Skocz do zawartości

fischer

Użytkownik
  • Postów

    128
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez fischer

  1. No właśnie to zrobiłem 6msc temu i jest ciągle na plusie. ze startujących 10k wyszło zysku 33k. Nie chodzi mi o to że wrzucę 10tys. i bede sobie strzelał co kupić a co sprzedać tylko uczył się na żywym organizmie.
  2. Mała sumka w granicach 10tys. pln. Taka kwota która mogę przeznaczyć na rozrywkę, przepić, przebalować - po prostu chcę ją raz wrzucić na xtb na daytrading i postarać się zdobyć cenne doświadczenie a może i zyski. Nie zakładam, że wyciągnę z tego 100tys. ale miło będzie poszerzyć horyzonty. Na BTC też ludzi zarobili z czystego szczęścia. Po prostu chciałbym spróbować ale jak od razu zakładacie, że nie warto i to tylko strata kasy/czasu to byc może nie ma to sensu. Nie przebranżowię się.
  3. Witam Bracia, powiedzcie mi czy w tych czasach warto jeszcze wchodzić od nowa - totalnie zielonym w handel na xtb? Myślałem o kryptowalutach ale zaciekawił mnie ostatnio temat indexów i akcji. Mam do wydania skromną sumkę którą mogę od tak wydać i nie mieć żalu, że straciłem. Te pieniądze mogę potraktować jako inwestycje w naukę. Myślałem o jakimś daytrading ewentualnie kupno jakiejś taniej kryptowaluty i zostawienie jej na pare miesięcy/lat. Z góry dzięki za Wasze opinie.
  4. Panowie, odświeżę trochę temat. Rok temu miałem robioną wazektomię. Po zrobieniu badań po 8 tygodniu wyszło totalne zero plemników itp. Lekarz stwierdził, że wszystko się udało - żadnego plemnika nie wykazało badanie. Ale przez jakieś pół roku czułem takie zgrubienie w miejscu nasieniowodów. Teraz go nie czuję i się zastanawiam czy po roku mogło dojść do jakiegoś złączenia tych nasieniowodów i należy uważać czy jednak nie ma fizycznie możliwości aby się tam coś złączyło?
  5. I na razie przy tym obstaje. Tą drogą nie idę, telefon padł około 19:00 i wiem to bo sam widziałem i podłączałem do ładowania. Typ napisał około 22:00. Póki co kobiety nie obwiniam, bacznie będę obserwował co dalej - bez emocji i na chłodno. Póki co zdaje test i od tamtej pory nie było, żadnych niepokojących zachowań. Co do typa - jest skreślony u mnie jako osoba którą znałem - pomału przetrawiam tą kose od niego i zaczynam mieć wyłożone. Nauczka na przyszłość - nie dawaj sobie ręki ujebać za nikogo.
  6. To jest jednak idiota i wg mnie ma zaburzenia - po czasie dowiedzialem sie, ze potrafi podejsc do kobiety na ulicy czy w sklepie i nie znajac jej spytac w stylu: "ruchasz sie czy trzeba z Tobą chodzić". Z kim ja się zadawałem... 😕 Masz racje. Zmieniłem swoje myslenie, żeby ufać tylko sobie. Pewna grupa zawodowa. Nie wiem czemu tańczyła. Ale nie jestem wyznawcą zakazu tańcu z innymi w grupie znajomych. Ja mogę tańczyć, ona może tańczyć. Podejrzewam, że obszczymur sobie coś wkręcił przez to, że moja kobieta z nim zatańćzyła. Sorry, jestem na weselach to też tańczę z innymi - nie widzę w tym nic niestosownego. Bo ja tańczę z innymi tańczę z dziewczynami kumpli, oni tańczą z moją - co w tym złego. Temu się tylko coś pojebało w głowie. I tak właśnie się stało. Po wszystkim znajomi odwrócili się od niego nie ode mnie. Można powiedzieć, że wygrałem. Straciłem przyjaciela który okazał się zerem i prędzej czy później by coś odwinął gorszego. Dzięki wszystkim za wypowiedzi.
  7. Dlatego powtarzam, nie winie jej za to. Poprostu nie wierzyłem, że od "przyjaciela" można dostać taką kose w plecy. Bardziej to napisałem bo musiałem się wygadać.
  8. Nie oceniałem po wyglądzie itp. na miasto z nim nie chodzilem. Pomagałem mu z czystego serca. Należymy a w sumie to należeliśmy do pewnej hermetycznej społeczności o której nie chce wspominać publicznie. I od dzisiaj zacznę wyznawać taką zasadę
  9. na messengerze Dopuszczałem taką myśl ale po przeanalizowaniu na chłodno nie mam podstaw do obwiniania w tym temacie kobiety. Gościu wygląda i poziomem inteligencji dorównuje lumpom z monopolowego. Nie ma kasy, jest bezdomny, braki w uzębieniu, brak poprawnej polszczyzny itp. To nie jest typ do którego któraś mogłaby się ślinić. Najbardziej to boli mnie jego fałszywość, gościowi nie raz w życiu pomogłem, dostał pomocną rękę, kasę jak było trzeba a teraz takie coś odjebał. Nawet gdyby moja chciała i inicjowała kontakty z nim i to byłaby w pełni jej wina to i tak on powinien mieć obowiązek ją odrzucić/ przyjść z tym do mnie bo kobieta przyjaciela jest święta. Chciałem mu przyjebać - dobrze, że uciekł gdzieś. Od tamtej pory zero kontaktu. Na chłodno stwierdziłem - nie ruszaj gówna bo śmierdzi. On i tak stracił przez to resztkę znajomych.
  10. Wiesz co, z tego co widziałem ja i ludzie bezstronni to zainteresowanie było jednostronne - jego do niej. W sumie to nawet nikt nie podjerzewał, że on się tak zachowa. To dosyć hermetyczne towarzystwo i każdy za każdego dawał łapę uciąć. Podjerzewałbym kobiete ale widziałem sam jak jej telefon się rozładował i ja go podłączałem do ładowania i był cały czas wyłączony. W oddaniu telefonu do sprawdzenia ona nie miała, żadnego strachu - i mówie to poważnie - tutaj jestem pewny, że nie wiedziała, że on coś odpierdala. Nie można być pewnym wszystkiego ale tego, że ona nawet nie wiedziała, że on pisze do niej to jestem pewny.
  11. Przyjaciela już nie mam i to chyba dobrze, że tak wyszlo. Prędzej czy później odwaliłby coś lepszego. A co do onieśmielenia to sorry - mamy własny rozum i jakąś hierarchię wartości...
  12. Kiedyś napisał coś do mojej kobiety, wpadnijcie na impreze jak Nas akurat nie było. Ale mu grzecznie odpisała, że jest ze mną na wyjeździe i nie przyjdziemy. Potem nie pisał. Aż tu teraz takie coś odjebał. Przyłapałem go tylko i wyłącznie dlatego, że uciekł po tym jak zacząłem zadawać mu pytania.
  13. W sumie masz racje. Ale w tym wypadku nie obwiniam jej za sytuacje. Wezmę sobie to radę do serca.
  14. Witam Bracia, opiszę sytuację - w poprzednich postach można zobaczyć, że miałem parę rozkminek odnośnie tańców mojej z innymi itp. No i teraz hit albo schemat. Ignorowałem tańce z moim jak wtedy myślałem przyjacielem. Tańce wyglądały typu ojciec-córka czyli bez macań itp. Poważnie nie było nic co mogłoby wskazywać, że moja kobieta jest nim zainteresowana - o tak czysty tańce. No i nadeszła przełomowa chwila. Moja kobieta siedzi sobie obok mojego przyjaciela, ja siedzę obok niej gadam z nią po czym pytam przyjaciela z kim tam flirtuje na telefonie. Schował telefon, speszył się i mówie do niego dawaj pokaż - zawsze się chwalił - a on nic, uciekł. Wtedy mówię do mojej weź zobacz może do Ciebie pisze - a ona mi pokazuje na stolik i mówi to idź włącz mój telefon bo się rozładował i jest wyłączony. No i ku.... włączyłem. I wiadomość od niego do niej: "Jesteś piękna, nie mogę się oprzeć Tobie. Chodź wyjdziemy gdzieś. Buziaki itp." Powiem Wam tak, gdyby nie to, że telefon był wyłączony i ona nie wiedziała, że on do niej piszę to chyba bym obwiniał ich dwójkę ale w tym momencie jestem jej pewny, że nic nie wiedziała i nie chciała. Ja moją znajomość z tym "przyjacielem" zakończyłem definitywnie. Jak się okazało jak wyszedłem na fajkę po zobaczeniu tych wiadomości to moja kobieta zadzwoniła do niego(powiedzieli mi to inni znajomi z imprezy) i powiedziała mu, że nie chce kontaktu żadnego z jego strony, że nie powinien się tak zachowywać w stosunku do niej i przede wszystkim do mnie. Napisałem to bo męczy mnie to od paru dni jak można być tak fałszywym, dawałem sobie za gościa rękę ujebać a on odjebał taki numer. Dla mnie kobieta przyjaciela/kolegi/znajomego to świętość nietykalna. Szkoda, że ja tylko tak myślę. Jeśli macie rady jak ogarnąć głowę po tym wszystkim to proszę o komentowanie. Co do mojej kobiety - powiem Wam szczerze, że wydaje mi się, że nie mogę mieć do niej o to pretensji bo rzeczywiście nic nie wiedziała o tym, nie prowokowała go, nie dawała żadnych znaków - wiem to bo zawsze jak się z nimi wszystkimi spotykaliśmy to ja jestem obecny.
  15. Mam dziękować za prostackie teksty "eee to kozak"? Spodziewałem się wyższego poziomu wypowiedzi. Tym co dali konkretne odpowiedzi dziękuje jak najbardziej. Po drugie mój post miał jedno pytanie: czy Wy ukrócilibyście tańce swojej kobiety z innymi? A wy piszecie poematy, że jestem jebnięty bo wpadłem na pomysł pójścia na kurs tańca dla myszki, że na pewno siedzę jak sztywniak i udaję, że jestem czymś zajęty i gul mi lata bo pańcia się dobrze bawi, że jestem wkurwiony i niepewny? Panowie - mnie to nie rusza że ona tańczy z innymi dlatego też spytałem czy wg Was powinien to ukrócić bo pozwalam na zbyt wiele. Jak rozumiem Wy wszyscy swoim myszką nie pozwalacie tańczyć z nikim innym oprócz z Wami na weselach, imprezkach rodzinnych itp. I to ja jestem nienormalny, że nie mam nic przeciwko, że tańczy z moimi znajomymi.
  16. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Nigdzie nie napisałem, że zapiszę się na kurs tańca aby imponować własnej myszce - ale dopowiadajmy sobie. Ty już pokazałeś jaki z Ciebie kozak. Dzięki za konstruktywną krytykę a wróżki i jasnowidzów serdecznie pozdrawiam
  17. Zarys szczęki mojego kolegi jest bardziej podobny do kierownika stojącego pod sklepem monopolowym. Jak mam ochotę to tańczę z każdym z kim chce ale nie widzę fun z przetańczenia całą noc i bycia spoconym jak świnia. @zuckerfrei zrozumiałeś mój post zero jedynkowo. Ale ok. Mi tylko i wyłącznie chodziło o to czy wg Was dawać pozwolenie pańci na tańce z moimi kolegami czy to w Waszym mniemaniu jest przekroczenie granic.
  18. No właśnie, mogłem od razu zoobrazować jak wyglądają te tańce. Wiem, że naście lat temu zrobiłbym z tego aferę, że jak może wogole tańczyc z innym. Ale @Orybazy dałeś mi powód do myślenia czy nie zapisać się na jakiś ciekawy kurs - tylko jaki - w obecnych czasach to chyba discofox?
  19. No to moi znajomi nie są tak ogarnięci albo mają na tyle szacunku do mnie, żeby tak nie robić. Te tańce wyglądają tak jakby tańczyła ze swoim wujkiem czy ojcem.
  20. Tak na moją logikę to jeśli zacznę jej robić dramy, że tańczy z moimi znajomymi to wtedy dopiero stracę w jej oczach, że jestem zazdrosny itp. Jeszcze raz powtarzam, że te tańce nie są parkietowymi tarłami. I tutaj też weszliście na temat tańca z obcymi facetami. Ona nie tańczy z obcymi dla mnie osobami, ona tańczy z moimi "ziomkami".
  21. Moja akurat lubi i zachęca mnie do tańczenia z nią w domu. I jest ok, jak mam ochotę to tańczymy jak nie to nie. Póki co stosuję opcję nr 1 tylko że w tym czasie nie siedzę jak kołek przy stole i patrzę tylko rozmawiam z innymi na pożyteczne wg mnie tematy. Opcja nr 2 - jak jej powiem, że ma nie tańczyć to wyjdę na zazdrosnika itp. 3. Rozważam jakiś kurs tańca. Nie uważam tak ale ok, dlatego jest ten post. No tarła czy tańczenia w klubach z kimś innym nie akceptuje i podejrzewam, że czegoś takiego by nie zrobiła. Tu mówie o zwykłym tańcu towarzyskim bez nadmiernej bliskości, ocierania sie i klepania po dupach. To nie chodzi o to że nie lubie, czasem mam dzień, że mogę szaleć na parkiecie a czasami poprostu mi się nie chce. Nigdy nie byłem na kursie tańca więc nie mogę powiedzieć, że umiem tańczyć ale z opinii amatorek tańca to niby dobrze mi to wychodzi. Ale ona mnie wcale nie krzywdzi tym, że tańczy z moimi znajomymi, na moich oczach
  22. Bracia jest taka sytuacja, ja nie bardzo lubię tańczyć - no ok coś potańczę ale nie sprawia mi to jakiejś mega przyjemności - moja kobieta za to lubi sobie potańczyć. Zazwyczaj jak chodzimy na imprezy w gronie znajomych - nie żadne disco tylko domówki - to nie widzę problemu aby tańczyła z moimi znajomymi. Nie są to tańce godowe jak w klubach tylko normalny taniec towarzyski, bez żadnych macanek i tarła jak to wygląda na parkietach klubowych. Jej tańce z moimi znajomymi nie przeszkadzają mi - nie wywołują poczucia zazdrości itp. zresztą ona to chyba widzi, że mnie to nie rusza chociaż co jakiś czas się pyta czy mi to nie przeszkadza, że tańczy z moimi kolegami. W razie gdybym zobaczył, że to nie taniec towarzyski tylko tarło parkietowe to znając mnie pewnie bym zjebał i ją i tego znajomego - ale póki co nie było potrzeby. Gdyby ktoś pytał to zawsze jak ja mam ochotę zatańczyć z nią mimo, że tańczy z innym znajomym to nie ma problemu, od razu przychodzi do mnie. Jak skończy tańczyć to też przychodzi do mnie się przytulić itp. Czy Wy z własnego doświadczenia byście ukrócili jej te tańce czy postępowali tak jak ja czyli niech się dziewczyna dobrze bawi? PS. Post napisałem ponieważ zacząłem się zastanawiać czy przez takie moje pozwolenie na tańce z innymi facetami nie wychodzę w jej oczach na słabego i daje jej przyzwolenie.
  23. Panowie mam wyniki. Wg norm ok ale w necie czytałem, że testosteron mógłby być trochę wyższy: Hormon luteinotropowy - LH LH (s) 4,34 mIU/ml Norma 1,7 - 8,6 Prolaktyna - PRL PRL (Prolaktyna) 200 uIU/ml Norma 86-324 Testosteron - T Testosteron 5,82ng/ml Norma 2,8-8 TSH (s) 1,55 uU/m Norma l0,27 - 4,2 Cholesterol całkowity (jedn. tradyc.) 167 mg/dl Triglicerydy (jedn. tradyc.) 87 mg/dl Cholesterol HDL (jedn. tradyc.)45 mg/dl Nie-HDL 121,5 mg/dl Cholesterol LDL (jedn. tradyc.) 104 mg/dl
  24. Nie dokonuje samogwałtu ale szykuje mi się nocka z Panią dlatego pytam, a ogólnie to sex z 2/3 razy w tygodniu Badania robię dla sprawdzenia co w trawie piszczy, brak energii itp. Takie zalecił mi lekarz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.