Skocz do zawartości

El Cucuy

Użytkownik
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez El Cucuy

  1. Ja Panowie powiem Wam, że mam lat 31 i nadal jestem prawiczkiem. Nie mam z tym żadnego problemu. A co do diw, to nawet nie wiem jakie w moim mieście są ceny.
  2. Po co mi kobieta? Czas leci, 31 lat na karku, chce się mieć do kogo gębę otworzyć będąc u siebie w mieszkaniu. Po co po tygodniu od zerwania? Po nic. Ja nie szukam kobiety teraz na juz.
  3. Witam ponownie Panowie. Powiem Wam, że po tym jak w ubiegły czwartek zerwałem z poprzednią partnerką, tą z 8-miesięcznego związku na odległość, już się pozbierałem. Dość szybko poszło a to skłania mnie ku wnioskowi, że nie była to wielka miłość życia. I doszedłem do konkluzji, że powinienem zmienić taktykę. Poprzednie dwa związki miałem na odległość i zawsze sypała się kwestia ewentualnego wspólnego mieszkania i tego kto się gdzie przeprowadza i sraty taty. Czas zmienić taktykę i poszukać partnerki u siebie na rejonie. Tylko prawdę powiedziawszy nie do konca wiem jak się za to zabrać. Mieszkam w niespełna 30-tysięcznym mieście w turystycznym regionie Polski na północy. Latem - tłumy turystów z całego świata i plaże pełne. Jesienią, zimą i wiosną - cisza na rejonie, miejscowa patologia błąka się po mieście no i trochę siwy dym jest. Ze dwa kluby na krzyż w całym mieście. Sporo knajp. Rynek matrymonialny z mojej perspektywy dość bogaty nie jest - albo zajęte, albo tępe albo samotne matki. Teraz właśnie trwa okres, w ktorym jest siwy dym. Doradźcie bracia.
  4. Panowie po wczorajszej porażce Janka Błachowicza z Gloverem Teixeirą przeczytałem komentarz jednego z dziennikarzy na Onecie. Redaktor ów napisał, że dość istotnym czynnikiem warunkującym brak skupienia Janka na walce był.... jego syn. Wysnuł tezę, że Janek, gdy nie miał dzieci, jechał na walkę jak na wojnę, a teraz była to bardziej rodzinna wycieczka i przez dziecko był przebodźcowany. Co sądzicie o tej tezie?
  5. Dwukrotnie miałem kryzysy i chciałem napisać, ale nie ugiąłem się. Usuwałem wiadomości za każdym razem. Co ona teraz moze czuć Panowie? Wiecie jak to jest. Czasem się myśli - kurcze mam juz 31 lat a dalej nie ma kobiety. Jest myslenie, ze mogę juz nikogo nie znaleźć, że juz swoje lata człowiek ma.
  6. Macie rację. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Poczucie pustki znika. Dzięki, że jesteście Panowie.
  7. Troszkę kłuje w serducho, ale wiem, że z czasem przejdzie.
  8. Zerwałem to Panowie. Rany co za ulga. Zszedł ze mnie ciężar.
  9. Witam Panowie, i Panie też. Słuchajcie, problem jest u mnie następujący. Od 8 miesięcy relacja z kobietą na odległość. Ostatnimi czasy próbuję posunąć ten "związek" na dalszy etap. Ostatnio odbyliśmy 2 rozmowy - o aspekcie seksualnym związku oraz o ewentualnym wspólnym mieszkaniu. Co do aspektu seksualnego, zdziwiło mnie to, iż moża aktualna partnerka przyznała, że w ogóle się nie samozaspokaja. Ze względów religijnych.... wydaje mi się to dziwne, gdyż w jaki sposób partner ma zadowolić daną osobę seksualnie, gdy ona sama nie wie co ją zadowala. Mówi mi, że do 1 sexu ona w związku chce czekać ROK. Powiem Wam, że konczy mi się cierpliwość już. Od 8 miesięcy się staram nie popełnić w relacji żadnego błędu i zaczyna mnie juz to męczyć. Bo ile mozna czekać? I robić z siebie frajera. Kolejna kwestia - wspólne mieszkanie. Ja w swoim mieście mam własne mieszkanie ktore bez problemu mogłoby pomieścić 2 osoby. Moze rynek pracy nie jest tak bogaty, jak u niej, ale coś da się znaleźć. A ona mi mówi, że ma u siebie zobowiązania, mimo ze w obecnej pracy sie nie odnajduje i nic jej w jej miescie nie trzyma. Wynajmuje tam stancję, a powiem Wam, że w pewnym wieku juz mi sie nie chce kisić na 10 metrach kwadratowych. Poprosze Was o opinie, bo juz się tą sytuacją zaczynam irytować. Jeśli będziecie potrzebowali doprecyzowania szczeółów to pytajcie, dopowiem. Mam poczucie, że nie bylaby w stanie dla mnie zaryzykowac, mimo ze ja dla niej bym mógł.
  10. Dzięki wielkie za rady Panowie. Doceniam, że chciało się Wam odpisać na te moje pierdolety. Postąpiłem zgodnie z tym, co mi radziliście i wziąłem pod uwagę bardziej racjonalne przesłanki niż jakieś wydumane znaki. Mamy z tą panną umowę, że po roku znajomości zdecydujemy co dalej z tą relacją. Powiem Wam jednak, że na ten moment, biorąc pod uwagę całokształt tej relacji, moją decyzją byłoby rozstanie. Gdybyśmy mieli odbyć rozmowę o przyszłości jutro, odszedłbym od niej.
  11. @krzy_siek Już odpowiadam na Twoje pytanie. Nie zostawiła mnie, pomogła, pojechała ze mną na 2 tygodnie do mojego miasta, ogarniała zakupy. I żeby nie było - szalenie to doceniam.
  12. Pomogła mi do momentu aż ogarnąłem sobie sam życie codzienne. Nie kopneła mnie w dupe.
  13. Cześć Panowie, mam do Was pytanie o temat związkowy, który przytrafił mi się w życiu i jestem ciekaw co myślicie. Parę miesięcy temu poznałem przez internet kobietę z innego rejonu Polski kilka miesięcy sobie tak jeździliśmy, raz ona do mnie raz ja do niej. Podczas ostatniego pobytu u niej pod koniec wakacji w jej rejonach złamałem nogę. Jestem juz po operacji, wszystko jest okej, noga się dobrze goi, ale pewne konsekwencje zawodowe i finansowe na pewno poniosę. Wiecie jakie mózg mi podsuwa myśli? O takie - nie mając kobiety żyłeś spokojnie i bez przypałów, a teraz zachciało Ci się, poznałeś i masz przypał i problemy, jeżdżenie po lekarzach. Weźcie się wypowiedzcie czy moze to być znak od losu, że zmierzam w niewłaściwym kierunku?
  14. Witam Panie i Panowie, rozważam od kolejnego roku akademickiego wzbogacenie swoich kwalifikacji i kompetencji. Nie mam jednak wystarczająco dużo czasu na dojazdy na uczelnię do innego miasta w weekendy, więc zdecydowałem się na poszukiwanie na rynku uczelni oferujących studia e-learningowe. Macie do polecenia może jakieś uczelnie o dobrej renomie, które oferują takie studia? Wiadomo, że jak juz płacić i to robić to nie na przysłowiowej wyższej szkole robienia hałasu. Czekam na sugestie. :)
  15. Przemyślenia po porażce Mateusza Gamrota w UFC: 1) Nie zgodzę się z tym, co piszą media, że skandal i że Gamrot został oszukany. Jeśli na poziomie UFC walka jest wyrównana i obaj zawodnicy idą łeb w łeb, musisz liczyć się z tym, że werdykt na punkty może iść w obie strony i możesz przegrać. 2) Skandalem jest, że walkę Polaka z Gruzinem sędziował Polak. Nie powinien być to ani sędzia polski, ani gruziński, tylko bezstronny z innego kraju. 3) Jedna porażka i to w dodatku na punkty to nie tragedia. Nie wiemy tak naprawdę na ile dany zawodnik jest mocny, jeśli nie zobaczymy go w UFC. Zdarzało się już, że goście, którzy w Europie wszystkich lali, w UFC sobie kompletnie nie radzili i byli weryfikowani. Gamrot teraz przynajmniej wie nad czym trzeba popracować.
  16. Witam Was Panie i Panowie, chcę się Wam zwierzyć z jednej rzeczy, która boli w środku. Około miesiąc temu poznałem na czacie kobietę. W rozmowach początkowo było wszystko w porządku, nawet bardzo w porządku. Nawet przyjechała do mnie przed moimi urodzinami. W planach była przez pewien czas dłuższa relacja. Aż w końcu, gdy była u mnie, postanowiłem powiedzieć jej prawdę o moim uzależnieniu od masturbacji.... i od tamtego czasu zaczęły się schody. Zapisałem się do seksuologa, aby zacząć radzić sobie z problemem, ale niebardzo odczuwałem wsparcia od niej. Bardziej wiele obaw o to, jak ta relacja dalej się ułoży... w końcu nie wytrzymałem. W rozmowie napisałem, że nie chcę jej znać skoro mnie nie wspiera i ją to zabolało.... czuję się źle w środku z tym.... ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Dziwiło mnie to, że chcę to zmienić, chcę pracować nad nałogiem, a tak czy siak obawy są i strach o to jak będzie... a przecież dla chcącego nic trudnego. Czuję, że zrobiłem błąd i ją zraniłem...
  17. @smerf Uprzejmie proszę Cię o liczenie się ze słowami. Zwłaszcza, że nie znasz pełnego przebiegu naszej rozmowy, a oceniasz. Moim zdaniem błędnie.
  18. @Exar masz absolutną rację. To logika gadziego mózgu all the way. Ta znajoma przynajmniej jest szczera, jeśli chodzi o swoje motywacje względem facetów. Chce ładnego ciała i mówi o tym wprost. Nie, jak niektóre koleżanki, które pociskają kity, a potem bledną na hasło: "Jestem na forum braciacamcy" albo "Czytałem Kotońskiego". Mam wtedy pełen ubaw.
  19. @Quo Vadis? swoją poprzednią wypowiedzią wygrałeś wszystko. A co do znajomej, to tak, czyta to właśnie w tym momencie.
  20. Odniosłem wrażenie, że uznaje samców beta za istoty działające nielogicznie. Takie, które narzekają na brak powodzenia u kobiet, ale nic z tym nie robią.
  21. Podobnie jej odpowiedziałem, że nigdy nie będę siebie zmieniać tylko dlatego aby zaspokoić widzi mi się kobiety.
  22. Witam Was Panowie, ostatnio spotkałem się całkowicie prywatnie z pewną niedawno poznaną koleżanką, która wie, że jestem użytkownikiem naszego forum. Nie robiłem z tego w ogóle tajemnicy. Podczas naszego spotkania wywnioskowałem, że owa Pani dość ciekawie postrzega samców Beta. Sama mnie poprosiła, abym spytał Was "Dlaczego samcy Beta, skoro już nimi są, nie poświęcą czasu na to, aby pójść na siłownię?". Co ciekawe, jak dopytałem bardziej precyzyjnie o co jej chodzi, sama wyjaśniła mi, że jej logika myślenia jest taka, że samcy Beta powinni próbować nabrać cech wizualnych alfy, aby podwyższyć swoje akcje u kobiet. I rzeczywiście uzmysłowiłem sobie, że wiele beciaków cech wizualnych alfy nie próbuje nabrać i ich w sobie wykształcić. Jakbyście odpowiedzieli na tego typu rozważania mojej znajomej?
  23. Chłopaki, absolutnie w to nie brnę. Gościu nie wyskoczył do mnie z mordą, zagadał kulturalnie to i uszanowałem jego prośbę. Bezwzględnie.
  24. Hej Panowie. Wczoraj miał miejsce śmieszny fakt w tej właśnie sprawie, w której założyłem wątek w lipcu. Wtedy, gdy pisałem Wam, że zagadałem, to tak, zrobiłem to naprawdę. Pani, której dotyczy wątek powiedziała, że jest jej bardzo miło, ale że ma narzeczonego. Ja na to odparłem, jak mi radziliście - Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło. I odpuściłem temat. A teraz przenieśmy się w narracji do dnia wczorajszego. Organizuję na Sylwka małą domówkę i wczoraj okazało się, że mam o wiele za mało talerzy mieszkam sam, to potrzebne mi są góra cztery i nie więcej. Skorzystałem więc z niedzieli handlowej i poszedłem do marketu dokupić więcej. Stoję, obczajam te talerze i podchodzi do mnie gościu, który pracuje w tym markecie jako ochroniarz. Spytał mnie o dziwo: "Przepraszam Pana, czy mogę na chwilę przeszkodzić?" Ja mówię do niego - tak, a co, ukradłem coś? A gościu na to mówi "Niee, jestem narzeczonym (właśnie tej osoby) i bardzo Pana proszę, żeby Pan odbił od tematu." Zobaczyłem, że koleś jakby zestresowany, nie patrzy mi w oczy, chyba niepewny (jego wzrost 170 cm około, mój niecałe 2 metry). Ja spokojnie stałem i czekałem co się stanie. Ale powiedziałem mu jak było naprawdę i że odpusciłem temat już pół roku temu, bo dowiedziałem się, że jest narzeczony. A czasem widzę jego kobietę, bo po prostu mieszkam w tym samym bloku i jestem tam właścicielem nieruchomości. On na to tylko: Okej, Pan wie swoje, a ja wiem swoje. Powiedziałem mu, że nic nie mam do jego kobiety i żeby się nie przejmował. Odwzajemnił uścisk dłoni i się rozeszliśmy. Co sądzicie o tyj sytuacji pod względem psychologicznym?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.