Skocz do zawartości

Young

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Young

  1. A cholerę ludzi obchodzi z czym zmagają się administratorzy. Ludzie są egoistami - cytuję wodza. Póki co, nowi czytelnicy z forum widzą tylko problemy i rozpierdol - wartościowy kontent ginie w coraz większej ilości gówna. @Czarls Nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu, czytaj ze zrozumieniem, albo przynajmniej do końca. Administrację proszę o złączenie postów.
  2. Dlaczego moderacja nie załatwia takich spraw po cichu? Pomijając już wszelkie sporne kwestie co do forum - ostatnio zwyczajnie widać, że robi się tu rozpierdol. Macie pretensje, że ludzie oceniają sytuację nie znając wszystkich szczegółów. Nie mówicie wszystkiego, więc to Wasza wina - fuck logic. Jak Wam to przeszkadza, to opiszcie dokładnie całą sytuację, a jak nie chcecie/możecie tego robić, to załatwcie sprawę w Waszym, zamkniętym gronie.
  3. Zapytaj wodza Jarosława U nas nie ma silnej lewicy, mimo że nawet partie które deklarują się jako "prawicowe" mają iście lewackie pomysły... Póki co to widzę, że trend się odwraca i to lewica jest aktualnie w odwrocie. Wystarczy spojrzeć na wyniki wyborów zarówno w EU jak i USA. Niestety, nasze "Unioeuropejskie elity" rzeczywiście mają skrajnie zlewaczałe mózgi i starają się zarażać tym każdego dookoła.
  4. W takim razie laska już dawno powinna być kopnięta w dupę. Mam w dalszej rodzinie podobną sytuację - męczą się razem prawie 20 lat, dzieci bardziej obrywają niż czerpią z tego, że jeszcze się nie rozwiedli... Jeśli to ze względu na dziecko nie potrafiłeś od niej odejść - jestem w stanie to w pewnym sensie "szanować". W przeciwnym razie - pracuj nad sobą, żeby w przyszłości w kolejnym związku nie doszło do takiego uzależnienia/przywiązania do toksycznej baby. Masz szczęście, wierz mi. a więc będziesz cierpieć zarówno Ty, jak i Twoje dziecko... ... właśnie dlatego, a to jeszcze nie koniec Najlepsze co mogło Cię spotkać. Jeśli miałbym udzielić jakieś rady to tylko jedną - bezwzględnie nie wracaj do tej kobiety, nawet jak za jakiś czas wyidealizujesz jakimś cudem jej obraz w wspomnieniach.
  5. To jest obraz małżeństwa, nad którym ciągle się pracuje, mając świadomość konsekwencji jego zawarcia i tego co nas czeka. Co nie wyklucza faktu, że może być ono przy tym jednocześnie "szczęśliwe", czyli wtedy kiedy wszystko się w miarę układa a facet trzyma ramę i jest ogólnie dobrze.
  6. Jak chcesz programować stronki to nie musisz iść na żaden kurs. Na necie jest mnóstwo materiałów, sprawdź chociaż czy Ci to odpowiada, bo to nie jest do każdego (trzeba to lubieć).
  7. Większość populacji myśli, że małżeństwo to akt przypieczętowania miłości, jej formalizacja. Oczekują, że po zawarciu małżeństwa czeka ich sielanka i szczęśliwe życie w miłości, aż do śmierci. Oczekują tego i głęboko wierzą, że właśnie tak działa świat. Właśnie dlatego w naszych czasach zderzenie z rzeczywistością jest aż tak bolesne - wynika ono z błędnych oczekiwań, z nieprawidłowego obrazu rzeczywistości. Ludzie zapomnieli już czym tak naprawdę jest małżeństwo. Historycznie małżeństwo NIE BYŁO związane z miłością. Było one swojego rodzaju transakcją pomiędzy dwoma rodzinami przyszłych małżonków. Miało ono zapewnić pewność samcowi, że dzieci spłodzone z kobietą będą jego, że geny zostaną przekazane dalej, a majątek nie trafi później w obce ręce. Miłość była rzadkością, przypadkiem. Sytuacja zaczęła się POWOLI zmieniać dopiero w czasach naszego ukochanego poety, wieszcza Mickiewicza lub nawet trochę później. Wtedy zaczęło się czasem zdarzać, że ludzie pobierali się z miłości. Co oczywiście było społecznie odbierane prawie jak współcześnie małżeństwa gejów czy adopcje w homoseksualnych związkach. Oczywiście trochę przesadzam, ale to celowy zabieg mający podkreślić głupotę wiary ludzi w naszych czasach, że małżeństwo da im miłość i szczęście. Przez ostatnie 150 lat ludzie zdążyli zapomnieć do czego służyło małżeństwo, mają błędne oczekiwania - co przy zderzeniu z rzeczywistością rodzi zaskoczenie i negatywne uczucia. Jedyną bardzo istotną zmianą w samej instytucji małżeństwa w ostatnich dziesięcioleciach jest fakt, że obecnie ludzie mają zdecydowanie większą swobodę w wyborze partnera. Reszta niestety działa bardzo podobnie. Nasz zniekształcony obraz rzeczywistości sprawia, że oczekiwania co do małżeństwa zmieniły się diametralnie, ale niestety sama instytucja małżeństwa nie nadążyła za tymi zmianami. Tutaj właśnie dochodzi do zgrzytu, który przywiódł tak wielu braci na to forum Oczywiście niektórzy mają szczęśliwe małżeństwa, ale czy nie przypominają one trochę jazdy na zepsutym rowerze, pod górkę, ze strachem że zaraz odpadnie jedno koło i wszystko pierdolnie? Ten popsuty rower to właśnie małżeństwo, górka - bo w jazdę na nim trzeba wkładać dużo pracy, czasu i siły, dwa koła z których jedno w każdej chwili może się odkręcić to my i nasza panna, a jak to się stanie to wiadomo - z jazdy nici i wszystko pierdolnie.
  8. Young

    Pierwszy raz

    Może to trochę dziwnie zabrzmieć, ale nie opada Ci czasem przy zmianie pozycji? W środku chyba ciężej jest żeby opadł niż wtedy, gdy jest chwilowo "nieużywany". Może weź ją w pozycji, która najbardziej Cię jara i nie zmieniaj nic - przynajmniej do momentu, kiedy nie poczujesz się pewniej...
  9. Zakładam ten nieco dziwny temat ponieważ zauważyłem, że dla wielu braci na forum oceny samic zaczynają się chyba od 8/10, 9/10. Dodatkowo są to często samice spotkane w klubach/dyskotekach itp., gdzie ich wygląd jest sztucznie zawyżony przez dopracowywany godzinami makijaż i upięte na dupie jeansy. Proponuję, abyście przed ocenianiem panienki na 9/10, 10/10 przynajmniej zrobili im krótki test na basenie - sprawdzili jak bestia wygląda bez kamuflażu i czy ta seksowna dupcia w rzeczywistości jest taka seksowna jak Wam się wydawała. W większości wypadków Wasza ocena od razu spadnie na odpowiedni poziom - zwykle nawet u potencjalnej 9/10 można znaleźć ciężki cellulit na dupie, mimo że w ubraniach ciało prezentowało się na 10/10, lub zwyczajnie prawie nie rozpoznacie jej twarzy bez makijażu. Temat oczywiście lekko humorystyczny, nie obraźliwy Ale bądźmy poważni - WIĘKSZOŚĆ nie może być 8/10 lub lepiej, większość jest przeciętna, a oceniając przeciętne kobity na 8/10 nie mamy na skali miejsca na docenienie tych naprawdę wyjątkowych Pozdro!
  10. Cały post wydawał się jednocześnie mądry i zabawny, ale w tym momencie xD
  11. Najlepsze jest to, że one nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia - zawsze na wszystko mają "dobre" wytłumaczenie. O dziwo, nawet wydają się w nie wierzyć...
  12. P.S @Jebak Leśny Z jakiego powodu mam oceniać powstanie z perspektywy powstańców w czasie powstania? Moja perspektywa z fotelika z herbatką daje lepsze warunki do oceny tego wydarzenia. Owszem, łatwo mi mówić, bo nie jestem męczony od kilku lat w okupowanej Wawie, no i co to ma do rzeczy? Według tego rozumowania - jeśli ktoś popełni jakiś błąd, ale w momencie jego popełniania myśli że robi dobrze, to ja oceniając tą sytuacje mam poklepać go po plecach bo przecież z JEGO PERSPEKTYWY postępował słusznie? Nonsens... Nie obchodzi mnie perspektywa - w pierwszym poście ktoś się pytał o OCENĘ powstania, więc oceniam zgodnie z współczesną wiedzą i z perspektywy czasu, proste. W swoim poście sam nie podałeś żadnego kontrargumentu, jeśli moja wizja jest "z dupy" to pokaż w którym miejscu powiedziałem coś niezgodnego z faktami, bo samo stwierdzenie że czyjaś wizja czy zdanie jest "z dupy" jest "z dupy". Proszę moda o złączenie postów.
  13. A co nastroje ludności mają do rzeczy? Jak ludzie się kierują swoimi nastrojami a nie dobrem ogółu to wychodzi właśnie to co wyszło. Polityczne cele powstania wiem jakie były i niczego nie muszę doczytywać. Problem w tym, że powstanie nic nie dało oprócz kolejnej mglistej historii o polskim bohaterstwie. I zniszczonej stolicy i kolejnych strat ludnościowych. Tak, mówię elita, bo mieszkańcy stolicy ZWYKLE stanowią większość "elity" danego kraju, co jest oczywiste i nie muszę Ci chyba tłumaczyć dlaczego. I nigdzie nie powiedziałem, że w innych rejonach Polski mieszkali jaskiniowcy, także dopowiadaj sobie dalej jeśli Ci to pasuje.
  14. Europa Universalis IV zdecydowanie. Możliwe, że najlepsza strategia jaka do tej pory wyszła, zresztą oceny na internetach mówią same za siebie.
  15. Same tylko skutki: Co nam powstanie dało? - Historię o bohaterskiej walce z okupantem. Co straciliśmy? - Większość młodej elity naszego kraju. - Rozdupiona Warszawa. Czy było warto? Moim zdaniem samo zadawanie tego pytania jest obrzydliwe. Masakra na ludności cywilnej, walka skazana na porażkę, wymordowane młode elity, które przecież tak bardzo przydałyby się w czasach komunizmu - zresztą widać chociażby po sposobie wysławiania się późniejszych przewodniczących "Polski", że uchowali się prawie sami debile. Tych mądrzejszych Stalin stopniowo eliminował, a powstanie było kolejnym krokiem do pozbawienia naszego kraju kadry przywódczej. Nieliczni którzy przeżyli spierdzielili na zachód. Nie kupuje argumentów powstańców, którzy mówią, że oni "musieli" walczyć. Taki argument to tylko dowód na brak logicznych argumentów przemawiających za podjęciem walki. A historii o powstaniu i tak świat nie zna, a większość Polaków ma w *****. Powinniśmy świętować zwycięstwa a nie porażki, ale jeśli zastanawiamy się, czy totalna klęska miała sens, to prędko zwyciestw nie odniesiemy.
  16. Podsyłam filmik do wyjaśnienia =)
  17. Do zrzucenia wagi nie trzeba absolutnie żadnych ćwiczeń, a jedynie deficyt kaloryczny. Na internecie można znaleźć wzory do obliczenia zapotrzebowania kalorycznego. Sama dieta zrobi wszystko, z tym że osoba, która doprowadziła się do takiego stanu, najprawdopodobniej nie będzie się jej trzymać. Na początek zacząłbym małymi kroczkami - ograniczenie spożycia soków/napojów słodzonych itd. Później wszelkiego rodzaju słodycze i fast foody - out. Nie wiem co dziewczyna je, ale jest szansa, że po tych dwóch krokach spożycie kalorii spadnie poniżej zapotrzebowania - wtedy waga zacznie spadać. Kolejne kroki to stopniowa zmiana michy na zdrową. Żadna siłownia nie ma sensu - jak ktoś ma taką nadwagę to nie będzie miał motywacji na siłownię. Zresztą i tak najważniejsza jest liczba spalanych kalorii, a więcej ich spali na spacerach/rowerze na świeżym powietrzu niż na siłowni (no chyba że miałaby na nią chodzić żeby biegać na bieżni... sens tego rozwiązania słaby kiedy taka pogoda na zewnątrz). Jak będzie trzymać się dobrej diety, zrzuci parę kilo i zapragnie ATRAKCYJNEJ stylwetki, a nie tylko zrzucenia fatu, to niech dopiero wtedy zapisze się na siłownię. P.S Nie można sprawić aby ktoś się zmienił. Inicjatywa i motywacja musi być wewnętrzna. Każda zewnętrzna motywacja prędzej czy później zniknie. Idk, spróbuj sprawić żeby siostra zauważyła problem, niech spojrzy w lustro i zobaczy, że "sięgnęła dna", może to da jej do myślenia.
  18. Bzdura. Widać wyraźnie na audycjach i na forum że nasz mistrz przecenia studia matematyczne/matematyków 3 letni licencjat, próg przyjęcia na studia niski - bo zdolni osobnicy idą na pożyteczniejsze kierunki niż czysta matematyka. To wszystko sprawia że znam gości po matematyce na bardzo dobrej polibudzie którzy orłami nie są. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, zdarzają się wybitne jednostki. A ten ziomek blogger jak widać - ekspert od wszystkiego, czyli od niczego. Większość ludzi i tak łyknie wszystko co ziomek napisze.
  19. W takim wypadku przeżyłbyś to samo tylko 20 lat później z powodu braku doświadczenia i odbycia w związkach / z kobietami. Bracia, nie bójcie się kobiet. Ani to męskie ani praktyczne. Popełniłeś błądy, wyciągnij wnioski, nie patrz za siebie, rozwijaj się, czerp przyjemność z kontaktów z kobietami. I przede wszystkim - zawsze bądź gotowy do rozstania albo przynajmniej miej świadomość że wszystko płynie, i to co dzisiaj wydaje się bezpieczne i przyjemne jutro może być tylko wspomnieniem (w najlepszym wypadku... ).
  20. Nie ma to jak płacić za rozpierdalanie własnego kraju. Wybory już blisko, ciekawe czy po tym wszystkim znowu je wygra...
  21. Porada ode mnie: jak znajomi ciągną Cię w dół to ich po prostu olej - na początek się od nich odetnij. Potem znajdź nowych. Jak? Zapisz się na siłownię/Muay Thai/boks. Tam na pewno kogoś bardziej ogarniętego poznasz - przynajmniej jeśli chodzi o aspekty życia związane z używkami i zdrowiem. A przy okazji zbudujesz większą pewność siebie. I szacunek kiboli Wszystko pasuje. Co do języków to oczywiście tak jak kolega wyżej radzi - angielski to "must have" w naszych czasach. Natomiast nie zgadzam się co do niemieckiego - imo jeśli chodzi o pracę i kwestie zawodowe to niemiecki jest może na drugim miejscu, zaraz po angielskim. No ale nie od razu Rzym zbudowano - skup się na angielskim. Jeśli chodzi o studia to moim zdaniem jeśli nie wiesz co chcesz studiować to nie studiuj wcale. Przynajmniej narazie. Znajdź najpierw co Cię interesuje, rozwijaj się w tym kierunku a jak brak papierka zacznie Cię za jakiś czas ograniczać to zapisz się na zaoczne gdzieś. Ogólnie na studiach nic się nie nauczysz, chodzę do topowej polibudy w polszy na najbardziej oblegany kierunek więc widzę jak jest. Jeśli chodzi o laski - fajnie jest poruchać, ale większość singli nie zdaje sobie sprawy ile ZWIĄZEK zabiera czasu, sił i energii. Także jeśli chcesz skupić się na samorozwoju to nie masz czego żałować, bo w pewnym sensie byłoby to dla Ciebie ograniczeniem. Jak będzie okazja to zamocz, baw się itd. Ale pamiętaj o tym że bycie samotnym samcem także ma swoje plusy.
  22. Tłuszcze muszą być aby gospodarka hormonalna pracowała prawidłowo - oczywiście w odpowiedniej ilości i proporcjach.
  23. Dwie podobne sytuacje: 1. Spina z jakimś kolesiem (z przyczyny naszej dupeczki) - nie startowałem do niego, a po akcji pretensje ze strony kobiety "dlaczego mnie nie bronisz" (broniłem, tylko bez użycia przemocy). 2. Podobna sytuacja do pierwszej, z tym że nieco ostrzejsza - koleś mnie uruchomił i gdyby tak sprawnie się nie "wycofał", to bym wyrządził mu krzywdę (tu też akcja zaczęła się przez dziewczynę). Po wszystkim pretensje - "skąd tyle agresji, masakra" itd. Spotkaliście się kiedyś z czymś podobnym? Z jednej strony kobieta chce agresywnego faceta, który będzie ją bronił, a gdy przyjdzie co do czego to skarży się na agresywne zachowanie. Zastanawia mnie czy to reguła, czy tylko zbieg okoliczności, wyjątek, i czy w większości sytuacji panie były by zachwycone z zbicia komuś mordy w ich obronie.
  24. Ciężko powiedzieć w co pójść, szczególnie jeśli nie zna się pytającego(i nie wie się co lubi). U mnie na polibudzie z 80% ludzi deklaruje chęć pracy w Javie, nawet jeśli w życiu nie napisali w niej żadnej linijki. Sporo osób męczy JS'a i resztę pierdół z tym związanych. Obstawiam, że niezależnie od czego zaczniesz (tak na poważnie) to po jakimś czasie sam będziesz wiedział czego chcesz się uczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.