  1. @nihilus dzięki za Twój wpis, chyba to chciałem właśnie przeczytać w tym wątku. Miałem już wcześniej podobne przemyślenia tego typu tak na zdrowy rozsądek. Sam widzę, że to trochę hazard oraz ilekroć ktoś mówi o swoich kupionych aktywach to nie idzie tego otworzyć. Chyba, że mowa jest o podobnym okresie. Właśnie bardziej ma znaczenie szczęście oraz dokładny czas kiedy coś się kupi, a sprzeda. Dzisiaj akurat Youtube podsunął mi wywiad z tym Rafałem Zaorskim. Zacząłem nawet chwilę oglądać, ale dopiero teraz wróciłem na chatę i mam czas by dokończyć. Co do działania od dwóch dni testuję konto demo na XTB. Ugrałem nawet kilkadziesiąt złoty zysku. Domyślnie dostaje się na start 10k. Na to co przyniosło zysk użyłem może połowy wirtualnych środków. Reszta to inwestycja, która się cały czas mieli na granicy opłacalności. Najwięcej zyskałem na złocie, srebrze i ropie. Z czego na tym ostatnim zabrano połowę zysku na spread. Ugrałem też jakieś groszowe sprawy na forex oraz akcjach polskich. Zysk ok. 5zł na indexie brytyjskim. Nie trzymałem akcji zbyt długo tylko jak szło chwilę do góry to sell. Na razie ogarniam jak działa ten cały system handlu. Chamskie jest jak kupujesz, a tu nagle w ułamku sekundy zmienia się współczynnik. Testowałem też mechanizmy stop loss oraz take profit. Wdupiłem natomiast mocno na indexie amerykańskim. Przez levarowanie niektóre aktywa potrafią nagle być sporo na minusie. Odnośnie tej jednej akcji byłby niezły stres gdybym inwestował rzeczywiste środki. Rzeczywiście dużo więcej nauczyłem się z praktyki niż czytania o czymś, to jest mocno na plus. Odnośnie XTB sugerowałem się tym wykresem z jednego z blogów finansowych. Trading212 w sumie wypada nieco lepiej, ale XTB akurat był pod ręką by przetestować. Teraz kiedy mam bardziej praktyczne obycie z tym workflow giełdowym dostrzegam lepiej granicę między inwestowaniem a oszczędzaniem. W inwestowaniu pieniądz musi być w ruchu i trzeba ryzykować, by rentowność się zgadzała, a oszczędzanie lubi długotrwały spokój i ciszę. Tak, mógłbym spróbować realnie z 2k i w te mikroloty, bo 10k już za mocno kusi do przepalania. Mniejsze wolumeny mogą ograniczyć ryzyko, zwiększając bezpieczeństwo podejmowanych decyzji. Im więcej się ma tym więcej się wydaje czy jakoś tak. Dla wielu ludzi inwestycja w pracę przyniesie nieporównywalnie większy profit niż spekulacje giełdowe. Jednak no trochę kusi by spróbować chociaż dorobić na codzienne opłaty. Daję sobie jeszcze chwilę czasu też by odkodować na ile informacje branżowe są wiarygodne odnośnie obligacji skarbowych. Główne środki może bym w to ulokował powiedzmy na 4 lata gdyby się okazało, że nie jest to takie złe rozwiązanie. Tak i zdecydowanie nie wierzę w to jeśli ktoś mówi, że posiada magiczne recepty i wzory na coś. Odnośnie tego XTB to widzisz jest po prostu nadmiar informacji w sieci i to jakoś się rozmyło, bo jak do tej pory nie wiedziałem o tym, że ten broker ma tak złą sławę. Rankingi i blogerzy zachwalają... @mac myślałem trochę nad tym hasłem, że im więcej środków tym ryzykowniejsze podejście. Chyba tutaj jest taki psychologiczny mechanizm, że im coś bardziej skomplikowane to człowiek ma tendencje do tego by jak najszybciej pozbyć się problemu i zrzucić ten ciężar z siebie. Potem po fakcie emocje ustępują miejsca zdrowemu rozsądkowi i przychodzi refleksja, że działało się mocno na własną szkodę.
  2. @mac możliwe, że się nie nadaję, ale chciałbym spróbować czegoś lepszego niż po prostu lokata bankowa. Obligacje oraz ETF są zachwalane i opisywane jako bezpieczniejsza forma inwestowania niż reszta aktywów giełdowych. Mentalnie stwierdziłem, że nie boję się ryzyka strat powiedzmy 2k rocznie. Bogactwo generalnie jest z pracy i to jest mój główny tor działania. Nie traktuje też tego tematu jak kwestię życia i śmierci. Emocje to gówno. Żeby mieć takie same zniżki nie trzeba być członkiem SII. Zawodowo nie potrzeba mi więcej kursów. @Garrett właśnie zbieram na nieruchomość. Jednak te nowe osiedla betonowe dżungle to porażka. No paradoksalnie zawsze człowiek jakieś problemy sobie znajdzie.
  3. @mac rozumiem Twój punkt widzenia i go nie neguję, ale też nie zamierzam bić się w pierś. Jestem na etapie życia, że chciałbym móc skupić się mocniej na realu zamiast przesiadywać całe dnie przy komputerze, czytać, rozmyślać i analizować po nocach bez końca. Niestety mam do tego naturalne skłonności i przeważnie nasiąkałem od tego negatywnymi wibracjami. Miałem tak w maju przy temacie kredytu 2% na mieszkanie. Napsuło mi to sporo krwi, bo dużo analizowałem i rozmyślałem. W rezultacie zacząłem sypiać gorzej i pewne dolegliwości się zaogniły. Ostatecznie stwierdziłem, że po co w ogóle marnowałem czas i psułem sobie nastrój na przemyślanie czegoś co w istocie jest pętlą na szyję. Zmarnowałem ten czas dlatego, bo mnie ktoś zdążył wcześniej przekonać, że to biznes i najlepsza inwestycja życia. Oczywiście temat inwestycji giełdowych w porównaniu to jest pikuś, bo nie wchodzą w grę kwoty milionowe do spłaty i zobowiązanie na pół życia - z punktu widzenia przeciętnej osoby. Ogólnie zdrowie ma dla mnie nadrzędną wartość, bo nie jestem jego jakimś wielkim okazem. To co chciałbym uzyskać to przysłowiowo kupić piwo, a nie cały browar z koniecznością tego utrzymywania. Proszę nie obrażaj się o taki mindset, szanuję Twoje wpisy. Myślę, że jest to możliwe, aby uzyskać balans, tylko niestety jak zawsze trzeba się przekopać przez masę informacji, by wyłuskać to co akurat jest potrzebne. Znam bardzo dobrze ten problem z nauki programowania. Masa poradników i akurat nigdy nie mogłem znaleźć tego na czym mi najbardziej zależy. Nauka sztucznie się przez to wydłuża, a potem się okazuję, że tych dodatkowych rzeczy i tak nie użyję. W życiu zasada Pareta odnosi się chyba do niemal każdego zjawiska. Jestem skłonny podejmować pewne ryzyka, ale takie które nie wywracają wszystkiego do góry nogami.
  4. @mac, @rkons, @bzgqdn, @Piter_1982, @nihilus oznaczam, bo widziałem, że zajmujecie się handlowaniem zasobami giełdowymi. Przyznam szczerze @mac, że po Twoim ostatnim temacie o inwestowaniu ruszył u mnie chomik w głowie. Posiadam pewną nadwyżkę finansową, ale lokaty bankowe mają śmiesznie niskie oprocentowanie w granicach 4-5%. Jednak to chwila kiedy wziąłem jakiś prosty kalkulator i przeliczyłem wpływ inflacji na moje oszczędności była dla mnie niczym kubeł zimnej wody. Przez te kilka dni poświęciłem już kilka godzin na lekturę zagadnień branżowych. Wspominałeś o członkostwie SII za 400zł, póki co kiedy jestem laikiem mam pewne obiekcje co do wydania takiej kwoty na (dla mnie) kota w worku czy coś czego nie wykorzystam potencjału. Widzę również, że online sporo ludzi chwali się jakie mają strategie inwestowania. Mimo wszystko to nie pomaga, bo każdy co innego i jest za dużo do ogarnięcia. Raczej chciałbym skupić się na inwestycji pasywnej mniej inwazyjnej. Alternatywa do lokat bankowych, by nie tracić dalej tak wiele. Oczywiście mam świadomość, że prawdziwe bogactwo i tak bierze się z pracy, a nie inwestowania. Jednak czytałem, że dobrze zainteresować się obligacjami skarbowymi (na co najmniej kilka lat) oraz ETF zagranicznymi. Założyłem sobie cel, aby zwrot średnioroczny z całej inwestycji wynosił co najmniej 10%. Wtedy ma sens te całe kombinowanie ponad zwykłą lokatę bankową. Kwoty o jakich myślałem do krótkoterminowych inwestycji to ok. 6k, natomiast długoterminowo do ok. 100k. Jaki mógłby być potencjalny safe build pod zminimalizowanie inflacji i brak konieczności stale pilnowania tych większych kwot? Docelowo pomyślałem o założeniu IKE w DM BOŚ oraz konta na XTB. Gdzieś pisało, że IKE dobrze pod ETF, a zwykłe konto maklerskie pod obligacje oraz ETF. Zrozumiałem też, że polskie indexy nie są zbyt rentowne i lepiej celować w europejskie, nie wspominając o amerykańskich. Czy jest coś co może tutaj dopełnić "szczęścia" czy tyle wystarczy by zacząć? Czy wspomniane domy maklerskie wystarczą? Na jaki okres inwestycji przeważnie zostawia się kapitał? Jak wyłuskać te najbezpieczniejsze aktywa? Albo inaczej, w jakim kierunku celować? Jakie proporcje portfela inwestycyjnego będą optymalne? Oczywiście pytam o subiektywną ocenę.
  5. @BumTrarara akurat wątpię, że tutaj chodzi o romantyzm. Po prostu te młode zapewne chcą dzieci i tyle. Nie spina się to w interesie tego mężczyzny. Jako disclaimer wierzę, bo widziałem takie przypadki w praktyce. Może nie jakiś chad, bo 40-sto latek raczej nim nie będzie, ale relacja małżeńska ze starszymi babkami.
  6. Akurat jest to możliwe, że w ciągu roku siada regeneracja i nagle morze zmarszczek się pojawia.
  7. @Śnieżnobiały nie, założę się, że gdyby miała przyzwoitą urodę to @SzatanK by nie wymyślał żadnych argumentów przeciw tylko szarpał jak Reksio szynkę. Taka biologia, ja też się umawiam z młodszymi, ale kiedy laska przy bliższym poznaniu okazuje się mniej atrakcyjna niż myślałem to załącza się u mnie dołek na myśl o związku.
  8. @Kiroviets czego tutaj nie rozumiesz? Zdecydowana większość kobiet chce dzieci. Te co nie chcą przeważnie są mało atrakcyjne, nie młode, dzieciate lub zaburzone. Powodzenia w znalezieniu normapnej relacji. @alicja95 nawet wspomniała o przypadku kiedy atrakcyjny mężczyzna pod 40-stkę wybrał starszą z dzieckiem mimo, że miał powodzenie u młodszych.
  9. Smutne, pewnie nie liczy już na to, że spotka go cokolwiek dobrego w życiu. Mężczyzna, który nie chce dzieci niestety jest kompletnie bez wyboru.
  10. @SzatanK ginocentryzm z pomocą demografii dąży do tego, by relacje kobiet ze starszymi od siebie mężczyznami były określane jako grooming i piętnowane. Niektóre Julki mówią, że jak chłopak kilka lat starszy startuje do 17-stki to pedo. Niestety słyszałem o takich przypadkach, więc wiem, że zidiocenie postępuje. Co do tematu ściany zauważyłem, że laski, które nie mają ciśnienia na ślub czy dzieci nie odczuwają tego zbyt mocno, a przynajmniej dobrze się z tym kryją. To coś w rodzaju mentalnego zniesienia ograniczeń, które jest kolejnym czynnikiem wzrostu wymagań kobiet. Jeśli taka się obudzi koło 40-stki, że nagle chce rodzinę to przegrała nie będąc nawet tego świadoma.
  11. Kiedyś to mężczyźni zdradzali i przebierali. Współcześnie nawet same statystyki mówią, że więcej rozstań inicjują kobiety. Mnie też eksia rzuciła po prawie 3 latach, bo nie chciałem twardo zadeklarować się na ślub i dzieci. Powiedziałem sobie - dobra jak tak chcesz to papa, będą inne. Przez kilka lat nawet nie poznałem drugiej na takim poziomie nie wspominając o lepszej. No mamy wybitnie czasy nie nadające się do zakładania rodziny i nie sprzyjające płci męskiej. Myślę, że chłopy mają już większą świadomość swojej niskiej pozycji jako płeć w społeczeństwie dlatego tak łatwo nie odpuszczają. W desperacji jak kilka lat nie ma żadnych lasek, kiedy jedna się znajdzie to potem od razu ślub. To takie samonapędzające się zło. Za to te bardziej progresywne Julki (dzisiaj basic laska) działają trochę inaczej. One mają wywalone na te śluby. Jednak ze wszystkimi tego konsekwencjami jak wyższy body count oraz paradoksalnie wymagania. Mam co jakiś czas myśli, że to czego chce facet, a kobieta od relacji to zupełnie sprzeczne ze sobą rzeczy i ni uja idzie to pogodzić.
  12. @alicja95 z tymi młodszymi to żyjemy w takich czasach i kulturze, że chłopy (większość pokolenia do ok. 30-stki) są skrajnie zdesperowani i rzucają się na wszystko jak leci nawet bez zweryfikowania. Każda laska ma nieporównywalnie większe powodzenie niż facet, bo są pewne deficyty i zaburzona podaż.
  13. @alicja95 ile ludzi tyle zdań, ale oficjalna teoria mówi średnio ok. 30-stki. Przeciętna kobieta może nawet szybciej wytracać urodę. Współcześnie bardzo łatwo jest się zaniedbać. Zależy jak ci idzie na rynku matrymonialnym.
  14. @alicja95 nie kojarzę tego o czym piszesz. Wydaje mi się, że zawsze były dyskusje, że umownie ściana u większości kobiet to wiek ok. 30 lat. Z moich osobistych obserwacji peak urody pań to ok. 24 lata. Jednak trzeba brać pod uwagę, że są dziewczyny o różnej genetyce. Takie w typie brzydkiego kaczątka, przeciętne, atrakcyjne, czy po prostu mało atrakcyjne. Ściana to znaczy tyle, że laska może mieć powodzenie, ale mało kto ją będzie chciał do długoterminowej relacji. Jest często skorelowana z wyglądem/ wiekiem, ale też może to być body count albo niewłaściwy charakter/ nastawienie do życia.
  15. @Iceman84PL wygląda na to, że Stonoga bredzi i ma niezłą odklejkę. PiS mu zalazł za skórę to wytoczył swoją krucjatę. Rozumiem, ale jednocześnie wychwala Tuska i pierdoli, że teraz będzie dobrze i sielanka. Nie sądziłem, że jest takim troglodytą.
  16. @bzgqdn, @Magos Dominus, no właśnie również jak @Brat Jan uważam, że to referendum było ważne jako legitymacja przed Brukselą, aby zmniejszyć nacisk przeciwko Polsce. Teraz to trochę wygląda tak jakby PO uratowało swój interes a Unia ma argument, że Polacy nie są w większości przeciwni nielegalnym imigrantom. Dlatego trudno mi zrozumieć tą logikę, która na pierwszy rzut oka wygląda jak samobójczy strzał do własnej bramki.
  17. Nie śledziłem za mocno universum wyborów, ale doszły mnie słuchy o bojkotowaniu referendum. Jest chyba poniżej potrzebnej frekwencji by było wiążace. Jaki był w tym sens? Czy dobrze się stało?
  18. @Hubertius no celebrytą nie jestem, ale na siłę może dałbym radę te 5 lat różnicy ogarnąć. Teraz jacyś muzycy i youtuberzy niby mieli wszystko, przegięli za mocno z wiekiem lasek i ciach życie zmarnowane. Jako offtop kiedy miałem ok. 18-20 lat to grałem w zespole młodzieżowym i leciały na mnie jakieś 13/14-sto latki, ale zlewałem, bo nie widziałem w nich kobiet. Z laskami po 30-stce to inna śpiewka, tutaj łatwiej o różnice 10 lat. Jednak nikt kto poważnie myśli o relacjach nie będzie z nimi budował czegoś na wzór rodziny. Anyway założyłem konto Chada z ciekawym opisem na Kinderze, aby sprawdzić czy da się w taki sposób naprawić algorytm. Po pandemii wchodzi znacznie mniej lajków niż przed, nie wiedzieć czemu. Z pewnością jest jedna prawidłowość, przez pierwszą godzinę ma się jakiegoś boosta i lajki wpadają jak szalone. Jednak nie o tym chciałem, a o wieku panien. Przeważnie lajki są od lasek max 3 lata młodszych, nawet jeśli jest Chad. Co więcej te top tier to laski zupełnie nieciekawe, które poza pseudo urodą modelki i zachwytem nad podróżami nie mają nic do zaoferowania. Tak, online dating jest już trupem i nawet profil Chada nie znajdzie waifu material. Kolejna kwestia to łatwiej poznać młodą studentkę 20 lat niż trochę starszą laskę, która jest wolna, a uroda jej się nie sypie. Jednak tak jak było napisane by coś sensownego z tego ugrać jest mega trudno, bo ta różnica wieku jako cyferka psychologicznie wszystko torpeduje u lasek. Nawet jeśli po wyglądzie się nie pokapują, że jest się znacznie starszym. Na przyszły rok geomaxing w planach. Początkowo może inne miasta, ale docelowo Ukraina, bo szukam blondynki i nie chce mi się daleko jechać gdzieś do wypizdowa w Afryce. Ostatnio mi jedna młoda Białorusinka zaimponowała charakterem. @Mosze Red poza kilkoma, które mi pasowały z urody to i tak raczej by nasz vibe nie był zgodny. A przynajmniej z mojej strony względem tego co poszukuję. Laski głównie ze środowiska uczelni ekonomicznej, takie tam Julki. No tutaj rzeczywiście szedłem po odwrotnej linii narracji i mówiłem zgodnie z prawdą, że czuję się jak ich równolatek. Jednak może rzeczywiście jest jakiś matrix, że należy mówić to co wydaje się, że uwali sprawę i próbować się postarzać.
  19. Trzeba wziąść na poprawkę, że każde pokolenie lasek się różni. Im młodsze tym bardziej mają obsesję na punkcie równości, groomingu i tzw. partnerstwa. Zdarzyło mi się kilka razy być na spotkaniu z młodszymi o 10-11 lat. Jednak kiedy dowiedziały się ile mam lat w cyferkach to vibe zupełnie się zmieniał. A po spotkaniu ghosting lub wykręcanie się brakiem czasu. Historia @Januszek852 w zasadzie o niczym nie świadczy. Mogą być to panny imprezowe, który nie myślą o niczym poważnym i vice versa.
  20. To jeszcze niewielka różnica wieku. U mnie niestety przy 10 latach kręcą już nosem. Zawsze pada na spotkaniu pytanie o cyfry jest szok i potem nic z tego. Z ulicy bierzesz panny czy inaczej?
  21. Kluczowe pytanie jest czy osoba, która pisze i chwali się podbojami uderza do lasek po ścianie (przed 30-stką) czy te powodzenie jest z młodymi przyzwoitej urody pannami.
  22. No to Konfederacją teraz mocno spadnie po tej aferze z Banasiem. Właśnie wyciekły ciekawe taśmy, które sugerują, że ci chcieli pomóc PO dojść do władzy.
  23. @Druid kariera miałem na myśli praca w takim korpo na etacie. Wystarczy mieć dobre umiejętności społeczne. Kobiety są niekiedy w tym dużo lepsze. Przykładowa taka pani z HR czy księgowa jako starsza specjalistka na pewno zarobki 10k. To już jest taka norma i kobiety mają wyjebane w kasę czy zawód faceta. O ile ten nie jest kimś kto pracuje fizycznie lub/i na pozycji parobka. Kolejna gruba to internetowi influencerzy, aktorzy, muzycy, celebryci. Odkąd mamy radio, telewizję czy internet to są takie life hack, by uciec przed pracą etatową i czasem dobrze się ustawić. Świat jest wywrócony na głowie i jak mówi przysłowie musi się dużo zmienić (usprawnianie życia), żeby zostało po staremu (wróciło do pierwotnych zasad).
  24. Nawet taki co zarabia kilka razy więcej nie będzie game changer, bo to co niezbędne jest już zapewnione. To laski bez konkretnego zawodu i sexworkerki bardziej szukają sponsora. To nie tylko apki randkowe, ale social media samo w sobie są takim Kinderem. Póki były anonimowe fora to szło jeszcze poznawać. Teraz chłop wrzuci posta, że kogoś szuka i dostanie tylko kilka lajków. Babka zrobi to samo i cały messenger zapchany od wiadomości. Co więcej laski przeważnie mają sporo znajomych na fb. Ja co byłem aktywny i obracałem się w różnych środowiskach przez całe życie mam ledwo 500. A tutaj taka laska po liceum ma ogromny zestaw ponad 1000. Na randkach laski bez entuzjazmu, ani ciekawości poznawania. Jedynie jedna Białorusinka ostatnio mnie miło zaskoczyła. Podbiegła już na samym początku bym nie musiał czekać, dopytywała, była ciekawa mojej osoby, serdeczna i miła. Nie wiem na ile z nią szansa by coś ugrać, lecz nie rozwijam tej znajomości. Różnica wieku 13 lat, jeszcze nastolatka, ale 5/10 SMV, a szukam trochę atrakcyjniejszych panien. Mimo tego z charakteru cud miód, grzeczna i ułożona. Ciekawe kiedy ja zepsuje zachód, bo już coś o Erasmusie wspominała haha. Ogólnie mamy czasy samotności, a taki mężczyzna jest coraz bardziej zniechęcany do związków, mimo, że natura swoje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.