Tomek powiem Ci coś, ja znalazłem dowody tzw zdrady emocjonalnej, i przez kilka miesięcy nie dopuszczałem do siebie tego faktu.
Po prostu cipka na oczach, nie wiem nie potrafie tego wytłumaczyć.
Ale zacząłem się przyglądać. Podświadomie czułem że coś nie gra, zmiana stylu bycia, nawet w łóżku było inaczej. Standardowe symptomy.
I dla dzieciaków nawet chciałem to ratować, bo za ręke nie złąpałem a tylko jakąś korespondencję nieuczciwą względem mnie znalazłem.
I tak tydzien po tygodniu coraz to nowe gówno odnajdywałem. Tak jak wcześniej nie czułem potrzeby pilnowania sprawdzania, tak nawet niepotwierdzone podejrzenia po x latach pokazało mi, że luba jedzie schematami aż słabo się robi.
Koniec końców jestem gdzie jestem, wolny, najlepsza decyzja ever. Ale nie dlatego że babe z życia wywaliłem. Wziąłem się za siebie, za poznanie siebie, za naukę siebie i finalnie pokochanie siebie. Tylko ja dam sobie szczęście, nie uzależniam tego od nikogo więcej.