Skocz do zawartości

Rocky Horror

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Rocky Horror

Kot

Kot (1/23)

55

Reputacja

  1. Problem polega na tym, że Polska nie jest rządzona przez Polskę. W Polsce rządy sprawują obce mocarstwa (głównie Bruksela, którą z kolei rządzi ogólnie pojęte żydostwo) i korporacje, zaś władza, dla zmyłki porozdzielana na partie prowadzące fikcyjne spory, jest tylko maskaradą. Aby w Polsce w ogóle zaczęło zmieniać się coś, należy zmienić również władzę poza Polską. Ale to odrębna kwestia. Przede wszystkim należałoby odsunąć człowieka od wymiaru decyzyjnego. To byłoby jedyne gwarantowane rozwiązanie korupcji i państwowego terroryzmu. Od kilku tysięcy lat ludzie nie potrafią udowodnić, iż są w stanie sprawować mądre, sprawiedliwe rządy zmierzające ku rozwojowi nas wszystkich i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Bardzo sporadycznie zdarzali się ludzie, którzy faktycznie mieli dobry plan i dostali się dość wysoko, dzięki czemu na chwilę udawało im się zdziałać coś pozytywnego. Generalnie cała historia jest pełna tyranów i obłąkańców, którzy wykorzystywali ludzkość do swoich celów - i do dziś tak jest. Społeczności anarchistyczne też nie są rozwiązaniem, przykład anarchii mamy obecnie w Somalii, gdzie lepiej bez kałasznikowa nie wychodzić na ulicę. Co w takiej sytuacji zrobić? Pozostaje poczekać, aż rozwój technologiczny osiągnie wystarczający poziom i zacząć sukcesywnie zastępować ludzi u władzy superinteligentnymi komputerami. Wyobrażam sobie, że polegałoby to na zebraniu grupy ludzi będących prawdziwą śmietanką: najznakomitszych naukowców, filozofów, wizjonerów, inżynierów społecznych i prawdziwych fachowców od prawa, obronności i innych istotnych dziedzin. Oni zaś zaprogramowaliby komputer idealny: przekazali mu podstawy sprawowania polityki, funkcjonowania państwa, pojęcie o ludzkich potrzebach, zasadach moralności, ale też nieco kreatywności, elastyczności działania, aby dostosować się do zmieniających się warunków na świecie i umożliwić dalszy rozwój. Ale przede wszystkim zaprogramowaliby komputer tak, aby nie był on w ogóle zainteresowany problematyką władzy - dzięki czemu ludzkości nie zagrozi dominacja ze strony takich maszyn. Byłyby to automaty niezwykle mądre, a jednocześnie altruistyczne, dążące do stałej poprawy warunków bytowych. Należałoby to zrobić raz, ale naprawdę dobrze, gdyż wszelkie błędy, lub też czyjaś celowa krecia robota, mogłyby mieć fatalne konsekwencje - np. jakiś militarny szajbus który uczestniczyłby w programowaniu komputerów, mógłby je tak ustawić, żeby rozwaliły nas atomówkami. Oczywiście też trzeba będzie wymyślić, jak uchronić te maszyny przed samymi ludźmi, którzy będą chcieli wykorzystać je do swoich celów. Ale to już sprawa wtórna. Podsumowując: w Polsce należy zmienić władzę. CAŁĄ władzę. I całe dotychczasowe prawo razem z nią. Należy pozbyć się ich, odzyskać wszystko co zagrabili, a w ich miejscu postawić dobrze zaprogramowane, nieprzekupne, niezmącone żadnymi egoistycznymi zachciankami maszyny. Wtedy wszystko inne też zacznie powoli zmieniać się na lepsze, od spraw fundamentalnych po drobne. Odrębną kwestią jest, czy społeczeństwo zaakceptowałoby taki rodzaj władzy. Pewnie nie, gdyż ludzie lubią być okłamywani, okradani i dymani w dupsko. Rozwiązanie które zaproponowałem będzie dostępne pewnie też dopiero za kilkadziesiąt lat (nie biorąc pod uwagę technologii, których nie podano do publicznej wiadomości). Pozostaje nam poczekać.
  2. Kiedy zwracałem uwagę, że jedynym sposobem na poradzenie sobie z feministkami, jest wybicie ich, to mój apel nie zyskiwał specjalnej reakcji. A tu proszę, okazuje się, że same feministki już dawno na to wpadły i przyznały to oficjalnie. Przyznam, że nawet nie wiedziałem o tym, choć też niespecjalnie mnie zaskakuje ta rewelacja. Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, z kim mamy do czynienia? Liczę głęboko, że sprawy potoczą się w kierunku, który opisał Tomko. Że każdy akt kobiecej agresji będzie nagradzany powybijaniem jej zębów, albo zatłuczeniem jej na śmierć. Tylko tak można uporać się z feminizmem. Żywa feministka, po przepędzeniu jej, zawsze może wrócić i dalej wylewać jad. A martwa już tego nie zrobi.
  3. W "Folwarku zwierzęcym" Orwella został przedstawiony epizod dość niecodziennej postawy wobec systemu na przykładzie kur. Gdy władza w osobie świń zażądała od kur, aby te wydawały jaja - swoje dzieci, w celu dalszego potem handlowania nimi z ludźmi, kury uznały, że na taką niegodziwość nie przystaną. Porozbijały jajka i przestały znosić kolejne. Dopiero prześladowania, tortury i pokazowe egzekucje zmusiły społeczność kur do wydania jaj. Do tego mniej więcej są potrzebne dzieci rządom: do napędzania pętli niewolnictwa. Wiadomo, że niemal każdy rząd, to w gruncie rzeczy organizacja terrorystyczna i negocjowanie z nimi, to negocjowanie z terrorystami. Dzieci są w tym systemie niejako zakładnikami terrorystów, a ojcowie - marionetkami, które będą zdecydowane upodlić się, żeby tylko terroryści nie skrzywdzili tych dzieci. Masz dzieci, to z definicji podlegasz patologicznemu prawu rodzinnemu, które stworzyli i którego nie mają żadnego zamiaru zmienić - bo w sumie po co mieliby je zmieniać? Żaden terrorysta nie zrezygnuje z karty przetargowej, chyba że jest głupi, albo szalony. Bardzo mi przykro, ale w tym świecie nie ma żadnej demokracji. Ja zawsze postulowałem, że należy wybić, bezlitośnie wymordować wszystkich, którzy są za ten stan rzeczy odpowiedzialni i głęboko liczę, że ci, którzy posiadają umiejętności i dostęp do dużych ilości broni, zrobią to kiedyś. Chętnie przyłączę się gdy będę widzieć, że to nie jest walka samotnego. Ci, którzy już mają dzieci, mają niestety przerąbane. Pozostałym polecam to, co zrobiły kurczaki: powstrzymać się w rozmnażaniu. Wywołać katastrofę demograficzną na przynajmniej kilkanaście lat, odebrać rządom i urabianym przez nie kobietom jakiegokolwiek bata na mężczyzn, uczynić prawo rodzinne bezużytecznym. Równolegle bogacić się: robić w szarej strefie na skalę masową, dymać państwo na VAT ile się da. Krótko mówiąc, dosłownie zagłodzić ten system na śmierć. Gdy terroryści sami zaczną tracić grunt pod nogami, szybko odzyskają zapał do negocjacji, choć i wtedy nie należy ulegać. Gdy sytuacja zostanie opanowana, a warunki będą bardziej sprzyjały spokojnemu, stabilnemu życiu, wtedy można pomyśleć o tworzeniu nowych pokoleń. Może to będzie kiedyś dla kogoś źródłem inspiracji.
  4. Wyobraźmy sobie, panowie, że siedzimy na kolanach, a nad nami stoi psychopatyczny sadysta i przystawia nam pistolet do głowy. Tak bowiem mniej więcej wygląda w Polsce relacja mężczyzna - prawo. W pewnej chwili wyciągamy papier i piszemy prośbę o rozpoczęcie negocjacji. Zastanawiam się, jak szybciej ów psychopata nas zabije: kulą, czy śmiechem... Prośby pisemne to w tej sytuacji raczej strata czasu. Naleźy postawić tylko kropkę - najlepiej na czole bandyty.
  5. Ja tam jestem za posyłaniem kuli w łeb . Cały problem tego nastawienia, iż to wina faceta, że nie zapanował nad babą, polega na tym, że to nie komunikuje facetowi o toksyczności partnerki, a wręcz odwrotnie: to z nim jest coś nie tak, a nie z kobietą, jest wpędzany w poczucie winy, w efekcie czego poddaje się i daje się tłamsić jeszcze bardziej, albo białorycerzy jeszcze silniej, sądząc że jego dotychczasowe białorycerstwo nie oczarowało kobiety wystarczająco. Dodatkowo, jest to pogląd wrogi zwyczajnej męskiej dumie. Kiedyś mężczyźni byli dumni - i już samo to wystarczyło, żeby nie dali sobie wcisnąć babskiego kitu. Dlatego należy dbać o dumę mężczyzn, krzewić ją pośród młodych i nie dopuszczać, aby ta wartość zanikała.
  6. I znowu ten sam stary, antymęski zarzut: że to facet zawinił, facet źle ustawił kobietę, że to przez zachowanie faceta, kobieta jest jaka jest. Zastanawiam się, jak nieustępliwego urabiania psychiki, grania na poczuciu winy było potrzeba, aby wszyscy mężczyźni w to uwierzyli... Przyjmijmy, że poluzowanie śruby jest uniwersalną, bezpośrednią przyczyną, dla której ktoś dopuszcza się obrzydliwych zachowań. Pytanie pojawia się: dlaczego zależność ta dotyczy prawie tylko kobiet? Gdy mamy odwrotną sytuację, czyli kobieta przestaje dominować nad facetem i zaczyna pochlebiać mu, to raczej nie zdarza się, aby w efekcie ten facet zaczął robić jakieś cyrki, niszczył związek, życie własne i otoczenia. Nie przyszło nigdy nikomu do głowy, że kobiety zachowują się podle nie dlatego, że mężczyźni nie upilnowali ich, ale dlatego, że każda kobieta ma w sobie po prostu jakiś pierwiastek psychopatki? Że są to istotny z gruntu złe, a ich jedyną autentyczną zdolnością tworzenia, jest tworzenie nowego życia - reszta, to głównie niszczenie i obracanie w pył? W kocu nawet taki ultymatywny, najwyższy samiec alfa, na widok którego wszystkie inne alfy robią w gacie, może mieć szacunek kobiet nie dlatego, że go faktycznie ubóstwiają, ale dlatego, że z różnych powodów boją się wbić mu nóż w plecy, choć w głębi duszy pragną tego każdego dnia. Zatem możliwość zapanowania nad kobietą nie koniecznie pozostaje kwestą sprytu faceta, ale miarą tego, czy kobieta ta jest mocno psychopatyczna, czy tylko trochę. Istnieje chyba wiele prawdy w stwierdzeniu, że kobieta nigdy nie będzie zdobyta. Bez względu na to kim jesteś i co robisz.
  7. No cóż - pewnie jest tak dlatego, że PiS wcale nie jest prochrześcijańskim ugrupowaniem. Tak jak i żadna inna partia. Na elektoracie to im też specjalnie nie zależy, bo nawet gdyby 100% "wyborców" było przeciw, to PiS i tak byłby partią dominującą, gdyż taką rolę otrzymali aktualnie od swoich żydowskich mocodawców, którzy prowadzą cały ten teatr. Generalnie należy pamiętać, że w tym kraju (jak i z resztą w całej Europie) miema żadnych wyborów - to wielka farsa, a jej uczestnicy są tylko aktorami. Od zakończenia II wojny światowej nie było tu ani jednego legalnie wybranego przedstawiciela najwyższej władzy. To, że co kadencję otwiera się lokale wyborcze i można sobie 'odhaczyć' jakieś nazwisko, nie znaczy kompletnie nic. To, że ludzie myślą iż mają wybór, nie oznacza, że faktycznie mają wybór. Najciekawsze, że ten fakt powoli zaczyna przeciekać do mass mediów - jak choćby ta słynna Nowoczesna z 11-procentowym poparciem jeszcze przed rozpoczęciem kampanii, albo mali, lokalni kandydaci którzy dostawali głosy i po podliczeniu w komisji okazuje się, że nie głosował na nich nikt... To prawdziwa hiperkorupcja, drodzy obywatele.
  8. Brat posiada, wersja sedan. Zrobił nim setki tysięcy kilometrów i jak dotąd samochód nie miał żadnej poważnej awarii. Jak chodzi o komfort jazdy, wyposażenie, to jest powiedzmy sobie szczerze - przeciętnie, ale trzeba przyznać, że jako wół roboczy, autko spisuje się wyśmienicie. Warto pamiętać, że silniki 4E-FE, które Toyota montowała w tych czasach, mają bezkolizyjny rozrząd. Tak więc jak pasek pęknie, to niema żadnej demolki w rozrządzie, tylko wymiana/ustawienie i silnik śmiga dalej .
  9. Adolfie, podstawowy problem Twojego przekazu polega na tym, że w nacechowanej dramatyzmem wypowiedzi opisujesz co Cię trapi, a potem na pojawiające się komentarze odpowiadasz pogardliwie, że możemy wszyscy pierdolić się. Więc masz co masz. I jeżeli oczekujesz innej reakcji, to przykro mi, ale po prostu zawiedziesz się.Czego się spodziewałeś? Mój wiek jest prawdopodobnie inny niż Twój, przede wszystkim nie poszedłem w żonę i dzieci i nie zamierzam iść. Dosyć wcześnie doszedłem do wniosku, że - szczegôlnie w obecnej sytuacji kulturowej - jest to ślepa uliczka. Wiem jednak, że gdybym miał potomki i kochał je, a jednocześnie lubił alkohol, do którego oni mieliby jakieś "ale", to odstawiłbym alkohol póki mam na to wpływ, ponieważ sądzę, że dla kochającego ojca nie byłoby niczego, DOSŁOWNIE NICZEGO ważniejszego od dobrej relacji z synami. Na szczęście nie jestem ojcem . Zaś moja świadomość jest o tyle inna, że i bez synów wiem, iż alkohol to śmiertelna trucizna. Ale miałem styczność z alkoholikami, w osobie kilku najbliższych osób. Dzieło zniszczenia jest nieopisywalne. A reakcja na uwagi jest zawsze taka sama: totalna negacja i jechanie po wszystkich. Jak widzisz po reakcjach, wzór dla "młodszych" jest z tego żaden. Zrobisz jak wolisz w ostateczności. Ale nie miej potem żalu do nikogo, jeśli sprawy będą szły źle.
  10. No to nie truj, że Ci źle z tym jak synowie na Ciebie patrzą, skoro wybrałeś alkohol zamiast nich. Chłopie, myślałem żeś więcej wart, ale myliłem się. Następny kochający zapijaczony tatuś... No, właśnie widzimy jak dajesz radę. Pozostaje tylko liczyć, że nikt z młodych nie skorzysta nieopatrznie z tej "pomocy".
  11. Bez względu na stan czy przebieg, bardzo sceptycznie podchodziłbym do zakupu od gościa, który słucha w aucie Rihanny...
  12. Cóż za zbieg okoliczności. W innym temacie, w którym opisywałeś problemy relacji ze swoją żoną, wspomniałeś o kilku niefortunnych zachowaniach, które poczyniłeś pod wpływem alkoholu. Zasugerowałem wtedy, że najlepiej by było odstawić alkohol całkowicie, na zawsze - gdyż to doświadczenie pokazuje, że prowadzi on do utraty kontroli sytuacji. Z oburzeniem odparłeś, że nie będziesz sobie odmawiać alkoholi, bo lubisz czasami wypić. Co ciekawe, część towarzyszy poparła Twoje stanowisko... A teraz w tym nowym wątku przyznajesz, że rozpieprzają się Twoje relacje z synami i podkreślasz, że jest tak z powodu picia przez Ciebie alkoholu. Nie napiszę tu nic nowego, bo dostatecznie jasno wyraziłem się w poprzednim temacie. Ale wciąż nie rozumiem jednego. Czy wy, ludzie, którzy mieliście być elitą polskiej braci męskiej, jesteście naprawdę aż tak uzależnieni od chlania, że macie problem z wyciąganiem wniosków? Jesteście gotowi niszczyć sobie relacje z najbliższymi, żeby tylko nie rezygnować z butelki? To jest wasze ultymatywne szczęście..?
  13. Od kiedy zacząłem szerzej zaznajamiać się z tematem dominacji kobiet, ich sztuczek, kłamstw i całej reszty szamba, obserwuję, że nawet w środowiskach uświadomionych mężczyzn, również tutaj na forum, panuje pogląd, że to jakie kobiety są, to nasza wina. Że to my, faceci pozwoliliśmy im wleźć nam na głowę, że wychowaliśmy sobie księżniczki, że nie przewidzieliśmy, że źle wybraliśmy, że powinniśmy wiedzieć, iż kobieta jest jak ten wąż, który potrafi użreć i należy uważać na nie. My nadajemy bieg sprawom, my jesteśmy odpowiedzialni. Zatem czego by nie zrobiły, to wszystko idzie na nas. To właśnie jest największa klęska w walce z systemem - przekonanie o tej winie. Taki pogląd sprawia, że wszystkie te debaty na temat bycia mężczyzną wracają do punktu wyjścia, bo nawet jak jeden facet pojmie, że nie jednak nie jest winowajcą całego zła, to zostanie stłamszony przez resztę facetów, którzy mu wmówią, że nie potrafił zapanować nad babą. Tak jakby sami byli wolni od babskiego urabiania . A ja zawsze mówię przewrotnie: to, że kobiety w tak dużej części są popieprzone, nie jest nasza wina i nigdy nie była. To ICH wina. Można powiedzieć, że jak pies głośno szczeka, albo rozrabia, to jest to błąd właściciela, ponieważ psa trzeba nauczyć, pies sam z siebie nie rozumie, że w świecie ludzi tak nie wolno. Ale od ludzkiej kobiety oczekuje się jednak trochę więcej rozumu, wyobraźni i radzenia sobie z rzeczywistością, zwłaszcza jak jest dziś taka równouprawniona i wyzwolona, to nie jest pierdolone zwierzę! Panowie, mówimy o walce z systemem w świecie, w którym kobieta ma prawie władzę absolutną, nadaną przez skorumpowane sądy powoływane przez kryminalnych, psychopatycznych polityków. Wszystkie demonstracje i protesty wywołują jedynie szyderczy śmiech na ustach władzy i jeszcze większą nienawiść środowisk feministycznych. W sumie to jeszcze nie widziałem ani jednego pokojowego protestu w historii, który by dał cokolwiek. Jeśli nawet oprotestowana strona ulegała, to zwykle z zupełnie innych powodów niż nawoływania niezadowolonych. Pozostawia nas to w smutnym wniosku, że zmiany za pomocą obecnie znanych nam metod są niemożliwe. Jak zatem wygrać? Obawiam się, że rozwiązanie nie spodoba się większości z was, zwłaszcza jeśli staramy się być grupą niewzruszonych, niezmąconych żadnymi zewnętrznymi wpływami, silnie stąpających po ziemi mężczyzn, ale jedyne co tu pozostaje, drodzy towarzysze, to akcja zbrojna. Skrzyknąć wszystkich patriotów mających dostęp do broni i pojęcie o obalaniu państw i po prostu zacząć wyżynać skurwysynów, którzy doprowadzili do znanego nam stanu rzeczy. Dotrzeć do najwyższych władz w Europie i nie protestować, nie prosić, nie pytać, nie negocjować, nie wymieniać nawet jednego słowa z nimi, tylko ich po prostu WYBIĆ, aż nie pozostanie ani jedna sztuka lewackiego, antymęskiego ścierwa. A potem porwać za sobą resztę narodu: wszystkie zgnębione ofiary tego systemu, które tylko czekają na swoją zemstę i wspólnie to samo zrobić ze środowiskami feministycznymi. Każdą feministyczną demonstrację bezwzględnie pacyfikować, gasić jak peta w popielniczce. Bezlitośnie gnębić te, które pod pozorami równouprawnienia próbują tylko zagarnąć jak najwięcej dla siebie, gnębiąc całą męską nację. Wytargać je wszystkie z tych swoich zrzeszeń, gwałcić, torturować, zarzynać jak świnie, dosłownie ZETRZEĆ NA PYŁ. Gdy już owa nieustępliwa kampania sadystycznej zemsty przybierze taką skalę, że nawet wojsko sobie z tym nie poradzi, wtedy prawdopodobnie przeciętny mężczyzna zacznie powoli stawać się znaczącą figurą w społeczeństwie. Im dłużej to wszystko oglądam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to jest jedyny sposób. Wtedy wszyscy będziemy wreszcie mogli skierować się w stronę przyszłości. A póki co, pozostaje nam po prostu robić swoje.
  14. Gość był sołtysem, więc zasadniczo najwyższa figura we wsi. Jak widać, nawet to powoli przestaje wystarczać, roszczeniowość tych kombinujących modliszek sięga coraz wyższych poziomów - teraz szmacisko wykorzystuje ugraną pozycję do gaszenia wszelkich spraw uruchamianych przez pana. Nic, tylko ją rzucić do lasu na pożarcie wilkom - stosowny koniec jej żałosnej egzystencji...
  15. Przecież była już pani ministra swego czasu. O co tym babom chodzi..? Czytam takie rewelacje, wychodzące od czasu do czasu i szczerze mówiąc utwierdzam się w przekonaniu, że żadne formy biernej demonstracji sprzeciwiającej się temu, nigdy nic nie dadzą. NIGDY. To krzyk wołającego na puszczy, totalna strata czasu. Musicie pamiętać drodzy towarzysze, że władają naszymi narodami najprawdziwsi, w pełnym znaczeniu tego słowa - psychopaci. Oni doskonale wiedzą, jak absurdalne i szkodliwe dla nas są ich decyzje, wiedzą też, że ich żadne konsekwencje z tego powodu nie dotkną, ponieważ im wolno wszystko: kraść, kłamać, zlecać morderstwa, rujnować całe gospodarki i dorobek kulturowy dla swoich zysków. Jak lud zacznie zbyt głośno sprzeciwiać się, to użyją policji albo wojska bez skrupułów, bo w gruncie rzeczy jedyne co powstrzymuje ich przed wymordowaniem nas dla zabawy to to, że my na nich robimy. W tym wypadku potrzeba nam nie tylko grup szerzących wiedzę pośród mężczyzn, to o wiele za mało. Potrzeba nam grupy uzbrojonych po zęby bohaterów ze szpiegami w szeregach władzy, z bombami i karabinami snajperskimi, którzy odstrzeliliby kilka głów w Brukseli, w Niemczech, we Francji, w Wielkiej Brytanii na wszelki wypadek też, oraz - jak widać - w całkowicie skorumpowanej strukturze, jaką jest Trybunał Praw Człowieka. Nie mówię tu o tych wszystkich terrorystach - pustynnych małpach z kałasznikowami, manipulowanych przez ISIS, handlujące z zachodem zagrabioną ropą. Mówię o dobrze zorganizowanej, całkowicie nieuchwytnej grupie świadomych, mądrych ludzi, którzy rozumieją, że to ci u najwyższych władz są największym problemem naszej cywilizacji i kultury, że to oni są jedynymi i prawdziwymi terrorystami. I my, jako narody nie będziemy wolni, nie będziemy mieć żadnych szans na prawdziwy rozwój tak długo, jak długo oni nie będą MARTWI! Są wciąż narody nierozbrojone, jak choćby Stany, albo Szwajcaria. Może w końcu nadejdzie ten moment, w którym taki wyrok liczącej się instytucji poskutkuje trupami i ostrzeżeniem, że jak będą dalej pogrywać sobie w ten sposób, to trupów będzie jeszcze więcej. Że zawód skorumpowanego polityka stanie się zawodem skrajnie niebezpiecznym. A potem to samo zrobi się z kobietami z tych wszystkich żałosnych feministycznych zrzeszeń, jeśli odważą się choćby krzywym okiem na faceta spojrzeć. Wiem, że nie każdemu spodoba się takie przedstawienie sprawy, ale przynajmniej ja nie widzę innego skutecznego wyjścia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.