Bracia, kupiłem stary, poniemiecki dom na Mazurach. Dom był ogrzewany piecami kaflowymi i westfalką.
Powierzchnia użytkowa, na parterze to około 55m2 (korytarz, kuchnia i 2 pokoje) oraz do zagospodarowania poddasze.
Da się z niego wyciągnąć jakieś 35 m2. Dom jest w połowie podpiwniczony (pod korytarzem i kuchnią). Brak łazienki,
którą chcę wygospodarować z łącznika między domem a stajnią (jest tam "wygódka").
Dom jest częściowo ocieplony styropianem (poprzedni właściciel nie zdążył ocieplić jednej ściany). Na posesji jest instalacja
PV o mocy 6,75 kWp. Brak bieżącej wody (myślę o studni głębinowej), brak kanalizy (myślę o przydomowej oczyszczalni).
Największym problemem z jakim się teraz borykam jest wybór sposobu ogrzewania budynku. Marzy mi się kominek(woda lub dystrybucja).
Chcę też zaprzęgnąć do pracy instalację PV jako wspomaganie, ewentualnie jako awaryjne źródło ciepła. I tu, szukając po necie, to co człowiek
to co innego zachwala. Raczej nie chcę pompy ciepła (odradzał ją instalator PV). Po wstawieniu zbiornika hydroforowego do piwnicy, zostaje
niewiele miejsca na jakiś bufor.
Czy któryś z braci miał przyjemność rozwiązywać podobne problemy u siebie lub u klientów? Będę wdzięczny za każdą poradę.