Skocz do zawartości

Trevor

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3838
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Trevor

  1. Można by ustawić taką sytuację. Syn pokazuje słabość (celowo żeby podpuścić agresora) a ojciec (wolne z roboty) już czeka za narożnikiem i jak ten startuje to go nakrywa na gorącym uczynku i tak go przestraszyć żeby w gacie narobił. Będzie spokój. To nie jest głupi plan. Trzeba to tylko w odpowiednim miejscu i czasie zrobić.
  2. Nie to miałem na myśli. Zawsze dobrze polepszać swoje szanse w razie konfliktu, ale przede wszystkim trzeba używać głowy i nie rzucać się z motyką na słońce. Myśleć, obserwować i przewidywać. Konfrontacja to ostateczność do której musisz zostać zmuszony. Inaczej albo sam jesteś agresorem, albo jesteś zaskoczony a obydwie opcje są słabe.
  3. To potem przyjdzie ich więcej. I co ci da to twoje MMA wtedy?
  4. @Bumber świetnie że masz dobry kontakt z synem. Wie że nie jest sam w całej tej sytuacji a to jest klucz do wszystkiego. Ważne że wie że jesteś za nim. Czasem to na prawdę dużo i potrafi pomóc synowi odnaleźć w sobie odwagę żeby wytrwać w przeciwnościach. Chłopak ma szczęście że o tym rozmawia z ojcem a nie z matką bo jej reakcja byłaby szkodliwa w dłuższej perspektywie.
  5. Miałem ostatnio bardzo podobną sytuację o której piszesz. Opiszę po krótce. Mieszkam teraz w Holandii na mieszkaniu agencyjnym. Mieszka tu 5 osób. Jeden typek sprowadził swojego koleżkę którego u zarejestrowali. Silny typ wytatuowany. Jak bym miał się z nim bić to mógłbym mieć problem więc jakby przyszło co do czego to musiałbym coś ciężkiego złapać jak bym chciał uzyskać jakąś przewagę. Pragmatycznie staram się tu żyć dobrze ze wszystkimi pilnuje swoich gratów rozmawiam oszczędnie ale bez strachu i staram się być maksymalnie uczciwy, ale pewnych rzeczy które mam w głowie nie wypowiadam. Mam swój plan i go realizuję po cichu. Którejś spokojnej niedzieli ten typ który został tu ściągnięty zaczął pić i włączył mu się agresor. Byłem na słuchawkach - słuchałem muzyki - pokój mam na klucz. Ktoś pukał. Otworzyłem zobaczyłem tego kolesia jak puka do pokoju obok. Mijają ze 3 minuty i słyszę jak typ obok leje drugiego typa. Na początku mi ręce opadły (bo tej patologii tu sporo i niejedno się tu widzi), ale jak tamten zaczął jęczeć to wstałem wkurzony i wyszedłem, zamknąłem drzwi a typ do mnie żebym mu rękawice bokserskie podał - powiedziałem że ja nie chce mieć do czynienia z tym syfem i wyszedłem z domu. Wróciłem po 15 minutach cała sytuacja trwała dalej. Była tam tez jakaś ich znajoma która mnie na górę nie chciała wpuścić więc wyszedłem znowu nie będąc pewien czy zastanę trupa jak wrócę. Jak wróciłem po raz drugi ten co bił wyjeżdżał z domu rowerem (okazało się że tamtemu skroił klucze telefon i portfel - wcześniej miał jakieś urojenia że tamten mu jego rzeczy ukradł) Po chwili przyjechała policja. Gadałem z nimi. W takich sytuacjach jak się dowiedziałem policja ma za zadanie głównie rozdzielić bijących się, a jeśli jeden z nich tłucze drugiego to agresora zazwyczaj zabierają spisać lub do aresztu, ale sprawa wcale nie jest taka prosta. Takie sytuacje jak ta tu w Holandii w wykonaniu naszego narodu wybranego czytaj Polaków to norma. Jeśli chodzi o nacje które tu przyjeżdżają Polacy mają fatalną opinię. I ja to widzę ochlejusy, ćpuny, kryminaliści, patologia wszelkiej maści. Jest tego sporo. Trzeba bardzo uważać komu się tutaj ufa, a pragmatycznie lepiej nie ufać nikomu. Mam tu jednego kolegę (też służył w wojsku) gość z zasadami i moralnie pewny człowiek, ale on tez do pewnego stopnia utrzymuje dystans na kleżeńskich zasadach i ja to szanuje i sie od niego uczę. Nie raz mi pomógł. Ja jemu też się staram. Sporo gadamy nawet o tym jak kto się w pracy czuje i dzięki temu wiemy dlaczego się dzieje tak a nie inaczej i jest nam lżej. Takich ludzi jest tu garstka. Większość to masakra. W całej tej sytuacji myślę że moja reakcja (wyjście stamtąd) była ok bo sobie samemu zapewniłem bezpieczeństwo a to podstawa. Ten pobity to nie był żaden mój kumpel ani rodzina więc jakakolwiek interwencja byłaby głupotą.
  6. Masz na myśli to że normalnie żyjący człowiek wchodząc w tego rodzaju działania jest skazany na porażkę bo tam na niego już czekają zahartowani w patusiarskim załatwianiu tego rodzaju spraw i na dobrą sprawę to czy ma moralną rację czy nie nie ma znaczenia bo wchodząc w to jest na straconej pozycji? Mnie się wydaje że dobre by było zrobić wokół sprawy maksymalnie dużo zamieszania, i poinformować jak największa ilość osób, bo te patusy znajdą sobie kolejny cel, i ktoś kolejny będzie cierpiał. IMO najlepiej by było poinformować kogo się da i z hukiem zabrać dzieciaka z tej szkoły przy okazji upewniając się że wszyscy rodzice w tej klasie wiedza co to za ziółko, kuratorium też dobry pomysł. Jak by pobili syna to obdukcje policje i wszystko co się da. Patologia boi się jednej rzeczy - prawnych konsekwencji. Oni załatwiają sprawy jak zwierzęta. Rodzice tego dzieciaka zgnoją go sami jak będą widzieć że prawo im zagraża. To tak z moich obserwacji dotyczących patologii w Holandii bo ostatnio mam z nimi troche do czynienia niestety. O ile myślę że przeniesienie dziecka do innej szkoły to niezłe wyjście (szczególnie jeśli jest tam wyizolowane) to uważam że nie ma co stamtąd odchodzić po cichu.
  7. Chciałem napisać że może warto by pogadać z rodzicami potem zgłosić gdzieś sprawę albo gnoja samemu do ściany przycisnąć żeby się zesrał ze strachu (tam gdzie nie było kamer i w ogóle to żarty były) ale myślę masz rację. Dodam tylko że warto by syna zapisać na jakieś zajęcia z porządnej sztuki walki. Jeśli dzieciak nadal będzie mieszkał w pobliżu swoich prześladowców to sprawa może być dalej w toku. Wiem z doświadczenia że zwierzęta na ogół nie odpuszczają a traumę z tym związaną można nosić w sobie potem przez lata. Jeśli syn jest cichym człowiekiem a do tego samotnikiem to jest naturalnym celem dla tego typu hien. Zawsze sobie przypominam to wideo jak jestem w takiej sytuacji. Bez sojusznika mogą się rozbestwić takie mendy. Nawet jeden sojusznik potrafi całkowicie zmienić sytuację. Dlatego warto mieć swoją grupę nawet jeśli to miałaby być tylko jedna osoba z którą można choćby porozmawiać. Syn się znajdzie w takiej sytuacji jeszcze nie raz w życiu. To dobra okazja żeby nauczyć go walczyć. Zaatakowany jeśli się broni winny nie będzie. Jeśli zaatakuje z automatu będzie winny. Całkowite odcięcie się od takiej patologii to najlepsze wyjście. Warto jednak przemyśleć sprawę nauki radzenia sobie w mało sprzyjających okolicznościach wśród takich ludzi bo życie i tak może rzucić człowieka w takie towarzystwo.
  8. U mnie zmarła w zeszłym roku koleżanka z podstawówki. 36 lat.
  9. Dobrze kombinujesz. Ta całą patolnia przyjechała właśnie na zachód.
  10. Każdy się na coś godzi wyjeżdżając. Emigracja to nie bajka. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Podejrzewam że wszędzie w Europie jest tak samo. A to że ludzie się godzą na wyzysk. Czasem nie mają wyboru, czasem nie mają rozumu żeby cokolwiek zdziałać, często krążą fałszywe informacje. Każdy udaje że coś wie a jak przychodzi co do czego to wszystko trzeba samemu po 3 razy sprawdzać. Sam widzę teraz jak to wygląda. Ktoś tu już pisał że na emigracji głównie ćpanie, pijaństwo zero ambicji, podpierdalanie (najlepiej rodaków) itp. Polacy za granicą to największe szumowiny tu w Holandii. Jak pytałem gościa od wynajmu mieszkań to jak usłyszał że jestem Polakiem to się skrzywił i w cale się nie dziwię biorąc pod uwagę co tu ODPIERDALAJĄ nasi rodacy. Mógłbym długo opowiadać co tu widziałem.
  11. "Mężczyźni" którzy są odpowiedzialni za uchwalanie tych bzdurnych ustaw któe zezwalają na przyjmowanie legalnych i nielegalnych migrantów to ścierwa, a ludzie i tak ich wybiorą.
  12. To nie walcz. Walka z debilami nie ma sensu. Sprowadza cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem. Zaplanuj wyjście z tej firmy i to realizuj. Da się. Nie raz to robiłem.
  13. Zaproś go do swojego miasta i następnym razem nie podjeżdżaj pankiem. Jak zrobi pikachu face to znaczy że nie warto być jego przyjacielem. Jak się ogarnie i podjedzie to nie widzę problemu. Ludzi należy traktować z wzajemnością.
  14. Nie jest tak do końca. Panie na pierwszej linii frontu na Ukrainie są obecne. Widziałem nagrania gdzie kobita siedzi w ostrzeliwanym okopie z chłopami i daje radę. Nie panikuje itp. Jak przyjechałem tu do Holandii to zdziwiło mnie w sumie że baby tak dobrze sobie radzą w pracy na magazynie gdzie nie jeden silny chłop sobie dawał spokój. Jest to na pewno związane z "teorią cycków" czyli chłopy paniom nigdy kłopotów nie robią, pomagają są mili a siebie nawzajem często gnoją. Panie mają spokojną głowę a jak coś to sobie odbiją swoje nerwy na kimś nowym (bo to takie proste), ale tak czy siak nie mogę powiedzieć jestem trochę zaskoczony tym jak sprawnie pracują choć nie znam do końca wyników tej ich pracy podejrzewam że średnio jeśli chodzi o normy w sensie wyrabiają ale bez szaleństw. Więc nie jest tak do końca że dziewczyny nie dają rady. Myślę że często to jest połączenie predyspozycji psychofizycznych na podstawowym poziomie. Masz chłopów którzy jak mawia Peterson mają silniejszy pierwiastek damski (co nie czyni z nich kobiet ani pedałów), i masz dziewczyny które mogłyby chomąto założyć i będą ten pług ciągnąć (i to nie czyni z nich chłopów - zależy czego w życiu szukasz). To tak jest trochę. Kurwienie się to już inna bajka i zasługuje na potępienie a tym bardziej zdrady które moim zdaniem są niewybaczalne.
  15. Hahahahahahahaha xD No nie mogę. Już widzę jak za 30 lat wyciekają plany zamknięcia wszystkich w obozach i zrobieniu z nich mydła a ty dalej mówisz "mam nadzieję że ludzie wyjdą na ulice bo to się w pale nie mieści". Nikt nic nie zrobi. Tego jestem pewien. Stąd trzeba uciekać bo tu same owce żyją. Obym się mylił. Posłuchaj co Bartoszewicz ostatnio mówi. My już nawet nie mamy własnego kraju. Rolnicy strajkują zwracając się do UE a nie do polskiego rządu co pokazuje kto tak na prawdę nami rządzi.
  16. Zgadzam się całkowicie. Czasem zaczynam myśleć bardziej w kategoriach rodem z Hearts of Iron. Generalnie jeśli chodzi o armię jest dosyć źle i nic nie wskazuje żeby miało się zmieniać na lepsze pomimo tych wielkich programów zbrojeniowych. Pewne zmiany widać, ale co z tego będzie zobaczymy. Najgorzej że nic się nie zmienia pod kątem betonu.
  17. Wojna na Ukrainie w kontekście budowania armii pokazała że artyleria nadal jest królem wojny, że ilość jest jakością sama w sobie (i pozwala też z czasem zbudować jakość kosztem monstrualnych strat ale jednak), że bez lotnictwa myśliwskiego, parasola ochronnego własnej artylerii plot. i środków zagłuszania dronów będzie się mieć wyższe straty. Polska przygotowuje się do innego rodzaju wojny (i dobrze!). Stąd tak olbrzymie zakupy HIMARSów. Zakupy takiej ilości artylerii rakietowej i dużej ilości czołgów i wozów opancerzonych świadczą o tym że chcemy prowadzić wojnę manewrową. Jednak bez wsparcia lotniczego ze strony NATO nie mamy wielkich szans na skuteczny atak. Kwestia kooperacji z sojusznikami też będzie problematyczna. Generalnie znaczy to że naszą największą słabością teraz będzie artyleria przeciwlotnicza i lotnictwo.
  18. Jak dla mnie to typ zachowuje się jak niedorozwinięty psychicznie xD Podejrzewam że "sukces" w internetach tak działa na ludzi którzy nie wiedz nawet kim są tylko hedonizm, hedonizm i hedonizm. Tyle ten koleś ma do zaoferowania takie ogólne wrażenie. Poziom dna szamba tak mi się kojarzy. Nie chciałbym nawet stać koło tego typa a co dopiero wysłuchiwać jego mądrości czy czegokolwiek. Serio w dzisiejszych czasach to nie problem ruchać wszystko co się da. Problem znaleźć wartościową dziewczynę.
  19. Witam, Zauważyliście może zwiększoną liczbę rozwodów wśród ludzi wokół was? Znajoma mi o tym pisała ostatnio, a ja się troche z tego śmiałem "jak to leciało? W zdrowiu i w chorobie, póki śmierć nas nie rozłączy" a potem kryzysik ekonomiczny i po przysięgach. Orientujecie się w temacie?
  20. Przy zakupie samochodu warto wziąć pod uwagę wielkość samochodu i dopuszczalne normy emisji spalin na poziomie EURO 5 co najmniej bo niedługo będą zamykać centra większych miast. Rozmawiałem sobie ostatnio z jednym Hiszpanem i koleś swoją cliówką z 2005 do Madrytu już wjechać nie może. U nas będzie to samo bo za pieniądze z KPO większość włodarzy dużych miast już nas sprzedała. Swoją drogą... jebać ich. Hybrydy bym nigdy nie kupił chyba że leżałbym na hajsie. Jak to się spsuje to koszty napraw mogą być astronomiczne. IMO mały w miarę nowy samochód miejski o nieskomplikowanej budowie to najlepszy zakup na lata. Dbać i niech służy dłuuuugi czas. Finalnie i tak będą opodatkowywać samochody o większej pojemności silnika intensywniej, a nowe podatki już nadchodzą. Warto dobrze przemyśleć zakup planując niespodziewane opłaty, i być gotowym na wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.