Skocz do zawartości

Starzec

Użytkownik
  • Postów

    127
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    na zachodniej granicy Galicji

Ostatnie wizyty

1825 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Starzec

Szeregowiec

Szeregowiec (2/23)

71

Reputacja

  1. ??? W ciągu całego życia jakie jest za mną jakoś mi się to nie zdarzyło ... (biologii nie sposób oszukać) P.S. Przyjaźń damsko-męska istnieje, ale zawsze będzie to "śliska sprawa" ...
  2. Odniosę się jeszcze do załączonej mapki z PKB ... Otóż ... PKB Sowietów z 1938 roku przewyższało polskie, ale jakie to miało przełożenie na warunki bytowe między przysłowiową "galicyjską wsią", a kołchozem czy obozem pracy na Syberii, które ten PKB tworzyły ? Jakoś nikt o zdrowych zmysłach (za wyjątkiem bolszewickich agentów) nie uciekał do Związku Radzieckiego. Tak samo PKB Bułgarii ... również wyższy, ale strumień polskiej emigracji też nie był skierowany w tamtą stronę (do Bułgarii nikt nie emigrował za chlebem, podejrzewam że Bułgarzy nie mieli zamiaru dzielić się nim z innymi, bo mogłoby go szybko zabraknąć). ... Może więc (PKB) nie jest to najlepszy wskaźnik służący do oceny rzeczywistej sytuacji i poziomu życia w kraju (aczkolwiek daje nam pewien obraz sytuacji a przede wszystkim informuje nas o bieżącym potencjale gospodarczym i stopniu ale już nie o sposobie jego realizacji) ... Polska posiadała ten potencjał ale do drugiej połowy lat trzydziestych nie miała możliwości jego realizacji. ... Otóż główne ośrodki przemysłowe i gospodarcze: pierwszy w byłym Królestwie Kongresowym : Łódź, Warszawa, Zagłębie Dąbrowskie przez całe stulecie produkowały na rynek rosyjski, który od 1915 roku (tj. od wyparcia Rosjan z nad Wisły) przestał de facto istnieć, drugi to Górny Śląsk i Wielkopolska produkujące na rynek Niemiecki, który od 1918 aż do paktu o nieagresji z III Rzeszą również pozostał zamknięty dla Polski (tzw. wojna celna, którą z uporem godnym maniaka narzuciła nam Republika Weimarska). Nie mam zamiaru pisać tutaj o nieprzychylnych nam pod każdym względem CSR (Czechosłowacji) czy Litwie. ... (nb. Czesi odziedziczyli po "niebożce" Austrii cały przemysł zbrojeniowy i maszynowy jaki ta w czasach niewoli im zafundowała). Uważam, że w warunkach totalnego bojkotu ekonomicznego (względem Rzeczypospolitej) zrobiono tyle ile można było (nowoczesny port w Gdyni, COP, magistrala kolejowa ze Śląska na Wybrzeże). Oczywiście popełniono nieuniknione błędy nie podejmując ręki wyciągniętej (w latach 30-tych) przez kapitał amerykański (Lockheed, Chevrolet), czy nie wykorzystanie w pełni propozycji francuskich.(np. niedoszła fabryka silników lotniczych). Poza tym Polska na tle innych krajów cechowała się stosunkowo wysoką dynamiką demograficzną. Ludzi przybywało szybciej niż miejsc pracy ...
  3. A ja się domagam wprowadzenia prawdziwego równouprawnienia płci ... Mam dosyć segregacji płciowej w sporcie . Niech kobiety stają w szranki z facetami we wszelkiego rodzaju dyscyplinach. Niech wygrywają najlepsi !!! ? ... jakoś nie słyszę aplauzu ... Tylko, że nikt nie chce takiego równouprawnienia, bo prawda byłaby nie do zaakceptowania dla współczesnych ideologów ... dlatego nie pozostaje im nic innego jak prowadzić dalszą walkę o tzw. "równouprawnienie" ... czyli ... o "przywileje" (bo o nie tutaj chodzi ...)
  4. Inne kraje też zaznały w swej historii biedy ... a nawet gorzej (okresy głodu były w nich częstsze i bardziej dokuczliwe niż u nas) i dlatego nie przypadkiem serwuje się tam takie przysmaki jak np. ślimaki czy żabie udka (...) O głodzie (o którym wspomina @Strusprawa1 ...) opowiadali mi starsi ludzie już dawno temu ... Przyczyny tego stanu rzeczy są (oczywiście) złożone. Daleki jestem od ideologizowania (obarczania winą takiej czy innej religii panującej, bądź cech narodowych ... jakby jedni ludzie byli głupsi i gorsi od innych, a religie bardziej zbrodnicze od współczesnych ideologii). Jeżeli chodzi o dwudziestolecie międzywojenne, to zwłaszcza w przypadku Galicji, należy pamiętać, że była ona szczególnie dotknięta przez działania wojenne (w okresie I wojny światowej) i poniosła wysokie starty w przemyśle, infrastrukturze, rolnictwie (zwłaszcza w inwentarzu żywym), obiektach mieszkalnych itp. Do tego należy dodać rekwizycje oraz działalność band rabunkowych (już po wycofaniu się Austro-Węgier z wojny). Czytałem sporo relacji i pamiętników z tamtego okresu (zwłaszcza ziemian, których majątki obróciły się w ruinę) ...słowem obraz nędzy i rozpaczy. Wojna która miała trwać gdzieś tam (na Bałkanach) najwyżej kilka tygodni przewaliła się po Galicji niczym walec w latach 1914-1915 i potem jeszcze w latach 1918-1920 ... Musimy pamiętać, że w tamtych czasach nikt nie miał zamiaru dożywiać Polaków, ale starał się im wyszarpać tyle ile się tylko dało. ... W takich warunkach "głód" był już tylko nieuniknioną konsekwencją tragicznych wydarzeń. Bankructwo "Trzech Cesarzy" było dosłowne...wokół niebyło nikogo kto zachciałby przywieźć chociażby wagon bydła i ze dwa wagony zboża (wojna opróżniła spichlerze, stajnie, magazyny ...) Państwa Centralne nie przegrały na frontach ... one zbankrutowały . Naprawa tego stanu rzeczy zabrała nam (już w wolnej Polsce) całe lata. Jeżeli chodzi o czasy wcześniejsze nie mam takiej wiedzy. Ale nie jest tajemnicą, że do czasu odkrycia i postępującej eksploatacji złóż ropy naftowej w Karpatach, Wiedeń traktował Galicję raczej "z buta". ... Ale dlaczego ? Po pierwsze komunikacja. Galicja oddzielona była od reszty imperium łańcuchem gór przez które jedynym dogodnym połączeniem była przełęcz Dukielska. Tego jak sieć komunikacyjna i jej "wąskie gardła" wpływają na rozwój ekonomiczny (w tym zwłaszcza na wymianę handlową) nie muszę chyba Braciom tłumaczyć. Po drugie "osią" Polski jest Wisła. Granice zaborów przecinały ją w trzech miejscach. To dlatego, że rejon górnej Wisły został odcięty od reszt kraju upadły takie świetnie zapowiadające się ośrodki jak Sandomierz czy Kazimierz Dolny. Jedyna spławna rzeka w Galicji (Wisła) nie dosyć, że biegła w rejonie przygranicznym to jeszcze nie łączyła jej głównych miast (Kraków, Lwów) ze sobą. Dalej ... stosunkowo duży udział areału w rejonach górskich i podgórskich (wiadomo ...gorsze gleby, trudniejsze warunki uprawy, inna amplituda opadów etc.) w odniesieniu do nizinnego. Brak złóż rud metali i (za wyjątkiem Zachodniej Galicji) złóż węgla kamiennego. Kto wtedy mógł inwestować w prowincję, na której nie można wyhodować tyle co np. w węgierskiej Panonii, ani wydobyć tyle co na pruskim Śląsku ? do której trzeba przebijać się przez góry (a właściwie przez przełęcz Dukielską na wschodzie i Bramę Morawską na zachodzie) ? To są pierwszorzędne czynniki, które moim zdaniem miały decydujący wpływ na tzw. "galicyjską biedę" ... Oczywiście nie będę miał nic przeciwko temu jeżeli ktoś mnie poprawi ... lub (co jeszcze bardziej mnie ucieszy doda coś od siebie)
  5. @badmoon Oj ...czepiasz się szczegółów P.S. Wydaje mi się, że dziecko myśli zupełnie innymi kategoriami (...nie ma tak zrytego mózgu jak My dorośli...) ... tj. nie odczuwa klapsa jako czegoś "niekorzystnego" ... ale jako coś co jest bolesne (a co najmniej nieprzyjemne) P.S.2 ... teraz wychodzi na to, że to ja się czepiam ... ale za to Pozdrawiam
  6. Bo My tutaj w Europie postrzegamy "moralność" przez pryzmat "dobra". Jesteśmy przekonani o tym, że to co jest "dobre" musi być "moralne" ... Ale przecież to co jest dobre dla Ciebie nie musi być dobre dla mnie. Często jest wręcz przeciwnie. ... Dlatego wielu ludzi, którzy odrzucają religię (albo wypierają się przed innymi i przed samymi sobą religijnego światopoglądu) jako czegoś co nie jest "dobre" twierdzi, że religia jest "amoralna" (jakby Natura była moralna, albo Nauka która ją bada ... a wiemy przecież, że z oczywistych względów nie są one źródłem moralności). @MoszeKortuxy słusznie zauważył w krótkiej polemice z @wrotycz-em, że "moralność" (nazwijmy ich) Ludzi Księgi ma inne korzenie kulturowe niż "moralność" indoeuropejczyków. Zadaniem i misją religii nie jest uczynienie z ludzi istot bardziej moralnymi niż w rzeczywistości są. Takie postrzeganie roli religii to lewacki wymysł. "Religia" ma za zadanie regulować stosunki międzyludzkie na poziomie podświadomości w taki sposób (poprzez system nagród i kar wykraczających poza ziemskie życie) aby ci, którzy tworzą wspólnotę nawzajem się nie pozjadali, wprzódy zabijając swoich przywódców.
  7. To ważne spostrzeżenie. Podobne zwalczaj podobnym ... bo "komunizm" to też system religijny (tylko jego Prorok jest inny niż w Islamie) ... W ogóle "komunizm" zwany też "marksizmem" to w prostej linii chrześcijańska herezja. Dlatego w dzisiejszych czasach "marksizm kulturowy" wchodzi w społeczeństwa Europy (biorące swój początek w średniowiecznej "Christianitas") niczym nóż w masło. Tego co (ów "marksizm kulturowy") niesie ze sobą nie sposób zwalczać w oparciu o nauki Kościoła, które idealnie współbrzmią z jego (tj. "marksizmu") postulatami. Dlatego coraz więcej świadomych ludzi o poglądach konserwatywnych, a nawet wierzących "w Boga" (jako strażnika tych wartości) zaczyna zdawać sobie z tego sprawę, że te obie narracje (marksistowska i kościelna) idealnie współbrzmią ze sobą. Nie muszę chyba dodawać, że na tak przygotowany (tj. umysłowo spacyfikowany) grunt bez oporów wlewa się islamska fala, niosąca (z pewnymi wyjątkami) podobne treści. ... P.S. Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu moich młodszych braci nie zgadza się ze mną (zwłaszcza tych, którzy mają uproszczony pogląd na religię i postrzegają ją jako skansen, a nie coś co przybiera różne formy na przestrzeni wieków). Nie obchodzi mnie to. Ja podchodzę do tego analitycznie, a swoje przekonania (mój światopogląd) chowam w tej chwili do kieszeni. Poznanie mechanizmów religii-ideologii (na pozór odległych od siebie), a zwłaszcza podobieństw między nimi potrzebne jest tym którzy naprawdę chcą zwyciężać. Schematy, uprzedzenia i "nowoczesne" zabobony pozostawmy głupcom, którzy we wszystkich czasach na całej ziemi są przekonani o swojej nieomylności.
  8. Ja myślę, że "uśmiech" tej pani to dowód na to, że wszystko było OK ... (jej też może czasem coś takiego się wymsknie, albo co pewniejsze innym klientom) Zresztą ... nie zawsze się liczy co się mówi, ale Kto mówi ... A wracając do tematu ... takie rzeczy się zdarzają, chociaż ja sam już nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego i mnie się przydarzyło, no ale ja jestem już "stary", nigdzie nie musząc się śpieszyć, wyzwolony z kołowrotu zajęć i obowiązków (z wolną od licznych trosk i spraw głową) nie działam automatycznie (odruchowo) ... W takich warunkach (mając na wszystko czas) trudno jest wieczorem mówić "dzień dobry".
  9. Przypadek, Przypadek, Przypadek ... ciągle słyszę tylko "Przypadek" ... w ogóle to mamy chyba religię "Przypadku", no może jeszcze nie "religię", ale wyznawców "Przypadku" na pewno. Ja też wierzę w "Przypadki" (na serio ...) ale (do czego zmierzam) przecież w ten sposób do niczego nie można dojść, niczego nie można wyjaśnić, zrozumieć ... Wszystko wyjaśnia "Przypadek" ... otóż "Przypadek" nic nie wyjaśnia ... Nie ma "Przypadków" są tylko zbiegi okoliczności ...
  10. Starzec

    Duplikacja dusz

    @Dodarek ... ja myślę, że nie chodzi tutaj o podobieństwo "fizyczne", za które odpowiadają geny (co nie podlega żadnej dyskusji). Ale o sposób bycia, spojrzenia, gesty (i coś może jeszcze bardziej nieuchwytnego). Gesty możemy w jakiś sposób odziedziczyć po rodzicach, ale też zupełnie niezależnie od nich (tj. od rodziców) możemy się ich wyuczyć. Gorzej ze "spojrzeniem" to jak "odciski palców" jest sprawą indywidualną. Załóżmy, że mamy dwóch bliźniaków (osobniki genetycznie niemal takie same). Jeden jest "normalny", a drugi jest "psychopatą". Jestem przekonany, że ich "spojrzenie" (to co mają w oczach) w przeciwieństwie do "genów" na pewno nie będzie takie samo. ...
  11. Ten kto kocha na prawdę (i jedno i drugie) nie zadaje sobie takich pytań. Wątpliwości pojawiają się zawsze wtedy gdy "miłość" przemija ... albo gdy mija zauroczenie, a "Miłość" jeszcze nie dojrzała... (k..rwa ... nie wiedziałem, że ze mnie taki "poeta" jest ... )
  12. Bardzo sobie cenię Panów: Przybyła i Karonia ... a także innych konserwatystów ale na chińskiego boga nie mogę już znieść tego samobiczowania się młodych Polaków, którzy wciąż rozprawiają o "polskich wadach", ...jakby Niemcy, Francuzi, Żydzi czy Rosjanie ich nie mieli. To ciągłe bicie się we własne piersi, utwierdza tylko wyznawców "religii polskich wad" w przekonaniu, że się do niczego nie nadajemy. Jak się chce wygrać, to po rozpoznaniu własnych wad trzeba się przestać nad sobą rozczulać i poznać, a następnie wykorzystać wady naszych przeciwników innego sposobu na sukces nie widzę.
  13. @Nathan Rothschild ... Religia, zabobon, sekciarstwo nie istnieją bez siebie (jedno wynika z drugiego) ... dlatego nazywanie ludu rosyjskiego "religijnym" nie uważam za bezzasadne. Oczywiście (na co sam zwracasz uwagę) czym innym jest oficjalna religijność państwowa, a czym innym religijność ludowa (ja w odróżnieniu od Ciebie, podobnie jak ...mam nadzieje, nasz brat @wrotycz ...taką religijność Rosjan miałem na myśli) P.S. Tutaj musze dodać, że Rosjanie są narodem wieloetnicznym, w którym religia (prawosławie) pełniła rolę głównego spoiwa, a głową tej religii był car (który mógł wynosić i zrzucać patriarchów z ich stolca). Lud nie musi rozumieć o co chodzi w religii (to luterański wymysł), lud ma wierzyć ... P.S.2 A tak na marginesie takim współczesnym zabobonem jest np. "feminizm", a państwową religią "liberalna demokracja" ... A co ?...
  14. Zychowicza zdecydowanie nie polecam. To bardziej "propagandysta" niż historyk. Jeżeli jednak ktoś chce poznać krytyczne spojrzeniem na nasze dzieje, ale takie naprawdę konstruktywne to gorąco polecam Władysława Studnickiego i na początek jego "Sprawę Polską". Zychowicz chciałby być współczesnym Studnickim, ale w jego przypadku to nie realne, nie potrafi wyjść poza pewne schematy (naginanie faktów do własnych wyobrażeń i budowanie narracji co by było gdyby było) Studnicki był analitykiem i na tej podstawie przedstawiał i rozwijał swoje wnioski. Jego tezy niewiele straciły na swojej aktualności. Dodam tutaj, że w napisanej na przełomie wiosny i lata 1939r. "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej" trafnie przewidział skutki jakie ta (wojna) w takiej a nie innej konfiguracji przyniesie dla Polski (zdrada aliantów IIRP na korzyść sowietów, włączenie się USA do wojny w trzecim roku jej trwania itp.). Podobnie jak @Nathan Rothschild ... czytając relacje (wspomnienia) uczestników wydarzeń historycznych stają mi one przed oczyma, że czuję jakbym tam był. Zebrało mi się trochę tych "wspomnień" w tym relacji z cytatami z dokumentów, rozkazów, meldunków itp. ... lubię powoływanie się świadków na źródła, które można zweryfikować. W niektórych przypadkach, gdzie jedna kampania opisana jest przez kilku uczestników (w niezależnych od siebie publikacjach), można wyłapać który z nich konfabuluje (ludzka pamięć płata czasem takie figle). Aktualnie czytam "Boje Lwowskie" Czesława Mączyńskiego nb. komendanta obrony miasta w 1918r. .... które również gorąco polecam.
  15. tak samo bardziej bitne jest głodne wojsko, niż najedzone ... ("głodne" nie oznacza, że głodujące ...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.