Skocz do zawartości

TheFlorator

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2213
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    3150.00 PLN 

Treść opublikowana przez TheFlorator

  1. @Lalka, moze czas zmienic pseudo na kalka? (zartuje zartuje) Edit: wlasnie przeczytalem twoja opowiesc. Jestem pod wrazeniem. Ale co z tym jedzeniem, na prawde tak bylo zle? Nie mialas pracy w ogole czy caly czas malowalas te obrazy? A moze taka dieta ektremalna ?
  2. @Animavilis No no, nie zawiodles mnie Cos czulem, ze masz konkretne przemyslenia, grubo pojechales ! Widze, ze sporo chlopakow ma jednak podobne rozkminy jak ja, np @Tomko Mysle, ze prawidlowo. Tez tak coraz czesciej robie. To chyba z wiekiem przychodzi chcac nie chcac. Bycmoze dlatego ze obracasz sie caly czas w srodowisku I znajomosciach korpo gdzie ten wyscig jest ludziom poprostu zaprogramowany? Ja nadal uwazam, ze nalezy dazyc do mniejszej lub wiekszej wolnosci finansowej I nie liczyc na panstwowa emeryture. I bycmoze jest to inna odmiana wyscigu szczurow ale: po pierwsze jestem jej swiadomy a po drugie staram sie aby jednak jak najbardziej pracowac na siebie a nie na panow inwestorow z WIG20. https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/13237-opieka-nad-rodzicami/&tab=comments#comment-236814 Jaki model i rocznik? Bardzo dobra cecha/umiejetnosc I mysle ze rzadka. Mysle, ze zawsze sie odnajdziesz w nowej sytuacji a to malo kto potrafi. No ale przeciez jakas hhierarchia musi byc w takich grupach ludzi aby tym zarzadzac. Tak jak w wojsku. Nie moze byc przeciez plaska struktura, 1 szef a pod nim 10000 pracownikow bezposrednio? Tak, jest to forma batów na ludzi ale inaczej jak bys to ogarnal? 1. Mialem roznych szefow. Takich, ktorzy byli do dupy I takich, ktorzy byli na prawde szefami przez duze S. (polaczenie wlasnych kompetencji I doswiadczenia I umiejetnosci rozmawiania z ludzmi). Ten drugi typ niech nawet zarabia 40% wiecej ode mnie. Nie mam z tym problemu bo byl duuuzo lepszy ode mnie. Ten pierwszy - no cóz, jest wiele wypadkowych dojscia na rozne stanowiska. Wazna kwestia to nie oceniac ludzi po tytulach i pozycjach. Trzeba robic to "calosciowo". Ale sam wiesz, temat walkowalismy w twoim watku "prestiz" i moje zdanie masz tam jako 1 z pierwszych dluzszych wypowiedzi. Dobrze napisales. Druga kwestia (ja mam z tym problem) aby potrafic docenic samego siebie za dazenie do tych celow/tego rozwoju i nie oczekiwania gratyfikacji od "tej jedynej". Ja oczekiwalem, gówno bylo. Teraz zaczynam sam sie po plecach klepac. Mysle, ze jest to wynik pewnego "programowania/oczekiwan spolecznych" i czasow w ktorych zdobywales wyksztalcenie na prestizowych uczelniach. tak tak, prestizowych. Okres postkomuny/wchodzi zachod do PL (amerykanski sen)/ idziesz na studia na dobrych uczelniach/myslisz bede managerem/szefem w Zachodniej firmie. Myslisz wow prestiz/kasa itp itd. Bede "lepszy" od tych "roboli". Wszyscy w PL robia studia wyzsze bo to niby gwarancja lepszego zycia no i ten prestiz. Z biegiem szasu i wyscigu szczuow zauwazasz, ze 1)wyszcig szczurow cie dotyczy codziennie i ci nie odpowiada 2) amerykanski sen nie jest wcale taki fajny 3)na rynku jest za duzo ldzi z wyzszym wyksztalceniem 4) rynek pracy sie zmienia/migracja zarobkowa/brakuje ludzi z "fachem" w reku. Mysle, ze temat swojego podejscia masz do opanowania tylko trzeba wymazac z glowy rzeczy typu ocean ludzi po tytulach i pozycjach itp. (moj watek w temacie "prestiz". Ja ciebie widze jako szefa tej nieduzej firmy ktora ma tych 5 "spawaczy". Nie bedziesz przeciez taki dobry jak spawacz zawodowy bo on ma lata doswiadczenia i go raczej nigdy nie dogonisz bo i po co? Ty masz inne zdolnosci i umiejetnosci ktore nalezy wykorzystac. Historia z zycia: moj kolega rozkrecal firme i rozkrecil. Ale najpierw poszedl do podobnej firmy (nie pamietam czy w sumie konkurencja) i wzial na 6 miesiecy narzedzia do reki aby sie "przyuczyc" do zawodu i zobaczyc o co chodzi. A teraz firma przeciez zarzadza bo od tego jest. Ale rozmowa z ludzmi dla niego pracujacymi zupelnie inna. Czytalem kiedyc jakies twoje luzne watki na ten temat i czytajac miedzy wierszami tez chyba masz o czym myslec? No ale to bycmoze temat na inny dzien i na dzial "moja historia" TF
  3. @ciekawyswiata Bardzo ciekawie napisales. Zgadzam sie z wieloma rzeczami. Tak, sama walka I praca a pozniej osiagniecie tego czegos jest bardzo satystakcjonujace no I wiadomo pieniadze nie powinny byc celem samym w sobie, ale fajnie jest jesli to osiagniecie daje jednak przy okazji jakies profity. Takie polaczenie przyjemnego z pozytecznym. Robisz sobie konkretna liste celow na papierze I wracasz do tego regularnie czy trzymasz to wszystko w glowie? Tez w pewnym wieku zaczalem cos takiego zauwazac. Zawsze mialem punkt po punkcie wszystko zaplanowane , dzien, cele itp . Pozniej zauwazylem ze im bardziej sie spinam/planuje na osiagniecie tych rzeczy a pozniej cos nie wychodzi tym bardziej sie irytowalem I mialem do siebie pretensje. Nauczylem sie ostatnio tez pozwalac troche aby zycie plynelo swoim tokiem I raczej "lapac okazje" jak widze, ze "cos" sie w powietrzu pojawia. Ciezko mi to opisac ale mysle, ze sie domyslisz.
  4. Czym się zajmuje, ma pracę? Chelmsford to Essex troche takie dresiarstwo ale musicie sie przejechać i zobaczyć. Peterborough - z tego co mi Angol jeden mówił pełno Polaków. Z resztą nie ma juz miejsc bez Polaków Cambridge/ Oxford no piękne wiadomo. Prosta zasada chcesz ładne miasto/dzielnicę - bedziesz płacić. Nie ma od tego wyjątków ani okazji. Chrabstwa Kent/Surrey/Hampshire/Oxforshire/East i West Sussex sa ok. Ale wiadomo im bliżej Londynu tym drożej. Na pólnoc od Londynu jest taniej, Traktuj to jako lekcję. Ja też kiedyś kumpla wykorzystywałem a kompem ale ostatnio mu coś zapłaciłem bo się w sumie zastanowiłem że powinienem Najlepiej z góry ustalić a znajomym prawdziwym mozna pomagać czemu nie. Dobrze. To tyczy się wszystkich nacji, naszej też :). Musimy być mniej dla siebie krytyczni a własnym przykładem zmieniać stereotypy które o nas krążą jeszcze troche po Europie. nara
  5. Niezły rollercoaster! Zgadza się. Dział "moja historia" najprawdopodobniej Dzięki za wpis.
  6. @Smerfetka No i to się nazywa lista sukcesów i porażek. Jestem pod wrażeniem. Czapka z głowy. Robicie nam ostrą konkurencję dziewczyny. Cholera, idę chyba coś zaplanować na 2018 i zapisać na kartce bo spadłem z piedestału własnej próżności... Mod prosze o scalenie postów @Florence gratulacje, co to za język?
  7. No miło, że odpisujesz bo myślałem, że olałaś moją pracę włożoną w napisanie postu. Nie zagłębiając się w szczegóły napisałem ci pewną "instrukcję obsługi pobytu za granicą" opartą o wieloletnie doświadczenie i obserwacje. To tak żebyś miała łatwiej i wiedziała no co się przygotować psychicznie. Rozumiem. Tak czy inaczej jest to dowód twojej odwagi i siły charakteru i chęci podejmowania ryzyka. Jak będziesz miała gorszy dzień to przypomnij sobie ta myśl i poklep sie po plecach. Polak? Kolejna dobra cecha. Z wiekiem może się to zmieniać ale spokojnie. Optymizm optymizmem, widać masz jakies swoje cele (byćmoze podswiadome) i do nich dążysz. Tak trzymać. Kolejne klepnięcie w plecy się należy. Jak możesz to podaj mi też mniej więcej twój przedział wiekowy to mi będzie łatwiej doradzić i sie ustosunkować do twojej sytuacji. Jakie miasteczko albo jaka okolica jak nie chcesz pisac? Moja rada - baaaardzo ostrożnie z Polakami. Stosuj mocną selekcję i wybieraj tylko wartościowe osoby. Mnie na kasę oszukali Polacy oczywiście kiedyś tam. Szlifować angielski (ty + chłopak), walić do anglików ile się da (chyba, że pojechałas siedziec w polskim gettcie). Poznasz ich bardziej i sama zobaczysz jacy są. No i oczywiście inne nacje i sama sobie będziesz oceniała czy są fajni czy niefajni a nie to co ci powie TV lub prawilne chłopaki w PL. Własne myślenie. Jak się wmieszasz w towarzystwo na odpowiednim poziomie, lub wyżej od ciebie to wtedy popatrz jacy są tam Polacy na tym poziomie i selekcja bedzie z automatu. Tak jak mówiłem w pierwszym wykładzie. Wracając do tematu pracy: masz skończona szkołe w PL, jaką, jakie masz kwalifikacje, pracowałaś w PL, co lubisz robić? Byćmoże w tej chwili nie jest ci w głowie kariera, ale jakbyś angielski doprowadziła do bardzo dobrego poziomu i ciężko pracujesz i masz lokalne doświadczenie to UK daje ci duże pole do popisu jeśli chodzi o dobra pracę/kariere a co za tym idzie pieniądze. Zastanów się tak przyszłościowo. Jak sie ustabilizujecie, zastanówcie sie na przeprowadzką do innego miejsca. W UK przeprowadzka to normalna sprawa, ludzie młodzi robią to co 2/3 lata. Zwykle idą za pracą. Anglicy się dopiero luzują po 4 piwach w pubie ale jak się wyluzują to są niezłe jaja. Opanuj angielski, zdobądz kwalifikacje i doświadczenie, zmień pracę, przeprowadź się. Licz się z podwyżką czynszu i kosztów po przeprowadzce. Nie mówiłem, że będzie łatwo ale opłaci sie Wiem i to jest ta sinusoida o której pisałem. Pociesz się kursem funta w kantorze jak jesteś w PL i czy mogłabyś tyle zaoszczędzić będąc w PL. Beztroska-znajomym twoim pewnie też się kończy jak idą do pracy... To trochę mało. Ja mam w miarę niezłe kontakty ale ludzie o to dbają i to jest klucz do wszystkiego. Ale byćmoże nastąpiła po prostu naturalna selekcja? Lepiej mieć paru wartościowych niż dużo cienkich. Poczekaj aż będą mieli dzieci i pozakładają rodziny, to ich dopiero wtedy będziesz często widywać. Jesteś w UK, szukaj tu nowych znajomości. Dbaj o te w PL (sama inicjuj kontakt bo ludzie często oczekują, że to jak ty przyjeżdżasz to ty masz się umówić i wszystko zorganizować bo jesteś na wakacjach a oni na miejscu za taacy zajęci ;).Dzwoń przez skype do znajomych. Niestety ty musisz to inicjować bo oni nie będą. Pogadaj z innymi znajomymi którzy też wyjechali i wracają do PL na krótkie przyjazdy. Ja a nimi zawsze dużo bardziej się rozumiałem (mimo że widzieliśmy się tylko 2 godziny np). Nie było żadnych pretensji, dąsów i marudzenia. Każdy wiedział, że czas ma ograniczony.
  8. Po pewnym okresie czasu przychodzi pewne zrozumienie, że "gdybym się zesrał ona i tak się nie zmieni dopóki sama tego nie będzie chciała". Energy level=0 Leżymy płasko i tylko obserwujemy bo ile można się starać... Czas wrócić do zajmowania się sobą bracie!! Energy level=100 Sprawa się sama wyjaśni z biegiem czasu.
  9. Nie przypadkiem taka pani z pewnej technicznej agencji rekrutacyjnej w Londynie o nazwie zaczynającej się na C ? Podaj przykład
  10. Rozumiem wszystko ale, pisałem to w kontekscie samorozwoju twojego a nie kariery. Chodzi mi o tzw "zasiedzenie się na stołku". To co, że ćwiczysz w domu? Możesz i tu i tu. Basen bdb na schudnięcie poza tym o czym wspominałaś.
  11. Nie nie, nie będzie znowu o związkach i babach. Interesują mnie wasze historie zakończenia pewnych etapów życia (praca w danym miejscu, przygoda, dłuższy wyjazd, powody rodzinne) i powrót na "stare śmieci" lub wyjazd w nieznane. Przykładowo: 1) powrót do / wyjazd z ...PL z pracy za granicą 2) powrót do / wyjazd z ....rodzinnego miasta z/do innego 3) powrót do / wyjazd na..... rocznego wyjazdu szwendania się po Polsce/Europie/Świecie 4) powrót do / wyjazd z ...... domu rodzinnego itp itd. Co wami kierowało, jakie mieliście przemyślenia, jak się odnaleźliście w starym/nowym miejscu (jak wam się teraz żyje)i jak z perspektywy czasu patrzycie na swoją decyzję? Pierwszego do tablicy (z powodów egoistycznych) poproszę brata @Tomko tylko prosiłbym o konretną i dłuższą wypowiedź (moge poczekać parę dni).
  12. @Smerfetka No brawo w końcu jakiś wpis na temat. Dobrze by było gdybyć trochę bardziej konkretnie napisała o celach (jakie konkretnie osiągnęłaś, jakich nie i jakie masz na przyszłość) i z czym walczysz konkretnie bo piszesz dosyć ogólnikowo. Na razie to fajnie i ok, ale na dłuższą metę nie wiem czy to są fajne cechy pracy (oprócz braku stresu) w kontekscie późniejszego twojego rozwoju. No, dobrze by było, bo takie "wygodnictwo" na dłuższą metę też nie jest fajne i wprowadza w pewien marazm. Zapisz sie na silownie/basen/zajecia pozalekcyjne. Wypelnij dzien.
  13. W sumie bardziej o te ksiazki mi chodzłlo, do których podłlem ci link (poprzedni watek)+obserwacja i konwersacje z innymi ludźmi. Najważniejsza "Bogaty ojciec" zdecydowanie. Kursy w pracy typu : finance for non financial managers Życie: odpowiedzialność finansowa w pracy Miałem też kiedyś krótki epizod z giełdą i bylem na kursach https://www.learntotrade.co.uk/about-us/meet-greg-secker/ Próbowałem spread betting. Około roku. W sumie wyszedłem na 0 (pozniej przyszedl krach 2008 i zawieszono spread betting) ale bardzo duzo sie dowiedzialem o gieldzie. Pieniadze musialem wyciagnac spowrotem bo sie dziecko rodziło. Ale nauczyłem sie zupełnie inaczej patrzec na ryzyko. Wspomnienia bardzo dobre ale też cieżka praca i nauki duzo. Chciałbym jeszcze wrócić do tego. A czy ty nadal lubisz to co robisz (w sensie praca?). Czy spełniasz sie w tym?. Ja mialem takie przemyslenia jakis czas temu i stwierdziłem, że na pewno nie jest to moja pasja ani milosc i mam tego dosyc czasami. Robie to co robię bo sa z tego niezłe pieniądze i tyle. Paru kolegów z branży miała takie samie przemyslenia jak z nimi rozmawialem. Moze tez tak masz teraz? Tzn w miare lubie to co robie a raczej staram sie znaleźć elementy które lubię i myslec bardziej o nich. Bardzo fajne podejscie. Zazdroszcze. Poznałem rok temu na pewnej hiszpanskiej wyspie pilota wycieczek. Informatyk pracujacy w kiedyś w Londynie. 50 + tak na oko. Powiedzial ze wszystko rzucił i przeniosł sie na ta wyspe i do Londynu na pewno by nie wrócił. Wyspa żadna specjalna bo raczej cicha, spokojna i lokalni ludzie nie bogaci. Powiedzial oczywiscie, ze chodziło o styl zycia. No ale jak sie dorobil w IT (moje domysly) to pewnie ma poduszkę finansową ktorą wykorzystał...
  14. @Sitriel A idz ty kobito lepiej to drewno rabac a nie tu filozofujesz na forum. nara
  15. Sory, ze draze ale mam takie przemyslenia ogolnie bardziej odnosnie siebie. Czy to nie jest tak, ze jak sie w zyciu podwinie noga, czlowiek sie zalamuje, to pozniej mowi sobie "e tam pieniadze sa nieistotne, ja bede sie teraz sie robil uduchowniony i pracowal nad soba" i staje sie to pewna wymowka do nieobierania sobie dalszych celow finansowych i dazenia do ich osiagniecia ? Wiadomo, ze jest dol przez jakis czas ale czy nie nalezy sie zresetowac psychicznie i pozniej dalej do czegos dazyc? Nie chodzi mi o wyscig szczorow bo sam tego nie lubie. A no wlasnie, @AR2DI2 wczesniej pisal o tym calym "domu prawdziwego mezczyzny" ktory nam (a chyba bardziej kobietom) wmowiono. Fajnie, daje do myslenia. Przebranzowali sie tylko czy zmienili styl zycia? Móglbys rozwinac?
  16. @Lalka Nie sugeruj, ze jestescie schematyczne. Poczekamy do wieczora, moze bedzie wiekszy ruch i inwencji u was...
  17. @Sitriel No inteligencja nie grzesze i wysilac sie musze czesto Ale przynajmniej dobrze, ze wiem juz o co chodzi. Obniz standardy cos sie znajdzie @Ważniak ci podeslal dobrego kandydata za zdjeciem. @Lalka Bierz sie lepiej za temat bo zchodzi na facetow jak zwykle. Zmobilizuj reszte stworzen z rezerwatu.
  18. Starajac sie byc zdrowym egoista, za to (m.in ) lubie to forum. Wroc do czytania. Ja tez czytam i odkladam bo jednak umysl mam bardziej scisly. Ale przeczytac musze bo widze tam siebie. Stosunkowo dobry tez przeczytalem w koncu a szlo mi jak po gruzie i wiele razy odkladalem. I pewnie znow bede musial przeczytac bo nie zapamietalem nawet polowy. W jakich latach byles w UK? Skoro pracowales jako inz na budowie to dlaczego miales tak ciezko na poczatku? Przeciez zarobki sa niezle w UK i dziadowac nie trzeba. Uwaga: mam juz nowy temat w glowie wiec niedlugo bede cie wywolywal ponownie do tablicy. Acha, czlowieku, zobacz jaka sciezka przeszedles!! Badz kurwa z siebie dumny i sobie to powtarzaj do lustra. Osiagnales sukces w danym momencie swojego zycia i nie ma dyskusji. Ojca mentalnosci pewnie juz nie zmienisz (ja mojego tez nie ale inny klimat). Ja kiedys liczylem na aprobate "tej jedynej/ksiezniczki" jesli chodzi o docenianie staran i zapierdalania....efekt wiadomy.....umiesz liczyc licz na siebie (no i kolegow z forum którzy potrafia docenic to co osiagnales). Klepnij sie po plecach, tak konkretnie. A tak, petla na szyi i wkurw tez mnie czesto bardziej motywowaly do zmian bardziej niz "marchewka". Wielu ludzi z fortuna (przyklad Alan Sugar) pochodzila z biedy i chciala to zmienic (petla na szyi, wkurw ?). Ja z domu tez nie wynioslem takich cech ani wzorcow. Ale poznalem pewne osoby i zmienilem chcac nie chcac otoczenie i zaczalem sie wokol siebie rozgladac (tak tak i patrzec i zazdroscic bogaczom !!) i pewne rzeczy zmieniac ale najbardziej w glowie (+doksztalcenie sie o pieniadzach/finansach o ktorych nie mialem ziel pojecia) . Ale musialem zrobic to SAM, przestajac sluchac sie rodzicow i rodziny bo to bylo po prostu nielogiczne co robilem. Teraz stosuje zasade: jestem chory-lecze sie sam lub ide do lekarza. Chce zarobic pieniadze-pytam sie o rady ludzi z wlasnymi biznesami (jesli mam mozliwosc) ktorzy cos osiagneli lub po prostu ludzi bogatszych ode mnie. No i ksiazki, wiecej w ponizszym watku: https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/13297-podświadomość-biedaka/ Gdzie nie wrócil, do domu? Koniec. @Animavilis Nadal czekamy na twoje przemyslenia odnosnie glownego tematu.
  19. Bymoze w wiekszej czesci przypadkow tak jest, zwlaszcza jak jest czlowiek mlodszy i ni jest majetny. Z wiekiem mysle, ze juz mniej sie tak mysli. Gdybym kuplibym sobie tego Dodge Charger lub zestaw Audio high-endowy to na pewno zrobilbym to dla SIEBIE i wlasnej satysfakcji i pozytywnych emocji. W spowszednienie tez nie wierze bo jak bym to V8 odpalal w Sobote rano lub ten sprzet Audio w piwnicy wieczorem to by mi tylko wlosy deba stawaly. Regularnie co weekend. Nie zapominajmy tez Panowie generalnie, o emocjach i przezyciach do ktorych tez potrzebne sa pieniadze (koncert, kino, wyjazd wakacyjny, sport, podroze). No chyba te rzeczy robimy dla SIEBIE i to bardziej one daja zadowolenie i satysfakcje i fajne wspomnienia? Nie zle No ale to fajnie, czy nie jest to przeciez twoja pasja/hobby?? Wiec chyba nic w tym zlego ze ci sie renice porzerzaja? Ja pamietam jeszcze mialem "dostep" do kompow uczelnianych rozmiarow pokoju, gdzie dane zapisywane byly na tasmach papierowych z dziurkami lub na kartkach papierowych z wydrukowanymi 0 i 1. To jest oldschool ! Mam tez takie przemyslenia, czyli chcac nie chcac znow jakies finansowe cele i zapierdol do konca zycia? Koniec. To co, w ogóle nie marzyc ? Koniec. No ale co, nie korzysta z tej kasy bo nie ma czasu? Wasna firma czy wysoka posada? Lubi to co robi? To juz troche brzmi jak robienie pieniedzy dla samych pieniedzy i szczesci nie da na dluzsza mete. Ja wierze w formule 1) pasja 2)zrobienie z pasji pracy 3)zapierdalanie 4)efekt=pieniadze. Oczywiscie upraszczam bardzo bo jest wiele czynników ale tak mniej wiecej. Koniec. A niech mnie truje:) I tak mu dam zarobic raz na pare miesiecy;) Koniec. Czy robiles sobie plan tych celow na papierze/ 6 miesieczny/1 roczny/5 roczny i wracales do niego robiac okresowy "przeglad" i poprawki?? Ja nikdy tak nie robilem i moze to byl blad. No, ludzie jednak nakladaj maski non stop. W ogole zajebiscie by sie bylo spotkac z grupka ludzi i pogadac szczerze jak kazdy zjebal pewne sprawy w zyciu i o negatywnych sprawach nie wchodzac na tematy pozytywne Koniec. Czy ty sie zgadzasz z tym celem? Koniec.
  20. @Sitriel Widacznie masz zbyt wygorowane oczekiwania :). Ech dziewczyny dziewczyny, jak tu z wami zyc... @Lalka Widze, ze robi sie u was coraz bardziej filozoficznie i gornolotnie Tak jak sie spodziewalem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.